Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

wtorek, 12 marca 2013

ROZDZIAŁ 68 "ALFA&OMEGA"

No yoł yoł ziomale ;D na początek chciałbym zareklamować blog Ang i Lilki ^^
~~ po drugie tym razem na serio sprzedam chorobe -.- mam gorączke 38.3 a kurd eVai już wyzdrowiała no -.-'' jak boomerang to jest xd ja już mam dośc tego szczekania jak pies xD
~~~ i tak wiem wiem że wszędzie wciskam LxV ale to mi jakoś spontanicznie wychodzi xd jeszcze do 8 grudnia i potem już dam wam spokój xd zajme się resztą xD
~~ aa i jakby ktoś nie wiedział to dodałam jednorazówke- kapela cz1
chyba wszystko? mam nadzieje ^^ zapraszam ;D

Sylwietta watching you …
- no więc … jak wam się żyje?- spytałam w drodze do szkoły.
-jedno słowo: łazienka!- pisneła pasemkowa.
-od 20 godzin nie była w łazience bo się „wstydzi”- wywrócił oczami Logan.
-słuchaj nie będe korzystać kiedy jesteś przykłóty do mojej ręki!- warkneła.
-i nawzajem- kiwnął głową.
-pszzzzzzzzzecieszzzzz pęcheszeeeee wam wybuchnąszzzzz- zaczełam się nad nimi znęcać po czym wybuchłam śmiechem.
- ty na serio chcesz mieć morde obitą- warkneła do mnie.
-a nie mogliście iść do Harolda?-
-no byliśmy … ale kajdanki okazały się silniejsze niż myślał- kiwnął głową Log- dzisiaj pasuje do niego iśc-
-no chyba! Pęcherz mi wybuchnie- złapała się za brzuch.
-to idzcie,chyba nie będziecie w szkole siedzieć- zaśmiałam się
-ale ty masz ubaw- pokręciła głową zła pasemkowa.
-uwierz mi że mam … i to wielki- zaśmiałam się jeszcze raz po czym znikneli mi z oczu. No cóż teraz to będe pewnie sama siedziała na lekcji … aale przeżyje xD jeszcze co się okazało … Gwen się zaręczyła! I … wyprowadziła się z naszego domu. Trzeba się zająć zwierzarnią więc pewnie Radgoola po drodze do BTR będe musiała zabrać. Może się nie obrażą xD kilka godzin później … wreszcie domcioo!! :D
-ty, czemu Vai dzisiaj nie było?- spytał mnie Hazza.
-boo miała mały wypadeczek … i tak jakby ma związane ręce … albo raczej przykłóte- zaczełam się śmiać a on tylko podniósł brew- nie wiesz o co chodzi to się nie śmiejesz- oznajmiłam mu.
-mhm ...- mruknął kiedy nadal nie mogłąm przestać się śmiać.
-dobra … ja lece- powiedziałam mu resztkami sił po czym wyszłam ze szkoły.
-witam moją panienke ^^- usłyszałam nagle męski głos po czym popatrzyłam do przodu. Przede mną stał James z wielkim uśmiechem na twarzy.
-heej James- uśmiechnełam się szeroko widząć go.
-to dla ciebie- wyciągnął zza siebie śliczną róże z wieloma odcieniami pomarańczowymi oraz czerwonymi.
-jaka piękna- wziełam ją do ręki- dzięki ci skarbie- pocałowałam go delikatnie ale oczywiście nie chciał się ode mnie oderwać więc pocałunek trwał dłużej niż przewidziałam xD- kochanie … nie przed szkołą- zaśmiałam się- oszczędz dyrowi takich widoków- oznajmiłam mu.
-to niech nie patrzy- kiwnął głową po czym wziął mój plecak- booże kamienie tu nosisz?-
-tak, nazywane też książkami- uśmiechnełam się- ale na serio nie musisz, dałabym sobie rade- oznajmiłam mu niuchając kwiatka.
-nie możesz się przemęczać- kiwnął głową.
