Imprezka, Party Hard, flirty nie flirty, cuda jaja xD ale ... czy teraz nie będzie małego zwrotu akcji? ;D zobaczymy ... ^^
Carlos
watching you …
-tak
Carlos … daj mi te ogórki .. mrrrrr ^^ … nasze dzieci będą
słodkiee ...- usłyszałem nad ranem te słowa i otworzyłem jedno
oko. Spałem na łóżku a we mnie była wtulona Pati i , oczywiście,
mówiła przez sen. uśmiechnąłem się do niej i pogłaskałem po
policzku. Udało mi się … wreszcie Pati jest ze mną :D delikatnie
położyłem ją obok mnie na łóżku, pocałowałem w czoło i
wstałem. Okazało się że byłem bez bluzki. A no! Pamiętam to
party hard i zamiana bluzek xD ona nadal miała moją ubraną a tą
co miałem na imprezie to pewnie na dole zostawiłem. Po cichutko
zacząłem iśc do łazienki.
-a
ty gdzie idziesz …?- usłyszałem głos i aż podskoczyłem po czym
usłyszałem śmiech.
-Patii
… nie strasz człowieka- zaśmiałem się i złapałem się za
serce.
-przepraszam-
uśmiechneła się i otworzyła oczy- a gdzie całus na dzień
dobry?- zapytała ze słodką minką.
-już
już słoneczko- usiadłem koło niej po czym schyliłem się do jej
ust i pocałowałem ją czule. Oczywiście nie skończyło się to na
jednym pocałunku xD po jakichś 10 minutach mogłem iśc wreszcie do
łazienki. Międzyczasie Pati poprawiała sobie fryzurke w moim
pokoju. Byłem dzisiaj w totalnie świetnym nastroju. Hmmm … może
to po tej imprezie? A może to przez świadomośc że jestem wreszcie
z Pat? Albo jedno i drugie? Aa tam, będe się teraz głowić xD cały
uhahany wyszedłem z łazienki i tanecznym krokiem podszedłem do
Pat, która akurat malowała się przy lustrze, i chwyciłem ją w
talii, opierając swoją głowe na jej ramieniu.
-pięknie
dziś wyglądasz o Pani- uśmiechnąłem się do niej i poruszałem
brwiami.
-Carloos-
zaśmiała się i pobrudziła się tuszem do rzęs- nie rozśmieszaj
mnie teraz- próbowała znowu nałożyć ale popatrzyła na mnie i
zrezygnowała z tego, wybuchając śmiechem- Carloos noo, w spokoju
się nie da dziewczynie wymalować- zrobiła mi kropke na czole i
cmokneła mnie w usta.
-uuu
wyglądam jak tancerka indyjska- poruszałem głową po czym
wybuchliśmy śmiechem.
-dobra,
rozumiem że z malowania nici- zaśmiała się i odłożyła tusz-
trzeba ogarnąć co reszta robi- chwyciła mnie za ręke i
pociągneła do drzwi.
-poczeekaj-
pociągnąłem ją do mnie po czym pocałowałem- za chwilke-
uśmiechnąłem się do niej po czym zatraciliśmy się w namiętnym
pocałunku … ^^
Sylwietta
watching you …
moja
głowa … mój brzuch … no niestety słaba głowa i słaby żołądek
… otworzyłam jedno oko gdy ogarnełam że jest już jasno i … że
leże na kimś … poczułam też że ten ktosiek mnie tuli jedną
ręką. Odwróciłam się w jego strone i ujrzałam awwwww. …
słodko śpiącego Jamesaa *O* cichutko zapiszczałam jak myszka i
zasłoniłam usta dłońmi, wpatrując się w niego jak w malowaną
tęcze.
-słodko
wyglądam?- szepnął do mnie nie otwierając oczu a ja taki wmur.
Nie wiedziałam co robić ale po chwili ujrzałam na jego twarzy
uśmiech. Zaśmiałam się cicho po czym wziełam moją komurke i
cichutko zrobiłam mu zdjęcie. Aww tak słodko śpii ^^ jarałam się
tym ładne pięć minut ale zdecydowałam się że uwolnie się od
jego macek i pójde do łazienki. Cichutko weszłam do niej i
zamknełam drzwi.
