Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

poniedziałek, 28 marca 2011

WTP odc.4 "Z kamera wsròd Porazki"

Oto i nowa czesc programu: " Z kamera wsròd Porazki" ktòra bedzie prowadzic, przynajmniej w tym odcinku, Chjeff. Wszystko co bedzie pisane na fioletowo zostalo nagrane przez kamere Cheffa. Jesli zobaczycie cos pisane na niebiesko to znaczy ze Cheff juz tego nie krecil. Mam nadzieje ze sie bedzie wam podobalo J

Cheff: witam wszystkich fanòw Totalnej Porazki ! W tym sezonie Chris zlitowal sie i dal mi kamere zebym przeprowadzil kròtkie wywiady z naszymi uczestnikami ktòrzy walcza o caly milion! (Jesli chodzi o rzezby to wybierzemy je w nastepnym odcinku.) Oto i zmierzam do pokoju wygranych. Najpierw popytamy troche nasze zwycieskie dziewczyny.
Wchodzi do pokoju dziewczyn gdzie Gwen i Violette graja w karty na jednym z lòzek. Machaja do kamery.
Chris: no dziewczeta : jak wam sie podoba ten sezon??
Gwen: jest napewno lepszy od poprzednich, a przynajmniej dlatego ze prawie caly czas wygrywamy no i mamy wodne lòzka ;)
Violette: ja jestem tu pierwszy raz ale juz mi sie podoba. Poznalam tu duzo ciekawych i fajnych ludzi np. Gwen.
Gwen: oh dziekuje :)
I przytulily sie.
Gwen: masz czwòrke prawda?
Violette: widzialas!
Cheff: powiedz mi Vai, jak sie czujesz po rozstaniu z Treworem?
Violette:no còz, najpierw bylam zalamana ale teraz bede sie na nim mscic pila lancuchowa ]:)
Gwen: ( po cichu) czy Cheff ci jej nie wzial??
Violette: ( po cichu) ehm ... tak ale znalazlam schowek ;)
Cheff: a gdzie reszta zalogi?
Violette: szajbuski wyszly na zewnatrz, Lindsay poszla do Tylera , Katie chyba jest w lazience a Brig, jak Brig, serfuje.
Cheff podchodzi z kamera do okna gdzie dostrzega Johanna i Izzy ktòre laza po rzezbie Lindsay.( wszystkie rzezby byly wystawione przed hotelem)  W pewnym momecie kwiatek zachwial sie i lisc oderwal sie od podstawki. Johanna i Izzy upadly na ziemie, po czym zerwaly sie i zaczely przed nim uciekac. Od razu Lindsay pojawila sie przy oknie.
Lindsay: mòj Kwiatkonator!! Nieee!
Chciala wyjsc przez okno ale wtedy Gwen ja zlapala.
Gwen: przez drzwi Linds, przez drzwi.
Ona przytaknela i wyszla. Po chwili bylo slychac i widac szajbuski ktòre, z krzykiem, uciekaly przed toczaca sie rzezba i Lindsay ktòra leciala za nimi krzyczac.
Lindsay: mòj Kwiatkonator! Nieee! Stòòòòj!!
Po tych krzykach Gwen i Violette zaczely sie smiac.
Cheff: zostawmy te biedne istoty i przejdzmy do Katie.
I sfilmowal ja kiedy akurat wychodzila z lazienki.
Cheff: zobaczmy ... jak ci sie wydaje twoja druzyna??
Katie: jest swietna! Mam tu wiele fajnych kumpli i kumpelek ktòre wypelniaja pustke po Saidie. Wygram dla ciebie!!
Cheff: dobrze ... ehm Noah moze ty cos dodasz??
I skierowal kamere na kukajacego hiphopowca ktòry stal przy drzwiach wejsciowych.
Noah: ehehe heja!!
Cheff: no Noah  a co ty nam powiesz??
Noah: a nic takiego: przyszedlem odwiedzic kolezanki.
Violette: naprawde??
Noah: no dobra znowu mnie wywalil ale tym razem na mnie nie nakrzyczal ... tylko mi otworzyl drzwi.
