czerwoonee i bure i bureee grr!! znowu disco xDD to przez tą wczorajsza osiemnastke xDD no ale cóż ... lubie disco polo! amen! xD kto mnie zaraził? Pat xD ale dobrze dobrze nie bd już na nią zwalać winy xD aa no i dziękuje za nominacje ;D dodam albo jutro albo w pon bo ... szczerze dzisiaj mi się nie chce xD eeeh ten mój leń xD
ii zapraszam na rzdz ;D
taka sb gosposia Henderson xD jak myślicie .. długo minie zanim się spikną? xDD PZDR i życze miłego lutego ;D xD
ii zapraszam na rzdz ;D
Pati
watching you …
-... ile
ty pomidorów jesz dziennie?- spytała mnie czerwona, leżąc do góry
nogami na kanapie.
-3 czasami
4- odparłam gustując mojego pomidora *O*
-smakują?
^^ kupiłem największe i najlepsze- uśmiechnął się Carlos po
czym cmoknął mnie w policzek. Awww x3 przytuliłam się do niego a
on czule mnie objął i pocałował w głowe. Ten mój słodki
latynosik x3 tylko mój!
-jak
dziecko wyglądasz- zaśmiał się Kend siadają przy ladzie.
-łeee?-
mruknełam i zaczełam ssać pomidora xD
-ooo x33
moje słoneczko- zaczął się rozklejać Carlos widząc co ja
wyprawiam.
-pomidora
się nie śsie … tylko coś innego- zaśmiał się Kend a ja
podniosłam brew.
-phahahaha
xDD- zaczeła się śmiać czerwona a ja wywróciłam oczami- dobra …
eeeh … - wytarła sobie łzy- gdzie ten James? Już mi za nim
tęskno- westchneła.
- 3...
2... 1...- zaczełam odliczać kiedy z hukiem otwarły się drzwi do
willi po czym ujżeliśmy bruneta który z wielką siłą trzasnął
nimi i wszedł do środka.
-James!
Delikatniej!- krzyknął blondyn kiedy brunet wściekły położył
się na kanapie, kładąc głowe na brzuchu czerwone.
-słońce
co się stało?- pogłaskała go po czuprynie.
-to przez
Vai! Tak mnie wkurzyła że jej nawrzucałem! … i to ostro ...-
mruknął.
-...
wrzucił ją do wody, nawrzeszczał na nią, powiedział że Noah
dobrze zrobił rzucając ją- odparłam kończąc jeść.
-cooo?!-
wstała gwałtownie Sylwia zrzucając przy tym bruneta na podłoge-
ty kretynie jeden! Nie dosyć że jest przybita to jeszcze ją
dobijasz!?!- krzykneła a James aż się zlękł.
-Vai się
nie boi … Sylwii już tak xD a już mówie że lepiej jej nie
denerwować ...- oznajmiła Ang schodząc na dół z turbanem na
głowie.
-uuu
Sylwia nie takie słowa!- zakryłam sobie oczy żeby już nie czytać
tych pięknych myśli czerwonej.
-zniszczyła
mi łazienke ! Lakiery ! Lustro!- wstał z ziemi brunet po czym
stanął przed nią.
-odkupi
się bożee! Nawet ja ci odkupie skoro to dla ciebie takie ważne-
wskazała na niego.
-ah tak?!
Ciekawe za co?- założył ręke na ręke cwaniacko brunet a Sylwia
otworzyła usta zła.
-uuu to
pojechał- mruknął Kend przyglądając się im.
-jesteś
niemożliwy wiesz?! Myślałam że masz troche rozumu w tym pustym
łbie!- pukneła go kilka razy w czoło.
- no no
nie pozwalaj sobie na to młoda- odparł James chwytając ją za
ręke.
- puśc
mnie- warkneła.
