Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

sobota, 15 września 2012

ROZDZIAŁ XXXVII „NIEZŁA JAZDA”

  ii dzisiaj hapi bordej tuuu juuuu Logaaan xD jeee Angielskii xD hahahaha xD taa urodzinki były14 ale w USA jeszcze jest 14 więc tak jakby jestem na czasie xD 
aaa noo ii zapraszam na rzdz a obiecuje że za niedługo będzie następny bo go zaczełam nawet pisaćć ;D

Violette watching you ...
-chłopaki!- krzyknełam, wchodząc do domu BTR, jednak nikogo nie zastałam w salonie- uuh gdzie te dziady?!- mruknełam do siebie i pognałam do pokoju chłopaków. Taa wiem, wczoraj były piski i wrzaski … ale dlatego że mnie zaczął łąskotać! Menda jedna xD a ci już od razu że nie wiadomo co robimy … Logan, jak wpadł do nas, był taki biedny wystraszony xD aż lałam ze śmiechu :P. mniejsza z tym … po chwili wpadłam do Jamesa. Akurat się przebierał xD-Jaaaames- zaczełam nucić a on się przestraszył i przez to zaklinował się w bluzce, bo akurat ją ubierał.
-Vai! Dolicha! Pukać nie umiesz?! -zapytał, próbując się uwolnić z pułapki.
-co za ofiara- uśmiechnełam się i uwolniłam go z uścisku krwiorzerczej bluzki, ściągając mu ją.
-eej oddawaj- krzyknął wyciągając w moją strone ręke, kiedy zorientował się że skubnełam mu bluzke.
-po co, ciepło jest ^^- zaśmiałam się- a ty co? Kaloryfer połknąłeś?- zapytałam, śturchając go palcem po umięśnionej klatce piersiowej.
-ta wiesz? Głodny byłem w nocy i tylko to było pod ręką- powiedział poważnym tonem i zabrał swoją koszulke, po czym ją ubrał.
-ehe … -kiwnełam głową i pociągnełam go do salonu.
-ej ej! Co mnie tak ciągniesz?!- zapytał zakłopotany grzywacz.
-za chwile ci powiem- odparłam. Nagle zauważyłam Logana, który akurat jadł kanapke w kuchni. Migiem pognałam do niego, ciągnąc za sobą Jamesa, i chwyciłam go za bluzke.
-mfmfmfmbfmbfm!!??- wymruczał Logan z kanapką w buzi.
-za chwile ją skończysz, chodz- po czym pociągnełam ich na pole.
- mmfmfpfpff …- zaczął mamrotać Logan po czym połknął kęs- … do cholery- wysłowił się wreszcie xD
-słuchajcie, musicie mnie powspierać- oznajmiłam a oni popatrzyli po sobie.
-dlaczego akurat my?!- zapytał James, drapiąc się po głowie.
- bo Kendall poszedł z Sadie do szkoły, by ją zapisać, a Carlos pewnie pognał śledzić Pati … stalker jeden xD- pokiwałam głową ze śmiechem.
-a Noah?- zapytał Logan.
- Noah wysłał mi przepięknego sms-a, na którym pisze że nie może być tu ze mną, ponieważ ma próby. Jakieś jeszcze pytania?-
-dobra, będe żałowac tego pytania ale … po co nas tu ściągnełaś?!- zapytał Logan, biorąc gryza swojej kanapki.
-za 5 minut zaczynam egzamin na prawo jazdy i chciałam żebyście ze mną byli- wytłumaczyłam im. Logan chyba bardzo się ucieszył, bo aż się zaczął dławić xD James zaczął go klepać po plecach, ale chyba za mocno bo prawie by spadł na ziemie xD- no Logan, rączki do góry!- podnioslam mu ręce a on powoli dochodził do siebie.
-doobra … żyje- odetchnął Logan i popatrzył na mnie- zaraz … czyli że, jeśli zdasz, będziesz miała prawko tak?-
-tak- kiwnełam głową zadowolona a Logan popatrzył na mnie i tak wyglądał jakby myślał co powiedzieć xD
-narada!- krzyknął nagle Logan i chwycił Jamesa za ręke, w którą akurat się drapał po głowie, i pociągnął go gdzieś dalej.
