HEUEHUEHEUE ^^ witaamm ;D wiem dodaje szybko nocie bo ja co skończe to pisze nastepna ;D tak mnie jakoś wzieło :) poza tym wiem co ma być no to wykorzystuje to i pisze ;D dobra dzisiaj filozof sie we mnie obudził ;D a konkurs hmmm daje dooo ... 11 listopada, może być? ;D
Pati watching you …
pytanie:
jak myślicie, co Log zwiną Vai? xD wiem nie mam pomysłów na pytania xD
Carlos
watching you …
pierwsze
promyki słońca wpadły przez szpitalne okno i zaczeły mnie powoli
rozbudzać. Otworzyłem powoli oko i chciałem sprawdzić czy to co
się stało dziś w nocy było prawdą. A jednak! Koło mnie spała
sobie Pati i była we mnie wtulona x3 od razu pojawił mi się
uśmiech na buźce ^^
-gościu
… przesuń się … nie widze jego klatyy … -mrukneła przez sen
brunetka. Ja podniosłem brew i cicho zacząłem się śmiać,
głaszcząc ją delikatnie po policzku – takie to ciacho że o
matko boskaa ...- szepnełą po czym wtuliła się bardziej we mnie.
Uwielbiam jak ona mnie tuli. Nieświadomie ale tuli xD- aww Carlos w
mokrej koszulce *O*- mrukneła po czym spadła z łóżka.
-Pati!
… nic ci nie jest?- wstałem powoli z łóżka i podniosłem ją do
góry.
-co
..? gdzie? … jak? … ogórki?- zaczeła się rozglądać a ja
tylko się zaśmiałem- … znowu gadałam przez sen?- jękneła a ja
tylko pokiwałem głową- o boże … co tym razem?-
-
… Carlos w mokrej koszulce ^^- zaśmiałem się cicho a ona zrobiła
wielkie oczy.
-...
nigdy więcej nie zasne w szpitalu- oznajmiła, podnosząc ręce-
która godzina?-
-
a gdzieś po 11 i ...- popatrzyłem na korytarz, na którym para
pielęgniarek zasuwała z mopami- … chyba coś przegapiliśmy-
wskazałem na nie.
-może
była balanga! … i przegapiliśmy ją- wzruszyła rękami po czym
poszła na chwile do łazienki- o !! mam pomysł!- krzykneła z niej.
-a
jakiż to?- zapytałem, siadając na łóżku.
-będe
dzisiaj twoją pielęgniarką ^^- uśmiechneła się po czym wyszła
z łązienki w seksi stroju pielęgniarki *O* dobrze że siedziałem
bo bym pewnie rypnął na ziemie xD aż usta otworzyłem kiedy ją
zobaczyłem i nie mogłem się nacieszyć jej widokiem.
-P..p.p.aat
… n.n.ie.e m.m.usisz ...- wydukałem, nadal wpatrując się w nią.
-oj
muszę musze- kucneła przy mnie i pogłaskała mnie po policzku.
„patrz jej na twarz, Carlos patrz jej na twarz!” mówiłem sobie
w myślach, próbując się opanować xD
-zrobie
ci coś do jedzenia- uśmiechneła się po czym zabrała się za
robienie kanapek.
Logan
watching you …
-gdzie
nas prowadzicie?- zapytała pasemkowa, kiedy szliśmy razem z kilkoma
pielęgniarkami przez korytarz.
-idziemy
do doktora. Musi was dobrze przebadać i zobaczyć czy wszystko z
wami w pożądku- oznajmiła jedna z nich.
-ale
… czemu z taką obstawą?- zapytałem ,wskazując na pielęgniarki.
-bo
nie chcemy żebyście zmalowali coś jak dzisiaj rano- oznajmiła
jedna. Tak … zalaliśmy szpital, przestraszyliśmy ludzi, zużyliśmy
10 rolek papieru toaletowego, 4 opakowania ketchupu, zepsuliśmy
winde … a to wszystko tylko dzisiaj xD. Po jakiejś chwili
zobaczyłem automat. Wspomnienia ^^
-ty
patrz! Carlos ma … własną pielęgniarke xD- zaśmiała się Vai,
wskazując na niego.
