yoł yoł yooł ;D co tam obozowicze? aa więc dalsza część planu W xD już wam mówie że to połowa listopada, jeszcze będą hmm z 2 sprawy w listopadzie po czym przejde do upragnionego grudnia! tak wiem "alleluja" xD aa więc żeby nie przymulać zapraszam :D
aa więc koniec planu W, w następnym rzdz wejdzie w życie plan D ... po czym dam rozpiske nowego planu xD już blisko ... już tak blisko xD woohooo pozdrawiam funclub blogaa ;D PZDR ;**
Kendall
watching you …
- …
mama?- szepneła przestraszona Ang uwalniając się od mojego
uścisku. O nie … tylko nie to …
-młoda
damo nie chce słyszeć żadnych twoich tłumaczeń! W tej chwili
pakujesz się i wracasz ze mną do Polski!- krzykneła jej matka po
czym chwyciła ją za ręke i zaczeła ciągnąc na dwór.
-nie!
Niech pani zaczeka!- wstałem gwałtownie chwytając Angel za drugie
ramie-prosze jej nie zabierać błagam- jęknąłem prawie skomląc.
-a ty to
kto?- spytała zdziwiona patrząc na mnie.
-ja …
jestem jej chłopakiem- popatrzyłem błagająco na nią a ona
podniosła brew.
-ah tak?!
Ja nie chce wiedzieć co wy tu robiliście jak mnie nie było ale i
tak to już koniec. Córko wyjeżdzasz ze mną natychmiast!- wyrwała
mi ją z rąk po czym zaczeła ciągnąć na pole.
-mamo
niee!- krzykneła płacząc brunetka. Nie moge na to pozwolić... W
trymiga pobiegłem za nimi.
-Amelia!
Bierz jej walizki i jedziemy!- krzykneła do jakiejś dziewczyny.
-dobra
dobra- westchneła po czym zaczeła iśc w moją strone … zacząłem
jej się przypatrywać … była identyczna jak Angel! Tylko że
miała niebiskie oczy- z drogi śledziu- popchneła mnie po czym
weszła do domu.
-Amelia!
Nie bij mi go!- krzykneła Angel nadal się szarpiąc- pożałujesz
tego poczwaro!-
-ta ta-
mruknełą wchodząc do willi.
-nie, ja
się z tym nie zgadzam!- krzyknąłem łapiąc za ręke Angel-
nigdzie jej nie puszcze-
- stawiasz
mi się blondasku?- spytała jej mama podchodząc do mnie.
Przełknąłem śline po czym myślałem co dalej …
Violette
watching you …
-masz coś
na jutro do szkoły?-
-nie, daj
mi spokój- wywróciłam oczami udając się do wyjścia.
-jakoś ci
nie wierze- poszedł w moje ślady.
-Logan daj
sobie siana chociaż na jeden dzień- westchnełam i popatrzyłam na
niego znudzoną miną. On się zaśmiał i mnie przytulił kiedy moje
ręce zwisały bezwładnie bo nie chciało mi się ruszyć xD
-nawet ci
się nie chce przytulić?- zaśmiał się- byś się wstydziła-
potrząsnął mną leciutko.
-Logaaan
mam trzęsienie w mózgu- zaśmiałam się i złapałam za głowe.
Nagle usłyszałam jakieś dziwne krzyki dochodzące z dołu.
Popatrzyliśmy po sobie po czym migiem zeszliśmy na dół.
-to gdzie
jest pokój tego blond dziwaka?- krzykneła brunetka przechadzając
po salonie.
-Ang jak
ty mówisz o swoim chłopaku?- krzyknełam podbiegając do niej z
Loganem. Kiedy jednak staneliśmy z nią twarzą w twarz
zrozumieliśmy że … to nie Angel.
-Amelia?-
krzykneliśmy z Loganem po czym popatrzyliśmy po sobie- znasz ją?-
podniosłam brew na co on uczynił to samo- tak to siostra Ang- znów
odparliśmy równo na co ja w końcu zasłoniłam mu usta.
-co ty tu
robisz szkrabie?- warknełam do niej.
-ohohoh
kogo ja tu widze- zaśmiała się zakładając ręke na ręke- Goldie
i Henderson, doprawdy? Niezłe rzeczy o was słyszałam- pomajtała
cwaniacko brwiami po czym omineła nas i udała się w strone
schodów.
-prrr
szkapo! A gdzie to się lezie?- pociągnełam ją za rękaw w moją
strone.
