Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

wtorek, 31 lipca 2012

ROZDZIAł XXX cz 1 „COS NOWEGO"


wiem, pospieszylam sie z tym rzdz ale juz nie moglam wytrzymac xD juz chyba 6 miechòw go tarmosilam i pomyslalam ze wreszcie zrobie cos dobrego dla chlopakòw ;D ale ten rzdz wyszedl mi troche agresywny- Vai xD poza tym pisownia inna bo, jak mòwilam juz, dawno pisany xD chociaz i tak duzo poprawilam :P  hahaha xD zapraszam!! ;D 

KEndall watching you ...
Nudziło mi się ... wstałem wtedy wcześnie bo miałem pròby o 7:00. Jednak skończyły się wcześniej i nie miałem co robić ... 8:30 ... kurcze! Dopiero za jakieś 3 godziny będziemy mieć następne! Musze się gdzieś wybrać ... wyciągnąłem  komurke i pogrzebałem po kontaktach. Hmm może zadzwonię do mojej ulubionej dziewczyny? Miałem uśmiech na twarzy. Bez zastanowienia wcisnąłem zieloną słuchawke i zadzwonilem do niej ... gdzieś dalej, dziewczyna spała sobie słodko w łòżeczku, przytulona do poduszki, kiedy zadzwonił jej telefon. Ona, bez otwierania oczu, chwyciła komurke i odpowiedziała.
-halo?!-zapytała zaspana
-hej Violette! Co słychać?-
- Kendall?- popatrzyła na numer wyświetlony na komurce- zabije cię ... a tobie co, nudzi się?-
-a właśnie że nudzi. Słuchaj: może gdzieś wyjdziemy?-
-wiesz co? Mam ochote cię trzasnąc bo obudziłeś mnie o bardzo wczesnej porze ale i tak nie będe mogła zasnąć więc możemy gdzieś iść-
-to ty tak długo śpisz?!- zapytałem zdziwiony.
-wiesz że bardziej od Noah kocham tylko spanie. Staw się u mnie za pòł godziny-
-dobra!- wyłączyłem się i poszedłem do pokoju po kurtke. 
Violette watching you ... 
yyyh czy ten gościu nie może znaleźć sobie dziewczyny ? dałby mi wtedy wreszcie spokòj!!. zaczełam pięścią walić w poduszke, po czym wstałam i poszłam do kuchni. Dakota siedziała już przy stole z filiżanką gorącej kawy
– Dakota, jak ci się chce nawet wstawać tak wcześnie?!- zapytałam
- życie jest za kròtkie by zmarnować je na spanie- popatrzyła na mnie z uśmiechem
- powiem ci tak samo jak zrzucę cię z łòżka o 2 w nocy i zaciągne na spacer ... – z markotną miną wziełam placek z wczoraj i usiadłam na krześle
- powiedz mi: dlaczego wstałaś tak wcześnie?-zapytała Dakota
- bo pewien człekokształtny osobnik zadzwonił do mnie i zaproponował mi spacer- wziełam placek do rąk i zaczełam go jeść
-eeh ... może widelca?- zaproponowała ruda
- na niego trzeba noża! i to dużego!-
- ... ale mi chodziło o placek-
- aaa ... nie dzięki, poradze sobie z nim. Ts ... trzeba mu jakąś babe znaleźć i to szybko! Bo przez reszte życia będe budzona, w weekandy, o 8 rano by przejść się na spacer!- wykrzyknełam przerażona.
- dramatyzujesz- uspokajała mnie Dakota- idź wcześniej spać-
-ty i dobre rady to dwa ròżne światy. No i mi się rymło!- podniosłam ręce do gòry zadowolona, wstałam i poszłam do łazienki.
- ... zapomniałaś ciuchòw!- powiedziała Dakota
-wieeem!- wykrzyknełam z łazienki. Mineło kilka chwil a ja już zdążyłam się ubrać, nakarmić psa i pomarudzić troche ...
KEndall watching you ...
