No yoł yoł ziomale ;D na początek chciałbym zareklamować blog Ang i Lilki ^^
~~ po drugie tym razem na serio sprzedam chorobe -.- mam gorączke 38.3 a kurd eVai już wyzdrowiała no -.-'' jak boomerang to jest xd ja już mam dośc tego szczekania jak pies xD
~~~ i tak wiem wiem że wszędzie wciskam LxV ale to mi jakoś spontanicznie wychodzi xd jeszcze do 8 grudnia i potem już dam wam spokój xd zajme się resztą xD
~~ aa i jakby ktoś nie wiedział to dodałam jednorazówke- kapela cz1
chyba wszystko? mam nadzieje ^^ zapraszam ;D
ii koniec planu D xD no i coraz bliżej ... świeta :D tak to też xD woohoo Wielkanoc -.-' xD too PZDR ;*
~~ po drugie tym razem na serio sprzedam chorobe -.- mam gorączke 38.3 a kurd eVai już wyzdrowiała no -.-'' jak boomerang to jest xd ja już mam dośc tego szczekania jak pies xD
~~~ i tak wiem wiem że wszędzie wciskam LxV ale to mi jakoś spontanicznie wychodzi xd jeszcze do 8 grudnia i potem już dam wam spokój xd zajme się resztą xD
~~ aa i jakby ktoś nie wiedział to dodałam jednorazówke- kapela cz1
chyba wszystko? mam nadzieje ^^ zapraszam ;D
Sylwietta
watching you …
- no więc
… jak wam się żyje?- spytałam w drodze do szkoły.
-jedno
słowo: łazienka!- pisneła pasemkowa.
-od 20
godzin nie była w łazience bo się „wstydzi”- wywrócił oczami
Logan.
-słuchaj
nie będe korzystać kiedy jesteś przykłóty do mojej ręki!-
warkneła.
-i
nawzajem- kiwnął głową.
-pszzzzzzzzzecieszzzzz
pęcheszeeeee wam wybuchnąszzzzz- zaczełam się nad nimi znęcać
po czym wybuchłam śmiechem.
- ty na
serio chcesz mieć morde obitą- warkneła do mnie.
-a nie
mogliście iść do Harolda?-
-no
byliśmy … ale kajdanki okazały się silniejsze niż myślał-
kiwnął głową Log- dzisiaj pasuje do niego iśc-
-no chyba!
Pęcherz mi wybuchnie- złapała się za brzuch.
-to
idzcie,chyba nie będziecie w szkole siedzieć- zaśmiałam się
-ale ty
masz ubaw- pokręciła głową zła pasemkowa.
-uwierz mi
że mam … i to wielki- zaśmiałam się jeszcze raz po czym
znikneli mi z oczu. No cóż teraz to będe pewnie sama siedziała na
lekcji … aale przeżyje xD jeszcze co się okazało … Gwen się
zaręczyła! I … wyprowadziła się z naszego domu. Trzeba się
zająć zwierzarnią więc pewnie Radgoola po drodze do BTR będe
musiała zabrać. Może się nie obrażą xD kilka godzin później …
wreszcie domcioo!! :D
-ty, czemu
Vai dzisiaj nie było?- spytał mnie Hazza.
-boo miała
mały wypadeczek … i tak jakby ma związane ręce … albo raczej
przykłóte- zaczełam się śmiać a on tylko podniósł brew- nie
wiesz o co chodzi to się nie śmiejesz- oznajmiłam mu.
-mhm ...-
mruknął kiedy nadal nie mogłąm przestać się śmiać.
-dobra …
ja lece- powiedziałam mu resztkami sił po czym wyszłam ze szkoły.
-witam
moją panienke ^^- usłyszałam nagle męski głos po czym
popatrzyłam do przodu. Przede mną stał James z wielkim uśmiechem
na twarzy.
-heej
James- uśmiechnełam się szeroko widząć go.
-to dla
ciebie- wyciągnął zza siebie śliczną róże z wieloma odcieniami
pomarańczowymi oraz czerwonymi.
-jaka
piękna- wziełam ją do ręki- dzięki ci skarbie- pocałowałam go
delikatnie ale oczywiście nie chciał się ode mnie oderwać więc
pocałunek trwał dłużej niż przewidziałam xD- kochanie … nie
przed szkołą- zaśmiałam się- oszczędz dyrowi takich widoków-
oznajmiłam mu.