Cheff: czy to prawda ze zmieniles image?
Noah: nom. Teraz jestem hiphopowcem!
I zaczal wymachiwac rekami.
Violette: dobra ... teraz trzeba cie nauczyc tanczyc.
Cheff: a jak myslisz: czy Violette znajdzie jakiegos fajnego chlopaka??
Noah: ehm ...
Cheff: a moze ten chlopak jest tutaj, nawet w tej samej druzynie ...
Noah: ehm Cheffie! Mozna na slòwko??
Cheff poszedl za nim, natomiast Gwen zaczela szeptac do Violette.
Gwen: uh uh popatrz kto przyszedl ... znaczy popatrz kto wszedl i wyszedl ...
Violette: napewno chcial zeby Cheff przeprowadzil z nim wywiad.
Gwen: a moze po prostu przyszedl do ... ciebie?
Violette: co? ... jestesmy kumplami! ... nic wiecej ... chociaz on jest taki sloooodki ... uhm ciiicho!
Gwen: no jasne ;)
Noah i Cheff wyszli z pokoju i znalezli sie na korytarzu.
Noah: Cheffie co ty robisz??
Cheff: no co? Po prostu robie wywiad.
Noah: tak ale nie w ten sposòb! Tak to napewno sie dowie ze mi sie podoba i wtedy Trewor ... zaraz ( patrzy w kamere) czy to sie nagrywa?
Cheff: ups ... zapomnialem wylaczyc. Widzialo to pare milionòw widzòw ale niewazne ... ( Noah zbladl) ... zaprowadz mnie do twojej kompanii.
Noah: spoko ale nie wiem czy mnie wpuszcza.
I zapukal do drzwi. Otworzyl Trent.
Cheff: o! Natrencio! Wpuscisz nas?
Trent: po tym jak mnie przywitaliscie ... nie.
Noah: eh! Co chcesz ode mnie!?
Cheff: wez Trent, chce zrobic z wami wywiad.
Trent: o wywiadzik (przewròcil oczami) wchodzcie.
Cheff: no chlopaki, jak sie wam zyje??
Trent: swietnie! A te lòzka sa taaakie wygodne!
Cheff: apropo Trent: to prawda ze ty i Gwen jestescie znowu razem??
Trent: tak, to absolutna prawda. Wiem ze mnie odzucila w 2 sezonie ale ...
Trewor: co sie zamartwiasz! Wazne ze do ciebie wròcila nie?
Cheff: no Trewor chyba wiesz jakie pytanie chce ci zadac?
Trewor: eeehm ... ile mam minut na komòrce??
Cheff: jestes glupszy niz myslalem ... chodzilo mi o to jak sie czujesz po zerwaniu!
Trewor: aaa ... noc còz: troche mi szkoda ze zerwala ze mna po tylu latach ale co poradzic ... a poza tym Hilary jeszcze ze mna chodzi.
Cheff: wow ... jestes psem na kobiety.
Noah: i chyba nigdy nie bedziesz miec jednej jedynej dziewczyny!
Trewor: mam cie znowu wyrzucic?
Cheff: Cody! A ty z czego nam sie zwierzysz??
Cody: ehehehe no còz ja ...
Tyler: gdzie moje gacie??!!
Wyszedl z lazienki w szlafroku i zaczal krecic sie po pokoju.
Cheff: usmiech do kamery Tay!
Tyler odwròcil sie gwaltownie i zrobil zawstydzona mine.
Cheff: co robisz w szlafroku?
Tyler: mylem sie kiedy ktos skubnal mi wszystkie majtki!
Cheff: to, jak juz tu jestes, moze powiesz nam jak sie bawisz??
Tyler: a jak moge sie czuc skoro krecisz mnie kiedy jestem w szlafroku?
Cheff: mòwie ogòlnie!
Tyler: no còz, wszystko byloby fajnie gdyby nie Violette i Izzy ktòre strasza mnie kurami od samego poczatku. Ah no i Noah tez od czasu do czasu mi o nich przypomina. A jesli choc troche przyblize sie do Vai to od razu jest mega-wsciekly.
