Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

niedziela, 18 marca 2018

TOTALNA PORAŻKA WOJNA PŁCI- Odcinek 2 "U-gotuj i U-napraw"


~~ Wyskrobałam wreszcie drugi odcinek! 
~~ Jesteś fanem TP? Bah, psychofanem? Zapraszam na ta grupe na fb "Totalna Porażka Fanatycy"
~~ Zapraszam też na bloga osoby, która pisze, pisze i nie chce przestać od kilku lat, ma na koncie ponad 10 sezonów TP oraz jest wspaniałą i ciepłą osóbką! (wcale się nie podlizuje :P) Zapraszam na bloga Andzi! :)

Nastał ranek na Maldiwach. Słoneczko mocno świeciło gdy powoli uczestnicy się przebudzali z niezbyt głębokiego snu, gdyż w chatce na wodzie było zimno, mokro i niewygodnie. Od kilku chwil zaś rozlegały się dziwne krzyki, które stamtąd dochodziły.
-Nie … to nie ja- okazało się że to Violette gadała przez sen- to nie ja … jestem niewinna … niewinna … !-
-Violette!- zaczęła ją cicho szarpać Gwen- Violette obudź się!- nie zdążyła dokończyć zdania gdy Pasemkowa zerwała się na równe nogi z krzykiem. W ostatniej chwili przyjaciółka zasłoniła jej usta- Ciii, spokojnie. Nic się nie dzieje. Bierzesz, niestety, udział w Totalnej Porażce i nikt cię tu nie chce skrzywdzić. Oprócz Chrisa- uspokajała ją gdy dziewczyna zrobiła kilka wdechów po czym rozglądnęła się po pomieszczeniu. Była to wielka chata z jednym pokojem, w którym uczestnicy spali w śpiworach. Na szczęście nikt się przez krzyki nie obudził.
-Eeh … no już dobrze- westchnęła Vai po czym udała się do wyjścia- musze troche ochłonąć-
-Ale tam nie ma mostu!- poszła za nią Gwen.
-No wiem- kiwnęła głową po czym wskoczyła do wody- aah, jak miło. Chodź, wskakuj!- machnęła do niej gdy Gwen wzruszyła ramionami po czym dołączyła do niej.
-Hej! Co wy wyrabiacie?- spytała zdziwiona Jasmine, wychodząc z chatki.
-Bierzemy poranną kąpiel- wytłumaczyła jej Gwen, gdy Vai pływała sobie naokoło niej.
-Ja w sumie jestem głodna- przystała na chwile pasiasta gdy ciemno skóra wskoczyła do nich do wody.
-No to na co jeszcze czekamy? Do brzegu!- krzyknęła Jasmine gdy dziewczyny zawiwatowały i zaczeły płynąć we wskazane miejsce.
-Ej … dlaczego woda naokoło chatki jest odgrodzona od reszty?- spytała po chwili Gwen, widząc coś, co odgradzała wode od chatki aż do plaży. Wtem Vai poczuła że coś ją chwyciło za ręke i kopnęło prądem.
-Ał! Coś tu kopie!- zaczęła się rozglądać nerwowo.
-Meduzy!- krzyknęła Jasmine- szybko! Do brzegu!- rozkazała gdy dziewczyny posłusznie tam pognały.
-Rekiny!- krzyknęła przerażona Gwen, widząc płetwe grzbietową. W trymiga znalazły się na brzegu, a Vai, przez to że się rozpędziła, zaryła w najbliższe drzewo, z którego spadł na jej głowe kokos.
-Ał- jęknęła Pasiasta, podnosząc się i masując głowe- powtórka z poprzedniego sezonu- jęknęła zła. Rozległo się burczenie w brzuchach dziewczyn- nie wiem jak wy ale ja poszłabym pobuszować w lodówce chłopaków- stwierdziła po chwili gdy reszta kiwnęła tylko głową. Cicho zakradły się do willi po czym weszły tylnym wyjściem, który prowadził wprost do kuchni.
-Bierzcie jedzenie z lodówki, ja pójde feelować czy ktoś nie idzie- zaproponowała Gwen gdy dziewczyny tylko kiwnęły głową i  zaczęły grzebać w lodówce. Gotka przyczaiła się za szafkami i patrzyła w strone jadalni, w której chłopcy zajadali się ile wlezie. Widząc Trenta posmutniała lecz szybko nabrała bojowej postawy ponieważ jej chłopak śmiał się i zajadał pyszne śniadanko ile wlezie.
-My się jeszcze nie znamy- zaczęła Jasmine, pakując jedzenie do worka- Jasmine-
-Violette- uśmiechnęła się do niej pasiasta- widziałam 6 sezon kiedy … a nie ważne. W każdym bądź razie yy Shawn? Śmiesznie wyglądacie- zaśmiała się.
-Wieem- zarumieniła się- ale teraz mamy wojne płciową więc dość o miłostkach- chwyciła za worek po czym zamknęła lodówke- Gwen! Skończyłyśmy!- szepnęła do Gotki, gdy ta podeszła do nich po cichu po czym razem wybiegły z willi.
-Ha ha! Niech żyje drużyna Nawiedzonych Dziewczyn!- przybiły potrójną piątke. Popatrzyły na okno, przez które było widać chłopaków, którzy dalej świetnie się bawili przy śniadaniu. Vai, chcąc zrobić jak zwykle na złość, chwyciła kilka jabłek po czym zastukała w okno. Chłopcy nagle się odwrócili w strone hałasu, widząc jak trójka dziewczyn macha im zwycięsko, pokazując łupy.
- Yyh okradły nas!- wrzasnął Dave, któremu wystarczyło tylko zobaczyć dziewczyne by móc się zagotować w sobie. Dziewczyny tylko im pomachały po czym poszły na plaże.
-Dobra, reszte zostawimy naszej drużynie- zaproponowała Jasmine gdy w tej samej chwili z willi wypadli chłopcy.
-Złodziejki!- krzyknął Geoff, wskazując na nie gdy one nawet na to nie zareagowały tylko miętoliły dalej śniadanie.
-Witam was droga drużyno!- między nimi wszedł Chris, w międzyczasie gdy Chef w helikopterze przymocowywał most z chatki dziewczyn na plaże-  yy a wy jak się tu dostałyście?- spytał zdziwiony.
-Przyfrunęłyśmy- odparła ze spokojem Vai, po czym zaczeła się drapać po wysypce, która jej wyszła na ręce po bliskim spotkaniu z meduzą.
-Ej chwilunia- przypatrywał się im podejrzanie prowadzący gdy drużyna dziewczyn zaczęła wychodzić z chatki- wyszłyście z chatki zanim wam na to pozwoliłem a tego nie mogę tolerować- mruknął gdy Gwen, tak by Chris nie widział, podała worek Bridgette, która podzieliła się łupami z resztą dziewczyn.
-Wywalić je!- krzyknął nagle Dave.
-Przepraszam, to przeze mnie jest tak „zabójczo” nastawiony do nas- szepnęła do dziewczyn Sky po czym jej wzrok i Dave’a skrzyżowały się. Chłopak warknął a dziewczyna posmutniała.
~~~~~~~~~ 
Sky: jestem okropna. To przeze mnie Dave jest tak negatywnie nastawiony na wszystkie dziewczyny. Niepotrzebnie wtedy tak długo ukrywałam że mam chłopaka …  I co gorsza ta jego złość przechodzi na reszte chłopaków!
~~~~~~~~~
Chłopaki zaczęli wiwatować i popierać Dave’a. Vai założyła ręce na biodra zła.
-Kusząca propozycja ale w takim tempie to skończylibyśmy sezon po zaledwie kilku odcinkach więęęc … mam lepszy pomysł- uśmiechnął się wrednie po czym podszedł do Gwen, Jasmine i Violette- za kare okrążycie wyspe! Biegusiem- na te słowa Vai wybałuszyła oczy- a potem dołączycie do swojej drużyny, która pewnie będzie już w połowie zadania-
~~~~~~~~~~
Violette: no chyba se żartuje że będę biegała z samego rana (zakłada reke na ręke zła)
Chris: (pojawia się jego głowa w kiblu) ty też masz iść biegać bo jak nie to wrócisz tam, skąd przyleciałaś (cwano na nią patrzy).
Violette: Chris! (krzyczy wystraszona) grr a jakbym teraz korzystała?!
~~~~~~~~~~~ 
Gdy trójka dziewczyn pobiegła zrobić okrążenie, prowadzący podszedł do reszty.
-Po tym długim wstępie zapraszam was na wyzwanie!- zwołał ich wszystkich na plac główny, który był  podzielony na dwie części, po czym podszedł do koła, o które pytała dzień wcześniej Jasmine- a więc, pytaliście się wczoraj na co ono służy. Już wam tłumacze. W każdym wyzwaniu jeden uczestnik będzie mógł, a raczej będzie musiał, wylosować pomocnika. O, macie tu- wskazał na rzutki, położone na stoliku pod wielkimi kołami- dziewczyny mogą wylosować dziewczyny a chłopaki chłopaków. Kto pierwszy?- spojrzał na drużyny- Może drużyna Beks?- spytał z uśmiechem.
-Jak mamy sobie wybrać pomocnika, skoro nie wiemy jakie ma być zadanie- wzruszył ramionami Alejandro.
- To już wasz problem- odparł od niechcenia prowadzący- Beksy, zaczniecie?- uśmiechnął się gdy Latynos podszedł do kółka i zabrał rzutkę- stań tutaj przed linią i rzucaj- wytłumaczył mu gdy Alejandro zrobił posłusznie to co mu Chris kazał po czym zaczął się uważnie przyglądać pomocnikom. Kiedy wypatrzył sobie zdobycz, wziął rozmach i rzucił  lecz w tej samej chwili Chef zakręcił kołem a rzutka nie trafiła w wybraną przez Latynosa osobe- nie! Tak nie wolno!- zezłościł się.
-Hehehe ja tu ustalam zasady! Widze że wybraliście DJ-a!- wskazał na niebo, gdzie akurat nadlatywał samolot, po czym powiedział do słuchawki, którą miał w uchu- dawać mi tu synalka mamusi- rozkazał po czym po kilku sekundach pomocnik znalazł się wraz z nimi na ziemi. Można powiedzieć że „z hukiem” wylądował- witamy cię znów na Malediwach kolo!- krzyknął radośnie gdy czarno skóry powoli stanął na nogi- zostałeś pierwszym pomocnikiem TP Wojny Płci!-
-Eeeh … super- jęknął Dj.
- Jak odpowiedzą Nawiedzone?- jego wzrok spoczął na Heather, która chwyciła rzutkę, uśmiechając się wrednie do Ala.
-Heh frajerzy dostali frajera- zakpiła- popatrzcie jak to się robi- stanęła przed linią po czym wycelowała i rzuciła w strone koła. Dziwnym trafem Chef nim nie zakręcił, przez co plan Heather prysł- cooo?! Aaa!- krzyknęła- to nie fer!-
-Hehe jak ja uwielbiam ten program- spojrzał w góre- wyrzućcie tą rudą wariatke- rozkazał przez słuchawkę gdy po chwili proszona spadła wprost na Dj-a.
-Łohohoho jakie miękkie lądowanie!- zerwała się ruda z uśmiechem gdy Dj tylko pomasował się po obolałych kościach.
-Witamy Cię Izzy!- krzyknął uradowany Chris- przejdź do drużyny dziewczyn- wskazał na lewo- a teraz mili państwo, wyzwanie!- wskazuje za siebie- dzisiaj zamienimy się rolami!- zaczęły się wiwaty- nie, nie nie! Co wyście zrozumieli! To WY się zamienicie rolami! Beksy- wskazał na prawo- wy będziecie musieli ugotować wszystkie potrawy z tej listy- wręczył liste Codyemu, który zdziwiony zaczął ją czytać.
-Oo, czyli jednak Dj się przyda- popatrzył na niego cwano Alejandro gdy Heather tylko na niego łypnęła.
-Za to wy, Nawiedzone, będziecie musiały wymienić i naprawić te części w aucie- dał liste Lindsay, wskazując na lewą strone, gdzie stało czerwone auto.
-Yyy dziewczyny? Czy ktoś to rozumie?- zapiszczała blondyna, drapiąc się po głowie oraz próbując odczytać co jest napisane na liście.
-Daj, to nie może być takie trudne- chwyciła za liste Zoey po czym  przyjrzała jej się uważnie- eahm, może jakieś instrukcje Chris?-
-Koło auta są różne podręczniki , które mogą wam pomóc. Beksy, wy też macie tam różne kulinarne książki. Więęęc …-
-A może zaczekamy na dziewczyny?- wtrąciła się Nicole.
-I tak by wam w tym nie pomogły- zaśmiał się Noah gdy blondyna zdziwiona zmroziła go wzrokiem.
~~~~~~~~~~ 
Nicole: nie wiem co wydarzyło się pomiędzy Vai a Noah ale to musiało być coś poważnego. Noah wręcz ją nienawidzi, w sumie tak jak reszta chłopaków nienawidzi reszty dziewczyn …
~~~~~~~~~~ 
Gdzieś na wyspie.
 Jasmine i Gwen biegły równo gdy Violette zostawała w tyle. W pewnej chwili upadła na kolana dysząc ciężko.
-Nie … nawidze … go …- jęknęła Pasemkowa, kładąc się na trawie.
-Możemy cię ponieść jak chcesz!- zaproponowała Jasmine, gdy obie dziewczyny stanęły w miejscu.
-Nie! Biegnijcie beze mnie! Jeszcze by nam Chris kazał zrobić drugie okrążenie za to że mi pomogłyście- wywróciła oczami zła.

