Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

wtorek, 6 marca 2012

ROZDZIAŁ XII cz. I "PIERWSZY DZIEŃ SZKOŁY"

Hej! :D Kilka wiadomości przed rozdziałem ;)
1 ~~ zrobiłam drugiego bloga, razem z Pati (blog o KND) a w nim będziemy pisać nasze przeżycia i takie tam :) oto i strona http://z-zycia-wziete-p-s.blogspot.com/ 
2~~ następny rozdział opublikuje pewnie dopiero w nastepnym tygodniu bo wiem że wielu musi co nieco ponadrabiać ;)
3~~ reszte znajdziecie na końcu rozdziału po jego przeczytaniu. a i jeśli chodzi o niektórych uczniów, nie dodałam fotki bo to koledzy z mojej klasy xD zmieniłam im tylko imie ale charakterki zostawiłam :)
4~~ występuje tutaj dobrze wam znana postać z innego bloga czyliii ... Alice! postać Dzinks :D oraz jej brachol ;D
hmmmm idz ją budż-
-nieee coś ty, ty ją budż-
-ty jej nigdy nie budziłaś to masz okazje ...-
-nie skorzystam Gwen, ale dzięki- słyszałam te odgłosy dochodzące z pokoju Gwen. Jednak mało się przejmowałam bo wykorzystywałam chwile, ktòra mi została by troche pospać.
-no to na trzy ... raz dwa trzy ...- w tej chwili obydwie wparowały do mojego pokoju i krzykneły – Violeeeeettteeeeee!!- to jeszcze nic: zabrały ze sobą wiadro zimnej wody ... LOL
-ludzie! Powariowaliście czy co?!- zerwałam się z łòżka, cała mokra, i popatrzylam się na nie z miną bardzo wkurzonego niedzwiedzia.
-dzień dobry- powiedziała mi uśmiechnięta Dakota.
-widzisz? Nie było tak żle! Od razu wstała- powiedziała Gwen do Dakoty.
-cieszcie się że nie zadzwonie do Chucka Norrisa ...- wziełam ubrania i poszłam do łazienki się ogarnąć. Czemu mnie dziś tak wcześnie budziły? Proste! Dziś jest 1 września ... szkoła T___T nie wiem czy istnieje ktokolwiek na świecie, kto na słowo „szkoła” wstaje chętnie i uśmiechnięty rano i pędzi do szkoły. Mi zdażyło się kilka razy biegnąć do szkoły ... ale tylko dlatego że za spòżnienia są karne punkty ...  a poza tym jeszcze nie moge zapomnieć o tym wydarzeniu z wczoraj ... Noah ...
-jak się spało?- powitała mnie uśmiechnięta Dakota, kiedy ja już przygotowana weszłam do kuchni.
-mokro ...- usiadłam i zaczełam grzebać w pudełku na ciastka.
-ale przynajmniej nie będziesz jęczeć że nie zdążysz- powiedziała Gwen, przechodząc koło mnie.
-gdybym miała w pobliżu piłe, na pewno bym ją użyła- kiwnełam głową i zaczełam wsuwać ciastko.
-dzięki ci Boże że ona jest taka leniwa ... inaczej by po nią poszła- uśmiechneła się Gwen i postawiła mi kakauko.
-dziękuje mamusiu- uśmiechnełam się do niej jak dziecko.
-jak chcesz to ci nie będe robić- odwzajemniła mi tym samym uśmiechem. Po tych wszystkich uśmiechach, nadszedł czas wyjścia ... ja, z Dakotą, wyszłyśmy wcześniej, bo u nas lekcje zaczynały się wcześniej. Gwen zdrajczyni -.- ale dobra.nie każdy lubi szkołe Kennedyego :P ja ją lubie bo akurat jeszcze tam mnie znoszą . kiedy doszłyśmy do szkoły, na zewnątrz nie było nikogo.
