Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

sobota, 16 marca 2013

ROZDZIAL 69 "HELP ME ..."




Heeellooou pipole ;D w wielkich trudach dodaje wreszcie rzdz xd nie pytajcie xD jeszcze z nowego netbooka to juz wgl xD aa więc w rzdz dojdzie nowa postać ktòrą pewnie jak n razie nie polubicie xD aa więc zapraszam :D
PS- głosujcie na naszych na KCA!! :D



Sylwietta watching you …
-może chociaż jedną kanapke?-
-nie … na serio … nie jestem głodna-
-no jeedz … schudłaś ostatnio, ja to widze- nalegałam.
-nie chce … sio- warkneła i opatuliła się kocem, oglądając telewizje.
-eeh co ja z tobą mam- wywróciłam oczami po czym poszłam do kuchni. Ten mały niejadek zaczął mi pościć od kilku dni … nie wiem co ją ugryzło ale w ogóle nie chce jeść. Robi się wesoła tylko wtedy kiedy jesteśmy u BTR, w sumie to tylko na widok Logana. Co on takiego ma w sobie że ją tak podnosi na duchu? No dobra może wiem o co chodzi … ona nadal nie może się z tym pogodzić że Noah z nią zerwał. Widziałam jak wydzwania do niego ale on nie odbiera od niej telefonów. Ona ma nadal nadzieje że może jej to wybaczy i wróci do niej. Szczerze? Ma marne szanse. Dziwne ale brakuje mi tej zwariowanej Vai którą kiedyś była … trzeba ją odzyskać! Zrobiłam jej puchar owocowych lodów z bitą śmietaną i pokroiłam truskawki by dodać lepszego efektu. Pewnie wyszłam z kuchni gdy jednak usłyszałam pisk. Stanełam szybko w dzwiach pokoju po czym zobaczyłam jak Vai zaczynają szklić się oczy. Wlepiała swoje gały w telewizor. Podniosłam brew po czym popatrzyłam tam gdzie ona …
-a więc Noah jak się czujesz z twoją nową dziewczyną?-
-no cóż ciesze się że ją poznałem, jest na prawde fantastyczna. Dzięki niej już nie czuje tej tęsknoty do Vai … myśle że jednak Karina bardziej do mnie pasuje- powiedział brunet po czym objął blondyne. Tak to był Noah, i tak on znalazł sobie dziewczyne … i tak nie moge w to uwierzyć. Obok Noah stała blondyna, nawet ładna o ślicznym uśmiechu. Wyglądała na niegrożną …
-a więc Karina tak?- blondyna skineła głową- co sądzisz o Noah?-
-jest bardzo opiekuńczy i miły no i kochany- przytuliła się do niego po czym zobaczyłam poduszke na telewizorze.
-giń ty wredna ***************!!! znalazłeś sobie inną tak?!?!?!! wypchaj się nią ty **********!!- zaczeła krzyczeć po czym wtuliła się w kołdre i zaczeła płakać. Eeh krajało mi się serce na jej widok … postawiłam puchar z lodami na stoliku po czym przytuliłam ją mocno. Łzy lały jej się strumieniami … miałam nadzieje że już o nim zapomni ale widocznie to nie takie proste.
-cichutko … już dobrze- szepnełam do niej uspokajając ją. Wiedziałam że jednak sama nie dam rady. Za trudno ją samą okiełznać- spokojnie … przyniosłam ci lody … zjedz- dałam jej pucharek kiedy przetarła sobie łzy- zjedz prooosze- zrobiłam słodką minke na co ona pociągneła nosem po czym wzieła pucharek do ręki i zaczeła jeść. Pocałowałam ją w głowe po czym poszłam do kuchni. Bez chwili zastanowienia chwyciłam za komurke i wykręciłam numer ratunkowy.
-eahm halo?- odparł mi zaspany głos.
-Logan … śpisz?- spytałam ze śmiechem.
-eahm co? Nie nie … zdżemnąłem się na chwilke … która to już godzina? 18 już .. .to nieżle pospałem- zaśmiał się.
-słuchaj jest sprawa- usiadłam na krześle- widziałeś … a nie widziałeś bo spałeś- machnełam ręką.
-no nie widziałem fakt … ale czego?-
-Noah ma nową dziewczyne- oznajmiłam po czym zapadła cisza.
