slonca wy moje!! przepraszam was bardzo że tak dlugo nic nie publikowalam ale Duncan byl w naprawie prawie 2 tygodnie O___o troche sie zalamalam i stracilam wene D: ale zaczyna mi wracac i zaczynam pisac bo netbook juz wròcil :D to zapraszam!!!
-co znowu?- podniósł brew i obrócił się- aa … słodziutkie chłopaczki?-
-mhm … raczej słodziutkie diabełki- nagle przy stole zjawił się James, który wziął łyżeczke i zaczął się w niej przeglądać. Uśmiechnęłam się i dziabnęłam Kendalla żeby się obrócił. Kiedy zobaczył James, zaczął się śmiać.
-eeh ten nasz kochany laluś- pokiwał głową i zastukał w szybe. Kiedy James na nas popatrzył, my zrobiliśmy jego klasyczną mine
wiem ze wszyscy przezywaja po euro ale don't worry :D ja licze na przegranie Wlochòw bo wtedy nie bd mi mogli nic powiedziec jak pojade do nich w lipcu :D poza tym oni zremisowali tak samo jak my i jesli przegraja dostana, za przeproszeniem, w dupe :P muahahhaha ;D (i know jestem okropna xD)
-wszystkiego najlepszego!- krzyknąłem razem z resztą, kiedy nasza solenizantka przyszła.
-ojej Tyler!- pisnęła mi do ucha Lindsay :/- pamiętałeś!!- uścisnęła mnie
-przynajmniej on pamięta o czymś- szepnął Cody a ja zmroziłem go wzrokiem- co? Przecież cię nie obraziłem …-
-kochana!!- krzyknęła nagle pasemkowa i przytuliła się do mojej blondynki- wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczęścia, pomyślności, chłopaka- nagle popatrzyła na mnie- e … chyba jego już masz-zaśmiała się- chyba-
-ja ci dam chyba- odparłem jej oschło a ona jeszcze bardziej się uśmiechnęła. Mała wredota … ale nie wypada się na nią wydzierać przed jej chłopakiem bo on by mnie jeszcze zjadł.
-mam dla ciebie malutką niespodzianke- powiedziała tajemniczo- chłopaki! Wychodzcie!- zawołała. Nagle kurtyna się uniosła i na scenie ukazali się czterej chłopcy. Jasne … BTR … od kiedy Violette się z nimi zapoznała, nie rozstaje się od nich na krok. Z tego co się dowiedziałem to zrobili jej nawet wizyte w szkole … ale to pewnie wam kiedyś opowie sama :P
-chłopaki, dajcie czaduuu!- krzyknęła Vai
-hmmm witam szanowną solenizantkę- mruknął z uśmiechem James, a zrobił to w taki pociągający sposób że chyba sparaliżował wszystkie dziewczyny na imprezie- gotowa na imprezowanie?- zapytał poruszając brwią. Ten to umie oczarować kobiety … pfff … laluś -.- Zrobiłem się ciutke zazdrosny … ale tak ociupinke że jeśli by się do mnie zbliżył to bym go trzepnął. Po chwili zaczeli śpiewać piosenke „any kind of guy”. Hmmm skąd oni wiedzieli że to ulubiona piosenka Vai? Pewnie się kiedyś wygadała ale kiedy to nie wiem xD może ją upili? A jeśli się pytacie skąd ja to wiem to akurat proste: kiedy przychodziła do nas, śpiewała tą piosenke. To znaczyło że wracała od BTR … kiedy skończyli jęczeć, wszyscy zaczeli klaskać.
-kochana!!- krzyknęła nagle pasemkowa i przytuliła się do mojej blondynki- wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczęścia, pomyślności, chłopaka- nagle popatrzyła na mnie- e … chyba jego już masz-zaśmiała się- chyba-
-ja ci dam chyba- odparłem jej oschło a ona jeszcze bardziej się uśmiechnęła. Mała wredota … ale nie wypada się na nią wydzierać przed jej chłopakiem bo on by mnie jeszcze zjadł.
