a więęęc ;D rzdz w którym dowiecie się co takiego ukrywał Logan xD woohooo xD tiaaa i mieliście racje, coś ukrywał ;D różne były przypuszczenia:
"A Logan ukrywa cos na 100%! Albo pocałował Vai i powiedział ze zakochał sie w niej... albo to ona zaczęła gadać ze jest w nim zakochana, że zerwie z Noah itd... i on sie poczuł dziwnie bo mówi to po alkoholu xd"(Pati)
"Logan coś ukrywa to pewne ...Hmmm ciekawe z Vai było aż tak źle że ją musiał w szafie zamknąć a może tak się na niego napaliła ze chłopak się wystraszył ?"(Lil)
"moim zdaniem coś Vai zrobiła wieczorem.. Nie wiem.. np. go po pijaku pocałowała? To są tylko moje wymysły bo naprawdę nie mam pojęcia" (Ang)
i powiem wam że niektóre są trafne xD które? zobaczycie ... ;D
Pytanie:
souuu ... czyyy spiepszy się to wszystko? czy bd mieli kłopoty przez Vai? a może przez kogoś innego ...?
PZDR ;D
"A Logan ukrywa cos na 100%! Albo pocałował Vai i powiedział ze zakochał sie w niej... albo to ona zaczęła gadać ze jest w nim zakochana, że zerwie z Noah itd... i on sie poczuł dziwnie bo mówi to po alkoholu xd"(Pati)
"Logan coś ukrywa to pewne ...Hmmm ciekawe z Vai było aż tak źle że ją musiał w szafie zamknąć a może tak się na niego napaliła ze chłopak się wystraszył ?"(Lil)
"moim zdaniem coś Vai zrobiła wieczorem.. Nie wiem.. np. go po pijaku pocałowała? To są tylko moje wymysły bo naprawdę nie mam pojęcia" (Ang)
i powiem wam że niektóre są trafne xD które? zobaczycie ... ;D
Logan
watching you …
-przestań
się tak na mnie patrzeć tylko bierz się za sprzątanie- odparłem,
widząc jak latynos wlepia we mnie swoje ślepia.
-ale
o co ci chodzi?- zapytał z uśmiechem latynos po czym oparł się o
lade.
-o
to że mnie nie chcesz zostawić w spokoju- odparłem i wywróciłem
oczami na co on jeszcze bardziej się uśmiechnął.
-Log
widze że coś cię gryzie. Będzie ci lżej jak się wygadasz-odparł
i poklepał mnie po ramieniu- nikomu nie powiem, słowo- dał ręke
na serce i uśmiechnął się pogodnie
-eeeh
...- westchnąłem i otworzyłem lodówke po czym wziąłem z niej
wode- niech ci będzie ...-
-ooo
będzie opowiastka ^^- wziął corndoga i usiadł wygodnie na
krześle.
-ale
obiecaj że to nie wyjdzie poza nasze grono- odparłem stanowczo na
co on pokiwał głową z corndogiem w buzi. No nie dało się go
wziąć na serio no ale … zaryzykuje ...- a więc … kiedy
wszyscy się zmyli, zostałem tylko ja i siedząca mi na kolanach
Vai. Kiedy wy się ulotniliście ona wykorzystała okazje mojej
nieuwagi i z gwinta zaczeła pić limoncello.
-Vai,
no co ty!- odparłem, patrząc na nią.
-no
co …?- zapytała, nie widząc w tym żadnego problemu.
-no
to że pij jakoś po ludzku. Po za tym tobie już nie wolno-
chwyciłem za flaszke i schowałem ją za fotel.
-no
eej, oddaj- popatrzyła na mnie z fochem. Oczy jej świdrowały
ładnie, to znaczyło że miała już kilka promili we krwi.
-nie
dam ci Vai, jesteś już pijana- odparłem a ona nagle wzieła moją
twarz i … pocałowała mnie w usta!
-teraz
dasz?- zapytała jakby nigdy nic a ja patrzyłem na nią jakby mnie
zamurowało … no nie spodziewałem się takiej reakcji ze strony
Vai …
-
yyy … eee...- ocknąłem się szybko- nie ma mowy Vai!- odsunąłem
bardziej flaszke.