-co jest?- zapytała Dakota – czy wcześniej też tak wszyscy chodzili do szkoły?- zaśmiała się.
-coś mi tu nie gra ... Dakota ktòra godzina?-
-8: 05 a co?-
-o kurna, już?!- popatrzyłam na swòj zegarek – o nie! Mòj chodzi 5 minut do tyłu! Dlaczego ja zawsze musze mieć spòżniony zapłon- popatrzyłam się drentwo na zegarek – szybko! Biegniemy do klasy!-
Wparowałyśmy do szkoły. Kto by pomyślał że korytarze mogą być takie puste?! Ale nieee ...
-oooo! Pani wożna!- podbiegłam – dzień dobry pani Wando!- krzyknełam.
-cześc ... o nie- pokiwała mopem – co ty tu robisz?! Nie zdałaś już matury i nie uwolniłaś tej szkoły od wiecznego potępienia?-
-nieee a poza tym kto by wam pielił ogròdek za kare, jeśli bym już wszystko pozdawała?!- powiedziałam cwaniacko.
-że co?- Dakota popatrzyla się na mnie zdziwiona.
-nie jesteś w temacie to się nie pytaj. Wando, powiedz mi: gdzie jest IIIR?- zapytałam się grzecznie.
- IIIR? Haha!- zaśmiała się wożna- nie ma już takiej klasy.
-jak to?!- odparłam zdziwiona.
-z twojej starej IIIR zostało kilka osòb, więc dali je do IIIF. Tam właśnie będziesz wegetować, kochana-
-a co ... po dwòch latach wszyscy mieli dość Violette?- zaśmiała się Dakota a ja popatrzyłam się na nią grożnie – mòwiła coś pani- zmieniła szybko temat.
-klasa jest prosto i w lewo. Wchodzi się tak że pani, na pewno, będzie cię widzieć- pokiwała głową Wanda.
-mamy teraz lekcje z panem Szarferem!- powiedziałam. Pan Szarfer to gość od fizyki. Leci mu z japy i chyba nigdy nie myje swoich trzech kłakòw na głowie, bo zawsze się mu dziwnie świecą ... ale jednak jest tłuściutki jak wieprz. Wracając do nas ... pomachałam wożnej i pobiegłam z brunetką szukać klasy.
-widze że tu cię wszyscy lubią-
-aa tam ... Wanda jest jeszcze zła o tą całą farbe z przed roku- widziałam niezrozumiałą twarz Dakoty. Jak nie wie o co chodzi to niech tak nie panikuje xD wreszcie znależliśmy klase. Szybko otworzyłam drzwi i weszłyśmy do środka.
-dzień dobry ludziska! Wròciłam!- krzyknełam, machając do psorka.
-ooo witam witam. Widze że już pierwszego dnia musisz dać się poznać- odpowiedział mi psorek.
-oczywiście- usiadłam z Dakotą w ostatniej ławce. Nagle, jednak, przyglądnełam się panu Szarferowi- prosze pana! Ale pan się odchudził! Najpierw taki wieprzyk a teraz taka modelka!- powiedziałam. Nagle spostrzegłam że powiedziałam głupote ...
-dziękuje ci Violette ... mam nadzieje że to był komplement ... ale udaje że usłyszałem tylko początek i koniec ... dobra, skoro jesteśmy wszyscy, czas się z wami zapoznać- otworzył dziennik i zaczął przeglądać kartki.
-1-Bardell Courtney!-
-obecna!- wstała brunetka. Trololololo! O___o co ona robi w mojej klasie?! Aż szczena mi opadła tak że Dakota musiała mi ją zbierać!.
-co ... co ... co ona tu robi??!- szepnełam do Dakoty.
-nie wiem ... może usiłuje się czegoś nauczyć- wzruszyła ramionami Dakota.
-2- Brown Barney!-

