Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

niedziela, 2 września 2012

ROZDZIAł XXXVI cz I „KAŻDA PRACA SIĘ OPŁACA”

jeśli dysk myślał że mnie załamie totalnie to się mylił!!! to co że mi rozdziały wykasowało, napisze nowe!! ten tydzień był koszmarny, a przynajmniej koniec tygodnia ... ale się pozbierałam i mam więcej energii niż przed tem! padłeś? powstań! powerejt xD hahaha xD nie zamykam bloga tylko pisze daleeej!!! i zapraszaam!! tamten rzdz był podobny do tego tylko, no cóż, tekstu dokładnie nie pamiętałam więc wymyśliłam tez coś nowegoo ;D

JAmes watching you ...
-James śpisz?- usłyszałem nagle jakiś głos i powoli podniosłem głowe z poduszki.
- Vai?- mruknąłem otwierając jedno oko- co ty tu robisz … jest- popatrzyłem na zegarek- 1:00 w nocy ...-
- Kendall pozwolił mi u was nocować na kanapie … ale nie moge zasnąć- mrukneła wtulając się w pluszowego pieska.
- nawet z pieskiem?- uśmiechnąłem się do niej i wskazałem na maskotke.
-to jest Clooney!- oburzyła się, tupiąc nogą- nie widzisz że jest do niego podobny?-
-nie widze bo ciemno- kiwnąłem głową.
-ale mnie jakoś rozpoznałeś-
-niech ci będzie … ale gdzie …- nie ukończyłem zdania ponieważ ona od razu wprosiła mi się do łóżka- ee … co ty robisz?- popatrzyłem na nią dziwnie.
-no co … przecież nie będe spała na podłodze- uśmiechnełą się do mnie i wtuliła się we mnie.
-eee …- znowu chciałem coś powiedzieć ale oczywiście znowu mi przerwała xD
- ani słowa- mrukneła nadal się do mnie tuląc.
- jest nas czterech a ona musiała do mnie przyjśc- mruknąłem pod nosem i zaśmiałem się cicho.
-ah tak?- popatrzyła na mnie i odwróciłą się do mnie tyłem.
-ooj weeż … Vaaai … -zacząłem jej szeptać do ucha- nie fochaj sięę-
- ja się nie focham, nigdy się nie focham bo nie lubie się fochać … ale się focham-
-... czyli?- zapytałem zagubiony xD
-podrap ^^- odparła po chwili, podnosząc łebek i patrząc na mnie.
-eehm … a gdzie?- zapytałem po chwili.
-no po plecach ...- popatrzyła na mnie i wybuchła śmiechem. Ja tylko wywróciłem oczami i zacząłem ją drapać.
-nie za dobrze ci?- zapytałem po jakimś czasie.
-nie … bo nie drapiesz tam gdzie trzeba .. troche niżej- oznajmiła. No to zrobiłem jak chciała, to niżej- w prawo- no to ok- nie czekaj … w lewo xD-
-słuchaj, zdecyduj się- popatrzyłem na nią i się zaśmiałem.
-w prawo, w lewo i w drzewo- oznajmiła
- widzisz tu jakieś drzewo?-
- za tobą- uśmiechnełą się do mnie a ja pokiwałem kilka razy głową
- ej, może loda?- zaproponowałem a ona przeskanowała mnie wzrokiem.
-... serio?- zapytała po chwili.
-no … a co w tym złego?- zapytałem spokojnie.
-eee …- znowu popatrzyłą na mnie dziwnie.
- ojejku jak ci się nie chce iśc to pójde do zamrażarki i ci go przyniose-
- aaaa takiego loda- kiwneła głową i odetchneła z ulgą.
-a o czym … ty … myślałaś- mruknąłem i popatrzyłem na nią- Violette – mruknąłęm i zrobiłęm facepalma śmiejąc się-Violette wyjdz- wskazałem na drzwi nadal rozbawiony.
- no cooo mogłęś się wyrazić jaśniej!- próbowała się bronić pasemkowa.
