hmmm ... czy ja żyje czy jestem w niebie?! z tego ci mi się zdaje to chyba nadal zyje xD jeszcze ... xD nie wiem jak długo ale mam nadzieje że jak najdłużej xD dlategooo wstawiam następny rzdz ;D taki se ale zawsze coś xD
PS: Pat dzięki za śmiechowy komentarz xD czytalam go i tak ryłam xD najlepsze to o bułkach xDD
PYTANIE:
macie jakieś pytania? xDD nie no hmmm ... jak myslicie w którym dniu lub roku będzie koniec świata? xDD dla mnie to niech będzie jak najpóżniej bo chce założyć rodzine XDD
PS- nie dałam piosenki z filmikiem bo ... ten filmik jest okropny xDD jak jesteście ciekawi to sami zobaczcie xD Eric Prydz- Call me ;D PZDR ;*
PS: Pat dzięki za śmiechowy komentarz xD czytalam go i tak ryłam xD najlepsze to o bułkach xDD
Violette watching you …
- thiis is loove this is loove this iis
loovee!!- słyszałam te jęki od kiedy nastała światłość na tej
ziemi, a przynajmniej w moim pokoju … Sylwia od rana była w
wspaniałym humorze i wyspiewywała piosenki miłosne ile wlezie. A
tą piosenke mam już po dziurki w nosie -.-
-Sylwia czy mogłabyś wreszcie przestać
kwiczeć?- wychyliłam się z kuchni i popatrzyłam na dziewczyne,
która przeglądała się w lustrze w korytarzu do tego jeszcze
śpiewając do szczotki.
-ja nie kwicze, ja śpiewam- oznajmiła mi z
wielkim zacieszem- do you feel looove?!-
-no i don't- warknełam po czym wróciłam
do kuchni.
-why not?- zapytała podnoszą brew.
-becouse wkurzasz mnie!- krzyknełam i
próbowałam sobie zrobić kanapki ale nie dało się z obandażowaną
ręką -.-''
-eej jak tam ręka?- weszła do kuchni i
odziwo zainteresowała się mną.
-tak samo jak wczoraj czyli źle- mruknełam
po czym siadłam i zaczełam jeśc kanapke.
-mogłaś nie ściskać tak bardzo tej
szklankiii- zanuciła a ja miałam ochote wyrąbać jej tą kanapke
na czole -.- ona chyba to wyczuła więc szybko czmychneła do
pokoju. Nie mineło pół minuty jak usłyszałam pisk. Z kanapką w
buzi wbiegłam do jej pokoju, z prawidłem do butów w rękach –
awww jaki on jest słodkiii- pisneła Sylwia, wpatrująca się w
komurke i siedząca na łóżko. Opadły mi ręce no i kanapka też.
Dziewczyna popatrzyła na mnie z uśmiechem-napisał że mnie kocha i
tęskni- wyszczerzyła się niemiłosiernie.
- … chwileczke- szepnełam po czym
podeszłam do drzwi i zaczełam walić w nie głową. Kilka godzin
później … wf …
-Goldie?!-
-jestem! Ale ja nie ćwicze! Mam ręke w
bandażu!- krzyknełam i usiadłam zadowolona na miejsce.
-a właśnie Vai jak tam twoja ręka?-
podeszła do mnie Angel która zdecydowała chodzić ze mną do
szkoły.
-nie wiem, spytaj się jej- pokazałam jej
ręke a ona tylko wywróciła oczami.
-dobra dziewczynki! Rozgrzewka a potem
zagracie w siatke!- krzykneła pani psor po czym poszła do kantorka.
-ooo nieee- jęknełyśmy z Ang.
-ja chciałam pograć!- warknełam.
-a ja nienawidze siatki! … zamiana?-
zapytała z nadzieją dziewczyna.
-niech Logan za ciebie zagra- kiwnełam
głową i założyłam noge na noge.
