Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

środa, 30 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 63 CZ 3 „TOPIMY SMUTKI, WIECZÓR ZA KRÓTKI!”

huehuehuee ii jest kontynuacja ;D wiem że Sylwia i James sa wredni xD hahaha moja krew xDD noo too zapraszaamm ;D
PS: .... kocham was :D

Violette watching you …
ciemność … widze ciemność … a nie … chwila … coś zaczynam widzieć … nabieram ostrości … poczułam też że coś przytulam. A to coś jest nawet umięśnione … przejechałam po tym ręką po czym wtuliłam się w to coś mocniej. Nagle poczułam jak ktoś przejeżdza dłonią po moich nagich plecach. Przeszedł mnie dreszcz i … chwila … nagich?! Otworzyłam powoli oczy i spostrzegłam że jestem w kogoś wtulona. Gdy jednak ogarnełam co się stało, wybauszyłam oczy po czym krzyknełam i doczłapałam się do drugiego końca wanny, zakrywając się.
-co … Vai … nie krzycz ...- mruknął brunet po czym otworzył oczy- je … zu ...- szepnął gdy mnie zobaczył i też się zakrył … byliśmy nadzy! Że co?! Jak?! Gdzie?! Kiedy?! Dlaczego?! Yy … ?!?! oby dwoje patrzyliśmy na siebie tak samo wystraszeni. Nic nie pamiętamy!
-nie gap się tak na mnie!- krzyknełam zakrywając się bardziej.
-nie patrze! … no .. !- powiedział zagubiony
-dobra … co … się stało ...- wydukałam rozglądając się.
-nie mam bladego pojęcia ...- szepnął
-Logan co my robimy we wannie?- mruknełam przerażona- i gdzie są moje … ubrania – wyciszyłam się kiedy zobaczyłam nasze ubrania wyrozwalane na drugim końcu łazienki- … pięknie-
-Vai ...- przełknął śline Logan- czy my ...-zatrzymał się a ja szybko pokiwałam głową na nie.
-nie nie nie nic się nie stało, nic mnie nie boli, chociaż zimno mi … no i nie gap się tak noo!! muszę rzeczy pozbierać!- warknełam po czym zmieniłam się w lamparta.
- … czemu ja na to nie wpadłem- kiwnął głową po czym zamienił się w wilka i wyszedł z wanny.
-zawsze ja muszę o wszystkim myśleć- mruknełam po czym zebrałam wszystkie moje ubrania.
-Vai ...- szepnął Logan patrząc na mnie.
-Logan nie robiliśmy tego, jestem pewna! … chyba- rozglądnełam się – no bo … wiesz … nie ma … no … - próbowałam okrażyć to co chciałam powiedzieć ale jakoś mi się nie udawało- nieważne ...- wywróciłam oczami po czym stanełam na dwóch łapach, próbując otworzyć drzwi – zamknięte … na klucz!-
-wrobili nas- powiedział Logan- tak ...- zaczął myśleć- pamiętam jak szeptali coś o nauczce-
-taa? Nauczka? Ja im pokaże – kiwnełam głową- ale najpierw ide się przebrać pod prysznicem- kiwnełam głową po czym zaciągnełam ubrania do kabiny.