-to niech
nie patrzy- kiwnął głową po czym wziął mój plecak- booże
kamienie tu nosisz?-
-tak,
nazywane też książkami- uśmiechnełam się- ale na serio nie
musisz, dałabym sobie rade- oznajmiłam mu niuchając kwiatka.
-nie
możesz się przemęczać- kiwnął głową.
-James nie
jestem w ciąży! … chyba- podrapałam się po głowie- głupia Vai
i głupie „ nie, nie będziesz brała tych tabletek”- zmałpowałam
ją mówiąc jak dziecko- taa ale jak coś będzie to ona się będzie
tłumaczyć mojej mamie- westchnełam.
-biore
całą wine na siebie-
-ty się
już nawet nie odzywaj- popatrzyłam na niego podnosząc brew na co
on się zaśmiał. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do domu po psiaka
po czym udaliśmy się w strone willi. Idąc tak musiałam
wysłuchiwać dziwnych przemyśleń mojego chłoptasia …
-ładny ma
ogon- wtrącił po chwili patrząc na psa.
-gdzie ty
patrzysz zboczeńcu?- zaśmiałam się.
-no na
ogon!- zaczął się bronić machając rękami-okropna jesteś-
zaśmiał się tuląc mnie do siebie.
-ucze się
od ciebie- poruszałam brwiami z cwaniackim uśmiechem.
-za dobrym
jestem nauczycielem- pokiwał głową.
-wiem …
o ale super!- krzyknełam po czym przykleiłam się do szyby sklepu.
-hmm …?-
mruknął i podszedł do mnie- co takiego zobaczyłaś?-
-tesłuchawki … są zajebiste! Przydałyby mi się- odparłam z
zacieszem.
-...
chcesz? Moge ci kupić na naszą miesięcznice- uśmiechnął się do
mnie.
-nie będe
żerować na twoich pieniądzach poza tym już świętowaliśmy naszą
miesięcznice- kiwnełam głową a on wywrócił oczami.
-nie
wybaczysz mi tego zajścia nie?- westchnął.
-nie-
wywaliłam na niego język po czym zaczełam iśc przed siebie.
James
watching you …
ja wiem …
wiem że ona nadal jest na mnie zła … ona mi tego chyba nigdy nie
odpuści … no poniosło mnie! W sumie … nie mam wymówek …
jestem po prostu niewyżytym durniem.
-jestem!-
krzyknąłem wchodząc do willi z czerwoną.
-nikogo to
nie obchodzi!- usłyszałem Kendalla.
-jaki
miły- szepneła do mnie Sylwia- co on taki nie w sosie?-
-zły jest
na mnie … kolejną szklanke rozbiłem- zaśmiałem się kiedy
zobaczyłem kukającego blondyna ze schodów.
-... moją
ulubioną- warknął po czym zniknął.
-to było
niechcący no!- wzruszyłem rękami.
-łazienkaaaaa!!-
do willi wpadła Vai po czym poleciała do góry sprintem.
-Vai!
Jasna cholera! Powoli!- usłyszałem krzyk Kenda po czym trzask
drzwi.
-... chyba
odczepili jej kajdanki- zaśmiała się czerwona.
-mówisz?-
podniosłem brew.
-a Kend
dzisiaj na serio z tego sosu wyszedł bo krzyczy na wszystkich-
-gdzie ten
wariat?- do willi wszedł rozbawiony Log.
-a ty co
taki spokojny?- podniosłem brew.
-bo ten
debil wypruł jak tylko Harold odpiął jej kajdanki bo do łazienki.
A niby u nich jej nie ma? Poza tym wróciłem taksówką xD- kiwnął
głową- too ide troche odreagować … cały dzień z Vai to było
troche uuh męczące-
-trzeba
było się nacieszyć bo niewiadomo kiedy przeżyjesz jeszcze taką
przygode- kiwnąłem głową.
-oby już
nigdy więcej- wskazał na mnie- a przynajmniej nie w takich
okolicznościach- zaśmiał się po czym wyszedł. Ta ta chciałbyś
raczej że by to Vai była zakłuta w kajdanki a wtedy ty … ehem
ehem xD Henderson ja cię za dobrze znam! Teraz to żal mi Vai xD …
kilka godzin później …
-jezu to
już ta pora?- zerwała się nagle Sylwia patrząc na zegarek.
