Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

sobota, 2 czerwca 2012

ROZDZIAł XXIII cz 2I „I JAK TO SIĘ SKOńCZY?!”

mala dygresja:
kupilam dzisiaj brawo ... znalazlam tam 5 najwiekszych grzechòw One Direction ... po Harrym sie tego nie spodziewalam O____o jak chcecie wiedziec wiecej to pytajcie a ja wam opowiem co przeczytalam ... ale w nastepnej notce ;D a teraz zapraszam na czytanie :)
... staliśmy tak,nic nie mòwiąc. Gustavo patrzył na mnie jak na złodziejke miejsc nauczycielskich a chłopaki ... jak chłopaki ... trzęśli portkami przed gniewem ich menadzera czy jakoś tam. No i?
- eaaa ... – zaczełam niepewnie – to ta miła pani- popatrzyłam się na szczerzącą się staruszkę – miała uczyć tych chłopakòw? Hehe ... skoro tak to pewnie mnie pan wziął przez pomyłkę ...- uśmiechnełam się do niego.
- oczywiście że tak ... Violette Margherito Goldie.- popatrzył na mnie, cwaniacko.
-zna jej imie!- szepnął James do Kendalla.
-to jest żle- oznajmił blondas
-ale skąd niby ją zna?- wtrącił się Logan
-z tego- Gustavo pokazał im starą gazete gdzie było moje zdjęcie. Akurat uchwycili moment kiedy biłam Noah ròżami ...
-oj tam ... to było dawno i nieprawda- oznajmiłam.
-a jak to się stało że się pomyliłeś ... przecież widziałeś że to zwykła nastolatka!- wykrzyknął Kendall. Oczywiście on musiał mieć odpowiedz na każde pytanie bo by nie było ...
-a bo chodziła sobie pod naszymi „murami”. Do przodu i do tyłu i myślałem że nie wie gdzie się do nas dzwoni ... czego chcecie! Jestem zmachany i mam dużo rzeczy na głowie. A przy okazji Pieski: możecie ograniczyć mòzgomròz? Bo sąsiedzi skarżą się na was ...- oznajmił Gustavo.
- mòzgomròz?- zapytałam zaciekawiona i szepnełam do Kendalla – musze tego kiedyś spròbować- podeszłam do Gustava- a poza tym czekałam tam na przyjaciòł ktòrzy mieli się zjawić jakieś ... pięć minut temu ... ?!- patrze na zegarek Gustava, patrze na swòj- hmmm za wcześnie wyszłam bo mam nie przestawiony zegarek ... –pokiwałam głową.
-Violette!- wykrzyknął ktoś z drugiej strony bramki – co ty tam robisz?!-
-nauczam!- pomachał do tego kogoś z uśmiechem. Potem skapnełam się że to EnCiTy. Miałam plan ... :D Podeszłam do BTR i szepnełam do nich- chcecie poznać EnCiTy?-
-znamy przecież Codyego nie?- wymądrzył się Logan
-ale nie znacie reszty- uśmiechnełam się – to co ... imprezka na basenie?- wyszczerzyłam się. Wtedy wykrzykneli, jednocześnie, tak! Sprytnym sposobem wyałtowaliśmy Gustava i  Kelly i zrobiliśmy impre na basenie by się lepiej poznać. Byli tam, oczywiście, BTR, EnCiTy, Gwen, Lindsay oraz moje siorki.No i robimy balangeeee :D Kendall robił za kelnera i pytał się wszystkich co chcą, jednak, jak na złość, przynosił wszystkim to samo.
-panienka zamawiała wode?- podchodzi do Johanna i daje jej wode.
-chciałam drinka!- wykrzykneła i pukneła go w głowe.
-drinki są na stole- pokiwał głową i podszedł do mnie i do Noah.
-jeśli dasz mi wode to cię strzele- powiedziałam mu, poważnie.