-czekaj
czekaj ...- zacząłem się przyglądac- to przecież Pat! No ej …
też chce mieć własną pielęgniarke- zacząłem marudzić xD
-Henderson
nie marudz xD- wywaliła na mnie język po czym popchneła mnie do
przodu- masz całą obstawe tutaj- wskazała na 6 pielęgniarek,
które nas pilnowało xD
-ale
chce taką seksowną ^^-
-
… trace nadzieje do tego chłopaka- mrukneła po czym poklepała
mnie po ramieniu.
-
no jeju czy coś powiedziałęm nie tak?- zapytałem, robiąc mine
WTF a Vai tylko wywróciła oczami i popchneła mnie mocniej do
przodu. U lekarza … obstawa została na zewnątrz a my znależliśmy
się w środku i usiedliśmy na jednym z łóżek.
-a
więc … Goldie i Henderson ...- popatrzył na jakiś świstek po
czym popatrzył na nas- ci który zatopili nam szpital co nie?-
-eee
… nooo … myy ...- zaczeliśmy się jąkać, patrząc po sobie.
-ee
nooo wyyy- popatrzył na nas i założył ręke na ręke.
-
… idz Logan się pierwszy zbadaj, ja wyjde- oznajmiła Vai po czym
zaczeła iść w strone drzwi.
-nie
tak szybko Vai!- pociągnąłem ją za ręke- to ty najpierw
pójdziesz się zbadać a ja wyjde-
-nie
szarpcie mi się tutaj … eee … zaraz jak wy macie na imię?-
podniósł okulary i popatrzył w kartki.
-Logan
i Honorata- oznajmiła Vai.
-jaka
Honorata- pokiwałem głową ze śmiechem- Logan i Violette-
zaakcentowałem jej imię.
-a
tak! … Honorata- zaśmiał się- zbadam was szybciorem a
dziewczynie zrobimy USG-
-
dlaczego?- wykrzywiła się.
-
bo jestem lekarzem- kiwnął głową- ty ściągnij koszule, ty
ściągnij bluzke, i uczesz włosy. Masz szope na głowie- powiedział
do Vai a ona otworzyła buzie zaskoczona i złapała się za włosy.
-dobra
panie... - przeczytałem jego plakietke- Benfield … ee … czemu
nas pan bada razem?-
-a
nie jesteście parą?- zapytał zdziwiony.
-nie
nie!- zaczeliśmy zaprzeczać.
-ja
mam chłopaka!-
-a
ja mam … ee … co ja mam... -zacząłem rozmyślać.
-Pociąga?-
zaśmiała się Vai.
-ranisz
mnie- zrobiłem smutną mine i ściągnąłem koszule.
-eeh
noo dooobra przepraszam- ściągnełą bluzke- masz moją bluzke na
pocieszenie – zaśmiała się po czym rzuciła nią we mnie- w
sumie … to tak jak siedzieć w bikini- wzruszyła rękami i
położyła się na łóżku.
-prosze
jej nie dawać żadnych leków- szepnąłem do lekarza- ona po tym ma
odpały-
-a
więc … pani .. ee ...-
-Goldie-
wywróciła oczami Vai- lekarz skleroza -.- -
-mam
coś innego na głowie niż uczyć się waszych nazwisk-
-tupecik?-
zaśmiała się Vai a ja zobiłem facepalma xD
-Goldie
proszę … zamknij oczy i śpij, dobra?- oznajmił lekarz.
-dooobrz-
uśmiechneła się po czym zamkneła oczy,
-prosze
wiaać!- szepnąłem do lekarza.
-Logan
słysze cie- wyszeptała przez zęby
-a
dzisiaj Vai ma urodziny ^^- oznajmiłem.