U chłopaków.
-Trzymaj Dj- zaczął Cody, wręczając chłopakowi liste- pomożesz nam, nie?- spytał z nadzieją gdy pomocnik spojrzał na kartkę.
-Oczywiście! Kaszka z mleczkiem- odparł z uśmiechem po czym podszedł do wielkich lodówek, które stały na ich części- czyli tak … na pierwszy ogień pójdzie zupa Bouillabaisse, na drugie Musaka a na deser Parfait z poziomkami- przeczytał po czym spojrzał na zdziwione miny uczestników.
-Ej stary, nie obrażaj nas- mruknął Trent.
-A Mufasa nie zginął w królu lwie?- podrapał się po głowie Tyler.
-Że … Bulbasaura mamy złapać?- spytał po chwili Duncan, trawiąc to co usłyszał.
-Eeh- biedny Dj strzelił facepalma- dobra, to będę wam mówił czego potrzebuje a wy mi to przyniesiecie-
-To może znajdziemy najpierw odpowiednią książke?- spytał po chwili Geoff, widząc że czarno skóry chce już gotować.
-Luzik, obejdzie się bez niej- machnął ręką zadowolony.

U dziewczyn.
-Chyba wszystkie się zgadzacie że …- zaczęła Courtney.
-Nie- przerwała jej Heather- nie będziesz nami dowodzić- warknęła.
- A kogo niby chcesz wybrać na dowódcę? Raczej ty się nie nadajesz bo przez Ciebie w aucie buszuje Izzy!- wskazała na rudo włosą, która grzebała w bagażniku.
-Ha haaa! Czerwony potwór!- chwyciła za gaśnice po czym potrzęsła nią i otworzyła, trzymając ją w dół. Gaśnica fuknęła pianą w bagażnik tak mocno że wyfrunęła w powietrze razem z Izzy.- łaaaaaa!!!- Courtney popatrzyła cwano na Heather.
-Nie, dalej nie będziesz nami rządzić!- warknęła brunetka gdy Courtney tylko prychnęła.
-Mamy wymienić opone, przednie światła i pasek rozrządu- przeczytała Zoey.
-Zobacze jak mamy to  zrobić w instrukcji- odparła Bridg po czym chwyciła jedną z książek- co? Co tu robi książka o czesaniu kotów?-
-Nie mówiłem że książki są wymieszane z innymi, które nie dotyczą zadania?- spytał Chris, udając zdziwionego gdy wszyscy jęknęli- no to już wiecie!-
-Ooo kogo ja widze!- mruknęła zniesmaczona Heather, gdy Gwen i Jasmine przybiegły do drużyny- a gdzie macie trzecią sierote?- na te słowa Noah, który akurat zbierał poziomki z pobliskiego ogródka na deser, spojrzał na nie troche zmartwiony lecz prawie natychmiast zmienił mine na wkurzoną.
-Została w tyle. Ale powinna zaraz tu być-  wytłumaczyła jej Gwen- co tu się dzieje?- spytała, gdy zauważyła jak Bridgette i Zoey grzebią w kupie książek.

U chłopaków.
-Ej Chris! Nie możemy znaleźć ryb do tej całej zupy Bulbasaura!- krzyknął do prowadzącego Shawn.
- Bouillabaisse!- poprawił go Dj.
-No bo musicie je wyłowić! Heheh! Nie ma tak łatwo!- na te słowa Shawn westchnął. W tej samej chwili pojawił się koło niego Trent i Mike z wędkami.
-Chodźmy z tego wariatkowa- wskazał za siebie Trent na Dave’a, który, zamiast zająć się zadaniem, łypał na dziewczyny.
-To chyba przez niego reszta tak oszalała- sprostował Mike, widząc że Cody, Tyler i Noah idą w jego ślady.
-Może lepiej by było gdybyśmy się trzymali razem- zaproponował po chwili Shawn. Trent jednak, widząc Gwen, zmarszczył brew zły- Trent?-
-Tak, tak, słucham Cię- obrócił się w ich strone- chodźmy! Po ryby! Po zwycięstwo!- wskazał w strone stawu po czym poleciał w jego kierunku.
~~~~~~~~~~~~ 
Shawn: Ci ludzie na prawde oszaleli. W życiu nie widziałem tyle nienawiści do dziewczyn w jednym miejscu! A oglądałem wszystkie sezony TP (zakłada ręke na ręke).
Mike: Ta rywalizacja z dziewczynami troche mnie przeraża. A raczej moja drużyna mnie przeraża. Przez to że kilkoro chłopaków przejechało się na swoich dziewczynach, wciągają w to całą reszte! Ja nie potrafie być zły na Zoey  … (spuszcza głowe smutny) zwłaszcza że była dla mnie oparciem przez cały ten czas.
~~~~~~~~~~~~  
U dziewczyn.
-No witamy witamy- odparła Heather, widząc jak przybiega do nich wycieńczona Violette.
-O matko … to ja po tym mam jeszcze wykonać zadanie?- jęknęła, widząc jak dziewczyny grzebią koło auta- i ta, też miło Cię widzieć Heather- wywróciła oczami po czym podeszła do auta- too … co robimy?- oparła się o auto gdy nagle z bagażnika wyskoczyła Izzy- o kurczaki!- krzyknęła.
-Czeeeść Violette!! Buhahah- wrzasnęła ruda po czym przytuliła dziewczyne.
-Izzy! A ty co tu robisz?- spytała zakłopotana Pasemkowa.
-Jest naszym pomocnikiem przy zadaniu- wytłumaczyła jej Sky- może wiesz jak wymienić te cześci w aucie?- pokazała jej liste- nie możemy znaleźć odpowiedniej książki w tej stercie- wskazała na dalej męczące się przy niej Bridg  i Zoey.
-Hej Dj!- rozległo się na stronie chłopaków- na serio chcesz dawać tego badyla do zupy?-
-To nie badyl tylko szafran, Cody- odparł mu Dj, biorąc od niego kwiatek- dobrze … do zupy brakuje mi tylko kilku ryb. Jak tam idzie drugie danie?- krzyczy do reszty chłopaków.
-Nie wiedziałem że robienie tego Mufasy jest takie trudne- jęknął Tyler, robiąc sos beszamelowy.
-Mam łososia!- krzyknął Shawn, pędząc w strone kucharza.
-Jasne!- jęknęła Vai- oni mają Dja za kucharza a my Izzy za mechanika?- rozłożyła rece gdy Courtney, słysząc ich rozmowe, wskazała zła na Heather.
-Mam książkę!- krzyknęła uradowana Bridgette, wyciągając ze sterty czerwoną książke z narysowanym autem.
-Dobra dziewczyny, bierzmy się do pracy!- krzyknęła pełna werwy Jasmine po czym chwyciła za bok auta, podnosząc go tak by dziewczyny mogło zmienić mu koło- blondi, szukaj instrukcji i zmieniajcie to koło!-
- O ja cię …- szepnął do siebie Shawn, widząc jak jego dziewczyna uniosła auto- ale mam siłaczke- mruknął do siebie rozmarzony.
-Ej!- warknął Duncan, rzucając w niego kawałkiem bakłażana- ruchy gamoniu!-
~~~~~~~~~~~~~
Shawn: (rozmarzony) aaah … Jasmine. Ona jest idealna! (podnosi ręce do góry)
~~~~~~~~~~~~~

Nad stawem.
-Trent, słyszałem że miałeś kiedyś kapele z Codym, Noah i Tylerem- zaczął konwersacje Mike, gdy razem łowili ryby- co się stało że się rozpadliście?-
-Mieliśmy dać nasz ostatni koncert w Kanadzie i nagle cała scena wybuchła- wytłumaczył mu- w sumie sam nie wiem co się tam stało. Noah był strasznie wściekły. Nie mieliśmy z nim kontaktu przez ponad miesiąc a póżniej … w trójke jakoś nie dawaliśmy rady więc jakoś się rozpadliśmy-
-Przykre- posmutniał- podobno byliście dobrze zapowiadającą się kapelą-
-Bywa- wzruszył ramionami gdy nagle jego konwersacje przerwał wielki rekin, który wyłonił się ze stawo. Z krzykiem upadli na ziemie.
-Oh czy to był … Kieł?- popatrzył na rekina, który spojrzał na nich po czym westchnął i odpłynął- dobrze że nie ma z nami Scotta. Marnie by skończył- uśmiechnął się pod nosem po czym, razem z Trentem, podnieśli się z ziemi.
-Ej chłopaki! Nie uwierzycie co się stało- podszedł do nich Shawn cały w skowronkach-moja dziewczyna podniosła auto! Na moich oczach!- westchnął głośno- będzie idealną partnerką w trakcie zombie apokalipsy!- Mike i Trent wymienili tylko spojrzenia rozbawieni.