-tylko za 5 minut macie być w aucie!- krzyknełam do nich i wsiadłam do auta za kierownicą- no witam pana instruktora- uśmiechnełam się do niego i przeciągnełam.
- no … panienka już wymodlona czy ma jeszcze odprawiać jakieś modły?- zapytał mnie instruktor.
-tylko jedne, żeby te dwa kapuściane głąby zdążyły na czas- oznajmiłam i położyłam ręce na kierownicy.
-dobrze, w takim razie pozwól że ja to zrobie- po czym wyszedł z wozu i uniósł ręce ku niebu, krzycząc coś, co chwile siadając i wstając, zaczął się turlać, skakać, wymachiwać rękami i w ogóle biegać wokół auta. Ja patrzyłam na niego z miną WTF?! Nagle zauważyłam że nadchodzili chłopcy i akurat instruktor przebiegł przed nimi. Taką mieli mine że nie mogłam się powstrzymać od śmiechu xD
-czyli tak Vai działa na ludzi- mruknął James do Hendersona, nadal wpatrując się w gościa.
-ej!- krzyknełam i trąbnełam kilka razy- do wozu!-
-na serio nie przetrawie dzisiaj tej kanapki!- krzyknął przestraszony Logan i wsiadł z brunetem do auta, na tylnych siedzeniach. Auto, którym uczyłam się jeżdził, był fiat punto. Chciałam jechać Jeepem ale stwierdzili że jednak nie zaryzykują xD
-twój kolega?- zapytał James, wskazując na instruktora, który akurat straszył ptaki, wspinając się na drzewo.
-ee … nieee...- mruknełam patrząc na gościa.
-jaki kolega, pewnie ktoś z rodziny- oznajmił Logan, kiwając powoli głową. Odwróciłam się do nich i zaczełam im mierzwić włosy ^^
-mój lakier!- krzyknął James
-mój żel!- krzyknął Logan.
- moje bidule- uśmiechnełam się do nich, po czym wybuchłam śmiechem.
-dobrze … jestem ...- oznajmił instruktor i wsiadł do auta.
-niech pan się nie martwi, każdy tak na nią reaguje- zaśmiał się James a ja tylko zmroziłam go wzrokiem , poprawiając górne lusterko.
-to nie było przez nią- odparł zsapany- po prostu wole się wydrzeć przed jazdą niż w trakcie jazdy-
-dobry sposób- kiwnął głową Logan- możemy też i my?-
- nie- odparłam wystawiając im język.
-dobrze … Violette. Mów mi Robert- odparł instruktor.
-Lewandowski?! ^^- uśmiechnełam się.
-... no jasne … może być- machnął ręką.
-Lewandowski?! ^^ - przedrzeżnił mnie Logan, za co dostał ode mnie siedzeniem, bo się gwałtownie rozsunełam do tyłu :P
-no ałł!- jęknął Logan.
-nie ałł tylko siedzenie- uśmiechnełam się i poklepałam go po policzku.
-dobrze … a więc. Ustaw wszystko jak należy- oznjamił Robcio a ja szybko zrobiłam co kazał.
-lusterka są, kluczyki są, wajcha jest, nigdzie nie poszła ^^, pasy są, światła są, dwóch debili za mną- mruknełam poprawiając górne lusterko- też są- kiwnełam głową i ruszyłam na jedynce.
-aaweee aaawee aaawee maryyjaaaa- usłyszałam śpiew z tylnych siedzeń.
-dramatyzujecie- zaśmiałam się i popatrzyłam na Robcia. On też śpiewał xD- no ludzie! Nie rozpraszajcie mnie!- przycisnełam pedał gazu i wzjechałam na ruchliwą ulice.
-jest poniedziałek, godz ok 10.00 rano. Jedziemy z Vai autem, ponieważ dzisiaj ma zdawać na prawo jazdy, dlatego zwolniła się z lekcji. Ja James i obok tu obecny Logan Henderson jestemy świadomi że możemy nie wyjśc z tego żywi, dlatego nagrywamy ten oto filmik pożegnalny ...- zaczął swoje kazanie James, nagrywając kamerką od komurki. Ja tylko wywróciłam oczami i prowadziłam dalej.
-całkiem dobrze ci idzie Violette- oznajmił Robcio i zaczął pisać coś w zeszycie.- teraz jedz na rondo-
-oświadczam iż zgine na rondzie- powiedział po chwili grzywacz do kamerki.