-ja nie mam zamiaru spać z tobą w pokoju … i co najgorsze jeszcze w łóżku- oznajmiłem jej, nadal wskazując na drzwi.
-no ale … chyba nas nie wyrzucisz – wzieła Clooneya do ręki i popatrzyła na mnie z taką samą minką jak patrzyła na mnie jej maskotka.
-eeh … no dobra … ale bądzcie grzeczni- oznajmiłem i ułożyłem się do spania.
-dzięki ^^- uśmiechneła się do mnie po czym wtuliła się we mnie. Nie żeby mi to przeszkadzało ale … jak się Noah o tym dowie to jestem żywym trupem … następnego dnia obudziłęm się z … Clooneyem na twarzy. „jasne” mruknąłęm i odłożyłem go na bok. Vai jeszcze spała, wtulona w moją ręke. Pogłaskałem ją po policzku a ona, z uśmiechem, jeszcze bardziej wtuliła się w moją ręke. W tej chwili pomyślałem „co ja robie?! O__o” moja wina że tak słodko śpi? XD
-widziałeś gdzies Vai?- usłyszałem po chwili głos Logana na korytarzu- nigdzie jej nie ma. Spała dzisiaj nas na kanapie-
-nie widziałem jej … ok 3 w nocy poszedłem do lodówki po sok ale jej tam nie widziałem- oznajmił mu Carlos.
- Jaaames! Nie widziałeś gdzieś Vai?!- krzyknął Logan, waląc do moich drzwi.
-Vai? No cośty … może … poszła do domu!- krzyknąłem do niego. Zobaczyłem że Vai się przebudza więc szybko zatkałem jej usta.
-ty jej chyba nie znasz xD gdzie by ci poszła o 9 rano? To istny śpioch!- krzyknął do mnie Logan.
- taa jasne … ale nie wchodz! Ee … przebieram się!!- krzyknąłem od razu.
-dobra dobra … eeh no nic, pewnie poszła do domu- powiedział Log i po chwili usłyszałem jak schodzi na dół.
-uff było blisko- mruknąłem odsłaniając Vai usta.
-możesz mi powiedzieć co to było?!- popatrzyła na mnie dziwnie Vai.
- po pierwsze- dzień dobry, a po drugie- jakby się dowiedzieli że u mnie spałaś to by mi nie dali spokoju- oznajmiłęm.
- i tobie i mnie ...- mrukneła- w sumie dzięki- wyszczerzyła się do mnie po czym znowu się położyła.
-eeej nie ma spania!-popchnąłęm ją tak że aż spadła z łóżka xD.
-no eeej!- wstała gwałtownie i rzuciła we mnie poduszką- wypchaj się lalusiu!- warkneła, wzieła jakieś ubrania i poszła do łazienki- hmmm na wszelki wypadek- mrukneła po czym dała Clooneya przed drzwiami łązienki.
-a ten co?- zapytałem ze śmiechem- pilnuje cię?-
-tak! Żeby przypadkiem jakiś nieproszony gość mi nie wszedł!- krzykneła z łazienki. Ja cicho się zaśmiałem i zacząłem szukać czegoś do ubrania. Po jakiejś godzinie zeszliśmy razem na dół.
- tu jesteś- odparł od razu Carlos- gdzie byłaś?-
- eahm … spałam w graciarni ...- zaczeła się wymigiwać Vai.
- ale nie mamy tutaj graciarni- oznajmił Logan.
- ee … ee … to znaczy spałam na strychu, tak!- poprawiła się szybko Vai.
- ha! Mam cię! Mamy graciarnie a ty nie byłaś w graciarni bo zaprzeczyłaś później że w niej byłaś bo nie byłaś! - zaczął filozofować Log.
-eehheee ...- kiwneliśmy głową niezrozumiale.
-skoro nie było cię ani w graciarni ani na strychu to … gdzie byłaś?- zapytał Carlos.
-to proste, była u Jamesa- odparł Kendall, schodząc razem z Sadie.
-Kendall … masz za dużo zębów?- zapytała ze stoickim spokojem Vai.