-do pokoju
blondyna spakować Ang manatki, wyjeżdzamy za chwile z mamą-
uśmiechneła się szeroko po czym znów chciała ruszyć w strone
schodów lecz znów ją pociągnełam do siebie- co chcesz Wiolka?-
- skąd
niby wiesz że mieszkała u niego? I … nie nazywaj mnie tak!-
warknełam a ona się zaśmiała.
-pff
proszę cię, skoro przygłup blondas to jej chłopak no to pewnie
mieszkała i robiła ten teges u niego więc ...-
-Ang
nigdzie nie jedzie, zostaje u nas!- założył ręke na ręke Logan.
- … się
wysiliłeś- wywróciłam oczami.
-heh Logan
… nieżle całujesz- pokiwała cwaniacko głową a ja podniosłam
brew i popatrzyłam na Logana.
-yy chwila
… ja nigdy cię nie ...- zatrzymał się po chwili brunet.
-wiesz
dużo mi nie potrzeba by podszyć się pod Ang, wystarczy zmienić
kolor oczu- mrugneła do niego a Log otworzył usta troche
przestraszony.
-ja cię
zabije gnido dworska!- warknełam lecz gdy spróbowałam wdać się w
pogoń za nią, Log mnie mocno chwycił i nie chciał puścić.
-Vai nie
warto, na serio- uspokajał mnie kiedy próbowałam się wywrać.
-ona mnie
zawsze denerwowała! Zawsze mnie poniżała przy ludziach! Wyszłam
na jakiegoś potwora który nie umie sobie zrobić nawet kanapki!-
krzyknełam uspokajając się troche.
-eeh
Wioletta, bo tak się nazywasz- zaakcentowała ostatnie zdanie a ja
znów zaczełam warczeć- ty to miałaś taką flirciarską przygode
w szczenięcych latach że szkoda gadać! Jakbym wiedziała że Log
będzie cię znał to bym mu wtedy wszystko opowiedziała- zasmiała
się a Log zakrył mi usta. Przeczówał pewnie że chce pojechać
łaciną- … nie zdała do jednej klasy!- zanuciła.
-zabije
cię!- warknełam kiedy ona pognała do góry- ty
******************************** !!!!!- krzyknełam ile tylko sił w
płucach gdy poczulam że Logan mocno mnie przytula i próbuje
uspokoić. Byłam taka wkurzona że aż zakręciło mi się w głowie
a moje serce biło jak oszalałe, jednak bliskość Logana uspokajała
mnie tak że udało mi się wyciszyć.
- … już
dobrze?- szepnął po chwili głaszcząć mnie po włosach.
- chy …
chyba- westchnełam- dzięki- przytuliłam go mocno gdy nagle
oświeciło mnie- Log … ona tam poszła pakować Ang!- podniosłam
głowe na co Log szybko pognał za Amelią. Nie wytrzymam już z tym
paszczurem … wziełam nóż z kuchni i pognałam do góry. Odziwo
krzyki dochodziły z pokoju Logana gdzie szybko wpadłam. Zobaczyłam
jak Log przyduszał Amelie próbując jej wyrwać swój pamiętnik z
jej macek.
-zostaw
go!- krzyknął Logan wyrywając go Amelii, jednak upuścił go tak
że upadł koło mnie otwierając się na jakiejś stronie. Od razu
wpadł mi w oko napis „zakochałem się w niej” ale nie
zdążyłam doczytać więcej gdyż Log podniósł szybko pamiętnik
i popatrzył mi w oczy. Byłam zakłopotana … zakochał się? No …
życze mu szczęścia … chociaż tak troszeczke czuje jakbym sobie
wbiła ten nóż prosto w serce ale jednak mam go cały czas w ręce.
-Wiolka ty
nie możesz się bawić takimi rzeczami- wyrwała mi z ręki nóż po
czym wyrzuciła przez okno.
-kretynko
jeszcze kogoś trafisz!- krzyknełam.
-łee tam-
zaśmiała się po czym zaczeła grzebać w rzeczach Logana,
wyciągając sznur.
-Amelia
przestań mi grzebać w rzeczach!- dał na najwyższą półke
pamiętnik po czym próbował wyrwać line paszczurowi. Korciło mnie
w kim też on mógł się zadłużyć … no tak chwila nieuwagi i
nagle ogarnełam że jestem przykłóta kajdankami do Logana!
-... co
jest?- szepnełam podnosząc moją prawą ręke i widząc kajdanki na
niej i na lewej ręce Logana.
-muhahahaha
ups?- zaśmiała się niewinnie i uciekła.
-... moge
się zamienić w tygrysa i ją pożreć?- spytałam patrząc
błagalnie na Logana któremu też zaczeły puszczać nerwy.
-aż
chciałoby się ją rozszarpać … i zamienić w wilka- mruknął i
też zaczął warczeć.