 Wtedy byłem już pod jej domem. Pewny siebie, zadzwoniłem dzwonkiem. Otworzyła mi drzwi naburmuszona Violette. Od razu wiedziałem że mnie nienawidzi ...
-hej Vai!- powiedziełam jej, uśmiechnięty
-chcesz łopatą?- popatrzyła na mnie jakby prędzej czy pòżniej chciała na mnie skoczyć i mnie zjeść. Otworzyla szerzej drzwi – no wchodź, nie mam łopaty- odetchnąłem z ulgą- ale za to mam Sasquacza- podniosła cwaniacko brew  i poszła do łazienki.
-ooo to masz jeszcze tą twoją kochaną piłe?!- zapytałem zaciekawiony, wchodząc do domu i rozglądając się dookoła. Wtem ujrzałem rudą siedzącą w kuchni, na krześle.
-no ... ma gablotke gdzie trzyma Sassiego- powiedziała mi ruda, popijając kawe-a ja jestem Dakota mieszkam z nią -
-u ... to ci wspòłczuje ... jestem Kendall :)- odpowiedziałem
-słyszałam to!- wykrzykneła Vai z łazienki. Ja poszedłem do niej. Myła wtedy zęby.
- weeeż wiesz że żartuje- połaskotałem ją, delikatnie przytulając się do niej.
-ej! Opluć cię?- wykrzykneła, patrząc na mnie tymi swoimi kocimi oczami.Trzeba przyznać że dziewczyna jest agresywna
- nie spoko, obejdzie się bez tego- zacząłem się przeglądać w lusterku ktòre było przed nami.
-ej ej!- wyganiała mnie- spadaj mi stąd i daj mi w świętym spokoju umyć zęby!- wypchneła mnie z łazienki i zamkneła drzwi na klucz. No còż, miała troche racji xD po paru minutach gadania z Dakotą o tym jaka czasami może być wredna Violette, byliśmy gotowi iść na spacer. Wreszcie. Do pròby brakowało mi 2 godziny ale miałem czas jeszcze przejść się z moją ukochaną kumpelą. Jednak ona nie była zbyt zadowolona ale ... szła xD
-tooo ... – zacząłem niepewnie- jak tam?- wtedy zobaczyłem jej spojrzenie. Straszne spojrzenie.
-zaspana- pokręciła głową – ale!- podniosła palec- ale ... w dobrym towarzystwie- uśmiechneła się
-eeeh ty i to twoje marudzenie- chwyciłęm ją i przytuliłem do siebie, mierzwiąc jej włosy
-ejj przestań!! – zaczeła się śmiać i odganiać mnie.  kiedy już wyrwała się z moich szponòw, zaczeła się śmiać. Zrobiła się bardziej przyjazna dla środowiska.
-hej może pòjdziemy na lody?- zaproponowałem
-  na lody?- popatrzyła na mnie- w jakim sensie?-
-w takim sensie że jesteś zboczona- zaśmiałem się kiwając głową.
-moja wina że to jest dwuznaczne?- rozłożyła ręce- a poza tym mam ochote na loda czterogałkowego truskawkowego, porzeczkowego, czekoladowego i śmietankowego-
-hmmm ... a chcesz na patyku?-
-dziad swoje, baba swoje ... – pokręciła znowu głową – chooodz widze lodziarnie- pociągneła mnie do pobliskiej lodziarni gdzie nie było kolejki. Domyślałem się kto będzie stawiał xD No ba :P Kiedy mieliśmy już kupować loda, jakaś dziewczyna podeszła do nas, uśmiechneła się szeroko, wyciągneła nas troche dalej od lodziarni i, szczęśliwa, rzuciła się na Vai.
-Violette! Jak cię dawno nie widziałam!- dziewczyna nadal obejmowała ,troche rozkojarzoną, Violette.
- ehehe taaak ... nie widziałam cię od ... eheh ... nigdy ...- oznajmiła pewnie Vai
- jak to nie!. O, może mnie nie pamiętasz- uśmiechneła się nieznajoma- jestem Sadie-

