Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

środa, 21 listopada 2012

ROZDZIAŁ XLIX cz 1 „PRZEBUDZENIE ...”


Imprezka, Party Hard, flirty nie flirty, cuda jaja xD ale ... czy teraz nie będzie małego zwrotu akcji? ;D zobaczymy ... ^^

Carlos watching you …
-tak Carlos … daj mi te ogórki .. mrrrrr ^^ … nasze dzieci będą słodkiee ...- usłyszałem nad ranem te słowa i otworzyłem jedno oko. Spałem na łóżku a we mnie była wtulona Pati i , oczywiście, mówiła przez sen. uśmiechnąłem się do niej i pogłaskałem po policzku. Udało mi się … wreszcie Pati jest ze mną :D delikatnie położyłem ją obok mnie na łóżku, pocałowałem w czoło i wstałem. Okazało się że byłem bez bluzki. A no! Pamiętam to party hard i zamiana bluzek xD ona nadal miała moją ubraną a tą co miałem na imprezie to pewnie na dole zostawiłem. Po cichutko zacząłem iśc do łazienki.
-a ty gdzie idziesz …?- usłyszałem głos i aż podskoczyłem po czym usłyszałem śmiech.
-Patii … nie strasz człowieka- zaśmiałem się i złapałem się za serce.
-przepraszam- uśmiechneła się i otworzyła oczy- a gdzie całus na dzień dobry?- zapytała ze słodką minką.
-już już słoneczko- usiadłem koło niej po czym schyliłem się do jej ust i pocałowałem ją czule. Oczywiście nie skończyło się to na jednym pocałunku xD po jakichś 10 minutach mogłem iśc wreszcie do łazienki. Międzyczasie Pati poprawiała sobie fryzurke w moim pokoju. Byłem dzisiaj w totalnie świetnym nastroju. Hmmm … może to po tej imprezie? A może to przez świadomośc że jestem wreszcie z Pat? Albo jedno i drugie? Aa tam, będe się teraz głowić xD cały uhahany wyszedłem z łazienki i tanecznym krokiem podszedłem do Pat, która akurat malowała się przy lustrze, i chwyciłem ją w talii, opierając swoją głowe na jej ramieniu.
-pięknie dziś wyglądasz o Pani- uśmiechnąłem się do niej i poruszałem brwiami.
-Carloos- zaśmiała się i pobrudziła się tuszem do rzęs- nie rozśmieszaj mnie teraz- próbowała znowu nałożyć ale popatrzyła na mnie i zrezygnowała z tego, wybuchając śmiechem- Carloos noo, w spokoju się nie da dziewczynie wymalować- zrobiła mi kropke na czole i cmokneła mnie w usta.
-uuu wyglądam jak tancerka indyjska- poruszałem głową po czym wybuchliśmy śmiechem.
-dobra, rozumiem że z malowania nici- zaśmiała się i odłożyła tusz- trzeba ogarnąć co reszta robi- chwyciła mnie za ręke i pociągneła do drzwi.
-poczeekaj- pociągnąłem ją do mnie po czym pocałowałem- za chwilke- uśmiechnąłem się do niej po czym zatraciliśmy się w namiętnym pocałunku … ^^

Sylwietta watching you …
moja głowa … mój brzuch … no niestety słaba głowa i słaby żołądek … otworzyłam jedno oko gdy ogarnełam że jest już jasno i … że leże na kimś … poczułam też że ten ktosiek mnie tuli jedną ręką. Odwróciłam się w jego strone i ujrzałam awwwww. … słodko śpiącego Jamesaa *O* cichutko zapiszczałam jak myszka i zasłoniłam usta dłońmi, wpatrując się w niego jak w malowaną tęcze.
-słodko wyglądam?- szepnął do mnie nie otwierając oczu a ja taki wmur. Nie wiedziałam co robić ale po chwili ujrzałam na jego twarzy uśmiech. Zaśmiałam się cicho po czym wziełam moją komurke i cichutko zrobiłam mu zdjęcie. Aww tak słodko śpii ^^ jarałam się tym ładne pięć minut ale zdecydowałam się że uwolnie się od jego macek i pójde do łazienki. Cichutko weszłam do niej i zamknełam drzwi.
-boże … to łazienka Jamesa Maslowaa- szepnełam do siebie i zaczełam się rozglądać- dobra … trzeba się ogarnąć- odparłam patrząc w lustro i sama do siebie zaczełam się uśmiechać. Nadal nie mogłam uwierzyć że jestem u BTR!! i to jeszcze w łazience Jamesa!! i spałam nawet z nim! W sensie że spałam … a nie w tym drugim … po kilkunastu minutach wyszłam z łazienki jakby nigdy nic i nagle poczułam jak ktoś mnie łapie od tyłu i podnosi do góry.
-mam cięę- zaśmiał się po czym zaczął mną kręcić.
-aaaaaaa Jaaames, zostaw wariaciee!!!- zaczełam się śmiać i krzyczeć.
-a jak nie puszcze to co?- zapytał mnie, zatrzymująć się i patrząc na mnie.
-to ci grzywe obetne, ha!- zagroziłam mu wystawiając język xD
-mówiłem ci że ci go odgryze- powiedział poruszając brwiami.
-tylko bez takich- usłyszałam głos Carlosa, który akurat stanął w drzwiach z Pati.
-no heeejj- uśmiechnełam się szeroko.
-te drzwi nie były zamknięte na klucz?- spytał James, podnosząc brew.
-widocznie nie- odparł cwaniacko Carlos- dobra, idziemy sprawdzić co z Vai-
-ohoho to ja w pierwszej kolejności ide- powiedzialam po czym pobiegłam do nich.
-w sumie to był głupi pomysł zostawiać Logana samego z Vai- oznajmił James.
-taak- przytakneliśmy razem po czym poszliśmy do pokoju Logana.

