Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

czwartek, 7 kwietnia 2011

WTP: "Kichac az do upadlego"

Ten odcinek wyszedl mi ciutke dluuugi ;)  Milego czytania ^_^
Ranek 7:15
Chris: eh ... dzis nie chce mi sie budzic Trenta po cichu bo to ... nudne! Cheffie ...
Cheff wzial trabke do reki i dmuchnal w nia z calej sily tak ze chlopcy zerwali sie z lòzek.
Trent:Hej! A gdzie dawne budzenie typu "wstawaj, jest juz ranek" ? Co juz nie jest modne?
Chris: kiedy czlowiek robi to samo co dzien to w koncu sie znudzi nie? Trent, tobie daje megafon.
Noah: zaraz! Trewor, ciebie nie powinno tu byc!
Trewor: mam ci z samego rana przemeblowac facjate?
Chris: no juz bez nerwòw. Jeszcze dzis z wami spal. Od tej pory, oficjalnie, bedzie w druzynie Pajakòw.
Noah: na szczescie ( i popatrzyl sie zlosliwie na Trewora)
U dziewczyn. Gwen juz wstala i zaczela budzic reszte.
Gwen: Vaiii! Wstawaaaj!
Violette: (mruknela) spadaj bo cie przetne.
I powoli odsunela od siebie posciel. Gwen sie przerazila poniewaz Violette spala z ... pila kolo twarzy!
Gwen: Vai! Czy ty do konca zglupialas?! A jakby ci sie wlaczyla?? Przecielabys se glowe i nici z podrywania Noah!
Violette: (rozespana) trzymam ja na specjalne okazje.
Kiedy juz sie wyzbieraly, wyszly z pokoju. Vai wyszla jako ostatnia i pech chcial ze akurat w tym momecie wyszedl tez Trewor.
Trewor: o czesc Violeeeeette! To pila???
I przestawil przed siebie Tylera.
Tyler: aaa! To gorsze od kur!!
Violette: no i czego sie boisz? Jesli bedziesz grzeczny to cie nie przetne.
Chris: e e e! Nie bedziesz mi tu straszyc uczestnikòw Violette! Cheffie odbierz jej pile.
Cheff: (popatrzyl sie przerazony na Chrisa) czy nie moze tego zrobic ktos inny??
Chris: a niby kto taki?
Cheff: Noah! Potrzebna nam twoja pomoc!
Noah: co sie stalo? Wooo! Vai! Nie mòw ze z nia spalas!
Violette: a co? Boisz sie? Spokojnie:  Sasquacz nie gryzie.
Noah popatrzyl sie dziwnie na nia.
Chris: eee ... widze ze zerwanie z Treworem pomieszalo jej troche w glowie.
Noah: a dasz mi potrzymac Sasquacza?
Violette:pewnie!
I dala mu pile. On od razu dal ja Cheffowi.
Noah: widzisz? To nie takie trudne!
Violette: yyyh! Zdrada! Oddales mojego Sassyego!!
Noah: nie wiem czy ona udaje czy naprawde cos jej sie stalo po tym jak rzucila Trewora. Ja juz jej nie rozpoznaje! Mam nadzieje ze jej to szybko przejdzie ...
Trewor: Vai zachowuje sie dziwnie ... ciekawe dlaczego ... ale nie moze wiedziec w zadnym razie ze Noah sie w niej buja. Hmmmm ... a moze jesli zaczne podrywac inne dziewczyny zrobi sie zazdrosna i do mnie wròci ... nigdy nic nie wiadomo!
Chrabaszcze wychodza z hotelu. Trent ustawia sie przy namiotkach i rozmysla o rymie. Miedzyczasie Vai nadal dyskutuje z Cheffem.
Violette: gosciuuu! Oddaj mi Sasquacha!!!
Bridgette: spokojnie Vai. Odda ci go pod koniec wyzwania ok?
Violette: niech wam bedzie ...
Bridgette: a z innej pòlki, jak tam rozmyslanie o zespole?
Violette: no còz, powinnas sie zapytac Noah i reszte o tym ale powiem ci ze juz wiem jak beda wygladaly koszulki :)
Chris: a wlasnie Vai, chce ci powiedziec ze poddalas mi pomysl na nastepne wyzwanie.
Violette: nie ma za co :) Za nastepny pomysl poprosze 5 dolcòw.
Chris: no prosze, ale sie zrobila chytra.
Violette: no Trencio Natrencio! Pospiesz sie bo juz sie zciemnia!
Trent: hmmm ... mam!  ALES CIE SE NAGRABILI DRANIE, ELIMINACJE MACIE NA SNIADANIE!
Katie: ee ... nie ma eliminacji dzis ...
Trent: no to co? Spròbuj wymyslec rym kiedy ktos cie pogania, wyzywa i ma ostre narzedzie w reku!
Bridgette: woo! Trent! Cos ty zrobil!!??
Kiedy gitarzysta sie obròcil, zobaczyl wszystkie domki zburzone i  Pajeczakòw ktòrzy sie pobudzili i nie wiedzieli co sie stalo. Tylko jeden jedyny domek jeszcze stal.
Gwen: no brawo skarbie. Jesli przegramy to bedziemy musieli cala noc pracowac przy domkach!
Chris: spoko, jutro jest podsumowanie.
Violette: aaa! W jednym domku nie ma Courtney!
Noah: to nie mozliwe! A niby gdzie moze byc??!!
Chris podszedl do stojacego domku i postukal w niego pare razy. On sie rozpadl no i ... Duncan i Courtney spali na tak zwanym "lòzku" przytuleni.
Bridgette: to juz sie zagadka rozwiklala ...
Courtney: zieeew ... oh ... Duncan! Dlaczego wszedles do mojego namiotu.
Duncan: ja sie nigdzie nie ruszalem! To jest mòj namiot ... a przynajmniej byl ...
Violette: widzisz ... po tym jak go zbudowalam z Noah niezle sie trzymal ... ale przez Chrisa sie rozpadl ... Cheff dawaj Sasquacza.
Cheff: nie ma mowy!
Chris: dobra, wylazcie juz z tych resztek namiotòw i chodzcie za mna.
Wszyscy podeszli do rzezb ktòre zrobili 2 odcinki temu.
Chris: no còz, te wyniki wyraznie wskazuja ze pierwsze miejsce zajal ... Kwiatkonator czyli rzezba Lindsay!
Lindsay: liiiii!!! Tak myslalam!! Tyler Tyler slyszales??!! Wygralam!!  Liiiiiii!!!
Tyler: ciesze sie ale przestan piszczec bo mi bembenki zaraz strzela.