-nie, akurat mam braki- kiwnął głową- dobra chłopaki, Sadie od wczoraj mieszka z nami … -
-czytaj „u mnie w pokoju”- podreślił Logan a Kendall zmierzył go wzrokiem.
- … i trzeba znależć Sadie jakąś prace- dokończył Kendall i usiadł z Sadie na kanapie po czym zebraliśmy się koło nich i też zaczeliśmy myśleć.
- hmm … może kucharka?- zaproponowała Vai.
- taa … jakbym jeszcze umiała gotować ...- oznajmiła Sadie.
-astronautką!- podniósł się nagle Carlos z kaskiem na głowie i wyszczerzył.
-Carlos, masz przypadkiem za ciasno ubrany kask że ci krew nie dociera do mózgu?- zapytała go Vai po czym pociągneła go znowu na kanape, żeby spokojnie usiadł.
-kosmetyczka?- zaproponowałem
- taaa ty już myśl o sobie- kiwneła głową Vai- on chce mieć prywatną kosmetyczke- szepneła do Sadie a ja wywróciłem oczami.
-eeh i tak bym się nie nadawała- uśmiechnełą się Sadie.
- to tym bardziej ^^- uśmiechneła się cwaniacko Vai i zaczeła leciutko podskakiwać na kanapie.
- James nie zaspokoiłeś jej dziś w nocy- zaśmiał się Carlos i od razu dostał ode mnie i od Vai poduszką, tak
że się wywalił na podłoge xD.
-a może w aptece?- zaproponował Logan a Vai zakrywa twarz Clooneyem bo zaczełą się śmiać- … co ja takiego powiedziałem?- zapytał zdziwiony.
- … wole nawet nie wiedzieć o czym ona myślała- zaśmiałem się, widząc jak ociera łzy.
- niee ...nic ...- otarła łzy ze śmiechem- po prostu wykańczacie mnie psychicznie-
-ty już więcej nie pijesz- oznajmiła, kiwając głową Sadie.
-ale ja nic nie piłam- nadal się śmiała Vai.
-nie kłam, ile maryśki wypaliłaś dzisiaj- powiedział ze śmiechem Carlos, siedzący już na podłodze xD.
-dwa wiadra!- wywaliła na nas jęzor i wtuliła się w Clooneya.
-eeh, zostawmy Vai i jej wiadra- oznajmił Kendall śmiejąc się- hmmm … coś co by było dobrze płątne i bez takiego wielkiego wysiłku- zaczął myśleć.
-no jest taki zawód ale … nie za ciekawy- mrukneła Vai.
-Vai … zapomnij o striptinzie- kiwnął głową Kendall a my zaczeliśmy się śmiać.
-James, bierz ją na góre i druga runda!- krzyknął Carlos a my aż zerwaliśmy się z kanapy z poduszkami w ręku. On szybko zwiał na podwórko.
-męczycie dzisiaj tego Carlosa- zaśmiał się Logan.
- I dobrze- odparliśmy równo z Vai i usiedliśmy na kanapie, też równo.
- rozdzieleni przy porodzie- zaśmiał się Logan a my popatrzyliśmy na niego ze zdziwioną miną- nieważne- machnął ręką- hmmm praca praca praca …-
- strażak! Będziesz koty z drzew ściągać- uśmiechnełą się Vai.
- skoro koty będzie ściągać, to przy okazji niech ci i mózg ściągnie z drzewa- zaczął się śmiać Kendall po czym wszyscy po kolej wybuchli śmiechem.
-ach tak? To się wypchajcie- znowu wywaliła na nas jęzor i wtuliła się w Clooneya.
-co byście powiedzieli na policjantke? ^^- oznajmiła Sadie robiąc dumną poze.
-o kurna- Vai przykryła twarz i znowu zaczeła się śmiać.
-co znowu xD- zapytał Kendall a Vai popatrzyła na Logana.