W tym momecie Cody podszedl do okna bo chcial sie przewietrzyc. Kiedy wszedl na okno, usiadl na parapecie.
Cheff: hej Cody na co sie tam patrzysz?
Cody: na nic (usmiechnal sie)
Patrzyl na namiotki z ktòrych wyszla Nicole i zaczela sie gimnastykowac. Cheff podszedl do niego i skierowal kamere na blondyne.
Cheff: no kochasiu, chcesz nam cos powiedziec?
Cody: hmmm ... ale piekna pogoda nie?
Cheff odsunal od siebie kamere i spojzal tajemniczo na parapetowca.
Cody: ehm ... no dobra ... przynioslem jej wczoraj nalesniki.
Cheff: nie o to mi ... zaraz, nalesniki mialy byc tylko dla zwyciezcòw! Nigdy wiecej tak nie ròb!
Cody: przepraszam ... chcialem byc mily ...
Cheff: eh ... dobra, przyznaj sie ze lecisz na nia.
Cody: co?? znaczy ... ehehe (poci sie)
Noah: tak leci na nia, i to bardzo.
Cody: papla! To ja powiem ze lecisz na Violette! No i powiedzialem.
Noah nie przejal sie tym ale przypomnial sobie ze jeszcze ktos o tym nie wiedzial. Ten ktosiek gapil sie na niego wsciekly.
Noah: ups ... mam przechlapane.
Trewor: lecisz na Vai tak? To zaraz se polecisz ale przez okno!
Cheff: uh ... czas sie z tad wyaltowac ... macie nie narobic balaganu bo bedziecie sprzatac!
I wyszedl z niebespiecznej strefy. W tym momecie Duncan wypadl z kuchni z kotletami w rekach.
Cheff: hej! Zlodzieju!
I zaczal go gonic lecz poslizgnal sie na schodach i zrobil je wszystkie na siedzaco Kamera, na szczescie, sie nie potlukla.
Cheff: czekaj malolacie zbirze! Chce zrobic z toba kròtki wywiad.
Duncan: powaga?
Cheff: tak ... ( podnoszac sie) ale oddaj mi polowe kotletòw.
Duncan: niech ci bedzie ... ale pòzniej.
Cheff: rozumiem ... bede musial dorobic ...
Duncan: to ... z czego mam ci sie zwierzyc??
Cheff: no còz ... (wychodza z hotelu) na poczatek powiedz czy ci sie podoba twoja druzyna.
Duncan: moja druzyna jest do bani ... same ciamajdy i zadnego prawdziwego faceta. Na szczescie tych dwòch pajacòw wykopano wiec jest git.
Courtney: aha ... czyli nie lubisz swojej druzyny?!
Wylonila sie ze swojego namiotu, podeszla, pewnym krokiem, do Duncana i powtòrzyla pytanie.
Courtney: czyli mòwisz ze nie lubisz swojej druzyny!?
Duncan: no còz ... jakby to byla dobra druzyna to bysmy nigdy nie przegrywali!
Cheff: nooo Courtney. Jak przyjelas to ze Gwen zostawila Duncana i wròcila do Trenta?
Courtney: czyli juz oficjalnie sa razem?
Cheff: tak, mam to nawet nagrane wiec Duncan jest juz twòj.
Courtney: skad wiesz ze nadal go lubie i chce do niego wròcic?
Cheff: przeciez widac jak na niego patrzysz i wygladaloby ze predzej czy pòzniej sie na niego rzucisz i go obcalujesz.
Courtney popatrzyla sie na Cheffa a potem na szczerzacego sie Duncana.
Courtney: no i co sie tak usmiechasz??
Duncan: a nic takiego ... poza tym zgadzam sie z Cheffem.
Courtney: wez przestan ... ja juz nigdy wiecej cie nie pocaluje, nawet jak mi obiecasz nie wiadomo co!
Mlodociany przestepca podszedl do niej blizej i popatrzyl jej w oczy. Ona nie chciala na niego patrzec ale on ,reka,odwròcil jej glowe. Patrzyla sie na niego przez chwile az wskoczyla na niego, przewròcila go i zaczela namietnie calowac.
Cheff: ja mam zawsze racje.