U chłopaków.
-Hmm- mruknął do siebie cwano Alejandro po czym podszedł do Dave’a- Amigo, widze że kipi w tobie niewyobrażalna złość- zagadał do chłopaka.
-Oj tak- uśmiechnął się wrednie, patrząc w strone Sky.
-To może przysłużysz się drużynie i podkradniesz dziewczynom książke?- zaproponował, wskazując na czerwoną książke, którą blondyna zostawiła bez nadzoru, gdy wredny uśmiech Dave’a tylko się poszerzył- Sky wtedy dostanie za swoje-
~~~~~~~~~~~~  
Al: (zadowolony) wczoraj, gdy wszyscy smacznie spali, rzuciłem okiem na zdjęcia w ich kopertach. Znam teraz słabe punkty każdego z nich, dzięki czemu doprowadze swoją drużyne do zwycięstwa (zawiwatował zadowolony) Chociaż niektóre z nich są dalej dla mnie owiane tajemnicą.
~~~~~~~~~~~~ 
Gdy dziewczyny zajęły się pomaganiem Jasmine przy aucie, Dave zakradł się do sterty książek i zaczął szukać. Gdy znalazł tą odpowiednią, zabrał ją ze sobą z wrednym uśmiechem po czym wrzucił do ich sterty książek.
-Mam kolejną rybe Dj!- krzyknął zadowolony Mike, biegnąc w strone Dja jednak potknął się o Dave’a, który kucał przy książkach i wywalił się na ziemie. Ryba poleciała wprost na twarz Dja, który niechcący trącił jakiś pojemniczek. Jego zawartość wpadła do zupy.
-Yyy! Ah te niezdarne dzieciaki! Włażą tylko pod nogi!- zaczął Mike, zmieniając głos gdy Dave popatrzył na niego wystraszony.
-Oh Mike!- jęknęła Zoey, słysząc głos swojego chłopaka.
~~~~~~~~~~~~~ 
Zoey- czy ja słyszałam … Chestera? Oh! To niemożliwe! (przykłada sobie ręce do ust) przecież on zniknął! Tak jak reszta osobowości!
Dave: jeśli przegramy wyzwanie to ten dziwny kolo wylatuje! (wskazuje na kamere mając bojowe nastawienie) … boje się go (trzęsie się)
Mike: yyyh! Eahm … co … co się dzieje (łapie się za głowe) chyba niezbyt dobrze się czuje (opiera się o ściane) czy ja przez chwile straciłem przytomność czy … (otwiera szeroko oczy) nie … to niemożliwe! (łapie się za głowe)
~~~~~~~~~~~~~
-Nic ci nie jest stary?- do Dja podchodzi Duncan.
-Uh nic, nic- chwyta rybe i zaczyna ją patroszyć. Na ten widok Duncan zniesmaczony odsunął się.
-Heej ludziska!- na środku stanął Chris.
-Tak! Udało nam się zmienić koło, Chris!- krzyknęła Gwen uradowana.
-Widze że Nawiedzone radzą sobie doskonale!- klasnął w dłonie prowadzący gdy Dave tylko warknął- ale za to Beksy są od początku bojowo nastawione! Może czas ciut ostudzić tą bojowość?- koło niego przeszedł Chef z fartuchami- Beksy, to dla was!-
-Łapcie smarkacze!- rzuca w nich fartuchami- zakładać! Ale już!-
-No weź kolo!- jęknął Noah- te fartuchy są w kaczuszki z sercami! Nie mogłeś dać nam innych?-
-Heheh. Nie!- uśmiecha się Chris.
-No co wy? Mam taki sam w domu! U … mamy- Dj posmutniał.
-Hehe Kaczuszki w kształcie serca- zaśmiała się Vai- pamiętam ten odcinek Wakacyjnej Totalnej Porażki- spojrzała na Noah gdy ten na myśl o wspomnieniu lekko się uśmiechnął jednak, tak jak wcześniej, prawie natychmiast spochmurniał. Al z bezpiecznej odległości przyglądał się zajściu.
~~~~~~~~~~~~~ 
Alejandro- ta cała sprawa pomiedzy Noah a Vai nie daje mi spokoju (drapie się po brodzie) kompletnie nie mam pojęcia co takiego się mogło wtedy stać ale zrobie wszystko by się dowiedzieć!
~~~~~~~~~~~~~ 
Alejandro wychodzi z kibelka zwierzeń, gdy napotyka Vai, która idzie w jego strone.
-Proszę, kibelek wolny- wskazuje na stertę desek, zwaną „kibelkiem zwierzeń”.
-No dzięki- mruknęła po czym, gdy tylko Latynos zniknął jej z pola widzenia, weszła się zwierzyć.
~~~~~~~~~~~~~ 
Violette: ten gościu znowu węszy i nie podoba mi się to (otwiera lekko drzwi od toalety i patrzy, czy ktoś nie idzie) szuka wszelkich sposobów, by tylko doprowadzić swoją drużyne do zwycięstwa (zamyka drzwi) oj Al, nie uda ci się to (zakłada cwano ręke na ręke)
~~~~~~~~~~~~~~ 
W międzyczasie chłopaki zdążyli zebrać wszystkie potrzebne im składniki.
-Jest zupa Bulbasaura!- krzyknął uradowany Tyler na co chłopaki zaczęli wiwatować.
-Zupa Bouillabaisse!- poprawił go znów Dj.
-Ał! Mój palec!- jęknął Cody, czując ze się przeciął nożem.
-Jakby była tu Sierra to od razu by się tobą zajęła- zaśmiał się Noah gdy pokaleczony zmroził go wzrokiem. Spojrzał w strone dziewczyn gdy jego wzrok i wzrok Nicole się skrzyżowały.
~~~~~~~~~~~~~~ 
Nicole: chciałabym pogadać z Codym na spokojnie ale boje się że jak tylko do niego podejde to przybiegnie Dave i zacznie krzyczeć że wkroczyłam na ich terytorium. Chłopaki są teraz jak jakies psy gończe! Rozszarpaliby nas żywcem …
~~~~~~~~~~~~~~~ 
-Chris! To nie fer że my mamy jakieś ohydne fartuszki a laski nie mają nic!- zgłosił swój sprzeciw Duncan.
-Hmm w sumie masz racje- uśmiechnął się złowieszczo prowadzący- dlatego mam dla Dziewczyn coś specjalnego!- wziął megafon po czym zaczął z niego mówić- CZY PAMIĘTACIE TAKĄ O RYMOWANKE: „HEJ TO JA CHRIS WZWYWAM WAS, RYMOWANIA NADSZEDŁ CZAS!”-
-Oo nie- jęknęła Courtney- przecież wczoraj nic nam o tym nie mówiłeś!-
-Moje uszy!- pisnęła Lindsay, zasłaniając uszy.
-Z TYM ŻE W KAŻDEJ RYMOWANCE MUSI ZNALEŹĆ SIĘ SŁOWO „AUTO”! MINIMUM CZTERY LINIJKI RYMOWANKI NA ŁEBKA! PRONTOO!- głos Chrisa był tak silny że prawie zrobiło się tornado.
-Nie musisz tak krzyczeć! My wszystko słyszymy!- wydarła się Bridgette po czym popatrzyła na pozostałe dziewczyny.
-Uh uh zapuszcze bita!- rudo włosa stanęła na aucie, bit boksując.
Gwen: (wzdycha) dziś jest trudne to zadanie,
Trzeba oddać auto w dobrym stanie,
Opona, światło, kamera akcja!
Będzie się działo, będzie frustracja!
Heather: (grzebie w narzędziach) Mówie wam, serio, nie mam pojęcia,
Jakie potrzebne są do paska narzędzia,
Po co mu światła? Przecież jest jasno!
Musi mieć auto zmienione światło? (kopie  w narzędzia zła)
Bridgette: (grzebie w stercie książek) gdzie jest ta książka? Przecież już ją widziałam!
Taka czerwona, zabrudzona i mała,
Auto na przedzie było narysowane,
Czy znalezienie jej będzie mi dane? (podnosi ręce do nieba w międzyczasie gdy Geoff na nią patrzy z boku smutny)
Zoey: (grzebie w stercie razem z nią) Nie poddawaj się kumpelo z drużyny!
Książkę znajdziemy, auto naprawimy!
Mike’owi jeszcze zrzednie mina.
Albo Chesterowi … bo się upomina! (widzi jak Mike pomaga Djowi przy drugim daniu i spuszcza wzrok smutna) 
Courtney: jako szefowa owej drużyny,
Oficjalnie ogłaszam że auto naprawimy.
Heather: nie jesteś szefową! Daj sobie spokój!
Courtney: nikt Cię nie pytał! I rymowanki nie blokuj! (fuczy na nią) 
Nicole: (stoi przy aucie i spogląda na Codyego) chciałabym z nim wreszcie chwile porozmawiać,
Jak się nam uda auto poskładać,
Tak patrze na niego i smutno mi jest,
Chciałabym żeby zobaczył chociaż jeden mój gest! (macha do niego lecz on tylko się krzywi i patrzy w inną strone) 
Violette: (leży na przedniej masce i schyla się w strone blondyny) Eh moja blondi, chłopcy tacy już są!
Wierzą w te media, wierzą w to co chcą!
Dave sieje hejty, na to nie ma rady,
Auto trzeba ogarnąć więc wracaj do pracy (głaska ją po głowie lecz nagle czuje że maska się pod nią otwiera) aaaa!!
Izzy: (wychyla się z maski) Czuje spaliny!
Violette: ty nie byłaś u góry?!
Izzy: albo i wędliny!
Violette: jak ty wlazłaś do tej dziury?
Izzy: Czy to może z auta? (wącha auto)
Violette: raczej to twój mózg.
Izzy: bit boksować przestałam! (taki szok)
Violette: ucisz się już (znudzona zamyka maske)
Lindsay: (przygląda im się) co trzeba zrobić? Ja dalej nie wiem!
Coś przy aucie zrobić? YY … eee osiem siedem? (patrzy zakłopotana na dziewczyny)
Nie radze sobie z rymowaniem,
Nie tak jak Tyler z serca łamaniem! (Wskazuje na chłopaka, który posypywał drugie danie oregano)
Jasmine: szybciej dziewczyny! Ruchy ruchy!
Zamiast rąk, nie miejcie kluchy!
Światło od auta musimy naprawić.
By swą zajebistością mógł ludzi omamić!
Sky: (próbuje się skupić, szukając odpowiedniej żarówki jedna rozprasza ją łypanie Dave’a)
 Ten człowiek jest dziwny, ten człowiek jest zły!
Daje mi popalić, nie przebaczył mi!
Lecz nie mogę się poddać, nie straszny on mi!
Auto naprawimy, wygramy my! (wstaje i wiwatuje a razem z nią reszta dziewczyn)
-No i nieźle!- przytaknął Chris- wystarczy wam takie utrudnienie, Beksy?- zwrócił się do chłopaków gdy ci tylko mruknęli coś pod nosem.
-Jest drugie danie!- krzyknął Duncan uradowany.
-I światła wymienione!- zawiwatowała Nicole, przybijając piątke z Gwen.
-E e e! Co robisz Dj?- popatrzył na niego prowadzący gdy uczestnik chciał spróbować zupy- nie ma próbowania! To tyczy się też was, dziewczyny- wskazał na nie gdy Heather akurat wsiadła za kierownice, by zapalić auto.
-Aaah! Jesteś okropny Chris- założyła ręke na reke zła.
-Dobra, jeszcze ten pasek i gotowe- pstryknęła palcami Jasmine, patrząc w strone chłopaków- tylko trzeba to zrobić szybko bo oni kończą już deser-
-Już już … tylko …- jęknęła Bridgette, grzebiąc w stercie książek- nie … nie mogę znaleźć książki!- krzyczy załamana. Od razu wszystkie dziewczyny rzuciły się jej na pomoc. Dave, widząc to, tylko uśmiechnął się cwano.
-To ile tych orzechów mam nasypać?- spytał Dja jakby nigdy nic. Na bezradność dziewczyn od dłuższej chwili przypatrywał się Geoff.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Geoff: może i jestem zły na Bridg ale … nie potrafie się na nią długo gniewać (spuszcza głowe) zwłaszcza jak widze jak się ktoś nad nią znęca (wkurzony wali pięścią w otwartą dłoń)
~~~~~~~~~~~~~~~~~ 
Gdy blondyn zauważył że reszta jest zajęta doprawianiem deseru, podszedł do swojej sterty książek po czym znalazł książke dziewczyn. Zmarszczył brew po czym spojrzał ukradkiem na Dave’a.
-Nie wolno tak robić w konia moją Bridg- warknął pod nosem po czym podbiegł do blondynki- Bridgette- szepnął gdy dziewczyna się obróciła.
-Geoff! Co ty tu …-
-Masz książkę. Znalazłem ją po naszej stronie. Chyba to sprawka Dave’a. On jest jakiś świrnięty- mruknął gdy Bridgette zdziwiona wzięła książke.
-Dzię … kuje- uśmiechnęła się gdy Geoff tylko puścił jej oczko i wrócił na swoją strone- ej dziewczyny! Znalazłam książke!- krzyknęła uradowana do swojej drużyny. Dave, słysząc to, wkurzył się mocno. Jego wzrok spoczął na Geoffie, który akurat do nich podchodził.
-Co tam? I jak wam idzie?- spytał blondyn, zerkając na deser, który się kreował.
-Ty zdrajco!- wykrzyczał Dave po czym rzucił się na niego z pięściami.
-Ał ! Ał! Pomocy! Niech go ktoś ode mnie zabierze!!- wrzeszczał gdy na ratunek przybiegł mu Cody wraz z Mike’em. Gdy tak się szarpali, Dave niechcący rozerwał Mike’owi koszulke jednak temu nic się nie stało.
~~~~~~~~~~~~ 
Mike: Dziwne … (gładzi się po brozie) skoro przez chwile Chester przejął nade mną kontrole to czemu po zerwaniu bluzki nie pojawił się Vito? Może to ja oszalałem albo po prostu sam stałem się marudą (zaśmiał się) … nie?
~~~~~~~~~~~~ 
-Ej ziomy! Zostawcie go już! I tak skończyliśmy!-  rozdzielił ich wszystkich Duncan, gdy Geoff szybko się otrzepał i poprawił kapelusz. Wystraszony popatrzył na Dave’a, który wyglądał jak wygłodniały pies.
-Oooon … ooon- zaczął zachowywać się jak opętany- on pomógł naszym wrogom!- wskazał na dziewczyny, a zwłaszcza na Bridgette, która trzymała w rekach książkę. Popatrzyła na niego wystraszona.
-Jak mogłeś!- krzyknął wkurzony Noah.
-Ej ej spokojnie! Przecież wygraliśmy, nie?- spróbował załagodzić sytuacje gdy dziewczyny jęknęły smutne że przegrały zadanie.
-Hola hola kolego!- zaczął Chris- o tym czy wygraliście zadecyduje Hela- wskazał na psa, który bacznie ich obserwował ze swoje budy.
-Super. Kundle wszystko zjedzą- wyszczerzył się Duncan gdy pies, na jego widok, zaczął okropnie ujadać.
-Ale niekoniecznie każdego lubią- mruknęła z uśmiechem Courtney zakładając ręke na reke.
-To co robimy?- szepnęła do dziewczyn Gwen- naprawiamy ten pasek?-
Skończmy to- zaproponowała Vai- jakby im się nie udało to zawsze możemy wygrać- popatrzyła cwano na Noah po czym, razem z resztą, wzięła się do roboty.
-No to Beksy! Wykażcie się!- odparł prowadzący po czym wskazał na psa.
-Eeh ja to zrobie- jęknął Mike po czym chwycił zupe- cześć Hela! Pamiętasz mnie? Poznaliśmy się już wcześniej- wystawił ręke w jej strone gdy suczka ją obwąchała- nooo taka milusia- zaczął ją głaskać, widząc że go rozpoznała- a kto tu jest głodny, co? No kto?- reszta zaczęła się na niego dziwnie patrzeć, słysząc że zaczął mówić jak potłuczony- no masz malutka, masz- podał jej zupe a ta, bez zastanowienia, zaczęła ją pałaszować- karmicie w ogóle tego psa?- odwrócił się w strone Chrisa.
-Meh- wzruszył ramionami prowadzący. Mike pokiwał głową po czym popatrzył na psa, który nagle zaczął się dziwnie zachowywać.
-Co się dzieje?- krzyknął wystraszony.
-On się dusi!- krzyknęła Bridgette po czym podbiegła do psa- co było w zupie?- spytała pospiesznie.
-Eahm no nie wiem! Ryby, przyprawy …- zaczął wyliczać gdy nagle przypomniał sobie jak rzucił rybą w Dja a ten strącił jakiś pojemnik do zupy- Coś wpadło do zupy, gdy podawałem Djowi ryby! Znaczy … coś tam wpadło!- szybko zawrócił i podbiegł do stołu, rozglądając się za przyprawą- O nie …- chwycił za pudełko, które było wywrócone- to pieprz!-
-Odsunąć  się!- do akcji wkroczyła blondyna, która w trymiga pomogła psu. Po chwili oddychał już spokojnie.
-Moja Hela! Chcieliście mi ją otruć czy co?!- wrzasnął Chris gdy chłopcy się oburzyli.
-Sam jej nie dajesz żarcia a nas się czepiasz!- wskazał na niego Shawn gdy prowadzący gotował się w sobie.
-Ale wy mi działacie na nerwach! Yyh po co ja się zgodziłem na kolejny sezon …- warknął
-Pasek wymieniony!- krzyknęła nagle Nicole gdy prowadzący popatrzył w strone dziewczyn.
- Beksy przegrywają, Nawiedzone wygrywają!- krzyknął gdy dziewczyny przez chwile stały w szoku po czym zaczeły wiwatować.
-Nawet nie zobaczyłeś czy wszystko działa!- warknął Duncan.
-A Ciebie dzisiaj ukąsił jakiś maruda czy co?- spytał go prowadzący gdy punk założył ręke na reke zły- no dobra, dziewczyny! Odpalać auto!- rozkazał gdy Heather przepchnęła się do drzwi po czym usiadła na miejscu kierowcy i odpaliła fure. Światła pięknie zadziałały- Super! Teraz kawałek się przejedź!- krzyknał do niej gdy brunetka uśmiechnęła się cwano, widząc na swojej drodze grupe chłopaków. Gdy ruszyła wprost na nich, chłopaki w popłochu zeszli jej z drogi.
-Buhahahahaha!- zaczęła się demonicznie śmiać po czym zaparkowała przy Chrisie.
-Ooh, jego tez trzeba było przejechać- jęknęła Violette.
-Na pewno będzie jeszcze okazja- odparła z uśmiechem Heather, wysiadając z auta.
-Boże, one są nienormalne!- jęknął Dave- zniszcze was!- chciał się na nie rzucić jednak w ostatniej chwili złapali go Shawn i Mike- gdyby nie Geoff to dziewczyny by nie skończyły wyzwania! To wszystko jego winaa!!- zaczął wierzgać nogami gdy blondyn spuścił wzrok.
-A więc drużyna Nawiedzonych Dziewczyn wygrywa wyzwanie!- krzyknął Chris, nie zwracając uwagi na docinki.
-To nie fer Chris! Zrobiłem przecież jeszcze drugie danie i deser!- wtrącił się Dj.
-Hela na pewno nie chce już próbować niczego, co wyszło z waszych rąk- wskazał na nich jednocześnie głaszcząc suczke drugą ręką- ale za to dziewczyny pewnie chętnie to zjedzą- stwierdził.
-Jeśli pieprz wpadł tylko do zupy to raczej nie ma się czego obawiać- odparła Sky z uśmiechem gdy prawie natychmiast usłyszała warczenie nie psa, lecz Dave’a. Aż  suczka się wystraszyła.
-Yyy no to Beksy … widzimy się za chwile na głosowaniu!-
~~~~~~~~~~~~~~~ 
Geoff: (poprawia pomięty kapelu po czym zakłada go na głowe) oj Dave, żegnaj się z tym programem i to już! Gościu, jesteś nienormalny! (patrzy wprost na kadr) czy to jest … śliwa? (wskazuje na swoje spuchnięte oko).
~~~~~~~~~~~~~~~ 
Jest już wieczór. Drużyna Beks zasiadła przy okrągłym stole piknikowym na dworze.
-Witam was na pierwszych eliminacjach w tym sezonie! Pech chciał ze to akurat wy, Beksy, jako pierwsi będziecie musieli kogoś wyrzucić-
-Możesz na nas nie mówić „Beksy”?- mruknął Cody.
-Dobrze, Beksy- wyszczerzył się prowadzący- a więc, ci, którzy zostają, dostaną koszyk piknikowy, który będą mogli spałaszować w swoje chatce na wodzie- wskazał na rozsypującą się chatke- a więc bezpieczni są … Alejandro, Tyler, Duncan, Noah, Trent, Cody, Shaw oraz … Mike- popatrzył na pozostałych dwóch, którzy wpatrywali się w  niego wystraszeni- Geoff lub Dave, Dave lub Geoff. Jeden gryzie a drugi pomaga przeciwnej drużynie-
-On pomaga dziewczyną!! Wyrzuć go wreszcie!- warknął Dave, gdy wszyscy się od niego odsunęli.
-Ja nie wiem dlaczego wybraliście akurat jego ale cóż … Geoff, odpadasz!- krzyknął Chris, rzucając koszyk do Dave’a.
-Tak!- ucieszył się brunet- a masz za swoje!- wskazał na blondyna, który tylko westchnął.
~~~~~~~~~~~~~~~~ 
Alejandro: ten Dave jest mocno świrnięty ale na pewno bardziej nam się przyda niż Geoff, który w tym wypadku pokazał swoją słabość. Nie potrzebni nam tu ludzie, którzy od początku pomagają przeciwnej drużynie (zakłada reke na ręke)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~ 
-Ja tylko chciałem pomóc Bridgette, bo to całe złoszczenie się na nią jakoś mi nie wychodzi. Poza tym to ty, Dave, ukradłeś im książke, przez co prawie nie ukończyły zadania!- warknął.
-Ale i tak byśmy przegrali bo jakimś cudem pieprz znalazł się w zupie- wtrącił się Trent gdy Mike wystraszony milczał.
-Dosyć tego- ziewnął Chris po czym nacisnął przycisk. Krzesło Geoffa wystrzeliło razem z nim do góry jak rakieta- no to pa pa Geoffie!- pomachał mu na dowidzenia- A więc zostało 9 Beczących chłopaków! Która drużyna następnym razem wygra wyzwanie? Czy Dave pogryzie reszte zawodników? I czy do Mike’a powraca znów jego problem natury psychicznej? Dowiecie się w następnym odcinku Totalnej …. Porażki … w tra … a nie, to nie ten sezon … Wojny Płci!-