-ale co?- zapytał zakłopotany po czym zaczął myśleć- aaa – zaśmiał się- jak chcesz Sadie to ci mundur moge pożyczyć xD-
-ohohohoh- zaśmiałem się i popatrzyłęm na Vai- czy ja o czymś nie wiem?-
-phahahahaha- znowu parschnełą śmiechem Vai.
-dobrze się dzisiaj czuje?- wskazał na nią Kendall ze śmiechem.
-chyba nie za bardzo- powiedzieliśmy równo z Loganem.
-po nocy z Jamesem ...- mruknął Logan a ja zmierzyłem go wzrokiem.
-mam!- krzykneła nagle Vai i aż wstała … i nas przestraszyła.
-a spokojniej się nie dało?- zapytał Logan, łapiąc się za serce.
-trza być przygotowanym na wszystko!- oznajmiła Vai.
-na zawał też?- zapytał nadal ciężko oddychając Logan.
-a jakby poszła pracować do lodziarni?- zaproponowała Vai . Tym razem to ja wybuchnąłem śmiechem xD
-wy tak na zmiane?- zapytał Logan, patrząc na mnie dziwnie.
-nie bo … - zacząłem się jeszcze bardziej śmiać- Vai ty tylko o jednym- popatrzyłem na nią.
- o boże a ty jeszcze myślisz o wczorajszej rozmowie- pokiwała głową ze śmiechem- i kto tu jest zboczony- pokazała na mnie nadal kiwając głową.
-Maslow i Goldie … dwie osoby których nigdy nie zrozumiem ...- mruknął Kendall i nagle pojawił się Carlos w zbroj z garnków O__o.
-co … nadal chcą mnie zabić?!- odparł, trzymając w ręce chochelke.
- … i Pena też- dokończył Kendall.
- mi się wydaje że praca w lodziarni to całkiem dobry pomysł- odparła nagle Sadie.
- tak ci kochana załatwie że będzie z tego niezła kasiora- kiwnełą głową zadowolona Vai i trzepneła mnie w brzuch, bo usłyszała że nadal się śmieje.
-eeh no cóż … możemy spróbować- wstał z kanapy Kendall – a do której lodziarni?-
-do Blue Ice. Tam są najlepsze ...- zaciełą się nagle Vai i popatrzyła na mnie- gelati w całej okolicy-
-gelati czyli?- zapytałem z uśmiechem.
-to po włosku i domyśl się- kiwnełam głową a ja znowu się zacząłem śmiać- wiem że masz łądny uśmiech ale nie muszę go co chwila widzieć- wystawiła język i poszła do kuchni po kurczaczki. Międzyczasie reszta poszła już na podwórko.
-tooo Violette- pobiegłem za nią i przystałem koło lodówki-kogo z BTR lubisz najbardziej? ^^- wyszczerzyłem się jak tylko mogłem xD i do tego zacząłem trzepać grzywą ;D
-a bo ja wiem … Logan jest fajny- oznajmiła mi a ja przymróżyłem oczy- pahahaha kocham tą twoją mine- zaczeła się śmiać- oj dobra dobra, widzisz że ciebie lubie, nie?-
-wiedziałem- kiwnąłem głową radosny.
-i co ci to dało?- podniosła brew- w totka z tym nie wygrasz-
-to cooo, ale ciesze się że lubisz mnie najbardziej – podniosłęm kilka razy brew.
-mam chłopaka po primis- oznajmiła machając kurczaczkiem- secundis ee … głodna jestem- uśmiechneła się i znowu zaczeła nam zrzerać kurczaczki.
-idziecie?!- usłyszeliśmy krzyk Kendalla.
-no już już-mruknąłęm i przerzuciłęm przez ramie Vai xD
- no ejj! Co ty wyczyniasz głupi człowieku- zaczela się śmiać Vai.
-podwózka! Za to że mnie lubisz ^^- uśmiechnąłem się do niej
-a idz ty czubie- rozczochrała mi włosy i tak dołączyliśmy do reszty. Eeh wariatka, ale nie wymieniłbym ją na żadną inną Violette … chyba żeby była ładniejsza ^^ xD