Ale widzac ze ona nie chciala przestac, ominal ich i wyszedl na polane gdzie staly namiotki. W tym momecie wyszla Gwen z Trentem.
Gwen: wohoho! Co ja widze!
Trent: Duncan nie przesadzasz z tym sciskaniem??
Duncan, ktòry znajdowal sie na podlodze, wskazal palcem na Courtney ktòra go nadal calowala.
Trent: rozumiem ze to Courtney przesadza.
Gwen: no còz ... dawno juz sie nie miziali ... caly trzeci sezon!
Trent: a my przez dwa sezony.
Gwen popatrzyla sie na niego i usmiechnela sie. Tymczasem Cheff dostrzegl Bridg ktòra akurat serfowala sobie na duzej fali.
Cheff: HEJ BRIDG! JAK CI SIE SERFUJE?
Bridgette: SWIETNIE! MORZE JEST LEPSZE NIZ NA HAWAJACH!
Cheff: A TESKNISZ ZA KIMS?
Bridgette: STRASZNIE TESKNIE ZA GEOFFEM! DLATEGO WYZEZBILAM JEGO GLOWE W DRZEWIE!
Nagle rozlegly sie wrzaski. To byly szajbuski, Kwiatkonator i Lindsay ktòre biegly juz ladnych pare chwil. Cheff, ktòry znalazl sie, niestety, na ich drodze, szybko sie odsunal. Johanna, jednak, przychamowala i wskoczyla na rzezbe i zaczela na niej biedz.
Izzy: wooo dobrze sie bawisz?
Johanna: swietnie! Chcesz spròbowac?
Lindsay: nieeee! Kwiateczku! Stòòòòj!
Wziela kij i rzucila go przed rzezbe. Ona sie na nim potknela i upadla, z Johanna, na ziemie, zatrzymujac sie.
Johanna: woho! To bylo ekstra!
Izzy: szkoda ze nie zdarzylam wskoczyc ... potoczmy ja jeszcze raz!
Cheff & Lindsay: nieee!
Szybko chycila ja za rece. Wtem z hotelu wyszla Vai.
Violette: oky ... co tu sie stalo?? Courtney! A tobie co??
Wtedy szybko brunetka podniosla sie z ziemi, otrzepala sie i rzekla.
Courtney: eaa ... nic takiego ... a ty nie mysl ze znowu cie lubie! (wskazala palcem na Duncana)
Duncan: ja nie mysle ... ja to wiem!
Lindsay: Owen! Trzymaj  swoja dziewczyne z dala od mojego Kwiatkonatora! (dala mu na rece Izzy) A ty Vai trzymaj z dala swoja siorke!
Chris: co sie dzieje!? Co to za krzyki??!!
Lindsay: zniszczyli moja rzezbe!!
Chris: ee ... przyklei sie.
Cheff podszedl do Owena trzymajacego Izzy.
Cheff: to jak Owen, smakuje ci moja kuchnia?
Owen: pewnie! Chociaz jestem strasznie glodny i zjadlbym cos dobrego ...
Cheff: (wzdycha) Duncan rozdaje kotlety.
Owen: naprawde?? ( zrzucil Izzy i pobiegl do Duncana) Gosciu! Daj kotleta!
Izzy: hej! Nie zrzuca sie Izzy! Ale przynies tez jednego dla mnie!
Cheff: no Izzy, czy nadal chcesz ròjnowac czyjes rzezby?
Izzy: akurat to nie bylo specjalnie! Nie moja wina ze takim malym koniuszkiem trzymala sie tego pnia. Predzej czy pòzniej i tak bym ja zwalila.
Owen: Izzy! Oto i twoje kotlety!
Izzy: ooo! Dziekuje gruby! Mniaaam! ( i wepchnela sobie jednego do buzi)
Chris: hej Cheffie a co ty robisz??
Cheff: robie wywiady z tymi frajerami.
Chris: to koncz juz te wywiady.
Cheff: jeszcze nie bo zostaly mi  Pajeczaki.
W tym momecie zobaczyl Dja siedzacego na pniu z malymi kròliczkami.