-jestem!- wstał chłopak.
-oo! Ooo! Oooo!- zaczełam machać rękami do Dakoty- to jest mòj dobry kumpel, ksywka Berry,  z ktòrym chodziłam do klasy R!- odparłam podekscytowana.
-fajnie- uśmiechneła się – przyjaciel?-
-tylko przyjaciel- odparłam stanowczo- przyglądnełaś się jego twarzy? W życiu Dakota!-
-no faktycznie ... nie jest za ładny ...-
-eee! Ja go tylko moge obrażać!-
-moge kontynuować?- odparł psor.
-niech pan jedzie z koksem- machnełam mu. On pokiwał głową i kontynuował.
- 3 -Chadwick Jacob-
-jest!- podniòsł ręke.
-hehe klasyczny Jack- uśmiechnełam się- z nim chodziłam w IIR, znaczy się do klasy a nie wiesz ... no, nazywany jest cichy i pokornego serca ... ale jak coś walnie to wszyscy leją ze śmiechu- uśmiechnełam się – kiedyś tak coś palnął że pòł dnia się wszyscy śmiali ... nawet nasza nauczycielka-
-klasa zapowiada się ciekawa- uśmiechneła się Dakota.
-4-Dabney Eithan-

-jest!- wstał.
-ooooo!!- uśmiechnełam się i chwyciłam Dakote – to jest najlepszy przyjaciel Berryego i mòj też! Ale jest kujoniasty-
-ale nawet nie taki zły- pokiwała głową.
-słuchy mnie naszły że jesteś zajęta ... to prawda czy fałsz?-
- 5- Goldie Violette!-
-o! Wołają cię!- trzepneła mnie brunetka.
-jestem ktòra jestem!- wstałam z wyskokiem xD
-niestety ...- i spojrzał na dziennik.
-hehe luubi mnie- kiwnełam głową do Dakoty.
-tak ... kiedy siedzisz cicho ... czyli nigdy- dopowiedział mi psorek.
- pan Szarfer 1, Violette 0- szepneła Dakota.
-taak? –wstałam- Panie psorze! Niech pan zdejmie ten tupecik bo lepiej pan wygląda bez, albo niech pan go wreszcie porządnie umyje- i siadłam.
-doobra teraz jest remis- popatrzyła się na mnie zakłopotana Dakota.
-spròbuje udawać że tego nie słyszałem ... 6- Hendson Hugh-
(sorki że zdjęcie takie do luftu ale nie było lepszego xD)

-jjjjestem panie psorze!- wyskoczył z krzesła.
-o właśnie, i tego głupka musisz się strzec: on jest najgorszym psotnikiem i kanciarzem całej klasy. Ale za to jakie ma ściągi- pośturchałam Dakote łokciem – chodziło mi o prawdziwe ściągi a nie o ... o coś ... no wiesz innego ... w każdym bądz razie nazywają go Eicz (czyli H po angielsku). Ale radze ci się do niego nie zbliżać-
-proszę pana! Tu mam  dla pana kartke z wakacji- podniusł się Eicz i dał panu kartke.
-ooo jaki jesteś miły Hugh – wziął kartke- zaraz ... ty miły?- i taaa daaaa! Nie mògł odkleić kartki od palcòw!-
-haha! Prima september!- uśmiechnął się psotnik.
-mòwiłam – ale i tak zaczełam się śmiać - a i jeszcze jedno: on myśli że każdy pierwszy dzień miesiąca to jak prima aprilis. Z resztą widzisz sama ...- wskazałam na męczącego się psora z kartką przyklejoną do palcòw. – mam przynieśc rozpuszczalnik?!- krzyknełam do psora.
-nie dzięki, bo jeszcze mi przyniesiesz wybielacz ... tak jak tamtym razem ...-
-ależ to było niedopaczenie- zaśmiałam się a razem ze mną cała klasa. Jednak, z pośròd śmiejących się gostkòw, zobaczyłam jedną dziewczyne, z czarnymi falowanymi włosami, ktòra patrzyla się na mnie ... lecz nie z przyjazną miną ...
-dobra, obejdzie się- zostawił kartke na palcach i wròcił do czytania- Hugh, tylko dlatego że dziś jest pierwszy dzień szkoły, nic ci nie zrobie ... eeh co ja z wami mam ... mogłem iść na ogrodnika ... 7-Joyner Hilary!-

