Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

poniedziałek, 8 października 2012

ROZDZIAŁ XLI cz 2 "COVER GIRL"


souu pipole ;D zostawiłam was w niepewności i ... nadal zostawie ;D hmmm ... jeb bułke ^^ ii mam pomysł na następne rzdz :D zmieniłam całkowicie historie, a kogo to zasługa? dziewczyny, wiecie że to wasza xD alee to na dobrze wyszło ;D hihihi troche kryminału popisemy ... ^^
PS: reklamuje bloga o TP ^^ http://totalnydramat.bloog.pl/
Violette watching you …
wziełam głęboki wdech i razem ze Skarpetą wyszliśmy na pole z bodyguardami czyli Kendallem, Loganem, Noah i Sadie. Myślicie że się nie bałam? To że nie daje po sobie poznać że się boje to nie znaczy że się nie boje bo się boje … plącze mi się już język -.- w każdym bądz razie stanełam przed bramą, trzymając w ręku patelnie. Ów debil stał po drugiej stronie i darł morde na całe Midway.
-gdzie jest Carlos Pena!! wyrwe mu wszystkie flaki!!- krzyczał blondas, chcąc wywarzyć brame.
-i ja się pytam, gdzie jest Pociąg?!- zapytałam po chwili, patrząc na chłopaków. Oczywiście el Loganowski schował się za el Kendallem, który schował się za el Noah, który schował się za … Sadie -.- -i ja się pytam co wy robicie -
-eee Pociąg jest gdzieś na Hawajach na urlopie … no bo powiedzieliśmy że nic się złego nie dzieje więc ...- mruknął Logan, kukając zza Kendalla.
-tak jasne … jest spokojnie jak na targu rybnym … ej! Skarpeta!- krzyknełam do Bandanamena, który ukrył się między Kendallem a Noah- ty masz mi pomagać a nie robić sztuczny tłum przed wejściem do willi -.- -
- już ide!- wykrzyknął i podszedł do mnie z dumną postawą. W duchu na pewno się cholernie bał.
-eeh … - wywróciłam oczami i podeszłam powoli do bramy, machając patelnią- debilu uspokój się jak nie chcesz dostać patelnią!- krzyknełam do wariata, który wydawało się że brame rozniesie.
-nie będe spokojny dopuki nie skończe z Peną!! dawac mi go tu!!- krzyknął i trzepnął w brame
-i znowu cię ponosi … powinnam wtedy zadzwonić po policje ...- podniosłam głowe i popatrzyłam mu w oczy.
-miałabyś wtedy i ty przechlapane … Goldie ...- mruknął, a pot zaczął spływać mu z czoła.
-ale przynajmniej nie krzywdziłbyś niewinnych ludzi … - warknełam.
-czyy … my coś o Vai nie wiemy?- usłyszałam szept Logana.
-w sumie to … możliwe … -mruknął Noah.
-boje się tego stwora- mruknął Bandanka i powoli odsunął się ode mnie.
-dopuki jest za bramą to nic ci nie zrobi- prychnełam.
-ja mówie o tobie-
-albo pomagasz albo won do sztucznego tłumu- wskazałam na tych trzęsiportków.
-dobra … to co mam robić?- zapytał skarpeta, zacierając ręce.
-ee … powstrzymać go?- popatrzyłam na niego i zrobiłam facepalma … patelnią- ałłł zapomniałam że trzymam patelnie -.- -
-Vaii!! on nam brame przedziurawiaa!! D:- krzyknął nagle Kend a cała chołota zrobiła krok do tyłu.
-Eric!- warknełam i jebłam go w głowe patelnią. On chwycił się za głowe i spojrzał na mnie ze wściekłą miną.
-ja go jeszcze dopadne … jak nie teraz to później … i tym razem przyjde ze wsparciem … - mruknął i odszedł, patrząc nadal na mnie … ja spuściłam wzrok po czym delikatnie odwróciłam się do reszty, która spoglądała na mnie jak na ducha- … co?-
-wytłumaczysz nam kilka rzeczy koleżanko- odparł po chwili Logan i pociągnął mnie do domu.
-właśnie- wziął mnie za drugie ramie Bandanamen i też ciągnął do domu.
-wydusimy z niej prawde- oznajmił Kend do Noah.
-no nie wiem .. chyba że zaczniecie ją łaskotać- odparł Noah.
-da się zrobić!- odparli oby dwoje a ja w tej chwili się wyrwałam.
-niee! Nie wolno!! mam patelnie!!- odparłam i stanełam w pozycji bojowej- Carlos! Pati! Możecie wyjść! Teren czysty!-