-eeeh
to chodz- powiedziała po czym znowu zaczeła się do mnie przybliżać
ale szybko ją zatrzymałem.
-nie
całuj mnie! No bo … chłopaka masz i … nie dam ci tego!-
odparłem, nie wiedząc w sumie co robić.
-ale
jesteś marudny- mrukneła i powoli wstała i doczłapała się do
kuchni. Powoli też się podniosłem i ogarnąłem co się przed
chwilą stało po czym podszedłem do niej.
-chodz
Vai, idziemy do góry- odparłem, chwytając ją delikatnie za ręke.
Ona zaś oparła się o lodówke i nie chciała się ruszyć- Vai
...-
-nie
ide ...- szepneła i jak na złość się nie ruszyła -.-
-Vai
chodz … idziemy lulu- powiedziałem stanowczo do niej a ona zrobiła
kwaśną mine. Czułem się wtedy jakbym gadał do dzieciaka który
nie chce iść spać. W sumie … podobnie xD
-nie
…- mrukneła po czym popatrzyła na mnie- pocałuj mnie na dobranoc
, jak nie to nie pójde- odparła i pokazała na usta. No nie …
popatrzyłem na nią błagalnie a ta uparcie stawiała na swoim …
-eeeh
… ale potem idziemy prosto do pokoju, dobra?- zapytałem z
nadzieją.
-dobrze
Logiś- kiwneła głową i powiedziała to z takim słodkim głosem
że tylko przytulić i wyściskać xD błagam, niech ona tego nie
będzie pamiętać … powoli przybliżyłem się do niej po czym
pocałowałem ją namiętnie. Jej pocałunki były takie ciepłe i
czułe … w sumie to dziwnie się czułem całując kogoś
dziewczyne i w sumie moją przyjaciółke no ale … jak musiałem to
nie mogłęm odmówić … w sumie to nie mogłem się od niej
oderwać no bo … jakoś … tak … ale w końcu musiałem bo bałem
się że to może dojść za daleko. Czułem się jakby jej promile
przeszły na mnie … zrobiło mi się tak gorąca i … tak dziwnie
…
-możemy
iść- odparła po czym pociągneła mnie do góry, wyrywając mnie z
zamyślenia i omało nie wyrywając mi ręki. Kiedy doszliśmy do
drzwi, szybko wyjąłem klucz ale za cholere nie mogłem trafić do
zamka … no, aż tak trzęsły mi się ręce -.-'' po chwili udało
mi się otworzyć pokój i kiedy byłem pewien że teraz będzie już
spokój to musiał nastąpić szybki zwrot akcji. Vai, po zamknięciu
drzwi, popchała mnie na łóżko po czym weszła na nie i zaczeła
się do mnie przybliżać jak tygrysica O__o … jest źle … oooj
bardzo źle …
-Vai
… co ty … robisz?- zapytałem ze strachem w oczach.
-no
coo Logiś, nie chcesz?- zapytała, powoli rozpinając sobie koszule.
-nie
nie nie nie!- krzyknąłem i szybko ją zatrzymałem- Vai jesteś
pijana, nie wiesz co robisz! Poza tym mówiłaś że jesteś dziewicą
i masz swoje zasady więc trzymaj się ich- odparłem szybko i
zapiąłem jej te guziki.
-Logan
jesteś marudny dzisiaj strasznie, odpręż się- szepneła mi i
powoli zaczeła mnie masować po szyj.
-nie
Vai, nie!- wstałem szybko z łóżka- oj nie nie nie, nie chce mieć
przez to kłopotów!- szybko podbiegłem do moich rupieci po czym
wyciągnąłem sznur- jak mus to mus- westchnąłem patrząc na nią.
-ooo
hardcore ze sznurem? Podoba mi się pomysł^^- rozłożyła się na
łóżku a ja popatrzyłem w góre z błagalną miną.
-pomocy
...- szepnąłem po czym szybko zawiązałem jej nogi.
