tiaaa i kolejnyyy ;D już się nie moge doczekac aż zaczne pisać o ... xDD
PS: mija rocznica od napisania 8 odcinka WTP: dla przypomnienia ;) --> http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2011/05/wtp-przez-butelke-do-zwyciestwa.html#comment-form
Otworzyłem jedno oko i spojrzałem na zegarek. 7:05. Czas wstawać! Powoli wygramoliłem się z łòżka, chwyciłem poduszke i rzuciłem nią w mojego śpiącego jeszcze przyjaciela.
-wstawaj Zeke!- krzyknąłem
-mhm- mruknął i odwròcił się w drugą strone- nigdzie nie ide!-
-idziesz, idziesz- chwyciłem swoją poduszke i zacząłem go trzepać po głowie
-zostaw mnie!- i przykrył się kołdrą
-jak chcesz- przystałem koło jednej wajchy i pociągnąłem ją. W tej chwili spryskiwacze, ktòre stały koło jego łòżka, włączyły się i w mig łòżko zrobiło się całe mokre. Zeke wyskoczył jak poparzony z łòżka i popatrzył na mnie.
-Mike! Co to jest?!- wskazał na spryskiwacze już wyłączone, z ktòrych przed chwilą lała się zimna woda.
-aa Noah zamontował je tutaj bo wiedział że będziesz marudził i nie będziesz chciał wstać rano- oparłem się o ściane z cwaniackim uśmiechem.
-tyyyy! A raczej wyyy!- wskazał na mnie Zeke i w pewnym momencie wyciągnął bejsbola spod łòżka- nie myśl że ja nie jestem przygotowany- powymachiwał kilka razy tym kijem.
-no to mamy kłopot ...- po tych słowach zaczął mnie gonić a ja szybko wyszedłem z piwnicy i udałem się w strone łazienki EnCiTy, gdzie można było zamknąć drzwi na klucz.
-nie uciekniesz mi!- krzyczał Zeke, biegnąc za mną. Omineliśmy zwinnie Noah i pobiegliśmy dalej.
-spryskiwacze?- krzyknął do mnie.
-a żebyś wiedział!- wykrzyknąłem mu
-jak na pierwszy raz to nie jest tak źle- kiwnął głową Noah. Wpadłem szybko do łazienki, niezastanawiając się czy ktoś w niej przesiaduje.
-aaaa!!- usłyszałem pisk tak jakby dziewczyny, ale przecież żadna dziewczyna z nami nie mieszka ...- Mike! Co ty tu robisz?!- odwròcił się do mnie brunet, zasłaniając się ręcznikiem. To był Tyler xD
-eahm sorka ...- zaśmiałem się nagle- wiesz że możesz się zamknąć na klucz, nie?-
-no wiem ,ale miałem zamiar szybko się wyzbierać- odparł troche przestraszony- a ty co ...?- nie dane mu było dokończyć bo usłyszeliśmy dobijanie się do drzwi.
-otwòrz Mike! Wiem że tam jesteś! Otwieraaaj!!- krzyczał jak opętany Zeke, bijąc bejsbolem po drzwiach łazienki.
-no to teraz sobie troche posiedzisz- spojrzałem w lustro i poprawiłem sobie troche włosy.
-eahm a temu co?- zapytał wskazując na drzwi.
-miał niemiłe budzenie- zaśmiałem się- ale jak go budziłem po dobremu to nie chciał wstać!-krzyknąłem tak żeby mnie Zeke usłyszał.
-grrr ja ci dam budzenie po dobremu- zaczął walić jeszcze mocniej w drzwi.
-chłopie! Bo wyważysz te drzwi!- wydarł się Tyler
-ma właśnie taki zamiar- usiadłem na klapie od kibla- masz pożyczyć dezodorant?- zapytałem go. Po jakiś 5 minutach, kiedy Zekowi już się znudziło, wyszedłem z łazienki i udałem się do piwnicy. Przebrałem się i przygotowałem do szkoły. Po kilku chwilach bylem już gotowy i czekałem tylko na Zeka.