Cody stal sobie kolo Noah i co chwile dotykal sie w kroku i po tylku.
Noah: gosciu! Co ty robisz?
Cody: wiem ze to wyglada obrzydliwie ale gacie Tylera strasznie mnie cisna! On ma tylek jak patyk!
Noah: musisz ograniczyc slodycze ;)
Cody: nie ma mowy!
Noah: no to chowaj lepiej gacie.
Cody: to tez jest niemozliwe: Sierra wywacha je na kilometr.
Noah: to je zacznij prac ...
Chris: dobra: druga zwycieska rzezba a raczej trzy zwycieskie rzezby ktòre mialy po piec glosòw to ... Geoff-waz Bridgette, Lody Nicole i ... Kura Izzy!!
Izzy: taaaaak!
Tyler: nieeee!
Chcial wskoczyc na rece Vai ale ona sie odsunela i spadl na ziemie.
Tyler: ala! Dzieki ze mnie chycilas!
Violette: nie ma za co.
Chris: a ostatnia zwycieska rzezba ktòra miala 4 glosy tooo ... Kròlik Dja!
Dj: hehe! Nie mogli sie oprzec mojemu kròliczkowi :)
Chris: no còz: Gwen, Courtney i Cody mieli po 3 glosy, Owen,Tyler i Noah po 2 a reszta po 1 glosie.
Trewor: widzisz Vai: jesli nie narobilabys tyle dziur w twojej rzezbie to moze bys wygrala.
Violette: jesli sie zamkniesz to moze bedziesz miec szanse zobaczenia jeszcze twojej szczeki.
Chris: skoro juz wiem jakie rzezby beda zdobic Maldiwy, wezmiemy sie za wyzwanie pod tytulem "Kichac az do upadlego"! Bedziecie musieli przez 2 godziny tylko i wylacznie kichac. Mozecie wykorzystywac wszelkie metody, nic nie jest zabronione. Macie cala wyspe do dyspozycji.
Cody: a niby dlaczego mozemy wykorzystywac wszystkie metody?
Chris: bo jesli byscie stali i czekali az kichniecie to bylby remis czyli 0:0. Kazde wasze kichniecie bedzie rejestrowane kamera i liczone. No to ... zaczynajmy zabawe!
Katie: ladna mi zabawa ...
Violette: ja nic nie bede zaczynac dopòki nie oddacie mi Sasquaczaaa!!!
Cheff: Noah pomocy!
Noah: eh ... jak zwykle.
Noah podszedl do niej, wzial jej rece i trzymal je mocno zeby sie nie wyrwala i nie wskoczyla na Cheffa.
Violette: hej a ty co??
Noah: trzymam cie zebys nie narobila szkòd.
Chris: dobra ... start! Teraz juz na powaznie.
Trewor: ehm Chris! Moge isc do lasu nazbierac Irysa?
Chris: mòwilem ze macie cala wyspe do dyspozycji wiec idz.
Violette przystala i popatrzyla sie na Trewora dziwnie. Po chwili zrobila wielkie oczy i zbladla.
Cody: co ci jest? Zrobilas sie ... taka jak Gwen ...
Gwen: hej!
Violette: o kurcze! Zapomnialam ze Trewor kicha jak opetany jak tylko powacha irysa!! Mamy przerabane!!!
Tyler: (zza drzwi)  cooo?? To czemu go dalas do tamtej druzyny!!
Violette: a co ja jasnowidz jakis??? Skad moglam wiedziec ze Chris wymysli se takie zadanie!
Al: pòjde z toba Trew.
Trewor: a po co?
Al: po to amigo zeby cie nauczyc kilku sztuczek. Wydajesz mi sie niezlym podrywaczem nieprawdaz?
Trewor: no ... i juz mam swietny pomysl by Vai byla o mnie zazdrosna.
Al: chetnie ci pomoge. Chodz, idziemy szukac irysa ... aaapsik!
Chris: iiii punkt dla Pajeczakòw! Ok, my idziemy z dala od tych zarazkòw. Narka frajerzy!
Katie: no fajnie ... i juz po punktcie ... Vai czemu stoisz w cieniu?
Violette: zobaczysz ...
I powoli z niego wyszla i popatrzyla na slonce.
Violette: apsik! Apsik! Woho!!! No i 2 punktciki!!!
Katie: kichasz kiedy wychodzisz z cienia?
Violette: znaczy niby tak bo kicham kiedy wychodze z ciemnego pomieszczenia na slonce. Cody! Ty masz duzo alergi nie? To moze wypròbujmu cos na tobie?
Cody: no i stalem sie kròlikiem doswiadczalnym ...
JD: eh ... no fajnie ... ja na nic nie jestem uczulona: pylki,perfumy,kurz,dym ani troche nie zmuszaja mnie do kichania.
Duncan: to bedziemy wiedzieli kogo wyrzucic czerwonowlosa.
JD: czy ktos ci kiedys porzadnie przylozyl?
Cody: (siedzi na podlodze i ma pelno mròwek na sobie) tak! Ja w trzecim sezonie :D
Duncan: to byla jedna wielka pomylka ...
Courtney: wez przestan ... uderzyl cie i koniec! A poza tym kichaj!
Duncan: kicham tylko jak ktos mnie pocaluje.
Duncan: tak, powiedzialem glupote. Ale tylko w ten sposòb moze uda mi sie znowu zlaczyc sie z Courtney. Wkoncu Gwen ma juz chlopaka a ja nie chce zostac sam jak palec ... ale powiem wam ze kicham tylko wtedy gdy porusze sobie kolczyk w nosie ... da sie zrobic ;)
Sierra: no Court wykorzystaj okazje :) Szkoda ze Cody tak nie ma ...
Cody: eh ... (patrzy sie w niebo) Oddawaj moje majtki! Aaaaaalaa!
Violette: no kichaj kichaj! Apsik! Apsik! Nie ja, on!
Johanna: moja siorka wiele przeszla w zyciu: zerwania,straty jej ukochanych zwierzat, wysmiewajace sie kumpele ... ale wiem ze jesli zaczyna gadac sama do siebie to juz jest koniec.
JD: zaraz a co maja do tego zerwania, straty zwierzat i wysmiewajace kumpele?
Johanna: oooh! Ja sie zwierzam i mòwie to co chce!!!
Cody: allaaa! Ugryzla mnie mròwka w palec!
Noah: a on nadal nie kicha ...
Sierra: Codyyyy! Wyssac ci trucizne??
Cody: nie dzieki ... ala! No i znowu mnie uciela, i to w niewygodnym miejscu ...
Sierra: moge ci ja wyssac jak chcesz.
Cody: nie ... ehehe ... akurat to nie mile miejsce.