Logan watching you …
kiedy weszła do kabiny, otrzepałem się pożadnie po czym znowu stałem się normalny. Ta dzisiejsza pobódka była dość ee … ciekawa … szybko zacząłem się ubierać żeby przypadkiem Vai nie wypadła i nie zobaczyła mnie w takim stanie.
-mam nadzieje że nie podglądałaś!- krzyknąłem po chwili opierając się o ściane i patrząc w strone kabiny.
-nie ciekawią mnie takie widoki- prychneła.
-a mnie owszem- uśmiechnąłem się cwaniacko po czym usłyszałem jakiś huk w kabinie. Pewnie coś zwaliła xD
-grr nie denerwuj mnie!-warkneła.
-pomóc ci?-
-niee! Poradze sobie!- po czym wyszła z kabiny ubrana i z taką wkurzoną miną że masakra.
-eee bluzke masz tył do przodu ...-
-wiem!- warkneła po czym ogarneła się szybko- no i …? jak teraz wyjdziemy?- zdążyła powiedziec a w tej samej chwili usłyszeliśmy jak ktoś otwiera drzwi kluczem ale nie otwiera drzwi.
-masz odpowiedz- wskazałem na drzwi po czym usłyszeliśmy ciche śmiechy i zamykające się drugie drzwi.
-ooj nie daruje im tego … - warkneła pasemkowa po czym popatrzyła na mnie cwaniacko- … dasz swoją koszule?- podniosła cwaniacko brew.
-kupie ci taką samą- zaśmialem się po czym dałem jej koszule.
-niee ja chce twoją :P po prostu musimy udawać że na serio coś zaszło. Niech się pomartwią xD- wywaliła na mnie język po czym ściągneła swoją bluzke i założyła koszule.
- i po co poprawiałaś bluzke?- zaśmiałem się a ona wywróciła oczami i ściągneła spodnie- łoo bez przesady-
-musi być realistycznie- warkneła- a no i jeszcze jedno- uśmiechneła się po czym podeszła do lustra i zamieniła ręke na łape. Wystawiła swoje pazury a ja aż wystraszyłem się bo nie wiedziałem o co jej chodzi. Po chwili na lustrze widniało kilkanaście wielkich krech po pazurach. No nieżle …
-Vai ...-
-i to jeszcze nie wszystko- uśmiechneła się po czym wzieła lakiery do ręki i przedziurawiła je.
- … zabije cię- kiwnąłem głową.
-oj tam- dmuchnełam w pazury i przemieniła je znowu w ręce po czym chwyciła za swoje ubrania i pociągneła mnie za krawat do wyjścia- eej eej właśnie krawat oddawaj!- perfidnie mi go ściągneła i założyła sobie na szyje.
-ooj nie ma tak łatwo- mruknąłem z uśmiechem po czym przerzuciłem ją przez ramie.
-eej!! puśc! Weż! Jestem bez spodni!- krzykneła ze śmiechem.
-masz pecha!- zaśmiałem się i klepnąłem ją w tyłek xD
-oosz ty zboczeńcu! Z kim ja żyje!- krzykneła a ja zacząłem się śmiać i zszedłem z nią na dół.
-witam ludu!- rzuciłem i poszedłem do kuchni.
-puściłbyś mnie wreszcie- zaśmiała się Vai kiedy nadal trzymałem ją w potrzasku.
-eee … dzień dobry?- popatrzyła na nas zdziwiona czerwona która wtedy patrzyła na nas siedząc na sofie i jedząc brzoskwinie.
-siema!- pomachała jej pasemkowa- no zostaw mnie wreszcie noo- jękneła Vai nadal machając nogami kiedy wziąłem sok z lodówki i poszedłem z nią do salonu.
-yyy … Vai coś zgubiłaś- popatrzył na nas dziwnie James.
-na serio?- mrukneła pasemkowa a ja wreszcie ją postawiłem na ziemi- dziękuje- przeanalizowała mnie wzrokiem po czym poruszała brwiami i poszła do kuchni. Przeszedł mnie dreszcz … to było dziwne … jest taka tajemnicza a zarazem intrygująca.
-dobra ...- szepneła Sylwia opierając się o oparcie kanapy.
-i jak się wam podobała pobódka?- zapytał James z wielkim uśmiechem podchodząc do czerwonej po czym usiadł przy niej i oparł się o nią- dasz gryza?- poruszał brwiami i zrobił słodkie oczka a ona bez oporu przybliżyła brzoskwinie do jego ust.
-po pierwsze super kawał- wywróciłem oczami.
-a po drugie super noc!- krzykneła Vai robiąc coś przy tablicy.
-chwila … jak to ...- popatrzyła na nią zdziwiona czerwona.
-mfmfmfmf?!- mruknął James.
-tada!- odwróciła się szczerząc się Vai, zatykając pisak. W tej chwili nasze gołąbki zaczeły się dławić.
-słysze że ktoś się dławi, pierwsza myśl: wina Vai- zjawił się nagle przy kanapie Carlos po czym usłyszeliśmy dzwonek komurki- jasny gwint o tej porze?- mruknął po czym wszedł po schodach do góry.
-oo następna dwójka poszła?- spytałem patrząc na tablice kiedy Vai strzeliła facepalma.
-chodziło o nas- mrukneła pasemkowa.
-aaaa ...- ogarnąłem myśli. No jasne mieliśmy ich wkręcić! … nie myśle xD
-nie wierze ci ani troche- podeszła do nas Pat po czym wzieła pisak, wymazała wynik po czym dała ten stary czyli 4:4.
-musisz …-
-być medium? Tak-
-grr i musisz ...-
-czytać w myślach? No ^^- odparła zadowolona Pat po czym wzieła pomidora.
-nienawidze czytania w myślach- warkneła pasemkowa i ubrała spodnie oraz trampki.
-uwierz mi że ja też- krzyknąłem.
-hmmm a ja to kochamm ^^ ciekawych rzeczy się dowiaduje- poruszała brwiami po czym położyła kilka poduszek pod schodami. Popatrzyliśmy na nią dziwnie kiedy usłyszeliśmy Carlosa na schodach.
-boże nigdy więcej wód ...kiiii!!!- krzyknął kiedy zturlał się po schodach po czym wpadł w chmare poduszek- ooo mięciutko ^^-
-hej mój mały łamago- zaśmiała się Pati po czym pocałowała go namiętnie na dzień dobry.
-nieżle … też tak chce- warkneła Vai zapinając sobie koszule i poprawiając krawat.
-ehem ehem góra do zwrotu- założyłem reke na ręke i popatrzyłem na nią.
-hem?- spojrzała na mnie udając zagubioną a ja tylko wywróciłem oczami po czym poszedłem po coś do ubrania i znów przyszełem do nich.
-złodziej- zaśmiała się czerwona i wtuliła się w Jamesa.
- moge przewidywać tylko rzeczy z dnia na dzień np. to że James was zabije jak się dowie że zniszczyliście mu pół łazienki.
-cooo?!?!- krzyknął brunet i jak z procy poleciał do swojego pokoju.
-jak myślisz na serio nas zabije?- zapytała Vai.
-VIOLEEEEEEEETTEEEE!!!!- usłyszeliśmy przerażliwy krzyk, aż Vai przestraszona wtuliła się we mnie.
-masz odpowiedz- szepnąłem- wiejemy!- krzyknąłem po czym chwyciłem ją za ręke i wybiegliśmy z domu.
Sylwietta watching you …
nie zdążyłam nawet zobaczyć kiedy a już Jamesa nie było w domu i było słychać tylko trzask drzwi. Ooj mają przerąbane …
-jak wystrzelił- zaśmiał się Carlos patrząc w strone drzwi.
