Wooohooo!!! coraz bliżej ... święta!! :D w sumie już po świętach ale śnieg tego nie ogarnął i jeszcze leży za oknem -.- aa więc zacznijmy od małego ogłoszenia :
~~ otóż i pytania do KCA w moim wydaniu xD głosujcie pipole!! :D
~~ hmmm chyba tyle xd wow jak dużo ogłoszeń xd aaa!! polecam bloga! ii zapraszam na kolejny rzdz z cyku: "badzcie już wreszcie razem bo wybije wam zęby" xD
To Be Continued ...
~~ otóż i pytania do KCA w moim wydaniu xD głosujcie pipole!! :D
~~ hmmm chyba tyle xd wow jak dużo ogłoszeń xd aaa!! polecam bloga! ii zapraszam na kolejny rzdz z cyku: "badzcie już wreszcie razem bo wybije wam zęby" xD
Violette
watching you …
…
6 GRUDZIEŃ …
-Vai!-
trzepneła mnie w plecy czerwona tak że przestraszona podniosłam
głowe ze stolika.
-na zawał
kiedyś pójde z tobą- mruknełam i oparłam głowe o ręke.
-wiesz ile
razy ja bym padła przez ciebie?- odparła biorąc jakiś jogurt z
lodówki- więc chociaż raz się odegram- wystawiła język po czym
usiadła przy stole. Ja normalnie spałam na siedząco. Co chwile
tylko zamykały mi się oczy aż w końcu gruchnełam na stolik
wycieńczona- no już nie przesadzaj- zaśmiała się- jak ja wstałam
i nie jestem aż taka śpiąca to czemu ty jesteś?- spytała
podnosząc brew.
-eeeh …
tobie się przynajmniej udało zasnąć- mruknełam nie zmieniając
pozycji.
-nie chce
wiedzieć nawet co ty w nocy robiłaś- usłyszałam jej śmiech po
czym podniosłam głowe i pokiwałam nią z dezaprobatą- dobra
laska, trzeba się zbierać bo za chwile chłopaki przyjadą!-
poklepała mnie kilka razy po plecach po czym poszła do pokoju.
Niechętnie, oooj bardzo niechętnie zebrałam się ze stołu po czym
poszłam się szykować do pokoju. Kiedy byłam już gotowa i
zobaczyłam że jak na razie nikogo nie ma pod domem, postanowiłam
jeszcze troche pospać. Prasnełam się na łózko kładąc się na
brzuchu po czym próbowałam zasnąć. Jednak ktoś mi wskoczył na
plecy i … było mi troszeczke ciężko.
-Radgool …
zlituj się- mruknełam nie mogąc się nawet podnieść.
-Woohoo!
Przyjechali! - usłyszałam darcie mordy Sylwii po czym usłyszalam
jak przybiegła do mnie- Vaaai nie czas na wylegiwanie się z psem
-.- c'moon!- krzykneła a ja mruknełam po czym powoli podniosłam
głowe.
-przepraszam
cię Radgool nie za wygodnie ci?- podniosłam brew na co on położył
się na mnie xD- to mówi samo za siebie- klapnełam znowu na łóżko
i usiłowałam kontynuować dżemke. Jednak Sylwia nie dała za
wygraną: zrzuciła psa po czym wytargała mnie z łóżka
-idziemy-
odparła stanowczo po czym chwyciła za torby i wyszła ze mną z
domu. Przy podjeżdzie zobaczyłam wielką czarną limuzyne *O* od
zawsze marzyłam żeby się taką przejechać! :D- przydaj się
wreszcie na coś i włóż te rzeczy do bagażnika- wskazała na
torby po czym weszła do limki. Wywróciłam oczami po czym
otworzyłam bagażnik i zaczelam wkładać torby. Hmmm mam ochote na
efektywne wejście … bez chwili zastanowienia weszłam powoli na
limke po czym otworzyłam szyberdach i chciałam się przez niego
prześlizgnąć ale …
-Vai!
Wciągnij tyłek!- usłyszałam głos James po czym śmiech reszty.
-bardzo …
śmieszne!- krzyknełam i zaczełam wieżgać nogami próbując jakoś
się przecisnąć przez dziure.
-ogranicz
słodycze!- usłyszałam Angel
-kurde …
za mała ta dziura!- próbowałam się przecisnąć ale nie udawało
mi się- nie śmiać mi się tam!- krzyknełam słysząc jak się
śmieją.