-mam dla ciebie malutką niespodzianke- powiedziała tajemniczo- chłopaki! Wychodzcie!- zawołała. Nagle kurtyna się uniosła i na scenie ukazali się czterej chłopcy. Jasne … BTR … od kiedy Violette się z nimi zapoznała, nie rozstaje się od nich na krok. Z tego co się dowiedziałem to zrobili jej nawet wizyte w szkole … ale to pewnie wam kiedyś opowie sama :P
-chłopaki, dajcie czaduuu!- krzyknęła Vai
-hmmm witam szanowną solenizantkę- mruknął z uśmiechem James, a zrobił to w taki pociągający sposób że chyba sparaliżował wszystkie dziewczyny na imprezie- gotowa na imprezowanie?- zapytał poruszając brwią. Ten to umie oczarować kobiety … pfff … laluś -.- Zrobiłem się ciutke zazdrosny … ale tak ociupinke że jeśli by się do mnie zbliżył to bym go trzepnął. Po chwili zaczeli śpiewać piosenke „any kind of guy”. Hmmm skąd oni wiedzieli że to ulubiona piosenka Vai? Pewnie się kiedyś wygadała ale kiedy to nie wiem xD może ją upili? A jeśli się pytacie skąd ja to wiem to akurat proste: kiedy przychodziła do nas, śpiewała tą piosenke. To znaczyło że wracała od BTR … kiedy skończyli jęczeć, wszyscy zaczeli klaskać.
-dzięki wam! jesteśmy Big Time Rush!- krzyknął Kendall do mikrofonu.
-i teraz wiedzą że macie wielgachne ego- krzykneła Vai do niego a on pokiwał głową z uśmiechem.
-Hej Linds!- podbiegła do niej pasemkowa- i jak ci się podobają BTR?-
-to są BTR? Oo!- zabłysnęły jej oczy- ale ja wole One Direction … - jęknęła a jej oczy przestały błyszczeć. Na twarzy Violette momentalnie zniknął uśmiech i pojawił się grymas i … troche tez obrzydzenie.
-że hę?- wykrztusiła po chwili, niedowierzając.
-eehm wy to się nie znacie -.- - mruknąłem i podszedłem do nich- słońce! Mam coś dla ciebie! Ja przynajmniej wiem co lubisz- popatrzyłem na skrzywioną mine Vai- chłopaki!- klasnąłem kilka razy w ręce. Od razu BTR zostali zaciągnięci za scene a na nią weszli One Direction.
-i teraz wiedzą że macie wielgachne ego- krzykneła Vai do niego a on pokiwał głową z uśmiechem.
-Hej Linds!- podbiegła do niej pasemkowa- i jak ci się podobają BTR?-
-to są BTR? Oo!- zabłysnęły jej oczy- ale ja wole One Direction … - jęknęła a jej oczy przestały błyszczeć. Na twarzy Violette momentalnie zniknął uśmiech i pojawił się grymas i … troche tez obrzydzenie.
-że hę?- wykrztusiła po chwili, niedowierzając.
-eehm wy to się nie znacie -.- - mruknąłem i podszedłem do nich- słońce! Mam coś dla ciebie! Ja przynajmniej wiem co lubisz- popatrzyłem na skrzywioną mine Vai- chłopaki!- klasnąłem kilka razy w ręce. Od razu BTR zostali zaciągnięci za scene a na nią weszli One Direction.
-grrr oni? … jak … ale … oni … łyżeczka!- wyciągnęła nagle łyżeczke z kieszeni.
-weź przestań już- jęknął Liam powoli chowając się za Harrym.
-nie no na serio będą tu śpiewać?- zapytała po chwili dręczenia, Vai.
-tak Violette, i nie waż mi się ich tykać … najlepiej jak wyjdziesz- powiedziałem
-wyrzucasz nas?- zapytała mnie podnosząc brew
-nie ich, tylko ciebie. Nie mam wyboru- kiwnąłem głową i pokazałem wyjście
-ale … jestem gościem na imprezie u Lindsay! Nie możesz mnie wyrzucić!- powiedziała oburzona
-a będziesz grzeczna? I nie zjesz mojego prezentu dla Linds?- pokazałem na 1D, którzy zaczeli śpiewać na scenie
- ee … no nie wiem …-
-w takim razie widziałaś już drzwi. Tak będzie najlepiej- pokiwałem głową a ona otworzyła buzie i wykrzywiła się.
-w takim razie ide pff- machnęła grzywą i wyszła.
-hmm łatwo poszło- uśmiechnąłem się do siebie
-eee gdzie poszła Vai?- zapytał nagle Noah, który do mnie podszedł.