- …
gonimy ją?- podniosłam brew cwaniacko na co ona uśmiechnął się
złowrogo- kocham tą twoją mine- zaśmiałam się.
-to
idziemy na wojne!- podniósł drugą ręke.
-wojnaaa!-
krzykneliśmy razem po czym chcieliśmy wyjśc kiedy okazało się że
drzwi są zamknięte i tylko walneliśmy nosami w nie-ałaaa!!-
złapaliśmy się za nie
-zamkneła
nas!- krzyknął
- zabije
smarkulee!!!- wydarłam się po czym usłyszałam tylko jej śmiech-
ał jeszcze tego mi brakuje żeby mi znowu operowali nos- chwyciłam
się za niego i przechyliłam głowe do tyłu.
-miałaś
operacje nosa?- popatrzył na mnie zdziwiony Henderson.
-noo ...-
mruknełam- kiedy mialam 6 lat wypadłam z okna w szkole … z 1
piętra … na nos … - zaśmiałam się a on wybauszył oczy- taa
od pierwszego dnia nie lubiałam szkoły-
-właśnie
widze- patrzył na mnie nadal niedowierzając w to co mu
powiedziałam.
- …
wyważysz drzwi?- spytałam patrząc na niego.
-w 3
próbowali i im się nie udało- zaśmiał się- ale możemy wyjść
oknem- pokiwał głową.
-no chyba
cię poje … pogrzało- spojrzałam w okno ze śmiechem. W sumie …
James z tamtąd wpadł do basenu … i nadal żyje xD
Kendall
watching you …
-nie nie
może pani!- krzyczałem cały czas kiedy jej mama nie pozwalała mi
nawet się z nią pożegnać- ja na to nie pozwole!-
-to nie ty
decydujesz tylko ja a wiem że dla niej takie towarzystwo nie jest
dobre- powiedziała spokojnie jej mama, trzymając ją za reke i nie
pozwalając mi się do niej zbliżyć.
-mamo ...-
szepneła ze łzami w oczach brunetka.
-nie
kochana, wiem że lepiej ci będzie w Polsce i żadnych ale!-
-mamoo
proszę, oto jej walizka!- wyszła z willi Amelia, rzucając na
podłoge walizke Angel.
-nie! Ja
nie dam jej tak zabrać!- protestowałem patrząc na biedną brunetke
której po policzkach zaczeły spływać łzy.
-Amelia
jeszcze cię dorwe ty …!!!- usłyszałem krzyki po czym
rozglądnąłem się. Zobaczyłem jak na balkonie stoją Vai i Logan,
który w ostatniej chwili zatkał jej usta.
-oo
proszę, jest tutaj też Logan i Wioletta? Jak miło- uśmiechneła
się mama Ang- jedna która zamęciła mojej córce w głowie a drugi
który rozkochał ją w sobie i pojechał- oburzyła się a ja
podniosłem brew.
-mamo …
on pojechał bo miał sprawe … nie pożucił mnie … -broniła się
brunetka.
-nie broń
go! Dosyć mam już tych twoich wybryków! Jedziesz ze mną i
koniec!-
-Amelia w
tej chwili masz nas wypuścić z pokoju!!- krzykneła Vai.
-po co?
Przecież świetnie się bawicie- zaśmiala się niebieskooka.
-nie mam
zamiaru być do końca życia przykłóta do Logana!- podniosła ręke
do której miała przyczepione kajdanki. Okeeey takiego pecha mogą
mieć tylko oni …
-skoczcie
do basenu, nic wam się nie stanie!- zasmiała się Amelia a Vai aż
piana z ust zaczeła lecieć. Gdyby nie Logan to by chyba rozwaliła
cały balkon.
- i ja
niby mam cię zostawić z tymi psychicznymi ludżmi? O nie moja
kochana! Nie ma mowy!- tłumaczyła jej mama kiedy usłyszeliśmy
plusk. Popatrzyłem na basen z którego wynurzyły się te dwie
pokraki po czym wyszli kaszląc wodą i otrzepując się.
-too ja
już zmykam- szepneła Amelia wchodząc do auta.
-pożegnaj
się z Kendallem i ruszamy- zaczeła pani Kamińska lecz szybko
dodała kiedy zacząłem się do Ang przybliżać- ale na odległość
...-
-Kendall
...-szepneła do mnie- … będe tęsknić ...- popatrzyła na mnie
zapłakana gdy jej mama wepchała ją do auta. Nie … ja nie będe
tego w sobie dusić!
