Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

niedziela, 30 grudnia 2012

ROZDZIAŁ XLXIX "ZAZDROSNA?"

aa więc chce wam życzyć w tym 2013 roku duuużo radości, szczęścia, miłość, ooj dużo miłośći xd ii tego co sb tylko życzycie ;D
Violette- kurczaczków i szejków!!
Sylwia- lakieru do włosów!!
Pati- tasmy klejącej dla Vai!
Angel- spokoju w tym domu wariatów ! xD
wszyscy- ee niee xdd
tak więc zapraszam na rzdz :D


Violette watching you ...
- na pewno grzywka dobrze?-
- taaa wspaniale-
- … ale na serio serio?-
-chcesz żeby ci rozwalić coś innego oprócz grzywki?-
-a jednak jest rozwalona!- założyla ręke na ręke czerwona a ja skomentowałam to facepalmem i wepchnełam ją do willi- Jaaaamesowaty przesyłka do ciebie!!- krzyknełam i zamknełam drzwi.
-już już!- zszedł na dół brunet po czym popatrzył zachwycony na kuzynke- wooow ktoś tu chyba przesadził z urodą. Przecież nie można być aż tak pięknym- objął ją delikatnie w talii i namiętnie pocałował na co ja wystawiłam język i przedrzeżniłam go.
- Jaaaames bez przesady- zaśmiała się Sylwia po czym zaczeła się wachlować bo strzeliła niezłego buraka.
-ile razy mam ci mówić żebyś nie napalał mi kuzynki- chwycilam ją po czym wsadziłam do lodówki- można na niej jajka smarzyć!-
-uu to ja poprosze dwa ^^- uśmiechnął się Carlos schodząc na dół i poprawiając sobie muszke.
-gościu imprezy ci się pomyliły. Idziesz na randke nie na ślub- wywróciłam oczami.
-nie trzymaj mi mojego Sylwiątka w lodówce!- podbiegł szybko do lodówki James po czym wyciągnął czerwoną.
-nie nie … dobrze mi zrobiło nawet- zaśmiała się Sylwia- jak mnie nazwałeś?- zaczeła się słodko kiwać
-Sylwiątko brzydkie kaczątko, nara!- wypchnełam ich z willi po czym klapnełam na kanape.
-mmm!- usłyszałam dziwne mruczenie pode mną i szybko się zerwałam.
-Kendall?- popatrzyłam na niego dziwnie.
-uważaj gdzie siadasz ...- mruknął i się przeciągnął- nawet zdzemnąć się nie można na chwile bo od razu ktoś na tobie siada-
-nie widziałam cię nooo- jęknełam po czym znowu rozwaliłam się na nim.
-aaaał moje żebro …!!- krzyknął Kendall.
-no chyba twoje bo moje jest całe- zaśmiałam się a on zaczął mnie łaskotać- Kendaaaall!!- wydarłam się i spadłam z kanapy. Usłyszałam jego smiech po czym podniosłam się zła- tyyy …- wskazałam na niego- zadarłeś z niewłaściwą osobą-
-mówisz?- uśmiechnął się cwaniacko po czym rzuciłam się na niego i zaczeliśmy się nawzajem łaskotać.
- dobra … gwałćcie się spokojnie a ja ide na randke- usłyszałam Carlosa po czym tylko trzask drzwi.
-fajnie że się dasz wyciągnąć- usłyszałam nagle głos Logana i podniosłam głowe. Widziałam jak schodzi z Angel po schodach.
-łee tam z tobą zawsze fajnie się przechadza- uśmiechneła się Ang po czym zobaczyli nas i zdziwieni przeanalizowali zdażenie.
-dooobra ...- szepnął Logan- to ja wam nie przeszkadzam. Idziemy z Angel na spacer- kiwnął głową po czym udał się z nią do drzwi-
-na spacer?!- krzyknełąm po czym wyzwoliłam się z macek Kendalla, zaryłam w stół, omało się nie wywróciłam ale otrzepałam się i stanełam w miare prosto przed Loganem.
-no tak- kiwnął głową patrząc dziwnie na mnie- taki wiesz … we dwoje, spacer po parku … że chodzimy i w ogóle- tłumaczył mi Logan a ja udawałam że go słucham.
-taa taa leććie puki trawa jeszcze zielona paa!- wygoniłam ich a oni zdziwieni wyszli.
-co ty …?- szepnął Kend a ja uciszyłam go i patrzyłam przez okno na oddalających się człeków.
-jeszcze chwilka … jeszcze tylko zrobią kilka króków … jeszcze ...- szeptałam do siebie a Kend wstał z kanapy.
-zaczynasz mi tu dziwaczeć- kiwnął głową.
-teraz!- wyprostowałam się i założyłam czapke z liśći- a więc Kendall, uroczyście ogłaszam że zostałeś wybrany do wzięcia udziału w misji która polega na ...-
-chcesz zobaczyć czy Logan jest z Angel- założył czapke na głowe po czym założył ręke na ręke.
-taką fajną przemowe zaczełam a ty mi przerwałeś- mruknełam po czym pociągnełam go do drzwi.
-zazdrosnaaaa?- zanucił a ja prychnełam.
-coś ty ...- warknełam a on popatrzył na mnie z podniesioną brwią- ogól brwi zanim ci się szopy zalęgną- odparłam a on tylko popatrzył na mnie dziwnie i zaczął się macać po brwiach. Kilka minut później …
byliśmy schowani w krzakach i jak ninje obserwowaliśmy bacznie rozwój akcji … ja obserwowałam bo Kendall tylko ze mnie rypał.
-Vai dmuchnij mi tu- mówił co chwile.
-nie jestem pijana, dobrze się czuje noo- wywróciłam oczami i wpatrywałam się w przechadzających wieczorkiem po parku Logana i Angel.
-a więc widzimy w oddali parę gołąbeczków, która za chwile zacznie się miziać a mała istotka znana lepiej jako potwór krzywdzący bezbronnych chłopaków z BTR wpadnie w taką furie że … masakra- skończył widząc moją złą mordke.
-na serio ci nie przeszkadza że Angel przechadza z Loganem?- spytałam podnosząc brew.
-niby dlaczego ma mi przeszkadzać … nie chce mnie widzieć więc … no gdzie z tą łapą Henderson!-warknął kiedy zobaczył że chłopak przytulił dziewczyne.
-mhm ...- kiwnełam głową ze śmiechem- rozmumiem cię milordzie … za to za chwile znany i lubiany pan „nie ufam już dziewczyną” obije mordke panu wszystkowiedzącemu który najpierw dostanie od pani potwór krzywdząca bezbronnych chłopaków BTR … znaczy debilowatych chłopaków z BTR- zaśmiałam się.
-... będziesz czegoś chciała- kiwnął głową a ja wywróciłam oczami.
-ty … wibruje mi coś w kieszeni- zaśmiałam się.
-tyy może kometa się zbliża a kolano ci daje znaki ostrzegawcze- powiedział to przejęty a ja wyciągnełam komurke i poklepałam go po głowie.
-tak Kendall tak- poklepałam go jak pieska po czym odczytałam wiadomość.