-hej Ang!- usłyszałam wołanie i nagle
zobaczyłam … ee … Logana?
-ale ja nie mówiłam na serio!- krzyknełam
zdziwinia.
-słuchaj zapomniałaś śniadania- podał
jej jakiś woreczek po czym popatrzył na mnie- siema Vai-
-a mi nie przyniosłeś?- podniosłam brew.
-a nie masz rączek żeby sama zrobić?-
odpowiedział cwaniacko na co ja przymróżyłam oczy.
-wiesz … ja specialnie zapomniałam ...-
szepneła Ang.
-eeeh i znowu ta sama historia … masz jeść
Angel. Vai! Pilnuj ją!- wskazał na dziewczyne.
-Vai i pilnowanie? Phahaha błagam- podeszła
do nas czerwona z kucykiem – a przyszedł może z tobą
James?-zaczeła się rozglądać
-idz grać mendo!- wygoniłam ją
szybko-poza tym ma uczulenie na psy więc dlaczego mam niby ją
pilnować?-
-bo nie chce żeby mi się wygłodziła-
odparł Logan.
-jasne … spoko … tylko się prześpie bo
nie spałam całą noc- warknełam po czym rozłożyłam się na
ławce.
-a to czemu? Już cierpisz na bezsenność?-
zaśmiał się brunet
-niee … bo to coś zwane moją kuzynką
było tak podekscytowane tym że chodzi z Jamesem że straciło
wszelki rozum i piszczało pół nocy. Nawet psu nie dała spać -.-
-
-daj się dziewczynie nacieszyć- zaśmiała
się Angel.
-dobra, to będe leciał. Trzymajcie się
dziewczyny i Ang … jedz- wskazał na nią- a ty Vai miłego spania-
pomachał mi.
-fajnie że mnie zauważasz!- mruknełam i
ukokosiłam się wygodnie po czym przymknełam oczy.
-... jesteś zła na mnie ...- oznajmiła
szybko dziewczyna, siadając koło mnie.
-jaa? Ale czemusz to?- spytałam nadal z
zamkiętymi oczami, kładąc nogi na jej kolanach.
-bo ...- zwaliła je- jesteś jakaś niemiła
… w sumie to wiem że ci tam kumpla podkradam i … możliwe że
coś tam do niego czujesz ...-
-coo?! Jaa? Że … chwila …?- zerwałam
się szybko- phahahahaha nie rozśmieszaj mnie małolato- kiwnełam
głową- Logan to tylko przyjaciel, nic więcej-
-ale bym ci chciała wierzyć- kiwneła
głową ze śmiechem na co ja podniosłam brew.
Logan watching you ...
noo super … Vai jest na mnie zła, znowu,
i w sumie nie wiem nawet o co. I jak już kiedyś mówiłem, nigdy
jej nie rozgryze. Popatrzyłem na zegarek i stwierdziłem że nie mam
co robić … z ciekawości pomyślałem żeby zobaczyć co z Vai się
dzieje i czy wyzabija kogoś na wf-ie. Wspiąłem się do okna i
usiadłem na parapecie tak żeby mnie nie widzieli. Dziewczyny się
rozgrzewały a Vai spała na ławce. Nagle psorka weszła i zaczeła
do nich krzyczeć.
-dziewczyny! Aerobik!- krzykneła a
wszystkie się ucieszyły. Vai za to podniosla rękę do góry i było
widać jak powiedziała „woohoo” . Ale pewnie takie ironiczne xD-
Goldie ty też ćwiczysz! Nie potrzebna ci będzie do tego ręka-
-wrrr – warkneła po czym zwlekła się z
ławki i poszła się przebrać.
-kurde aerobik!- krzyknął ktoś koło mnie
a ja omało nie spadłem z parapetu.
-James! Ty potłuczony człowieku! Chcesz
żebym na zawał padł?! Co wy macie z Vai co? Czemu mnie tylko
straszycie?- zapytałem ciężko oddychają.