 ~~Który z Beks najbardziej wam przypadł do gustu? A z naszych Nawiedzonych? :)

~~Faktycznie trudno pisać 20-toma osobami naraz ale spokojnie, postaram się ich szybko wywalić :D <3

NAWIEDZONE DZIEWCZYNY: 
Bridgette, Courtney, Gwen, Heather, Jasmine, Lindsay, Nicole, Sky, Violette, Zoey.

BECZĄCE CHŁOPAKI:
Alejandro, Cody, Dave, Duncan, Geoff, Mike, Noah, Shawn, Trent, Tyler.

niedziela, 4 marca 2018

TOTALNA PORAŻKA WOJNA PŁCI- Odcinek 1 "Podła Koperta"


Małe info na początek :) (Taa, znamy te twoje "małe" info)
~~ Cześć i czołem!! Jak obiecałam tak i jest! (Wow wow a jednak jej się udało! xd) 
~~ Ogólnie sezon dzieje sie po wszystkich Totalnych Porażkach oraz po mojej Wakacyjnej Totalnej Porażce. Jeśli ktoś chciałby sobie odświeżyć pamięć to tu jest link do pierwszego odcinka tamtego sezonu ;) Dodałam też archiwum po prawej stronie. Takie żebyście mieli łatwy dostęp do wszystkiego co napisałam :) Ten sezon nie dotyczy też BTR. Za dużo byłoby zamieszania :D Po prostu stara, dobra Violette :)
~~ Zdj bloga zmienie, jeśli uda mi się nabazgrolić drużyny bo plan jest bardzo ambitny :D Tylko hehe 20 osób narysować to cieżko ... 
~~ Myślałam czy zrobić byście też wy, czytelnicy, mogli brać udział w eliminacjach. Na razie stwierdziłam że sama zadecyduje kto odpadnie, ponieważ jest kilka wątków, które chciałabym dociągnąć do końca a przy takim głosowaniu jest zawsze zagrożenie że trzeba wyrzucić kogoś, kto mi będzie potrzebny :D ale postaram się zrobić w którymś odcinku tak, byście wy sami zdecydowali kto odpadnie :)
~~ Wszystko? Hmm mam nadzieje że tak :D No to po 7-letnie przerwie od pisania TP- Zapraszam!!