Sylwietta
Vai pomóż mi. James teraz poszedł do wc a ja się zastanawiam co wybrać do jedzenia … jesteśmy w jakiejś wykwintnej restauracji i nie wiem czy wybrać drogą rzecz czy nie … poza tym są 3 widelce 2 noże i 4 łyżki … którą się je?!
-oho zaczyna się- mruknełam wywracając oczami- jak trwoga to do Logana … właśnie czemu piszecie do mnie skoro Logan nic nie robi!!-warknełam widząc jak Logan i Angel siadają na jednej z ławek po czym dziewczyna położyła delikatnie swoją głowe na jego ramieniu- … nadal nic nie robi!!-
-uuu chwila … ja też coś dostałem- odparł zaskoczony i wyciągnął komurke.

James
Kendall jest taka sprawa eahm … zapomniałem portfela w domu, skoczyłbyś po niego?
-phahahahaha- zaczełam się śmiać ale szybko zatkałam sobie usta żeby przypadkiem nie usłyszeli i o mało co nie skonałam ze śmiechu xD
- … ile razy mu mówiłem! Najpierw sprawdz czy masz portfel, później lakier!- mruknął Kendall- eeeh ...-
-nie pomagaj mu!! niech sobie ciota sam radzi!- kiwnełam głową a Kendall wywrócił oczami i wstał- za dobry jesteś- zaśmiałam się.
-wieem- machnął ręką po czym poszedł.
-hmmm ...- mruknełam do siebie po czym uśmiechnełam się złowrogo.

JA
młoda listen … James siedzi w kiblu bo portfela nie ma i szuka ratunku u Kendalla który zwiał mi z ważnej misji … aaa komandos uciekł!! i to jeden jedyny -.- ee tam sztućce … od czego masz ręce?
Zaśmiałam się kolejny raz po czym wróciłam do szpiegowania. Niby akcja się wiele nie zmieniła ale … poczułam coś … grr … a nie chwila … to komurka xD

Carlos
hej Vai słuchaj … zapytałem Pati jaką chce potrawe z pomidorów a ona powiedziała zgadnij … pomóż D:

-rozumiem że traktujecie mnie jako przeglądarke- mruknełam i odpisałam mu.

JA
Carlos po pierwsze pomyliłeś adresy: tu nie Google Chrome! Po drugie ee … wszystko jedno! Weż yy spaghetti! Tam są pomidory … głodna się zrobiłam wiesz? Weż troche dla mnie! :D

- załatwione- poruszałam brwiami po czym schowałam komurke do kieszeni.
-jestem! Komu jeszcze zdążyłaś spiepszyć życie?- zapytał Kendall siadając koło mnie a ja aż krzyknełam bo mnie debil przestraszył -.-
-padalcu!-
-to nie ja boje się własnego cienia- mruknął.

Logan watching you …
(kilka chwil przed piskiem xD ) szliśmy z Angel przez park rozmawiając i wspominając stare dobre czasy. W sumie sporo tego było. Od kiedy dziewczyny porozjeżdzały się po całym świecie, spotykałem się z nią bardzo często. No było tak że przez jakiś czas byliśmy razem ale kiedy wyjechałem do LA nasze drogi się rozeszły i tak jakoś … straciliśmy kontakt ze sobą. W sumie to bardzo się nie zmieniła. Nadal taka uśmiechnięta i … uciekająca z domu xD
-i wtedy Vai podniosła tą żabe po czym pocałowała i powiedziała że spotka kiedyś swojego księcia z bajki- zaczeła się śmiać dziewczyna, opowiadając mi swoje przeżycia- miała wtedy z 6 lat. I jak na razie marnie jej to idzie- kiwneła głową.
-ooj weeż … ona znajdzie kiedyś swojego księcia … może szybciej niż się spodziewa- kiwnąłem głową a ona popatrzyła na mnie cwaniacko.
-dzisiaj do poduszki przeczytam sobie dalszą część książki pod tytułem „wypociny Logana”- pomajtała brwiami ze śmiechem a ja skarciłem ją wzrokiem- ojjoooj- szepneła i mnie przytuliła- Logiś zakochanyyy ^^-
-coo?! Ja?!! niee … no cośty!- oderwałem się od niej po czym włożyłem ręce do kieszeni i szedłem dalej.
-jaaasne- uśmiechneła się zadziornie mała menda po czym podbiegła do mnie- czemu jej tego nie powiesz?-
-ehehe ale czego?- zapytałem udając luzaka i siadając na ławce, akurat na skraju, tak że prawie bym zaliczył glebe- poza tym ...- szybko usadowiłem się na ławeczce- ona ma chłopaka- westchnąłem po czym szybko się otrzepałem.
-chłopaka?! Ciekawe gdzie i ciekawe dlaczego- zaśmiała się- nie widze go tutaj więc dla mnie go nie ma- odparła cwaniacko.
-dla ciebie nie ma, dla niej jest … i nie dzwoni ale ok, dajmy na to że jest- podniosłem ręce a ona podniosła brew.
-to czemu z nim nie zerwie?- popatrzyła na mnie dziwnie.
-bo go ...- przełknałem śline- kocha- pokiwałem głową i nagle … zapatrzyłem się w drzewo … to co się działo w mojej głowie niech zostanie w mojej głowie.
-Looogaan- pomachała mi reką przed oczami- znowu się rozmarzyłeś!!-
-... co?- otrzepałem się i popatrzyłem na nią.
-kakauuuko- zaśmiała się po czym położyła głowe na moim ramieniu.
-eeej to tekst Vai- wskazałem na nią.
-taa wiem o tym- zaśmiała się- eeh głowa mnie boli ...-
-nie spałaś całą noc?-
-taa … obmyślałam plan ucieczki z waszego domu … nie tak łatwo jest wydostać się z twojego pokoju a co dopiero z willi- zaśmiała się Ang a ja pokiwałem głową- a ten … jestem ciekawa co dalej jest w tej książce o tym jak mu tam … Loganie?- popatrzyła na mnie z cwaniackim uśmiechem.
-nie ma mowy- potykałem ją po nosku.
-ale chce wiedzieć czy nadal daży uczuciem tą śliczną dziewczyne z pasemkami- popatrzyła na mnie słodko i zamrugała kilka razy
- … po co ja zacząłem to pisać- wzruszyłem rękami.
- ja cię tu zaraz zesfatam, tylko mi Vai znajdz- zaczeła trzeć ręce.
- ty nawet nic nie próbuj zrobić, błagam- zacząłem ją błagać gdy nagle usłyszeliśmy pisk i odwróciliśmy się momentalnie.
-padalcu!- krzykneła pasemkowa stając na równe nogi.
-to nie ja boje się własnego cienia- mruknął blondyn.
-mhm widze że rodzinka w komplecie- zaśmiała się Angel widząc ich.
-no i co zrobiłeś gamoniu? Wydałeś nas!- krzykneła Vai i rzuciła w niego czapką z liści.
-... ja dopiero przyszedłem- bronił się blondyn.
- a więc panno Goldie, zostałaś oskarżona o natrentstwo. Powiedz po co i na co tu przyszłaś- staneła przed nią Kamińska.
- na kurczaczki- zaśmiała się ale widząc poważną mine dziewczyny dajmy na to że spoważniała xD- ale pani władzo … nic tym razem nie ukradłam- powiedziała niewinnie. Aż się zacząłem rozpływać widząc jej minke … x3
-a po co zabrałaś ze sobą tego natrentnego gada?- popatrzyła na Kendalla.
-ten natrentny gad został zaciągnięty przez tego potwora- wskazał zły na Vai.
-a mi przychodzą sms-y od głupich ludzi którzy nie umieją sobie poradzić na randce … matko Carlos pyta mi się czy może się przespać z Pati- zrobiła wielkie oczy, patrząc na komurke.
-powiedz tak!- krzykneliśmy razem a ta popatrzyła na nas dziwnie.
-to raczej Pat ma wybrać nie?- wywróciła oczami- jak dla mnie to pas … ja się nie mieszam w takie sprawy- podniosła ręce- kurde czemu do ciebie nie napisał?- popatrzyła na blondyna.
-bo ty jesteś św Violette od spraw beznadziejnych- popatrzył na nią po czym wybuchł śmiechem.
-dobra odeszliśmy już od tematu … Vai powiedz prawde: co wy tu robicie?- popatrzyła na nich cwaniacko Ang.
-eeeh no doobra- mrukneła zrezygnowana pasemkowa- no boo jakiś ktoś albo ktosiówna powiedział mi że się ee … całowaliście- zaczeła się kiwać a my popatrzyliśmy po sobie i wybuchliśmy śmiechem- dooobra … skąd ten nagły zaciesz?- popatrzyła na nas dziwnie.
-kto ci takich głupot naopowiadał?- zapytała Angel wycierając sobie łzy.
-no boo to coś mi powiedziało że jak byliście w pokoju to gadaliście a Ang powiedziała nie wiem jak ci dziękować a Logan powiedział że może tak i nastała chwila ciszy i myśli że się pocałowaliście ...- wytłumaczyła nam Vai.
-... Pati- kiwneliśmy zgodnie głową razem z Angel.
-przytulił mnie Vai … miiisiek- przytuliła pasemkową, Angel.
-aaaaa- kiwneła głową Vai- tooo … spoko-
-możemy skończyć ten cyrk i iść do domu?- spytał po chwili Kendall.
-chwila ...- usłyszeliśmy nagle muzyke i dziwnym trafem było to Windows Down- woohoo- zaczeła nucić pod nosem Vai i wyciągneła komurke.
-zmieniłaś z Bangaranga na Woohoo?- popatrzył na nią Kend.
-co? Niee- machneła ręką- to dałam na przypomnienia … o kurde! Wiecie co muszę lecieć- oznajmiła nam szybko pasemkowa.
-pewnie promocja w KFC- zasmiała się Angel.
-serio!?- popatrzyła na nas szczęśliwa Vai.
-nie promocja- zaśmiałem się
-jutro mam ważny sprawdziań poprawkowy z fizyki i muszę go zaliczyć a nic nie umiem więęc … papa!- pomachała nam i zaczeła iśc do domu.
-czekaj! Vai!- krzyknąłem do niej a ona momentalnie się odwróciła- może ci pomóc?- spytałem.
-czemu? Ostatnio mówiłeś że „będziesz czegoś chciała” i to w ironiczny sposób!-
-to ja powiedziałem ci to powiedziałem chwile temu- kiwnął głową blondas
- aaa … to wiele tłumaczy- kiwneła głową Vai-dlaczego się tak martwisz o mnie?- spytała zdziwiona.
-ktoś musi- uśmiechnąłem się do niej a ona odmieniła mi tym samym.
-pożyczam go!- łapneła mnie za ręke- … to paa!!- po czym udaliśmy się do jej domu.