-chłopie, będzie aerobik! Rozkminiasz?!
Krótkie spodenki, bluzki na ramiączkach iii kocie ruchyy- zaczął
trzeć ręce.
-taa współczuje Sylwii- kiwnąłem głową
a on tylko wywrócił oczami. Po chwili dziewczyny wyszły z szatni
tak właśnie jak je James opisał … Vai też ćwiczyła, nawet
jak z zabandażowaną ręką.
- ooo matko boska ...- szepnął brunet
kiedy zobaczył Sylwie w związanych włosach, w białej bluzce na
ramiączka i krótkich niebieskich spodenkach.
-zachowaj siły na później kiedy będą
tańczyć- oznajmiłem, patrząc to na Ang to na Vai. Oby dwie
świetnie wyglądały w kucykach a ta mała menda nigdy takiej
fryzury nie lubiła. Nie rozumiem jej xD
-a ty na którą patrzysz co?- podniósł
cwaniacko brew.
-na nauczycielke- wywaliłem język na co on
się zaśmiał.
-taa na nau … chwila … patrz kto jest
nauczycielką!- szepnął i wskazał na nią.
- ...Pati?!?!- wywaliłem oczy, widząc
dziewczyne. Ona przecież chodziła do innej szkoły …
-siema panowie-wprał się pomiędzy nami
szczęśliwy Carlos.
-co ty …?- wydukaliśmy z siebie.
-no co?! Myśleliście że nie wiedziałem
że Pat będzie prowadziła zajęcia?- zaśmiał się – ej
patrzcie! Puszczają muzyke!- wskazał na sale po czym skierowaliśmy
wzrok na dziewczyny. Na kogo patrzyłem? Po trochu na wszystkich ale
byłem ciekaw czy Vai poradzi sobie z ręką. Muzyka była akurat na
aerobik a ruchy … matko boska … wszyscy trzej omało nie
spadliśmy z tego parapetu i wlepialiśmy swoje ślepia w nie: Carlos
w Pat, James w Sylwie a ja … no dobra noo w Vai. Przyznam że ta
dziewczyna umie się ruszać …
-chłopaki … uszczypnijcie mnie … albo
nie! Powiedzcie że dzieje się na prawde- szepnął James cały
napalony.
-jak to jest sen to jest najpiękniejszym
snem jaki w życiu miałem …-wydukał Carlos i aż przykleił się
do szyby.
-chłopakii ...- szepnąłem delikatnie się
wachlując- eahm … co to za dzień dzisiaj?-
- … dzień niepodległości- zaśmiał się
Carlos.
-ty się nie śmiej bo na to wygląda-
odparł zrozpaczony James.
-żebyś po drodze jakiegoś kota nie
zgwałcił- zaśmiałem się.
-bardzo śmieszne Henderson. A ty za chwile
pożresz wzrokiem Vai i na kogo się będziesz gapił?- odparł
zakładając ręke na ręke.
-ciii!! dajcie się nacieszyć noo- mruknął
Carlos.
-dzwońcie po Kendalla- dodał James- niech
on też się trochu napali-
-jasne, wy możecie się wyżyć a ja?-
odparłem wkurzony.
- … ty też- kiwnął głową ze śmiechem-
wystarczy że spijesz Vai i … na gotowca- zaśmiał się a ja
popukałem go w głowe.
-haloo jest tam ktoo?- zapytałem.
-abonent jest tymczasowo niedostępny-zaśmiał
się Carlos.
-osz wyy!- warknął James po czym chwycił
nas tak że spadliśmy na trawe.
-świetnie! Super!- wstałem i się
otrzepałem.
-a szykowała się druga runda- odparł
zasmucony Carlos.
-ej wy! Co wy tu robicie!- krzyknął jakiś
gościu, który stał z miotłą w reku. Pewnie wożny.
