Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

piątek, 21 grudnia 2012

ROZDZIAŁ XLXVI „IF THE WORLD WOULD AND TOMORROW ... ”

hmmm ... czy ja żyje czy jestem w niebie?! z tego ci mi się zdaje to chyba nadal zyje xD jeszcze ... xD nie wiem jak długo ale mam nadzieje że jak najdłużej xD dlategooo wstawiam następny rzdz ;D taki se ale zawsze coś xD
PS: Pat dzięki za śmiechowy komentarz xD czytalam go i tak ryłam xD najlepsze to o bułkach xDD
Violette watching you …
- thiis is loove this is loove this iis loovee!!- słyszałam te jęki od kiedy nastała światłość na tej ziemi, a przynajmniej w moim pokoju … Sylwia od rana była w wspaniałym humorze i wyspiewywała piosenki miłosne ile wlezie. A tą piosenke mam już po dziurki w nosie -.-
-Sylwia czy mogłabyś wreszcie przestać kwiczeć?- wychyliłam się z kuchni i popatrzyłam na dziewczyne, która przeglądała się w lustrze w korytarzu do tego jeszcze śpiewając do szczotki.
-ja nie kwicze, ja śpiewam- oznajmiła mi z wielkim zacieszem- do you feel looove?!-
-no i don't- warknełam po czym wróciłam do kuchni.
-why not?- zapytała podnoszą brew.
-becouse wkurzasz mnie!- krzyknełam i próbowałam sobie zrobić kanapki ale nie dało się z obandażowaną ręką -.-''
-eej jak tam ręka?- weszła do kuchni i odziwo zainteresowała się mną.
-tak samo jak wczoraj czyli źle- mruknełam po czym siadłam i zaczełam jeśc kanapke.
-mogłaś nie ściskać tak bardzo tej szklankiii- zanuciła a ja miałam ochote wyrąbać jej tą kanapke na czole -.- ona chyba to wyczuła więc szybko czmychneła do pokoju. Nie mineło pół minuty jak usłyszałam pisk. Z kanapką w buzi wbiegłam do jej pokoju, z prawidłem do butów w rękach – awww jaki on jest słodkiii- pisneła Sylwia, wpatrująca się w komurke i siedząca na łóżko. Opadły mi ręce no i kanapka też. Dziewczyna popatrzyła na mnie z uśmiechem-napisał że mnie kocha i tęskni- wyszczerzyła się niemiłosiernie.
- … chwileczke- szepnełam po czym podeszłam do drzwi i zaczełam walić w nie głową. Kilka godzin później … wf …
-Goldie?!-
-jestem! Ale ja nie ćwicze! Mam ręke w bandażu!- krzyknełam i usiadłam zadowolona na miejsce.
-a właśnie Vai jak tam twoja ręka?- podeszła do mnie Angel która zdecydowała chodzić ze mną do szkoły.
-nie wiem, spytaj się jej- pokazałam jej ręke a ona tylko wywróciła oczami.
-dobra dziewczynki! Rozgrzewka a potem zagracie w siatke!- krzykneła pani psor po czym poszła do kantorka.
-ooo nieee- jęknełyśmy z Ang.
-ja chciałam pograć!- warknełam.
-a ja nienawidze siatki! … zamiana?- zapytała z nadzieją dziewczyna.
-niech Logan za ciebie zagra- kiwnełam głową i założyłam noge na noge.
-hej Ang!- usłyszałam wołanie i nagle zobaczyłam … ee … Logana?
-ale ja nie mówiłam na serio!- krzyknełam zdziwinia.
-słuchaj zapomniałaś śniadania- podał jej jakiś woreczek po czym popatrzył na mnie- siema Vai-
-a mi nie przyniosłeś?- podniosłam brew.
-a nie masz rączek żeby sama zrobić?- odpowiedział cwaniacko na co ja przymróżyłam oczy.
-wiesz … ja specialnie zapomniałam ...- szepneła Ang.
-eeeh i znowu ta sama historia … masz jeść Angel. Vai! Pilnuj ją!- wskazał na dziewczyne.
-Vai i pilnowanie? Phahaha błagam- podeszła do nas czerwona z kucykiem – a przyszedł może z tobą James?-zaczeła się rozglądać
-idz grać mendo!- wygoniłam ją szybko-poza tym ma uczulenie na psy więc dlaczego mam niby ją pilnować?-
-bo nie chce żeby mi się wygłodziła- odparł Logan.
-jasne … spoko … tylko się prześpie bo nie spałam całą noc- warknełam po czym rozłożyłam się na ławce.