-James nie jestem w ciąży! … chyba- podrapałam się po głowie- głupia Vai i głupie „ nie, nie będziesz brała tych tabletek”- zmałpowałam ją mówiąc jak dziecko- taa ale jak coś będzie to ona się będzie tłumaczyć mojej mamie- westchnełam.
-biore całą wine na siebie-
-ty się już nawet nie odzywaj- popatrzyłam na niego podnosząc brew na co on się zaśmiał. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do domu po psiaka po czym udaliśmy się w strone willi. Idąc tak musiałam wysłuchiwać dziwnych przemyśleń mojego chłoptasia …
-ładny ma ogon- wtrącił po chwili patrząc na psa.
-gdzie ty patrzysz zboczeńcu?- zaśmiałam się.
-no na ogon!- zaczął się bronić machając rękami-okropna jesteś- zaśmiał się tuląc mnie do siebie.
-ucze się od ciebie- poruszałam brwiami z cwaniackim uśmiechem.
-za dobrym jestem nauczycielem- pokiwał głową.
-wiem … o ale super!- krzyknełam po czym przykleiłam się do szyby sklepu.
-hmm …?- mruknął i podszedł do mnie- co takiego zobaczyłaś?-
-tesłuchawki … są zajebiste! Przydałyby mi się- odparłam z zacieszem.
-... chcesz? Moge ci kupić na naszą miesięcznice- uśmiechnął się do mnie.
-nie będe żerować na twoich pieniądzach poza tym już świętowaliśmy naszą miesięcznice- kiwnełam głową a on wywrócił oczami.
-nie wybaczysz mi tego zajścia nie?- westchnął.
-nie- wywaliłam na niego język po czym zaczełam iśc przed siebie.

James watching you …
ja wiem … wiem że ona nadal jest na mnie zła … ona mi tego chyba nigdy nie odpuści … no poniosło mnie! W sumie … nie mam wymówek … jestem po prostu niewyżytym durniem.
-jestem!- krzyknąłem wchodząc do willi z czerwoną.
-nikogo to nie obchodzi!- usłyszałem Kendalla.
-jaki miły- szepneła do mnie Sylwia- co on taki nie w sosie?-
-zły jest na mnie … kolejną szklanke rozbiłem- zaśmiałem się kiedy zobaczyłem kukającego blondyna ze schodów.
-... moją ulubioną- warknął po czym zniknął.
-to było niechcący no!- wzruszyłem rękami.
-łazienkaaaaa!!- do willi wpadła Vai po czym poleciała do góry sprintem.
-Vai! Jasna cholera! Powoli!- usłyszałem krzyk Kenda po czym trzask drzwi.
-... chyba odczepili jej kajdanki- zaśmiała się czerwona.
-mówisz?- podniosłem brew.
-a Kend dzisiaj na serio z tego sosu wyszedł bo krzyczy na wszystkich-
-gdzie ten wariat?- do willi wszedł rozbawiony Log.
-a ty co taki spokojny?- podniosłem brew.
-bo ten debil wypruł jak tylko Harold odpiął jej kajdanki bo do łazienki. A niby u nich jej nie ma? Poza tym wróciłem taksówką xD- kiwnął głową- too ide troche odreagować … cały dzień z Vai to było troche uuh męczące-
-trzeba było się nacieszyć bo niewiadomo kiedy przeżyjesz jeszcze taką przygode- kiwnąłem głową.
-oby już nigdy więcej- wskazał na mnie- a przynajmniej nie w takich okolicznościach- zaśmiał się po czym wyszedł. Ta ta chciałbyś raczej że by to Vai była zakłuta w kajdanki a wtedy ty … ehem ehem xD Henderson ja cię za dobrze znam! Teraz to żal mi Vai xD … kilka godzin później …
-jezu to już ta pora?- zerwała się nagle Sylwia patrząc na zegarek.
-co jest kochanie? Masz coś do roboty teraz?- spytałem wstając z kanapy.
-noo boo ...musze gdzieś jeszcze iść- odparła po chwili ogarniając się troche.