Ciepło. Ciepło. Upał. Gorąc. Maldiwy to słoneczna wyspa, nawet gdy u nas jest zima! Prawda że tylko pozazdrościć?  No jasne że tak!
-Co?- słychać głos i widać bruneta, który dłubie sobie w uchu- że co? Już zaczynamy?- patrzy wprost do kamery po czym uśmiecha się sztucznie, wycierając palec w spodnie- Witam was moi drodzy widzowie! To ja Chris McClean!- wskazuje na siebie- na serio! I poprowadzę znów Totalną Porażke! Nie wierzycie?- podniósł brew po czym wskazał do góry- to popatrzcie!- kamera skierowała się na niebo, na którym było widać jakiś spadochron-oto i pierwszy straceniec!- przyjrzał się uważnie spadającej kropce- widzę że zaczynamy od starych uczestników! Przed wami Gotka, zapewne bardzo dobrze wam znana więc oszczędźcie mi wymieniania wszystkich jej ksywek ala „Złodziejka Chłopaków” czy „Nowa Heather”- zamilkł- zaraz … właśnie je wymieniłem- jego dumanie przerwał nagły łomot łamiących się kości- Gwen!- krzyknął uradowany, gdy dziewczyna powoli zebrała się z ziemi.
-Ochh co się stało …- mruknęła, podnosząc się- otworzyłam spadochron i wszystko było ok. Aż nagle coś go przedziurawiło i … reszte już widziałeś-
-Heheh to Chef! Celuje w wasze spadochrony żeby nie było nudy- zaśmiał się Chris gdy Gwen tylko zmrużyła oczy.
-Taa … miło was znowu widzieć- mruknęła gdy prowadzący wesoło się zaśmiał.
-Och, widze że kolejna osoba leci! Chefie!- krzyknął Chris gdy czarnoskóry wziął się do roboty i przedziurawił kolejny spadochron- tym razem to nasza „wysportowana” niedorajda! Chwila … a kto zrzuca tych dzieciaków z samolotu?- spojrzał na Chefa gdy ten tylko wzruszył ramionami. Znów jego myśli przerwało bolesne tąpnięcie o ziemie- Tyler! Już jesteś na ziemi?- spytał zaskoczony gdy chłopak jęknął. Gwen pomogła mu wstać.
-Tyler! Nie mów że ty też się dałeś na to namówić- uśmiechnęła się do niego Gotka gdy Tyler stanął na nogi.
-No cóż- mruknął gdy w tle rozległ się kolejny strzał Chefa- Lindsay mnie namówiła i …- nie dokończył zdania ponieważ wyżej wymieniona wpadła na niego, znów go przewracając.
-Witamy na pokładzie nasza słodką głupiutką blondi! Lindsay!- powitał ją Chris w międzyczasie gdy Gwen próbowała teraz podnieść ich obu.
-Tyler? Tyler!- pisnęła, gdy zauważyła chłopaka- Tyleer!- ledwo się podniósł a ta rzuciła się znów na niego, szczęśliwa że go widzi. Upadł po raz trzeci.
- Eh, poddaje się- powiedziała zrezygnowana Gwen po czym spojrzała do góry, widząc że ktoś nadlatuje.
-Chefie, jego możesz sponiewierać- mruknął niezadowolony Chris gdy czarnoskóry wydał serie strzałów ze swojej makaronowej bazooki. Gotka szybko się odsunęła, widząc że kolejny uczestnik spada wprost na nią- Bad Guy na całego. Zwłaszcza kiedy wysadził moją wille!- wydarł się gdy uczestnik huknął o ziemie- Cholerny Duncan! Już cię wypuścili z więzienia?!-
-Niestety tak- mruknął grzywiasty wstając i otrzepując swoje ubrania gdy nagle dało się słyszeć pisk po czym upadł na ziemie tak jak wcześniej Tyler.
-Otóż i panienka, która zaraz zacznie mi grozić prawnikami i tym podobnymi dziwakami w krawatach: Courtney- wskazała na brunetke, która zamiast wstać, przytuliła się do Duncana- eahm chyba sobie nie poleżycie ponieważ dzisiaj zapowiadali deszcz …- krzyki w tle- … uczestników!- rozłożył parasol po czym się zaśmiał. Za jego plecami podniósł się obolały Trent- witamy naszego gitarzyste! Trenta! A raczej … Trencia Natrencia He He!-
-Ooo nie …- jęknął- nie waż się Chris!-
-Uwaga!- krzyknęła Gwen, odpychając Trenta gdyż kolejny uczestnik leciał wprost na niego.
-Ha ha ha! Dzisiaj Gwen robi za anioła stróża- zaśmiał się Chris gdy Gwen tylko zmierzyła go wzrokiem- Nasza surferka! Witamy cię Bridgette!- powitał ją promiennie gdy ta podniosła kciuk, powoli stając na nogach i próbując się wyplątać ze spadochronu- Kto tam jeszcze leci ze starych- chwycił za lornetkę- ohohoh! Widze nasz mądraliński i ulubieniec Sierry zaplątali swoje spadochrony! Tym lepiej dla Chefa bo nie musi strzelać- zaśmiał się.
-Oni lecą prosto do wody!- krzyknęła Courtney, widząc jak wiatr ich zniósł.
-Haha czyż to nie zabawne?- dalej śmiał się prowadzacy po czym usłyszeli plusk do wody- Noah! Cody! Zapraszamy!- zawołał, widząc jak chłopaki próbują wydostać się z wody, jednocześnie walcząc ze spadochronami. Gdy tak patrzył na nich przez lornetkę, nagle pojawił się przed nim kolejny uczestnik, strasząc go przy okazji.
-Hola Amigo- odparł, dotykając stopami ziemi z nonszalancją, gdy Chris aż krzyknął ze strachu.
-Aaa! Alejandro! Jakim cudem nic ci się nie stało? Znaczy … Chefie!- krzyknął do niego gdy oskarżony tylko wzruszył ramionami.
-Zapatrzyłem się na zaplątanych chłopaków- bronił się w międzyczasie gdy Noah i Cody doczłapali się do prowadzącego.
-Ooh co to było … ale żyjemy!- krzyknął radośnie Cody.
-Miło Cię znów widzieć … albo nie …- zmienił zdanie Noah- … wolałem Dona- na te słowa Chris odchrząknął po czym zmienił szybko temat.
-A któż tam leci? Alejandro, złapiesz?- uśmiechnął się cwano gdy Latynos podniósł głowe po czym złapał kolejną uczestniczkę- otóż i nasza porażkowa wredota!-
-Witam Heather, mi Amor- uśmiechnął się do niej Alejandro gdy zalała się rumieńcem.
-Yy rzygnę- mruknął po czym spojrzał jeszcze raz do góry- ktoś jeszcze czy …- nie zdarzył dokończyć zdania gdyż kolejny straceniec wylądował przed nim- no przecież! Nasza gwiazdka telewizji: Geoff!- przedstawił go gdy Bridg szybko do niego podbiegła i pomogła mu wstać- No to chyba tyle- mruknął, drapiąc się po brodzie.
-Tyle?- spytał zdziwiony Noah- jest nas tylko 12! Czemu tak mało?-
-Cii, nie skończyłem zdania!- uciszył go Chris-to tyle starych uczestników. Teraz czas na tych nowszych z ostatnich sezonów- uśmiechnął się zadziornie po czym popatrzył na niebo. Było widać samolot. Wszyscy zaciekawieni podnieśli głowy- Heheh czy ktoś mógłby przez chwile udawać zombie?- popatrzył po zawodnikach gdy ci spojrzeli na niego dziwnie- … nieważne- machnął ręką gdy kolejny uczestnik znalazł się na ziemi, jednak nie upadając- widze że dzięki Twojej obsesji na punkcie zombie nauczyłeś się „spadać na cztery łapy”- zaśmiał się, widząc że się nie potłukł- witamy wśród żywy, Shawn!- przywitał go gdy chłopak ściągnął spadochron i pomachał reszcie.
-Żywych? A to nie cały czas przebywałem z żywymi?- zaczął się stresować gdy jego nadchodzące obaw przerwał kolejny uczestnik, który wylądował koło niego.
-Eeh ta też się nie potłukła? Chefie! Obijasz się!- krzyknął gdy okrzyczany wywrócił oczami- powitajmy naszą Australijkę, Jasmine!- zaprezentował ją gdy ta się uśmiechnęła.
-Witaj Skarbie! Ty też tu?- rozpromienił się Shawn gdy Jasmine odmieniła mu uśmiechem.
-No jasne! Czemu miałaby mnie ominąć taka frajda!- odparła mu po czym namiętnie pocałowała.
-Heh przy nich ty i Nicole (1) wyglądalibyście całkiem normalnie- szepnął Noah do Codyego na co blondyn się wzdrygnął.
-Ani słowa- wymruczał.
-Taa … poprosze kolejnych! Nie każcie mi tego oglądać!- wskazał na całującą się pare gdy, jak na zawołanie, para została staranowana przez … kolejną pare!- Ha ha, dziękuje! Nasz chłopak „6 w 1” Mike oraz jego ukochana panna, która to wszystko toleruje, Zoey!- cała czwórka powoli zaczęła się podnosić, masując sobie karki i plecy- Dobra, dość już tych słodkości. Oh, a kto tam tak krzyczy?- spytał gdy przed nim wylądował kolejny uczestnik- ten sezon na pewno ci się spodoba, Dave. Witamy na Maldiwach!- krzyknął gdy brunet powoli podniósł się z ziemi i ściągnął spadochron.
-Czemu niby ma mi się ten sezon podobać? Wcześniejszy był okropny- warknął gdy dało się słyszeć kobiecy krzyk. Koło niego wylądowała kolejna uczestniczka- … o nie- jęknął, patrząc na obolałą dziewczyne.
-Hehe dlatego może ci się bardziej podobać! Witamy cię Sky! Póżniej nam opowiesz co zrobiłaś z milionem dolarów- wyszczerzył się gdy Dave prawie się tam zagotował.  Sky, widząc go, troche się wystraszyła, zwłaszcza że pamiętała jak bardzo mścił się na niej w programie. Pospiesznie ściągnęła spadochron po czym podeszła do Jasmine i Shawna, którzy przywitali ją z uśmiechem.
-Mhm czyli rozumiem ze to już wszyscy?- spytał Noah gdy Chris zaśmiał się złowieszczo- …czyli że nie?-
-Oj aż ciesze się że akurat ty o to pytasz. Zostało jeszcze dwóch wyjątkowych uczestników- zaczął zacierać ręce gdy Chef z uśmiechem  spojrzał w góre, celując w jakąś postać.
-Może to Emma jest tym specjalnym gościem- szepnął z nadzieją do Codyego.
-Nic bardziej mylnego- podśmiechiwał się co chwile Chris gdy Chef wystrzelił z bazooki- lecii leciii!- wszyscy patrzyli na uczestnika, który leciał w ich strone, myśląc że skończy roztrzaskany o ziemie tak jak oni. Nic bardziej mylnego. Lądowanie godne Iron Mana.
-Asz kurde- mruknął pod nosem prowadzący- widze że ostatnio lubisz wchodzić i tez wychodzić z hukiem, co nie Violette?- spytał dziewczyny, która z uśmiechem się wyprostowała po czym zaciągnęła się świeżym powietrzem.

