Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

ROZDZIAł XVIII cz II „1D & ME”

I wtedy zaczeliśmy rozmawiać o szkole. Nie ma nic lepszego niż rozmawianie o szkole przy powrocie do domu -.-
-widziałaś ostatnie gazety?- zapytał się
-niby jak mogłam je przegapić- obròciłam oczami – co chwile tylko piszą że jestem taka niedobra dla Noah-
-no bo wiesz ... on przynosi ci ròże a ty trzaskasz go tymi ròżami w twarz, kalecząc go przy tym ... to nie jest zbyt dobre ... panno Violence-
-albo Violent- zaśmiałam się – ci z Paparazzi’s Talked wymyślilimi więcej ksywek niż moi kumple w ostatnich latach- powiedziałam. kiedy tak byliśmy wciągnięci w rozmowe, spojrzałam na chwile na ulice.
-ja myśle że z tą Violent to trafili – mòwił Harry.
-cii!- uciszyłam go – czy ja widze to co ty widzisz?-
-a co widzisz ? bo nie wiem gdzie to widzisz- odparł zagubiony Harry
-patrz!- krzyknełam przestraszona i wskazałam na ulice. Pomiędzy rozpędzonymi autami, biegł mały, bezradny kotek.
-to przecież mały kotek!- krzyknął
-serio? Myślałam że to chusteczka- odparłam ironicznie ale szybko stałam się poważna- zròb coś no!- zaczełam biec w strone ulicy, gdy nagle Harry zatrzymał mnie, zdjął szybko plecak i sam ruszył na ratunek kotkowi. Nie wiedziałam że gość był taki zwinny. Miałam nadzieje że go nie zgniotą bo będe miała jeszcze na sumieniu jego ... i jego fanki. A poza tym, jako jedyny świadek, będe musiała odpowiadać dlaczego go rozjechali ... trzymałam kciuki dla obu stworzeń.  Dzieki Bogu ludzie, ktòrzy byli w autach, byli fanami 1D i szybko zatrzymywali się przed nim. Gorzej jakby trafił się jakiś anty-fan ... taki jak ja xD. W każdym bądz razie prześlizgnął się przed maską samochodu i szybko chwycił kociaka.
-dobra ludzie! Nic się nie stało- podniòsł ręke – chciałem tylko wziąść kotka. Dzięki za wspòłprace- i zaczął do mnie iść. Wtedy skapowałam że zostawił za sobą niezły pasztet ... a dookoła niezły bigos. Na szczęście żadnej kraksy nie było. Chyba jakiś cud ...
-o tego kociaka ci chodziło?-uśmiechnął się i dał mi małą kuleczke.
-jeju- moja twarz zrobiła się bardziej promienna. Wziełam kociątko i owinełam bluzą- dzięki Harry- uśmiechnełam się szczęśliwa- no ... zasługujesz na buziaka- powiedziałam, lekko wykrzywiając się
-nie musisz- machnął ręką
-musze- pokiwałam głową i dałam mu całusa w policzek – eeeh ... i znowu cała twarz do mycia- zaśmiałam się.
-hej! A co z moim autem?!- krzyknął jeden z kierowcòw- mam całe opony scharatane przez tego małego nicponia, ktòrego lubi moja còrka!- krzyknął
-dam panu autograf- krzyknął do niego Harry
-a na co mi autograf? Za to nowych opon nie kupie! Najwyżej sobie podetre tyłek!- ja otworzyłam buzie ze zdziwienia i zaczełam się cicho śmiać
-nie warto się na niego wydzierać- powiedział Harry
-powiedz ... skończyły ci się pomysły?- spojrzałam na niego uśmiechnięta. -słuchaj, weżmy tę kicie nad morze to nawdycha troche świeżego powietrza- zaproponowałam.
-dobry pomysł. A wiesz już jak ją\jego nazwiesz?-
-to jest ona- potwierdziłam
-a skąd to wiesz?-
-bo wiem- mrugnełam- a co do imienia ... jakby to był chłopak to nazwałabym go Disaster. Ku pamięci jego disastrowego znalezienia i uratowania- uśmiechnełam się.
-za długo siedziałaś dziś w zamknięciu? Bo znowu zaczynasz wymyślać słowa- zaśmiał się
-ha ha straaasznie fanny- pokiwałam głową. Doszliśmy już na plaże a ja pociągnełam Harryego bliżej szumiącego morza.