- poszła sobie … będzie spokój- kiwnąłem głową
-wyrzuciłeś ją?- krzyknął nagle.
-a chciałeś mieć afere? Nie widziałeś że by ich zjadła?- pokazałem na 1D.
- hmm mówisz że poszła?- wskazał na wielkie okna, przez które też można było przejść. Tam widniała Vai przyklejona do szyby, która patrzyła na stół pełen smakowitych kąsków i oczywiście słodkości
-sama powiedziała że sobie pójdzie więc nie będzie miała odwagi wejść … jak chcesz zanieś jej kawałek ciasta- uśmiechnąłem się do niego i odszedłem.
-eeh Tyler Tyler … zobaczysz że będziesz miał przechlapane- pokiwał palcem i udał się do Vai.
Mineło już pół godziny od kiedy sterczałam za okno-drzwiami i wpatrywałam się w stół pełen słodyczy, który stał akurat kilka metrów przed oknem. Tia … ale za skarby świata tam nie wejde!! Tyler powiedział „wyjdz” to wyszłam … hmmm od kiedy ja słucham Tylera?! Nieważne … po długim przyglądaniu się słodkością, oderwałam wreszcie od nich wzrok i skierowałam go na tłum. Między nimi wyczaiłam BTR którzy gadali z 1D … no super … w pewnej chwili ujrzał mnie Kednall. Uśmiechnął się i zaraz podniósł brew ze zdumieniem pod tytułem „co ja niby robie za tą szybą” xD powoli podszedł do stołu, wziął na talerz kawałek ciasta, podszedł do szyby o zapukał. Ja mu machnęłam a on podniósł brew i narysował palcem pytajnik na szybie. Ja wskazałam palcem na 1D z kwaśną miną. On załapał, widać było po jego minie xD, i wskazał na torcika który trzymał w ręku. Ja mu machnęłam żeby przyszedł a on pokiwał głową i pokazał żebym weszła do środka. Nie kolego, tak się nie dogadamy xD Pokiwałam głową na „nie” więc on zaczął odsuwać torcik od szyby. Ja wkurzona tupnęłam nogą i krzyknęłam.
-weź się nie drocz i chodzże tu!- wskazałam na miejsce koło mnie
-skoro nalegasz- uśmiechnął się i powoli wyszedł do mnie- coś ty taka nerwowa hę?- zapytał z uśmiechem
- no bo 1D …- mruknęłam
-oho! Wyczuwam nerwuska bo One Direction- zasmiał się – weź przestań, są fajni-
-pająki też są fajne dla innych a dla mnie są okropne- powiedziałam otrzepując się- no co tak stoisz z tym torcikiem? Dawaj!- zaśmiałam się i spróbowałam złapać talerz, ale on odsunął go dalej- eej!- jęknęłam
-co się mówi?- podniósł brew
-oddawaj albo w ryj- mruknęłam wykrzywiając się.
-oj jaka nerwowa- zaśmiał się i dał mi talerz- no maasz, ale i tak wiem że byś swojego idola nie uderzyła- powiedział. No może i nie. Lubie Kendalla, a raczej bardzo go lubie. Jest fajny i milusi :P Od kiedy się poznaliśmy to mnie troche za bardzo rozpieszcza xD ale jest super :D poza tym próbowałam się już dostać do środka, bo po rozmowie z Noah obiecałam że będę gzecna ^^ , ale kiedy tylko weszłam to od razu Tyler mnie wypędził tylko dlatego że wziełam widelec … no na torcika a nie na Directionów!!! No widelcem bym im nic nie zrobiła xD powinien się bać dopiero jakbym sięgnęła po łyżeczke xD ale dobra …
-ee czekaj nie wziąłem ci widelca …-
- oj tam, a niby po co się ma ręce?- powiedziałam robiąc przy tym głupią mine i zaczełam wsuwać torcik.
-no dobrze, jak chcesz- zaśmiał się
-weź przestań już- jęknął Liam powoli chowając się za Harrym.
-nie no na serio będą tu śpiewać?- zapytała po chwili dręczenia, Vai.