-a to czemu? Już cierpisz na bezsenność?- zaśmiał się brunet
-niee … bo to coś zwane moją kuzynką było tak podekscytowane tym że chodzi z Jamesem że straciło wszelki rozum i piszczało pół nocy. Nawet psu nie dała spać -.- -
-daj się dziewczynie nacieszyć- zaśmiała się Angel.
-dobra, to będe leciał. Trzymajcie się dziewczyny i Ang … jedz- wskazał na nią- a ty Vai miłego spania- pomachał mi.
-fajnie że mnie zauważasz!- mruknełam i ukokosiłam się wygodnie po czym przymknełam oczy.
-... jesteś zła na mnie ...- oznajmiła szybko dziewczyna, siadając koło mnie.
-jaa? Ale czemusz to?- spytałam nadal z zamkiętymi oczami, kładąc nogi na jej kolanach.
-bo ...- zwaliła je- jesteś jakaś niemiła … w sumie to wiem że ci tam kumpla podkradam i … możliwe że coś tam do niego czujesz ...-
-coo?! Jaa? Że … chwila …?- zerwałam się szybko- phahahahaha nie rozśmieszaj mnie małolato- kiwnełam głową- Logan to tylko przyjaciel, nic więcej-
-ale bym ci chciała wierzyć- kiwneła głową ze śmiechem na co ja podniosłam brew.

Logan watching you ...
noo super … Vai jest na mnie zła, znowu, i w sumie nie wiem nawet o co. I jak już kiedyś mówiłem, nigdy jej nie rozgryze. Popatrzyłem na zegarek i stwierdziłem że nie mam co robić … z ciekawości pomyślałem żeby zobaczyć co z Vai się dzieje i czy wyzabija kogoś na wf-ie. Wspiąłem się do okna i usiadłem na parapecie tak żeby mnie nie widzieli. Dziewczyny się rozgrzewały a Vai spała na ławce. Nagle psorka weszła i zaczeła do nich krzyczeć.
-dziewczyny! Aerobik!- krzykneła a wszystkie się ucieszyły. Vai za to podniosla rękę do góry i było widać jak powiedziała „woohoo” . Ale pewnie takie ironiczne xD- Goldie ty też ćwiczysz! Nie potrzebna ci będzie do tego ręka-
-wrrr – warkneła po czym zwlekła się z ławki i poszła się przebrać.
-kurde aerobik!- krzyknął ktoś koło mnie a ja omało nie spadłem z parapetu.
-James! Ty potłuczony człowieku! Chcesz żebym na zawał padł?! Co wy macie z Vai co? Czemu mnie tylko straszycie?- zapytałem ciężko oddychają.
-chłopie, będzie aerobik! Rozkminiasz?! Krótkie spodenki, bluzki na ramiączkach iii kocie ruchyy- zaczął trzeć ręce.
-taa współczuje Sylwii- kiwnąłem głową a on tylko wywrócił oczami. Po chwili dziewczyny wyszły z szatni tak właśnie jak je James opisał … Vai też ćwiczyła, nawet jak z zabandażowaną ręką.
- ooo matko boska ...- szepnął brunet kiedy zobaczył Sylwie w związanych włosach, w białej bluzce na ramiączka i krótkich niebieskich spodenkach.
-zachowaj siły na później kiedy będą tańczyć- oznajmiłem, patrząc to na Ang to na Vai. Oby dwie świetnie wyglądały w kucykach a ta mała menda nigdy takiej fryzury nie lubiła. Nie rozumiem jej xD
-a ty na którą patrzysz co?- podniósł cwaniacko brew.
-na nauczycielke- wywaliłem język na co on się zaśmiał.
-taa na nau … chwila … patrz kto jest nauczycielką!- szepnął i wskazał na nią.
- ...Pati?!?!- wywaliłem oczy, widząc dziewczyne. Ona przecież chodziła do innej szkoły …
-siema panowie-wprał się pomiędzy nami szczęśliwy Carlos.
-co ty …?- wydukaliśmy z siebie.
-no co?! Myśleliście że nie wiedziałem że Pat będzie prowadziła zajęcia?- zaśmiał się – ej patrzcie! Puszczają muzyke!- wskazał na sale po czym skierowaliśmy wzrok na dziewczyny. Na kogo patrzyłem? Po trochu na wszystkich ale byłem ciekaw czy Vai poradzi sobie z ręką. Muzyka była akurat na aerobik a ruchy … matko boska … wszyscy trzej omało nie spadliśmy z tego parapetu i wlepialiśmy swoje ślepia w nie: Carlos w Pat, James w Sylwie a ja … no dobra noo w Vai. Przyznam że ta dziewczyna umie się ruszać …
-chłopaki … uszczypnijcie mnie … albo nie! Powiedzcie że dzieje się na prawde- szepnął James cały napalony.