-no mała, pochodz sobie troche- położylam ją na piasku i patrzyłam uważnie na jej kroki i na jej ubarwienie... – ale jesteś śliczna- pogłaskałam ją a ona zamruczała
-tooo masz jakiś pomysł?- położył się na przeciwko mnie Harry.
-hmmm ... Opona- zaśmiałam się- albo Auto-
-co to za imiona- popatrzył się na mnie dziwnie
-no przecież nie dam jej na imie Wściekły Kierowca- wykrzywiłam się a on  zrobił facepalma i zaczął się śmiać.
-hej hej hej panienko! Gdzie się wybierasz?!- szybko chwyciłam małą, ktòra oddaliła się nieco od nas – nie chcesz chyba żeby cię jakiś zły piesek zjadł?- wziełam ją na ręce i przytuliłam.
-ale ona słodziutka- szybko podbiegł do mnie Harry i zaczął głaskać małą.
-psst! Bo jeszcze się od ciebie czegoś zarazi- odpychałam powoli jego ręke.
-bardzo śmieszne- pokiwał głową. Wtedy coś odwròciło jego uwage i zaczął do kogoś machać. Szybko się odwròciłam, by zobaczyć na kogo się tak patrzył. no nie ... jeszcze tylko ich brakowało.
-chłopaki!- uśmiechnął się do nich i objął mnie.
-a ty co? chcesz żebym ci odcieła tą ręke?- popatrzyłam się na niego i podniosłam brew.
-hej Harry!- wykrzyknął blondas, podchodząc do nas z całą bandą.
-One Direction ... niestety we własnej osobie- popatrzylam się na nich z lekkim obrzydzeniem.
-łaa jakie przywitanie- powiedział Zayn.- to twoja dziewczyna?-
-żartujesz sobie chyba- powiedziałam  wykrzywiając się- musiałabym być albo spita albo ślepa-
-Violette Goldie, tak?- zapytał się Niall
-tak- kiwnełam głową – a ty jesteś Niall, ten bez zębòw- wskazałam na blondasa
-mam zęby- zaczął dotykać szczęke
-z daleka wygląda jakbyś miał ich mało- przekręciłam głowe- Zayn czyli żydek- uśmiechnełam się a Zayn przewròcił oczami-a wyyyy- wskazałam na ostatnich dwòch – kurcze ... i weż tu rozpoznaj ktòry jest ktòry ... hmmm czekaj- dałam kotke Harryemu i wyciągnełam z plecaka łyżke- no! To ktòry z was boi się łyżeczek?- nagle jeden powoli zaczął chować się za drugim- mam cię Liam- wskazałam na chłopaka chowającego się za Louisem-  podròbo Biebera-
-hej! Już się tak nie czesze!- oburzył się Liam- i zabierz tę łyżeczke!-
-a ty jesteś Louis- wskazałam na niego – chyba nie mam dla ciebie ksywki ... hmmm-
-a skąd masz łyżeczke?- zapytał się Harry
-a nie wiem ... chyba Paul i Gregg ukradli ją znowu Nӧelle- włożyłam łyżeczke do kieszeni i wziełam kotke.
-ciesz się że nie mam pod ręką wiatraka- zagroził mi Liam
-grozisz mi?- podniosłam brew.
-tooo gdzie sobie tak przechadzacie?- zapytał nas Niall
-przyszliśmy na plaże bo chce dotlenić kociczke- uśmiechnełam się
-daj potrzymać- powiedział Niall i dosłownie wyrwał mi ją z ręki
-ej! Pyta się najpierw!- powiedziałam oburzona
-no przecież się zapytałem-
-ale ja nie odpowiedziałam- zmarszczyłam nos.
-wiesz co? mam pomysł: oddam ci tego kota jeśli pozwolisz Harryemu zrobić ci malinke- zaproponował
-że co?!- krzyknełam- na mòzg upadłeś? A raczej na resztki twojego mòzgu ...-
-no taki piękny jest ten kotek że jakby go wrzucić do wody to może by się troszke umył- zaczął nim wymachiwać
-ej!- krzyknełam i chciałam chwycić kota ale mi się nie udało- dlatego was nie lubie-
-chłopaki- szepnął do nich Harry.