-Aah jak miło wrócić na stare śmiecie- wyszczerzyła się po czym rozglądnęła po uczestnikach- hmm witam starych i nowych! Jestem Violette Goldie (2) i prawie wygrałam milion dolarów w Wakacyjnej Totalnej Porażce, jednak Duncan sprzątnął mi wygraną sprzed nosa- wskazała na grzywacza, który się wyszczerzył.
-Sory Fioletowa, musisz jeszcze popracować nad wygraną- mrugnął do niej po czym ocknął się jakby sobie o czymś przypomniał- zaraz … a ty nie byłaś w ki…-
-Cii- uciszyła go gdy Duncan zmrużył oczy.
-Nie!- rozległ się nagle krzyk. Wszyscy obrócili wzrok w strone Noah, który aż poczerwieniał ze złości- nie zgadzam się! Co ona tu robi?!-
-A co ma robić? Bierze udział!- wtrącił się Chris gdy Vai tylko skrzyżowała ręce na piersi.
-Nie zgadzam się- warknął gdy prowadzący się zaśmiał.
-Na szczęście to ja ustalam zasady … iii ostatnia uczestniczka- spojrzał do góry w międzyczasie przerywając wściekłemu Noah. Niektórzy ze starych uczestników zaczeli im się przyglądać, wiedząc co ich wcześniej łączyło. Byli zdziwieni reakcją Noah- tak żeby nie tylko wkurzyć Noah i Dave’a- dodał gdy w pewnym momencie Cody wydawał się wiedzieć o co mogło mu chodzić- wow, nasza była uczestniczka przez ten czas wyładniała i się zmieniła- rzekł gdy upadła na ziemie- co tam Nicole?- uśmiechnął się w jej stronę gdy Cody aż przetarł oczy z niedowierzaniem.

-To Cody … masz swoją zgubę- szepnął do niedowierzającego chłopaka Tyler.
-Hehe fajne niespodzianki wam zgotowałem, nie?- wyszczerzył się gdy blondyna wyzbierała się z ziemi.
-Nicole! Ale ty się zmieniłaś!- podbiegła do niej Vai po czym mocno przytuliła- gdzieś ty się podziewała!-
-Dobra dobra, czułości zostawcie na póżniej- mruknął Chris- a więc, najpierw się podzielicie. Chłopaki na prawo, dziewczyny na lewo- uczestnicy zrobili tak jak im kazał- tak na wszelki wypadek żebyście się nie wyzabijali- spojrzał na tych, którym aż dymiło się z uszu ze wściekłości- a więc witajcie w Totalnej Porażce Wojnie Płci! W tym sezonie będą walczyły dziewczyny kontra chłopaki i, żeby było śmieszniej, dziewczyny wybiorą imie dla drużyny chłopaków i wice wersa-
-Oh! To może słodkie chłopaczki?- zaproponowała Lindsay.
-Albo kochane chłopaki?- dodała Zoey gdy Chris popatrzył na nie zniesmaczony.
-Raczej kochane dziewczyny!- odezwał się Tyler.
-Najukochańsze dziewczyny- dosłodził Mike.
-Najukochańsze? Pff. Chyba najwredniejsze- warknął Dave patrząc na Sky.
-Podoba mi się twoja postawa- uśmiechnął się do niego Chris- za dużo tu słodkości. A więc szykujcie się do przed-wyzwania na pierwszy dzień! Dzisiaj nikt nie odpadnie tylko … ciut namieszamy- zaczął trzeć ręce- Chefie!- przybiegł do niego pospiesznie, trzymając kupke kartek w ręce po czym zaczął je rozdawać uczestnikom- na każdej kartce jest narysowany obiekt, w którym jest schowana pewna koperta. Będziecie ją mogli otworzyć od razu lub dopiero jak wrócicie do mnie. Wasz wybór- wzruszył ramionami- nazwy drużyn wybierzecie po zadaniu-
-Eahm a może nam powiesz gdzie mamy szukać?- spytała Heather spoglądając na kartkę- raczej szkatułki nie znajde w środku lasu czy nad morzem!-
-Macie do dyspozycji tą wille- wskazał za siebie- później wytłumacze co tam się znajduje. No i też w sumie całą wyspe- zaśmiał się gdy reszta westchnęła- oczywiście kibelek zwierzeń dalej stoi- wskazał na niego  gdy akurat jedna z desek od niego odpadła- no, to do dzieła!-
~~~~~~~~~~ 
Noah: jakim Cu …-
Chris: (wpada do kibla) nie teraz! Po wyzwaniu! (wyciąga go z kibla)
~~~~~~~~~~
Gdzieś w Maldiwskim lesie.
-Noah- zaczął Cody, który razem ze swoim przyjacielem wybrali się pobuszować w zieleni i krzakach- co się w końcu stało między Tobą a Violette?-
-Nie ważne- mruknął naburmuszony, wgapiając się w kartke- Chris mi to zrobił specjalnie. Wie że od Wariackiego Wyścigu jestem w bardzo szczęśliwym związku z Emma więc po kiego grzyba chce mi to zrujnować!- prawie że krzyknął gdy Cody aż się przestraszył- co tam masz nabazgrane na tej kartce?- spytał, wpatrując się w kawałek papieru.
-To chyba jest …- spojrzał na kartke po czym przed siebie- drzewo …- mruknął, widząc rząd drzew przed sobą- … dzięki Chris-
-Spoko, ja mam podobnie- pokazał mu swoją kartkę, na której był narysowany krzak- i on jest jeszcze nabazgrany! Kto to w ogóle rysował?!- krzyknął.
~~~~~~~~~~
Chef: (siedzi i się złowieszczo śmieje)
~~~~~~~~~~
W willi.
-Nicole! Gdzieś ty była tyle czasu, co?- spytała ją podekscytowana Vai, nie zwracając nawet uwagi na kartkę.
-A no wiesz- zaśmiała się- tu i tam-
-Widziałam cię ostatnio w telewizji- wtrąciła się Gwen, kładąc ręce na biodra i uśmiechając się szeroko- w jakimś talk show w Kaliforni, nie?-
-Masz mnie- pstryknęła palcami.
-Nie żebym chciała się wtrącić czy coś- podniosła ręce Heather- ale nikogo to nie obchodzi-
-Uh, witamy Cię Heather- mruknęła znudzona Gwen.
-A ty Vai co tak drzesz koty z Noah, hę? Czyżby coś się stało?- uśmiechnęła się złowrogo Heather.
-Nie twój interes- wtrąciła się Gwen.
~~~~~~~~~~~~~  
Violette: wiedziałam że tak będzie! (wzruszyła ramionami) To był zły pomysł ale … to było jedyne wyjście żeby … eeh nieważne- (machnęła ręką) tylko Gwen wie co się tak na prawde stało. Przypadkowo się dowiedziaaaa ...!! (zaczęła krzyczęć, czując że ktoś ją szarpie)
Cheff- (szarpie ją) Chris powiedział że kibelek będzie dostępny dopiero po wyzwaniu!
Violette: (trzyma się mocno deski klozetowej) to po cholere on nam o nim powiedział! (krzyknęła lecz szarpnięcie było tak mocne że wyrwała deske klozetową)
~~~~~~~~~~~~~~~
W willi.
-Yy Vai- spostrzegła ją Gwen, gdy pasemkowa przyszła do nich z trawą we włosach- na co ci deska klozetowa?-
-Eahm … chciałam się zwierzyć i Chef mnie stamtąd wyrzucił. Więc nie radze- odparła gdy nagle rozległ się krzyk.
-Mam cię!- Heather podniosła uradowała szkatułkę po czym ją otworzyła. W środku znajdowała się koperta z jej imieniem- pospieszcie się frajerzy- chwyciła koperte, wyrzuciła szkatułkę za sobie po czym udała się do Chrisa.

Gdzieś na polu.
-Co?- mruknął Dave, patrząc na rysunek po czym przed siebie- to wy tu macie bude z psem?- mruknął wystraszony, gdy pies, na szczęście uwiązany na łańcuchu, zaczął ujadać ile wlezie.
-Uh Amigo- mruknął Alejandro, który stał za nim koło zaparkowanego auta- rottweilery to jedna z najgroźniejszych ras- odparł gdy brunet głośno przełknął śline. Al. wrednie się uśmiechnął po czym spróbował otworzyć auto. Włączył się alarm- Aj dios Mio jaki okropny hałas!- zatkał uszy.
-Jeśli pomożesz mi z psem to ja pomoge ci z autem!- krzyknął Dave, zatykając mocno uszy. Latynos spojrzał na  niego zmieszany.
- Eeh … no dobra!- odparł po czym odsunął się od auta. Młodziak podszedł szybko do samochodu, wyciągnął drucik po czym zaczął majstrować przy drzwiach. W sekundzie się otworzyły a alarm przestał wyć. Al. był pod wrażeniem.
-Wow kolego. Dziękuje- odparł z wymuszonym uśmiechem gdy Dave zaczął grzebać w aucie po czym podał mu koperte.
-Proszę, to twoje- uśmiechnął się po czym wskazał na bude. Latynos schował koperte do kieszeni po czym podszedł do psa.
-Ale z Ciebie piękny piesek- uśmiechnął się do niego- nie ma chyba piękniejszego na całym świecie! I te oczy …- zaczął gdy pies przestał szczekać po czym usiadł, wpatrując mu się w oczy- oh przepraszam panienkę. Dobra z Ciebie dziewczynka. Z pięknymi oczkami. Na pewno szczeniaczki będą piękne bo po mamusi- zaczął czarować suczke gdy ta zaczęła szczęśliwa machać ogonem. Alejandro podszedł do niej i pogłaskał po łebku. Dave przyglądał się przedstawieniu z bezpiecznej odległości, niedowierzając w to co widzi. Gdy Al skończył z oczarowywaniem psa, podszedł do jej budy po czym zaczął w niej grzebać- jest!- krzyknął gdy znalazł kopertę po czym wręczył ją chłopakowi- proszę, przysługa za przysługe- na widok koperty brunet się uśmiechnął- idziesz ze mną do Chrisa czy otwierasz ją tutaj?- spytał go gdy Dave chwilke pomyślał.
-Otworze ją może tutaj- odparł gdy Al kiwnął głową po czym wrócił do Chrisa. Dave przez chwile patrzył na koperte ze swoim imieniem po czym zaczął ją otwierać. W środku znalazł dwa zdjęcia: jedno przedstawiało Sky, trzymającą milion w rękach a drugie, bardziej drastyczne, przedstawiało ją całującą się z jakimś chłopakiem. Dave aż się zagotował- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!-
-Ohohoh ktoś już otworzył swoją drast-koperte!- zaśmiał się Chris, gdy Heather i Alejandro podeszli do niego.
-Drast-koperte?- spytała Heather, patrząc na swoją.
-Drastyczną koperte! Każdy z was, po otworzeniu jej, poczuje wole walki przeciwko swojej połówcę- kiwnął głową gdy para popatrzyła po sobie po czym otworzyła  koperty. W kopercie dziewczyny znajdowało się zdjęcie Alejandra trzymającego milion oraz kilka zdjęc przedstawiających jak się całuje z innymi zawodniczkami natomiast w kopercie Ala znajdowało się zdjęcie Heather trzymającego milion. Oby dwoje spojrzeli na siebie źli.
-NIGDY NIE DOSTANIESZ MILIONA! JA GO WYGRAM!- warknęli na siebie na co Chris się zaśmiał.
-Haha, a myślałam że Heather rozwścieczą całusy, które Alejandro rozdawał innym zawodniczką, ale jednak kasa ważniejsza- podniósł ręce- cóż, takie są reality show!-

Koło psiej budy.
Mike wychylił się zza samochodu po czym, gdy zobaczył jak Dave się oddala, podszedł do uspokojonego już psiaka.
-No witaj- uśmiechnął się do niej pogodnie i dał obwąchać ręke- dobra psinka- pogłaskał ją gdy zobaczył że pies jest przyjaźnie nastawiony. Spojrzał na obroże, na której było wygrawerowane jej imie- Dobra Hela. Rozumiem że masz imie po Heli, Bogini Śmierci?- zaśmiał się- ale ty jesteś łagodniejsza, nie?- zaczął do niej gadać gdy ta pociesznie pomerdała ogonem. Odwiązał łańcuch od budy po czym pokazał psu kartkę- o tak, powąchaj ładnie karteczke i poszukaj koperty o tym samym zapachu- pies grzecznie powąchał po czym pognał pędem przed siebie, ciągnąc za sobą chłopaka.