PAti watching you …
-Carlos! Pati! Możecie wyjść! Teren czysty!- usłyszałam Vai jak krzykneła do nas. Szybko oderwałam wzrok od Carlosa, wstałam i ogarnełam sytuacje. Zastałam Vai w … ciekawej pozycji bojowej … z patelnią. Ahaa …
-okeeey ...- szepnełam i powoli pomogłam Carlosowi wstać po czym chwyciłam go w pasie i znowu zaczełam prowadzić do kanapy.
- co wy … robicie?- zapytał Carlos, patrząc na Vai.
- ona coś ukrywa i my chcemy się tego dowiedzieć- odparł Logan, przybliżając się powoli do niej.
-eeej niee!! nie wolnoo!!- tupneła nogą Vai.
-eeej niee!! nie wolnoo!!- przedrzeżnił ją Logan i zrobił tak samo.
-ej! Nie wolno mnie przedrzeźniać!- mrukneła Vai mierząc go wzrokiem.
-ej! nie wolno mnie przedrzeźniać!- znowu zaczął ją papugować Logan.
-robi się coraz ciekawiej w tym domu- odparł Kendall i oparł się o Noah. Kiedy ci zajeli się oglądaniem przedstawienia Vai i Logana, ja położyłam Carlosa powoli na kanapie i usiadłam koło niego.
-jak się czujesz?- zapytałam, głaszczać go po policzku.
-jakoś … żyje- uśmiechnął się delikatnie do mnie. Cały czas myślałam o tym co mi powiedział za ladą … „kocham cię Pat” … te słowa utkwiły mi w głowie i rozkoszowałam się nimi co chwile.
-chcesz coś?-
-chce troche twoje ciepła ...- szepnął a ja uśmiechnełam się do niego po czym przytuliłam go a on delikatnie mnie objął. Poczułam takie ciepełko ^^ on jest kochany, nie da się ukryć, i za to dostał niezłe manto od Erica. No i z tego co słyszałam to się jeszcze nie skończyło …

Violette watching you ...
-Henderson do cholery!- krzyknełam tupiąc znowu nogą a ten, jak na złośc, zrobił to samo i powtórzył moje słowa.
-nadawałbyś się na aktora- odparł po chwili Noah. Ahaa dziękuje za pomoc -.-
-taaa … Pani Henderson ^^- mruknął Kendall i zaczął się śmiać.
-Kend przestań bo cię zje – szepnełą do niego Sadie i przytuliła go.
-że ..?- zapytał Noah, patrząc na Kendalla.
-żyje z wariatami- mruknełam, wzruszając ramionami.
-żyje z wariatami- znowu Log zrobił to samo co ja.
-Logan Henderson tańczy jak wieprz!- krzyknełam
- Logan Henderson tańczy jak wieprz- powiedział to troche ciszej Log,
- wrrr- warknełam i usiadłam na ziemi a ten uczynił to samo- odwal się!- wzruszyłam ramionami a ten jak zwykle to samo- ludzie pomocyy!!- położyłam się na podłodze a ten … to samo xD
-dopuki nam nie powiesz o co chodzi to on nie przestanie- odparł Bandanka a ja rzuciłam w niego patelnią a Log … doniczką xD- eej!! ałł!!- krzyknął i schował się za Noah- twoja dziewczyna jest niebezpieczna-
-wiem- kiwnął głową Noah- ciebie przynajmniej nie goniła po domu z piłą-
-aaaahaaa ...- mruknął skarpeta, powoli kiwając głową. Dobra, Logan zaczął mnie leciutko wkurzać więc zaczełam się turlać po tej ziemi, wymachiwać nogami i piszczeć. Ten ciołek robił dokładnie to samo! No .. co za człowiek! XD
- nagrywaam!!- zanucił Bandanka z kamerką.
-co wy robicie?- zapytał Carlos, patrząc na nas.
- nic normalnego na pewno- zaśmiała się Pati i obłożyła mu oko zamrożonym kawałkiem mięsa.
-Henderson mam cię dość!- usiadłam i wskazałam na niego, cała zwichrowana xD.
-Henderson mam cię dość!- zrobił to samo Logan. W tej chwili zaczełam udawać że płacze a ten ,nie powiem co ,zaczął robić to samo!
-iidz sięę spaaal Loogaaan- położyłam się na podłodze i zakryłam twarz.
-uu załamanie … to co, powiesz nam?- zapytał Bandanka, nadal nas nagrywając.
-Eric jest mordercą i sama byłam wtedy przy tym jak zabił człowieka!- krzyknełam siadając na podłodze. Nagle nastała cisza …