-nie ma się z czego cieszyć. Sylwia zabijesz go jak wróci- oznajmiła Pat kładąc głowe na ramieniu latynosa, który objął ją delikatnie i obdarował pocałunkiem w głowe.
-jezu co ten debil zmaluje- westchnełam wstając i wyrzucając pestke z brzoskwini.
-jak przyjdzie to ci powiem-oznajmiła nasza pani medium po czym cmokneła Carlosa w nosek.
-nie ma to jak krzyki z samego rana- ujżeliśmy Kenda który schodził z Angel ze schodów.
-jest południe- popatrzyłam na nich ze śmiechem.
-nie prawda … jest 11:45- zaśmiała się dziewczyna po czym blondyn ją przytulił.
-i jak się podobała imprezka solenizanci?- spytał ich Carlos. Już chcieli coś powiedzieć ale Pat im przerwała.
-bardzo się cieszą … Kend chciałby powtórke, Ang nadal jara się sceną, Kend chciałby się napić wody bo mu łeb nawala, Ang ma kaca, Kend zresztą też … osz ty świntuszku!- zaśmiała się nagle Pat a Ang podniosła brew i popatrzyła dziwnie na blondyna.
- … co?- popatrzył na nią- eeh ile będziesz jeszcze czytać?- westchnął.
-a jeszcze z 4 dni- uśmiechneła się i poruszała brwiami.
-Tooo my przeprowadzimy się do hotelu- odparł- hmmm chyba że cię nie będziemy wpuszczać- zaśmiał się i pstryknął palcem blondyn.
-i tak i tak wejde- założyła reke na ręke Pat i poruszała cwano brwiami- do Carlosa znajde każdą droge- przytuliła się mocno do latynosa który szeroko się uśmiechnął i pogłaskał ją po włosach.
-jedzie stąd miłością na kilometr- zaśmiałam się i przytuliłam do poduszki.
-a gdzie twój lalusiowaty romeo?- zapytała mnie Angel kiedy pociągneła blondyna do kuchni.
-mój romeo wdał się w pogoń za łobuzami- zaśmiałam się po czym wstałam i usiadłam przy ladzie.
-... przygotuje ciepłą herbate, będzie potrzebna- oznajmiła Pat a ja zdziwiona podniosłam brew- … bo tak!-
Logan watching you …
z wielką prędkością wypruliśmy z domu biegnąc przed siebie. Gdzie? Jak najdalej od grzywacza który chce nas zabić. W sumie to tylko Vai bo ja nic nie zrobiłem xD ale podzielam wine ponieważ, jak zawsze mówie, jestem za nią odpowiedzialny. Szybko pociągnąłem ją za jakiś kosz na śmieci po czym obserwowaliśmy czy przypadkiem nie nadchodzi wściekły byk.
-widzisz go?- szepneła do mnie pasemkowa.
-od kiedy ty się boisz Jamesa?- zapytałem podnosząc brew.
-od kiedy jego mięśnie są większe od jego głowy- odparła- wiesz że nie chce poczuć jak mnie zgniata jakiś debil-
-Sylwia by na to nie pozwoliła-
-byś się zdziwił-
-ale ja bym na to nie pozwolił- popatrzyła mi nagle w oczy i delikatnie się uśmiechneła.
-mój anioł stróż- zaśmiała się po czym cmokneła mnie w policzek. Znów przeszedł mnie mały dreszcz ...- przyznaj się: boisz się mojej mamy- popatrzyła na mnie z uśmiechem.
-niee … -mruknąłem a ta zaczeła się śmiać- nie śmiej się ze mnie- wywaliłem na nią język na co ona nagle posmutniała.
-... psytul misia- zrobiła słodką minke i wyciągneła ręce przed siebie.
- ojej już przytule … lamparta- zaśmiałem się i wtuliłem się w nią. Teraz potrzebuje kogoś kto się nią zajmie i ją pocieszy … tak, wiem wiem tą osobą mam być ja. Szczerze? Nie przeszkadza mi to. Reszta w sumie nie miałaby zbytnio czasu ponieważ mają swoje połówki. Ja zaś moge jej poświęcić tyle czasu ile tylko będzie chciała.
- Logaaan ...- usłyszałem cichy szept.
-hmmm?-
-wiesz cooo? … nie oddam ci już koszulii- zaśmiała się po czym wstała i uciekła ode mnie.
-osz ty mała mendo- wstałem ze śmiechem i zacząłem ją gonić- do zwrotu!!-
-niee :P- uciekała śmiejąc się przy tym pasemkowa. Biegliśmy tak chyba przez 5 minut kiedy wreszcie zobaczyłem że Vai siada na murku zmęczona.
-dobraa … yyh … time out!- powiedziała dysząc.
-... nie ma!- krzyknąłem po czym wziąłem ją na ręce i zacząłem jej robić samolocik xD
-Logaaan!! weeż!! stójj!! phahahaha!! kręci mi się w głowiee!- krzyczała śmiejąc się. Chciałam żeby była jak najbardziej szczęśliwa.
-dośc?- zapytałem kiedy postawiłem ją na piasku.
-Henderson … dorwe cię … ale jak mi świat przestanie wirować xD- zaśmiała się chodząc jak pokraka po czym upadła na piasek- giiń!!- krzykneła i zaczeła się śmiać.
-ooj będziesz coś chciała- zaśmiałem się opierając się o murek.
-Violeeettee!!- usłyszałem nagle krzyk rozwścieczonego Jamesa i po chwili też go ujrzałem. O o … w trymiga znalazł się przy Vai- ty wariatko jedna!! mam całą łazienke zniszczoną przez ciebie!- chwycił ją po czym ciągnął do morza.
-eej! Ejejejj!! zostaw!!- próbowała się wyrwać Vai ale nadal kręciło jej się w głowie.
-James! Puśc ją!- zerwałem się ale było ociupinke za póżno. James bez chwili zawahania wrzucił Vai do morza- debilu!! woda jest zimna!-
-aaa!!! zimnoo!!- próbowała się z niej wydostać pasemkowa.
-no i?! Wkurza mnie już ta dziewczyna! Nie wiem jak mogłem coś kiedyś do ciebie poczuć!- krzyknął grzywacz.
-że … do mnie?- podniosła brew zdziwiona.
-tak!! ale to już przeszłośc! Chwała że przyjechała twoja kuzynka bo nadal bym się bujał w takiej niewydarzonej dziewczynie jak ty! Jesteś niemożliwa i nienormalna!! i rozumiem bardzo dobrze Noah. Już miał ciebie dosyć i nie mógł z tobą wytrzymać!-
-James!- krzyknąłem kiedy zobaczyłem jak pasemkowej zaczynają szklić się oczy.
- co James?! Mówie prawde! Może i jesteś ładna ale masz taki charakter że nikt by z tobą godziny nie wytrzymał! Chłopak się załamał przez ciebie i cię zostawił bo doprowadzałaś go do szaleństwa! Musiał znosić twoje widzi mi się, fochy, zachcianki i oczywiście flirty! Bo ty przy jednym chłopaku nie usiedzisz! Na serio nie dziwie mu się!- krzyknął brunet-amen w pacierzu!- po czym oddalił się od nas. Spojrzałem na Vai która wyczłapała się z wody. Łzy leciały jej ciurkiem po policzkach … spojrzała na mnie po czym pobiegła w przeciwną strone niż grzywacz.
-nie Vai!- krzyknąłem za nią ale zobaczyłem tylko jak zamienia się w lamparta i znika mi z oczu- eeeh … Vai błagam nie ...- szepnąłem i złapałem się za głowe. A już wszystko szło tak dobrze … bez zastanowienia zmieniłem się w wilka i pognałem za jej tropem ...