Angel watching you …
nooo super … ci poszli „uczyć się” a mi zostawili Kendalla … dziękuje -.- wcale nie miałam ochoty z nim gadać ale jakoś musiałam wrócić do domu.
-to co ...- zaczął niepewnie- idziemy do domu?-
-jak chcesz, mi to obojętne- wzruszyłam rękami.
-no to … chodz- szepnął po czym razem zaczeliśmy iść w strone willi. Szliśmy w ciszy … w takiej przerażającej ciszy że słychać było szeleszczące liście pod naszymi stopami. W końcu nie wytrzymałam …
-nadal uważasz że chce ci spiepszyć życie?- walnełam prosto z mostu i popatrzyłam na niego.
-słuchaj Ang ...- zaczął ale nie dałam mu skończyć.
-nie teraz ty mnie posłuchaj. Wygarnełabym ci prosto w twarz to co myśle ale wole nie ryzykowac bo mnie jeszcze do nieba nie przyjmą nawet jak mam anielskie imię. Podpadłeś mi i to bardzo. Nie rozumiem jak człowiek może być taki głupi żeby osądzać tak pochopnie! - krzyknełam mu to prosto w twarz i zobaczyłam jak troche się zlękł. Przesadziłam?
-Angel ...- szepnął.
-i nie ma żadnej Angel! Udawaj że mnie tu nie ma … - spuściłam głowe po czym weszłam do willi.no co … on na mnie nawrzeszczał to ja nie moge? Nie wytrzymałam już … musiałam mu wygarnąć …

wczoraj o 2 w nocy, a raczej dzisiaj xD miałam nawet supcio wene xDD mam nadzieje że jakoś mi uszedł ten rzdz xD

sobota, 29 grudnia 2012

ROZDZIAŁ XLXVIII „UCIECZKA”

nooo witam :D dawno nie dodawałam  rzdz bo zajełam się jednorazówką horror xd iii vuala:
 CZ 1  CZ 2 niektórych tym przestraszyłam a niektórych ... rozbawiłam xdd nie wiem jak ale rozbawiłam xdd 3 część i ostatnią spróbuje jak najszybciej dodać xDD a tymczasem zapraszam na rzdz ;D