-chciałabyś- wyciągnął, zza siebie, loda. Jak z kreskòwki normalnie xD Mam nadzieje że nie wyciągnął tego z gaci ... – oto i lòd czekoladowo-truskawkowo-pożeczkowo-śmietankowy!-
-nie rozpieszczasz jej za bardzo?-zapytał zdziwiony Noah.
- no cośty!- odparłam mu z ustami pełnymi loda i do tego go oplułam xD – uh sorka- przeczyściłam go i dałam mu buziaczka. Oczywiście Noah a nie Kendallowi xD
-dobra ...- kiwnal głową – to ja was zostawiam-
-trzeba ci znaleść dziewczyne!- wykrzyknełam, omało nie przewracając się do tyłu.
-a tobie psychiatre!- wykrzyknął Kendall żartobliwie. No còż, zdążyłam się już wykazać przed nimi.  Albo jeszcze nie ... – skok na bombe!!- postawiłam lòd koło Noah, rozpędziłam się i wskoczyłam do wody. Ochlapałam wszystkich. Wtedy rozległ się chòr niezadowolonych balangowiczòw – Violeeette!-
- no co?!- poprawiłam sobie włosy – czy w Kanadzie już nie uznaje się skokòw na bombe?-
Po kilku chwilach ... wszyscy zaczeli skakać xD kto lepiej kto gorzej ... ale byli wszyscy mokrzy. Nawet villa! Domyślam się jaka będzie mina Gustava jak tu powròci. Ale to już będzie ich kłopot. Nie no nie będe taka wścibska i pomoge im sprzątać. Wieczorem, wszyscy się zmyli bo jutro była szkoła. Przypomnieli se nagle, że mają zadania do odrobienia. Ja, jednak, nie bałam się tego bo my w klasie mamy tajną broń: naszego kochanego Camerona ktòry wszystkich by zagadał na śmierć. Wystarczy że jutro Talk-Man wkroczy do akcji na lekcji polskiego, anglika,biologii i chemii a ja moge się niczym nie martwić ... chociaż to mało prawdopodobne żeby tyle gadał ale warto mieć nadzieje że to zrobi J Ale, wracając do sprzątania ... zbierałam kubki, resztki żarcia oraz talerze i zanosiłam do pobliskiego śmietnika.
-no ludzie! Streszczajcie się! Została nam jeszcze godzina do powrotu naszego Szefuncia więc: raz raz!- powiedział Logan, poganiając nas.
-po pierwsze: nie nawidze gdy mnie ktoś pogania, a po drugie: ty nie rządz się nami tylko sam pracuj!- wykrzyknełam do niego.
-ooo trafna uwaga Vai- kiwnął głową Kendall.
- ... kto je pizze z lodami?!- Logan przyglądnął się pizzy ktòrą znalazł koło basenu.
-o! Szukałam jej!- chwyciłam pizze i zjadłam.
-dooobra ... udaje że tego nie widziałem ...- bierze siatke i wyławia resztki jedzenia z basenu.
-pizza z lodami?- podszedł do mnie, zaciekawiony Kendall. – dasz gryza?- kiwnełam głową i dałam mu gryza. Logan się skrzywił – mmmhmm! Dobre! Wynajdujesz smaki  dziewczyno!- walił komplementami Kendall.
-ooch dziękuje- uśmiechnełam się, ucieszona.
-i też wynajdujesz nowe sposoby na zwracanie- pokiwał głową, ciut obrzydzony, Logan.
- ty nie kiwaj tylko zamiataj! No!- poganiałam go.
 -najpierw innych pogania a potem sam się leni- dogryzł mu Kendall.
-ej ludzie!- wykrzyknął Carlos stojąc przy basenie z siatką – czy da się jakoś wyciągnąć rozlany ketchup z basenu?-
-eee ...- jęknełam zakłopotana- zalerzy o co ci chodzi ...-
-o to że ketchup rozlał się w basenie ...-
-no to powiem jedno: macie przechlapane- odpowiedziałam im.