To Be Continued ...

taki tam sb wkurzony James xDD jeee mój pierwszy rzdz napisany w pl xD wymęczony ale ok xD tak wiem znęcam się na Vai ale to inna sprawa xDD

niedziela, 27 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 63 cz 2 „TOPIMY SMUTKI, WIECZÓR ZA KRÓTKI”

Yoł ;) taaaki dziwny mi wyszedł ten rzdz ale pisałam go w autokarze xd jesli ktoś przeczytał kawałek to pewnie padł tam xD ale jak jechałam to akurat była pełnia i był lasss ^^ i leciała mi piosenka She Wolf *O* i tak wypatrywałam jakiegos wilka xD łee ale nie było xD dobra too zapraszaammm ;)

Violette watching you …
dopiłam do dna szklanke i popatrzyłam na reszte. Bawili się wspaniale i na scenie i ogólnie. Tym razem była kolej Jamesa. Odpiął koszule, łapnął mikrofon, założył yy korone? I wszedł na scene.
-co on odpiernicza?- popatrzyłam pytająco na Logana a on tylko wzruszył ramionami. Kiedy długowłosy wszedł na scene, zaczeła grać muzyka. No nie czemu disco polo? Pati ... ona wszystkim tym zaraża. Zaczeła lecieć piosenka „Jestem królem disco” . Noo mogłam się tego po nim spodziewać. Wlepiałam w niego wzrok jak w durnia który ma tak wielkie ego jak stadion narodowy. Bah jeszcze większe -.- wszyscy wstali i zaczeli tańczyć. Oczywiście pierwsza do tego była Sylwia. No to akurat mnie nie zdziwiło.
-taa ja wiem co on kombinuje- pokiwałam głową po czym łyknełam troche alkoholu.
-nie oskarżaj go tak pochopnie, może po prostu chce jej pokazać jaki jest yy męski i w ogóle … kogo ja oszukuje chce ją zabrać do łóżka- odparł po chwili Logan wzruszając rękami.
-brawo, nawet ja wcześniej od ciebie na to wpadłam- kiwnełam głową- dobra trza pilnować kuzyneczki- po czym powoli wstałam.
-jestem królem disco zrobie wszystko co chcesz- śpiewał James kiedy kuzyneczka zaczeła piszczeć. No błagam cię … to tylko James -.-''
-zrób mi przysługe, zejdz!- krzyknełam do niego a on tylko wywrócił oczami.
-on zrobi wszystko ale tylko dla mnie- wywaliła na mnie język czerwona.
-no nie wiem, jak mu powiesz że już nie chcesz drinka to ci przyniesie dwa, a jak powiesz że nie chcesz żeby cię zabrał do łóżka to cię zabierze pod prysznic- odparłam a ona przeanalizowala mnie wzrokiem.
-Loooogaaan!- krzykneła czerwona.
-numer zajęty proszę zadzwonić póżniej- odparł brunet chowając się za szklanką.
-... jest przeżroczysta- popatrzyłam na niego ze znudzoną miną a on westchnął i podniósł ręce poddając się.
– … Angel!! byku!- krzyknełam po czym przytuliłam ją mocno.
-coo?- zapytała troche przestraszona dziewczyna.
-mialaś urodziny przed Kendallem! Kurde! Osiemnaste!- klepnełam się w czoło.
-faktycznie!- wstał Henderson
- … jaka wpadka- szepnełam
-no to ta impreza jest dla dwojga!- krzyknął Kendall i zabrał swoją dziewczyne na ręce.
-bo do tanga trzeba dwojjjga- zaczełam nucić.
-co? Dla dwóch? Kurde puszek nam nie wystarczy!- usłyszeliśmy krzyk Carlosa z kuchni. Popatrzyliśmy zdziwieni w strone nadchodzącego krzyku.
-yyy a ci znowu w kuchni?- zapytał ze śmiechem James schodząc ze sceny, ściągając przy tym koszulke.
-Jaaames! Zakładaj to ! Natychmiast!- krzyknełam gdy zobaczyłam jak czerwona już zaczyna się ślinić na jego widok.
-Wiolka!- tupnela zla Sylwia.
- też cię kocham- uśmiechnełam się do niej sztucznie- nie nie kocham cię- wywaliłam na nią język po czym zobaczyliśmy jak z kuchni wychodzą Pat i Carlos, prowadzą na wuzku cały stos puszek
- … rządam wyjaśnień- odparłam patrząc na nich i zakladając ręke na ręke.
-nie mamy tortu ani nic więc postanowiliśmy że zamiast zdmuchać świeczki to wezmą kule i je strącą- uśmiechnął się promiennie Carlos.
-... ty i te twoje pomysły- pokręcił głową James.
-no to za wasze 22 i 18 urodziny!- krzyknełam po czym solenizanci „zdmuchneli” świeczki kulą.