-oo
to dostaniesz lizaka na koniec badania- powiedział lekarz,
wyciągając przybory z szafki.
-ale
się doktor wysilił- mrukneła Vai xD
Pati watching you …
-a
więc jak się czuje mój pacjent?- zapytałam latynosa, kiedy
wróćiłam z łazienki, nadal w przebraniu pielęgniarki.
-z
minuty na minute coraż lepiej proszę pani ^^- uśmiechnął się do
mnie promiennie.
-a
to bardzo dobrze – odmieniłam mu uśmiechem i usiadłam koło
niego- jak noga?-
-już
prawie nie boli- popatrzył na mnie po czym pokiwał głową.
-dzielny
chłopczyk- zaśmiałam się po czym cmoknełam go w policzek- a więc
… kiedy cię wypuszczają?-
-chyba
za ee … kilka dni … ale mniej niż tydzień. W sumie to
opuchlizna i siniaki powoli mi schodzą więc pewnie w tym tygodniu
mnie wypuszczą- uśmiechnął się .
-eeh
Carlos Carlos, tyle przeszedłeś a uśmiech ci z ust nie znika-
zmarszczyłam nos ze śmiechem po czym podałam mu leki.
-a
ty co tutaj robisz hę?- usłyszałam nagle głos pielęgniarki i
migiem się obróciłam.
-ehm
… chyba mnie pani z kimś pomyliła ...- zaczełam się wymigiwać-
ja się zajmuje tylko pacjentem ...-
-jasne
jasne … nie przyjmujemy tak młodych pielęgniarek- złapała mnie
za ręce i wyprowadziłą siłą z pokoju.
-nieee!!
zostawcie mi Pat!!- usłyszałem krzyk Carlosa.
-pa
Carlos! Zobaczymy się jak wrócisz!!- machnełam mu szybko po czym
zostałam wypchnięta ze szpitala- no eeeeej!!- tupnełam noga i
obróciłam się po czym …
-siema-
machneli mi Logan i Vai xD
-
co wyście zmalowali znowu co?- zapytałam, zakładając ręke na
ręke.
-
… a ty co tu robisz, coo?- podniosła brew Vai, i zrobiła tak jak
ja- i jeszcze w stroju pielęgniarki- przeanalizowała mnie wzrokiem
a Logan skomentował to gwizdem.
-no
ejj! Byłam … zobaczyć jak pracują pielęgniarki- wybrnełam
szybko z sytuacji.
-taak?
To czemu widzieliśmy cię w pokoju Carlosem, hę?- podniosła
bardziej brew Vai i zaczeła się kiwać.
-ty
znowu za dużo tabletek wziełaś?- zapytałam, oddalając się
troche od niej.
-nie
zmieniaj tematu!- wskazała na mnie palcem.
-no
dobra dobra! Przyszłam do niego żeby mu pomóc, bo nie chciałam
żeby czuł się cały czas winny- wzruszyłam ramionami a ci tylko
wymienili podejrzane spojrzenia.
-bara
bara bara bere bere bere- zaczeli nucić z wielkim zacieszem. Udusze
… -.-
-haha
wczoraj nam to śpiewał Carlos, więc tym samym odwdzięczymy się
my- kiwnął głową Logan i przybił piątke z Vai.
-ciekawe
dlaczego wam to śpiewał ...- podniosłam brew i zaczełam iść
przed siebie.
-
ja nic nie pamiętam bo byłam po tabletkach- broniła się
pasemkowa.
-Vai!-
krzyknełam, obracając się szybko i strasząc przy tym nią.
-no
kurcze! Jak nie Carlos to ona- złapała się za serce.
-wszystkiego
najj!!- krzyknełam i uścisnełam ją mocno.
-duszee
… sięeee … -szepneła a ja szybko ją puściłam- jesteś dla
mnie prawdziwym powietrzeeem- zaczeła nucić i nabierała głębokie
wdechy.