Sierra: no ale ...
Violette: daj spokòj Sierra, mròwka ugryzla go w orzeszki!!
Al: jestesmy!
Violette: i nic nas to nie obchodzi!
Al: pozwòl, mòj amigo, ze ci pomoge z tym irysem.
Wzial kwiatek i zaczal sypac pylek na Trewora.
Trewor: apsik! Apsik! Apsik!
Violette: grrr ... na nie zdrowie lajdaku! Cody! czemu nie kichasz? (wychodzi z cienia) Apsik! Apsik!
Cody: bo oblozenie mnie mròwkami to nie byl dobry sposòb zebym zaczal kichac!
Troche dalej u blondynki.
Lindsay: ja nie wiem na co mam alergie ... Wiem tylko ze bardzo kicham po mocnych perfumach.
JD wyciagnela perfumy z kieszeni i psiknela Lindsay.
Lindsay: apsik! Apsik! Apsik! Co ty robisz?
JD: dodaje wam punkty bo i tak wiem ze ,z Treworem, wygramy. A poza tym moja siorka Violette tez ich nie lubi wiec ,kiedy jest niegrzeczna, psikam ja tym.
Lindsay: czy takie psikanie to nie jest metoda na zwierzeta?
JD: ona mysli ze jest lampardem ...
Lindsay: aha ... fajne masz te wlosy! Ale z ta opaska nie wygladasz najlepiej ... ciuchy sa spoko ale wiesz co? Po wyzwaniu zafunduje ci bezplatna wizyte w salonie Lindsay! :)
JD: dzieki. Jestes spoko ;)
Johanna: Lindsay! czy ty zawierasz sekretny sojusz z naszym przeciwnikiem?
JD: a ta znowu zaczyna ...
Johanna: Jagodo! Najpierw sabotujesz nasza druzyna a potem ...
Wtedy JD prysnela jej perfumem w twarz a ona polozyla sie i zasnela.
JD: kazda rzecz ma na nas inny wplyw np. Violette kicha a Johanna zasypia. Akurat to na mnie nie dziala :)
Gdzies kolo hotelu, Courtney i Duncan nadal ze soba dyskutowali.
Courtney: nie bede sie do ciebie przyklejac tylko dlatego ze bedziesz kichac! Nie ma mowy!
Duncan: ale mozemy przez to przegrac. Chcesz tego Courtn? Chcesz?
Courtney popatrzyla sie na niego z mina pieska no i ... pocalowala go. On od razu zaczal szturchac sie w kolczyk i , kiedy ona sie od niego odsunela, kichnal.
Courtney: to naprawde dziala!
I znowu go pocalowala. On sie szturchal i kichal, i tak caly czas.
Duncan: daj mi troche odsapnac!
Courtney: sam chciales zebym cie calowala!!!
Przejdzmy teraz do naszej najgoretszej zwariowanej fanki Totalnej Porazki czyli do ...
Sierra: Cooody!! <3 jak sie trzymasz?
Cody: eh ... na razie spoko ... al! Glupie mròwki.
Noah: nie wyzywaj sie na mròwkach tylko zacznij kichac!
Sierra: o Nicoooole! Skarbie a ty na co jestes uczulona?
Nicole: na siersc zwierzat ... O Dj! Daj mi te kròliczki!
Dj: to pluszaki.
Nicole: czyli bede musiala przegladnac cala liste moich alergii.
Cody: Nicole tez jest uczulona na wiele rzeczy? (usmiecha sie) Jestesmy dla siebie stworzeni!
Owen: eh Izzy co robisz?
Izzy: piòrkiem draznie sobie nos, kurzym piòrkiem (spojzenie na Tylera)
Tyler: uh, dlaczego akurat ta rzezbe wybrali? Bede sie teraz bal kolo niej przejsc!
Izzy: apsik! Haha! Punkt dla Izzy, dla Izzy, dla Izzy!
Trewor: apsik! x20
Violette: no nie! Apsik! Kicha jak jakis ... boh, alergik? Jakie zwierze duzo kicha?
Noah: takie zwierze z rodziny Treworozaurusòw rexòw ...
Violette: ahahaha dobre. A ty po czym kichasz? (wychodzi z cienia) Apsik!
Noah: ja mam alergie na kurz ale nie wiem czy tu jest.
Gwen: czy Cheff nie ma tu gdzies swoich klamotòw?
Trent: pewnie tak, a co?
Gwen: napewno beda zakurzone.
I pobiegla w strone hotelu drapiac sie po nosie by pare razy kichnac.
Trent: prosze jak moja dziewczyna mysli ;)
Violette: szkoda ze ty nie ... (diabelski usmiech w stone Trenta) a ona na co jest uczulona?
Trent: na eukaliptus.
Violette: zaraz wracam. Pilnuj Codyego.
I pobiegla do lasu. Miedzyczasie, przebiegajac kolo Trewora, rozdeptala mu pare kwiatkòw.
Al: eh ... jaka wredna ... bedziesz musial sie schylic i wachac z podlogi.
Tymczasem Gwen wròcila z graciarni Cheffa i trzymala w rekach zakurzone ksiazki.
Noah: o, co to?
Gwen: ksiazki.
Noah: nie no naprawde?!
I popatrzyl sie na nia dziwnie. Ona dmuchnela w ksiazke i caly kurz polecial na niego.
Noah: aaapsik! apsik! AAAAAAAAPSIK!
Trent: jakby domki nadal staly to by sie rozwalily.
Gwen: a gdzie Vai?
Trent: poszla do lasu ... o juz jest? Znalazla ten eukaliptus? Jak??
Violette: smieszna historia: szlam se do lasu az tu nagle znalazlam stoisko z eukaliptusami! Ale jaja!
Gwen: och nie ... nie eukaliptus ... aaapsik! aaapsik!
Trent: uh Gwen strasznie wygladasz.
Gwen: to alergia. Nie tylko kicham ale tez puchne i zaczynam smarkac.
Violette: ooo przynioslas ksiazki, zakurzone ksiazki.
Wziela jedna i dmuchnela mocno w strone Noah.
Noah: aapsi! apsik! AAApsik!
Violette: apsik! Ocho! Teraz ja tez kicham.
Minelo juz kilkanascie minut od kiedy uczestnicy kichali bez konca. Nicole, ktòra szukala nadal cos co by moglo w niej rozpetac manie kichania, napotkala Noah ktòry byl meczony przez kurz.
Nicole: hej Noah! Moge z toba pogadac?
Noah: apsik! Spoko ... ehm przerwa Vai!
Violette: dobra ale oddajcie mi pile!!