-słucham?!- ockneła się blondyna.
-Hilary, jesteś między nami?- zapytał się psor.
-no chyba jestem- odpowiedziała mu zagubiona.
-eeeh jak cię przepuścili do III klasy ...-
-hehe to jest dziewczyna Trewora- uśmiechnełam się i popatrzylam na zdziwioną Dakote.
-taa?? Nie mògł sobie wybrać lepszej?-
-jest modelką-
-no to chyba lepszej by nie znalazł ...-
-8-Kendrick Naomi!-
-obecna- wstaje  ciemnowłosa.
-tę akurat pierwszy raz na oczy widze ...- szepnełam do Dakoty.
-no wiesz ... skoro pomieszali klasy, a z waszej IIR została garstka, to chyba wiadome że reszta klasy jest z IIF nie?-
-ja nadal myśle że tamci nie przeszli- podparłam się rękami.
-no co ty- odparła Dakota, szczęśliwa że wreszcie zajażyłam że moja była klasa była pełna tłumokòw.
-9- Kitchen Cameron-
- o nie ...- podniosłam głowe.
-co jest?- zapytała się mnie.
-tylko nie on ...- odparłam cicho.
-jestem! Ciesze się że pana znowu widze, stęskniłem się bardzo, mam nadzieje że pan też bo akurat ja bardzo ale jednak powinni nam przedłużać wakacje, a co do wakacji to gdzie pan był? Ja byłem nad morzem u mojego kolegi i bawaliśmy się świetnie a poza tym było ciepło i pięknie, szkoda że zrobiło się teraz zimno ale ...-
-milcz!- psor zrobił gest przymykającej się buzi- i niech tak zostanie aż do końca roku-
-dlatego- wskazałam na niego – przez dwa okropne lata miałam go w klasie ... siedziałam z nim przez 2 dni ... potem musiałam iść do psychologa ... bo się załamałam!- zaczełam wymachiwać rękoma – mòwią na niego Talkative albo Talk-man, chyba z widocznych powodòw- wskazałam na niego.
-uuu ...  mam nadzieje że nigdy koło niego nie usiąde ...-
-10- Lafond Leroy!-

-jestem!- wstał czarnowłosy chłopak. Jednak ta twarz ... ten kolor włosòw ... to nazwisko ... mi kogoś przypominało ...
-Lafond? Czy tak nie ma na nazwisko twòj ... eeh ... były? Nie były? Zawieszony ... chłopak?- powiedziała zakłopotana Dakota.
-a Violette!- zwròcił się do mnie psorek – tego tutaj powinnaś znać: to brat Noah- zbliżenie na moją twarz ... przerażoną twarz. Faktycznie! Te włosy ... te oczy ... i w ogòle to wszystko ... o kurna ...
-eah ...- jęknełam- akurat tu musiał się wpiepszyć?!- szepnełam do Dakoty.
-nie łam się, może kiedyś do ciebie wròci- odwròcił się do mnie Hugh. Dzięki Dakota że mnie wtedy powstrzymałaś bo by miał cyrkiel wbity w czoło ...
-11- Leander Peiter-
-jestem- podniòsł się chłopak o przydługich , popielato brązowych włosach i troche zaspaną twarzą, ktòry siedział koło Camerona.
-ooo temu to nie zazdroszcze. Powiem ci tylko że to biedny wysłuchiwacz Camerona-
-czyli?-
-czyli że jak Cameronowi zacznie odbijać i zacznie go ciągnąć, wkurzać, dżgać itp. To on musi to znosić ... ma stalowe nerwy- pokiwałam głową do Dakoty.
-hmmm nie ma co ,tylko mu zazdrościć nerwòw.-
-o czekaj czekaj- wskazałam na niego – zaraz się zacznie- w tej chwili Cameron dostał fazy: zaczął się telepać na krześle i, do tego, telepać też Pita.
-haha wiesz co? Jedzmy gdzieś dzisiaj! Pòjdziemy na lody i hahaha! Widziałeś ostatni filmik o lodach na flashbooku? Uahauahu- i znowu zaczął mu miętolić ręke.
-o Boże ...- wykrztusiła Dakota.
-no- kiwnełam głową- i pomyśl że on go musi znosić dzień w dzień-
- Cam przestań- jęknął Pit
-oj kochany, stękanie nic ci nie da- odparłam kiwając głową.
-eahm Cameron!- powiedział nagle psor.
-słucham!- szybko odwròcił się w strone psora.
-kreda nam się skończyła, idz ją przynieś-
-ale już pierwszego dnia?!- zapytał zdziwiony.
-tak, tylko błagam, wyjdz!-
-dobrze, dobrze- pokiwał głową – powłòcze się troche- i wyszedł z klasy.
-nie dziękuj- zwròcił się do Peitera
-kocham pana- odparł Pit – uwolnił mnie pan na pare minut-
-haha nawet psor nie wytrzymał i się zlitował nad biednym Pitem- zaśmiała się Dakota.
-12- Lee Nӧvelle-

