Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

wtorek, 23 października 2012

ROZDZIAŁ XLIII "SZPITAL TO NIE DLA NAS ;D"

HEUEHUEHEUE ^^ witaamm ;D wiem dodaje szybko nocie bo ja co skończe to pisze nastepna ;D tak mnie jakoś wzieło :) poza tym wiem co ma być no to wykorzystuje to i pisze ;D dobra dzisiaj filozof sie we mnie obudził ;D a konkurs hmmm daje dooo ... 11 listopada, może być? ;D


Carlos watching you …

pierwsze promyki słońca wpadły przez szpitalne okno i zaczeły mnie powoli rozbudzać. Otworzyłem powoli oko i chciałem sprawdzić czy to co się stało dziś w nocy było prawdą. A jednak! Koło mnie spała sobie Pati i była we mnie wtulona x3 od razu pojawił mi się uśmiech na buźce ^^
-gościu … przesuń się … nie widze jego klatyy … -mrukneła przez sen brunetka. Ja podniosłem brew i cicho zacząłem się śmiać, głaszcząc ją delikatnie po policzku – takie to ciacho że o matko boskaa ...- szepnełą po czym wtuliła się bardziej we mnie. Uwielbiam jak ona mnie tuli. Nieświadomie ale tuli xD- aww Carlos w mokrej koszulce *O*- mrukneła po czym spadła z łóżka.
-Pati! … nic ci nie jest?- wstałem powoli z łóżka i podniosłem ją do góry.
-co ..? gdzie? … jak? … ogórki?- zaczeła się rozglądać a ja tylko się zaśmiałem- … znowu gadałam przez sen?- jękneła a ja tylko pokiwałem głową- o boże … co tym razem?-
- … Carlos w mokrej koszulce ^^- zaśmiałem się cicho a ona zrobiła wielkie oczy.
-... nigdy więcej nie zasne w szpitalu- oznajmiła, podnosząc ręce- która godzina?-
- a gdzieś po 11 i ...- popatrzyłem na korytarz, na którym para pielęgniarek zasuwała z mopami- … chyba coś przegapiliśmy- wskazałem na nie.
-może była balanga! … i przegapiliśmy ją- wzruszyła rękami po czym poszła na chwile do łazienki- o !! mam pomysł!- krzykneła z niej.
-a jakiż to?- zapytałem, siadając na łóżku.
-będe dzisiaj twoją pielęgniarką ^^- uśmiechneła się po czym wyszła z łązienki w seksi stroju pielęgniarki *O* dobrze że siedziałem bo bym pewnie rypnął na ziemie xD aż usta otworzyłem kiedy ją zobaczyłem i nie mogłem się nacieszyć jej widokiem.
-P..p.p.aat … n.n.ie.e m.m.usisz ...- wydukałem, nadal wpatrując się w nią.
-oj muszę musze- kucneła przy mnie i pogłaskała mnie po policzku. „patrz jej na twarz, Carlos patrz jej na twarz!” mówiłem sobie w myślach, próbując się opanować xD
-zrobie ci coś do jedzenia- uśmiechneła się po czym zabrała się za robienie kanapek.
Logan watching you …
-gdzie nas prowadzicie?- zapytała pasemkowa, kiedy szliśmy razem z kilkoma pielęgniarkami przez korytarz.
-idziemy do doktora. Musi was dobrze przebadać i zobaczyć czy wszystko z wami w pożądku- oznajmiła jedna z nich.
-ale … czemu z taką obstawą?- zapytałem ,wskazując na pielęgniarki.
-bo nie chcemy żebyście zmalowali coś jak dzisiaj rano- oznajmiła jedna. Tak … zalaliśmy szpital, przestraszyliśmy ludzi, zużyliśmy 10 rolek papieru toaletowego, 4 opakowania ketchupu, zepsuliśmy winde … a to wszystko tylko dzisiaj xD. Po jakiejś chwili zobaczyłem automat. Wspomnienia ^^
-ty patrz! Carlos ma … własną pielęgniarke xD- zaśmiała się Vai, wskazując na niego.
-czekaj czekaj ...- zacząłem się przyglądac- to przecież Pat! No ej … też chce mieć własną pielęgniarke- zacząłem marudzić xD
-Henderson nie marudz xD- wywaliła na mnie język po czym popchneła mnie do przodu- masz całą obstawe tutaj- wskazała na 6 pielęgniarek, które nas pilnowało xD
-ale chce taką seksowną ^^-
- … trace nadzieje do tego chłopaka- mrukneła po czym poklepała mnie po ramieniu.
- no jeju czy coś powiedziałęm nie tak?- zapytałem, robiąc mine WTF a Vai tylko wywróciła oczami i popchneła mnie mocniej do przodu. U lekarza … obstawa została na zewnątrz a my znależliśmy się w środku i usiedliśmy na jednym z łóżek.
-a więc … Goldie i Henderson ...- popatrzył na jakiś świstek po czym popatrzył na nas- ci który zatopili nam szpital co nie?-
-eee … nooo … myy ...- zaczeliśmy się jąkać, patrząc po sobie.
-ee nooo wyyy- popatrzył na nas i założył ręke na ręke.
- … idz Logan się pierwszy zbadaj, ja wyjde- oznajmiła Vai po czym zaczeła iść w strone drzwi.
-nie tak szybko Vai!- pociągnąłem ją za ręke- to ty najpierw pójdziesz się zbadać a ja wyjde-
-nie szarpcie mi się tutaj … eee … zaraz jak wy macie na imię?- podniósł okulary i popatrzył w kartki.
-Logan i Honorata- oznajmiła Vai.
-jaka Honorata- pokiwałem głową ze śmiechem- Logan i Violette- zaakcentowałem jej imię.
-a tak! … Honorata- zaśmiał się- zbadam was szybciorem a dziewczynie zrobimy USG-
- dlaczego?- wykrzywiła się.
- bo jestem lekarzem- kiwnął głową- ty ściągnij koszule, ty ściągnij bluzke, i uczesz włosy. Masz szope na głowie- powiedział do Vai a ona otworzyła buzie zaskoczona i złapała się za włosy.
-dobra panie... - przeczytałem jego plakietke- Benfield … ee … czemu nas pan bada razem?-
-a nie jesteście parą?- zapytał zdziwiony.
-nie nie!- zaczeliśmy zaprzeczać.
-ja mam chłopaka!-
-a ja mam … ee … co ja mam... -zacząłem rozmyślać.
-Pociąga?- zaśmiała się Vai.
-ranisz mnie- zrobiłem smutną mine i ściągnąłem koszule.
-eeh noo dooobra przepraszam- ściągnełą bluzke- masz moją bluzke na pocieszenie – zaśmiała się po czym rzuciła nią we mnie- w sumie … to tak jak siedzieć w bikini- wzruszyła rękami i położyła się na łóżku.
-prosze jej nie dawać żadnych leków- szepnąłem do lekarza- ona po tym ma odpały-
-a więc … pani .. ee ...-
-Goldie- wywróciła oczami Vai- lekarz skleroza -.- -
-mam coś innego na głowie niż uczyć się waszych nazwisk-
-tupecik?- zaśmiała się Vai a ja zobiłem facepalma xD
-Goldie proszę … zamknij oczy i śpij, dobra?- oznajmił lekarz.
-dooobrz- uśmiechneła się po czym zamkneła oczy,
-prosze wiaać!- szepnąłem do lekarza.
-Logan słysze cie- wyszeptała przez zęby
-a dzisiaj Vai ma urodziny ^^- oznajmiłem.
-oo to dostaniesz lizaka na koniec badania- powiedział lekarz, wyciągając przybory z szafki.
-ale się doktor wysilił- mrukneła Vai xD