Nicole: oo ... zaczyna wariowac ... moze lepiej by bylo gdybys polubil troche bardziej Vai niz Johanna.
Noah: coooo??
Nicole: no dobra,dobra. Chcialam ci tylko pomòc ...
Noah: nie o to mi chodzi, kto ci powiedzial ze bujam sie w Johanna?
Nicole: JD?
Noah: ale (rozmysla) ... no nie ... pewnie zle mnie zrozumiala! Mi sie podoba wlasnie Violette!
Nicole: serio?? Tak myslalam ;)                                                                              
Violette: Noah! Koniec przerwy (wychodzi z cienia) apsik! O! Czesc Nicole! Czy to ona?
Noah: nieee to nie ona!
Nicole: ale ja jestem mna.
Noah: nie o to mi chodzi! Ta nadal sie wypytuje dla kogo zrobilem tamta rzezbe.
Nicole: uhm ... no to powodzenia.
Wtedy ujrzala Codyego ktòry siedzial na skale, caly pogryziony przez mròwki. Wziela gleboki wdech i podeszla do niego.
Nicole: czeeesc.
Cody: ( obròcil sie ) o czesc Nicole. Co ty tu robisz? Nie powinnas kichac z innymi?
Nicole: wiesz .. inni akurat se radza a ,majac naszego kichajacego Trewora, wygramy napewno.
W tej chwili z lasu wylecial krzyczacy Tyler ale potknal sie o samego siebie i wyladowal glowa w piasku.
Noah: gosciu o co chodzi? A poza tym nie czas na bawienie sie w strusia!
Tyler: (wstajac i oczepujac sie) znalazlem metode na kichanie!
Lindsay: brawooo Tyleeeer!!!
Noah: zaczekaj z tymi wiwatami. Najpierw niech nam powie co se ubzdural.
Tyler: to jest swietne! Patrzcie!
I wyciagnal gas pieprzowy w spreju.
Gwen :noo ... to moze sie udac ;)
Johanna: ja pierwsza!
Zrobila pare obrotòw i podeszla do Tylera.
Johanna: no! Psikaj i nie zaluj se!
Tyler psiknal a ona ... zasnela!
Violette: taa ... masz cos jeszcze Tyler?
Tyler: mam tez kawalek kanapki.
Owen: to ja sobie wezme.
Podbiegl do niego i rabnal mu kanapke.
Bridgette: eh ... czyli zostaje nam gas pieprzowy ... dawaj Tay ... teraz ja.
Wziela i psiknela sobie gaz do gardla. Wtedy otworzyla szeroko oczy i zaczela kichac jak opetana.
Bridgette: apsik! Ale to ... apsik! Daje ... apsik! Kopa ... aaaaaapsik!
Katie: swietnie! Tak trzymaj Bridg.
Tyler: ale nie myslcie ze tylko ona bedzie dla nas kichac ... Po kolej wszyscy otwierac geby!
Kiedy Tyler popsikal wszystkim gaz pieprzowy do ust, zaczeli kichac. Miedzyczasie druzyna Upalnych Pajakòw lezakowala kiedy Al meczyl Trewora irysami.
Trewor: apsik .... apsik ... dosc Alejandro ... apsik! Juz nie moge ... jestem ... wykonczony.
Al: dobrze, 5 minut przerwy a po tym bedzie tylko kichanie ... druzyna! Przydalaby sie mala pomoc tez z waszej strony!
Dj: a po co? Tak dobrze wam idzie.
Chris: heja ludziska! Nudzi mi sie wiec powiem wam wprost: Hej to ja Chris wzywam was, rymowania nadszedl czas!
Gwen: apsik! Wlasnie teraz taka era nastala,
najpierw era dinozauròw a teraz era kichania
Trent: nic nie trzeba robic innego niz kichac
jesli wlasnie ty nie chcesz z tad wypasc ... apsik!
Duncan: to mordega, blagam was!
powiedzcie ze juz skonczyl sie czas!
Courtney: oh nie kotku, jeszcze nie!
teraz kichaj bo jak nie ... ( caluje go a on kicha) ... to bedzie zle!
Duncan: pomocy ...
Cody: ja po robalach wogòle nie kicham,
zostawcie mnie bo cos mnie strzyka ... ala!
Nicole: oh Cody nie martw sie,
spròbuje z mrowiska wyciagnac cie.
Cody: oh , dzieki na ciebie zawsze mozna liczyc ...
Chris: eh eh!
Cody: ... ehm ... dlatego ja juz tu nie bede kwiczyc ... ha!
Al: mòj amigo kichaj kichaj!
no i dla druzyny wygraj.
Trewor: apsik! Pewnie, ja sie tutaj strasznie poswiecam,
a ty nic nie robisz, jedza!
Violette: eh nie badz dla niego taki surowy,
niech sie udlawi tym irysem hu**wym ... ups ... przepraszam za slòwko ale nie mialam rymu ... :D
Noah: apsik! juz przestan, apsik! mam dosc!
nie syp kurzem mi na nos!
Violette: no juz nie jecz, wiem ze ci ciezko,
dla druzyny poswiec sie deczko.
( w kiblu)
Noah: tak, dla ciebie sie poswiece!
Chris: won mi z kibla, bo cie krece!
JD: ja nie kicham, ja nie kaszle,
nie mam alergi, zeby  bylo jasne.
Lindsay: nie martw sie mala, ja cos wykombinuje,
a potem na laske cie przemaluje.
Tyler: kury, kury, och te kury!
juz bym wolal wielkie szczury!!
Izzy: da sie zrobic ]:)
Tyler: och! Nieee!
Izzy: Izzy wszystko robi tak,
by Tay dostal zawalu serca!
Tyler: bardzo ci dziekuje Izzy,
jak tak dalej pòjdzie, to znikne z wizji.
Sierra: apsik! Apsik! Zrobie to dla Codyego.
dla wspanialego kochajacego meza mego <3 <3
Cody, popatrzyl sie dziwnie na nia, i powiedzial do Nicole.
Cody: nie martw sie ma kuku na muniu.
Owen: Apsik! Juz w oczach dwoi mi sie rzarcie.
Apsik! Rzarcie ... Apsik! Rzarcie!!!
Dj: jesli mam wam cos zrymowac,
Trew swietnie kicha wiec czas wychamowac ;)
Johanna: zzZZ ziewww o ludzie co sie stalo?
Czy cos po mnie przelecialo??
Katie: nic takiego, to perfumy,
wstan i nie trac swojej dumy!
Bridgette: dawac dawac moi kochani!
Niech wam pluca wyjda uszami!!!
Johanna:ee ... ja chyba podziekuje ...
Godzine pòzniej.