-chcesz mieć girl czy chcesz do końca życia być sam? Hę? Robie ci tylko przysługe- wyszeptał mu Niall.
-ale weż! Nie ją! Ona jest niebezpieczna. Mòwie ci. Psor zabronił mi przynosić do szkoły piòrnika- powiedział Harry
-takie są najlepsze, uwierz mi- powiedział Niall – to co Violent?-
-jak mnie nazwałeś?- chciałam się na niego rzucić, ale Liam stanął mi na drodze.
-a gdzie się pani wybiera?- zapytał
-mam łyżeczke w kieszeni- przymròżyłam oczy
-droga wolna- przepuścił mnie szybko ale i tak ich było pięciu a ja jedna. Nie miałam Sasquacza więc nie miałam jak ich postraszyć.
-no weeeż! To będzie taka mała malutka malinka od amatora- powiedział Niall- w końcu musi się nauczyć nie?-
-ooo  a na Zaynie nie może wypròbować? –
-a dlaczego akurat na mnie?- wtrącił się oburzony Zayn
-jakby Justin Timberlake ci to zrobił to byś na pewno nie miał zastrzeżeń- widziałam że był troche zagubiony- w gazecie pisali że podkochujesz się w nim- pokazałam mu skrawek tej gazety umieszczonej w  kamizelce. Cała czwòrka popatrzyla się na niego dziwnie.
-etss co wy wierzycie takiemu  czemuś?!- zaczął się bronić – dobra Goldie, albo malinka albo papa kociczko!-
-no super- wzruszyłam ramionami- ... ale oddacie mi kicie?-
-oddamy- kiwnął głową Niall- ale najpierw- popatrzył się na Harryego.
-eeeeaaapffffffffffff- zaczełam wzdychać- ale chce kicie z powrotem- wskazałam na kotke. Popatrzyłam się na nich, westchnełam i odgarnełam włosy z prawej strony- no masz ...- wykrzywiłam się.
-zuch dziewczynka- powiedział Niall
-do dziewczynki jej daleko ... ona jest niebezpieczna-  powiedział Liam
-o prosze, tego już zdążylaś nastraszyć- powiedział znudzony Zayn.
-a mi się wydaje fajna- powiedział Louis
-jest fajna kiedy cię lubi. Kiedy nie lubi to ... podbija oczy- powiedział Harry.
-nooo nie rozgadywać mi się tu tylko Harry dawaj, zanim się rozmyśle- przymròżyłam oczy.
- no! Harry! Do roboty!- popędzał go Niall.
-jesteście okropni- szepnął do nich.
-chcemy ci tylko pomòc ej! Fajnie że się tak odwdzięczasz!- powiedział Niall.
-no dobra- powiedział Harry i popatrzył się na mnie. Ludzie co za upokorzenie ... mam nadzieje  że nikt tego nie zobaczy. Po chwili przybliżył się do mnie i uwiesił na mojej szyj jak wampir. Ja zamknełam oczy, by nie widzieć głupich twarzy chłopakòw. Kiedy już się ode mnie oderwał, otworzyłam jedno oko żeby obczaić sytuacje.
-i co?- zapytałam się, powoli otwierając drugie oko.
-o jacie- powiedział zdziwiony Zayn
-masz tego swojego kiciaka- dosłownie rzucił mi kota.
-fajnie, kotem się nie rzuca! To zwierze, tak jak ty ... tyle że ono jest milsze od ciebie- wystawiłam mu język- a jak tam moja szyja?-
-nie wiedziałem że za pierwszym razem można stać się profesjonalistą- powiedział Zayn. Ja zrobiłam wielkie oczy.
-Harry, to nie wygląda tak żle, prawda?- zapytałam się go przestraszona.
-eahm ...- zaczął się jąkać. Niedobrze ... –powiedzmy że wciągnął cię odkurzacz, ok?-
-super- krzyknełam i wyciągnełam z plecaka lusterko- na Kurczaki z KFC! Normalnie jaka śliwa!- przeraziłam się i zamknełam lusterko- i ja niby mam się tak pokazać w szkole, jutro?-
-weżmiesz jakiś szalik- zaproponował Liam.
-tyy!- wyciągnełam łyżke z kieszeni- jest 30 stopni ciepła, powiedz: jak!? Uuurg! Ide stąd! Bywajcie frajerzy- odwròciłam się i zaczełam iść do domu. Za mną przybiegł Harry.