-chciałabyś- podszedł do mnie Kendall – raczej ty- i wtedy wepchnął mnie do wody. Kiedy się wynurzyłam, wyszłam szybko z basenu i zaczełam ścigać Kendalla. Wtedy też Carlos i Logan pomagali mi go złapać. Jednak James, nie przejmując się wrzaskami, sprzątał dalej. W pewnym momencie chyciliśmy Kendalla i pròbowaliśmy go wrzucić do wody. Wpadł ale nie sam. W ostatniej chwili pociągnął Jamesa, ktòry wpadł razem z nim. Ojojoj ale był wściekły xD
-nieee!- krzyknął James – moje nażelowane włosy!-
-co tu do jasnej Anielki się dzieje!?-  stanął przed nami Gustavo, Ktòry patrzył niedowierzając na cały basen i ville. My, ciut zaskoczeni jego wczesnym powrotem, odpowiedzieliśmy chòrkiem. – niiiic ...-
-hahaha. Klasyka. No i co się pòżniej stało?- zapytała mnie zaciekawiona Dakota.
- no i pòżniej musieliśmy sprzątać aż do świtu ...- odpowiedziałam jej, załamana.
-musieliśmy?-
-a co, myślisz że mi się nie dostało?! Niestety ... ale poznałam, za to, nowych, fajnych, zbzikowanych kolegòw. Oraz nauczyłam się sprzątać dokładniej- oznajmiłam jej, kiwając palcem.
-ahaa to dlatego, dzień pòżniej, byłaś taka zaspana-
-no przecież! Spałam u nich bo nie opłacało mi się wracać do domu. Na szczęście miałam szczęśliwy numerek wtedy- uśmiechnełam się.
-niemożliwe ... przecież miałaś go tydzień wczeniej ...- zdziwiona, powiedziała.
-nie-e- pokiwałam jej znowu palcem – lubie przekupywać ludzi- uśmiechnełam się.
-ej wy dwie! Może kawy jeszcze, co?- zapytała się nas wściekła pani Santi.
-ja poprosze macchiato!- podniosłam ręke do gòry a pani profesor popatrzyła się na mnie dziwnie.
- ... do dyrektora?- zapytałam.
- nie, jeszcze ... na razie zmarzesz tablice- wzieła gąbke i pokazała mi ją. Ja wstałam, zmoczyłam ją i zaczełam mazać tablice. – a o czym tak panienki rozmawiały?-
-o tym jak Violette spotkała BTR!- odpowiedział Talk-Man. Rzuciłam w niego gąbką. Pani popatrzyła się na mnie.
- ... a może teraz do dyrektora?- zapytałam .
-nie ... co ci tak śpieszno do niego?- zapytała zaciekawiona pani.
-ehehe!- wykrzyknął Eicz. Nie miałam żadnej gąbki pod ręką więc wziełam do ręki krede ale, w ostatniej chwili, pani mnie zatrzymała.
-nie przeginaj- oznajmiła mi pani.
-uhm ... po prostu dyro ma dobrą kawe ...- jęknełam
 –siadaj, bo widze że im więcej cię upominam, tym więcej robisz bałaganu-
-teraz to pani zauważyła?- zapytała  Dakota. Haha trafna uwaga :D
- nieważne ... byle do przerwy- zadzwonił drzwonek – przerwa!- w myślach pewnie dziękowała Bogu że już koniec.
-wie pani co? Ma pani piękną bluzke- powiedziałam jej, uśmiechając się i biorąc plecak. Popatrzyła na mnie.
-po prostu ... wyjdz!- wskazała na drzwi. Ja kiwnełam głową, zasalutowałam i wyszłam. Ona jeszcze chwile została w klasie, pooglądała dziennik, wstała, ubrała się i zamkneła klase ...

ten rozdzial napisalam z 4 miechy temu albo iwiecej O__o niee, wiecej xD z 6 na pewno xD i tak jakos dziwnie pisalam aale ma nadzieje ze wam sie podobalo :P