Violette: apsik! yh ... mam dosc ...
Noah: wytrzymaj Vai, jeszcze troche.
Trewor: apsik! x10
Violette: ooo! Przestan bo zachwile wyplujesz pluca! Oczywiscie mi to nie przeszkadza ... nie wiesz co? Przeszkadza bo przez ciebie przegramy.
Nagle, kolo Trewora, przeszla Bridgette. On popatrzyl sie na nia i, z usmiechem, powiedzial.
Trewor: czesc malenka. Jak tam ci idzie kichanie?
Bridgette, swiecie przekonana ze to byl Al, odwròcila sie i juz miala na niego nawrzeszczec kiedy skapnela sie ze to nie on.
Bridgette: ehm Trew, powiem ci jedna rzecz: JA MAM CHLOPAKA!
I wkurzona podeszla do Vai.
Violette: wo ale mu nawrzucalas.
Bridgette: to nie faire ze wszyscy mnie podrywaja ...
Katie: no còz, jestes ladna. Jaki chlopak by cie nie podrywal!
Sierra: aapsik! Aaapsik!! Aaapsiik!
Katie: chyba gas pieprzowy dolecial az do Pajakòw.
Sierra: nie ... aaapsik! Mucha wpadla mi do nosa i teraz aaapsik! Mnie drazni!
Cala druzyna sie wykrzywila. Tyler, wykorzystujac moment,  zaczal psikac gazem piepszowym po wszystkich uczestnikach.
Cody: aaapsik! Aaaapsik!
Violette: nareszcie kichnal!
I wzniosla rece ku niebu.
Tyler: wez przestan i nie ròb scen.
Violette: (odwracajac sie powoli do Tylera i patrzac na niego zabujczym zwrokiem) kura!!
Tyler: aaaaa! ku-ku-kuraaa!
I, zamiast wskoczyc komus na rece, wykopal sobie dziure w piasku i sie w niej schowal.
Violette: myslalam ze komus wskoczy na rece ... ale tak tez jest smiesznie.
Chris: hej ludziska ... wiecie co wam powiem??
Johanna: co? Kolejna rymowanka?
Chris: ehehehe chcielibyscie! Chce powiedziec ze ... juz ... juz ... juz ...
Cody: no powiedz gosciu ze koniec bo te robale weszly mi juz do wszystkich zakamarkòw!!
Duncan: blagam!!! (caluje go Courtney) apsik! Powiedz to ... (znowu go caluje) ... szybkooooo!
Courtney: hej! Nie kichnoles ... ty mnie oklamales!!
Duncan: co?? Nie! Ja po prostu ...
Courtney: wiem ze kichasz tylko jak ci ktos dotyka kolczyk w nosie. Nie jestem az taka glupia!
Duncan: to po co mnie calowalas?
Courtney: po to zeby ci sie odechcialo mnie podrywac. I zrozum mnie wreszcie ze juz do ciebie nie wròce ... nigdy!!!
Duncan: ahah ta Courtney ... zabawna jak zawsze ...
Chris: : dobra ... toooooooooooo .... juzzzzzzzz ..... kooooo ....
Wszyscy: nieeeeeeec!
Chris: hej! Nie prosilem o chòrek!
Cheff: no dawaj Chris! Bo powiem za ciebie!
Chris: nie ma mowy! Dobra ludziska, podliczylem wasze glosy i wiem juz ktòra druzyna zwyciezyla. Zaczniemy od druzyny Wakacyjnych Chrabaszczy: najwiecej kichniec zaliczyla Gwen:58!
Gwen: wow. Nie wiem nawet kiedy tyle kichnelam :)
Violette: to pewnie przez ten eukaliptus i gas pieprzowy.
Chris: druga byla Violette: 56.
Violette: no no bylam blisko ciebie Gwen ;)
Chris: trzeci z kolei byl Noah: 52. Czwarta byla Lindsay: 48. Piate miejsce zajeli Tyler i Cody: 42. Pòzniej Bridg: 40, Katie: 37. a na szarym koncu sa Johanna: 20, i Trencio Natrencio ktòremu dzis nie chcialo sie za bardzo kichac: 14. W sumie: 409
Chrabaszcze wiwatuja.
Chris: przejdzmy do Upalnych Pajakòw: wiekszosc uczestnikòw nie kichalo wogòle bo widzieli ze Trewor nabijal im punkty. Zobaczmy czy dobrze zrobili. Ci ktòrzy nie kichneli ani razu to: Dj, JD, Courtney i Nicole
Cody zrobil przerazona mine.
Cody: jesli tamta druzyna przegra to moga wykopac Nicole. Wkoncu ona pomagala mi a ja nie jestem z ich druzyny ...
Chris: Al kichnal 1 raz, postarales sie kolo ... Owen :29, Izzy: 39 Sierra: 41 a biedny Duncan ... 162!
Duncan: co?? O ludzie! Calowalas mnie ponad 162 razy??!!
Courtney: na to wyglada  ... a co?? Nie bylo fajnie??
Duncan: byloby gdybys dawala mi odetchnac choc troche!
Violette: ts ... (polozyla lokiec na ramieniu Noah) a ile mial punktòw irysowy kichacz??
Chris: eh ... powiem ci tylko ze wynik Pajeczakòw wynosi ... 971.
Violette zjechal lokiec i spadla na ziemie. Noah szybko pomògl jej wstac.
Violette: eh .. co ja ... 699 razy kichnal??!!
Trewor: oo umiesz liczyc!
Violette: w przeciwienstwie do ciebie tak.
Chris: a teraz punkt kulminacyjny programu! Bedzie druga runda dla przegranych: maszyna prawdyyyy! Bede zadawac wam pytania z karteczek. Kazdy ma swoja wlasna karteczke z ulubionym kolorkiem wiec ... eh pòzniej wam powiem. A teraz do stolòwki na obiad!
Gwen: maszyna prawdy?? To jest to!!
Trent: o taak! I po sprawie :)
Wszyscy poszli do stolòwki i usiedli przy swoich stolikach. Cheff podaje do stolu: kurczaka na roznie zwyciesca a makaron z grzybami przegranym.Nagle Gwen wstaje i mòwi do Vai.
Gwen: ehehe Vai. Ja ide na chwile do lazienki.
I wyszla. Za nia poszly tez inne dziewczyny z druzyny uzywajac tej samej wymòwki. Wtem podniòsl sie Trent.
Trent: ja tez ide do ... tego ... no ... wiesz ... ide!
I poszedl w druga strone a za nim chlopaki z druzyny. Przy stoliku przegranych zostali tylko Vai i Noah. Popatrzyli sie na siebie i przyblizyli sie powoli. Trewor obserwowal wszystko ze swojego stolika.