W willi.
W jednym z pokoi krzątała się Courtney, zaglądając pod każde łóżko jakie napotkała. W tym samym pomieszczeniu zaś stała też Jasmine, która przyglądała się uważnie kartce.
-Czy myślisz ze to są panele?- pokazała rysunek Courtney, która przez chwile spojrzała na kartkę.
-Myślisz że Chris dałby zniszczyć nowiusieńkie panele i to jeszcze w willi?- popatrzyła na podłoge zdziwiona.
-No bo tego się inaczej nie da zinterpretować- zaczeła obracać kartkę- to są panele jak nic!-
-No to rozwalaj je- wzruszyła ramionami brunetka po czym zaglądnęła pod kolejne łóżko.
-A ty co masz? Łóżko?-
-Ta- westchnęła- to już setne łóżko, które przeglądam i nic- odparła, zaglądając pod pościel- oo, a jednak eureka!- krzyknęła, gdy przed jej oczyma pojawiła się koperta z jej imieniem- ciekawe co nam Chris zgotował. Może troche pieniędzy na dobry początek- zaczęła odklejać kopertę udając się do wyjścia.  Jasmine w tym czasie znalazła kilof po czym zaczęła nim walić o panele. Gdy Courtney była już poza zasięgiem uczestników, powoli otworzyła koperte i wyciągnęła zawartość- co …- szepnęła, widząc zdjęcia na których Duncan całuje się z Gwen, gdy wysadził wille w powietrze oraz różne fotografie z więzienia oraz dopiska „jesteś pewna że chcesz z nim być?”- Grr z kim ja się spotykałam!- warknęła po czym poszła w strone Chrisa, drąc zdjęcia na małe kawałeczki.

W willi w kuchni.
-Hm … jak myślisz Trent, co to jest?-  spytała Lindsay gitarzysty, który grzebał w lodówce, pokazując kartkę.
-Na moje oko to książka- podrapał się po głowie.
-Książka?! O raany … i gdzie ja taką znajde- zaczęła się rozglądać gdy Trent miał ochote walnąć face palma po czym wrócił do grzebania w lodówce.
-Może spróbuj znaleźć jakąś półkę z książkami, w którymś z pokoi?- poddał jej pomysł gdy koło niego zjawił się Duncan. Lindsay zaś poleciała słuchając wskazówek gitarzysty.
-Mogę się mylić ale chyba nie powinieneś pomagać przeciwnej drużynie- stwierdził gdy Trent nic się nie odezwał. Nagle, pomiędzy żarciem, znalazł swoją kopertę po czym ją wyciągnął. Spojrzał na nią po czym na Duncana, który wpatrywał się w niego bez słowa. Chwila niezręcznej ciszy. W końcu Trent zmarszczył brwi- Tooo ja już sobie pójdę- wskazał na drzwi po czym wyszedł. Gitarzysta przez chwile wpatrywał się w koperte  w milczeniu lecz w ostateczności wziął głęboki wdech i ją otworzył. W środku znalazł kilkanaście zdjęć Gwen całującą się z różnymi facetami. Wybałuszył oczy.
-NIEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!- krzyknął tak że w pokoju, w którym znaleźli się teraz Duncan i Lindsay, aż zatrzęsły się ściany.
-Coraz bardziej zaczynam się bać co jest w tych kopertach- mruknął kryminalista gdy Lindsay w ekspresowym tempie przeszukiwała wszystkie książki, które stały na półkach. W pewnej chwili ujrzał zapalony kominek. Podszedł do niego i zaczął mu się przyglądać- A niech cię MClean- warknął, widząc że koperta jest w ognisku w jakimś ognioodpornym woreczku- ciekawe jak ja mam to wyciągnąć- warknął do siebie po czym zaczął się rozglądać.

Na dworze.
-Leć leć psiaku!- krzyczał Mike, widząc jak psina gna do przodu. Doleciał do miejsca, gdzie akurat szukali Noah i Cody.
-Ale serio mi nie powiesz?- nalegał blondyn gdy brunet przeczesywał jeden krzak.
-Jak nie przestaniesz to zaczne wypytywać Cię o Nicole- warknął gdy Cody podniósł ręke na znak że się poddaje.
-Hej chłopaki!- podleciał do nich Mike z psem.
-Skąd masz tego psa?- spytał zdziwiony Noah, gdy pies zaczął węszyć w krzakach.
-A znalazłem koło willi- wzruszył ramionami gdy suczka w pewnej chwili wzięła coś do pyska- oo! Co tam masz malutka?- schylił się do niej, widząc że to koperta- yyh obśliniona- mruknął, próbując odczytać co na niej jest napisane- Noah, to chyba twoje- odparł gdy nominowany podszedł do psa, pogłaskał go po czym wyjął mu koperte z pyska.
-Niech zgadne, dałeś mu powąchać kartkę?- podniósł brew Noah gdy Mike kiwnął głową.
-Bo na kartce jest narysowana … chyba ziemia. Albo błoto. I stwierdziłem że pies pójdzie za zapachem, a skoro to pewnie Chef bazgrolił i pewnie tez on chował te koperty, to …-
-A nie przyszło ci do głowy że Chef rysował i chował wszystkie koperty?- zaczął się wymądrzać brunet, gdy pies podszedł do drzewa i zaczął w nim czegoś szukać. Chwila ciszy.
- … w sumie masz racje- podrapał się po głowie Mike, śmiejąc się- ale musiałbym przekopać całą wyspe! A tak to pewnie będzie mi łatwiej- spojrzał na psa, który znów trzymał coś w pysku- i przy okazji wam pomogę- odparł, widząc że trzyma kolejną kopertę, tym razem dla Codyego.
-Siema chłopaki!- usłyszeli nagle krzyk i unieśli głowy do góry. Na samym szczycie drzewa siedział Shawn.
-Co ty tam robisz? Znowu zombie apokalipsa się zbliża?- zawołał Mike gdy Shawn pokręcił przecząco głową.
-Nie! Mam szukać koperty na gałęziach!- odkrzyknął gdy pies znów coś wywęszył i zaczął ciągnąć Mike’a do przodu. Okazało się że na jednej z gałęzi pobliskiego drzewa była umieszczona koperta.
-Widze ją!- wskazał na nią Mike gdy Shawn szybko zszedł z wysokości. Chwycił ją po czym wylądował koło nich.
-Dzięki!- przybił z nim piątkę po czym Mike popędził za psem, który znów znalazł trop. Cała trójka wpatrywała się w koperty po czym spojrzała po sobie.
-To co, otwieramy, nie?- stwierdził po chwili Cody.
-Jaa może poczekam na swoją Jasmine- stwierdził Shawn po czym pobiegł do Chrisa.
-Damy sobie sami rade. On jest jakiś dziwny- skwitował Noah po czym otworzyli razem koperte. Noah w swojej znalazł najpierw swoje zdjęcie i Vai, na którym się całują a póżniej zdjęcie z jego ostatniego koncertu, gdzie Violette trzymała w ręku jakieś urządzenie a naokoło unosiły się kłęby dymu (3) . Cody zaś znalazł zdjęcie Nicole, która całuje się z jakimś wysokim i przystojnym chłopakiem. Oboje znieruchomieli i w tym samym czasie zagotowali się ze złości.

W willi w kuchni.
Sky przeczesywała jedzenie, które było na stole w międzyczasie gdy w łazience, która była koło kuchni, Zoey stała przed kiblem i namiętnie myślała co z nim zrobić.
-Jak myślisz, koperta jest w muszli?- czerwona spytała Sky, która włożyła całą ręke do faszerowanej kaczki.
-Skoro masz ją narysowaną to pewnie tak- odparł, wyciągając zrezygnowana dłoń, widząc że nic tam nie ma. W międzyczasie do kuchni wszedł Tyler, który zaczął opróżniać butelki, pijąc je do dna.
-O matko … nie mam już siły tego pić- jęknął, trzymając się za brzuch.
-Eahm czemu to pijesz?- spytała Sky, widząc że sięga po butelke z olejem.
-Bo na kartce jest narysowana butelka więc pewnie koperta jest w którejś z nich- wytłumaczył jej, powoli otwierając olej.
-A nie możesz tych butelek opróżnić inaczej na przykład … wylewając zawartość do zlewu?- poddała mu pomysł brunetka gdy chłopaka olśniło.
-Masz racje! To jest jakieś wyjście!- po czym uradowany zaczął wylewać olej do zlewu. Sky wpatrywała się w niego przez krótką chwile zmieszana po czym wróciła do obmacywania jedzenia.
-Jest!- odparła z tryumfem, gdy koperta pływała w kaszy jaglanej- jak ci idzie Zoey?- spytała gdy usłyszała jak spuszcza wode.
-O fuu- jęknęła czerwono włosa- właśnie wypłynęła! Ale … to jest obrzydliwe- wzdrygnęła się gdy Sky podeszła do niej.
-Trzymaj- podała jej swoją koperte po czym sięgnęła po tą drugą, która znajdowała się w kiblu. Otworzyła folie, w której się znajdowała po czym wręczyła ją czerwonej- masz. Jesteśmy drużyną to musimy sobie pomagać- uśmiechnęła się do niej promiennie.

W pokoju z kominkiem.
Duncan rozpaczliwie próbował wyjąć koperte szczypcami do sałatki, jednak były one za krótkie.
-Eeh nie sięgnę- warknął zły.
-Może ja pomoge?- pisnęła Lindsay po czym rzuciła książką w płomienie. Książka się zapaliła. Duncan stanął po czym popatrzył z zakłopotaniem na blondyne.
- … nie pomogłaś- mruknął- a jeśli tam była schowana koperta?- spytał gdy dziewczyna pisnęła i rzuciła się w strone ognia- ejejej!-  chwycił ją za ramie- ja to zrobie- wziął szczypce po czym wyjął płonącą książke, gasząc butem płomienie. Gdy tak je gasił, z książki wypadła koperta- na serio trzeba mieć szczęście- mruknął gdy blondyna chwyciła za koperte i zaczęła ją otwierać. Grzywacz zaś wrócił do próby wyciągnięcia swojej z ognia.
-Co?!- pisnęła Lindsay, patrząc na fotografie- ja mu dam!- wrzasnęła po czym poleciała do Chrisa. Gdy Duncanowi wreszcie udało się odzyskać swoją koperte, zauważył że na podłodze leży zdjęcie, które najwyraźniej zgubiła blondyna. Zaciekawiony podniósł je.
-A to ci dopiero- mruknął  do siebie widząc że na zdjęciu jest Tyler, który obściskuje się z siostrą Violette, Johanna (4)- chyba wiem co kombinujesz Chris- warknął po czym popatrzył na swoją koperte. W trymiga ją otworzył. Zastał tam zdjęcia Courtney, obściskującą się ze Scottem w Totalnej Porażce Plejadzie Gwiazd i nie tylko. Zmarszczył brew.