Violette watching you …
-Viooooleeeettte … Viiioleeeetteee-
-Harry odwal się bo dostaniesz- szepnełam, oparta o swoją ręke i ledwie ogarniająca świat.
-uhuhhu nadal jest taka ostra- zaśmiał się loczek.
-zabijcie mnie- rypnełam na ławke waląc w nią pięścią.
-ale jesteś wredny- zaśmiała się Sylwia, która siedzieła koło mnie.
-i teraz widzisz z kim ja się muszę użerać całymi dniami- mruknełam.
-aaa Vai … rozwiejesz jedną moją wątpliwość?- spytał mnie Hazza a ja leciutko podniosłam głowe.
-no co znowu wymyśliłeś- wywróciłam oczami.
-ostatnio czytałem o tobie i Loganie ...-
-oooch- mruknełam i znowu wywróciłam oczami.
-jaka reakcja- zaśmiał się.
-ty też byś tak zareagował jakby wszyscy naokoło ci mówili „ weż zostaw Noah, bądz z Loganem!” lub „ on cię kocha!” taa jasne jak by mnie kochał to by się nie całował z Angel- gruchnełam znowu na ławke.
-... czemu ja o tym nic nie wiem?- spytała mnie zdziwiona czerwona.
-nie wszystko musisz wiedzieć … mahoniowy cieleńciu- zaśmiałam się a czerwona tylko skarciła mnie wzrokiem.
-rozumiem że was nie ciekawi ta lekcja ale możecie przestać przeszkadzać?- spytała pani Santi.
-dobrze! Będziemy szepczeć- odparłam kiwając głową.
-Vaaai- szepnął szczerząc się Hazza.
-a ty co, chcesz znowu zarobić?- warknełam po czym zobaczyłam że wskazał na moją komurke. W jednej chwili wziełam ją do ręki i zobaczyłam że ktoś do mnie dzwoni- Logan?- szepnełam zdziwiona- yy ...- rozglądnełam się po czym wziełam długopis i rzuciłam go za Sylwie- no kuurcze … głupi długopis- mruknełam po czym schowałam się za Sylwie tak żeby nauczycielka mnie nie widziała a ja udawałam że mam zamiar podnieść długopis – czego?!-
-Vai … mamy problem ...-
-większy od tego? Ja robie z siebie błazna żeby odebrać komurke- mruknełam, widząc zdziwioną mine Michaela, który patrzył na mnie z innej ławki.
-Angel nam uciekła-
-co?!- krzyknełam i w mig się wyprostowałam. Zobaczyłam że wszyscy patrzą na mnie, łącznie z nauczycielką ...- eee ...jakto ten długopis jest twój Harry?! Yyy już ci go podnosze- schyliłam się znowu
-niezłe masz wymówki-
-robisz ze mnie wariatke-
-jeszcze większą?-
-Henderson wkurzasz mnie. Nie wiem jak ty ale ja ide jej szukać- po tych słowach wyprostowałam się podnosząc przy okazji długopis- proszę pani! Ja muszę pilnie wyjść!-
-ależ … chwila … prosz usiąść ...- zaczeła Pani Santi.
-Violette co ty odwalasz?- szepneła do mnie czerwona.
-nie teraz … muszę szukać Angel … trzymajcie się- oznajmiłam po czym spakowałam plecak i udałam się do drzwi- życze miłej lekcji!- pomachałam po czym wybiegłam ze szkoły. Wpiszą mi punkty ujemny czy nie, nie obchodzi mnie to … muszę ratować przyjaciółke! Szybko wybiegłam ze szkoły i zaczełam się rozglądać.
-szybka jesteś- usłyszałam śmiech po czym odwróciłam wzrok.
-Logan? A co ty tu ...- szepnełam zdziwiona.
-wiedziałem że wylecisz ze szkoły szukać Angel- uśmiechnął się do mnie po czym ee noo … trzasnełam go w twarz xD- ałaaa! To tak się odpłacasz komuś, kto cię zwolnił ze szkoły?-
-jakto … zwolnił?-
-no normalnie … wybrałem numer do sekretariatu, przedstawiłem się jako twój ojciec no i cię zwolniłem- masował się po policzku Logan.
-serio?- zapytałam zdziwiona- wow … to … dzięki- przytuliłam się do niego.
-nigdy cię nie zrozumiem- kiwnął głową.
-poczekaj aż ja zrozumiem siebie- odparłam po czym uwolniłam się od niego- no tooo … gdzie mamy szukać?!-
-sam nie wiem- mruknął nadal gładząc się po policzku.
- bardzo boli?- popatrzyłam na niego ze słodką miną.
-no na pewno nie łaskocze- popatrzył na mnie smutny.
-ojoj- szepnełam po czym pocałowałam go delikatnie w policzek- już lepiej?- uśmiechnełam się do niego po czym on zrobił to samo. No i znowu jakaś dziwna hipnoza … mój mózg się zrobił offline a my staliśmy tam jak debile i patrzyliśmy sobie w oczy.
-Vai!- usłyszałam krzyk Sylwii i momentalnie się rozbudziłam.
-co?- warknełam. Odziwo byłam poddenerwowana …
-ee co to był za cyrk?- zaśmiała się podchodząc do nas- oo hej Logan- machneła mu- nie ma tu gdzieś ...-
-nie nie ma, sio do klasy- zaczełam ją pchać do szkoły.
-mamy przerwe-odwróciła mnie i to teraz ona pchała mnie do Logana- to co się dzieje?-
-Angel nam uciekła- oznajmił Logan.
-moge ...- zaczeła Sylwia.
-nie! My idziemy i koniec!- krzyknełam i pociągnełam Logana- masz tu gdzieś swoje auto?-
-no mam … tam jest- wskazał na niego- tylko tym razem ja prowadze- oznajmił po czym pomachaliśmy Sylwii i wsiedliśmy do auta.
-boisz się że rozwale ci nos jak tamtym razem?- zaśmiałam się zapinając pas.
-noo plus minus- zaśmiał się i włączył fure.
-ja wtedy zrobiłam to specjalnie- zaczełam się śmiać- żeby nie wyszło że umiem jeżdzić-
-taa taa nie wykręcaj mi się tu- kiwnął głową i rozczochrał mi włosy.
-i po co ja się czesałam?- warknełam po czym zaczełam się czesać.
-czy to nie ...- wskazał na grzebyk.
-tak to Sylwii- zaśmiałam się złowrogo po czym odpalił fure i pojechaliśmy … nie wiem gdzie ale przed siebie xd rozglądaliśmy się po okolicy ale w sumie nie wiedzieliśmy dokąd jechać …
-masz jakiś pomysł? -zapytał mnie Logan kiedy już pół godziny krążyliśmy po Midway.
-no … jedziemy na kurczaczki?- wyszczerzyłam się do niego na co on skomentował to facepalmem- nie facepalmuj mi tu tylko patrz gdzie jedziesz-
-to ty mi takich głupot nie wygaduj- kiwnął głową.
-... głodna jestem noo xd od myślenia głodnieje … nic nie mów- uciszyłam go a on tylko zaczął się śmiać- debil xd- zaśmiałam się.
-dobra … to gdzie może być ?- spytał po raz któryś.
-no nie wiem … w domu spokojnej staroci?-
-Vai … ty się słyszysz w ogóle?- popatrzył na mnie dziwnie.
-zależy- zaśmiałam się- hmmm … -zaczełam dumać i rozłożyłam się wygodnie na siedzeniu
-nie za wygodnie?- zapytał z uśmiechem.
-ciii myśle!- machnełam mu ręką po czym wpatrywałam się w pejzaż. Nawet nie wiedziałam że w Midway są takie widoki! I ile super aut w mieście … i budynków nowoczesnych … i mostów … chwila ...- wiem!- krzyknełam tak że Logan aż podskoczył na siedzeniu xD
-jezus maria Vai! Nigdy więcej mi tak nie rób!- krzyknął brunet ciężko oddychając.
-sory ale chyba wiem gdzie jest!- krzyknełam uradowana po czym pokierowałam go w które miejsce ma jechać. W trymiga znależliśmy się tam po czym wysiedliśmy z auta.
-serio? Most?- popatrzył na mnie dziwnie.
-no mówiła że jak nie będzie miała miejsca do spania to pójdzie pod most- oznajmiłam mu.
-mhm … czyli mamy zejść tą górke żeby dostać się pod most?- wskazał na zejście które było przed nami.
-tiaa … ale w wielkim stylu- wziełam kawałek drewna po czym zjechałam na dół- wooohooo bokserki w dół!!!- krzyknełam po czym zjechałam i wywaliłam się na samym dole xd- … żyjee!!- pomachałam mu- teraz twoja kolej!-
-jaa zejde po schodach jak człowiek- oznajmił po czym zszedł po schodach które znajdowały się przy moście.
-mądrala się znalazł- mruknełam do siebie po czym wstała i otrzepałam się- super … następne spodnie do szycia- warknełam i podeszłam do niego- nic nie mów- warknełam i poszłam przed siebie.
-znowu- zasmiał się po czym poszedł za mną. Długo nie musieliśmy zguby szukać gdyż znależliśmy ją siedzącą na jednym kamieniu razem z walizką.
-jak mogłeś jej dać uciec? Śpicie przecież w jednym pokoju?- spytałam bruneta.
-no nie wiem … jakoś mi się szybko wymkneła rano … a wiesz że ja mam twardy sen- bronił się brunet.
-tia tia tia- mruknełam po czym pociągnełam go do dziewczyny- Angel!- krzyknełam a dziewczyna szybko podniosła zapłakaną twarz.
- Vai? Logan?- wytarła sobie łezke która jej spływała a my szybko usiedliśmy obok niej.
-czemu ja muszę zawsze latać za ludzmi którzy uciekają?- mruknełam a Logan trzepnął mnie ręke.
-przepraszam was … po prostu ...- szepneła Angel.
-miałaś bliskie spotkanie 3 stopnia z Kendallem?- walnął prosto z mostu Logan a ja pokiwałam głową z dezaprobata.
-no … on zaczyna mnie już lekko wkurzać ...- mrukneła a ja ją przytuliłam.
-Kendall ma kuku na muniu, nie przejmuj się- odparłam i poklepałam ją po ramieniu.
-żadne kuku na muniu- wtrącił się Logan- po prostu on nadal nie ma zaufania do dziewczyn i myśli że każda chce mu znowu rozwalić życie-
-niech się puknie w ta pustą głowe. Gdzie by Angel chciała mu rozwalić życie! Ja z nim pogadam- wstałam po czym zaczełam iść przed siebie.
-prrr koniku-pociągnął mnie za kaptur od bluzy brunet- na razie nigdzie nie idziesz bo narobisz tylko szkód- odparł kiwając głową.
-jak na was patrze to momentalnie mi się humor poprawia- uśmiechneła się leciutko brunetka.
-a więc rusz tyłek i wracajmy do willi skopać tyłek Kendallowi wooohooo!- krzyknełam po czym zrobiłam kilka kroków do tyłu.
-Vai!!! uwa … - nie zdążył skończyć kiedy wpadłam do wody z hukiem- żaj ...- wypłynełam szybko na powierzchnie łapiąc powietrze- co za człowiek- pokiwał głową po czym złapał mnie za ręke i wyciągnął- i jak kaleko? Napiło się wody?- zaśmiał się a ja oplułam go wodą.
-nie wiem, sam spróbuj- zaczełam się śmiać a on tylko wytarł twarz po czym zarzucił na ramie- no ejejejejej!!!- zaczełam machać nogami i rękami.
-chodz Angel, idziemy do samochodu- odparł zadowolony brunet – a ty do tyłu bo nie chce żebyśmi zmoczyła siedzenia z przodu xd-
-może włóż ją do bagażnika- zaśmiała się Angel wstają.
-nawet nie próbujcie ...- zagroziłam im.
-hmmm ...- usłyszałam cichy chichot.
- … super- mruknełam i założyłam ręke na ręke. Kilka minut później …
- i jak się jechało?- odparł Logan otwierając bagażnik, zastając mnie siedzącą po turecku z kapturem na głowie i z miną łowcy głów.
-wygląda jakby się miałą za chwile na ciebie rzucić ...- szepnełą do niego Angel.
- tooo może przynieść ci recznik?- spytał przestraszony Logan po czym wbiegł z Angel do willi. Westchnełam po czym wyszłam z bagażnika, wykreciłam bluze a wodą oblałam bagażnik. Oczywiście specjalnie xd trzasnełam drzwiami po czym otrzepałam się i weszłam do willi.
- Vai … masz … ręcznik- szepnął Logan który był oddalony ode mnie kilka metrów a na kijku od miotły podał mi recznik.
- … odwala ci- zaśmiałam sę po czym wziełam kijek i walnełam go w głowie- dotarł ten mózg? xd- po czym zaczełam się wycierać ręcznikiem.
-ałaaaa- jęknął Logan masując się po głowie- ile razy jeszcze mnie zmasakrujesz?- zaśmiał się po czym Angel weszła do salonu a za nią Kendall.