Noah: nie wierze ze wszyscy se poszli i zostawili mi Vai! Moja druzyna jest fantastyczna!!
Noah: to .. jak myslisz dlaczego se poszli?
Violette: nie wiem ... moze Cheff dodal cos do makaronu ... jakis plyn do przeczyszczania czy cos ...
Noah: ahahahaha pewnie tak ;)
I popatrzyl sie na nia z usmiechem na twarzy.
Violette: a jesli chodzi o zespòl to ...
Noah: to swietny pomysl! Slyszalem ze masz juz dla nas koszulki ;)
Violette: nom ... ale w mysli ... trzeba bedzie je jeszcze zrobic.
Kiedy tak sobie rozmawiali, Trewor czajl sie za nimi i powoli podchodzil do nich. Wkoncu usiadl za Noah, klepnal go w ramie a on ... przestraszyl sie.
Noah: laa! Czy ty naprawde chcesz zebym umarl na zawal serca? ... Nie musisz nawet odpowiadac.
Trewor: co wy tu robicie ... sami ... co??
Violette: tak naprawde to ... nie wiem ... wszystkich gdzies zmiotlo.
Popatrzyla sie na pusty stòl. Wstala, wziela wszystkie talerze ktòre wyzostawiali, i zaczela z nich jesc.
Noah: eh ... ty wszystko zjesz??
Violette: tak! Bo, po pierwsze, uwielbiam makaron z grzybami. A po drugie: kiedy jestem w dolku baaardzo duzo jem.
Wtedy Noah wyjal z pod kapelusza notesik i zaczal cos zapisywac w nim. Kiedy Trewor zobaczyl co on robil, wyrwal mu notes z reki i zaczal go przegladac.
Trewor: co to jest??!! Lubi nalesniki, czekolade, lody, makaron z grz.............  z czym???
Noah: z grzybami! Tylko ze zamiast tego jest wielka krecha bo akurat wtedy skubnoles mi notes!
Trewor: ale przynajmniej sie dowiedzialem  ze spisujesz wszystko to co lubi Vai. I to mi sie nie podoba! Violette!
Noah: a jesli ja tez jej sie podobam??
Trewor: ahhahahahahahah! Zartownis ... Vai ... ehm ... (zuca w niego notesem) trzymaj se te wypociny ... ale nie waz sie jej nic mòwic!!
Trewor: ten gosciu jest przebieglejszy niz myslalem ... Vai o niczym nie moze sie dowiedziec bo nie wiem jak zareaguje ...
I wròcil do swojego stolu.
Trewor: (wydzierajac sie na cala jadalnie) tooo ... Sierra! Slicznotko ... co tam u ciebie??
Sierra: ja mam MEZA!!!
I zucila w niego kawalkiem kurczaka.
Violette: ahaha nie tak latwo jest podrywac dziewczyny co nie Trew?? A wlasnie .. czy to nie Sierra??
Noah: blagam cie ... chcesz zebym tu puscil pawia???
Noah: czy ona kiedykolwiek przestanie mnie wypytywac o ta glupia rzezbe?? Chcialbym jej wszystko powiedziec i mialbym to juz z glowy ale boje sie ze Trew przerobi mnie na kwasne jablko!
Kiedy oni gadali sobie przy stolòwce, Gwen, z dziewczynami, skradala sie do pokoju gdzie mialo sie odbyc drugie wyzwanie. Miala pare niebieskich kartek w rece. Kiedy znalazla sie przy maszynie, ujrzala caly stos karteczek.
Gwen: to chyba z tych kartek Chris bedzie zadawac pytania. Podmienie je i ...
Wtedy Gwen spojrzala przed siebie i ujrzala ... Trenta! To jeszcze nic. Byl z cala zgraja chlopakòw.
Trent: to tak sie idzie do lazienki he?
Tyler: wiesz, my tez powiedzielismy ze idziemy do lazienki a wcale tam nie poszlismy ...
Gwen: po co tu przyszliscie??
Trent: ehm ... podmienic kartki Noah.
Gwen: a niby skad wiesz jaki maja kolor??
Trent: bo Noah jest kujonem wiec na bank bedzie to kolor brazowy.
Johanna: a niby po co chcesz mu podmienic kartki??
Trent: no bo ...
Cody: Noah zabujal sie w Violette i my chcemy zeby to jak najszybciej powiedzial.
Trent: zdawalo mi sie czy to Tyler byl kiedys najwieksza papla??
Cody: uh ... ehehe sorki ...
Gwen: na serio?? No bo my chcielismy podmienic Vai kartki bo ona buja sie w Noah!
Wszyscy popatrzyli sie na siebie.
Tyler: wow ... ale zbieg okolicznosci ...
Trent: wiesz co?? Ja podmienie kartki Noah. Bo wkoncu to chlopak ma wyznawac milosc nie???
Cody: ehm ... pokaz mi gdzie to jest napisane.
Trent: ty tez powinienes powiedziec to Nicole ... chyba ze tobie tez podmienimy karteczki ...
Cody: nie nie nie! Sam sie przyznam ... ale wszystko w swoim czasie!
Gdzies w hotelu ...
JD: jestes pewna ze mozesz tu przebywac?
Lindsay: jasne! Wkoncu ty wygralas wiec mozesz zapraszac tu kogo chcesz :)
JD: to ... co chcesz mi zrobic?
Lindsay: hm ... na poczatek moze male mani i pedi, potem maseczka blotna, kapiel z bombelkami, makijaz, ciuchy i ...
JD: za chwile masz drugie wyzwanie wiec sie pospiesz a poza tym mialas zrobic mi tylko wlosy.
Lindsay: no wlasnie! Choc piekna, zrobie cie na laske!
JD: oo ... juz sie boje ...
Po tych wszystkich skradaniach, jestesmy wkoncu w pokoju gdzie bedzie sie odbywac drugie wyzwanie. Chrabaszcze staja wlasnie kolo maszyny i ogladaja ja.
Gwen: jak myslisz Trent, jak to dziala?
Trent: to napewno szczypie, kopie, bije lub gryzie.
Chris: nie masz racji! Ono daje porcjie lodòw kiedy ktos dobrze odpowie. A kiedy ktos sklamie to ... wtedy przejdzie bolesne tortury i bedzie bral udzial w eliminacjiach!
Wtedy Trent i Gwen popatrzyli na siebie, usmiechneli sie diabolicznie i puscili se oko. Noah wszystkiemu sie przygladal.
Noah: cos oni kombinuja.
Katie: a dlaczego od razu kombinuja??
Noah: bo nigdy nie mrugali do siebie!! Czy ty nic nie rozumiesz??