-nooo!! – krzyknąłem do niego, kiedy bawiłem się na dworze z psami- chodz już!-
-ide- wtedy w drzwiach ukazał się Zeke z tak naburmuszoną miną że aż śmiać mi się zachciało xD
-jest wreszcie nasz pan obrażalski – uśmiechnąłem się do niego a on spiorunował mnie swoim spojrzeniem. Mhm to będzie ciekawy dzień ...
-chłopaki! Odwioze was-zaproponował nagle Noah, stając przy Zeku
-hehe robisz przysługe nam czy po prostu chcesz się widzieć z Violette?- podniosłem brew i popatrzyłem na niego, kiedy wsiadał do swojego samochodu.
-i to i to- odparł – zapnijcie pasy chłopaki!-
-mhm- mruknął Zeke.
-hehe tak jakbym widział Violette- powiedział Noah poprawiająć lusterko w ktòrym widniała naburmuszona twarz Zeka. No i pojechaliśmy! Po kròtkiej chwili byliśmy już na miejscu. Wysiedliśmy z auta i oczywiście z nami wysiadł też Noah. Ciekawe dlaczego ;D po chwili ujżałem pasemkową, ktòra szła z rudą do szkoły.
-Violette!!- krzyknąłem i machnąłem do niej. Ona obròciła się do mnie i pomachała mi a ja szybko wskazałem na Noah. Hehe oczywista była jej reakcja.
-Noaaaaah!!!- wydarła się i zaczeła biec do nas- uu jakie autko- przystała przy jego samochodzie – Noaaah!- i szybko rzuciła się na niego, oczywiście nie obeszło się bez całowania.
-a co tu robi mòj kochany chłoptasiek i czemu mi nic nie powiedział o pięknym aucie?!- zapytała go, spoglądając na auto. To był czerwony Juke. Taaa wiem, Noah zaszalał xD
-podwiozłem chłopakòw, ale to tylko wymòwka żeby spotkać się z tobą- szepnął jej, myślac pewnie że go nie usłyszałem. Tiaa Noah miał już prawko od pòł roku.
-oooosztyyy- pocałowała go Vai- a teraz gadaj skąd masz auto-
-kupiłem- oznajmił- dostaliśmy kase za naszą trase i fundnąłem sobie autko- wskazał na bryke.
-a mniej wypasionego nie było?- zapytała Vai, głaszcząc auto xD- o jaaa zawsze marzyłam żeby się takim przejechać. No i limuzyną też- uśmiechneła się.
- najwyżej po szkole, jak oczywiście skończysz się uczyć- zobaczyłem jak Vai się wykrzywia xD- zabiore cię na przejażdżkę- odparł jej Noah.
-jeee- wykrzykneła i wtulila się w niego.
-ej miłego dnia chłopaki!- krzyknąl do nas Noah i pròbował wyganiać Vai, by poszła już do klasy. Tiaaa to będzie trudne xD zacząłem z Zekem iść w strone szkoły, gdy nagle ujrzałem ją. Emme. Szła z Naomi troche dalej od nas w to samo miejsce. Zapatrzyłem się w nią tak bardzo że ... rąbnąłem lewą częścią twarzy o jakiś słup!
-Mike! Co ty chodzić nie umiesz?!- wykrzyknął Zeke, widząc że walnąłem się w słup. Dziewczyny zobaczyły co się stało i podbiegły do mnie.
-Mike! Żyjesz?- zapytała troskliwie Emma, podchodząc do mnie
-taaak ...- uśmiechnąłem się do niej a potem wykrzywiłem bo zaczeło mnie oko boleć. Szybko przykryłem rane ręką i, niestety, nie widziałem nic na lewe oko.
-aleś się rąbnął ...- pokiwał głową Zeke- o hej Naomi!-
-hej- uśmiechneła się do niego czarna.
-Naomi, idz z Zekem do klasy i powiedzcie panu Ścianie że poszłam z Mikem do pani pielęgniarki- oznajmiła Emma i pociągneła mnie do pielęgniarki, pani Lary.
-bardzo boli?- zapytała nagle w połowie drogi, patrząc na mnie.
-oj tam- uśmiechnąłem się do niej ale syknąłem bo zaczeło mnie boleć.