Kendall watching you …
od rana słyszałem jak ktoś lata po całym domu i krzyczy jedno słowo „Angel! Angel!”. Nasza nowa lokatorka … od zerwania nie mam zaufania do dziewczyn … boje się że znowu mnie zranią i znowu będe cierpiał … nie dam się tak łatwo tym razem ...położyłem się na łóżku i zasnąłem. Kilka godzin później usłyszałem jak ktoś wparowuje do mieszkania po czym zerwałem się na równe nogi. Uchyliłem lekko drzwi i zobaczyłem brązowe włosy … Angel … ta dziewczyna ma coś dziwnego w sobie … takiego pociągającego … innego … te jej oczy wyrażają więcej niż jej słowa … a wczoraj wyrażały gniew i bół … tak wiem jestem głupi że ją tak potraktowałem … po chwili zobaczyłem jak wychodzi z pokoju. Postanowiłem podążyć za nią na dół. Na dole zaś zastałem ee … nietypową sytuacje xD Vai mokra z kijem od miotły w ręku i Logan, który masował się po głowie.
-ahaa ...- odparłem na co Angel szybko się odwróciła do mnie. Pewnie nie zauważyła jak za nią szedłem.
-Kendall!!!- krzykneła Vai- przez ciebie Angel nam uciekła i wegetowała gdzieś pod mostem!! jak mogłeś!! ty na serio na łeb upadłeś ty ...- chwała że Logan zatkał jej buzie bo ciekawie by nie było …
-Angel … ty … uciekłaś?- szepnąłem a ona spuściła wzrok.
-nie chcesz mnie widzieć to nie będe ci stawać na drodze- odparła i podniosła głowe. Kiedy zobaczyłam jej szklące się oczy, zrozumiałem że jestem debilem ...- będe próbowała tak chodzić po willi żeby nasze drogi się nie krzyżowały- szepneła po czym wyszła na dwór. Popatrzyłem na oddalającą się ode mnie dziewczyne.
-mfmfmffmfmffm!!- zmroziła wzrokiem Logana, cały czas wyrywająca się Vai.
-nie, nie odsłonie ci ust bo znowu zaczniesz na niego krzyczeć- oznajmił Logan.
-siema- do salonu przyszedł Carlos jedzący corndoga- uu co to za zgroza wisi w powietrzu?- spytał opierając się o lade.
-łee tam zgroza sroza- zszedł za nim James- znowu kłótnie typu „ Vai nie zżeraj nam kurczaczków” - machnął ręką- noo Carlos! Tylko kilka godzin zostało do przyjścia dziewczyn! Trzeba się uszykowac noo!- poklepał go kilka razy w ramie.
-co wy robicie?- spytałem ich, kiedy zobaczyłem że dziwnie się krzątają po kuchni.
-a noo bo wiesz … zabieramy nasze laski na rrrrandki ^^- poruszał brwiami grzywacz po czym zrobił tą swoją mine.
- i tak ci nie da!!- krzykneła do niego Vai kiedy zdołała się uwolnić od rąk Logana. James wywrócił oczami po czym szybko pobiegł do góry- … napisze tylko esa do Sylwii … - odparła Vai po czym chwyciła komurke- „cześć, nie pytam jak tam bo mnie to nie obchodzi. Uważaj na Jamesa bo dzisiaj jest wybitnie napalony. Ciao”- uśmiechneła się po czym wysłała esa.
-brawo! Uchroniłaś swoją kuzynke przed gwałtem- zaśmiał się Logan.
-ona mnie i tak nie posłucha aale- machneła ręką Vai- kurde zimno …-
-może dlatego że jesteś mokra?- spytałem ją.
-tyy faktycznie … Logan!!suszarka!!-
-ee służący!!- klasnął w dłoń Logan a Vai wywróciła oczami. Pokiwałem głową po czym popatrzyłem na dwór. Stała tam Angel i patrzyła w niebo. Może … źle ją oceniłem? Może nie jest aż taka zła? … może ona nie chce mi zniszczyć życia tylko … poprawić? Ma piękne oczy i takie lśniące włosy … aż chciało by się ją … przytulić ...