-a gdzie to się idzie pani Maslow co?- spytała Vai opierając się o lade i jedząc brzoskwinie. Czy ona zawsze musi coś nam wyjadać? -.-''
-noo naa tee no … korki z fizyki- szybko wywineła się Sylwia po czym chwyciła za torbe.
-chwila chwila … jest przecież Logan, może cię podszkolić- wtrąciła się Vai.
-Log to twój nauczyciel nie mój… pa!- odparła szybko Sylwia, cmokneła mnie po czym wyparowała z mieszkania.
-tooo było dziwne ...- szepneła do mnie pasemkowa- proponuje iśc za nią!- podniosła brzoskwinie.
-świetny pomysł! Aaa więc … Bandanaman nadchodzi!- krzyknąłem po czym zmieniłem się w Bandanamana xD.
-oo skarpeta powrócił- zaśmiała się i rzuciła we mnie brzoskwinią -.-
-ał- jęknąłem masując się po czole.
-chodz panie niedotykany- zaśmiała się po czym pociągneła mnie za bandane.
-ał ał udusisz!- krzyknałem po czym zobaczyłam jak woła też psa- po co niby …?-
-a kto nam niby będzie węszył trop? Ja wole się nie popisywać bo to by było troche dziwne jakbym szła po chodniku i go wąchała. Chociaż gość w bandanach to też niecodzienny widok- popatrzyła na mnie a ja wywróciłem oczami. Po chwili byliśmy już na tropie mojej małej Sylwii. Gdzie ona niby tak uciekała? Cały czas się obracała i patrzyła czy przypadkiem ktoś ją nie śledzi …
-ona coś wyczuwa … bo się odwraca- szepnąłem do Vai.
-nie tylko … ona coś ukrywa- podniosła brew wpatrując się w czerwoną.
-... ona mnie zdradza- jęknąłem łapiąc się za głowe.
-mhm codziennie po prostu- zaśmiała się Vai po czym zaczeła się dalej skradać.
-eej to nie jest śmieszne!- warknąłem
-z mojej strony jest- odparła po czym nagle się zatrzymała tak ze w nią wpadłem.
-ej! Ostrzegaj jak hamujesz!-
-a ty patrz przed siebie!-
-właściwie to po co tak stanełaś?-
-patrz- wskazała na przód. Kiedy popatrzyłem tam nie mogłem w to uwierzyć … ona szla do klubu Alfa&Omega! Pierwsze co mi przyszło na myśl?
-... ona jest striptinzerką!- znów złapałem się za głowe kiedy usłyszałem rytmiczne walenie w mur. Aa to Vai xD
-na serio James? Tam nie ma striptinzerek ciołku- popukała mnie w głowe
-to po co ona tam idzie?- spytałem kiedy zobaczyłem jak podeszła do ochroniarza, grzebiąc w torbie. Nie mogła czegoś znależć ale ja się nie dziwie bo torba z 1000000 kieszeniam to trudno cokolwiek znależć. Wreszcie to znalazła po czym pokazała coś ochroniarzowi na co on wpuścił ją do środka- nie wierze... weszła tam!-
-coś mi tu nie gra ...- szepneła po chwili- ale z nas idioci- klepneła się w głowe.
-co?- podniosłem brew.
-mogliśmy się spytać Pat co ona ukrywa, przeciez ona jest medium! Czee zadzwonie do niej- wyciągneła po chwili komurke i zaczela dzwonić.
-ale przecież to jest jej sekret … a ona tego nie mozę przewidywać ...-
-może akurat będziemy mieć szczęście- wzruszyła rękami- menda nie odbiera ...-
-ja zadzwonie- wyciągnąłem komurke po czym zaczałem dzwonić- … piiiik … piiiik … piiiik … no kurde odbierz a nie piiik! … sekretarka się odzywa- wywróciłem oczami.
- … Pat jest u was?- spytała podnosząc brew.
-możee ...- uśmiechnąłem się cwaniacko.
-ii wszystko jasne- kiwneliśmy głową razem.
-dobra nie rozpraszajmy się, trza jakoś wejśc do środka- odparłem.