-nie-
odparł cwaniacko na co ona warkneła i próbowała się uwolnić ale
nagle przyciągnął ją do siebie i pocałował namiętnie. Co mnie
nie zdziwiło? To że go prasneła w twarz xD mina Jamesa bezcenna xD
taki niewinny wlepiał w nią ślepia trzymając się za policzek.
-nie całuj
mnie jak jestem na ciebie zła- warkneła wskazując na niego po czym
wyszła na dwór puszczając mu grożne spojrzenia.
- …
uuuuu- szepneła Angel.
- no co
się tak gapicie?!- zapytał nas po chwili brunet- przywaliła mi i
pewnie wybiła kilka zebów ale to normalka w tym domu wariatów!-
warknął po czym poszedł do pokoju.
-uuaaaa-
szepnął Carlos.
-debile …
wszędzie debile ...- mruknełam przerywając cisze.
- …
myłaś włosy?- spytał po chwili blondyn patrząc na Angel a ta
tylko wywróciła oczami
Logan
watching you …
zrobiło
się już ciemno. Nigdzie nie mogłem jej znależć a przecież wiało
takim chłodem że masakra … do tego była jeszcze mokra …
spryciula po prostu zacierała za sobą ślady żebym jej nie znalazł
jednak ja się nie poddawałem. Nie chce żeby głupie gadanie Jamesa
sprawiło że jej już nigdy nie zobacze … za bardzo bym tęsknił
… zmęczony tym gonieniem tam i nazat, zobaczyłem przy morzu
wielkie skały. Postanowiłem troche odpocząć przed dalszymi
poszukiwaniami. Zmieniłem się w człowieka po czym przycupnąłem
na jednej ze skał. Nagle jednak usłyszałem coś dziwnego … tak
jakby … płacz! Szybko rozglądnąłem się dookoła tak że prawie
ze skały nie spadłem. Moją uwage przykóło coś dziwnego troche
dalej ode mnie na skałach. Postanowiłem to sprawdzić. Zwinnym
krokiem udałem się w tamtą strone. Im bliżej byłem tym bardziej
przekonywałem się ze to była moja zguba … będąc jakieś 5
metrów od celu wiedziałem że to była ona. W trymiga przykucnąłem
przy niej … leżala na skale cicho płacząc i wpatrując się w
morze, trzęsąc się z zimna. Delikatnie przejechałem ręką po
jej ramieniu gdy skierowała wzrok na mnie.
-Vai ...-
szepnąłem i usiadłem przy niej. Ona powoli usiadła po czym
wtuliła się we mnie mocno i zaczeła płakać bardziej niż przed
tem. Objąłem ją mocno i zacząłem masować po pleckach. To mi
przypomniało jak ja byłem w takiej sytuacji … po kryminale byłem
tak roztrzęsiony że musiała mnie uspokajać w taki sam sposób-
cichutko ...- szepnąłem kiedy poczułem że powoli się uspokaja- …
chcesz chusteczke?-
- no …
-szepneła odrywając się ode mnie i przejeżdzając sobie ręką po
włosach. Szybko dałem jej chusteczki a ona troche się ogarneła.
- a co to
za beksa mi tu płacze?- powiedziałem jak dziecko a ona się cicho
zaśmiała.
-palant-
szepneła z lekkim uśmiechem chowając chusteczke do kieszeni- James
ma racje … jestem takim niewydarzonym dzieckiem, taką pomyłką i
w ogóle takim niepotrzebnym dla świata człowiekiem- przetarła
sobie oczy rękawem.
-tego
chyba nie mówił- zastanowiłem się i zrobiłem głupią mine na
co ona znów się uśmiechneła- Vai nie prawda, jesteś dobrą
osobą. Po prostu czasami ci troche odwala-
-czasami?-
podniosła brew ze śmiechem.
-ee więcej
niż czasami- dodałem i rozczochrałem jej włosy.