taaaaaki see xD postaram się o lepszy xd a i wgl to teraz jest pełnia .... auuuuuuuuuu :D

niedziela, 23 grudnia 2012

ROZDZIAŁ XLXVII "IMAGINE"

tytuł to taka dedykacja dla Pat ;D po to jej ulubiona piosenka ;D hihihih :P nie jedz mnie XD aaaaaa!! już 30.000 wejśc :D kiedy to nawet ^^ zrobiliście mi najlepszy prezent pod choinkee :D z tej okazji chce wam podarowac w prezencie rzdz ;D aaa za kilka dni podaruje wam jednorazówke " świąteczny horror". jak mówi sama nazwa, to będzie horror ... w swięta ;D dziękuje filmowi Stay Alive za poddanie mi pomysłu ;D aa więc zapraszam ^^

Angel watching you …
weszłam do pokoju Logana i usiadłam na moim łóżku, rozglądając się dookoła. Cieszyłam się z tego że po tylu latach spotkałam go znowu. Jednak martwiło mnie dziwne zachowanie Violette. Taka wydawała się eeee wkurzona? No ale dlaczego? Czy coś jej zrobiłam?! Jeszcze jedno zachowanie nie dawało mi spokoju czyli to Kendalla. Wygląda jakby on też miał coś do mnie ale znowu nie rozumiem co! Nie ogarniam tych ludzi … zaczełam rozmyślać i rozłożyłam się na łóżku gdy nagle ujżałam coś wystające spod łóżka. Pierwsza myśl? Logan ty zboczeńcu xD ale jednak to nie to o czym myślałam … wrr to przez Vai! Zanim ją poznałam byłam normalna -.- ona zaczeła mi mącić już w wieku 6 lat. kucnełam przy jego połowie łóżka i wyciągnełam jakiś zeszyt … pamiętnik ^^ usiadłam wygodnie na jego łóżku, zacierając ręce i powoli zaczełam przewracać kartki. Ciekawa zaczełam czytać niektóre fragmenty które mnie mocno zainteresowały …
(…) urodzinowa impreza się udała … a raczej bardzo. A najbardziej końcówka … może i dobrze że postawiłem ten alkohol na stole? Minus jest taki że o mało co nie skończyło by się to źle a raczej tragicznie ale ...chwała że piłem mało … bo mógłbym się nie pohamować … myślisz że ona nie jest pociągająca? Aaaah i to bardzo … ale … nic nie moge zrobić … moge tylko pomarzyć i tam czasami powzdychać jak nikt nie patrzy … (…)
-chwila … do kogo?- zapytałam samą siebie po czym odwróciłam kartke …- o ja cie ...- zdziwiłam się kiedy zobaczyłam co jest na drugiej stronie- jaki piękny rysunek!- tak .. .to był rysunek … przedstawiający Vai! Jak zawsze uśmiechnięta i stojąca bokiem, patrząca przed siebie. W sumie to bardzo podobna do tej prawdziwej xD- dobra … nie dam mu teraz spokoju- zaśmiałam się złowrogo.
-Angel?- w drzwiach staneła dziewczyna z rysunku tylko … w prawdziwej postaci.
-ooo hej- uśmiechnełam się do niej promiennie
-słuchaj, chciałabym cię przeprosić za to że tak cię potraktowałam- oznajmiła opierając się o drzwi- nie chciałam … poniosło mnie troche ...-
-nic się nie stało, nie umiem się na ciebie gniewać wariatko- wstałam i uścisnełam ją.
-co ty masz taki dobry nastrój?- zaśmiała się.
-booo … coś znalazłam ^^- pociągnełam ją na łóżko po czym pokazałam zeszyt- przeczytaj to- poruszałam brwiami po czył dałam jej pamiętnik.
-Angel!- usłyszałam krzyk po czym zobaczyłam przed sobą Logana- nie wolno grzebać w moich rzeczach!- krzyknął i wziął pamiętnik.
- to twoje? … piszesz pamiętnik?- zapytała zaskoczona Vai.
- no … pisze … ale teraz to już żałuje-zmierzył mnie wzrokiem a ja się niemiłosiernie wyszczerzyłam do niego, spoglądając od czasu do czasu na pasemkową.
-ja też pisałam … z pieć xD ale mi się odechciało- zaśmiała się Vai- a ty co tak go ściskasz? Uuu ukrywa coś- wskazała na niego Violette po czym założyła ręke na ręke i sykneła. Popatrzyłam na Logana z cwaniackim uśmiechem na co on położył zeszyt na samym szczycie szafy.
-coś nie tak Vai?- kucnął przy niej brunet.
-ta ręka mnie boli … czuje że coś tam jeszcze mam- popatrzyła na zabandażowaną ręke.
-pokaż- wziął delikatnie jej ręke po czym usiadł przy niej na łóżku. Wiedziałam że lepiej zostawić ich samych xD na paluszkach wymknełam się z pokoju …