-eeh
ci ludzie- mruknął lekarz, wychodząc ze szpitala- ooo panna … e
...-
-Goldie
… Goldie! Wbij pan to sobie do mózgu!- wzruszyła ramionami.
-a
więc Goldie … proszę, oto wyniki- dał jej jakąś teczke- niech
pani to na spokojnie w domu zobaczy-
-jasne-
kiwneła głową- ee … plakietka się panu przekręciła-
-aa
wiem- machnął ręką- nie wiem kiedy ci ludzie nauczą się
normalnie chodzić- warknął i poszedł sobie.
-okeeeey
...- szepneła do siebie Vai.
-pokaż-
od razu znalazł się przy niej Log.
-nie
twoja zbójecka rzecz- wywaliła na niego język Vai po czym schowała
wyniki do zwojej torby.
-no
to Vai … haus?- zapytałam, patrząc na nich.
-no
haus, ya ya- zaśmiała się – Noah mi mówił że jest na
parkingu, a więc ide go poszukać- uśmiechneła się.
-misiaczka?-
zapytał jak dziecko Log, chowając ręce za siebie i kiwając się
delikatnie.
-no
jak nie jak tak- zaśmiała się Vai po czym uścisneła go mocno.
Dwa różne światy a tak się dopełniają … yyh zaraz, czekaj,
wróć … ona ma chłopaka a on ma … e … no ma chłopaków xD
-to
… siema!- machneliśmy razem do Vai po czym znikneła między
autami.
Violette
watching you …
ale
mam super chłopaka! Pierwsze co zrobił, jak weszłam do jego auta
to uściskał i krzyknął „ wszystkiego najlepszego!”. Po czym
zabrał mnie na kurczaczki :D w międzyczasie dostałam przekochane
sms-y od chłopaków. Oczywiście W KAŻDYM było słowo „wariatka”
„zboczuch” i odziwo „patelnia” oraz „lodówka” xD no w
sms-ie od Logana był jeszcze hardcore ale to już inną drogą …
xD nawet jak wypisywali mi wszystkie moje wady, tylko wady, to pisali
żebym się nigdy nie zmieniała. Wróć … jak wypisujesz wady to
chyba mam się zmienić nie? … a kto ich zrozumie xD kiedy Noah
odstawił mnie do domu, weszłam powoli ale oczywiście nie udało
się ninjowanie bo Gwen od razu mnie wyściskała.
-młoda
wszystkiego najjj!!- zapiszczała mi do ucha i mocno przytuliła.
-jedna
dusi druga piszy- zaśmiałam się i odwzajemniłam uścisk- a gdzie
Dakota?- zapytałam rozglądając się.
-wiesz
… wyjechała do swojego chłopaka- powiedziała- aale za to mam dla
ciebie niespodzianke, która niedługo przywędruje do ciebie ^^-
klasneła w ręce zadowolona.
-błagam
niech to nie będzie ptasznik- zaśmiałam się po czym rzuciłam
moje rzeczy do swojego pokoju i zaczełam się rozpakowywać- chwila
… gdzie ona jest ...- mruknełam i szybko zaczełam szukać w
jednej torbie, po kieszeni- no kurna jego … wrrr Henderson!- wzieła
poduszke i walnełam nią o drzwi.
-co
jest?- kukneła do mojego pokoju Gwen.
-nic
nic … zostałam obrabowana przez Logan- mruknełam, siadając na
łóżku zła.
-ojj
już nie marudz- mrugneła do mnie- jutro tam wpadniesz i mu dasz
popalić- zaśmiała się- teraz się prześpij- przytuliła mnie po
czym wyszła- dobranoc-
-branoc-
machnełam do niej po czym spojrzałam na koperte z moimi wynikami-
hmmm … na pewno jestem zdrowa, jutro przeglądne … wrr jestem
otoczona przez złodziej- warknełam po czym prasnełam się na
łóżku i obmyślałam jutrzejsze włamanie do Mr Hendersona xD
pytanie:
jak myślicie, co Log zwiną Vai? xD wiem nie mam pomysłów na pytania xD