-tak Violette, i nie waż mi się ich tykać … najlepiej jak wyjdziesz- powiedziałem
-wyrzucasz nas?- zapytała mnie podnosząc brew
-nie ich, tylko ciebie. Nie mam wyboru- kiwnąłem głową i pokazałem wyjście
-ale … jestem gościem na imprezie u Lindsay! Nie możesz mnie wyrzucić!- powiedziała oburzona
-a będziesz grzeczna? I nie zjesz mojego prezentu dla Linds?- pokazałem na 1D, którzy zaczeli śpiewać na scenie
- ee … no nie wiem …-
-w takim razie widziałaś już drzwi. Tak będzie najlepiej- pokiwałem głową a ona otworzyła buzie i wykrzywiła się.
-w takim razie ide pff- machnęła grzywą i wyszła.
-hmm łatwo poszło- uśmiechnąłem się do siebie
-eee gdzie poszła Vai?- zapytał nagle Noah, który do mnie podszedł.
- poszła sobie … będzie spokój- kiwnąłem głową
-wyrzuciłeś ją?- krzyknął nagle.
-a chciałeś mieć afere? Nie widziałeś że by ich zjadła?- pokazałem na 1D.
- hmm mówisz że poszła?- wskazał na wielkie okna, przez które też można było przejść. Tam widniała Vai przyklejona do szyby, która patrzyła na stół pełen smakowitych kąsków i oczywiście słodkości
-sama powiedziała że sobie pójdzie więc nie będzie miała odwagi wejść … jak chcesz zanieś jej kawałek ciasta- uśmiechnąłem się do niego i odszedłem.
-eeh Tyler Tyler … zobaczysz że będziesz miał przechlapane- pokiwał palcem i udał się do Vai.
Mineło już pół godziny od kiedy sterczałam za okno-drzwiami i wpatrywałam się w stół pełen słodyczy, który stał akurat kilka metrów przed oknem. Tia … ale za skarby świata tam nie wejde!! Tyler powiedział „wyjdz” to wyszłam … hmmm od kiedy ja słucham Tylera?! Nieważne … po długim przyglądaniu się słodkością, oderwałam wreszcie od nich wzrok i skierowałam go na tłum. Między nimi wyczaiłam BTR którzy gadali z 1D … no super … w pewnej chwili ujrzał mnie Kednall. Uśmiechnął się i zaraz podniósł brew ze zdumieniem pod tytułem „co ja niby robie za tą szybą” xD powoli podszedł do stołu, wziął na talerz kawałek ciasta, podszedł do szyby o zapukał. Ja mu machnęłam a on podniósł brew i narysował palcem pytajnik na szybie. Ja wskazałam palcem na 1D z kwaśną miną. On załapał, widać było po jego minie xD, i wskazał na torcika który trzymał w ręku. Ja mu machnęłam żeby przyszedł a on pokiwał głową i pokazał żebym weszła do środka. Nie kolego, tak się nie dogadamy xD Pokiwałam głową na „nie” więc on zaczął odsuwać torcik od szyby. Ja wkurzona tupnęłam nogą i krzyknęłam.
-weź się nie drocz i chodzże tu!- wskazałam na miejsce koło mnie
-skoro nalegasz- uśmiechnął się i powoli wyszedł do mnie- coś ty taka nerwowa hę?- zapytał z uśmiechem
- no bo 1D …- mruknęłam
-oho! Wyczuwam nerwuska bo One Direction- zasmiał się – weź przestań, są fajni-
-pająki też są fajne dla innych a dla mnie są okropne- powiedziałam otrzepując się- no co tak stoisz z tym torcikiem? Dawaj!- zaśmiałam się i spróbowałam złapać talerz, ale on odsunął go dalej- eej!- jęknęłam
-co się mówi?- podniósł brew
-oddawaj albo w ryj- mruknęłam wykrzywiając się.
-oj jaka nerwowa- zaśmiał się i dał mi talerz- no maasz, ale i tak wiem że byś swojego idola nie uderzyła- powiedział. No może i nie. Lubie Kendalla, a raczej bardzo go lubie. Jest fajny i milusi :P Od kiedy się poznaliśmy to mnie troche za bardzo rozpieszcza xD ale jest super :D poza tym próbowałam się już dostać do środka, bo po rozmowie z Noah obiecałam że będę gzecna ^^ , ale kiedy tylko weszłam to od razu Tyler mnie wypędził tylko dlatego że wziełam widelec … no na torcika a nie na Directionów!!! No widelcem bym im nic nie zrobiła xD powinien się bać dopiero jakbym sięgnęła po łyżeczke xD ale dobra …
-ee czekaj nie wziąłem ci widelca …-
- oj tam, a niby po co się ma ręce?- powiedziałam robiąc przy tym głupią mine i zaczełam wsuwać torcik.