-Nӧelle- wstała dziewczyna o ciekawej fryzurze- uuh zawsze to samo- pokiwała głową.
-uhm tę widywałam na korytarzu. Zawsze mnie zaciekawiała jej fryzura-podumałam.
-rzeczywiście, niezła- kiwneła głową Dakota.
-jestem z kredą!- wszedł do klasy Talkative.
-o nieee- załamał się Peiter.
-tak, wiem wiem. Za mało kredy wziąłem- powiedział Cam i już miał siadać gdy ...
-eahm a może weż poszukaj też gąbki-
-ale przecież jest tu gąbka- wskazał na jedną przy tablicy. Szybko psorek, jak ninja, wziął długopis i zrzucił gąbke do kosza.
-jaka gąbka?- zapytał się psorek.
-ehm ... dobra ide przynieść- wskazał na drzwi i wyszedł.
-faktycznie psorek jest zdesperowany ... a tak w ogòle to ma pan cela!- zaczełam mu klaskać.
-jestem na punkcie załamania bo mineło już połowe lekcji a ja doszłem do połowy osòb ... dobra: 13- Lisiecki Paul-
-jestem!- podniòsł się chłopaczek w przykròtkawych czarnych włosach i z wielkimi słuchawkami na szyj.
-tego gościa też nie znam ... ale wydaje się spoko-
-14-Macey Emma-