-powodzenia. Na pewno wpuszczą goscia w skarpetach, psa oraz jakąś dziewczyne którą boli pęcherz- złapała się za brzuch.
-to są bandany- poprawiłem ją- trza było tyle nie trzymać- kiwnąłem głową.
-przypne cię do Sylwii, powodzenia wtedy z załatwianiem się- poklepała mnie po ramieniu po czym wstała.
-pff ja się nie wstydze- odparłem po czym poszedłem za nią. Hmmm trzeba było obmyśleć jakiś plan by wejść … tylko jaki …- witam was dobre człowieki- odparłem stając przed nimi razem z Vai- czy nie chcielibyście kupić tego pięknego psa?- wskazałem na Radgoola który chyba zweszył że mówie o nim bo dziwnie na mnie popatrzył.
-niee nie chcą bo to mój- przymróżyła oczy pasemkowa a ja wywróciłem oczami.
-nie dziękuje, mamy już swoje wilczury- kiwnął głową jeden ochroniarz.
-wie pan co? Ma pan racje! Proszę się zając robotą a ja ogarne teren- poklepałem go po ramieniu po czym udałem się przed siebie kiedy szybko mnie zatrzymał.
-poprosze zaproszenie lub 300 dolców- odparł jeden.
-ilee?!- krzykneliśmy.
-na osobe- poprawił go drugi.
-zgłupieliście?!- krzykneliśmy znów razem.
-no wybaczcie, Dj Luxuria występuje dzisiaj dlatego jest tak drogo- wytłumaczył nam jeden.
-Luxuriaaa!!- pisneła Vai i chciała już wlecieć do środka ale oby dwoje ją chwycili- James wieeej!!- krzykneła mi kiedy próbowała się od nich uwolnić. Szybko skorzystałem z okazji i wbiegłem do środka. A w środku … cudo … pełno kolorowych światełek, wielki tłum, kula disco i oczywiście miejsce dla Dj-ja. Nagle zrobiła się cisza … w pewnej chwili światła skierowały się na scene. Usłyszałem stuk obcasów po czym po chwili zobaczyłem na scene właśnie tą Dj-ke … Luxurie! Zgrabnym ruchem podeszła do sprzętu i włączyła go. Oczywiście kto to był? Nigdy się nie dowiem chyba … miała znowu maske ale … widać że była zgrabna … Wyglądała niesamowicie … 
-Luxuriaa!!- usłyszałem krzyk Vai. Oo uwolniłą się xD w mig znalazła się koło mnie- o boże boże!! na żywo ja widze!!- pisneła po czym Dj-ka zaczeła swój koncert od zremiksowanej piosenki Britney i will.i.am
-prosze stąd wyjść! Nie zapłaciliście za bilety!- poczułem że ktoś mnie ciągnie od tyłu.
-nie nie nie ja chce na Luxurie!!- błagała ich Vai ale to nic nie dało ponieważ jednym zwinnym ruchem wywalili nas z klubu i zamkneli drzwi- będziecie chcieli podwyżke łajdacy!!- krzykneła do nich i rzuciła kamieniem w drzwi.
-Vai oni za to dostają podwyżki- kiwnąłem głową.
-wrrr ...- warkneła chwytając za smycz.
-też jestem wkurzony … Sylwia poszła na koncert Luxurii a my nie- westchnałem.
-właśnie ale … jak?- podniosła brew i zaczeła myśleć … oho czuje kłopoty xD kilka godzin później … siedzieliśmy z Vai na kanapie, znaczy się ja siedziałem ona leżała do góry nogami jak to na nią przystało, i czekaliśmy na Sylwie … jakoś długo jej nie ma …
-James 23 się zbliża- ziewneła Vai schodząc z kanapy i omało się nie wywalając po drodze.
-widze … a jej nie ma ...- mruknąłem zły i też zaniepokojony … gdzie ona tyle czasu łazi?
-oo a ty nadal w tym pedalskim przebraniu?- zeszła do nas Pat w bluzce Carlosa jedząc pomidorka.