Violette watching you ...
-no dobrze, za chwile zobaczymy co się dzieje z twoją rączką- zaczął odbandażowywać mi ręke.
-tylko ostrożnie … od wczoraj cholernie mnie boli ...- szepnełam i rozglądnełam się po pokoju … gdzie Angel?! Wymkneła się?! Menda … xD
-a tak apropo … co ci ta szklanka zrobiła?- uśmiechnął się do mnie.
-nie wiem … brudna była- zaśmiałam się.
-o matko ...- szepnął Logan- ty masz jeszcze kawałek szkła wbity w ręke! Nie dziwie ci się że cię boli!- wstał szybko i zaczął czegoś szukać.
-... moja kuzynka nie nadaje się na pielęgniarke- kiwnełam głową po czym brunet usiadł przy mnie z pinsetą.
-słuchaj może troche boleć ...-
-oo niee...- westchnełam.
-wytrzymasz, jesteś twardą dziewczyną- uśmiechnął się a ja złapałam go za noge zdrową reką- mhm … rozumiem że za chwile będe wyciągać twoje paznokcie z mojej nogi?-
-tak jakby- uśmiechnełam się po czym Logan zabrał się do roboty- ałł... ałaa!!!- wbiłam pazury w jego noge i zacisnełam oczy.
-If feels right girl just give me my side - zaczął nucić Logan żeby mnie uspokojć.
We're gonna party all night Have the time of our life… aaałł!- pisnełam nadal z zaciśniętymi oczami.
- gotowe- odparł dumny trzymając w ręce szkło- grzeczna dziewczynka- poklepał mnie po głowie i wstał by odłożyć pinsete.
-dostane lizaka? ^^- uśmiechnełam się do niego- w sumie to w szpitalu nawet mi nie dał lizaka- mruknełam
-mam liona, chcesz?- wyciągnął z szuflady baton.
-zależy ile tam leżał- kiwnełam głową na co on się zaśmiał i rzucił mi go.
-tylko nie zacznij mi ryczeć xD- zaśmiał się podchodząc do mnie z wodą utlenioną.
-wrrraaauuu- warknełam- łeee lepiej mi to kiedyś wychodziło, kiedy ...- zatrzymałam się na chwile- aa … nic ...- spuściłam głowe i zaczełam odpakowywać baton.
-daaaj lapke, to jeszcze nie koniec- wziął prawą ręke i polał mi wodą utlenioną.
-matko boska pieczee!!!- pisnełam i wbiłam zęby w batona.
-dobrze że ci się nie wdało zakażenie bo by ci jeszcze musieli amputować ręke- popatrzył na mnie po czym zaczął mi ją bandażować świerzym bandażem.
-eeej … lubie swoją ręke … jest mi jeszcze potrzebna- jęknełam.
-to zadbaj o nią- popatrzył na mnie kiedy skończył już bandażować. Nie wiem co się stało ale zahipnotyzował mnie tym swoim wzrokiem … tak się na niego wpatrywałam że nawet o tym nie wiedziałam …
-Vai?- staneła w drzwiach Sylwia. Momentalnie skierowałam wzrok na nią- taa znowu przeszkadzam- zaśmiała się.
-ty nieudacznico! Chcialaś żeby mi reke amputowali!- krzyknełam do niej.
-co?!- krzykneła pytająco.
-ja ci dam co!- warknełam po czym wdałam się w pogoń za nią. Zbiegłyśmy ze schodów, gdzie omało nie zaliczyłam gleby, po czym zaczełyśmy się gonić wokół kanapy i lady.
-ło ło ło ło! Nie gonić mojego skarba!- wszedł do salonu James, wchodząc pomiędzy nami.
-twoja dziewczyna jest zła! Chciała żeby mi ręke amputowali!- krzyknełam.
-a język to nie łaska?- zaśmiał się James na co dostał ode mnie w głowe- ułaaa- zaczął się masować.
-Viooooleeette Goldiee ...- staneła przy ladzie Pat- na słówko … już ...- kiwneła do mnie palcem po czym wyszła na pole.
-nie miałam kontaktu z Carlosem! Ani zewnętrznego ani wewnętrznego!- krzyknełam po czym poszłam za nią.
- nie o to mi chodzi- wywróciła oczami kiedy byliśmy już daleko od nich- i tak jestem na tego debila wkurzona- mrukneła.
-niby dlaczego? - podniosłam brew- kilka minut temu mizialiście się ile wlezie-
-doszłam do wniosku że traktuje mnie jak zabawke a to co powiedział mi James to mnie dobiło … że niby jak się napalają to my mamy ich odnapalić? O nie nie nie kochana … nie ma tak!!- wydarła się a Carlos wychylił się z okna.
-kochanie no pogadajmy!- powiedział smutny- ja cię kocham!-
-taaa sretetete- mrukneła Pati.
-eeeeh chwała że mój jest hen hen daleko-
-dopiero jęczałaś że ci go brakuje- odparła Pati.
-boli mnie głowaa i nie moge spaać- zaczełam nucić żeby zmienić temat.
-właśnie, chciałam ci coś powiedzieć- wtrąciła się brunetka.
-że boli cię głowa?- spytałam.
-niee … chociaż przez ciebie i tego padalca- wskazała na latynosa- mam migrene-
-kocham cię mój cukiereczku!- posłał jej całusa Carlito.
-też chce takiego- uśmiechnełam się i wskazałam na niego.
-aa bierz go sobie- machneła reką- słuchaj … wczoraj niechcący podsłuchałam rozmowe Logana i Ang ...-
-i ?- założyłam reke na ręke zaciekawiona.
-i … było tak że Ang mówi nie wiem jak ci dziękować a Logan powiedział że może tak i nastała chwila ciszy i myśle że oni się pocałowali- powiedziała na jednym oddechu.
-COOO?!- krzyknełam na pół miasta.
-Vai nic się nie stało? Słyszałem krzyk- wybiegł na podwórko przestraszony Logan.
-ee .. .y.... to nie możliwe … żeby .. .do napoju energetyczego dawali sperme byka- wywinełam się jakoś z tego i popatrzyłam zakłopotana na Logana.
-nie wiedziałaś?- zaśmiał się.
-w sumie takie rzeczy to mnie nie obchodzą- wywaliłam na niego język- pije Rockstara niebieskiego bo smakuje jak winogrono ^^- odparłam dumnie. Pat chciała coś dodać ale szybko ją zatrzymałam- nie obchodzi mnie co oni tam dodają-
-... jasne xD- kiwneła głową po czym weszła do willi.
-mhm … -podszedł do mnie kiwając się Logan.
-co?- spytałam też tak robiąc xD
- aaa nic nic- uśmiechnął się do mnie.
- nie gadam z tobą- wskazałam na niego po czym weszłam do willi.
-co znowu zrobiłem!?- wzruszył rękami i poszedł za mną …