-wiać ludzie wiać!- krzyknąłem po czym
wyzbieraliśmy się i zaczeliśmy uciekać. Niestety przy wyjściu
zostaliśmy złapani przez ee dyrektora …
-panowie się gdzieś wybierają?- zapytał
zakładając ręke na ręke.
-ee … dzień dobry panie Ropa-
uśmiechnąłem się- jak panu mija dzień?-
-mi dobrze, nie wiem jak wam- odparł kiwają
głową.
-chwila! Panie dyrektorze!- usłyszałem
krzyk i nagle zobaczyłem Vai nadal w tym stroju w którym ćwiczyła.
Chwyciłem się za Jamesa bo … tak mi się jakoś słabo zrobiło
xD
-a ty co?- szepnął ze śmiechem James.
-mi? Ee no w porządku- oparłem się o
niego udając luzaka.
-Violette?! Zimno jest idz się ubierz!-
odparł dyro.
-prosze zaczekać, pogadam z tymi eee jak to
delikatnie ująć? Debilami- popchała nas troche dalej- co wy tu
robicie?!- popatrzyła na nas a my przeanalizowaliśmy ją
wzrokiem-co?-
-nie zimno ci?- spytał James.
-no … troche... - zaczeła powoli trzeć
ręce.
-trzymaj- ściągnąłem bluze i dałem jej-
ale do zwrotu- wskazałem na nią a ona się uśmiechneła i ubrała
ją.
-dzięki- zaczeła ją wąchać- co to za
perfumy urzywasz?-
- hmm ...- mruknął James i zaczął wąchać
bluze z drugiej strony- moje -.- -
-no to … doczekam się odpowiedzi?-
założyła reke na ręke.
- ee bo my właśnie ...- jęknął Carlos.
-no bo … -dodał James.
-Logan!- popchnełi mnie leciutko w jej
strone a ona zdziwiona podniosła brew.
-jak trwoga to do Logana- zaśmiała się po
czym popatrzyła na mnie- no słucham-
- booo … pomyślałem że będzie
spragniona po aerobiku ii … przyniosłem ci coś do picia-
wyciągnąłem z kieszeni puszke pepsi którą kupiłem w sklepiku
szkolnym.
-serio?- odparła zdziwona i wzieła puszke-
ooo dzięki ^^- wtuliła się we mnie a chłopcy zaczeli powoli iśc
do tyłu- chwila- oderwała się nagle ode mnie a reszta przystała-
skąd wiedziałeś że będe miała aerobik?- podniosła brew.
-ee .. to pa!- machnąłem do niej po czym
ucieknąłem razem z chłopakami.
-osz wyy!! Henderson! Pena! Maslow! Macie
przechlapane!!- usłyszałem jej darcie po czym skręciliśmy w
dróżke i zatrzymaliśmy się.
-eeh … taki jogging nam dobrze zrobi xD –
zaśmiał się Carlos.
-przynajmniej nie jesteśmy już tak
napaleni- dodałem.
-mów za siebie- jęknął James- chyba ide
się przebiedz jeszcze z 5 kilometrów- po czym jak powiedział tak
zrobił.
-nieżle musiała się Sylwia ruszać xD-
zaśmiałem się.
-nie wiem bo się na nią nie patrzyłem.
Tylko na Patii *O*-
-eahm … może pobiegniesz z Jamesem?-
-z wielką chęcią xD- po czym on też
poszedł biegać. Westchnąłem po czym popatrzyłem na dół.
-chłopaki zaczekajcie na mnie!- krzyknąłem
i pobiegłem za nimi. Kilkanaście minut później weszliśmy cali
zdyszani do domu i prasneliśmy się na kanapie.
-no ...- odezwał się pierwszy Carlos- to
już mamy sposób jak się napalimy i nie będzie w pobliżu naszych
dziewczyn-
-mów za siebie ja jestem nadal napalony-
wymruczał James.