-co jest
kochanie? Masz coś do roboty teraz?- spytałem wstając z kanapy.
-noo boo
...musze gdzieś jeszcze iść- odparła po chwili ogarniając się
troche.
-a gdzie
to się idzie pani Maslow co?- spytała Vai opierając się o lade i
jedząc brzoskwinie. Czy ona zawsze musi coś nam wyjadać? -.-''
-noo naa
tee no … korki z fizyki- szybko wywineła się Sylwia po czym
chwyciła za torbe.
-chwila
chwila … jest przecież Logan, może cię podszkolić- wtrąciła
się Vai.
-Log to
twój nauczyciel nie mój… pa!- odparła szybko Sylwia, cmokneła
mnie po czym wyparowała z mieszkania.
-tooo było
dziwne ...- szepneła do mnie pasemkowa- proponuje iśc za nią!-
podniosła brzoskwinie.
-świetny
pomysł! Aaa więc … Bandanaman nadchodzi!- krzyknąłem po czym
zmieniłem się w Bandanamana xD.
-oo
skarpeta powrócił- zaśmiała się i rzuciła we mnie brzoskwinią
-.-
-ał-
jęknąłem masując się po czole.
-chodz
panie niedotykany- zaśmiała się po czym pociągneła mnie za
bandane.
-ał ał
udusisz!- krzyknałem po czym zobaczyłam jak woła też psa- po co
niby …?-
-a kto nam
niby będzie węszył trop? Ja wole się nie popisywać bo to by było
troche dziwne jakbym szła po chodniku i go wąchała. Chociaż gość
w bandanach to też niecodzienny widok- popatrzyła na mnie a ja
wywróciłem oczami. Po chwili byliśmy już na tropie mojej małej
Sylwii. Gdzie ona niby tak uciekała? Cały czas się obracała i
patrzyła czy przypadkiem ktoś ją nie śledzi …
-ona coś
wyczuwa … bo się odwraca- szepnąłem do Vai.
-nie tylko
… ona coś ukrywa- podniosła brew wpatrując się w czerwoną.
-... ona
mnie zdradza- jęknąłem łapiąc się za głowe.
-mhm
codziennie po prostu- zaśmiała się Vai po czym zaczeła się dalej
skradać.
-eej to
nie jest śmieszne!- warknąłem
-z mojej
strony jest- odparła po czym nagle się zatrzymała tak ze w nią
wpadłem.
-ej!
Ostrzegaj jak hamujesz!-
-a ty
patrz przed siebie!-
-właściwie
to po co tak stanełaś?-
-patrz-
wskazała na przód. Kiedy popatrzyłem tam nie mogłem w to uwierzyć
… ona szla do klubu Alfa&Omega! Pierwsze co mi przyszło na
myśl?
-... ona
jest striptinzerką!- znów złapałem się za głowe kiedy
usłyszałem rytmiczne walenie w mur. Aa to Vai xD
-na serio
James? Tam nie ma striptinzerek ciołku- popukała mnie w głowe
-to po co
ona tam idzie?- spytałem kiedy zobaczyłem jak podeszła do
ochroniarza, grzebiąc w torbie. Nie mogła czegoś znależć ale ja
się nie dziwie bo torba z 1000000 kieszeniam to trudno cokolwiek
znależć. Wreszcie to znalazła po czym pokazała coś ochroniarzowi
na co on wpuścił ją do środka- nie wierze... weszła tam!-
-coś mi
tu nie gra ...- szepneła po chwili- ale z nas idioci- klepneła się
w głowe.
-co?-
podniosłem brew.
-mogliśmy
się spytać Pat co ona ukrywa, przeciez ona jest medium! Czee
zadzwonie do niej- wyciągneła po chwili komurke i zaczela dzwonić.
-ale
przecież to jest jej sekret … a ona tego nie mozę przewidywać
...-
-może
akurat będziemy mieć szczęście- wzruszyła rękami- menda nie
odbiera ...-
-ja
zadzwonie- wyciągnąłem komurke po czym zaczałem dzwonić- …
piiiik … piiiik … piiiik … no kurde odbierz a nie piiik! …
sekretarka się odzywa- wywróciłem oczami.
- … Pat
jest u was?- spytała podnosząc brew.
-możee
...- uśmiechnąłem się cwaniacko.