Logan watching you …
impreza zdażyła się nieżle rozkręcić, jak oczywiście każda impreza która została zrobiona w tej willi. Po ostatniej jednak nadal nie moge się pozbierać ale w sumie … chce teraz żeby wszyscy się wybawili a najbardzie Vai. Żeby zapomniała o tym wszystkim co jej się przytrafiło. Po kilku kieliszkach, rozlużniona już Vai, staneła przed sceną i puściła Skrillexa- Rock and Roll do którego znała ruchy. Bez zastanawiania się wszyscy ustawiliśmy się koło niej i zaczeliśmy tańczyć. Jej taniec wyrażał tyle emocji … więcej niż jej słowa. Teraz widziałem że była sobą. To wszystko co miała w sobie wypływało na zewnątrz. Poza tym nieżle jej to szło jak na nowicjuszke w chodzeniu na butach na koturnach xD kiedy piosenka dobiegła końca, usiadła zmachana przy stoliku i nalała sobie oczywiście wódki. Usiadłem naprzeciwko niej i zrobiłem to samo.
-to co … powtórka?- zapytałem po chwili.
-za chwile ...- szepneła zdyszana i wzieła łyka- daj człowiekowi odsapnąc- odparła po czym wytarła sobie spocone czoło po czym westchneła.
-i jak impreza?- zapytałem ją po chwili.
-jak na razie wspaniale. Solenizanci chyba nie protestują więc jest chyba dobrze- porozglądała się i pomachała do kuzynki która siedziała na kolanach Jamesa- … stawiam 10 dolców że się da- popatrzyła na mnie łykając znowu alkohol.
-nie oceniaj tak swojej kuzynki. Może go przechytrzyć- zaśmiałem się.
-ale wiesz … jak popije to nie wiadomo. Poza tym on ma tyle siły że jej nie uda uciec- wzruszyła rękami i oparła się o ręke- … wiesz … czemu mi nadal smutno?- zapytała nieśmiało i popatrzyła na mnie kątem oka.
-bo … niedawno zerwałaś z chłopakiem?- odparłem patrząc na nią.
-no … ale oprócz tego ...- dodała ale jakoś nie załapałem o co jej chodzi- … większość chłopaków rzucało mnie po tym jak dowiadywało się że jestem w mafii … że jestem lampartem … że mam spluwe … zawsze to samo... - spuściła głowe- kiedy mnie rzucali, mafia kasowała im pamięć żeby przypadkiem się nie wygadali ...- westchneła- to nie wina Noah, to moja. Miał racje … nie poświęcałam mu tyle czasu ile trzeba. Byłam cały czas u was i czasami chciałam żeby był zajęty żeby móc pobyć z wami ...- popatrzyła na mnie a ja odmieniłem jej zdziwioną miną- … nigdy nie znajde chłopaka który zaakceptuje tym czymś kim jestem- szepneła po czym spłyneła jej łezka.
-Vai nie płacz- pogłaskałem ją po ręce i uśmiechnąłem się do niej- jesteś na prawde wspaniałą dziewczyną. Mądrą, zwariowaną no i też kochaną. Oni po prostu nie byli ciebie warci- próbowałem ją jakoś pocieszyć. Po prostu nie moge patrzeć jak ona jest smutna. Popatrzyła na mnie i uśmiechneła się delikatnie. Ujrzałem na jej policzkach delikatne rumieńce. Nie wierze … rumieni się xD no co nikt jej nigdy tych rzeczy nie mówił? Nie wydaje mi się. Wziąłem jeszcze łyk alkoholu, jakiś 10 z kolej i rozmarzyłem się … nagle Vai pewna siebie wstała i usiadła mi na kolanach.
-Logan … jesteś wspaniały. Czym ja zasłużyłam na takiego chłopaka?- zapytała.
-robie to tylko dla ciebie- odparłem po czym … pocałowała mnie. Najpierw tak delikatnie a potem coraz namiętniej i namiętniej. Nie mogłem się opanować, przy niej nigdy nie panuje nad moimi emocjami. Nagle jednak wstałem, biorąc ją na ręce i nadal całując. Bez chwili zastanowenia udałem się na góre i z kopa otwarłem moje drzwi od pokoju po czym postawiłem dziewczyne przy ścianie, delikatnie dociskając ją do niej. Kiedy oderwałem się od jej ust, zabrałem się za jej szyje. Słyszałem jej mruczenie. W sumie to normalne u lampartów. Zobaczyłem że zza pleców wystaje jej ogon. Delikatnie go złapałem i zaczałem głaskać nadal nie odrywając się od jej szyj. Powoli włożyłem jej ręce pod bluzke i ją ściągnąłem. Nie opierała się ani troche. Coraz namiętniej całowałęm ją po szyj a ona nadal się nie opierała. Zaczeła mi rozpinać koszule po czym ja zacząłem odpinać jej pasek od spodni. To wszystko działo się tak szybko że nawet nie wiem kiedy wylądowaliśmy w łóżku i …
-Logan … Looogan … Logan!- pstrykneła mi palcem przed oczami Vai. Szybko rozbudziłęm się z transu i uświadomiłem sobie że … wszystko działo się w mojej głowie- a tobie co?- spytała z lekkim uśmiechem.
-a nic … zamyśliłem się ...- szepnąłem i popatrzyłem gdzieś dalej gdy ujrzalem Pati która wpatrywała się we mnie z otwartymi ustami. Chwila … o nie … kurde! Odwróciłem szybko wzrok i popatrzyłem zakłopotany w szklanke. Po jakiejś sekundzie przeszła koło nas Pati zabierając nam wódke.
-więcej nie pijesz Henderson!- krzykneła i poszła dalej – mam cię na oku- zrobiła znak „i'm watching you” i zaczeła pić z gwinta wódke.
-eej!- krzyknąłem po chwili- jasne ja nie moge a ty tak?- wzruszyłem rękami.
-ja nie chce nikogo zgwałcić!- krzykneła na mnie a Vai podniosła brew zdziwiona.
- eee … i co będziemy pić?- spytałem po chwili próbując zmienić temat.
- mam finlandie- poruszała brwiami i postawiła ją na stole. Okey sam nie wiem czy mam pić czy nie … jak ja już mam takie myśli to boje się co moge zrobić po pijanemu ...- na zdrowie- powiedziała po czym nalała mi pełną szklanke.
-Vai bez przesady- popatrzyłem na nią zdziwiony.
-sam mówiłeś że mam się bawić i utopić smutki w drinkach- odparła mi cwaniacko i zaczeła pić.
-ty … nie ja- mruknąłem i wziąłem łyk. Nagle zaczeła lecieć nasza piosenka „Oh Yeah”
- oo niee- zaśmiała się Vai
-co ci się znowu nie podoba w naszej piosenke- popatrzyłem na nią spod buka.
-bo wyglądacie jak banda napaleńców!c'mooon c'mooon! Ooh yeeah ooh yeeeah!- zaczeła dyszeć po czym zaczeła się śmiać.
-bardzo śmieszne Vai- wywrócił oczami James.
-własnie ciebie najbardziej słychać! Oouuu yeeaaah- poruszała brwiami po czym znowu zaczeła się śmiać, tak że wywaliła się z krześła i zaczeła miotać nogami xD
- … już jej lepiej?- zaśmiał się Kend.
-alkohol jej tak pomaga- kiwneła głową Sylwia po czym podniosła ją.
-mówie ci, nigdzie z nim nie idz- wskazała na bruneta Vai, już ledwo trzymająca się na nogach.
-wiem o tym- kiwneła głową czerwona a James podniósł brew- ty już siadaj- pokierowała ją do krzesła a ona posłusznie usiadła- i więcej nie pijesz!-
-ale Logan mi pozwolił- powiedziała Vai jak małe dziecko i wskazała na mnie.
-serio?- podniosła brew czerwona a ja zakłopotany patrzyłem to na jedną to na drugą.
-jaa … yy … noo … ten tego … -zacząłem się jąkać, drapiąc się po głowie.
-cieszcie się że nie widzieliście tego co ja- oznajmiła kiwając głową Pati.
-jestem lamparteeemmm ^^- zaczeła się kiwać pasemkowa odchodząc już od świadomości.
-ou yeah?- popatrzyła na nas Angel po czym wybuchliśmy śmiechem. I tak jakoś szedł kieliszek za kieliszkiem … ale jeszcze wcześniej Vai postanowiła wyrzucić z siebie wszystkie emocje przy piosence SoWhat. Pasowała do niej idealnie i w sumie do jej humoru też. Wtedy wyrzuciła całą swoją złość … niestety wyładowała ją na jednym ze stolików. Ale później był spokój. I znowu następna kolejka i następna …