Chris: no ciszej tam! A poza tym ... cos was tu malo ... jest was 8! Hej ... a gdzie Lindsay? Jesli sie nie pojawi to automatycznie bedzie brala udzial w eliminacjach!
Tyler: ide ja poszukac.
Chris: stòj bo jeszcze i ty nam znikniesz. Jak wròci to wròci. Dobra: oto i maszyna prawdy. Macie odpowiadac na pytania ktòre przeczytam wam z tych kolorowych fiszek pisanych przez Cheffa wiec jesli cos wam sie nie bedzie podobac to do niego z pretensjami. Eh eh ... pierwsza bedzie Katie.
Katie podchodzi to maszyny i daje na nia reke niepewnie.
Chris: spokojnie, to nie jezozwierz wiec smialo polòz reke. Dobra, ulubiony kolor Katie to ròzowy ... jest! Hmmm ... "czy wolalabys spedzac ten sezon z Sadie czy podobaci sie taki jaki jest?"
Katie: no còz ... brakuje mi Sadie i chcialabym zeby tu byla ...
Wtedy maszyna ja kopnela pradem, uszczypnela ja w reke i  ugryzla w posladki.
Chris: wow ... nie wiedzialem ze to taki czad! Ahahahaha.
Katie: no dobra, dobra, Ten sezon jest fajny bez Sadie bo spotkalam tutaj naprawde milych ludzi i nie musze dzielic lòzka z kims! Wreszcie moglam sie pozadnie wyspac! Mam nadzieje ze ona tego nie slyszala ...
Chris: hm ... nie wiadomo ... czyli mozecie na nia glosowac.
Katie zeszla do swoich.
Bridgette: uuu ... ladnie cie pokopalo ...
Chris: Bridgette twoja kolej ... kolor turkusowy!
Podeszla i polozyla reke na maszynie.
Chris: dobra ... " czy ty naprawde nie lubisz miesa?"
Bridgette: ehm ... tak.                    
I znowu maszyna zaczela szalec.
Bridgette: niech ci bedzie! Lubie mieso ale nie chce krzywdzic niewinnych zwierzatek!
I zeszla do swoich.
Johanna: nie rozumiem: skoro wiedza ze maszyna tak zrobi to po co oni klamia??
Chris: przekonajmy sie Johanna! Twoja fiszka jest kolorowa bo, z tego co wiem, lubisz wszystkie kolory.
Johanna: spoko, zadawaj pytanko.
Chris: ehm ... napewno?
Johanna: tak!
Chris: dobra ... "czy lubisz Tylera?"
Johanna: tak ... co??? A co to wogòle za pytanie? Uh lody!
Wtedy maszyna dala jej lody a potem  podeszla do Vai. Tyler patrzyl sie na nia caly czas.
Johanna: ehm ... myslisz ze slyszal??
Violette: eh ... (patrzac sie na Tylera) nie sadze.
Chris: zwierzania ciag dalszy! Cody ...
W tym momecie, kolo drzwi, zakradla sie Nicole i Trewor ktòrzy ich podgladali .
Cody: o nie nie nie! Jestem pewien ze Trent cos wykombinowal! Napewno pytanie bedzie brzmialo: "czy lubisz Nicole" a ja wtedy bede zmuszony powiedziec (polozyl reke na maszynie) tak!
Chris: dobra ... nastepny!
Cody: i ja sie pytam: czy ja jestem taki glupi czy po prostu jestem durny??
Wtedy ujrzal Nicole i do konca zbladl.
Cody: Ni-Ni-Nicole?? Eh ... czemu ja!!!
Cody: dlaczego, dlaczego, dlaczego!!! Teraz nie bede wogòle sie do niej zlizal bo sie glupio czuje … wszystko slyszala, wszystko!!
Chris: ciiicho Cody! Zaklucasz moje myslenie! Gweeen twoja koleeeej! Twòj jest ciemno zielony czy jakos tak. Zobaczmy: " czy nadal czujesz cos do Duncana?" Hej Cheffie co to za fiszki co?? Moze jakis inny temat niz milosc!
Gwen popatrzyla sie na Trenta i powiedziala.
Gwen: nie moge odpowiedziec ... masz jakies inne pytanie w zanadrzu??
Chris: tak mam.
Katie: to mozna bylo wybrac??
Chris: tak, a co? Nie mòwilem wam???
Bridgette: spokòj Bridg ... jak cos to mozesz zjesc mieso ale nie ludzkie ... nie jestes kanibalem chociaz on sobie zaslurzyl ...
Violette: na twoim miejscu zaczalbym uciekac ...
Chris: dobra ... kolejne pytanie brzmi: " czy myslisz do konca zycia zostac gotka??"
Gwen: no còz ... jesli ten styl mi sie nie znudzi to tak.
Chris: przechodzisz dalej!! Brawo!! Na razie mamy dwie ofiary na ktòre bedziecie mogli glosowac. Kolejny to ... Tyler!
Tyler podchodzi do maszyny ale sie wywala i laduje glowa w niej.
Chris: spoko nie podnos sie, karteczka czerwona: "czy przez cale zycie masz zamiar bac sie kur??"
Tyler: ahahaha no pewnie ze nie!
Wtedy maszyna pokopala go w twarz i pobila tak jak reszte. On, powoli stapajac, doszedl do swoich. Johanna chycila go i zaczela trzybac by nie upadl.
Tyler: dzieki Johanna. Ale to ma kopa!
Johanna: gdybys powiedzial prawde to by cie nie skopal.
Chris: nastepny ... Trencio Natrencio. Zobaczmy ...
Chris powoli wyciagal karteczke a on podchodzil do maszyny gdzie polozyl reke.
Chris: dobra ... zielona kartka i ... kolejne pytanko: "czy wymienilbys swoja gitare za Gwen?"
Trent: no còz ... gdyby ja porwali i zarzadali okupu, dalbym im nawet moja gitare.
I zacisnal oczy. W pewnym momecie maszyna podala mu ... lody!
Trent: uh ... a juz myslalem ze mnie pokopie.
Wzial lody i poszedl do Gwen.
Gwen: jej .. naprawde oddalbys swoja gitare za mnie??
Trent: tak. Dla ciebie wszystko.
Gwen: ooo .... jestes taki slodziutenki :)
I pocalowala go. Wtedy Cody podszedl do nich, mruknal na Trenta i skubnal mu loda.
Violette: ts ... obzartuch.
Noah: i kto to mòwi.
Chris: Violette ... zapraszam cie.
Noah: ojej juz sie boje ...
Violette: ale czego??