Pati watching you …
-a więc jak się czuje mój pacjent?- zapytałam latynosa, kiedy wróćiłam z łazienki, nadal w przebraniu pielęgniarki.
-z minuty na minute coraż lepiej proszę pani ^^- uśmiechnął się do mnie promiennie.
-a to bardzo dobrze – odmieniłam mu uśmiechem i usiadłam koło niego- jak noga?-
-już prawie nie boli- popatrzył na mnie po czym pokiwał głową.
-dzielny chłopczyk- zaśmiałam się po czym cmoknełam go w policzek- a więc … kiedy cię wypuszczają?-
-chyba za ee … kilka dni … ale mniej niż tydzień. W sumie to opuchlizna i siniaki powoli mi schodzą więc pewnie w tym tygodniu mnie wypuszczą- uśmiechnął się .
-eeh Carlos Carlos, tyle przeszedłeś a uśmiech ci z ust nie znika- zmarszczyłam nos ze śmiechem po czym podałam mu leki.
-a ty co tutaj robisz hę?- usłyszałam nagle głos pielęgniarki i migiem się obróciłam.
-ehm … chyba mnie pani z kimś pomyliła ...- zaczełam się wymigiwać- ja się zajmuje tylko pacjentem ...-
-jasne jasne … nie przyjmujemy tak młodych pielęgniarek- złapała mnie za ręce i wyprowadziłą siłą z pokoju.
-nieee!! zostawcie mi Pat!!- usłyszałem krzyk Carlosa.
-pa Carlos! Zobaczymy się jak wrócisz!!- machnełam mu szybko po czym zostałam wypchnięta ze szpitala- no eeeeej!!- tupnełam noga i obróciłam się po czym …
-siema- machneli mi Logan i Vai xD
- co wyście zmalowali znowu co?- zapytałam, zakładając ręke na ręke.
- … a ty co tu robisz, coo?- podniosła brew Vai, i zrobiła tak jak ja- i jeszcze w stroju pielęgniarki- przeanalizowała mnie wzrokiem a Logan skomentował to gwizdem.
-no ejj! Byłam … zobaczyć jak pracują pielęgniarki- wybrnełam szybko z sytuacji.
-taak? To czemu widzieliśmy cię w pokoju Carlosem, hę?- podniosła bardziej brew Vai i zaczeła się kiwać.
-ty znowu za dużo tabletek wziełaś?- zapytałam, oddalając się troche od niej.
-nie zmieniaj tematu!- wskazała na mnie palcem.
-no dobra dobra! Przyszłam do niego żeby mu pomóc, bo nie chciałam żeby czuł się cały czas winny- wzruszyłam ramionami a ci tylko wymienili podejrzane spojrzenia.
-bara bara bara bere bere bere- zaczeli nucić z wielkim zacieszem. Udusze … -.-
-haha wczoraj nam to śpiewał Carlos, więc tym samym odwdzięczymy się my- kiwnął głową Logan i przybił piątke z Vai.
-ciekawe dlaczego wam to śpiewał ...- podniosłam brew i zaczełam iść przed siebie.
- ja nic nie pamiętam bo byłam po tabletkach- broniła się pasemkowa.
-Vai!- krzyknełam, obracając się szybko i strasząc przy tym nią.
-no kurcze! Jak nie Carlos to ona- złapała się za serce.
-wszystkiego najj!!- krzyknełam i uścisnełam ją mocno.
-duszee … sięeee … -szepneła a ja szybko ją puściłam- jesteś dla mnie prawdziwym powietrzeeem- zaczeła nucić i nabierała głębokie wdechy.
-eeh ci ludzie- mruknął lekarz, wychodząc ze szpitala- ooo panna … e ...-
-Goldie … Goldie! Wbij pan to sobie do mózgu!- wzruszyła ramionami.
-a więc Goldie … proszę, oto wyniki- dał jej jakąś teczke- niech pani to na spokojnie w domu zobaczy-
-jasne- kiwneła głową- ee … plakietka się panu przekręciła-
-aa wiem- machnął ręką- nie wiem kiedy ci ludzie nauczą się normalnie chodzić- warknął i poszedł sobie.
-okeeeey ...- szepneła do siebie Vai.
-pokaż- od razu znalazł się przy niej Log.
-nie twoja zbójecka rzecz- wywaliła na niego język Vai po czym schowała wyniki do zwojej torby.
-no to Vai … haus?- zapytałam, patrząc na nich.
-no haus, ya ya- zaśmiała się – Noah mi mówił że jest na parkingu, a więc ide go poszukać- uśmiechneła się.
-misiaczka?- zapytał jak dziecko Log, chowając ręce za siebie i kiwając się delikatnie.
-no jak nie jak tak- zaśmiała się Vai po czym uścisneła go mocno. Dwa różne światy a tak się dopełniają … yyh zaraz, czekaj, wróć … ona ma chłopaka a on ma … e … no ma chłopaków xD
-to … siema!- machneliśmy razem do Vai po czym znikneła między autami.