-nie
lepiej ręce?- zapytała kiedy podniosłem ją z łóżka.
-nie-
odparłem po czym przerzuciłem ją przez ramie i włożyłem do
szafy- dobranoc- szybko zamknąłem szafe na klucz po czym padłem na
łóżko taki ee … wystraszony i w ogóle … ogłupiały … -
skończyłem opowiadać i usiadłem na krześle.
-wooow
...- szepnął Carlos z corndogiem w buzi- … i jak całuje?-
-a
jak może całować po tym jak miała 15 chłopaków?- odparłem.
-uu
no to wyćwiczone ma usta nie?- uśmiechnął się do mnie latynos.
-
… Carlos co to za pytania mi zadajesz?- podniosłem głowe i
wstałem z krzesła.
-no
normalne- odparł, nie widząc w tym żadnego problemu- czemu jej
tego nie powiesz co?-
-zgłupiałeś?
Po pierwsze mi nie uwierzy a po drugie … mi nie uwierzy!- odparłem
kiwając głową.
-w
co nie uwierzy?- zapytał James, podchodząc do nas.
-w
to że ma dużego- uśmiechnął się Carlos a ja zmierzyłem go
wzrokiem.
-Carlos!-
warknąłem a ten poklepał mnie po ramieniu.
-ale
i tak nie uwierzy- zaśmiał się a ja westchnałem.
-nie
pomagasz- oznajmiłem i pozbierałem butelki po alkoholu, które
stały na stole.
-czy
ja o czymś nie wiem? … znowu?- zapytał oburzony James.
-James,
trzymaj- podałem mu worek ze śmieciami- zrób z tym coś-
poklepałem go po ramieniu po czym kontynuowałem ogarnianie willi.
Sylwietta
watching you …
-no
dziewczyny, te zakupy można uznać za udane!- krzyknełam i
podskoczyłam, mając kilka toreb w ręku.
-miałyśmy
kupić strój … a nie pół galerii- zaśmiała się Pati.
-przepraszam
ale jestem zakupoholiczką- zaśmiałam się- aaale umiem się
opanować ^^-
-współczuje
karcie Jamesa- oznajmiła kiwając głową.
-umiem
się powstrzymać, nie martw się o karte- wywaliłam na nią język-
eahm … Vai? … Vaai – leciutko ją zaczełam trzepać torbą ale
ta nadal nie ragowała- Vai!- krzyknełam jej do ucha a tak aż
podskoczyła.
-cooo?-
wrzasneła przestraszona.
-no
to że myślisz i myślisz a u ciebie myślenie do niczego dobrego
nie prowadzi- oznajmiłam kiwając głową.
-eeh
nie nic … nieważne- machneła ręką i szła dalej.
-pamiętaj
… bikini- machnełam jej torbą przed oczami. Ta tylko wywróciła
gałami i szła dalej.
-Vai
chyba nadal myśli o tym dziwnym zachowaniu Logana, nie?- zapytała
Pati, doganiając ją.
-dzięki
że mi przypomniałaś. Zapomniałam o tym na hmmm 2 sekundy-
odparła wzdychając.
-nie
martw się młoda. Logan jest mądry i zacny, a zacni ludzie nie
robią głupstw- oznajmiła Pati obejmując ją.
-nie
wiem co o tym myśleć- spuściła głowe Vai.
-nie
myśl i tyle- odparła Pat po czym otworzyła brame.
-oo
jesteście ^^- podbiegł szybko do nas Carlos i ucałował Pati.
-jest
… wampir krwiopijca- zaśmiała się Vai zakładając ręke na
ręke.
-raczej
ustopijca- poprawiłam ją po czym uśmiechnełam się do nich- i jak
wam idzie sprzątanie?-
-powoli
ale idzie- odparł James przechodząc koło mnie i mierzwiąc mi
włosy.
-eej-
zaśmiałam się i klepnełam go lekko w ramie.
-podgrzaliśmy
basen -odparł z zacieszem Carlos.
-to
myyy przebierzemy się w bikini i lecimy na poprawiny imprezy ;D-
podskoczyła Pat po czym popchała Vai do willi.