Noah: no bo Trent i Gwen cos kombinuja ale nie wiem co. Jestem pewien ze namieszali w kartkach!
Violette: spokojnie. To napewno nic groznego ;)
I podeszla do maszyny.
Chris: no Vai ... niebieska karteczka i juz czytamy pytanko: "czy ... kiedykolwiek zabilabys kogos pila lancuchowa??" Ehehe to akurat trafne pytanie.
Violette: moja pila! Mòj Sasquacz!! Pewnie ze bym zabila! Kiedy by mnie zdradzil az z czterema dziewczynami!!
I popatrzyla sie w strone kukajacych istot. One wyszly z ukrycia i podeszly do grupy. Tymczasem maszyna dala jej lody.
Trewor: rozumiem ze nadal sie gniewasz.
Cheff: oto twoja pila.
Chris: zwariowales?? Czemu jej to dajesz??
Cheff: bo obiecalem ze dam jej Sasquacza po wyzwaniu a dla niej to juz koniec. Ja dorzymuje obietnic.
Chris: a od kiedy??!! Dobra ... ostatni jest Noah!
Wtedy Gwen i Trent popatrzyli na siebie i przybili piatke.
Trent: hej! A gdzie moje lody?
Noah podszedl do maszyny i zaczely mu sie trzes kolana.
Chris: dobra ... kolor brazowy ... a ty co sie tak telepiesz??
Noah: ja?? Nie ! Nic …
Trewor: aaaa! Znowu ta pilaaa!!!
Chris: pytanie brzmi: " jaka dziewczyne najbardziej lubisz??"
Noah wyczeszczyl oczy. Vai przystala a Trewor odwròcil sie biegnac i walnal w sciane.
Violette: hm ... czy to moje siorki?
Noah: nie!
Violette: a moze Izzy ...
Noah: nie!
Violette: Courtney ?
Noah: nie nie i nie!
Violette: poddaje sie ... to w kim sie w koncu kochasz??
Noah zerknal na Trewora ktòry sie juz wyzbieral i grozil mu piescia. Z drugiej strony byl Cody ktòry kiwal glowa na tak zeby wkoncu powiedzial. On, zaklopotany, wzial wielki wdech.
Chris: no to moze inne pytanie ... zaraz ... wszystkie karteczki sa takie same? Cheffie!
Cheff: przysiegam ze napisalem duzo ròznych pytan a tak naprawde ja tego pytania nie napisalem!
Chris: no nic ... odpowiadasz czy mam cie pokopac?
Noah: nie stòj! Ja ... kocham sie w Violette ...
Wtedy Violette zablysnely oczy a Trewor popatrzyl sie jeszcze grozniej na Noah.
Chris: no ... eheheheh ... masz lody na pocieszenie i wypad mi stad!
Chris go popchnal i wyladawal kolo Vai.
Noah: tooo ... chcesz loda?
Violette: ehm ... ja juz swojego zjadlam ...
Noah: a co z Sasquaczem??
Violette: eheheh chyba troche mnie ponioslo ... ale mi juz przeszlo. Trewor! Wybaczam ci.
Trewor: zabije cie draniu!
Noah: aaaa !!!
Wtedy Vai podlozyla noge Treworowi a on wpadl w maszyne. Vai znalazla jakas tasme, przykleila go do maszyny, i zaczela odpytywac.
Violette: tooo ... ile miales dziewczyn przede mna?
Trewor: osiem? aaaaaaa!
Violette: zla odpowiedz!
Trewor: dziewiec? aaaaa! dziesiec? aaaaa!
Wtedy do pokoju wpadla Lindsay.
Chris: przykro mi Lindsay ale wezmiesz udzial w eliminacjach razem z Tylere, Katie i Bridgette.
Lindsay: niewazne. Przedstawiam wam nowa JD!

Violette: looo siorka! Ales ty piekna!
JD: zmienila mi tylko uczesanie!
Johanna: jestes sliczniunia ;)
JD: dzieki ... co sie dzialo kiedy mnie nie bylo?
Johanna: Noah powiedzial Vai ze mu sie podoba!
Noah: czemu te trojaczki musza byc tak wygadane?? Ja i tak nadal nie wiem czy jej sie podobam! Napewno ,na razie, bedzie mnie traktowac po przyjacielsku bo jeszcze sie nie pogodzila z tym zerwaniem ... dam jej czas.
Chris: dobra ludziska! Sio na pole ukladac namioty!
Bridgette: faktycznie! Na smierc zapomnialam ...
Katie: to nie faire ... nie bedziemy spac!
Gwen: jesli zabierzemy sie za naprawianie teraz to moze zdarzymy przed zmrokiem! Chodzmy!
Wszyscy wybiegli z pokoju. Tylko Cody powoli szedl do wyjscia.
Cody: eh, dalem plame … I to jeszcze na oczach Nicole … eh … tylko sie zastrzelic … pozycze  od Vai Sasquacza.
Kiedy w hotelu Pajaki robily balange, na polu Chrabaszcze pracowaly przy namiotach. Niektòrzy w parach, a niektòrzy sami. Nicole patrzyla sie z okna na pracujace “owady”.
JD: hej mala chodz! Jest swietna imprezka!Nicole: nie dzieki … postoje sobie tu.
JD: cos sie stalo??
Nicole: nie … po prostu … Cody sie meczy z tym namiotem a nikt nie chce mu pomòc … a ja …
JD: lec.
Nicole: naprawde?
JD:
no. Nic nie powiem reszcie.
Nicole: dzieki JD jestes kochana.
Usmiechnela sie i wyszla. Na dole.
Violette: Noah! Czy ten kawalek idzie tutaj?
Noah:
nie, chyba odwrotnie.
Violette: a czy to nie to samo?? Koncòwki wydaja sie identyczne!
Gwen: patrz jak sie dogaduja nawet jak Vai wie ze Noah sie w niej buja … o co jej chodzi?
Tret:
moze, po prostu, jeszcze nie jest gotowa po zerwaniu  i chce troszke zaczekac.
Gwen: moze …
Violette: wszyscy napewno mysla: dlaczego nie powiem Noah ze mi tez sie podoba? No còz … boje sie ze jesli powiem Noah ze mi tez sie podoba to Trewor go zamorduje … bede musiala chwile zaczekac az atmosfera sie troche oczysci.
Nicole: czesc Cody.
Cody: aaaa … (upuszcza siano z namiotòw) … o jeju przestraszylas mnie …
Nicole: pomòc ci?
Cody: tak! Nie … moze (i usmiechnal sie)
Nicole: to ja wybieram tak ;)
I tak pracowali do nocy …
Glosujcie na:
Katie
Bridgette
Tyler
Lindsay