Violette watching you …
ale mam super chłopaka! Pierwsze co zrobił, jak weszłam do jego auta to uściskał i krzyknął „ wszystkiego najlepszego!”. Po czym zabrał mnie na kurczaczki :D w międzyczasie dostałam przekochane sms-y od chłopaków. Oczywiście W KAŻDYM było słowo „wariatka” „zboczuch” i odziwo „patelnia” oraz „lodówka” xD no w sms-ie od Logana był jeszcze hardcore ale to już inną drogą … xD nawet jak wypisywali mi wszystkie moje wady, tylko wady, to pisali żebym się nigdy nie zmieniała. Wróć … jak wypisujesz wady to chyba mam się zmienić nie? … a kto ich zrozumie xD kiedy Noah odstawił mnie do domu, weszłam powoli ale oczywiście nie udało się ninjowanie bo Gwen od razu mnie wyściskała.
-młoda wszystkiego najjj!!- zapiszczała mi do ucha i mocno przytuliła.
-jedna dusi druga piszy- zaśmiałam się i odwzajemniłam uścisk- a gdzie Dakota?- zapytałam rozglądając się.
-wiesz … wyjechała do swojego chłopaka- powiedziała- aale za to mam dla ciebie niespodzianke, która niedługo przywędruje do ciebie ^^- klasneła w ręce zadowolona.
-błagam niech to nie będzie ptasznik- zaśmiałam się po czym rzuciłam moje rzeczy do swojego pokoju i zaczełam się rozpakowywać- chwila … gdzie ona jest ...- mruknełam i szybko zaczełam szukać w jednej torbie, po kieszeni- no kurna jego … wrrr Henderson!- wzieła poduszke i walnełam nią o drzwi.
-co jest?- kukneła do mojego pokoju Gwen.
-nic nic … zostałam obrabowana przez Logan- mruknełam, siadając na łóżku zła.
-ojj już nie marudz- mrugneła do mnie- jutro tam wpadniesz i mu dasz popalić- zaśmiała się- teraz się prześpij- przytuliła mnie po czym wyszła- dobranoc-
-branoc- machnełam do niej po czym spojrzałam na koperte z moimi wynikami- hmmm … na pewno jestem zdrowa, jutro przeglądne … wrr jestem otoczona przez złodziej- warknełam po czym prasnełam się na łóżku i obmyślałam jutrzejsze włamanie do Mr Hendersona xD

pytanie:
jak myślicie, co Log zwiną  Vai? xD wiem nie mam pomysłów na pytania xD