Sylwietta watching you …
wypiłam chyba czwarty kieliszek wódki, kiedy zobaczyłam że tamci już padli. I Vai i Logan spali już na stolikach, trzymając w rękach puste szklanki.
-a miałem nadzieje że coś się stanie- usłyszałam Jamesa za sobą i tylko wywróciłam oczami- … co?-
-dobijasz mnie po prostu- mruknełam a on mnie przytulił- znamy się już od miesiąca lub nawet więcej więc nie myśl że nadal jestem taką twoją rozwydrzoną fanką- odparłam patrząc na niego z powagą.
-na pewnoo?- szepnął robiąc taką słodką minke i uśmiechając się do mnie.
-James … błagaam- odwróciłam szybko wzrok i poczułam jego usta na mojej szyj- na serio chcesz żebym ci wreszcie odwineła …?- szepnełam delikatnie przymykając oczy. Ooo nie, nie moge się dać! Szybko wstałam i podeszłam do śpiącej już Vai.
-ej!- krzyknął niezadowolony brunet wstając zaraz za mną.
-a co ty myślałeś że z Sylwią tak prosto?- usłyszałam śmiech Angel która siedziała na nogach Kendalla.
-hehe nie ma tak łatwo- zasmiał się blondyn.
-chwila a gdzie ...- nie skończyłam zdania kiedy zobaczyła Pati i Carlosa przyklejonych do ściany, zasysających sobie twarze. Na serio wyglądało to jakby za chwile Carlos miał połknąć Pat xD
-stawiam 10 że wylądują w łóżku- rzucił James.
-20!- przebił go blondyn.
-przegracie i tak bo ja dzisiaj śpie z Pati- kiwnełam głową i delikatnie potrząsnełam pasemkową.
-no nieeee- załamał się brunet- powiedz że mnie nie lubisz będzie prościej!- wzruszył rękami.
-James słuchaj- podeszłam do niego- kocham cię ale nie chce żebyśmy wylądowali w łóżku bo nie jestem pierwszą lepszą rozumiesz?- założyłam ręke na ręke- mam swoje zasady-
-no .. .rozumiem- odparł z wielkim wysiłkiem brunet po czym przytulił mnie
-wiem ze ci to nie pasuje … ale jak chcesz być ze mną to musisz się przyzwyczajć- odparłam po czym delikatnie wziełam Vai na ręce.
-uuu wyzwanie- zaśmiała się Ang.
-dokładnie- kiwnełam głową.
-hmmm … mam pomysł ^^- zaśmiał się James i wziął Logana na ręce- … jezu ten człowiek jest ciężki- jęknął.
-mów mistrzu- uśmiechnełam się złowrogo.
-chodz słońce, idziemy do mojej łazienki- poruszał cwano brwiami brunet a ja zatrzymałam się i spojrzałam na niego dziwnie- … nie o to chodzi, chodz- kiwnął głową po czym poszedł do góry. Poszłam w jego ślady. Po chwili byliśmy już w łazience- okey … teraz trzeba ich rozebrać-
-no chyba nie całkowicie ...- szepnełam
-wiesz muszą dostać nauczke za nadmierne picie, nie?- uśmiechnął się złowrogo po czym włożył Logana do wanny i ściągnął mu koszule.
- ale … nie no … nie rozbiore jej przy tobie weż!- krzyknełam
- ciii- uciszył mnie szybko gdy zobaczył że Logan zaczął się poruszać- a inaczej jak im zrobisz kawał?-
-dobijemy ich i tyle- wzruszyłam rękami.
-hmmm zaryzykuje- odparł szczerząc się James. Wywróciłam oczami i … no dałam się namówić na jego niecny plan.
boli mnie głowa,. zaraz ide spać,
lecz trzeba jutro do cholernej szkoły wstaćć ...
łeee xd ja chce do Włoch T_T ale cóż ferie się skończyły ... eeh szkoda ... too do miłegoo ;D

środa, 23 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 63 cz 1 „TOPIMY SMUTKI, WIECZÓR ZA KRÓTKI!”

aa więc jestem leniwa i tak pisze te rzdz jak koń pod górke idzie xD tak się rozleniwiłam teraz że masakra xD a w sobote już do pl :(  ale we włoszech nie lepiej bo pada i pada aale xD lubie siedzieć w domu xD okeey już nie przynudzam tylko zapraszamm ;D

Logan watching you …
otworzyła się brama i wjechałem na parking willi, parkując auto. Byłem bardzo szczęśliwy z tego spotkania lekarzy. Na prawde to było świetne przeżycie ^^ jednak cały czas myślałem o tej złej rzeczy która ma się przytrafić Vai … co to może być?! Wyłączyłem silnik od auta i powoli wysiadłem z niego. Nie zdążyłem nawet go zamknąć gdyż pojawiły się za mną Sylwia i Pati.
-Logan!! Logan! Szybko!!- pociągneła mnie Pati- ratuj sytuacje!-
-ale o co chodzi?- spytałem zagubiony.
-no bo Vai ...- zaczeła Sylwia a ja szybko się poderwałem.
-co z nią?! Coś jej się stało?! - popatrzyłem na nich przestraszony. Boże zostawiam ich na jeden dzień a już musi się coś dziać.
-nie … tylko ...- zaczeła czerwona i otworzyła drzwi do willi i zaświeciła światło. Od razu spostrzegłem pewną postać siedzącą na kanapie i wtuloną w koc. Szybko ujrzałem pasemka i już wiedziałem kto tam siedzi.
-Vai …? - szepnąłem a dziewczyna popatrzyła na mnie. Była cała zapłakana. Szybko wstała, zrzuciła z siebie koc po czym wtuliła się we mnie płacząc. Nie wiedziałem co się stało ale nagle przede mną staneła Sylwia z gazetą. Od razu wpadł mi w oczy wielki napis „KONIEC PARY V X N”. przeczytałem to jeszcze kilka razy dla pewności czy przypadkiem nie mieni mi się w oczach ale napis zostawał ten sam … Sylwia pokiwała głową a ja aż wybauszyłem oczy. Od razu przytuliłem mocniej dziewczyne.
-nieładnie Henderson oj nieładnie- zobaczyłem Pati przede mną. Od razu oderwałem od niej wzrok.
-Pati nie czytaj- powiedziałem do niej bezgłośnie a ona tylko pokiwała głową z dezaprobatą. No co? Nie moge mieć ludzika w głowie co tańczy Gangnam Style? XD
- pomóż jej ...- szepneła Sylwia masując Vai po plecach- od wczoraj nic nie je i nie śpi … pomocyy- pisneła patrząc na mnie błagalnie. Delikatnie podniosłem zapłakaną głowe pasemkowej i pogłaskałem po policzku. Miała całe czerwone oczy od płaczu i widać że była zmęczona i dobita tym wszystkim.
-nie wyjeżdzaj … zostań ze mną ...- szepneła.
-nie zostawie cię nie martw się- przytuliłem ją mocno i poczułem jak powoli się uspokaja.
-Kendall!! wszystkiego naj!- usłyszałem krzyk Angel która uwiesiła się na blondynie.
-skarbie dziękuje- uśmiechnął się do niej po czym namiętnie pocałował.
-słuchajcie!- wziąłem na ręce Vai- robimy impreze!! nawet jeśli nas jest 8 to w 8 zrobimy!! będzie karaoke, wódka i dobra zabawa!- krzyknąłem i potrząsłem delikatnie Vai- będziemy się bawić- uśmiechnąłem się do niej a ona odmieniła mi tym samym- to ide się ogarnąć a reszta niech przygotuje imprezke!- krzyknąłem i postawiłem Vai.
-no jasne przyjechał i już rozkazuje- zaśmiał się James.
-musicie wiedzieć pieski kto tu rządzi- zaśmiałem się a oni tylko popukali się w głowe.
-taa na pewno nie ty- pokiwał głową Kendall.
-idz się już ogarnij noo – popchał mnie Carlos.
-dziękuje że mnie wyganiacie- wywaliłem na nich język po czym poszedłem do pokoju.