-phahahahah
ciekawe jak- usłyszałam Kendalla.
-utopcie
się wszyscy- mruknełam przez zaciśnięte zęby.
- dobra
ciągniemy!- usłyszalam krzyk Sylwii po czym poczułam że mnie
zaczynają ciągnąć
-żebyście
mi tylko spodni nie ściągli!- krzyknełam i znów rozległ się
śmiech. Nagle poczułam jak wpadłam do środka i w mig znalazłam
się w limce- … yoł- popatrzyłam na nich szczerząc się.
-oczywiście
efektywne wejście po zbóju- zaśmiał się James
-pfff nie
lubie wchodzić drzwiami- mruknełam siadając między Loganem a
Jamesem.
-zapamiętam
to sobie- zwrócił się do mnie Logan z uśmiechem a ja odmieniłam
mu tym samym. Troche czułam się głupio gadając z nim po
wczorajszym … ale, tak szczerze, chętnie bym to powtórzyła …
-no to
kierunek sierociniec!- krzykneła Pat po czym limuzyna ruszyła …
nie mineło kilkanaście minut a już byliśmy pod budynkiem a przed
nim czekały już na nas dzieci.
-czekają
na nas!- uśmiechneła się Angel.
-ile ich
jest w ogóle?- spytał po chwili Carlos.
-a gdzieś
z 80. dlatego będzie 10 na łeb- wyszczerzyła się Pat.
-współczuje
dzieciom Vai- kiwneła głową Sylwia.
-... bądz
już cicho Habińska- wykrzywiłam się a ona tylko się zaśmiała.
Kiedy tylko kierowca się zatrzymał, wszyscy powoli wyszli z limki
ale ja nie chciałam tak po prostu wyjść … bo to nudne!- Logaaan
… podsadzisz mnie?- spytałam zatrzymując go by nie wysiadł.
-znowu
chcesz się zaklinować?- zaśmial się po czym podsadził tak że
połowa mnie była już poza szyberdachem- co teraz?-
-pchaj!-
krzyknełam po czym ogarnełam co powiedziałam i zaczelam się śmiać
-nie przy
dzieciach!- zaśmiała się Angel. Po chwili jednak udało mi się
przecisnąć przez okno i stanełam na dachu.
-woohooo!!-
zrobiłam znak rock and roll- witam dzieciakii!!- krzyknełam po czym
zrobiłam obrót do przodu i takim otóż sposobem wylądowałam na
ziemi cała i zdrowa.
-przestań
już zwracać na siebie uwage- wywrócila oczami Sylwia
-ojeju
poranna gimnastyka noo- zaśmiałam się po czym zaczeliśmy się
witać z dziećmi. Dzieciaczki miały od 5 do 8 lat i były takie
słodziutkie że chętnie wszystkie bym zabrała do domu. Po
przedstawieniu się im rozdzieliliśmy się po czym zabraliśmy po 10
dzieciaków ze sobą, dziewczyny wzieły dziewczynki a chłopaki
chłopczyków po czym mieliśmy cały budynek do dyspozycji.
Carlos
watching you …
-i teraz
zapinamy o tak … czekaj Daniel, tak to się robi- odparłem po czym
powoli zapiąłem chłopakowi kask.
-i jak
wyglądam?- wyszczerzył się młody
-świetnie!
Wszystkie dziewczyny na ciebie polecą- kiwnąłem głową.
-to
dziewczyny lecą na kaski?- spytał po chwili Norbert, młody
blondynek z uśmiechniętą mordką.
-no jasne!
Zobaczcie: moja dziewczyna kocha jak nosze kask bo podobno wyglądam
w nim męsko – wyszczerzyłem się.
-to jak
wyglądasz bez kasku? Nie męsko?- spytał mnie Daniel.
- mam
nadzieje że nie – zaśmiałem się- dobra chłopaki, idziemy na
przeszpiegi- szepnąłem do nich po czym zrobiłem im smugi wojenne
na twarzy. Powoli zacząłem się skradać by zobaczyć co robi
reszta- uwaga trzeba być ciicho- szepnąłem do nich po czym zwinnie
schowałem się za kwiatkiem. Chłopcy poszli w moje ślady jednak to
nie była dobra kryjówka.
-wujku
Carlos, chyba nas widać!- szepnął do mnie Maurizio, brunet który
pewnie z pochodzenia był włochem.