-dobrze się spało?- spytała cwaniacko Vai.
-znakomicie- mrugneła do niej i wgryzła się w warzywo. Nagle jednak usłyszałem jak otwierają się drzwi i stanąłem na równe nogi … jest …
-Sylwietta Teresa Habińska, wiesz która godzina?!- krzyknąłem zakładają ręke na ręke. Popatrzyła na mnie zdziwiona i też troche przestraszona po czym zrobiła kilka kroków do przodu.
-no … co … troche mi się korki przedłużyły- mrukneła kładąc torbe na kanape.
-do 23 wieczór?- krzykneła Vai.
-boże nie krzyczcie, u góry śpią- jękneła Pati- i co to masz za korki? Łożkowe?- zaśmiała się
-ty nawet tak nie mów!- wskazałem na nią.
-nie … ja po prostu ...- zaczeła.
-po pierwsze co masz w torbie- zaczeła Vai chwytając torbe.
-nic co cię może zaciekawić- mrukneła Sylwia chwytając ją za drugi koniec.
-skoro nic takiego tam nie masz to czemu nie chcesz mi jej dać? Hm?- spytała podejżliwa Vai.
-bo ty wszystko psujesz!!-
-jak zwykle- zaśmiała się Pat.
-Pat powiedz o co chodzi!- poprosiłem ją.
-nie- pokiwała głową.
-no pokaż kotku co masz w środku- szarpneła mocniej za torbe Vai po czym rozerwała ją, tak że wypadły z niej jakieś ubrania i … maska?
-Vai!! zniszczyłaś mi torbe!- krzykneła Sylwia zbierając wszystko z podłogi.
- … a to to co?- chwyciła za maske i przystawiła pasemkowej do twarzy.
- nie ma to jak komedia po udanym seksie- zaśmiała się Pat a wszyscy popatrzyliśmy zdziwieni na nią- co? … wiem głośno myśle- zaśmiała się po czym znów wgryzła się w warzywo.
-too … to dostałam od … Luxurii ...- wywijała się czerwona.
-taaa? Te ubrania też?- spytałem biorąc ubrania- chwila … tak Luxuria wyglądała … okradłaś Luxurie?! D:- złapałem się za głowe.
-czy ty na serio dzisiaj nie ogarniasz?! To ona jest Luxurią!-krzykneła Vai wskazując na Sylwie.
-ona?- popatrzyłem na nią zdziwiony na co Vai założyła jej maske.
-widzisz? Maska nawet pasuje!-
-ile trzeba było się nagłowić wohoho- zaśmiała się Pat.
-ty cicho medium- wskazałam na nią.
-no to Sylwia … jakie są twoje tlumaczenia?- założyła ręke na ręke Vai.
-eeeh … no nie chciałam żeby ktoś się dowiedział … wiecie jak to jest z paparazzi i w ogóle … wy chłopaki wiecie to najlepiej … dlatego wymyśliła Luxurie z maską by nikt nie wiedział kim jestem … wie kim jestem tylko ochroniarz i ten który mnie przyjął … tyle-
-i my- wyszczerzyłem się.
-o ja cie nie moge!! to ja mam taką gwiazde pod dachem i nic o tym nie wiem?! -przytuliła ją Vai- mendo dostanie ci się za to!!-
-na twoim koncercie Vai wyznała ci miłość- zaśmiałem się.
-nie jej tylko Luxurii- poprawiła mnie Vai.
-moje debile- przytuliła nas- ale nikomu ani słowa ok?-
-ok … ale naszym moge powiedzieć?- spytałem
-moożesz- pocałowała mnie
-co tak mało?- zrobiłem smutną minke.
-daj mu w ryj, niech ma to na co zasłużył- zaśmiała się Vai a ja wywróciłem oczami. No kto by się spodziewał że będe miał pod dachem taką gwiazde! I to Dj-ke!! moją dziewczyne!! wow … tego się nie spodziewałem xD


ii koniec planu D xD no i coraz bliżej ... świeta :D tak to też xD woohoo Wielkanoc -.-' xD too PZDR ;*