-no dobrze, jak chcesz- zaśmiał się
-potrzebuje więcej przyjaciòł- jęknełam, gapiąc się na 1D.
-a nie masz?- zapytał.
-mam ... tylko patrz jakich -.- -
-to moge być twoim bestem- uśmiechnął się do mnie.
-serio? Umiechnełam się, mając pòł torcika w buzi xD-yh zasłoń mnie, zasłoń!- zaczełam go przyciągac przed siebie.-co znowu?- podniósł brew i obrócił się- aa … słodziutkie chłopaczki?-
-mhm … raczej słodziutkie diabełki- nagle przy stole zjawił się James, który wziął łyżeczke i zaczął się w niej przeglądać. Uśmiechnęłam się i dziabnęłam Kendalla żeby się obrócił. Kiedy zobaczył James, zaczął się śmiać.
-eeh ten nasz kochany laluś- pokiwał głową i zastukał w szybe. Kiedy James na nas popatrzył, my zrobiliśmy jego klasyczną mine
myślałam że się wkurzy ale on się uśmiechnął, zrobił tak samo po czym wziął kawałek tortu i przyszedł do nas.
-no witam przedrzeżniacze – uśmiechnął się- a ty co tak się wyałtowałaś z imprezki?- pokazał mi talerz.
-bo są ci piękni inaczej- wskazałam na 1D i kiedy spostrzegłam że patrzą w moją strone, schowałam się za Kendallem.
-haha no nie przesadzaj i chodz!- brązowowłosy pokazał na talerz i powoli zaczął wchodzić do środka – wiem że chcesz torcika … no chodz tu …- zaczął mnie wołać jak psa xD
-wrr hau hau- szczeknełam kilka razy i zasmiałam się
- Jezu jak pies D: - powiedział nagle Kendall – ale i tak pójdziesz z nami – chwycił mnie za ręke i zaczął wciągac do domu.
-ej niee! Ja nie wejde!- chwyciłam się jedną ręką za szybe.
- to nie chcesz placuszka?- zaczął mi jeździć przed nosem talerzem z torcikiem James.
-wrr nie prowokuj- odwróciłam twarz w inną strone.
-no to spróbujemy inaczej- no i … zaczeli mnie łaskotać D: grr mój bardzo słaby punkt. W trymiga puściłam się okno-drzwi a oni zaciągnęli mnie do środka- dobra Time Rushki jest 1:0 dla was ale na tym koniec- wystawiłam im język – no i należy mi się torcik – uśmiechnęłam się i zabrałam Jamesowi tort. Rozglądnęłam się troche po pokoju by zobaczyć jak tam się układa impreza no i wpadły mi w oko pewne dziewczyny.
-o! Gwen i solenizantka! Ide do nich zagadać- odwróciłam się do chłopaków, puściłam im oko i zaczełam iśc w strone dziewczyn. Niestety musiały stać na końcu pomieszczenia … kiedy popatrzyłam w lewo zobaczyła jak 1D sobie gadali. Uff zagadani na szczęście ale i tak zasłoniłam się reką i szybko dotarłam do dziewczyn.
-ide do was- uśmiechnełam się do nich i zaczełam zżerać torcik.
-no witam przedrzeżniacze – uśmiechnął się- a ty co tak się wyałtowałaś z imprezki?- pokazał mi talerz.
-bo są ci piękni inaczej- wskazałam na 1D i kiedy spostrzegłam że patrzą w moją strone, schowałam się za Kendallem.
-haha no nie przesadzaj i chodz!- brązowowłosy pokazał na talerz i powoli zaczął wchodzić do środka – wiem że chcesz torcika … no chodz tu …- zaczął mnie wołać jak psa xD
-wrr hau hau- szczeknełam kilka razy i zasmiałam się
- Jezu jak pies D: - powiedział nagle Kendall – ale i tak pójdziesz z nami – chwycił mnie za ręke i zaczął wciągac do domu.
-ej niee! Ja nie wejde!- chwyciłam się jedną ręką za szybe.
- to nie chcesz placuszka?- zaczął mi jeździć przed nosem talerzem z torcikiem James.
-wrr nie prowokuj- odwróciłam twarz w inną strone.