-czemu tak
sądzisz?- spytałem widząc jak nie mieszczą się za kwiatkiem i
chowają się obok niego. Takie tam głupie pytanie xD
-bo ta
dziewczyna od cioci Pati do mnie macha- uśmiechnął się po czym
jej odmachał- na serio te kaski działają!- szepnął do mnie
uradowany.
-tak …
wiem- zaśmiałem się po czym zacząłem wpatrywać się w Pati
która akurat uczyła dziewczynki jakiegoś tańca.
-dobrze
Lizka, ale musisz jeszcze tak ręce dać- odparła pani instruktor i
podeszła do jakiejś rudej dziewczynki.
-co jak co
ale ruda jest moja- odparł wpatrując się w nią Norbert.
-nie można
sobie zaklepywać dziewczyn- odparłem.
-moja jest
instruktorka!- szepnął do mnie Daniel.
-nie nie
akurat ona jest moja- odwróciłem się w jego strone.
-mówiłeś
że nie można zaklepywać- odparł Daniel. Kurde to mnie wprowadził
w kozi róg xD
-eahm …
ale ja o nią długo walczyłem … no weż- jęknąłem.
-wujku nie
mazaj się tak- zaśmiał się Maurizio klepiąc mnie po ramieniu.
Zaśmiałem się po czym nadal wpatrywałem w Pati … tak słodko
wyglądała przy tych dzieciach … eeh też bym chciał mieć jedno
… lub dwa … ale z nią … tylko i wyłącznie z nią …
-ciociu
Pati! Mamy podglądaczy!- krzykneła jakaś blondyna wskazując na
nas.
-o o ...-
szepnął Daniel.
-co?-
spytała Pat patrząc na nas- … wcale was nie widać chłopaki!-
krzykneła i założyła ręke na ręke.
-ale tu
nikogo nie maa- szepnąłem chowając się bardziej za kwiatkami
razem z chłopakami.
-ataaak!-
krzykneła któraś z dziewczyn po czym zaczeły nas bombardowac
plastikowymi kulkami D:
-aaa!!
bombardują!- krzyknął Norbert uciekając razem z resztą
chłopaków. Ja za to pognałem do przodu i przysunąłem do siebie
szybko Pat patrząc jej w oczy.
-ładnie
to tak bombardować własnego chłopaka?- spytałem z uśmiechem i
przeszywającym ją wzrokiem.
-ładnie
tak podglądac?- podniosła brew.
-na wujka
Carlosa!- usłyszałam krzyk dziewczynek i wiedziałem że muszę
wiąc. Szybko wtopiłem usta w usta Pat po czym zwiałem do chłopaków
którzy chowali się przy schodach.
-wujku …
to było upokażające- jęknął Daniel.
-taaa …
czasami lepiej nie podskakiwać dziewczyną- kiwnąłem głową.
-to
kontynuujemy przeszpiegi?- spytał z nadzieją Maurizio.
-no baa …
jeszcze kilka sal nam zostało- uśmiechnąłem się po czym wstałem-
szeregu zbiórka!- krzyknąłem po czym chłopcy ustawili się w
żądku- mamy do odwiedzenia jeszcze 6 celi, uda nam się?-
-aj aj
kapitanie!- krzyknął niski szatyn.
-Kevin nie
jesteśmy piratami- zaśmiałem się głaszcząć go po włosach.
-ale ja
jestem!- krzyknął i założył sobie opaske na oczy.
-jak sobie
chcesz- podniosłem ręce po czym machnąłem do nich- kompania za
mną!-
-arrr!-
warknął szatyn a ja pokiwałem głową ze śmiechem. Kolejny cel to
Kend i Angel. Powoli z przyczajki szliśmy w ich strone chowając się
za firankami które były w pomieszczeniu.
-a więc
to jest D … poczekaj tu daj palce … oo właśnie- tłumaczył
Kend jednemu dzieciakowi który trzymał jego gitare w ręku- brawo!
Umiesz zagrać D!- uśmiechnął się do niego.
-jeeej!
Jesteś śwetnym nauczycielem wujku Kendall- uśmiechnął się
blondyn. Wyglądali jak ojciec i syn tak szczerze powiedziawszy xD
-cała
przyjemnośc po mojej stronie Loyd- uśmiechnął się do niego i
pogłaskał po włosach- no … teraz coś trudniejszego … to jest
C- wziął gitare i pokazał mu akord.