- … o kurde- szepnął po czym westchnął- i jak tam Vai?-
-źle … ooj bardzo źle- mruknełam po czym usłyszałam trzask drzwi- Loganowski … mamy problem ...-

Logan watching you …
kiedy tylko dowiedziałem się że Noah ma nową dziewczyne, zaniemówiłem … wiem jak Vai może zareagować … załamie się. Wiem że ona nadal miała nadzieje że może jednak się do niej przekona … miała nadzieje … pewnie już jej nie ma. Szybko wstałem, ogarnąłem się i wyleciałem z domu jednak gdy Sylwia oznajmiła mi że Vai nie ma w domu, zacząłem się martwić. Kiedy wyszedłem z willi zdziwiła mnie jedna rzecz … na podjeździe u nas stał niebieski volkswagen … ten Vai … wybauszyłem oczy po czym pognałem do garażu i, no cóż, tak jak myślałem … pusto …
-... kiedy to nawet?!- zacząłem rozmyślać przejeżdzając ręką po włosach.
-ej Logan! Może chcesz pojechać do dziewczyn?-usłyszałem głos Jamesa po czym poczułem jego ręke na moim ramieniu- Log wszystko gra?-
-niezbyt James … Vai nam uciekła … i jeszcze zabrała Monstera- westchnąłem.
-z Vai to gorzej niż z dzieckiem- złapał się za głowe brunet- chodz Log poszukamy jej- pociągnął mnie za ramie po czym zaprowadził do jego auta.
-a ty co taki chętny?- spytałem zapinając pasy.
-to nie tylko twoja przyjaciółka- oznajmił po czym ruszył.
-no w sumie ...- zacząłem- nie pokazałeś jej tego kiedy tak na nią nawrzeszczałeś- skinałem głową i popatrzyłem na niego kątem oka.
-ona umie wkurzyć … sam byś pewnie czasami miał chęć tak jej nawrzucać ...- mruknął.
-eeh uwierz mi że tak- kiwnąłem głową- ale jednak ...-
-kochasz ją ...-
-co?- podniosłem brew.
-Logan kogo ty oszukujesz? Bo chyba samego siebie tylko-
-słuchaj … to nie jest takie proste ...-
-jest proste! Ty jesteś jeszcze bardziej upartszy niż Vai!- zatrzymał nagle wóz na czerwonym i popatrzył na mnie- kochasz ją, ja to wiem, ty to wiesz, wszyscy to wiedzą a ona nie wie, wygląda jakby miała jakieś klapki na oczach więc czas jej je zdjąć, a tą osobą co to zrobi będziesz ty- wskazał na mnie po czym gwałtownie wrzucił bieg.
-James ty nic nie rozumiesz- wydukałem z siebie kiedy dosłownie fotel zaczął mnie wsysać - po prostu … nie jest jeszcze gotowa. I co, powiem że coś do niej czuje, ona to odrzuci bo pomyśli że jest jeszcze za wcześnie i co? Jak ty sobie później nas wyobrażasz? Pewnie będzie się nawet wstydziła do mnie podejść … i wice wersa … - westchnąłem uwalniając się ze szpon siedzenia.
-ty i te twoje teorie- wywrócił oczami.
-no moje ...-
-ale przynajmniej przyznałeś się że cię kręci- poruszał cwano brwiami.
-weż siedz cicho i jedź- mruknąłem i oparłem się o ręke.
- … to czego właściwie szukamy?- spytał po chwili James.
-no chyba Monstertrucka nie?- wywróciłem oczami.
-takiego jak ten?- wskazał palcem na wielkiego Monstera stojącego na plaży.
-to ona-szepnąłem kiedy brunet zatrzymał auto.
-to powodzenia- poklepał mnie po ramieniu po czym wypchnął z auta.
-ej! A ty nie pomożesz?-
-ja też mam swoje życie- kiwnął głową i zamknął drzwi od auta.
-a czym ja wróce?- wydarłem się kiedy zaczął odjeżdzać.
-masz Monstera! Widzimy się póżniej!- krzyknął z okna i odjechał. Eeh co za palant. Jak trwoga to do Logana … tak to przysłowie nadal się sprawdza. No ale cóż … widać taka moja rola. Bez dłuższych zastanowień pognałem w strone Monstera. Miałem nadzieje że Vai nic nie zdołała zmalować przez ten czas. Wziąłem głęboki wdech po czym wszedłem do niego. Eeh nigdy chyba nie przyzwyczaje się do widoku Vai która płacze … zawsze miałem ją za dziewczyne cieszącą się życiem, zwariowaną, nie przejmującą się niczym, taką ją przynajmniej poznałem. A teraz? Już któryś raz płacze … i to z tego samego powodu … twarz oparta o kierownice, schowana w rękach, dwie puste butelki po wódce walające się po podłodze … czarna rozpacz. Chwyciłem butelki i szybko wrzuciłem je do tyłu. Teraz trzeba było się zająć Vai … nie wiedziałem z której strony mam ją podejść … delikatnie położyłem ręke na jej plecach i pogłaskałem ją.