PAti watching you …
-że … jakto ...- mruknełam, patrząc przerażona na Vai.
-takto! Jakieś 5 lat temu byłam świadkiem tego jak zabił osobe … nie zadzwoniłam po policje bo … wtedy by mi się dostało … - spuściła głowe pasemkowa.
-już dobrze Vai … -szepnął Logan przybliżając się do niej i tuląc ją.
-aa … co ty tam robiłaś?- zapytał Kendall, podchodząc z resztą do niej.
- … byłam tam … po prostu … - powiedziała i spuściła wzrok. Ukrywa coś, widze to ...w sumie to ja też nie jestem święta … ale jak nie chce to niech nie mówi ale … to co powiedziała przyprawiło mnie o dreszcze. Morderca … następny.
-Pati … wszystko ok?- zapytał Carlos, patrząc na mnie i głaszcząc mnie po policzku.
-tak … jasne ...- jęknełam i przymknełam oczy. Poczułam jak Carlos mnie przytula … znowu popłyneły mi łzy … naraziłam Carlosa i teraz boje się co będzie. Boje się o niego cholernie. A jak … Eric mi go zabije? Nie chce nawet o tym myśleć! Wtuliłam się w niego i zaczełam jeszcze bardziej płąkać. Poczułam jak pocałował mnie w głowe i zaczął głaskać po włosach.
-sory że wam tego nie powiedziałam … - usłyszałam głos Vai- i ciebie też Pati- otworzyłam jedno oko i zobaczyłam koło mnie Vai- myślałam że się zmienił … ale pojawił się Carlos-
-wiem … to moja wina … ale emocje wzieły góre- szepnął Carlos i spuścił głowe.
-dzisiaj wszyscy zostaniemy tutaj do jutra- oznajmił Kendall.
-jutro dzwonimy po gliny i kończymy tą akcje- oznajmiła Vai po czym zacisneła pięści i popatrzyła na mnie- zrobie to dla was- kiwneła głową po czym popatrzyła na reszte- za Pati i Carlosa ...-

********
otworzyłam jedno oko by ogarnąć sytuacje … Carlos nadal słodko spał na kanapie a reszta na podłodze: Vai wtulona w Noah, Sadie w Kendalla a James … w Logana O_o dobra, to było śmieszne xD 3:00 w nocy a ja zasnąć nie moge … boje się tego że Eric może wpaść do domu i, kiedy sobie będe słodko spała, zabije Carlosa. Próbowałam nie dopuszczać tej myśli ale nie umiałam.
-o jest Pat?- usłyszałam nagle cichy szept i popatrzyłam w strone śpiących. Ujżałam że Vai powoli się podnosi.
-nie śpisz?- zapytałam.
-nie … jakoś nie moge. Ty też?- przybliżyła się do mnie bardziej.
-nie potrafie ...boje się że Eric tu wpadnie i zrobi coś Carlosowi- spuściłam głowe.
-mam pomysł- oznajmiła Vai po czym obudziła powoli Carlosa i rozłożyła kanape- wtul się w niego to będzie bezpieczniej. Ja wezme patelnie i będe czuwać- i jak powiedziała tak zrobiła- oczywiście jeśli chcesz- dodała po chwili i usiadła przy kanapie.
-jasne że chce- szepneła i wtuliłam się w Carlosa. Ciągneło mnie do niego … bardzo. Czułam się przy nim bosko … nie tak jak przy Ericu. Tak na prawde to więcej razy spotykałam się z Carlosem niż z Ericiem … pamiętam jak kiedyś Carlos odebrał komurke bo dzwonił Logan, wkurzony , bo spóżniał się na próbe … już drugą godzine! Wtuliłam się jeszcze bardziej w niego a on we mnie i tak zasneliśmy …

Violette watching you …
-koszmarr ...-szepnełam i otworzyłam oczy. Taa znowu mi się koszmar śnił -.- przetarłam oczy i zobaczyłam że jest koło 7 … rozglądnełam się po salonie. Atmosfera? W miare … wszyscy śpią … Erica nie widać, chwała! - ide się odświerzyć- mruknełam, najpierw poszłam do auta, po jedną ważną rzecz, po czym poszłam do góry i przystałam przy pokojach- hmmm do którego by tu wejść ...- szepnełam do siebie po czym zobaczyłam że w jednym z pokoj świeci się światło. Powoli weszłam do pokoju i zobaczyłam że w łazience stoi Logan i przegląda się w lustrze … ahaa drugi James?
-ręce do góry!- krzyknełam a Logan omało na zawał mi nie skonał xD szybko odwrócił się w moją strone i tak warknął xD
-ty mnie chcesz do grobu wpędzić!- szepnął z zaciśniętymi zębami.
-niee Logiś, ja się odgrywam za to przedżeźnianie- zaśmiałam się i weszłam do łazienki, zamykając drzwi.
-ee … a ty czego tu szukasz?- zapytał mnie Log.
-lakieru … grzywka mi się rozpiepszyła- mruknełam i zaczełam szukać po szafkach jakiegoś lakieru.
- to nie łązienka Jamesa xD ja mam same żele- uśmiechnął się do mnie i pomierzwił mi jeszcze bardziej włosy.
-w moich włosach jest jakiś magnez, bo przyciąga samych głupków- odparłam a Logan się zaśmiał- dobra, ide do łazienki Jamesa- szybko złapałam za klamke i próbowałam otworzyć drzwi ale ...- zamknięte ...-
-nie zamykalaś na klucz?- zapytał Logan, próbując je otworzyć.
-nie .. - szepnełam i po chwili usłyszałam cichy śmiech- o nie … - zrobiłam wielkie oczy i chwyciłam Logana za koszule.
-co … co się stało?-
- … Eric tu jest ...-