Violette watching you …
ciemno … cicho … głucho … ała! … stuknełam się o coś i pomasowałam się. Ciemno było wokół mnie no i ciasno. Pomacałam troche ręką i okazało się że byłam w szafie. Ahaaa … no jak to Pati ujeła „Party Hard” był w końcu xD westchnełam po czym ogarnełam że … nic nie pamiętam O__O znaczy się pamiętam wszystko do czasu aż Logan nie postawił butelki na stole … Logan! Gdzie on jest?! Próbowałam otworzyć drzwi do szafy ale nie udawało mi się. Były czymś zablokowane. Po chwili walenia, usłyszałam że ktoś otwiera szafe. W pewnym momencie do szafy wpadło światło a ja szybko zakryłam sobie oczy ręką.
-uaaa raziii- pisnełam i próbowałam dostrzedz tą postać co stała przed szafą.
-dzieńdobry- uśmiechnął się do mnie brunet.
-noo siema- nastawiłam ostrość- Logan- uśmiechnełam się do niego- słuchaj … wiesz, głupie pytanie ci zadam: co ja robie w szafie?- podniosłam brew.
-wiesz ...- westchnął. Już chciał coś powiedzieć ale tak jakby zatrzymał się.
-... co ukrywasz?- zapytałam, mierząc go wzrokiem.
-co, ja? Nie nic nic ...- odparł broniąc się- ja tylko … dałem cię tu żebyś nie narobiła więcej szkód-
-... co wczoraj robiłam?- zapytałam przestraszona po czym zrobiłam krok żeby wyjśc ale się wywaliłam. Na szczęście Logan mnie złapał- czemu mi związałeś nogi sznurem?!-
-bo ee … na wszelki wypadek żebyś nie wyszła z szafy-
-no niby jak skoro była zamknięta?-
-no i znowu wam przeszkadzam- odparła Sylwia, stojąc w drzwiach.
-właśnie widze-wywróciłam oczami- Logan rozwiąż mi te nogi- westchnełam po czym chłopak posadził mnie na łóżku i zaczął rozwiązywać sznur.
-nogi? Serio?- zaśmiał się Carlos- a ręce to nie łaska?-
-no niby jak chciałeś ...- zaczeła Pat ale my nie daliśmy jej dokończyć.
-idzcie stąd!- krzykneliśmy zgodnie z Loganem po czym wstał ze sznurem i włożył go do szafy.
-dzięki- powoli wstałam i złapałam się za głowe- eeh znowu muszę coś na kaca wypić-
-chodz kaleko- zaśmiał się Logan po czym objął mnie delikatnie i prowadził do wyjścia. Kiedy zeszliśmy na dół, doznaliśmy szoku … willa do góry nogami, jakby się ktoś tu włamał i szukał skarbu xD
- … gospodarze sprzątają- odparłam z uśmiechem.
- no a goście pomagają- dokończył Logan i kiwnął głową po czym zaczął sprzątać butelki. Ja szybko zrobiłam sobie wody z cytryną i usiadła na krzesle, opierając się o lade półprzytomna, kiedy reszta ogarniała hałpe.
- ludziee … co ja robiłam?- zapytałam wpatrując się w nich.
-nas się nie pytaj- zaśmiał się James- w końcu tak zaczełaś majaczyć że z Loganem cię zostawiliśmy- odparł i popatrzył na Logana który tak stanął na chwile po czym szybko wziął się do roboty. Podniosłam brew i już coś mi zaczeło nie pasować.
-Logan ...- szepnełam i powoli podniosłam głowe.
-taaak?- zapytał, patrząc na mnie.
-ukrywasz coś ...- wskazałam na niego palcem.
-co … ja? Nie nic … ide wyrzucić to .. do śmieci ...- odparł po czym wyleciał z willi. Reszta popatrzyła na mnie a ja tylko klapnełam na lade i zaczełam bić głową o nią xD
-oj tam Vai, może nic nie ukrywa- odparła Sylwia, podchodząc do mnie i głaszcząc mnie po głowie.
-to by nie spiepszał tak jakby zobaczył wyprzedasz w bibliotece-
- … jakie porównanie- zaśmiała się Pati.
-ej … kogoś mi tu brakuje- odparł Carlos i się rozglądnął- … gdzie jest Kendall?- zapytał po czym wszyscy rozglądneliśmy się po salonie. W jednej chwili wszyscy pobiegliśmy do pokoju Kendalla i otworzyliśmy powoli drzwi. Blondas leżał na łóżku, odwrócony do nas tyłem i … chwila … płakał?
-Kendall- szepnełam i powoli podeszłam do niego. Tak, płakał.
-Kend co się stało? -spytała Pati siadając koło niego. On nic nie odpowiedział, tylko dał nam jakiś list. Carlos wziął go i zaczął czytać głośno.