Cheff: no Dj. Widze ze udalo ci sie przezwycierzyc lek przed zwierzadkami.
Dj: po pierwsze: to nie byl zaden lek tylko klontwa. A po drugie: to pluszaki.
Cheff:  nie bede marnowal tasmy na wywiad z toba …
I poszedl w strone jednego namiotu. Powoli wchodzil do niego i filmowal dwie plotkary ktòre akurat rozmawialy sobie na "lòzku"
Nicole: nie no na serio??
JD: mòwie ci po raz setny ze tak!
Nicole: ale to niemozliwe! Przeciez ona lubi ...
Cheff: co tam plotkarki?? O czym plotkujecie??
JD: a o niczym ... :)
Cheff: malutkie pytanko: z tego co wiem to wiekszosc uczestnikòw jest zakochany w kims albo z kims chodzi ...
JD: no i ... co mam do tego??
Cheff: to moze ty sie w kims bujasz ...
JD: ja??!! Ahahahaha! Zartujesz prawda?? Nie ma tu nikogo interesujacego i madrego.
Wtedy przyszedl Alejandro z kotletami na talerzu.
Al: prosze drogie panie. Czestujcie sie. Oh Cheffie ... to nie ja ukradlem te kotlety ...
Cheff: wiem wiem to Duncan. Spoko dorobie.
Al: co tu robisz z kamera??
Cheff: podpytuje dziewczyny w kim sie podkochuja. No JD moze Al by ci sie nadal??
JD: on? Mam sie znowu zasmiac? No wez! On jest i tak juz zajety.
Al: no wlasnie! Heather, jesli teraz mnie ogladasz, to wiedz ze tesknie za toba, i to bardzo tesknie. Mam nadzieje ze sie jeszcze zobaczymy.
Cheff: eh te sentymenty ... Nicole! A ty co nam powiesz ciekawego?
Nicole: ehm ... ale ladna pogoda nie?
Cheff: o kurcze oby dwoje maja takie same wymòwki ... chodzilo mi o to czy w kims sie podkochujesz.
Nicole: costy ...
Cheff: a Cody ktòry dal ci nalesniki??
Nicole zrobila nietypowa twarz i popatrzyla sie na Cheffa.
Cheff: spokojnie, juz sie na niego wydarlem za to. A powiem ci jeszc
jeszcze ze widzialem cie jak sie gimnastykowalas.
Nicole: eheh czasami trzeba rozruszac te kosci. A poza tym Cody to dobry przyjaciel.
JD: tak? A kto wczoraj obcalowywal Codyego?
Nicole: nieprawda! Dalam mu calusa, w policzek rzecz jasna, bo przyniòsl mi nalesniki!
Cheff: i nic wiecej?
Nicole: tak.
Cheff: i nic wiecej?
Nicole: tak!
Cheff: i nic wiecej??
Nicole: dobra starczy! Jest strasznie slodki i kochany! Odczepisz sie wreszcie?
Cheff otworzyl byzie ale Nicole przerwala mu gwaltownie.
Nicole: jesli znowu powiesz " i nic wiecej?" to nie wyjdziesz z tad o wlasnych silach.
Cheff zamknal buzie i wyszedl z szalasu. Na polu zrobilo sie male zamieszanie poniewaz prawie wszyscy powychodzili.
Chris: no Cheffie skonczyles?
Sierra: nie skonczyl bo ja jeszcze zostalam!!
Cheff: eh ( przewròcil oczami) dobra. Zapytam o cos prostego: ile kolekcji masz o Codym??
Sierra: uuu podchwytliwe pytanie. No còz: kolekcjonuje jego wlosy, skarpetki, gumy do zucia, chusteczki no i teraz zaczelam zbierac jego majtki.
Wszyscy spojzeli na Sierre niesfojo.
Cheff: aha ... dobrze ze Cody tego nie slyszal.
W tym momecie, z hotelowego okna, wypadl Noah. Jednakze wpadl na drzewo, gdzie bylo duzo galezi ktòre spowolnily jego upadek na ziemie. Vai, widzac to, podeszla pod drzewo i zlapala Noah kiedy juz skonczyl przejazdzke po galeziach. Jednak jego czapka zawisla na jednym z galezi.