-proszę
pani nie!- krzyknąłem widząc jak jej mama wsiada do auta. Ang
szybko odsuneła szybe- ja … ja nie moge bez niej życ!- upadłem
na kolana- miałem wiele dziewczyn które jednak mnie zostawiły tak
jak ta ostatnia i gdy wreszcie znalazłem ją to pani mi ją odbiera!
Ja … ja ją kocham rozumie to pani?!- krzyknąłem a łzy staneły
mi w oczach. Angel zabłysly oczy po czym dalej patrzyła na mnie.
Widziałem że chciała wyjśc jednak jej siostra jej na to nie
pozwalała- … nie wyobrażam sobie życia bez niej … za bardzo ją
pokochałem ...- szepnąłem kiedy głos zaczął mi się urywać-
nie może pani …- po czym pojedyncza łza splyneła mi po policzku.
Jednak to na nic … pani Kamińska odpaliła szybko auto po czym
znikneła mi z oczu, zabierając mojego małego skarba. Nie
wytrzymałem .. .rozpłakałem się. Myślalem że wreszcie znalazłem
tą miłość, chociaż niedługo się znamy … ale jednak jest dla
mnie ważna i zawsze pozostanie.
-Kend ...-
poczułem mokrą dłoń na moich włosach po czym poczułem jak
dziewczyna mnie przytula. Jednocześnie też przytulił mnie Logan
gdyż byli przykłóci do siebie.
-ona …
ona odeszła- szepnąłem nadal płacząc i nie mogąc uwierzyć w to
co się właśnie stało. Zabrali mi ją … na zawsze … nie mogłem
tego przyjąc do wiadomości … za szybko to wszystko się działo.
-Kend …
będzie dobrze ...-usłyszałem głos Logana.
-nie …
nie będzie ...- mruknąłem między łzami. Wszystko nagle się
zawaliło … wszystko co tak kochałem … to niemożliwe …
- … też
cię kocham Kendall- usłyszałem nagle jakiś cichy głos i powoli
podniosłem głowe. Przy wejściowej bramie zobaczyłem pewną postać
z walizką …
-Ang?-
usłyszałem Logana.
-Angel!-
krzykneła Vai- debilu leć do niej!- klepneła mnie po głowie
pasemkowa. Wstałem powoli niedowierzając że to ona … ale to
jednak ona! Ten jej uśmiech … wszędzie go rozpoznam … nagle
wszystko znowu stało się piękne … a do tego wyznałem jej
miłość! Bez chwili zastanowienia podleciałem do niej po czym
podniosłem do góry i zakręciłem nią szczęsliwy że ją znowu
mam. Ta cicho zaczeła się śmiać po czym oparła czoło o moje
wpatrując się w moje oczy.
- kocham
cię … najbardziej na świecie- szepnąłem uśmiechając się i
zarazem płącząc ze szczęścia że jej nie straciłem.
- ja
ciebie też głupku- zaśmiała się po czym zatraciliśmy się w
namiętnym pocałunku. Nigdy nie czułem się tak nieszczęśliwy a
potem tak szczęśliwy jak teraz … kocham ją <3
Logan
watching you …
przez
chwile wpatrywaliśmy się w scene którą odstawiali Kend i Ang a że
była słodka to nawet miło się w nią patrzyło. Czyżby pani
Kamińska wymiękła i dała Angel zostać? Sam bym wymiękł po
słowach Kendalla.
-ooo … i
hepi endzik na dobry początek dnia- uśmiechneła się Vai kiwając
się delikatnie.
-chyba
raczej na wieczór, jest prawie 20- zaśmiałem się- ale patrz jaki
śliczny zachód słońca mają za sobą- wskazałem na niego.
- …
czuje się coraz bardziej forever alone- mrukneła Vai mrucząc coś
jeszcze pod nosem.
-teraz już
nie- podniosłem ręke przypiętą kajdankami tak że i jej się
podniosła. Popatrzyłem na nią na co wybuchłyśmy śmiechem.
-od kiedy
trzymasz kajdanki w swoim pokoju?- popatrzyła na mnie ze śmiechem.
-to nawet
nie moje!- odparłem broniąc się- to tej małej mendy!-
-no ema,
co tam ciekawego?- spytała Pat podchodząc do nas jedząc jabłko ze
stoickim spokojem.
- … ty
wszystko wiedziałaś nie?-podniosłem cwaniacko brew.
-no ba-
zaśmiała się na co my pokiwaliśmy głową.
- …
idziemy do Harodla- szepneła do mnie Vai.
- po co?-
podniosłem brew.
-nie mam
ochoty być bliżniakiem syjamskim- odparła wskazując na kajdanki.
-...
marudzisz- zaśmiałem się po czym wyciągnąłem komurke . Tak
Harold to znowu my xD