-tak wujku
Kend?- spytał jakiś młody rudzielec który miał małą gitarke w
ręku tak jak reszta młodych.
-dobrze
Luther- kiwnął głową- a spróbuj zmienić z D na C- zaproponował.
-chwilka …
o … no … - zaczął grać- jest!- wyszczerzył się.
-genialnie!
Uu widze że rośnie młody muzyk- kiwnął głową Kend.
-wujku
Carlos moge się nauczyć grać na gitarze?- spytał mnie Daniel.
-wyrywa
się tym laski nie?- dopytywał Maurizio.
-hmmm
akurat podryw na słodkiego gitarzyste w większości przypadków
wypala, ale i tak kaski są lepsze- poklepalem się po nim po czym
powoli zacząłem się oddalać gdy zaplątałem się w firanke i …
gleba!
-Carlos?-
spytał Kend widząc mnie na ziemi.
- …
wujku Carlos, powiedzieć ci coś?- podszedł do mnie Norbert- jesteś
niezdarą- podniósł mnie powoli- co ciocia Pati w tobie widzi?-
-też
zadawałem sobie to samo pytanie- zaśmiał się Kend opierając się
cwano o gitare.
-no ej!
Jestem słodki i kochający … to nie wystarczy?- zrobiłem słodką
minke.
- …
nadopiekuńczy, nieokrzesany, klejący się za bardzo, nie mający
pomysłu na prezent dla Pati – zaczął się śmiać.
-bardzo
się ucieszyła z ogórków- wskazałem na niego.
- dać
dziewczynie kiszone ogórki?- podniósł brew Maurizio.
-też tego
nie pojmuje- wzruszył ramionami Kend.
-chodzmy
dzieciaki, nie jesteśmy tu milewidziani- przymróżyłem oczy
patrząc na blondyna i wystawiłem mu język.
-papa-
pomachał nam po czym wrócił do zajęcia.
- …
serio słoik ogórków?- spytał mnie po chwili Daniel.
- o Angel
jest!- zmieniłem szybko temat wskazując na brunetke która
siedziała otoczona przez dzieciaki i śpiewała jakąś piosenke.
-dobrze
Marinka, widze że szykuje się kolejna piosenkarka- uśmiechneła
się głaszcząc brunetke po głowie. Tym razem z wielką gracją
schowałem się za kominkiem i to tak że nikogo nie było widać .
- ciociu
Angel ale ja tak nie wyciągne- odparła smutna blondyneczka która
siedziała na podłodze.
- powoli
powoli nauczysz się- pogłaskała ją po policzku – no to jeszcze
raz- oznajmiła po czym zaczeli śpiewać jakąś piosenke.
-o boże …
zasypiam ...- szepnął Daniel opierając się o kominek
-bo
śpiewają kołysanke- zaśmiałem się po czym poczułem że mi też
zaczynają zamykać się oczy- dobra ...- szepnąłem i ziewnąłem-
kamraci idziemy!-
-arrr!-
ocknął się Kevin strasząc wszystkich naokoło.
-o hej
Carlos- uśmiechneła się do mnie Angel po czym dziewczynki nam
pomachały
-ty
kiedykolwiek byłeś dobry w szpiegowaniu? Bo jak na razie wszystkie
misje spapraliśmy- szepnął do mnie Norbert.
-a wy co
robicie eahm … szpiedzy?- podniosła brew.
-myyy
badamy teren- kiwnąłem głową zakladając ręke na ręke po czym i
chłopcy tez tak zrobili. No i na końcu, oczywiście, Kevin musiał
dodać swoje „arrrr”- Kevin, jesteśmy szpiegami nie piratami-
westchnąłem.
-a więc
gdzie się teraz udajecie? „szpiedzy”?- zaśmiała się.
-idziemy
poszukać pozostałych czterech straceńców- odparłem.
-mhm …
siedzą w tej dużej sali wszyscy razem. My tak siedzimy w pokojach
żeby przypadkiem im nie przeszkadzać bo leci u nich muzyka przez
sprzęt dj-owski- wytłumaczyła mi dziewczyna.
-dobrz,
dziękuje za informacje iii pamiętajcie: nas tu nie było-
pomachałem rękami po czym zacząłem iśc przed siebie, wpiepszając
się w jakąś paprotke.