Violette: a ty co? Zapomniales gdzie sa drzwi?
Noah: to nie moja wina! Ktos ,po prostu, mnie wypchnal!
Wtedy, z hotelu, wyszedl Trewor. Vai popatrzyla sie na niego i powiedziala.
Violette: to przez niego prawda?
Noah: no ... yh czapka! Zostala na galezi!
Violette: spoko zaraz ci ja chyce.
Wskoczyla na drzewo jak gepard i chwycila czapke. Zeszla na dòl i dala ja Noah.
Noah: wow! Ale jestes wysportowana!
Trewor: te! Masz byc ciiiicho!
Courtney: teh ... Chris! Moge zlozyc skarge? To nie faire ze nasza druzyna ma dziewieciu zawodnikòw a przeciwna druzyna nadal jedenastu! To nie jest w porzadku!
Chris: chcecie kogos jeszcze w druzynie? Dobrze. W takim razie ... hmmmm ... ( patrzy sie po przeciwnej grupie i nagle widzi Codyego na parapecie)
Chris: Cody! Idziesz do Pajeczakòw!
Cody:coo??
I zachwial sie tak ze prawie by spadl.
Violette: nawet nie pròbuj spadac bo cie nie bede lapac! A poza tym ja nie chce oddac Codyego! To jeden z moich ulubionych kumpli! Moze jeszcze zabierzesz mi Gwen i Noah co?
Chris: jeju spokojnie! To tylko zmiana druzyn!
Violette: mam swietny, najswietniejszy pomysl. Bierzcie se Trewora!
Chris: no ... skoro tak nalegasz ...
Violette: swietnie! ( podeszla do Trewora i zaczela go pchac do przeciwnej druzyny) Macie! Jest caly wasz! ( Podeszla do Noah i oparla lokiec na jego ramieniu)
Trewor: ej ty!
Noah: czego chcesz? Ona sie opiera nie ja!
Wtem Violette zaczela sie ju przygladac a Noah, troche skrepowany, zapytal.
Noah: ehmm … co sie tak patrzysz??
Violette: wiesz co? Mòglbys zrobic zespòl  z … Codym!
Cody: ale ja juz jestem w zespole! (wychylil sie troche z parapetu)
Trent: przestan. Ta kapela juz dawno nie jest aktualna.
Violette: ale to nie bylaby kapela. Czterech z was by tanczylo i spiewalo. Hmmm … Tyler tez by sie nadal.
Wtedy wychylil sie Tyler z okna nadal w szlafroku.
Tyler: ja? Byloby fajnie! Zszedl bym ale ktos mi podwedzil gacie! (zaczal myslec) no I po co to powiedzialem?
Violette: mamy juz tròjke, przydalby sie czwarty … ( patrzyla sie po uczestnikach) Wiem! Natrencio! Co bys powiedzial o tancu, spiewaniu i nowym wdzianku?
Trent: no … wiesz co? Zgadzam sie! Bedzie fajnie ;)
Chris: jesli naprawde zrobicie zespòl to bedziecie mogli kozystac z Sali koncertowej. Oczywiscie jesli wygracie.
Cody: jest w hotelu sala koncertowa?
Chris: Jest! Nie wiedzieliscie?
Violette: (znudzone spojzenie na Chrisa) tooo Noah … czy to Lindsay?
Noah: a ty jeszcze o tym … nie to nie ona!
Cheff: dobra. To by bylo na tyle ...czy nasze zakochane pary wyznaja wkoncu swoja milosc?Czy pomysl z zespolem wypali ? I czy Chris dobrze zrobil dajac Trewora do druzyny Upalnych Pajakòw?? Ogladajcie Wakacyjna Totalna Porazke a w nastepnym odcinku " Z kamera wsròd Porazki" dam kogo innego do krecenia ... i juz nawet wybralem ofiare ;) Wylaczam kamere!

Czy dobrze zrobil Chris dajac Trewora do Upalnych Pajakòw?? I czy pomysl zrobienia nowego zespolu jest dobrym pomyslem?? Komentujcie!