-zostawcie
wszyscy moje kłaki!- westchneła i próbowała je jakoś okiełznać-
apsik!- kichneła a to kichnięcie było takie że omało ze skały
nie spadła xD
-ohoo …
-mruknąłem po czym przyłożyłem ręke do jej czoła- Vai … masz
gorączke-
-nieprawda-
powiedziała przez zatkany nos po czym kichneła znowu- ougrgrr-
warkneła.
-chory
kotek- poklepałem ją po łebku- oczy ci się błyszczą a to znak
że jednak jesteś chora-wstałem powoli- chodz, trzeba cię jakoś
zabrać- ściągnąłem bluze i założyłem na nią.
-jestem
sobie jajeczko a Logan to moja kurka ^^- zaśmiała się a ja
wywróciłem oczami ze śmiechem.
-ko koo
chodz tu- wziąłem ja na ręce i powoli zszedłem ze skały- bo ci
przez gorączke zaczyna odwalać xD-
-mam
nadzieje że się nie poderwiesz pode mną- powiedziała po chwili.
-ty się
nie bój- założyłem jej kaptur na głowe po czym udałem się z
nią do domu.
Violette
watching you …
Byliśmy
już blisko domu a Logan nadal trzymał mnie na rękach. Do domu
wcale nie było blisko a ja nie jestem wcale leciutka ale on i tak
dał rade! … po co on to robi? W połowie zaczeło jeszcze padać
… pięknie -.-'' Kiedy otworzył drzwi troche bałam się wejść …
a jeśli James mnie zobaczy i jeszcze bardziej na mnie nawrzeszczy?
Albo nie będzie chciał mnie więcej widzieć? No ej! To on zaczął!
Będąc już w środku postawił mnie na ziemi i się otrzepał.
Byliśmy cali mokrzy, aż do suchej nitki.
-Vai!-
krzykneła Angel zjawiając się przy mnie- dobrze że jesteś-
odetchneła z ulgą.
-taa
fajnie że się o mnie martwiliście- zasmiał się Logan a ona
wywróciłam oczami ze śmiechem
-gdzie cię
znowu wywiało małpo?- spytała zakłądając ręke na ręke.
-no bo …
aapsik! Eeh … tak jakoś- westchnełam i pociągnełam nosem.
-w tej
chwili do łazienki i gorąca kąpiel- wskazał na mnie Logan.
-Wiolka!-
krzykneła Sylwia schodząc ze schodów- dzięki Bogu-chciała mnie
już objąć ale odsunełam się od niej.
-nie
tykać, ja być chyba chora-
-oo nie …
nie ma mowy żebym się tobą opiekowała- powiedziała czerwona.
-no weż
Sylwia- odparł Logan.
-taa
pamiętam jak byłam chora i Vai się mną opiekowała-
-nie
opiekowałam się tobą- podniosłam brew.
-no
właśnie!- wskazała na mnie- eeh powinnyśmy się zbierać …
trzeba przebrać to zwierze-
-nigdzie
nie jedziecie. Patrz jak leje- wskazał na zewnątrz - poza tym jak
ty się nią nie zajmiesz to moja będzie w tym głowa- odparł Logan
po czym przerzucił mnie przez ramie, udając się do góry.
-eej! Co
wy macie z tym noszeniem mnie!- wzruszyłam rękami.
-trzymaj-
staneła na schodach Pat i podała mi herbate.
-dzięki-
uśmiechnełam się lekko- słyszysz Henderson? Mam herbate! Więc
nie trząś tak mną!ał!- krzyknełam kiedy głową zachaczyłam o
lampe- kto daje lampe tak nisko?!-
-my-
kiwnął głową blondyn stając w swoich drzwiach. Wywróciłam
oczami po czym jeszcze zaryłam o drzwi.
-ooj
sorki- postawił mnie na ziemie Logan. Okazało się że przywlókł
mnie do swojego pokoju.
-... co?-
spytałam rozgladając się.
-weż
herbate,idz do łazienki i napuść sobie gorącej wody, dam ci coś
na przebranie- zaczął grzebać w swojej szafie po czym wyciągnął
jakieś dresy.