-no to spróbujemy inaczej- no i … zaczeli mnie łaskotać D: grr mój bardzo słaby punkt. W trymiga puściłam się okno-drzwi a oni zaciągnęli mnie do środka- dobra Time Rushki jest 1:0 dla was ale na tym koniec- wystawiłam im język – no i należy mi się torcik – uśmiechnęłam się i zabrałam Jamesowi tort. Rozglądnęłam się troche po pokoju by zobaczyć jak tam się układa impreza no i wpadły mi w oko pewne dziewczyny.
-o! Gwen i solenizantka! Ide do nich zagadać- odwróciłam się do chłopaków, puściłam im oko i zaczełam iśc w strone dziewczyn. Niestety musiały stać na końcu pomieszczenia … kiedy popatrzyłam w lewo zobaczyła jak 1D sobie gadali. Uff zagadani na szczęście ale i tak zasłoniłam się reką i szybko dotarłam do dziewczyn.
-ide do was- uśmiechnełam się do nich i zaczełam zżerać torcik.
-oo towarzystwo BTR cię już znudziło?!- zażartowała Gwen, wiedząc i tak że z BTR przesiedziałabym cały dzień.
- no co ty- wystawiłam jej język- ich nie ale ...- wskazałam widelcem na pięciu stojących troche dalej chłopakòw.
-ale widze że masz ogonek- zaśmiała się gotka.
-hmm?!- mruknęłam podnosząc brew i miętoląc torcik.
-ooo masz nas już dość?- spytał mnie nagle Kendall podchodząc do mnie z Jamesem.
-aa te ogonki- wskazałam na nich widelcem- no łażą za mną- zobaczyłam Jamesa jak przegląda się w moim widelcu ... jak to nie wiem D: -eee co ty odwalasz?-
-no grzywa mi się rozleciała- mruknął.
-idz do łazienki, zmocz ją i powoli wytrzyj w jakiś ręcznik a następnie wysusz ale trzymaj suszarke na dòł- tłumaczyłam mu.
-ooo znalazłaś swojego brata- zaśmiała się Gwen.
-pff mi się grzywa układa- spojrzałam na nią i lekko w nią dmuchnełam- już nie .. trzeba wam znaleść girls bo mi żyć nie dacie- mruknełam.
-nie damy? No dobra! Jak sobie chcesz ;) – odparł James- wezme przykład z twojej ostatniej lekcji, panno Margou- uśmiechnął się cwaniacko i podszedł do jakiejś dziewczyny- hej! Super miniòwa!-
- o dzięki- uśmiechneła się do niego.
-to pa- machnął jej na pożegnanie i podszedł do nas – teraz tylko czekać i ...- obròcił się, święcie przekonany że zastanie tą dziewczyne – no hej znowu ...- kiedy już w pełni się obròcił to miał taką twarz jakby zobaczył ducha ... no bo zamiast dziewczyny stanął przed nim jakiś napakowany jak PKS gościu!
-coś mòwiłeś do mojej dziewczyny?-zapytał gościu zaciskając pięśc.
-ee nie ... ja heheh ... że ma ... ładną bluzke ... eh- mruknął niepewnie.
-ee nie ... ja heheh ... że ma ... ładną bluzke ... eh- mruknął niepewnie.
-trzymaj się od niej z dala, jeśli nie chcesz mieć obitej tej twoje ślicznej mordki- przyłożył mu pięśc do twarzy, zagroził mu i odszedł. ja ze śmiechu i zdumienia zakryłam usta dłonią bo bym chyba parschneła śmiechem a za bardzo nie wypadało xD James nadal w szoku, odwròcił się do nas.
-co ty masz za kumpli Linds?- wyszeptał brunet. Nie powstrzymałam śmiechu i wybuchłam a on skarcił mnie wzrokiem.
-co ty masz za kumpli Linds?- wyszeptał brunet. Nie powstrzymałam śmiechu i wybuchłam a on skarcił mnie wzrokiem.
-nigdy więcej cię nie posłucham- odparł oschło James.
-ty jej się słuchałeś?- zapytała zaskoczona Gwen.
-to nie ja tylko pani Margou- odparłam broniąc się.
-każdy się uczy na własnych błędach- zaśmiał się Kendall a ja trzepnełam go z lekkim kaprysem na twarzy.
-to oni są BTR? Aaa znam was- ockneła się nagle Lindsay.