-jak chcesz to moge się o to postarać!- krzyknełam do niego.
-hmm James! Może pogramy w prawda czy wyzwanie? - zaproponował Logan.
-no chyba wam się w bani poprzewracało!- wtargełam w ich rozmowe.
- nie zwracaj na nich uwagi tylko skoncentruj się na jeżdzie- oznajmił mi Robert. Ja tylko popatrzyłam na górne lusterko, gdzie widziałam ich rozbawione twarze.
-to wybieram prawde- powiedział po chwili James.
-hmmm … jak myślisz, Vai przejedzie prawidłowo na rondzie czy przejedzie przez jego środek?-
-myśle że przez środek xD- zaśmiał się grzywacz- oczywiście jak będzie wiedziała co to jest!- wziełam głęboki wdech i tak ostro wziełam zakręt na rondzie, że chłopcy tam latali na tylnych siedzieniach. Dobrze im tak :P
-wow … jaki skręt- chwycił za uchwyt Robert i popatrzył na droge- nieżle nieżle ...-
-aaałłł stłukłem się głową w szybe- zaczął masować sobie głowe Logan.
-biedna szyba- uśmiechnełam się i prowadziłam dalej, próbując nie zwracać uwagi na tych … eeh daruje sobie synonimy ;)
-wybieram wyzwanie- odparł Logan, nadal bawiący się w tą głupią gre.
-too … hmmm … wyzywam cię bys zjadł loda przy Vai- powiedział James a ja od razu się zaśmiałam. Zobaczyłam dziwny wzrok Roberta na sobie.
-no co … - mruknełam i zajełam się jazdą.
-no ale tu nie ma żadnego loda- oznajmił po chwili Logan.
-jakto nie- odparł mu James, patrzący na niego cwaniacko po czym wybuchli śmiechem. W tej chwili zachamowałam ostro na środku ulicy, wysiadła i otworzyłam tylne drzwi.
-wysiadać, już!- krzyknełam do nich tupiąc nogą zła.
-Vai jesteśmy na środku ulicy weż! Za chwile zaczną na ciebie trąbić!- tłumaczył mi James, próbując mnie uspokoić.
-nie obchodzi mnie to! Przez was moge nie zdać a tego bym nie chciała! Wypad mi ale już!- robiłam się coraz bardziej wkurzona … ja tu kuje dzień i noc a ci myślą że uda im się mnie rozporszyć, przez co nie zdam. Ooj mylą się i to grubo …
-no ale Vaaai- jękneli oby dwoje po czym zrobili takie słodkie miny … nie Violette! Masz się trzymać!.
-noo! Rusz się!- zaczął trąbić gościu, który stał za mną.
-eej! Objechac mnie nie umiesz?!- krzyknełam mu z taką miną że chyba biedak się zlęk i już się nic nie odzywał xD. Popatrzyłam znowu na chłopaków … no … żal ich zostawić po drodze ale nie mam zamiaru z nimi jechać!-eeh... macie mieć zamknięte japy, jak nie to pójdziecie do bagażnika! A oznajmiam iż punto nie jest wcale takie duże-
-będziemy gzecni ^^- uśmiechneli się do mnie, nadal z tą ich miną pieska … booże zjadłabym ich xD aale nie wypadało na środku ulicy … w końcu za mną niezła kolejka się ustawiła xd
-dobrze … ale jedno słowo usłysze a ukatrupie!- krzyknełam, wsiadłam do wozu i ruszyłam dalej.
-po co ich wziełaś skoro ci tylko przeszkadzają?- zapytał mnie Robert.
-bo miałam nadzieje że mi pomogą! Wrr następnym razem biore kota -.- - warknełam i kontynuowałam jazde.
James watching you …
patrzyłem na Logana z uśmiechem, który mi odwzajemniał, i próbowaliśmy nie parschnąć śmiechem xD. Vai, troche już poddenerwowała, patrzyła cały czas w lusterko gdzie widnieliśmy my i rzucała w nas nieciekawe spojrzenia. miała taki dziwny błysk w oku ... taki dziki ...
-no Vai! Na serio nieżle ci idzie- kiwnął głową zadowolony Robert i patrzył dumnie na swoją uczennice.