-Vai … nie płacz … jestem przy tobie ...- szepnąłem siadając bliżej niej. Ona chyba poczuła moją obecnośc ponieważ przechyliła głowe w moją strone nadal opierając się o kierownice. I znów spojrzałem w te jej zapłakane oczęta … i znów była smutna … i znów zaczeło mi się krajać serce …
- … Logan?- szepneła patrząc na mnie a ja delikatnie uśmiechnąłem się do niej i wytarłem jej łezke spływającą po jej policzku.
-tak to niestety ja i przyszedłem cię zabrać do domu- chwyciłem ją by przesadzić ją na miejsce pasarzera lecz z nią nie ma tak łatwo … przytuliła się do kierownicy i no … nie puści!- Vai, jak grzeczna dziewczynka, puść kierownice-
-po co … daj mi spokój- warkneła patrząc na morze.
-ok dam ci … tylko się przesiądz- puściłem ją delikatnie i wskazałem na miejsce pasarzera.
-nie- odparła stanowczo nadal patrząc przed siebie.
-Vai nie stawiaj się- połaskotałem ją delikatnie a ta tylko zawarczała- ojeju spokojnie- podniosłem ręce i odsunąłem się od niej. Pewnie jej jeszcze alkohol do głowy nie dotarł. Nastała chwila ciszy. Nie wiedziałem co robić bo bałem się że może faktycznie zrobić mi krzywde … no po niej wszystkiego można się spodziewać.
-Logan … przytul mnie ...- usłyszałem głos Vai która nadal wlepiała swoje ślepia w morze. Nie zastanawiałem się ani chwili i zwinnym ruchem przytuliłem się do niej. Poczułem woń alkoholu i jej szybkie bicie serca. Nagle jednak podniosła głowe po czym powoli wtuliła się we mnie, siadając mi na kolanach. No przynajmniej się ruszyła i puściła kierownice, to już pół sukcesu. Teraz ją powoli trzeba odstawić na siedzenie obok i przejąc stery … jak oczywiście mnie puści xD
- … już dobrze?- szepnąłem po chwili głaszcząc ją po policzku.
-ale ty mnie nie zostawisz?- popatrzyła na mnie ze smutną minką
-no jakbym śmiał- pocałowałem ją w czoło i przytuliłem mocniej.
-traktujesz mnie jak kotka- zaśmiała się cicho.
-sama kiedyś powiedziałaś że jesteś kotkiem- podrapałem ją za uchem na co zaczeła głośno mruczeć. Ale że miała już kilka promili we krwi po chwili dostała czkawki- oj oj ktoś tu ma czkawke- zaśmiałem się cicho.
-to weż mnie przestrasz tygrysie- przeciągneła się delikatnie robiąc kocie oczka jednak po chwili znowu dostała czkawki.
-postaram się- uśmiechnąłem się zadziornie po czym wtopiłem w jej usta swoje. Chwila … co ja robie?! I … co mnie napadło? Ale nawet nie miałem ochoty się od niej odrywać, i z tego co czułem to chyba ona też. Za miło było … tak delikatnie i czule całowała …  ale szybko przypomniałem sobie co było jak ona była pijana … jeszcze brakuje hardcora w Monsterze O__o powoli oderwałem się od niej nie wiedząc jak zareaguje młoda. Ta była troche zaskoczona moim czynem ale plus jest taki że przynajmniej nie będzie tego pamiętać … mam nadzieje … czy ja ją kiedyś na trzeżwo zdołam pocałować? Bo jak na razie mi to nie idzie -.-
- … czkawka przeszła- szepneła po chwili.
- o … to super- kiwnąłem głową kiedy Vai przesiadła się na miejsce pasażera. Uhm przynajmniej dobrowolnie zeszła mi z kolan. Powoli usiadłem na miejsce kierowcy jednak zanim bym odpalił, wolałem spytać właścicielki o pozwolenie- … moge?-
-Dominatora? … możesz- wtuliła się w siedzenie obok i patrzyła przed siebie.
-Dominator … hmmm ładnie- poklepałem kierownice- zobaczymy czy umiem tobą kierować- zapaliłem go i kilka razy dodałem gazu- uuu nieżle warczy ^^-
-nie szarżuj Henderson, to nie zabawka- zaśmiała się pasemkowa.