-ii
wszystko jasne- kiwneliśmy głową razem.
-dobra nie
rozpraszajmy się, trza jakoś wejśc do środka- odparłem.
-powodzenia.
Na pewno wpuszczą goscia w skarpetach, psa oraz jakąś dziewczyne
którą boli pęcherz- złapała się za brzuch.
-to są
bandany- poprawiłem ją- trza było tyle nie trzymać- kiwnąłem
głową.
-przypne
cię do Sylwii, powodzenia wtedy z załatwianiem się- poklepała
mnie po ramieniu po czym wstała.
-pff ja
się nie wstydze- odparłem po czym poszedłem za nią. Hmmm trzeba
było obmyśleć jakiś plan by wejść … tylko jaki …- witam was
dobre człowieki- odparłem stając przed nimi razem z Vai- czy nie
chcielibyście kupić tego pięknego psa?- wskazałem na Radgoola
który chyba zweszył że mówie o nim bo dziwnie na mnie popatrzył.
-niee nie
chcą bo to mój- przymróżyła oczy pasemkowa a ja wywróciłem
oczami.
-nie
dziękuje, mamy już swoje wilczury- kiwnął głową jeden
ochroniarz.
-wie pan
co? Ma pan racje! Proszę się zając robotą a ja ogarne teren-
poklepałem go po ramieniu po czym udałem się przed siebie kiedy
szybko mnie zatrzymał.
-poprosze
zaproszenie lub 300 dolców- odparł jeden.
-ilee?!-
krzykneliśmy.
-na osobe-
poprawił go drugi.
-zgłupieliście?!-
krzykneliśmy znów razem.
-no
wybaczcie, Dj Luxuria występuje dzisiaj dlatego jest tak drogo-
wytłumaczył nam jeden.
-Luxuriaaa!!-
pisneła Vai i chciała już wlecieć do środka ale oby dwoje ją
chwycili- James wieeej!!- krzykneła mi kiedy próbowała się od
nich uwolnić. Szybko skorzystałem z okazji i wbiegłem do środka.
A w środku … cudo … pełno kolorowych światełek, wielki tłum,
kula disco i oczywiście miejsce dla Dj-ja. Nagle zrobiła się cisza
… w pewnej chwili światła skierowały się na scene. Usłyszałem
stuk obcasów po czym po chwili zobaczyłem na scene właśnie tą
Dj-ke … Luxurie! Zgrabnym ruchem podeszła do sprzętu i włączyła
go. Oczywiście kto to był? Nigdy się nie dowiem chyba … miała
znowu maske ale … widać że była zgrabna … Wyglądała niesamowicie …
-Luxuriaa!!-
usłyszałem krzyk Vai. Oo uwolniłą się xD w mig znalazła się
koło mnie- o boże boże!! na żywo ja widze!!- pisneła po czym
Dj-ka zaczeła swój koncert od zremiksowanej piosenki Britney i will.i.am
-prosze
stąd wyjść! Nie zapłaciliście za bilety!- poczułem że ktoś
mnie ciągnie od tyłu.
-nie nie
nie ja chce na Luxurie!!- błagała ich Vai ale to nic nie dało
ponieważ jednym zwinnym ruchem wywalili nas z klubu i zamkneli
drzwi- będziecie chcieli podwyżke łajdacy!!- krzykneła do nich i
rzuciła kamieniem w drzwi.
-Vai oni
za to dostają podwyżki- kiwnąłem głową.
-wrrr ...-
warkneła chwytając za smycz.
-też
jestem wkurzony … Sylwia poszła na koncert Luxurii a my nie-
westchnałem.
-właśnie
ale … jak?- podniosła brew i zaczeła myśleć … oho czuje
kłopoty xD kilka godzin później … siedzieliśmy z Vai na
kanapie, znaczy się ja siedziałem ona leżała do góry nogami jak
to na nią przystało, i czekaliśmy na Sylwie … jakoś długo jej
nie ma …
-James 23
się zbliża- ziewneła Vai schodząc z kanapy i omało się nie
wywalając po drodze.
-widze …
a jej nie ma ...- mruknąłem zły i też zaniepokojony … gdzie ona
tyle czasu łazi?
-oo a ty nadal w tym pedalskim przebraniu?- zeszła do nas Pat w bluzce Carlosa jedząc pomidorka.