-a dziękuje ^^ znacznie lepiej mi się jedzie kiedy ci dwaj mają zamknięte jadaczki- popatrzyła na nas i podniosła brew.
-też cię kochamy – uśmiechnął się do niej Logan a ona tylko wywróciła oczami.
-bagażniik- zanuciła.
-już milcze ...- podniósł ręce Logan po czym zamilkł a ja zacząłem się śmiać. Logan popatrzył na mnie z jego klasyczną miną „WTF?!”
-James ty nie rechocz bo ciebie też czeka podróż w bagażniku- oznajmiła Vai.
-skoro był hardkore w windzie to czemu nie ma być hardkoru w bagażniku?!- zapytałem i wybuchłem śmiechem.
-James!- krzykneli mi oboje.
-to ubzdurał sobie Harry! Booże … jechaliśmy windą!- tłumaczyła mi Vai, kierując- i nawet nie odpowiadaj bo następne pół godziny spędzisz zamknięty na cztery spusty w bagażniku!- ja tylko kiwnąłem głową ze śmiechem i popatrzyłęm na szybe. Nagle zobaczyłęm niewielkiego ale i też nie małego pająka … uśmiechnąłem się cwaniacko i wziąłem go do ręki. Wieem jestem niedobry ale lubimy sobie tak dokuczać ;D pokazałem go Loganowi. Ten tylko się otrzepał na jego widok i uśmiechnął cwaniacko. Kiedy tylko zobaczyłem że Vai jest całkowicie skoncentrowana na jeżdzie, powoli położyłem pająka na jej nodze, tak że się nie skapneła. Szybko wróciłem na swoją pozycje a Logan tylko próbował powstrzymać się od śmiechu.
-dobrze Vai, teraz zobaczymy jak ci idzie parkowanie- oznajmił po chwili Robert- zaparkuj tam- wskazał na jedno wolne miejsce.
-dobrze- kiwneła głową Vai i jechała w strone wolnego miejsca. Jednak chyba poczuła pająka na swojej nodze bo popatrzyła na nią. Jak go zobaczyła to taką mine zrobiła, jakby ducha zobaczyła. Pająk zaś wędrował po jej nodze i udawał się w strone jej bluzki xD
-Ro-robert … weż pająka D:-szepneła sparaliżowana Vai.
-yyh … pająki są ochydne .. nie tkne się go- odparł Robert. Bingo! ;D
-chłopaki … pomocyyy- pisneła, próbując w jakiś sposób skoncentrować się na jeżdzie. W pewnej chwili pająk wszedł jej pod bluzke xD
-ohohoho ciekawski pająk xD- zacząłem się śmiać.
-raczej pająk odkrywca- poprawił mnie Logan śmiejąc się. Vai normalnie siedziała tak jakby była z kamienia i co chwile tylko piszczała i spoglądałą na bluzke. Kiedy udało jej się wreszcie zaparkować, wyleciała nagle z auta i zaczeła się tak trzepać i krzyczeć xD wachlowała tą bluzke aż jebła na trawe. A my za to jebliśmy ze śmiechu xD
-a pytałem jej się czy wszystkie modły odprawiła to powiedziała że tak- odparł po chwili gapienia się na nią Robert a my bardziej w śmiech xD kiedy już przyszła do środka i usiadła na miejscu, wzieła głęboki wdech.
-... możemy jechać- oznajmiła.
-no ja myśle- powiedziałem próbując powstrzymać śmiech xD ona zmroziła mnie wzrokiem i ruszyliśmy dalej. Przez prawie pięc minut nie wyrabialiśmy ze śmiechu, aż w końcu Vai zatrzymała się na światłach.
-dobra … jest git … uuf ...-odetchnąłem, i popatrzyłęm w lusterko- boże jaki jestem czerwony xD-
-jak burak – oznajmiła Vai, czekając na zielone światło.
-wy patrzcie! Kend i Sadie!- oznajmił po chwili Logan, wskazując na nich stojących na chodniku. W pewnej chwili zobaczyłem jak Kend przybliżał się do Sadie i chciał ją … pocałować D: nie wiem dlaczego ale zareagowałem ,trąbiąc na nich.