-boże
… to łazienka Jamesa Maslowaa- szepnełam do siebie i zaczełam
się rozglądać- dobra … trzeba się ogarnąć- odparłam patrząc
w lustro i sama do siebie zaczełam się uśmiechać. Nadal nie
mogłam uwierzyć że jestem u BTR!! i to jeszcze w łazience
Jamesa!! i spałam nawet z nim! W sensie że spałam … a nie w tym
drugim … po kilkunastu minutach wyszłam z łazienki jakby nigdy
nic i nagle poczułam jak ktoś mnie łapie od tyłu i podnosi do
góry.
-mam
cięę- zaśmiał się po czym zaczął mną kręcić.
-aaaaaaa
Jaaames, zostaw wariaciee!!!- zaczełam się śmiać i krzyczeć.
-a
jak nie puszcze to co?- zapytał mnie, zatrzymująć się i patrząc
na mnie.
-to
ci grzywe obetne, ha!- zagroziłam mu wystawiając język xD
-mówiłem
ci że ci go odgryze- powiedział poruszając brwiami.
-tylko
bez takich- usłyszałam głos Carlosa, który akurat stanął w
drzwiach z Pati.
-no
heeejj- uśmiechnełam się szeroko.
-te
drzwi nie były zamknięte na klucz?- spytał James, podnosząc brew.
-widocznie
nie- odparł cwaniacko Carlos- dobra, idziemy sprawdzić co z Vai-
-ohoho
to ja w pierwszej kolejności ide- powiedzialam po czym pobiegłam do
nich.
-w
sumie to był głupi pomysł zostawiać Logana samego z Vai-
oznajmił James.
-taak-
przytakneliśmy razem po czym poszliśmy do pokoju Logana.
Violette
watching you …
ciemno
… cicho … głucho … ała! … stuknełam się o coś i
pomasowałam się. Ciemno było wokół mnie no i ciasno. Pomacałam
troche ręką i okazało się że byłam w szafie. Ahaaa … no jak
to Pati ujeła „Party Hard” był w końcu xD westchnełam po czym
ogarnełam że … nic nie pamiętam O__O znaczy się pamiętam
wszystko do czasu aż Logan nie postawił butelki na stole … Logan!
Gdzie on jest?! Próbowałam otworzyć drzwi do szafy ale nie
udawało mi się. Były czymś zablokowane. Po chwili walenia,
usłyszałam że ktoś otwiera szafe. W pewnym momencie do szafy
wpadło światło a ja szybko zakryłam sobie oczy ręką.
-uaaa
raziii- pisnełam i próbowałam dostrzedz tą postać co stała
przed szafą.
-dzieńdobry-
uśmiechnął się do mnie brunet.
-noo
siema- nastawiłam ostrość- Logan- uśmiechnełam się do niego-
słuchaj … wiesz, głupie pytanie ci zadam: co ja robie w szafie?-
podniosłam brew.
-wiesz
...- westchnął. Już chciał coś powiedzieć ale tak jakby
zatrzymał się.
-...
co ukrywasz?- zapytałam, mierząc go wzrokiem.
-co,
ja? Nie nic nic ...- odparł broniąc się- ja tylko … dałem cię
tu żebyś nie narobiła więcej szkód-
-...
co wczoraj robiłam?- zapytałam przestraszona po czym zrobiłam krok
żeby wyjśc ale się wywaliłam. Na szczęście Logan mnie złapał-
czemu mi związałeś nogi sznurem?!-
-bo
ee … na wszelki wypadek żebyś nie wyszła z szafy-
-no
niby jak skoro była zamknięta?-
-no
i znowu wam przeszkadzam- odparła Sylwia, stojąc w drzwiach.
-właśnie
widze-wywróciłam oczami- Logan rozwiąż mi te nogi- westchnełam
po czym chłopak posadził mnie na łóżku i zaczął rozwiązywać
sznur.
-nogi?
Serio?- zaśmiał się Carlos- a ręce to nie łaska?-
-no
niby jak chciałeś ...- zaczeła Pat ale my nie daliśmy jej
dokończyć.
-idzcie
stąd!- krzykneliśmy zgodnie z Loganem po czym wstał ze sznurem i
włożył go do szafy.