W willi w pokoju.
-Jeszcze tutaj nie sprawdzałyśmy- zaczęła Vai, wchodząc do pokoju- aaa!- krzyknęła gdy wywróciła się o porozwalane panele- co się tu stało?- krzyknęła, widząc jak Jasmine dalej wali kilofem o panele, które były jeszcze przymocowane do podłogi.
- Przepraszam dziewczyny ale moja koperta jest gdzieś pod tymi panelami- mruknęła po czym zaczęła je podnosić- mam!- krzyknęła uradowana po czym złapała za kopertę- radze uważać w tamtych dwóch pokojach. Je też lekko „przemeblowałam”- zaśmiała się gdy dziewczyny zajęły się otwieraniem okien i drzwi- a wy gdzie je macie schowane?- spytała, wskazując na swoją zdobycz.
-Ja mam na kartce narysowane drzwi a Violette okno- odparła jej Gwen otwierając drzwi od szafy- więc w sumie mogą być wszędzie- nagle rozległ się krzyk. Przez brak paneli pod Violette zrobiła się dziura, w którą wpadła.
-Pomocy!- jęknęła, próbując się z niej wydostać. Jasmine szybko do niej podbiegła i zaczęła ciągnąc do góry.
-Mam!- krzyknęła uradowana Gwen, znajdując swoją koperte- poszukam też twojej, Vai!- zaproponowała gdyż Jasmine była od niej o wiele wyższa i silniejsza więc na pewno dałaby rade wyciągnąć Vai z dziury- aaa!- było słychać trzask gdy Violette wygramoliła się i stanęła na nogi.
-Wszystko okey?- krzyknęła zmartwiona.
-Nic takiego! Po prostu wszystko tu jest rozwalone i się potknęłam! Ale mam twoją kopertę!- krzyknęła na co Violette się ucieszyła.
-Szlag-warknęła nagle pod nosem Jasmine gdy pasemkowa obróciła się w jej strone.
-Co jest?- spytała, widząc że czarno skóra rozpakowała swoją koperte. Na zdjęciach widniał Shawn w kibelku zwierzeń a pod nim było napisane co sądził o pomyśle Jasmine na zainwestowanie swojej połowy miliona na kwiaciarnie i szkołe walki. Posmutniała.
-Faceci- warknęła Violette gdy Gwen znalazła się przy nich.
-To co, otwieramy?- zaproponowała Gotka, jednak widząc twarz Jasmine spytała zakłopotana- co się stało?-
-To że te koperty nie kryją nic dobrego- chwyciła za swoją pasiasta po czym otworzyła ją pospiesznie. To samo zrobiła Gwen- wiedziałam … wiedziałam!- warknęła zła i rozsypała zdjęcia, na których widniała ona z Noah, póżniej Noah ze swoją nową dziewczyną Emmą i to samo zdjęcie, które jej były miał też w swojej kopercie: jak ona stoi w chmarze dymu z ustrojstwem w ręku- niech Cię szlag Chris!- krzyknęła wkurzona po czym walnęła nogą w podłoge przez co spadła piętro niżej, gdyż znów zrobiła się dziura. Gwen zaś trzymała w rękach zdjęcia Trenta ze swoimi namolnymi fankami oraz jak całuje w usta jedną z nich.

Na dworze przy basenie.
Bridgette nurkowała w basene po swoją kopertę gdy Geoffe próbował wyłowić swoją w jacuzzi, które stało obok.
-No chodź chodź maleńka- szukał koperty ręką gdy nagle poczuł że coś go ugryzło- ała!- wyciągnął ręke po czym zobaczył że w palec ugryzła go pirania- co ona tu robi?!- wrzasnął po czym próbował się jej pozbyć, ruszając ręką na prawo i lewo.
-Mam cię- na powierzchnie wypłynęła Bridg, trzymając w ręku swoją zdobycz- jak ci idzie Kochanie?- spytała, odpakowując kopertę.
-A nie narzekam- jęknął gdy wreszcie udało mu się uwolnić palec od piranii- jeszcze chwila …- znów zanurzył ręke w jacuzzi- jest!- wyciągnął ją.
-CO?!- krzyknęła blondyna, patrząc na zdjęcia.
-Powiedziałem że mam kopertę- powtórzył się Geoff, rozkładając się wygodnie w jacuzzi i powoli otwierając zdobycz.
-Jak mogłeś!- warknęła Bridg po czym wskazała na zdjęcia, na których był przedstawiony Geoff w tłumie fanek gdzie całował się z jedną z nich. Blondyn wybałuszył oczy.
-Co … jakim cudem …- jęknął gdy odpakował już swoją zawartość po czym spojrzał na zdjęcia- a ty niby jesteś grzeczniejsza, co?- wskazał na zdjęcia, na których widniała ona całująca się z Alejandro.
-To stare dzieje!-
-Jasne jasne! Pewnie dalej czujesz mięte do tego Latynosa!- zaczął się bronić gdy Bridg, wściekła, zaczęła topić go w jacuzzi.

Przy Chrisie.
-Ohohoh a cóż to za smętne miny?- spytał, widząc jak podchodzą do niego Noah i Cody- stańcie tam gdzie przed tem- uśmiechnął się jeszcze bardziej widząc że ci, którzy otworzyli już swoje koperty, byli wściekli- kto jeszcze nie otworzył swojej koperty niech to zrobi teraz-
-Jestem!- przyplątał się do nich Mike cały w błocie, prowadząc psa na łańcuchu.
-Widze że zaprzyjaźniłeś się z naszą psiną- uśmiechnął się Chris, gdy Mike przekazał mu łańcuch- co tam ciekawego miałeś Mike?- spytał gdy chłopak otworzył kopertę. Znalazł tam zdjęcia swoich różnych osobowości a na końcu zdjęcie Zoey, pod którym było napisane „Czy ona będzie w stanie to znosić?”. Widząc to, posmutniał.
-Jasmine!- krzyknął do niej Shawn, widząc jak nadchodzi. Ona jednak nie cieszyła się że go widzi- otworzymy to razem, dobra?- wyszczerzył się.
-Ja już otworzyłam- warknęła- i pewnie wiem co będzie w twoim: Jasmine chce wydać połowe wygranej na głupoty!- krzyknęła gdy chłopak skulił się w sobie. Niepewnie otworzył kopertę po czym spojrzał na dziewczyne. Miała rację.
-Heh czyli ten pomysł jest aktualny? Suuper- mruknął cicho jednak nie zabrzmiało to przekonująco. Do nich dołączyły też Zoey i Sky. Sky, widząc wkurzonego Dave’a, otworzyła swoją koperte. Znalazła tam zdjęcia, które przedstawiały najpierw chłopaka jak płacze a potem jak próbuje ją zabić w ostatnim odcinku sezonu TP na wyspie Pakithew.
-Boże, on jest nienormalny!- jęknęła do siebie.
- … wiem- szepnęła Zoey, myśląc że mówiła o jej zdjęciach, na których widniało to samo co było u Mike’a.

Na plaży.
Nicole siedziała na piasku, wpatrując się w zdjęcia z koperty. Na pierwszym widniało jej zdjęcie z Codym a na drugim jej zdjęcie z nowym chłopakiem. Głęboko westchnęła i oparła głowe o nogi.
-Aaaah gdzie ta cholerna butelka!- koło niej zjawił się Tyler- no nie mogę, szukałem już wszedzie!- zdenerwowany usiadł koło niej.
-Może to tamta?- wskazała na jakąś butelke, którą fale morza unosiły koło brzegu. Chłopak wstał po czym ją chwycił.
-Taaak! Mam ją! Mam koperte!- krzyknął uradowany po czym próbował ją wyciągnąć z butelki ale …- kurde, nie chce wyjść- Nicole zaśmiała się cicho, widząc nieporadność Tylera.
-Chodź, idziemy do Chrisa- wstała po czym machnęła do Tylera.

U Chrisa.
-Heheh czujecie tą woń nienawiści?- uśmiechnął się do kamery Chris.
-Jesteśmy!- krzyknęła Nicole, podchodząc do reszty- co się tu dzieje?-
-No jak to co- warknęła Violette- solidarność jajników, nie?-
-Solidarność czego?- powtórzyła zakłopotana blondyna.
-Męska przyjaźń ponad wszystko!- krzyknął Dave, gdy dziewczyny się zmieszały.
-Haha przezabawni jesteście- zaśmiał się prowadzący.
-Mam pytanko- wtrąciła się Jasmine- do czego to służy?- spytała, wskazując na dwa koła przyczepione do drzewa, na których były przyklejone zdjęcia byłych uczestników. Na jednym były dziewczyny a na drugim chłopcy. Wyglądało to troche jak koło fortuny.
-Hehe tego dowiecie się dopiero jutro- puścił jej oczko.
-Eahm Chris, bo nie mogę tego wyciągnąć- jęknął Tyler wskazując na butelkę gdy prowadzący wziął ją od niego po czym rozbił o pobliski kamień.
-Nie ma za co- uśmiechnął się gdy Tyler zmieszany chwycił za kopertę. Gdy ją otworzył, znalazł w niej zdjęcia, na których był ośmieszany przez Lindsay np. w Paryżu, gdy kazała mu założyć okropne łachy. Skrzywił się -a więc, jak teraz nazwiecie przeciwną drużyne?-
-Szalone baby!-
-Wredne babsztyle!-
-Łamiące serca żmije!-
-Ohoho podobają mi się wasze pomysły ale może coś mnie pikantnego. Tak ciut- stwierdził Chris- niestety oglądają nas małolaty więc nie będziemy ich bardziej zgarszać-
-Nawiedzone dziewczyny!- zaproponował Cody gdy Nicole zdziwiona popatrzyła na niego- najpierw mówią że cię kochają a potem znikają bez słowa!-
-Podoba mi się to!- klasnął w ręce Chris- drużyna Nawiedzonych Dziewczyn jak odpowie?-
-Płaczące chłopaki!-
-Zawodzące chłopaki!-
-Mazgaje!-
-Beczące chłopaki!- krzyknęła Sky, przypominając sobie ile razy Dave płakał w kiblu- nic nie potrafią tylko beczą!-

-Wyczuwam wole walki też ze strony dziewczyn. I tak trzymać!- klasnął w rece Chris- A więc drużyna przegranych będzie spać o tam- wskazał na chatkę, zbudowaną na wodzie- co noc drabinka będzie zabierana, tak żeby było ciekawie, więc nie będzie można zejść na ląd. Drużyna wygranych zaś będzie spała w willi, w której szukaliście kopert-
-A gdzie mamy teraz spać?- spytała Violette- tylko nie będziemy znowu grali w papier, kamień, nożyce- mruknęła gdy nagle z willi wyleciał Chef.
-Chris! Panele poszły w trzech pokojach!- krzyknął gdy Chris się zaśmiał.
-No cóż, może się nie wyzabijacie jak dam was wszystkich do domku przegranych, zanim naprawimy szkody- wzruszył ramionami.
-Ale to nie są pokoje drużyn tylko twoje- sprecyzował Chef gdy Chris wybałuszył oczy.
-COO!! POZWOLIŁEŚ IM WYRWAC PANELE Z MOJEGO POKOJU?!- krzyknął oburzony- KTO TO ZROBIŁ!?- warknął gdy Jasmine podrapała się po głowie, przygryzając warge. Chris od razu to dostrzegł- Dryżyna Nawiedzonych Dziewczyn do domku przegranych! Beczące Chłopaki do willi!- rozkazał gdy chłopaki zaczęły wiwatować.
-Aah willa pełna chłopaków! I zero okropny i zdradliwych dziewczyn!- klasnął w dłoń Trent gdy Gwen popatrzyła na niego zdziwiona.
-Lepszy nasz dom bez zdradliwych chłopaków!- odkrzyknęła mu gdy chłopaki zniknęli im z pola widzenia- eeh … co ten Chris zrobił …-
-No właśnie! Czyżbym specjalnie skłócił wszystkich by walka była ciekawsza? I czy zrobiłem kilka małych fotoszopów by rozwścieczyć niektóre dobrane pary? Noo .. .raczej tak. A co będzie dalej? Oglądajcie Totalną Porażkę Wojnę Płci a dowiecie się sami!-


(1) Nicole jest to wymyślona przeze mnie postać, która pojawiła się w Wakacyjnej Totalnej Porażce i od połowy sezonu chodziła z Codym.
(2) Violette Goldie jest zrobiona na moje podobieństwo chociaż troche bardziej podkoloryzowana. Brała udział w Wakacyjnej Totalnej Porażce oraz od 9 odcinka chodziła z Noah.
(3) W Wakacyjne Totalnej Porażce utworzył się Boysband EnCiTy. Należeli do niego Noah, Cody, Trent oraz Tyler.
(4) Johanna Goldie jest to siostra-klon Violette. W Wakacyjnej Totalnej Porażce była zadłużona w Tylerze. Przy klonowaniu Violette, Johanna przejęła jej wszystkie zwariowane cechy przez co jest bardzo podobna z charakteru do Izzy.

I jak wrażenia po pierwszym odcinku? :) Za jaką drużyną jesteście ? :D