-yyy …?-
popatrzyłam na niego pytająco.
-wytłumacze
ci. Zostajecie tutaj a ty będziesz spać w jednej połowie łóżka.
Odsunie się tak jak było z Ang kiedy u mnie mieszkała. Jesteś
chora więc muszę się tobą zaopiekowac- uśmiechnął się do mnie
stając przede mną. Nagle … rozpłakałam się xD- co … co się
stało?- spytał zatroskany a ja nic nie powiedziałam i go
przytuliłam.
-dzięki
...- szepnełam- nawet po tym jak jestem chamska wobec ciebie to ty i
tak mi pomagasz ...- wytarłam łzy- jesteś prawdziwym przyjaciele-
oderwałam się od niego po czym wziełam dresy- to … pójde się
wykąpać- uśmiechnełam się do niego po czym udałam się do
łązienki- … mam nadzieje że jest klucz?- podniosłam cwaniacko
brew.
-no no
uważaj bo do ciebie wpadne- zaśmiał się i wystawił mi język.
Pogroziłam mu palcem ze śmiechem po czym dokładnie zamknełam
drzwi od łazienki. Nie rozumiem go … tyle razy po nim jechalam,
biłam i w ogóle chciałam zabić a on … tak po prostu chce mi
pomóc. Po co? Dlaczego? Zaczynam zadawać pytania jak Pati D: szybko
napuściłam wody do dużej wanny. Awwww takie kocham ;D kichnełam
przy okazji gdzieś z 20 razy i wziełam długą kąpiel.
Logan
watching you …
kiedy
zamkneła drzwi,wykorzystałem okazje i szybko się przebrałem.
Ucieszyło mnie to że uważa mnie za swojego przyjaciela ale … z
drugiej strony … eeh no ale dobra ciesze się. Z uśmiechnem na
twarzy zszedłem na dół do reszty.
-uuu ktoś
ma zaciesz- zaśmiała się Angel a ja wywróciłem oczami po czym
zacząłem przygotowywać kanapki.
-Logan
bawi się w gosposie? Coś takiego- pokiwał głową Kendall.
-dużo
narób, wiesz jaki ten zwierz jest głodny- zaśmiała się Sylwia.
-ona wcale
głodna nie jest- wtrąciła się Pati- po tym wszystkim straciła
apetyt- oznajmiła kiedy odłożyłem jedną kanapke na talerz.
-siema-
mruknął James schodząc na dół- uu kanapki ^^- wziął jedną i
zaczął ją jeść. Przymróżyłem oczy i pokręciłem głową z
dezaprobatą- co?- spytał mając pół kanapki w buzi.
-ciołek-
mrukneła Sylwia opierając się o lade.
-słyszałem
cię skarbie- podszedł do niej od tyłu po czym przytulił.
-zostaw
mnie- uwolniła się od niego i zła usiadła na kanapie.
-eee ...-
wydukałem z siebie patrząc na nich.
-wkurzyła
się na niego za to że tak obsmarował Vai- powiedziała Pati biorąc
mi drugą zrobioną kanapke -.-
-no bo to
wariatka!- wzruszyl rękami James.
-sam
jesteś wariatem! Wiesz co?! Nie chce cię widzieć!- warkneła
czerwona po czym udała się do drzwi wejściowych i je otworzyła.
Dosławnie w tym samym momencie zobaczyliśmy błysk i usłyszeliśmy
głośne tąpnięcie. Przestraszona szybko zamkneła drzwi- ee …
może daruje sobie tą przechadzke- szepneła z lekkim uśmiechem.
-kochanie
...- jęknął brunet podchodząc powoli do niej.
- nie
dotykaj mnie!- mrukneła Sylwia po czym udała się do góry.
-zobacz
przy okazji co u Vai!- krzyknąłem za nią.
-ooook! …
albo nie, nie chce mi się- zaśmiała się schodząc na dół.