-ogar- mruknełam i zatopiłam zęby w cieście.
-a pòżniej będziesz jęczeć że poszło w biodra- zaśmiał się James a ja trzasnełam go talerzem.
-musisz wiedzieć że nie dbam o linie- oznajmiłam.
-no to może jeszcze jeden?- powiedział nagle Harry, ktòry pojawił się koło nas z nienacka.
-torcik za fanke?- zapytał Kend- stać cię na więcej- zaśmiał się i klepnął go w ramie.
-moge ci przynieść cały tort- uśmiechnął się Harry a ja podniosłam brew z uśmiechem.
-a uniesiesz?- zapytałam
-jasne- odparł Harry. Po pewnej chwili coś zwròciło jego uwage i zaczął się wpatrywać przed siebie.
-eee hellou?! A ty co? paralyzed?- zaśmiałam się i spojrzałam na chłopakòw.
- kto to jest?- spytał nagle mister H wskazując na jakąś blondyne.
-ona?- przyjrzałam się lepiej osòbce- to jest siostra Lindsay, Natalie. Jest już na 2 roku uniwerku ... –powoli przekręciłam głowe w kierunku młodego – nawet nie pròbuj ...- przymròżyłam oczy.
-dobry zwyczaj, nie słuchaj Violette- mruknął nagle Harry i pognał do blondyny. Ja, słysząc to co wymruczał, otworzyłam szeroko buzie z kaprysem i już miałam pognać za nim kiedy ktoś złapał mnie za ręke i pociągnął na parkiet.
-oj oj złość piękności szkodzi ! i bijatyki też- uśmiechnął się do mnie Noah.
-oo a ty skąd tu się wziąłeś?- popatrzyłam na niego zaskoczona- nie byłeś gdzieś tam?-wskazałam gdzieś dalej xD
-byłem ale już tu jestem. Potańczymy sobie?- zapytał mnie i zakręcił dwa razy.
-dobra! Ale po mojemu- podniosłam cwaniacko brew i podeszłam do radia. Włożyłam jedną z moich płyt i włączyłam play. Wiecie, nigdy nie lubiałam klasycznej muzyki więc postanowiłam podkręcić atmosfere ;)
-eee ciasto się skończyło!- wykrzyknąłem, wchodząc do kuchni by poinformować kelneròw i kucharzy, jednak zastałem tam intruza, ktòry wpiepszał nasze korndogi.
-ehehehe ... hej Tyler- uśmiechnął się do mnie złodziejaszek.
-weż go stąd!- krzyknął jeden kelner- zżera nam wszystko od jakiejś godziny!-
-Carlos! Gdzie jesteś ? no Carloos!- słychać było krzyki zza drzwi lecz po chwili osòbka pojawiła się w kuchni- Carlooos!- przystała kiedy zobaczyła mnie stojącego przed nim- eee hej Tyler. Widziałeś Carlosa?- zapytał.
-mhm- kiwnąłem głową i wskazałem na latynosa, ktòry chował się za stołem.
-Carlooos!- jęknął i podszedł do niego- mòwiłem ci że jest pełno u nas w lodòwce!- wyrwał mu korndogi z ręki i położył na stole.
-no Logan!- mruknął niezadowolony Carlos.
-lepiej nie spuszczaj go ze smyczy ... tak samo jak Violette- wskazałem na drzwi. W pewnej chwili rozległ się głośny dzwięk a po nim usłyszałem głośną muzyke- a to co?- zapytałem i szybko wyleciałem z kuchni a za mną Henderson i Pena. W pokoju ujrzałem jak wszyscy wirowali na parkiecie do co dopiero włączonej muzyki. Ale to nie był ani walc ani inne piosenki ktòre tańczy się w grupach ... to było Techno-Electo D: jak można do tego czegoś tańczyć? Usłyszałem tą piosenke -à
-co do ... Violette!!- krzyknąłem do dziewczyny, ktòra wirowała na parkiecie- to twoja płyta?!- zapytałem zdziwiony.
-ee ... to moich siorek- odparła z uśmiechem i wròciła do tańca.
-aha ...- przystałem na chwile ale nie na długo bo ktoś chwycił mnie za ręke i zabrał na parkiet. Moja słodka Linds *_* ale zaraz ... Violette jest rockòwną i tańczy do techno? Ee coś mi tu nie gra ...