Angel watching you …
kiedy tylko Logan zniknął na schodach, od razu wzieliśmy się za tą imprezke. Wystarczyło podłączyć sprzęt do karaoke który, jak mi opowiadali, Pat wręczyła Vai jako prezent na urodziny. Po czym też zaczeli ustawiać scene. Boże wszystko tu mają xD popatrzyłam na Vai która tak jakby troszeczke się rozchmurzyła. Kto by pomyślał że sam widok Logana i jego ciepły uścisk poprawi chodz troche jej humor. Ciekawa jednak tego co wyrabia wyżej wymieniony gościu, czmychnełam na góre i powoli otworzyłam drzwi. To co zobaczyłam troche mnie zaskoczyło … na środku pokoju zastałam Logana tańczącego z książkami xD akurat wypakowywał walizke. Bez chwili zastanowienia weszła do pokoju.
-aha?- krzyknełam do niego a on ze strachu upuścił książki na ziemie.
-yyy … Angel!- krzyknął ogarniając się- nie strasz ...-
-co to miało być?- założyłam ręke na ręke.
-nooo … ćwicze układ do nowej piosenki … -
-do piosenki pt „ Hurra Noah zostawił Vai”?- podniosłam cwano brew.
-ee … niee … - odparł i szybko pozbierał książki.
-Logan ja widze że się cieszysz, nie ukryjesz tego przede mną- stanełam naprzeciwko niego i pokiwałam głową. On tylko coś pomruczał pod nosem i wstawił książki na ich miejsce- Loogaaaan- zanuciłam.
-cooooo- zanucił i popatrzył na mnie.
-podoba ci sięęę- zanuciłam.
-ide się przebraaać- zanucił po czym przerzucił mnie przez ramie, postawił za drzwiami i je zamknął.
- … nie ukryjesz tego przede mną!- walnełam kilka razy w jego drzwi.
-lalalala!- zaczął nucić.
-nie pyskuj mi tu!!- krzyknełam po czym zeszłam na dół zderzając się z pasemkową- jeju sory- powiedziałam szybko.
-nie spoko nic się nie stało- uśmiechneła się blado.
-hmmm … chodz na chwilke ze mną- zaproponowałam, łapnełam ją za ręke i zaprowadziłam do pokoju Kendalla, gdzie teraz mieszkam po czym wyciągnełam pakunek z szafy- to na twoje zaległe urodziny- zaśmiałam się i wręczyła jej prezent.
-dzięki … nie musiałaś- objełam mnie lekko zdziwiona i ucieszona dziewczyna.
-i pamiętaj że masz mi się uśmiechać- poprawiłam jej kąciki ust tak by były u góry żeby się uśmiechała- bo wtedy ślicznie wyglądasz-
-spróbuje ...- szepneła
-no! Idz się przebrać i … no kurde już ci zdradziłam co tam jest- zaśmiałam się- ubierz się, zawołam Sylwie na make-up- odpałam po czym wyszłam z pokoju- Sylwiettaaaa proszona do studiaa!!-
-co?- oderwała się od Jamesa gdy mnie usłyszała.
-bierz malowidła i sru do kuzynki. Musisz ją ładnie wymalować- klepnełam ją i pociągnełam delikatnie- pożyczam- szepnełam do Jamesa po czym odciągnełam ją od niego i zaprowadziłam do pokoju.
*********************
-no Henderson co tak długo?- zasmiał się James, kiedy zobaczył jak schodzi ze schodów ubrany w koszule i krawat.
-musiałem się przecież jakoś ogarnąć nie?- wyszczerzył się po czym poprawił jeszcze koszule.
-ja wiem co knujesz ...- zmroziłam go wzrokiem.
-nic nie knuje- odparł broniąc się.
-to dajmy na to że ja coś knuje ^^- poruszałam brwiami na co Logan popatrzył na mnie dziwnie.
-pani już dziękujemy- pokiwał głową i popchał mnie na pole.
- Angel!- usłyszałam nagle głos czerwonej i odwróciłam się do niej. akurat zeszła ze schodów.
-teraz to panu dziękujemy- wyszczerzyłam się i zawróciłam a on tylko na mnie dziwnie popatrzył- zobaczyszzz ...- szepnełam po czym zobaczyłam jak pasemkowa schodzi powoli ze schodów ubrana w mój prezent i wymalowana przed swoją makijażystke. 
(napis na bluzce jest czerwony jakby co xD )

Było widać na jej twarzy lekki uśmiech.
-Angel to jest świetne- uśmiechneła się po czym zrobiła obrót tak że włosy rozwiały jej się w każda strone.
-wow … no … nieżle … - wydukał Logan wpatrując się w nią.
-bip bip ziemia do Logana czy mnie słyszysz?- zaczał mówić jak kosmita James.
-słysze cię debilu- wywrócił oczami.
-aaa właśnie Henderson- podeszła do niego powoli pasemkowa ale, nie umiejąc zbyt dobrze chodzić na koturnach, potkneła się po czym wpadła na Logana jednak nie przewracając go.
-noo słucham- uśmiechnął się do niej brunet, trzymając ją by nie spadła.
-ten tego … co ja miałam mówić …- zaczeła się zastanawiać patrząc na niego- a wiem! Nie kradnij mi już spluwy- kiwneła głową i ogarneła się.
-nie zakładaj już takich obcasów jak nie umiesz w nich chodzić-odpowiedział a ona wzruszyła ramionami.
-jak mi ktoś takie kupuje- popatrzyła na mnie a ja akurat byłam zajęta z … no z panem Schmidtem xD- i mnie nie słucha … następni- usłyszałam jej kroki po czym popukała mnie po ramieniu- koleżanko! Tutaj impre robimy! Miziu zostawcie na noc- kiwneła głową a ja odwróciłam się do niej.
-moja imprezka, ja decyduje- odparł Kend i przytulił mnie mocno.
-róbcie co chcecie- wywróciła oczami i poszła na zewnątrz.