-i kto to mówi-  popatrzyłem na nią z cwaniacką miną a ona wystawiła mi język- bo się za chwile pożegnasz z tym językiem-
- no dawaj- uśmiechneła się cwaniacko opierając ręce o moje kolana i siadając tak na siedzeniu że nasze twarze były o kilka centymetrów od siebie. Teraz to ja byłem troche skrępowany tą sytuacją a ona w ogóle. No ba też bym tak potrafił, spić się a potem przystawiać się do niej … w sumie kiedyś pasuje spróbować … ale ją też spić xD dobra Log to nie czas na przemyślenia no! Myśl co robić, kurde Monster na gazie, tu Vai tak na mnie patrzy … pomocy! Nagle jednak rozległ się dźwięk komurki … moja komurka! Ocknąłem się po czym wyciągnąłem ją i popatrzyłem na wyświetlacz. James … zbawiciel xD kiedy odebrałem ,Vai usiadła już normalnie na siedzeniu i wtuliła się w moją ręke. Czemu z niej nie jest taki pieszczoch jak jest trzeźwa?
-no co jest?- spytałem odbierając komurke.
-dośc tego gwałtu, wracajcie do domu- usłyszałem śmiech w komurce po czym wywróciłem oczami.
-bardzo śmieszne Maslow-
-to James?- podniosła nagle głowe pasemkowa nadal nie odrywając się od mojej ręki.
-no niestety- kiwnąłem głową ze śmiechem.
-twoja dziewczyna cię zdradza! Widziałam ją wczoraj pod latarnią!- krzykneła pasemkowa na co nie wytrzymałem i wybuchłem śmiechem.
-oj niedobrze- powiedziałem do Jamesa.
-ta? To popatrz w lusterko- powiedział z cwaniackim głosem. Podniosłem brew po czym popatrzyłem w lusterko. W mig zobaczyłem auto Jamesa a w nim jego, który machał do mnie cwano.
- … co się tak szczerzysz jak głupi do sera?- spytałem odmachując mu
-myślisz że stąd nie widać co wy tam wyprawiacie?- zaśmiał się brunet.
-wycofuj, jedziemy do domu- odparłem zmieniając szybko temat po czym wyłączyłem komurke. James zrobił tak jak powiedziałem i wycofał. Dałem na wsteczny po czym i ja zacząłem cofać.
- … czemu ziemia się trzęsie?- spytała kiwająca się z  boku na bok Vai.
- nie martw się Vai jedziemy do domu, prześpij się- powiedziałem do niej a ona w mig oparła się o mnie i zasneła- może akurat nie o mnie eeh ...- szepnąłem ale widząc jak słodko śpi uśmiechnąłem się do niej i pogłaskałem ją po główce. Po kilkunastu minutach byłem w domu … wow chyba też sobie kupie takiego Monstera xD nie ma to jak czuć się panem dróg!
-dobra esybicjonisto, wysiadka- popukał kilka razy w koło brunet.
-a złapiesz Vai?- otworzyłem drzwi.
- … teraz?- spytał po chwili zakłopotany.
-nie jutro- wywróciłem oczami po czym wziąłem Vai na ręce- łap!- delikatnie zrzuciłem ją do Jamesa tak że jemu udało się ją chwycić … spróbowałby nie złapać …
-wow … schudła?- zaczął jej się przyglądać.
-i to nawet za bardzo- szepnąłem po czym zabrałem butelki i zszedłem na dół- trzymaj, zamiana- dałem butelki Jamesowi i odebrałem co moje.
-a trzymaj ją sobie, butelki lżejsze- zaśmiał się po czym podszedł do kosza który stał na polu- … wtryniła dwie wódki?- popatrzył na mnie zdziwiony.
-yap- kiwnąłem głową po czym zaniosłem i położyłem ją na kanapie. A więc czas znów pobawić się w niańke! Wziąłem koc i przykryłem ją by nie zmarzła po czym usiadłem naprzeciwko niej na fotelu. Hmmm … chyba wiem co by jej poprawiło humor … :)
- ej Log! A tak z innej beczki … kiedy przestaniecie ze sobą kręcić i zrobicie cos na poważnie?- spytał brunet wchodząc do środka.
-a weż się przymknij- mruknąłem po czym poszedłem do kuchni zrobić sobie kawy.




... tylko mnie nie zabijcie za Karinke xD PZDR :*