- Sadie?!- Vai, ucieszona, zrobiła wielkie oczy- no niech cię znowu uściskam!- uścisneła ją mocno- myślałam że wyparowałaś!-
-nie, nie- uśmiechneła się – po prostu wyjechałam- wzruszyła ramionami
- a!- popatrzyła na mnie - wy się nie znacie- pokazała palcami- to jest Kendall, mòj wredny budzący mnie wcześnie rano, wstrętny kolega-od razu obròciłem oczami i zacząłem kręcić głową – Kendall, to jest Sadie. Moja stara kumpela ,jeszcze z TP-
- miło mi- podałem jej dłoń
-mi też- uścisneła mi dłoń – lubie BTR- uśmiechneła się. Aaa widzisz ;) ...
-hej ludzie, chodźcie usiądziemy sobie na tych ławeczkach bo i tak mieliśmy zamawiać lody- pociągneła Sadie za rękaw i usiedliśmy na ławkach. Potem Vai poszła po lody. Jak zwykle wròciła z czterema gałkami na jednym lodzie.
- Violette! Czyś ty znowu oszalała?!- popatrzyłem na nią, śmiejąc się
- nieee- uśmiechneła się i dała nam lody
-a ty czemu tylko jedną gałke?- spytałem Sadie, zaciekawiony
-ponieważ jestem na diecie- oznajmiła, kiwając głową
- ty?- popatrzyłem na nią- przecież jesteś chudziutka!-
- wieem ale kiedyś byłam przy kości ...-
-tyy?- zapytałem z jeszcze większym niedowierzaniem
-nuooo- odpowiedziała Vai – ale strasznie jestem zdziwiona że aż tak udało ci się schudnąć-
-no wiesz ... wziełam się za siebie-
- a gdzie przesiadywałaś?- zapytała ,bardziej zaciekawiona ode mnie, Violette
- eeeh ...- popatrzyła smutna na loda- pokłòciłam się z Katie. Postanowiłam, wtedy, wyjechać jak najdalej stąd. Wybrałam Australie. Tam chodziłam do liceum lecz ... wyrzucili mnie z niej ...-
-aż tak ci źle szło?!- zapytała, dociekając prawdy, Vai.
- nie. Po prostu ... jedna taka dziewczyna  strasznie mnie wkurzyła. A żeby tego nie było mało, była strasznie podobna do Katie ... no i ... złamałam jej nos ...-
- uuu ... dobrze zrobiłaś- pokiwała głową dziewczyna  z pasemkami
- eeh ty, prędzej czy pòżniej pòjdziesz do paki- pokiwałem głową
- a ty prędzej czy pòżniej będziesz miał kobitke- popatrzyła uśmiechnięta na Sadie. Ja zamilkłem. No nie wiedziałem co powiedzieć! Ale na pewno coś mi przyjdzie do głowy ...
- ... chcesz łopatą?- a nie mòwiłem?! xD
-ej! To moje!- przejechała mi ręką po włosach.
-powiedz mi w końcu: chodzisz z Noah czy z Kendallem?- zapytała Sadie z uśmiechem.
- no pewnie że z Noah! Ten głupek to mòj beścio the beścio- oparła się o mnie
- a to jest moja beścia wkurześcia, a ja jestem wolny- podniosłem ręce luzacko.
- skompromitowałeś się - popatrzyla na mnie Vai, kręcąc głową
- no już, już, bo ci tak zostanie- ja też zacząłem kręcić głową xD
-ej! Nie miałeś iść na jakąś pròbe cy cuś?- zapytała mnie Vai
- szlag! Pròba!- wstałem i spojrzałem na zegarek- a nie, jeszcze pòł godziny- usiadłem spokojnie na miejsce- może pòjdziesz  z nam na pròbe, co Sadie?- popatrzylem w strone nowo poznanej dziewczyny.
-no, w sumie, czemu nie! Nie mam nic do roboty- oznajmiła – włóczę się tylko bo nie moge znaleźć żadnej szkoły w pobliżu-
-ej!- olśniło Vai xD – możesz się zapisać do mojej szkoły ! tam są wszystkie profile jakie chcesz! Biologiczne, matematyczne, językowe ... wszystko w jednym!-
- ooo to super! Zgłosze się jak tylko będe mogła- uśmiechneła się – a ty w jakiej jesteś?-
- jestem w biologicznej, oczywiście- założyła ręke na ręke, dumna- ide na weterynarza-
- będzie ciąć zwierzęta- zrobiłem kwaśną mine i pokiwałem głową
- ty na prawde chcesz tą łopatą dostać ... nie zwracaj na niego uwagi, jest jeszcze w fazie dorastania- powiedziała Vai
-jestem najbardziej ogarnięty z całej bandy!- powiedziałem, broniąc się.
- o! Dobrze to ująłeś! Bandy ... ale, poza tym, to Logan jest najbardziej ogarnięty. - uśmiechneła się do Sadie
- no, miła pani, i Violette ... idziemy!- machnąłem ręką
-zobaczysz prawdziwe studio BTR! Ale nie przechodz zbytnio koło ich villi bo mają swojego goryla, Pociąga ... –
-kogo pociąga?- zapytała troche zdziwiona Sadie.
- nikogo. Tak ma na imie. Pociąg- oznajmiłem przyjaźnie.
- a! Apropo pociągania ... jak tam z Justinem! Z tego co słyszałam to coś między wami było ... – zapytała, zaciekawiona jak zawsze, Vai
- eeh ... no niby było ale okazało się że ja byłam kolejną jego damą od czegoś tam ... miał, na każdą okazje, inną dziewczyne ...- popatrzyła smutno na podłoge.
- oj nie martw się- przytuliła się do Sadie- na pewno sobie znajdziesz fajnego faceta. I tak już się ktoś podwala do ciebie- uśmiechneła się cwaniacko. Lekko ją trzepnąłem i pokiwałem głową na nie a ona wystawiła mi język.
- krowa ma dłuższy i się nie chwali- wykrzywiłem się do niej.
-od ciebie każdy ma dłuższy ... ale co innego ...- zaśmiała się Vai. Nie no, z taką bestką to daleko nie zajde ale ... przyjaciòł się nie wybiera. Chociaż sobie dogryzamy to bardzo się lubimy ... dojdziemy kiedykolwiek do mojej villi? Pewnie tak ale sprzeczki nas chyba nie ominą ... 

it's stupid, i know but ... wiem ten rozdzial troche glupi xD ale akcja sie rozwinie xD mam juz wszystko napisane! :P  tu dodalam Sadie -->  http://mojatotalnaporazka.blogspot.it/p/bohaterowie.html
 tylko ze nie pamietam nazwiska sadie xD a mam go zapisane na kompie w pl xD a jestem we wloszech xD ale jak wròce to dodam ;D