Pati watching you …
- Carlos jestem na ciebie zła … odczep się!- warknełam siedząc na parapecie w jego pokoju.
- no ale kochanie! To był tylko aerobik …- tłumaczył się latynos.
- taa? A to co powiedziałeś o napaleniu? To że jak nas nie ma to pójdziecie pobiegać? Czyli że jak my będziemy to nas wykorzystacie żeby wam napalenie zmalało?- krzyknełam wkurzona po czym odwróciłam wzrok.
-słońce nie oto mi chodziło ...- tłumaczył się , jak dla mnie bezsensownie, Carlos.
-nie przekonasz mnie tym- warknełam.
-a czemu Sylwia nie jest zła na Jamesa?-
-bo na razie nie poszła po rozum do głowy a jak pójdzie i zacznie racjonalnie myśleć to postąpi tak jak ja!- założyłam ręke na ręke i popatrzyłam na niego.
-okeey … spokojnie- uspokajał mnie- jak sobie chcesz … znikne ci z oczu ale … możesz mnie jeszcze zobaczyć- pomajtał brwiami i wyszedł z pokoju. Okeeey … to było dziwne … posiedziałam tam jeszcze z 10 minut i w końcu tyłek zaczął mnie boleć xD zeszłam z parapetu i rozprostowałam troche kości po czym wyszłam z pokoju. Kiedy znalazłam się w salonie, zobaczyłam jak Sylwia i James nie mogli się od siebie oderwać. Popatrzyłam szybko na tablice … okey żadnej zmiany nie było xD zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam że powiedziałam Vai o tym pocałunku … chyba pocałunku … no w sumie nie wiem co to było! Cisza jak cisza! No ale dobra … wyszłam na chwile na zewnątrz by nie słyszeć już tych mlasków kiedy ktoś mnie capnął i włożył do jakiegoś worka.
-eej!! chwila!! puść mnie!! kim kolwiek jesteś!! ratunku aaa!!! porywają mniee!!!!- zaczełam się wydzierać po czym usłyszałam jakieś głosy.
-stary co ty robisz? Własną dziewczyne? -usłyszałam głos Logana.
-ciicho bo mnie zabije za to- uciszał go … grrrr -.-
- Carlos?! Osz ty Carlos wypuść mniee!!!!! - zaczełam wrzeszczeć ale zamiast mnie wypuścić to on wsadził mnie gdzieś po czym usłyszałam trzaśnięcie drzwi … jestem w bagażniku! Odjazd -.- - Carloooos!!! zabije cięęę!!!- krzyknełam po czym usłyszałam jak odpala silnik. Wziełam szybko moją komurke którą miałam w kieszeni i zadzwoniłam do tego debila.
- … taaak?- odparł niepewnie.
- ty wariacie, debilu, kretynie, pasorzycie jeden!! wypuśc mnie natychmiast!!!- wykrzyczałam mu do słuchawki.
-kochanie … spokojnie … wytrzymaj jeszcze 5 minut ...-
-nie wytrzymam!! stawaj w tej chwili i mnie wyciągnij tak żebym mogłą cię zabić!!-
-eee … skarbie … a zresztą zobaczysz- cmoknął w słuchawke- kocham cię-
-grrr Carlooos!!- zaczełam walić nogami w bagażnik
-kochanie bo mi auto rozwalisz xD-
-i dobrze!!- zaczełam kopać mocniej.
-tylko nie uderz w drzwi bo wypadniesz jeszcze! A ostrzegam że szybko jade bo chce jak najszybciej gdzieś dojechać … a ktoś mi rozwala auto xD-
-chcesz mnie wywieść do lasu i zgwałcić taak?! I do tego prowadzisz rozmawiając przez komurke!!- krzyknełam
- … racja! To pa!- cmoknął i się rozłączył.
-rozłączył się cham jeden … ciołek!!- krzyknełam po czym wtuliłam się w siebie. Kilka minut później poczułam że silnik zgasł … uslyszałam że drzwi od bagażnika powoli się otwierają …poczułam że ktoś mnie dotyka po czym postawia na nogi i ściąga worek z głowy … - Carlooos. -warknełam widząc go przed sobą.
-zanim mnie zabijesz … popatrz gdzie jesteśmy – uśmiechnął się delikatnie po czym odsunął ode mnie. Rozglądnełam się szybko po czym zobaczyłam napis.
-pomidorlandia? - przeczytałam- czyli ...-
-to jest największa hodowla pomidorów w Midway. Szukałem ją chyba z 2 godziny dzisiaj ale w końcu znalazłem ^^ wstęp jest darmowy no i jest też pomidorowy poczęstunek … okey teraz możesz mnie bić- zakrył się chłopak a ja aż pisnełam z radości.
-pomidoryyy *O* - krzyknelam i aż zaczełam skakać- miłość mojego życiaa!!!- myślałam że padne ze szczęścia :D
- tak … jasne ...- spuścił głowe latynos- to … baw się dobrze … przyjade po ciebie za kilka godzin- po czym zaczął iść do auta. Popatrzyłam na niego i zrobiło mi się go żal … biedaczek się natrudził … bo mnie kocha x3.
-Carlos- chwycilam go za ręke i obróciłam do mnie- … kocham cię- uśmiechnełam się do niego a on odwzajemnił mi uśmiech- chodz ze mną-
-z tobą wszędzie- odparł po czym pocałowałam go namiętnie.
-ale wara od moich pomidorów- wskazałąm na niego marszcząc nos.
-ależ jakbym śmiał tykać pani pomidorów milejdi- podniósł rece po czym pociągnełam go do pomidorladnii :D

Angel watching you …
nie mogłam zasnąć … wierciłam się na tym łóżku ale nie mogłam znależć odpowiedniej pozycji dla mnie … zrezygnowana w końcu wstałam i udałam się do drzwi.
-Vai … nie idz ...- usłyszałam głos i szybko się odwróciłam. Rozglądnełam się ale nikogo nie zauważyłam- chce ci coś powiedzieć ...- usłyszałam i uświadomiła sobie że to Logan gada przez sen xD
-ten czlowiek jest nienormalny- zaśmiałam się- nie duś w sobie tych uczuć tylko jej powiedz! Za chwile ołtarzyk dla niej zrobisz! … jak już nie zrobiłeś- zaczełam się rozglądać- a nie nic nie widze takiego xD-
-... zabiłem Noah- usłyszałam głos i zrobiłam wielkie oczy- nie był ciebie wart ...-
-taa a ciebie tak- parschnełam śmiechem i wyszłam szybko z pokoju- boże co za człowiek xD żal mi go. Jeszcze dodaj że przypadkowo xD- kiwnełam głową z dezaprobatą i zeszłam na dół … iii znalazłam małą niespodzianke ...- oo hej Kend- odparłam widząc blondyna na dole.
- … hej- mruknął.
- nie śpisz?- spytałam, podchodząc do lodówki.
-czy jakbym spał to byłbym tu?- spytał mnie troche zły.
-spokojnie Kendall … tylko się pytam ...-
-to nie pytaj ...-
-Kend masz coś do mnie?- odparłam stanowczym głosem i oparłam się o lade.
-słuchaj- odwrócił się w moją strone- wpakowałaś się do naszego domu tylko w jednym celu: żeby zniszczyć mi życie … wiem o tym. A ja nie mam zamiaru znowu przez to przechodzić więc daruj sobie bo cię rozgryzłem-
-o czym ty znowu pleciesz chłopie?!- zapytałam zdziwiona- ile razy mam ci to powtarzać! Rozumiem że wprałam się tutaj ale to nie moja wina! Logan nalegał!-
-jasne ...zrobisz wszystko żeby zniszczyć mi życie tak?- przybliżył się do mnie patrząc mi w oczy.
-... jak taki fajny i ładny chłopak może być takim idiotą ...- szepnełam i popłyneła mi łza po policzku.
-za dużo wycierpiałem żeby znowu przez to przechodzić … rób co chcesz ale nie przekonam się do ciebie ...- odparł po czym poszedł do góry. Zaczełam płakać … nie wiem o co mu chodziło! Czemu on mnie nie akceptował jak inni? Co ja mu zrobiłam? … wiedziałam żę długo tu nie pożyje spokojnie … muszę podjąć jakąś decyzje ...

a więęęc ... życze wam wszystkich wesołych świąąąt ;D i udanego sylwka ^^ :*