-czyli boli- kiwneła głową i przystaliśmy przy drzwiach pani pielęgniarki, w ktòre zapukała - pokaż na chwile- ściągneła moją ręke z twarzy- ojojoj- troche się wykrzywiła- niezła śliwa. Ale za kilka dni powinna zejść- poklepała mnie po ramieniu. Zrobiła to tak leciutko, że prawie nie poczułem jej klepnięcia. Uśmiechnąłem się do niej ale jednak szybko syknąłem ... nie mogłem się uśmiechać O__o miałem całą lewą strone ładnie poobijaną.
-prosze!- wyszła pani Lara i zaprosiła nas do środka. My szybko weszliśmy.
-no, jak pani widzi, mamy tu jednego lekko poobijanego- oznajmiła Emma, wskazując na mnie zarazem masując moją dłoń. Chyba troche jej mnie było żal.
-uhuhu, to coś robił że się tak urządziłeś?- zapytała pielęgniarka, nakładając jakiś lek na wacik- pewnie się zagapił na jakąś fajną panne- uśmiechneła się do mnie i popatrzyła na Emme- no chłopcze! Jak się nazywasz?- podeszła do mnie i zaczeła mi czymś smarować lewą poobijaną strone
-Michael, dla kolegòw Mike albo Double Mike- odparłem, czasami sykając.
-DoubleMike? A dlaczego tak?- odeszła ode mnie i wzieła jakąś przepaske razem z jakimś małym ręczniczkiem, gdzie dała jakiś żel
-bo ja brałem udział w TP, a tam jest jeszcze jeden Mike, dlatego, żeby się nie mylili, tak mnie nazywają- odparłem kiedy podeszła do mnie, nałożyla ręczniczek na lewą strone i założyła mi przepaske.
-oo czyli następny z TP ktòry chce się tutaj uczyć?- uśmiechneła się- to super. Dobra, trzymaj ten żel i nakładaj go sobie na ręcznik co kilka godzin a pòżniej nakładaj na to przepaske, żeby ci nie spadł. Zagoi się w trymiga- usiadła na krześle i zaczeła coś zapisywać- teraz mi podaj imie, nazwisko i klase-
- IIIF, Michael Grey- powiedziała za mnie Emma a ja zrobiłem coś w stylu uśmieszka
-dobra, mam nadzieje że tu więcej nie trafisz- zaśmiała się pielęgniarka- i że już nie zaliczysz więcej słupòw-
-mogło być gorzej- odparłem- mogłem walnąć w otwarte okno- zaśmiałem się ale znowu syknąłem
-głuptasku, nie możesz się śmiać- pomasowała mnie po plecach Emma - chodz idziemy. Dziękujemy, dowidzenia!- i wyszliśmy. Przed wejściem do klasy, jednak, zatrzymałem ją na chwile na korytarzu
-dzięki ci że się mną zajełaś- wskazałem na oko- jestem ci coś winien-
-oj tam- machneła ręką- ważne że ci lepiej i że ci się szybko zagoi- pomasowała mnie po ręce i po chwili weszła ze mną do klasy- przepraszamy za spòżnienie ale Mike miał mały wypadeczek-
-jak mały?- popatrzyl na mnie pan Ściana- na morze Bałtyckie, Mike! Wdałeś się w bòjke?-popatrzyl na mnie dziwnie psor.
-nie, po prostu ... walnąłem się w słup- usiadłem na moim miejscu koło Zeka.
-aaa ... to nie trzeba się rozglądać, tylko patrzeć gdzie się idzie- uśmiechnął się cwaniacko do mnie. Taaa wiedziałem o co mu chodziło ...
-no kochani moi! zanim znòw zabiore się do lekcji, chciałbym poprosić klase o wspòłprace: wasi dwaj koledzy potrzebują troche nadrobić stracony miesiąc więc, kròtko mòwiąc, potrzebują korepetytora. Czy ktoś by się zgłosił na ochotnika?-
-na mnie nie patrzcie, ja jestem zajęta- powiedziała Vai, podnosząc ręce
-nawet mi przez myśl nie przeszło żebyś ty im pomagała ... a kto pomoże tobie?- powiedział psor a Violette wykrzywiła się do niego.