- …
chodz wujku już dość szkód narobiłeś- usłyszałem Maurizia po
czym dopchali mnie jakoś do wielkiej sali … ogromnej sali … od
razu dało się słyszeć muzyke. Skrillex, no jasne xD tym razem
musiało mi się udać … cichutko podbiegłem do wielkiego stołu i
schowałem się za nim razem z resztą chłopaków. Powoli zacząłem
się przypatrywać co też ciekawego wymyślili. W pierwszej
kolejności ujżałem Sylwie która siedziała po prawej stronie sali
i … coś dziwnego robiła tym dzieciakom … ale co?
-ciociu
dobrze zrobiłam?- spytała jakaś kręcona blondyneczka wskazując
na jej umalowaną koleżanke.
-doskonale
Pamela, jest świetnie- uśmiechneła się do niej promiennie
instruktorka po czym zaczeła coś paćkać przy włosach innej
dziewczyny. W sumie to miała wszystkie blondynki …
-co ona im
robi wujku Carlos?- spytał mnie po chwili Daniel
-yyy chyba
im farbuje włosy zmywalną farbą- kiwnąłem głową po tym jak
ogarnąłem co robi-No i dodatkowo uczy dziewczyny make-upu-
-dobrze,
gotowe Carmen. Następna!- machneła do małej blondyneczki która
podeszła do niej i usiadła na krześle- no Christine jaki chcesz
kolor?- pokazała jej farby.
-zielony-
odparła słodko malutka.
-oooo x3-
aż zacząłem się rozpływać. Te dzieci są strasznie słodkie.
-o
właśnie! I teraz czeszemy w dowolną strone, w prawo lub w lewo-
usłyszałem Jamesa który uczył chłopaków jak się ee czesać xD-
nie liż grzebienia Josh- wskazał na bruneta który właśnie lizał
grzebyczek xD
- no to
kiedy poznamy jakieś laski?- spytał cwaniacko chłopak bardzo
podobny do Jamesa. Taki sobie James junior xD
-Jared
spokojnie: najpierw fryzurka, ciuchy i perfumy, potem laski- kiwnął
głową James.
-a mózgu
nie chcecie zabrać?- odparła Sylwia patrząc ukrakiem na nich.
-o! tą
moge poderwać?- spytał młody James Junior
-nie nie
ta jest moja- odparł stanowczo James na co Sylwia się zaśmiała.
-wujku
patrz! On zaklepuje dziewczyny!- odparł Maurizio wskazując na
Jamesa.
-bo to
wujek James a on ma sieczke w głowie- zaśmiałem się po czym
spojrzałem na lewo. Tam zaś byli ostatni straceńcy.
- ii to
trzeba dać tu no i robi się supełek i gotowe- odparł zadowolony
Logan pokazując reszcie jak zawiązuje się krawat.
-zawiązywanie
krawatu … jakie to fascynujące- mruknąłem pod nosem.
-wujku
Logan! Coś mi tu nie wychodzi- odparł mały blondyn który
najwyrażniej zaplątał się w krawacie.
-oj oj
Kert uważaj- podszedł do niego Log- popatrz- powoli go rozplątał-
tu się zawiązuje tak i tu się robi supełek- zaczął mu
tłumaczyć- rozumiesz?-
-nom …
chyba tak- kiwnął głową blondyn.
-pamiętajcie,
dziewczyny nie lubią takich niechlujów i takich co mają tylko
jedno w głowie- pokiwał głową po czym popatrzył na Jamesa.
-pff pff
pragne ci przypomnieć iż ja, w porównaniu do ciebie, mam
dziewczyne- odgryzł się mu James.
-taa! I ja
też będe zaraz miał- odprł Jared robiąc tak samo jak James.
-mówiłem
już odczep się od Sylwii- mruknął James.
-nie tą-
machnął ręką- o tą mi chodzi- po czym wskazał na pasemkową
która siedziała sobie na wzmacniaczu.
- aaa więc
dzieciaki, by zostać prawdziwą rockówną trzeba umieć grać na
gitarze ...- wyciągneła ją zza siebie- elektrycznej ^^-
-taka z
ciebie rockówna jak ze mnie patyk- zaśmiał się James- ty słuchasz
techno!-
- no i co
z tego? I hehe nie- odparł stanowczo Logan patrząc na Jareda.
- uuu wujo
Log wygląda strasznie ...- szepnął do mnie Maurizio.
-pozory
mylą- zaśmiałem się przyglądając się nadal scence …
To Be Continued ...