-dzięki-
powoli wstałam i złapałam się za głowe- eeh znowu muszę coś na
kaca wypić-
-chodz
kaleko- zaśmiał się Logan po czym objął mnie delikatnie i
prowadził do wyjścia. Kiedy zeszliśmy na dół, doznaliśmy szoku
… willa do góry nogami, jakby się ktoś tu włamał i szukał
skarbu xD
-
… gospodarze sprzątają- odparłam z uśmiechem.
-
no a goście pomagają- dokończył Logan i kiwnął głową po czym
zaczął sprzątać butelki. Ja szybko zrobiłam sobie wody z cytryną
i usiadła na krzesle, opierając się o lade półprzytomna, kiedy
reszta ogarniała hałpe.
-
ludziee … co ja robiłam?- zapytałam wpatrując się w nich.
-nas
się nie pytaj- zaśmiał się James- w końcu tak zaczełaś
majaczyć że z Loganem cię zostawiliśmy- odparł i popatrzył na
Logana który tak stanął na chwile po czym szybko wziął się do
roboty. Podniosłam brew i już coś mi zaczeło nie pasować.
-Logan
...- szepnełam i powoli podniosłam głowe.
-taaak?-
zapytał, patrząc na mnie.
-ukrywasz
coś ...- wskazałam na niego palcem.
-co
… ja? Nie nic … ide wyrzucić to .. do śmieci ...- odparł po
czym wyleciał z willi. Reszta popatrzyła na mnie a ja tylko
klapnełam na lade i zaczełam bić głową o nią xD
-oj
tam Vai, może nic nie ukrywa- odparła Sylwia, podchodząc do mnie i
głaszcząc mnie po głowie.
-to
by nie spiepszał tak jakby zobaczył wyprzedasz w bibliotece-
-
… jakie porównanie- zaśmiała się Pati.
-ej
… kogoś mi tu brakuje- odparł Carlos i się rozglądnął- …
gdzie jest Kendall?- zapytał po czym wszyscy rozglądneliśmy się
po salonie. W jednej chwili wszyscy pobiegliśmy do pokoju Kendalla i
otworzyliśmy powoli drzwi. Blondas leżał na łóżku, odwrócony
do nas tyłem i … chwila … płakał?
-Kendall- szepnełam i powoli podeszłam do niego. Tak, płakał.
-Kendall- szepnełam i powoli podeszłam do niego. Tak, płakał.
-Kend
co się stało? -spytała Pati siadając koło niego. On nic nie
odpowiedział, tylko dał nam jakiś list. Carlos wziął go i zaczął
czytać głośno.
Drogi
Kendall
przepraszam
że to tak się kończy ale … nie miałam innego wyjścia …
okłamałam cię z tym że dałam mu tą kase … dał mi 2 tygodnie
by ją zdobyć i … musiałam jakoś ją zdobyć … akurat od
ciebie … wybrałam pieniądze z twojego konta jak chciałeś ale
nie zobaczysz mnie już … wróciłam do Australii … pieniądze
powoli będe ci zwracać i będe je oddawać na twoje konto …
przykro mi Kend … nie czuje tego samego co ty … tak wyszło …
żegnaj …
Sadie
Carlos podniósł głowe a Kend zaczął
jeszcze bardziej płakać. Przytuliłam go mocno a reszta usiadła
przy nim.
-no ładnie ...- szepnął Logan.
-ty nie wynosiłeś przypadkiem śmieci?-
zapytałam przymróżając oczy.
-już się z tym uwinąłem- odparł po czym
też przymróżył oczy. Czego on ode mnie chce? Wrr -.-
-nie martw się Kendall, pomożemy ci- powiedziała Sylwia i zmierzwiła mu włosy- no i wstań powiedz nie jesteś sam!- wstała- możemy zrobić powtórke z imprezy żeby go pocieszyć, co wy na to?- odparła, chwiejąc się.
-nie martw się Kendall, pomożemy ci- powiedziała Sylwia i zmierzwiła mu włosy- no i wstań powiedz nie jesteś sam!- wstała- możemy zrobić powtórke z imprezy żeby go pocieszyć, co wy na to?- odparła, chwiejąc się.
-jeszcze alkohol jej nie wyparował z
wnętrzności- zaśmiałam się- chodz Kend, zrobimy imprezke nad
baseneeem ^^- szepnełam.