-oo a ty nadal w tym pedalskim przebraniu?- zeszła do nas Pat w bluzce Carlosa jedząc pomidorka.
-dobrze
się spało?- spytała cwaniacko Vai.
-znakomicie-
mrugneła do niej i wgryzła się w warzywo. Nagle jednak usłyszałem
jak otwierają się drzwi i stanąłem na równe nogi … jest …
-Sylwietta
Teresa Habińska, wiesz która godzina?!- krzyknąłem zakładają
ręke na ręke. Popatrzyła na mnie zdziwiona i też troche
przestraszona po czym zrobiła kilka kroków do przodu.
-no … co
… troche mi się korki przedłużyły- mrukneła kładąc torbe na
kanape.
-do 23
wieczór?- krzykneła Vai.
-boże nie
krzyczcie, u góry śpią- jękneła Pati- i co to masz za korki?
Łożkowe?- zaśmiała się
-ty nawet
tak nie mów!- wskazałem na nią.
-nie …
ja po prostu ...- zaczeła.
-po
pierwsze co masz w torbie- zaczeła Vai chwytając torbe.
-nic co
cię może zaciekawić- mrukneła Sylwia chwytając ją za drugi
koniec.
-skoro nic
takiego tam nie masz to czemu nie chcesz mi jej dać? Hm?- spytała
podejżliwa Vai.
-bo ty
wszystko psujesz!!-
-jak
zwykle- zaśmiała się Pat.
-Pat
powiedz o co chodzi!- poprosiłem ją.
-nie-
pokiwała głową.
-no pokaż
kotku co masz w środku- szarpneła mocniej za torbe Vai po czym
rozerwała ją, tak że wypadły z niej jakieś ubrania i … maska?
-Vai!!
zniszczyłaś mi torbe!- krzykneła Sylwia zbierając wszystko z
podłogi.
- … a to
to co?- chwyciła za maske i przystawiła pasemkowej do twarzy.
- nie ma
to jak komedia po udanym seksie- zaśmiała się Pat a wszyscy
popatrzyliśmy zdziwieni na nią- co? … wiem głośno myśle-
zaśmiała się po czym znów wgryzła się w warzywo.
-too …
to dostałam od … Luxurii ...- wywijała się czerwona.
-taaa? Te
ubrania też?- spytałem biorąc ubrania- chwila … tak Luxuria
wyglądała … okradłaś Luxurie?! D:- złapałem się za głowe.
-czy ty na
serio dzisiaj nie ogarniasz?! To ona jest Luxurią!-krzykneła Vai
wskazując na Sylwie.
-ona?-
popatrzyłem na nią zdziwiony na co Vai założyła jej maske.
-widzisz?
Maska nawet pasuje!-
-ile
trzeba było się nagłowić wohoho- zaśmiała się Pat.
-ty cicho
medium- wskazałam na nią.
-no to
Sylwia … jakie są twoje tlumaczenia?- założyła ręke na ręke
Vai.
-eeeh …
no nie chciałam żeby ktoś się dowiedział … wiecie jak to jest
z paparazzi i w ogóle … wy chłopaki wiecie to najlepiej …
dlatego wymyśliła Luxurie z maską by nikt nie wiedział kim jestem
… wie kim jestem tylko ochroniarz i ten który mnie przyjął …
tyle-
-i my-
wyszczerzyłem się.
-o ja cie
nie moge!! to ja mam taką gwiazde pod dachem i nic o tym nie wiem?!
-przytuliła ją Vai- mendo dostanie ci się za to!!-
-na twoim
koncercie Vai wyznała ci miłość- zaśmiałem się.
-nie jej
tylko Luxurii- poprawiła mnie Vai.
-moje
debile- przytuliła nas- ale nikomu ani słowa ok?-
-ok …
ale naszym moge powiedzieć?- spytałem
-moożesz-
pocałowała mnie
-co tak
mało?- zrobiłem smutną minke.
-daj mu w
ryj, niech ma to na co zasłużył- zaśmiała się Vai a ja
wywróciłem oczami. No kto by się spodziewał że będe miał pod
dachem taką gwiazde! I to Dj-ke!! moją dziewczyne!! wow … tego
się nie spodziewałem xD
ii koniec planu D xD no i coraz bliżej ... świeta :D tak to też xD woohoo Wielkanoc -.-' xD too PZDR ;*