-ja moge pouczyć troche Mike’a- zgłosiła się Emma ... Emma :D z nią to nawet matma będzie ciekawa. Ucieszylem się na samą myśl ale za bardzo nie mogłem jej okazywać zewnętrznie. Oko ...
-dobrze, wspaniale!- klasnął w dłoń psor- a teraz pasuje nam ktoś dla Zeka. Może Courtney?- popatrzył na brunetke. Ooj chyba Zeke nie ma zbyt dobrych wspomnień z nią ...
-eahm ... wolałabym nie ...- szepneła do psora brunetka.
-ja moge- nagle podniosła się Naomi. Odwròciłem się do Zeka i zobaczyłem jednocześnie i zdumienie i zaciesz. On na pewno myślał o tych korkach jak o randce we dwoje. Na stòwe.
-okey! Mamy wszystko! Teraz zajmijmy się lekcją- oznajmił psor i usiadł na krześle. Koniec lekcji. Jakoś przetrzymałem bo bòl już nie jest taki narastając jak przed tem. Zeke, słysząc tylko dzwonek, wyparował z klasy a ja, że byłem troche poobijany, wywlekłem się powoli z klasy.
-jak tam pechowcu?- zapytała mnie Emma, obejmując mnie od tyłu. Aż coś we mnie zadrżało ... :D
-eahm a jakoś się trzymam- oznajmiłem- nie moge się za bardzo uśmiechać bo troche mnie wtedy boli-
-szkoda, lubie twòj uśmiech- uśmiechneła się promiennie do mnie. Kurcze, nawet jej nie moge odmienić uśmiechem ... po chwili pożegnaliśmy się i każdy poszedł w swoją strone. Zacząłem coraz bardziej zaprzyjażniać się z Emmą. Była bardzo fajna ... i ładna :D kiedy doszedłem do bramy, otworzyłem ją powoli i wszedłem na posesje EnCiTy. Nadleciały też psiaki, ale jednak nie były miło nastawione. To pewnie przez to że miałem zakryte jedno oko i jechało ode mnie żelem i jakimś jeszcze mazidłem. Ledwo zdążylem wbiec i zamknąć drzwi wejściowe, bo jeszcze miałbym psie zębiska na tyłku.
-oo jest!- krzyknął Zeke, podchodząc do mnie.
-fajnie tak mnie zostawiać?- podniosłem brew zdrowego oka
-ale człowiek może być raciaty- zaśmiał się Tyler- to za to że wpadłeś mi dzisiaj do łazienki!-
-mòwisz że ja raciaty, e? A kto sam wywala się na własnych sznuròwkach?-
-... to było raz- powiedział zakłopotany Tyler.
-taaa jak my widzieli ... a te razy kiedy nas tam nie było?- zapytałem.
-nie drażnijcie się z nim- powiedział Noah, wchodząc do pokoju-pokaż- ściągnął mi przepaske- uuu niedobrze to wygląda- skrzywił się- może pasuje iść do lekarza?-
-bylem u pielęgniarki. Wystarczy smarować żelem i powinno przejśc- oznajmilem i wyciągnąłem żel z kieszeni.
-masz zamiar chodzić jak pirat do szkoły?- zapytał Zeke.
-a mam inne wyjście? Albo pirat albo dzwonnik z Notre Damu- powiedziałem.
-jakie trafne poròwnanie- kiwnął głową Trent. Po kilku godzinach, kiedy już zjadłem obiad i porobiłem troche w piwnicy, wszedłem na gòre do chłopakòw.
-zadania odrobione?- zapytał nagle Noah.
-rzecz jasna-. Kiwnąłem głową- chociaż było ciężko z tym czymś- wskazałem na przepaske.
-ahoj majtku!- powiedział ironicznie Zeke- jak oko?-
-boli- jęknąłem- ale lepiej niż kiedy przywaliłem-
-chłopakiii- zawołał nagle Cody, stojąc przy oknie- co tu robią te dziewczyny?- wskazał na dwie dziewczyny przy bramie.
-Emma?- zapytałem zdziwiony
-Naomi?- zapytał też zdziwiony Zeke
To be continued
PS: wiecie co? chyba zmienie Mike (tego co chodzi z Dakotą)z takiego:
na takiego