-
niee nie nieee!!!- krzykneła Vai i chwyciła się drzwi ale Pati się
nie dawała i ciągneła ją na siłe do pokoju.
-
… ubierze to bikini- kiwnełam głową ze śmiechem- nie ma innego
wyjścia xD-
-
yy … ?- popatrzył dziwnie Logan na Vai która była ciągnięta
przez Pat.
-
Logan pomóóżż!- wyciągneła w jego strone ręce Vai.
-
Logan nie pomagaj!- zagroziła jemu Pat po czym wciągneła ją do
góry.
-
okeeey ...- szepnął brunet i wyszedł do nas- chcecie jej ubrać
coś różowego że tak piszczy?- zapytał, wskazując na miejsce
gdzie przed tem była Vai.
-eee
niee … po prostu chcemy żeby założyła bikini- zaśmiałam się-
tooo będzie cięężka walka o przetrwanie- kiwnełam głową po
czym udałam się do góry. Kiedy ja i Pat byłyśmy już gotowe,
oczywiście ktoś jeszcze stał, patrzył na swoje bikini i marudził
xD
-
nieeee ja tego nie założe!! za skąpe jest!!- tupneła nogą i
założyła ręke na ręke.
-
to normalny strój kobieto- wywróciła oczami Pati- idz bo jak cię
normalnie z liścia strzele to mózg ci w tyłku wyląduje, no idz
idz – popchała ją do łazienki.
-miejmy
nadzieje że za jakąś godzine to założy … jak dobrze pójdzie-
zaśmiałam się.
-ma
się przebrać i bez gadania!- walneła w drzwi od łazienki-
słyszysz? Pani Henderson?-
-a
wyjdzcie, wejdzcie, pomachajcie i wyjdzcie!- warkneła Vai a my się
zaśmiałyśmy.
-to
paaa- pomachałyśmy i wyszłyśmy XD ta coś tam jeszcze pomróczała
ale nie usłyszeliśmy co. Może i dobrze? ;D
-idz
pierwsza- popchała mnie Pati- chce zobaczyć mine Jamesa-
uśmiechneła się.
-niee
… ja się wstydze … idz ty- teraz to ja ją zaczełam pchać xD
-a
idz ty upierdliwcu xD- popchała mnie tak że już musiałam wyjść-
no jestem- machnełam do chłopaków, którzy już moczyli się w
basenie i specjalnie popatrzyłam na mine Jamesa. Aż otworzył usta
i nie wiedział co powiedzieć … aż tak źle ? XD
-i
jak?- zapytałam, kołysząc się.
-no
…. wiesz … seksii - podkreśli James a ja … chyba się
zarumieniłam D: szybko zaczełam trzeć policzki i weszłam do
basenu .
-emaaa
ludziska!- krzykneła Pat i zrobiła to swoje wejście.
-ooo
oczojebneee ^^- uśmiechnął się Carlito- ślicznieee ;D- poruszał
brwiami po czym Pat dołączyła do nas i znowu miziu miziu z
latynoskiem xD
-a
gdzie macie trzecią zgube?- zapytał James, podpływając do mnie.
-eahm
… jakby to ująć … została jeszcze pomarudzić w łazience-
zaśmiałam się.
-ona
nigdy nie lubiała strojów kąpielowych- oznajmił ze śmiechem
Logan- mówiła mi jak wywijała się z basenu xD-
-kiedy
ci to opowiadała?- zapytałam zdziwiona.
-w
szpitalu kiedy … - zaczął po czym szybko przerwał.
-w
jakim szpitalu?- zapytałam zaskoczona.
-aaa
nic nic. Byli kiedyś w szpitalu na badaniu krwi i długo czekali-
wtrącił się szybko James.
-mhmm
...- kiwnełam głową, patrząc na nich spod byka.
Violette
watching you ...