-Violette sory, naprawde ... ale jakbym ci tego nie zrobił to by mnie dręczyli. A, co gorsza, kotke też-
-świetnie- kiwnełam głową- już zrozumiałeś dlaczego was nie lubie?-
-ale my nie jesteśmy tacy żli! Niall pewnie coś kombinuje ale nie wiem o co mu chodzi ...-
-o to żebyś miał dziewczyne, ja to wcześniej załapałam od ciebie- pokiwałam głową.
- no przepraszam ...-
-przestań. Wystarczy mi już jeden przepraszający mnie głąb, ty możesz mi tego oszczędzić- popatrzyłam się na niego i przyśpieszyłam kroku. Po chwili go zgubiłam, cud po prostu! Szybko doszłam i weszłam do domu. Zrobiłam to tak cicho jak mogłam, bo nie chciałam żeby mnie zobaczyły dziewczyny.
-Vai?- krzykneła z łazienki Dakota.  Rozumiem, nie umiem się skradać -.- - Violette!- powiedziała Dakota wychodząc z łazienki z turbanem na głowie.
-cześć Ahmed- pomachałam jej.
-o jaaaaka kiciaaa!- zaczeła piszczeć i głaskać kicie. Ja, w tym czasie, usiłowałam zamaskować to obrzydlistwo, ktòre mi zrobił Harry.
-hej kobitki!- do kuchni weszła Gwen. No pięknie -.- - ooo jakie słodkie skarby!- zaczeła głaskać kicie- jak się wabi?-
-jeszcze nie wiem- wzruszyłam ramionami- ale coś wymyśle. A przy okazji to kotka- wskazałam na nią i odgarnełam włosy.
-hehe słoodka- mòwiła Dakota, patrząc się na mnie- Violette chyba masz coś na szyj-
-co?- zapytałam  się, zapominając o malince- szlag!- szybko sobie przypomniałam i zasłoniłam ją włosami.
-czekaj, czekaj- podeszła do mnie Gwen i odsłoniła mi włosy- malinka?- popatrzyła się na mnie krzywo- Violette-
-no co?! ... to przez odkurzacz ...-
-ty akurat nigdy nie sprzątasz- powiedziała Dakota
-nie pomagasz- mruknełam.
-eeh z kim tym razem?- powiedziała, przewracając oczami, Gwen.
-z nikim no! Jakbyś się zachowała, kiedy byś spotkała 1D a oni by ci zagrozili że jeśli nie dasz sobie zrobić malinki przez Harryego, to wrzucą twojego kota do wody!-
-to Harry ci to zrobił!?- zapytała Dakota.
-no nie, znowu on?-załamała się Gwen.
-hellooooo czy nikt się nie przejął tym że moja kicia mogła zginąc z rąk podstępnego blondyna?!- zaczełam machać rękami.
-ale robisz na złość Noah, ale ty to lubisz ... -powiedziała Gwen.
-pfff niech ma za swoje .. o! A przy okazji musze znowu umyć usta- szybko poszłam do łazienki.
-no nie mòw mi że znowu go całowałaś- westchneła Dakota
-ale w policzek! Tylko dlatego że uratował Malinke!- wykrzyknełam, myjąc zęby
-Malinke?- zapytała się Dakota- aaa! Chcesz tak nazwać kicie?- zaśmiała się
-no wiesz ... wkońcu Harryemu zawdzięczam małą ... lepsze to niż Harrietta- wykrzywiłam się – więc zostańmy przy Malince- uśmiechnełam się
-fajnie ... a co zrobisz z drugą malinką?- zapytała Gwen.
-przypudruje ... albo zepne włosy na bok, tak żeby nie było jej widać-
-o! To będzie ciekawe- oznajmiła Dakota- jeszcze nigdy nie widziałam Vai tak uczesanej- zaśmiała się
-już niedługo- wskazałam na nią szczoteczką.

Hahaha wiem, zrobiłam z 1D łotròw xD ale skoro jedna mi znana blogerka zrobiła z BTR zboczeńcòw to czemu nie ;D haha :P
Aaa i mam prośbe ;D jak myślicie, jakiego jeszcze aktora, piosenkarza lub boysbandy (opròcz 1D i BTR) mogłabym dać do mojego bloga? Wszyskie pomysły milewidziane!! :D