-kretynie co robisz?! Wracaj na twoje siedzenie! I nie tykaj mi kierownicy!- krzykneła Vai, odganiając mnie. Zobaczyłem jak Kend i Sadie nie zdążyli, i tym razem, się pocałować i popatrzyli na mnie. Kend zobaczył że to byłem ja więc zrobił taką grożną mine że … boże.
-Vai jedz! Zielone! Szybko!- poganiałem ją, bo bałem się że jak szybko nie odjedzie to Kendall tu przyjdze i mi przemebluje facjate xD
-najpierw narobisz problemu a potem „Vai jedz” - wywaliła na mnie język i ruszyliśmy
Violette watching you …
normalnie zamorduje go kiedyś xD tym razem usłuchałam i pojechałam, ale następnym razem niech się w nos ugryzie. Jechaliśmy tak z dwie minuty, bez żadnych świateł. Nawet dobrze mi szło a chłopaki siedzieli cicho. Cud. Pewnie im się pomysły skończyły ;D
-Vai prawda czy wyzwanie- zapytał po chwili Logan
-prawda!- oznajmiłam, nadal prowadząc. Ja się dziwie że Robert to wszystko wytrzymuje xD
-hmmm … pocałowałabyś Jamesa?- zapytał po chwili Logan a ja gwałtownie zachamowałam, tak że chłopcy rozpłaszczyli się na siedzeniu, na którym siedziałam xD.- no co! To tylko pytanie!-
-wyzwanie!- krzyknełam szybko i ruszyłam.
-nigdy więcej tak nie rób bo się jeszcze poduszki powietrzne otworzą- oznajmił Robcio.
- …. chciałam zobaczyć czy działają xD widocznie są do luftu bo się nie otworzyły ...- wykręcałam się jak mogłam xD.
- wyzwanie mówisz … pocałuj Jamesa- powiedział Logan .
- wole już to pierwsze! - krzykneła wywracając oczami.
- coś ty się tak mnie uwziął?!- zapytał oburzony James. Po chwili znowu światła i znowu stoimy … oparłam się o kierownice i popatrzyłam w prawo. Zobaczyłam nagle wesołego jak nigdy dotąd Carlosa. Dlaczego? Proste! Koło niego szła Pati … też wesoła. Uśmiechnełam się. Słodko tak ze sobą wyglądają ale … ona ma chłopaka! A jej chłopak troche niebezpieczny jest … ona jeszcze nie wie wszystkiego o Ericu … i wole żeby nie wiedziała …
-zielonee!!- krzykneli mi do ucha chłopaki.
-słyszee!!- krzyknełam do nich i przycisnełam pedał gazu. Upierdliwi ludzie -.- po chwili wreszcie skończyłam tą torture i przyjechaliśmy znowu pod wille.- no!- odparłam, gasząc silnik- i … co?-
-no cóż … zdałaś- odparł z uśmiechem i wręczył mi prawko.
 
-aaaa!!!- pisnełam szczęśliwa i aż go przytuliłam xD
-czyli że Midway będzie miał kolejnego pirata drogowego- oznajmił ze śmiechem Logan.
-a właśnie że nie. Vai dobrze jeżdzi – odparł Robert a ja przyjełam dumną postawe- tylko uważaj i nie bierz nigdy w życiu tych dwóch ze sobą- ozajmił, wskazując na chłopaków.
-jasna sprawa- zaśmiałam się i po chwili wysiadłam z chłopakami. Pomachaliśmy Robertowi po czym odjechał.
-noooo ...- odwróciłam się w ich strone, trzymając w ręku prawko.
-gratuluje!- krzykneli oby dwoje po czym mnie przytulili.
-dziękii!- wtuliłam się w nich- eahm .. .a po co wam była ta narada?!-
-wiesz … nasz plan był taki żebyś nie dostała prawka bo baliśmy się że nam dzielnice rozwalisz- przyznał się Logan.
-ale teraz widzimy że umiesz nawet jeżdzić- oznajmił James.
-oo szczere xD aa no i dziękuje xD teraaaz … ide się przejechać auutkiemmm ^^- zanuciłam i pobiegłam w strone ich garażu.
-tylko nie moim!- krzyknął James, biegnąć za mną.
-wezme tego ładnego peugeota!- krzyknełam, wchodząc do garażu.
-haha ta … zaraz … to moje autoo!! D:- krzyknął Logan po czym pobiegł za mną … wymęcze ich psychicznie, aleee mają za swoje :P