-niee
nie nie nieeeee …. nie założe nieeee- nuciłam sobie pod nosem,
zakładając to nieszczęsne bikini- jestem chuda leeeeecz, nie lubie
bikiniiiiii, więc z nim preeeeecz … głupie wiązania -.- -
warknełam, kiedy zobaczyłam że nie moge zawiązać góry-
wwraaaauuu- warknełam i aż sama siebie się przestraszyłam – o
matko ...- jęknełam po czym, trzymając te sznurki, wyszłam z
łazienki- no jasne ...- popatrzyłam w okno i zobaczyłam te gwiazdy
w basenie z chłopakami- no ja tak nie wyjde noo ...- mruknełam-
chwileczke ...- szepnełam do siebie po czym wyleciałam z pokoju i
poleciałam do drugiego, pukając leciutko.
-mhmmm
...- usłyszałam. To chyba znaczyło wejść … otworzyłam powoli
drzwi i ujżałam blondasa, nadal leżącego na brzuchu na łóżku.
-Kendall
...- szepnełam- moge cię na chwilke poprosić o pomoc?- zapytałam
z nadzieją.
-a
co?- mruknął, nadal z twarzą w poduszce.
-ale
musisz wstać- zaśmiałam się a on powoli się podniósł.
-ja
cię nie moge … Vai w bikini- wybauszył oczy jak mnie zobaczył –
niedowiary xD-
-no
dobra dobra, zawiążesz mi?- usiadłam na łóżku i popatrzyłam na
niego błagalnie.
-no
wiesz … skoro pofatygowałaś się aż do mnie- uśmiechnął się
po czym zawiązał mi strój.
-dzięki
^^- pocałowałam go w policzek- chodz ze mną na dół-
-nie
dzięki … jak coś to zejde ale później ...-
-powiedziałeś
to z 3 godziny temu- odparłam wzruszając rękami.
-przykro
mi ale będziesz musiała ich przetrzymać- zaśmiał się i poklepał
mnie po ramieniu- no idz idz- uśmiechnał się
-wyganiają
mnie wszyscy dzisiaj- wywaliłam na niego język i udałam się do
drzwi- trzymaj się- machnełam do niego i wyszłam.
-będe
...- usłyszałam głos Kendalla po czym zeszłam na dół. Jednak …
eeh … nadal się nie chciałam pokazać w takim negliżu nooo …
łapnełam szybko za poduszke i mogłam wyjść na basen xD
-no
nie nie nie! Nie było mowy o poduszce- od razu wystartowała z
pretensjami Pati.
-nie
ma mowy żebym się tak pokazała nooo- tupnełam nogą i popatrzyłam
na nich.
-nie
wstydz się Vai, nie masz czego- odparł James.
-niee
wcale. Jestem otoczona przez bande zboczeńców, czego tu się bać?-
podniosłam brew.
-po
pierwsze to ty zaczełaś- odparł Carlos.
-a
po drugie, chodz do nas- odezwał się wreszcie Logan.
-woooole
nie- odparłam jeszcze bardziej skrępowana xD.
-noo
dalej Goldie, właż do tego basenu!- usłyszałam krzyk Kendalla i
zobaczyłam jak wychyla się z okna.
-eeeh
… nooo … dobra … -mruknełam po czym wyrzuciłam za siebie
poduszke i przyknełam oczy robiąc przy tym taką głupią mine xD
-oooooo;D- rozległo się a ja otworzyłam jedno oko xD
-chwila
… kto gwizdnął?- zapytałam podnosząc brew i nagle zobaczyłam
jak Logan chowa się pod wodą- widze cię Henderson- wskazałam na
niego ze śmiechem i założyłam ręke na ręke.
-choodz
do nas na poprawiny ;D- pociągneła mnie do basenu Pati.
-ale
alkohol się skończył- westchnełam.
-i
chyba dobrze- szepnął Carlos a ja podniosłam brew. Ten też
zaczyna? Eeeh nieważne … w sumie to bawiliśmy się w tym basenie
całe popołudnie, po czym też i MR Schmidt dołączył do nas ;D
po czym przypomniałam sobie że cholera jutro szkoła! D: a ja nic
nie umiem … no too … klops xD
Pytanie:
souuu ... czyyy spiepszy się to wszystko? czy bd mieli kłopoty przez Vai? a może przez kogoś innego ...?
PZDR ;D