-w pażdzierniku?- podniosła brew Pati.
-mamy ogrzewany baseen- zanucił Carlos
zacierając ręce.
-boże, nie rób tak bo się ciebie boje xD-
zaśmiała się Pati.
-słuchajcie … dzięki za wsparcie ale …
wole zostać sam ...- wytarł łezke- ...przyjde do was … może
...- prasnął się znowu na łóżko i zasłonił poduszką.
-dobrze Kendall … ale jak coś to pamiętaj
że masz nas- odparł James i poklepał go po ramieniu.
-trzymaj się stary- odparł Carlos.
-chcemy cię za chwile widzieć na dole z
uśmiechniętą bużką!- klepneła go w tyłek Pat.
-nieeeee- jęknął opatulony w poduszke.
-ja ci dam nie- poklepałam go po plecach-
trzymaj się KendMajster!-
-Kendallorapter!- odparła Sylwia.
-King Kend!- dodała Pati.
-błagam idzcie już- jęknął Kend a my
szybko zmyliśmy się z pokoju. Eeeh no żal mi chłopiny … ale
musi troche posiedzieć sam …
-proponuje założyć bikini ;D- odparła z
zacieszem Pat.
-fajnie … nie mamy bikini!- wzruszyłam
rekami- poza tym nie ma mowy żebym się wcisneła w takie coś.
Ooodpada!- machnełam stanowczo ręką.
-ja ci dam- zaśmiała się Sylwia- może
girlz pójdziemy na małe zakupy?- poruszała brwiami.
-popieram- odparła Pati- wy chłopaki
grzejcie wode w basenie!-
-się robi- powiedział Carlos po czym
pocałował namiętnie Pati- tylko mi się tam nie zgubcie- zaśmiał
się.
-ej! Może pojedziemy monstertruckiem?-
zaproponowałam skacząc.
-niee!- rozległo się.
-no eej -.-'' co to za prezent którego
nawet używać nie moge- mruknełam i założyłam ręke na ręke.
-jak wytrzeżwiejesz do końca to damy ci
pojeżdzić- odparł James
-okeeeey … -jęknełam niechętnie- to
myyy idziemy na zakupy a wy sprzątanko!- zasalutowałam i poszliśmy
z dziewczynami na małe zakupy.
Logan
watching you …
-no
jasne. Lasencje sobie idą na zakupy a my musimy sprzątać. Gdzie tu
jest sprawiedliwość?!- zapytał James, zbierając talerze i puszki
po napojach z podłogi.
-ale
wiesz … idą kupić bikiniii- odparł z zacieszem Carlos.
-eeh
… no w sumie ^^- rozchmurzył się Maslow- ale szkoda mi Kendalla …
głupio wyszło-
-co nie?- odparł Carlos po czym popatrzył na mnie- ej Logan … coś jakiś dziwny jesteś- podszedł do mnie.
-co nie?- odparł Carlos po czym popatrzył na mnie- ej Logan … coś jakiś dziwny jesteś- podszedł do mnie.
-co
…? ja …?- zapytałem, wracając na ziemie.
-no
ty ...- pokiwał głową Carlito.
-eahm
zdaje ci się- odparłem, wstając szybko i idąc do kuchni. No ale
oczywiście upierdliwy latynos musiał podryptać za mną -.-''
-widze
że coś jest nie tak ...- szepnął i oparł się o lade- mi możesz
powiedzieć-
-no
ale … co tu jest do opowiadania ...- odparłem, ustawiając
krzesła.
-podoba
ci się ...- szepnął Carlito i podniósł brew a ja przystałem.
-Carlos
idz sprzątać, dobrze?-
-nieee,
jestem upierdliwy więc będe cię męczyć ^^- podszedł do mnie z
uśmiechem a ja wywróciłem oczami- dobra, nie chce cię wymęczyć
ale powiedz … czy coś się wczoraj stało?- zapytał podnosząc
brew. Westchnąłem i popatrzyłem na niego po czym wziąłem się za
sprzątanie lady.
i jak myślicie ... czy Logan coś ukrywa czy po prostu ... coś ukrywa? xDDD i czy Kendall pozbiera się po rozstaniu?
To Be Continued ...
To Be Continued ...