-a ja nadal współćzuje Sylwii- oznajmiłem
patrząc na niego.
-chłopaki? A wy co?- zapytał nas Kendall,
podchodząc do kanapy zdziwiony.
-nie pytaj- odparliśmy razem gdy nagle do
domu wpadły dziewczyny.
-wyy!- krzykneły Sylwia, Angel i Pati,
wparowując do mieszkania tak że my podskoczyliśmy na kanapie.
-mnie to nie dotyczy, nie mieli u mnie co
oglądać- weszła spokojnie Vai do domu z puszką pepsi w ręce.
-taaa … jasne- zaśmiał się Carlos
patrząc na mnie.
-too wy się tutaj zabijajcie a ja ide do
góry- odparł Kendall i poszedł do góry.
-A temu co?- zapytała Pat.
-bo ja wiem … jest taki od wczoraj-
oznajmił jej Carlos.
-chwila ...- szepneła Angel po czym poszła
do góry.
-a więc … na czym stanełyśmy?- zapytała
Sylwia stając przed Jamesem z założonymi rękami.
-na tym że cię kocham? ^^- odparł słodko
brunet a Sylwia od razu się rozkleiła po czym usiadłą mu na
kolanach i zaczeła go całowac.
-uważaj tylko … nie idz z nim do
zamkniętych pomieszczeń- szepnąłem do niej.
-Patitulinka ^^- uśmiechnął się
promiennie Carlos do Pati, która patrzyła na niego i udawała złą
ale … jej to nie wychodziło xD
-o boże – jęknąłęm po czym wstałem i
poszedłem do Vai, która opierała się o lade.
-wiem, tez myśle że to ochydne- kiwneła
głową- co ja mówie … aż się zazdrosna poczułam -.- kurde no
Noah wracaj! - krzykneła i założyła ręke na ręke.
-a słyszałaś się z nim?-
-no właśnie nie … - szepneła i spuściła
głowe- a … i dzięki za bluze- powiedziała po czym oddała mi
bluze.
-nie ma za co- uśmiechnąłem się leciutko
do niej i pocałowałem w policzek … czemu tak zrobiłem? … bo
chciałem! Nie będe się tłumaczyć xD
Angel watching you …
-hej Kendall ...- szepnełam, zatrzymując
go przy jego drzwiach.
-o … to ty .. - mruknął.
-tak … wiem że to cię nie cieszy ale
chciałabym jakoś się zaprzyjażnić- powiedziałam.
-niby czemu?-
-nie jestem taka zła jak to sobie
wyobrażasz ...-
-a skąd moge wiedzieć?-
-wiem że ci ciężko po zerwaniu z byłą-
-oo a jednak i to ci powiedziała?-
-ale o co ci chodzi?- podniosłam brew
zdziwiona.
-jak ci powiem o co chodzi to zmienisz
taktyke gry … ja nie jestem taki głupi żeby dać się znowu
nabrać- popatrzył mi w oczy zły … piękne miał oczy … ale
tyle gniewu wyrażały …
-nie rozumiem cię- szepnełam zdziwiona.
-i nie zrozumiesz- odparł po czym wszedł
do pokoju. Poczułam się jak piąte koło u wozu … no bo w sumie
wpiepszyłam się do ich domu i to jeszcze po zerwaniu Kendalla …
ostrzegała mnie Pat że będzie dziwnie się zachowywał … ale nie
wiedziałam że aż tak … po krótkim przemyśleniu zdecydowałam
wejść do pokoju Logana ...
PYTANIE:
macie jakieś pytania? xDD nie no hmmm ... jak myslicie w którym dniu lub roku będzie koniec świata? xDD dla mnie to niech będzie jak najpóżniej bo chce założyć rodzine XDD
PS- nie dałam piosenki z filmikiem bo ... ten filmik jest okropny xDD jak jesteście ciekawi to sami zobaczcie xD Eric Prydz- Call me ;D PZDR ;*