-hmmm
czyli rozumiem że dzisiaj wszyscy śpią w willi?- popatrzył na nas
Kend.
-ja śpie
z Patiś ^^- uśmiechnął się promiennie Carlos i ją przytulił.
-to ona
też zostaje?- spytał James.
-no ^^-
uśmiechneła się brunetka i delikatnie cmokneła Carlosa w usta.
-nieeee-
jęknąłem razem z chłopakami, oczywiście oprócz Carlosa, po czym
szybko ucichliśmy. Pat zdziwiona popatrzyła na nas.
-ah taak!?
Osz wy! … Kendall grzebał w bieliżnie Angel, James chce zabrać
Sylwie od tygodnia do łóżka a Logan kocha się w Vai!- krzykneła
na jednym oddechu Pati a wszystkich zamórowało.
-to to
akurat wiem- wywróciła oczami Sylwia.
-grzebałeś
mi w rzeczach?- krzykneła Angel a Kendall próbował ją uspokajać.
-Angel …
nie chcący … wpadły mi tam pieniądze!- zaczął się wymigiwać
Schmidt.
-kłamie-
powiedziała Pat.
-eahm no …
klucze mi tam wpadły ...-
-kłamie-
-no dobra
dobra! Chciałem zobaczyć jaką nosisz bielizne nooo- westchnął
Kendall.
-zboczeniec-
pokiwała głową Ang.
-witaj w
klubie- kiwneła głową Sylwia.
-podobno
jestem już w jakimś klubie- podniosła brew.
-taa …
to jest klub dziewczyn zboczonych chłopaków- uśmiechneła się
Sylwia ale od razu przymróżyła oczy kiedy zobaczyła że James
posyła jej całusa.
-ehem ehem
a Logan? -podniósł cwaniacko brew Carlos.
-co ja?-
podniosłem głowe patrzą na niego luzacko. Kurde miałem nadzieje
że jakoś się uwine -.-
-aa noo ..
.słyszałem coś ciekawego- uśmiechneła się James.
-na serio
ją kochasz?- popatrzyła na mnie czerwona.
-a ja mam
dowodyyy- zanuciła Angel.
-własnie
Kend, do wody z nią!- wskazałem na nią.
-sam idz
jak takiś mądry! Weż zimno jest i leje jeszcze się mój aniołek
przeziębi- przytulił ją Kend od tyłu i obdarował pocałunkiem w
policzek.
-eeh …
niee … ja nie … -zacząłem się jakąć a ten przeszywający
mnie wzrok Pat zaczął mnie dobijać.
-no no!
Wczoraj sobie wyobrażałeś jak to byś się z nią zabawił w
łózku- kiwneła cwaniacko głową Pat a ja zrobiłem wielkie oczy.
Wszyscy popatrzyli na mnie a ja stałem jak taki idiota.
-... i to
niby ja jestem zboczony?!- krzyknął po chwili James.
-ja o
tobie już nie wspominam … ty to dopiero masz wyobrażnie- kiwneła
głową nasza medium.
-Henderson
nie napalaj się tak na nią- zaśmiał się Kend.
-ja się
jej boje teraz zostawić w twoim pokoju- odparła po chwili namysłu
czerwona.
-o boże
byłem pijany i tak mnie poniosło noo- jęknąłem zabierając
kanapki.
-aż taki
pijany nie byłeś … - dodała swoje 3 grosze Pat.
-przestań!
Carlos zajmij się nią błagam- jęknąłem już na skraju rozpaczy.
-kochanie
zostaw już go w spokoju- szepnął do niej Carlos jeżdząc jej
nosem po szyj.
-hmm …
nie obiecuje- popatrzyła na mnie cwaniacko a ja szybko czmychnąłem
do pokoju …
taka sb gosposia Henderson xD jak myślicie .. długo minie zanim się spikną? xDD PZDR i życze miłego lutego ;D xD