Violette watching you …
te ostatnie godziny były da mnie wielką katorgą … nie chciałam jeść, nie chciałam spać, nic nie chciałam. Byłam nie przybita … byłam wręcz dobita. Ale gdy jednak zobaczyłam Logana, zaświeciła się taka mała iskierka nadziej. Nie wiem dlaczego ale to właśnie on poprawił mi troszke humor. Wyszłam na pole i zobaczylam przygotowaną scene. Od razu się uśmiechnełam gdy przypomniałam sobie moją ostatnią przygode ze sceną.
-noo świetnie jest ^^- odparł zadowolony Kendall. Jedyna rzecz która jednak mnie przybijała? To że wszyscy mieli parę … oprócz mnie … no i Logana. W oku zakręciła mi się łezka ale szybko się spróbowałam ogarnąć. Nie moge przecież zniszczyć imprezki blondyna. Mojej przecież nikt nie zniszczył więc nie chce by było inaczej.
-no to Kendall!- zaczął James po czym zaczeliśmy śpiewać sto lat. Blondyn nie wiedział co powiedzieć, ale no cóż to akurat jest normalna reakcja na tą piosenke. Stoisz jak debil i patrzysz się w podłoge kiedy reszta ci śpiewa sto lat. Kiedy skończyliśmy zaczeliśmy klaskać.
-dzięki kochani- uśmiechnął się do nas Kend.
-niestety nie mamy żadnych prezentów bo były takie rozruchy ostatnimi dniami- zaczął Carlos.
-nic się nie stało pipole- popatrzył na mnie blondas z uśmiechem- ważne że jesteście przy mnie. To dla mnie najlepszy prezent- przytulił mocno Angel do siebie. No właśnie … to chyba prezent który chciał dostać czyli kochającą go dziewczyne- i Vai … - popatrzył na mnie- chodz tu- machnął do mnie a ja troche zakłopotana podeszłam do niego- skoro ty mnie pocieszałaś kiedy byłem w dołku to teraz moja kolej- przytulił mnie- trzymaj się mała mendo bo cię załaskocze na śmierć- zaśmiał się i pomierzwił mi włosy.
-eej!- zaśmiałam się i wyrwałam się z jego szpon- no dzięki- dmuchnełam w grzywke.
-no to zaczynamy zabawee!! - krzykneła Angel po czym kolorowe światła na scenie zaświeciły się.
-no to kto pierwszy?- popatrzyła na wszystkich Sylwia.
-hmmm no skoro to moja imprezka- uśmiechnął się Kend po czym chwycił za ręke Angel i zaprowadził na scene.
-Kendall … co ty robisz?- widziałam jak szepcze do niego troche przestraszona dziewczyna.
-zaśpiewamy piosenke którą słyszałem że też lubisz- uśmiechnął się do niej i pocałował ją w policzek. Westchnełam i usiadłam przy jednym stoliku dwuosobowym, który był wyniesiony i stał blisko wejścia.
-wódka!!- krzykneła Pat, widząc na stoliku kilkanaście butelek alkoholu.
-nie pijesz?- popatrzył na mnie Logan i przysiadł się do mnie.
-nie … ja już nie pije po ostatnim zdażeniu- odparłam kiwając głową.
-a właśnie że nie- postawił mi na stoliku wódke- masz pić- odparł stanowczo a ja popatrzyłam na niego dziwnie.
-hę?- podniosłam brew.
-zaszalej- uśmiechnął się a ja pokiwałam głową ze śmiechem.
-Logan?- popatrzyłam na niego dziwnie.
-no to ja- uśmiechnął się a ja nadal nie mogłam uwierzyć że to właśnie ten sam człowiek który na moich urodzinach nie chciał żebym piła, teraz proponuje mi, bah rozkazuje żebym piła! Podniosłam brew a ten przysunął do mnie wódke.
- … czemu?- spytałam po chwili
-chce żebyś to z siebie wyrzuciła. Ten cały smutek, złość, to wszystko co cię gryzie. Wyszaleś się, wypij i nie myśl o niczym. Po prostu zaszalej- uśmiechnął się a ja odmieniłam mu tym samym. Może dobrze mi zrobi takie coś? Nagle zaczeła lecieć muzyka. Basshunter! Wiem jaka to piosenka :D . Popatrzyłam na scene kiedy Kendall zaczął śpiewać. Od razu twarz Angel stała się czerwona a blondyn pogłaskał ją delikatnie po policzku. Myślałam że ona tam padnie xD szybko musiała się pozbierać bo nadeszła jej kolej na śpiewanie. Ogarneła się i zaczeła śpiewac a reszta zaczeła podtańcywać. Mi też noga zaczeła chodzić bo muzyka taka akurat do tańczenia. Moja maszyna do karaoke jak zwykle rozkręca każdą impreze tak jak i tą xD tamci już zaczeli tanczyć a ja rozwaliłam się na stoliku i patrzyłam na nich- Viiioleeeette- podżgał mnie kilka razy w ramie Logan.
-mmmmm- mruknełam.
-trzymaj- podał mi szklanke z sokiem pomarańczowym i wódką- na zdrowie-
-okeeey- wziełam do ręki szklanke- ale ty ze mną- wskazałam na butelke a on kiwnął głową i nalał sobie do szklanki. Po chwili usłyszałam że zmienili muzyka i na scene weszli Carlos i Pati. Znaczy się Carlos wszedł a Pat została przez niego zaciągnięta bo jeśli chodzi o śpiewanie to tak jakoś nie chce. Mówi że ma brzydki głos a ja wcale tak nie uważam.
-no kochanie proszee- błagał ją latynos- tylko tą piosenke, wiem że ty też ją lubisz- jakby chciał to by na klęczkach ją prosił żeby z nim zaspiewała xD
- noo dawaj Pati, prosimy wszyscy- popatrzyła na nią Sylwia ze słodką miną.
-no ale co wam tak na tym zależy?- zapytała podnosząc brew Pat.
-no bo iiidz i nie jęcz już- mruknął James i popchał ją na scene po czym włączył muzyke.
-ale wiecie że ja nie śpiewam nooo- mrukneła brunetka.
-tym razem będziesz- powiedział stanowczo Carlos po czym zaczeli. Widziałam jak cały czas patrzyli sobie w oczy i to było takie … ahhh x3 a piosenka była taka słodka. Kuzynka aż się popłakała xD u niej to normalne xD wypiłam szklanke wódki i popatrzyłam na Logana czy on też pije. No wypił. Ciekawe co będzie jak i on się spije … nie chce wiedzieć xD kiedy już skończyli aż zaczeliśmy klaskać a Sylwia jeszcze bardziej się rozpłaka.
-kochanie co ci?- spytał troskliwy James.
-nic … po prostu … tak ta piosenka na mnie działa- odparła czerwona wycierając łzy- kurde rozmazałam się- wzieła lusterko i zaczeła się poprawiać. Zaśmiałam się cicho i nalałam sobie wódki ze sokiem ...

To Be Continued ...
i jak myślicie czy coś znowu się stanie przez ten alkohol? i czy ja wreszcie przestane śpiewac jestem królem disco? xD (dzięki PAt xD ) dowiecie się w następny odcinku TD(R)H! ... tak dzisiaj TP oglądałam xDD