-jak to jest sen to jest najpiękniejszym snem jaki w życiu miałem …-wydukał Carlos i aż przykleił się do szyby.
-chłopakii ...- szepnąłem delikatnie się wachlując- eahm … co to za dzień dzisiaj?-
- … dzień niepodległości- zaśmiał się Carlos.
-ty się nie śmiej bo na to wygląda- odparł zrozpaczony James.
-żebyś po drodze jakiegoś kota nie zgwałcił- zaśmiałem się.
-bardzo śmieszne Henderson. A ty za chwile pożresz wzrokiem Vai i na kogo się będziesz gapił?- odparł zakładając ręke na ręke.
-ciii!! dajcie się nacieszyć noo- mruknął Carlos.
-dzwońcie po Kendalla- dodał James- niech on też się trochu napali-
-jasne, wy możecie się wyżyć a ja?- odparłem wkurzony.
- … ty też- kiwnął głową ze śmiechem- wystarczy że spijesz Vai i … na gotowca- zaśmiał się a ja popukałem go w głowe.
-haloo jest tam ktoo?- zapytałem.
-abonent jest tymczasowo niedostępny-zaśmiał się Carlos.
-osz wyy!- warknął James po czym chwycił nas tak że spadliśmy na trawe.
-świetnie! Super!- wstałem i się otrzepałem.
-a szykowała się druga runda- odparł zasmucony Carlos.
-ej wy! Co wy tu robicie!- krzyknął jakiś gościu, który stał z miotłą w reku. Pewnie wożny.
-wiać ludzie wiać!- krzyknąłem po czym wyzbieraliśmy się i zaczeliśmy uciekać. Niestety przy wyjściu zostaliśmy złapani przez ee dyrektora …
-panowie się gdzieś wybierają?- zapytał zakładając ręke na ręke.
-ee … dzień dobry panie Ropa- uśmiechnąłem się- jak panu mija dzień?-
-mi dobrze, nie wiem jak wam- odparł kiwają głową.
-chwila! Panie dyrektorze!- usłyszałem krzyk i nagle zobaczyłem Vai nadal w tym stroju w którym ćwiczyła. Chwyciłem się za Jamesa bo … tak mi się jakoś słabo zrobiło xD
-a ty co?- szepnął ze śmiechem James.
-mi? Ee no w porządku- oparłem się o niego udając luzaka.
-Violette?! Zimno jest idz się ubierz!- odparł dyro.
-prosze zaczekać, pogadam z tymi eee jak to delikatnie ująć? Debilami- popchała nas troche dalej- co wy tu robicie?!- popatrzyła na nas a my przeanalizowaliśmy ją wzrokiem-co?-
-nie zimno ci?- spytał James.
-no … troche... - zaczeła powoli trzeć ręce.
-trzymaj- ściągnąłem bluze i dałem jej- ale do zwrotu- wskazałem na nią a ona się uśmiechneła i ubrała ją.
-dzięki- zaczeła ją wąchać- co to za perfumy urzywasz?-
- hmm ...- mruknął James i zaczął wąchać bluze z drugiej strony- moje -.- -
-no to … doczekam się odpowiedzi?- założyła reke na ręke.
- ee bo my właśnie ...- jęknął Carlos.
-no bo … -dodał James.
-Logan!- popchnełi mnie leciutko w jej strone a ona zdziwiona podniosła brew.
-jak trwoga to do Logana- zaśmiała się po czym popatrzyła na mnie- no słucham-
- booo … pomyślałem że będzie spragniona po aerobiku ii … przyniosłem ci coś do picia- wyciągnąłem z kieszeni puszke pepsi którą kupiłem w sklepiku szkolnym.
-serio?- odparła zdziwona i wzieła puszke- ooo dzięki ^^- wtuliła się we mnie a chłopcy zaczeli powoli iśc do tyłu- chwila- oderwała się nagle ode mnie a reszta przystała- skąd wiedziałeś że będe miała aerobik?- podniosła brew.
-ee .. to pa!- machnąłem do niej po czym ucieknąłem razem z chłopakami.
-osz wyy!! Henderson! Pena! Maslow! Macie przechlapane!!- usłyszałem jej darcie po czym skręciliśmy w dróżke i zatrzymaliśmy się.
-eeh … taki jogging nam dobrze zrobi xD – zaśmiał się Carlos.
-przynajmniej nie jesteśmy już tak napaleni- dodałem.
-mów za siebie- jęknął James- chyba ide się przebiedz jeszcze z 5 kilometrów- po czym jak powiedział tak zrobił.