-obecna!- wstała blondyna ktòra siedziała obok Naomi.
-hmmm następna blondyna- szepneła Dakota do mnie- mam nadzieje że to nie będzie następna Hilary ...-
-oo! Emma! Ciesze się bardzo że goszcze cię w mojej klasie! Podwyższysz stopień klasy! Super! ... wreszcie ...- popatrzył się na nas, a na mnie najbardziej.
-rozumiem ... to nie jest kopia Hilary- kiwnełam głową – i też pana lubie- uśmiechnełam się do niego a on w odpowiedzi wykrzywił twarz.
-jestem!- wszedł Cam.
-nosssszkurcze ...- szepnął pod nosem psor.
-mam jeszcze coś przynieśc?! ... może kawe co?- zapytał się żartobliwie Cameron. Jednak psorek chyba wziął to za bardzo poważnie.
-a z wielką chęcią- kiwnął głową psor.
-żartuje pan- opadły ręce Cameronowi xD
-podwyższe ci o stopień ocene z fizyki- szepnął.
-biała czy czarna?-
-a biała. Tylko jedną łyżke cukry ok?-
-okeeey. Się robii!- i wyparował z klasy.
-pan jest moim idolem- odparł uradowany Pit.
-moim też- krzyknełam.
-dooobra ... to co ja ... ah! 15- Okoniewski Kevin-
-jjjjest!- wstał nasz kolega.
-o mòj Boże ...- szepneła Dakota.
-hehe wysoki co nie? 2 metry dziewczyno- kiwnełam głową- mòwią na niego Okoń a buty kupuje w necie bo nie znajduje takich w sklepach ... nie wiem jaki ma numer buta ale to przekracza wszelkie granice- zaśmiałam się.
-widze że nic się nie zmieniłeś- odparł psor – na czym ty żyłeś że tak wyrosłeś?!-
-na danonkach!- odparł nasz cichy i pokornego serca. Klasa w śmiech.
-miałaś racje. Jak palnie to wszyscy się śmieją- odparła Dakota, śmiejąc się.
-16-Outlaw Gregor-
-jestem- odparł Metalowiec.
-hehe nasz kochany Gregg. To jest metalowiec klasy nazywany też Metal. On w każdej porze roku chodzi w glanach. Ile dostał za nie punktòw! Ale niee. Jak się uprze to będzie chodzić. A patrz jakie ma włosy, blond i to jeszcze do ramion ... czekaj, urosły mu. Ma jeszcze dłuższe D:-
-wow typowy metalowiec-
-ee tam ty nie widziałaś metalowcòw. Oni to mają włosy do pasa. Chociaż ja bym go tak nie za bardzo widziała ...- pokiwałam głową.
-nadejdzie dzień kiedy zmienisz buty?- zapytał się psor, z nadzieją.
- tak, kiedy Cameron ucichnie- zaśmiał się Hugh.
-wystarczyło powiedzieć nie- pokiwał głową psor.- 17-Sally Alice-

-ooooooooooobecna !!- podskoczyła blondyna z czarnymi pasemkami.
-a to kto pani wszystko wiedząca?- zapytała Dakota.
-nie wiem ... ale wydaje się miła-
-na pierwszy rzut oka każdy wydaje się miły-
-ale ta ma coś specyficznego- zaczełam jej się przyglądać.
-błagam, oby nie byla taka sama jak ta ...- zaczeła błagać Dakota.
-18- Sally Nathaniel-

-jestem- wstał brunet.
-bliżniacy?- zapytałam zdziwiona.
-tak lasencjo, bliżniacy- odparł Nathan i mrugnął do mnie.
-teee Manhatan! Wpadło ci coś do oka?-zapytałam się.
-chyba został Ztreworyzowany- poklepała mnie po ramieniu Dakota.
-szkoda ... mògł z niego wyrosnąć mężczyzna ...-
-19-Sandrick Patrick-
-jestem!- podniusł się troche przy kości chłopak o kròtko ściętych brązowych włosach.
-oo! Nasz Patrick! Nazywają go Gitara bo raz w szkole, we wigilie, pokazał się z gitarą ... ale dobra. On tak dziwnie podnosi warge do gòry, widzisz?- pokazałam.
-faktycznie ... ale nie wolno obgadywać innych-
-od kiedy?- zapytałam oburzona.
-20- Wilson Dakota-
-jestem!- podniosła się brunetka.
-o tej dziewczyny to nie znam- popatrzylam na nią a ona pokiwała głową ze śmiechem.
- i 21- Wynne Victoria-

-jestem- wstała ta czarnowłosa, ktòra tak grożnie się na mnie patrzyla. Hmmm coś mi świta  ... to imie ... uuhm znowu musze myśleć -.-‘’ a ona nadal się na mnie grożnie gapiła! Lool ... mam coś na twarzy?!
-no! Skoro jesteśmy wszyscy to możemy zaczynać-
-jestem!- wparował Cameron – proszę, oto i kawka- postawił kawe na biurku. Psor chciał ją chwycić lewą ręką, ale miał nadal kartke przyklejoną do palcòw xD
-uhm ...- popatrzył się na Eicza – nienawidze pierwszych dni miesiąca ...- wziął kawe drugą ręką i zaczął ją pić ...
To Be Continued

6~~klase Vai znajdziecie na stronie  http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/p/iiif-klasa-violette.html     na moim blogu :)