-nieżle musiała się Sylwia ruszać xD- zaśmiałem się.
-nie wiem bo się na nią nie patrzyłem. Tylko na Patii *O*-
-eahm … może pobiegniesz z Jamesem?-
-z wielką chęcią xD- po czym on też poszedł biegać. Westchnąłem po czym popatrzyłem na dół.
-chłopaki zaczekajcie na mnie!- krzyknąłem i pobiegłem za nimi. Kilkanaście minut później weszliśmy cali zdyszani do domu i prasneliśmy się na kanapie.
-no ...- odezwał się pierwszy Carlos- to już mamy sposób jak się napalimy i nie będzie w pobliżu naszych dziewczyn-
-mów za siebie ja jestem nadal napalony- wymruczał James.
-a ja nadal współćzuje Sylwii- oznajmiłem patrząc na niego.
-chłopaki? A wy co?- zapytał nas Kendall, podchodząc do kanapy zdziwiony.
-nie pytaj- odparliśmy razem gdy nagle do domu wpadły dziewczyny.
-wyy!- krzykneły Sylwia, Angel i Pati, wparowując do mieszkania tak że my podskoczyliśmy na kanapie.
-mnie to nie dotyczy, nie mieli u mnie co oglądać- weszła spokojnie Vai do domu z puszką pepsi w ręce.
-taaa … jasne- zaśmiał się Carlos patrząc na mnie.
-too wy się tutaj zabijajcie a ja ide do góry- odparł Kendall i poszedł do góry.
-A temu co?- zapytała Pat.
-bo ja wiem … jest taki od wczoraj- oznajmił jej Carlos.
-chwila ...- szepneła Angel po czym poszła do góry.
-a więc … na czym stanełyśmy?- zapytała Sylwia stając przed Jamesem z założonymi rękami.
-na tym że cię kocham? ^^- odparł słodko brunet a Sylwia od razu się rozkleiła po czym usiadłą mu na kolanach i zaczeła go całowac.
-uważaj tylko … nie idz z nim do zamkniętych pomieszczeń- szepnąłem do niej.
-Patitulinka ^^- uśmiechnął się promiennie Carlos do Pati, która patrzyła na niego i udawała złą ale … jej to nie wychodziło xD
-o boże – jęknąłęm po czym wstałem i poszedłem do Vai, która opierała się o lade.
-wiem, tez myśle że to ochydne- kiwneła głową- co ja mówie … aż się zazdrosna poczułam -.- kurde no Noah wracaj! - krzykneła i założyła ręke na ręke.
-a słyszałaś się z nim?-
-no właśnie nie … - szepneła i spuściła głowe- a … i dzięki za bluze- powiedziała po czym oddała mi bluze.
-nie ma za co- uśmiechnąłem się leciutko do niej i pocałowałem w policzek … czemu tak zrobiłem? … bo chciałem! Nie będe się tłumaczyć xD

Angel watching you …
-hej Kendall ...- szepnełam, zatrzymując go przy jego drzwiach.
-o … to ty .. - mruknął.
-tak … wiem że to cię nie cieszy ale chciałabym jakoś się zaprzyjażnić- powiedziałam.
-niby czemu?-
-nie jestem taka zła jak to sobie wyobrażasz ...-
-a skąd moge wiedzieć?-
-wiem że ci ciężko po zerwaniu z byłą-
-oo a jednak i to ci powiedziała?-
-ale o co ci chodzi?- podniosłam brew zdziwiona.
-jak ci powiem o co chodzi to zmienisz taktyke gry … ja nie jestem taki głupi żeby dać się znowu nabrać- popatrzył mi w oczy zły … piękne miał oczy … ale tyle gniewu wyrażały …
-nie rozumiem cię- szepnełam zdziwiona.
-i nie zrozumiesz- odparł po czym wszedł do pokoju. Poczułam się jak piąte koło u wozu … no bo w sumie wpiepszyłam się do ich domu i to jeszcze po zerwaniu Kendalla … ostrzegała mnie Pat że będzie dziwnie się zachowywał … ale nie wiedziałam że aż tak … po krótkim przemyśleniu zdecydowałam wejść do pokoju Logana ...

PYTANIE:
macie jakieś pytania? xDD nie no hmmm ... jak myslicie w którym dniu lub roku będzie koniec świata? xDD dla mnie to niech będzie jak najpóżniej bo chce założyć rodzine XDD
PS- nie dałam piosenki z filmikiem bo ... ten filmik jest okropny xDD jak jesteście ciekawi to sami zobaczcie xD Eric Prydz- Call me ;D PZDR ;*