Drogi Kendall

przepraszam że to tak się kończy ale … nie miałam innego wyjścia … okłamałam cię z tym że dałam mu tą kase … dał mi 2 tygodnie by ją zdobyć i … musiałam jakoś ją zdobyć … akurat od ciebie … wybrałam pieniądze z twojego konta jak chciałeś ale nie zobaczysz mnie już … wróciłam do Australii … pieniądze powoli będe ci zwracać i będe je oddawać na twoje konto … przykro mi Kend … nie czuje tego samego co ty … tak wyszło … żegnaj …

Sadie

Carlos podniósł głowe a Kend zaczął jeszcze bardziej płakać. Przytuliłam go mocno a reszta usiadła przy nim.
-no ładnie ...- szepnął Logan.
-ty nie wynosiłeś przypadkiem śmieci?- zapytałam przymróżając oczy.
-już się z tym uwinąłem- odparł po czym też przymróżył oczy. Czego on ode mnie chce? Wrr -.-
-nie martw się Kendall, pomożemy ci- powiedziała Sylwia i zmierzwiła mu włosy- no i wstań powiedz nie jesteś sam!- wstała- możemy zrobić powtórke z imprezy żeby go pocieszyć, co wy na to?- odparła, chwiejąc się.
-jeszcze alkohol jej nie wyparował z wnętrzności- zaśmiałam się- chodz Kend, zrobimy imprezke nad baseneeem ^^- szepnełam.
-w pażdzierniku?- podniosła brew Pati.
-mamy ogrzewany baseen- zanucił Carlos zacierając ręce.
-boże, nie rób tak bo się ciebie boje xD- zaśmiała się Pati.
-słuchajcie … dzięki za wsparcie ale … wole zostać sam ...- wytarł łezke- ...przyjde do was … może ...- prasnął się znowu na łóżko i zasłonił poduszką.
-dobrze Kendall … ale jak coś to pamiętaj że masz nas- odparł James i poklepał go po ramieniu.
-trzymaj się stary- odparł Carlos.
-chcemy cię za chwile widzieć na dole z uśmiechniętą bużką!- klepneła go w tyłek Pat.
-nieeeee- jęknął opatulony w poduszke.
-ja ci dam nie- poklepałam go po plecach- trzymaj się KendMajster!-
-Kendallorapter!- odparła Sylwia.
-King Kend!- dodała Pati.
-błagam idzcie już- jęknął Kend a my szybko zmyliśmy się z pokoju. Eeeh no żal mi chłopiny … ale musi troche posiedzieć sam …
-proponuje założyć bikini ;D- odparła z zacieszem Pat.
-fajnie … nie mamy bikini!- wzruszyłam rekami- poza tym nie ma mowy żebym się wcisneła w takie coś. Ooodpada!- machnełam stanowczo ręką.
-ja ci dam- zaśmiała się Sylwia- może girlz pójdziemy na małe zakupy?- poruszała brwiami.
-popieram- odparła Pati- wy chłopaki grzejcie wode w basenie!-
-się robi- powiedział Carlos po czym pocałował namiętnie Pati- tylko mi się tam nie zgubcie- zaśmiał się.
-ej! Może pojedziemy monstertruckiem?- zaproponowałam skacząc.
-niee!- rozległo się.
-no eej -.-'' co to za prezent którego nawet używać nie moge- mruknełam i założyłam ręke na ręke.
-jak wytrzeżwiejesz do końca to damy ci pojeżdzić- odparł James
-okeeeey … -jęknełam niechętnie- to myyy idziemy na zakupy a wy sprzątanko!- zasalutowałam i poszliśmy z dziewczynami na małe zakupy.

Logan watching you …
-no jasne. Lasencje sobie idą na zakupy a my musimy sprzątać. Gdzie tu jest sprawiedliwość?!- zapytał James, zbierając talerze i puszki po napojach z podłogi.
-ale wiesz … idą kupić bikiniii- odparł z zacieszem Carlos.
-eeh … no w sumie ^^- rozchmurzył się Maslow- ale szkoda mi Kendalla … głupio wyszło-
-co nie?- odparł Carlos po czym popatrzył na mnie- ej Logan … coś jakiś dziwny jesteś- podszedł do mnie.
-co …? ja …?- zapytałem, wracając na ziemie.
-no ty ...- pokiwał głową Carlito.
-eahm zdaje ci się- odparłem, wstając szybko i idąc do kuchni. No ale oczywiście upierdliwy latynos musiał podryptać za mną -.-''
-widze że coś jest nie tak ...- szepnął i oparł się o lade- mi możesz powiedzieć-
-no ale … co tu jest do opowiadania ...- odparłem, ustawiając krzesła.
-podoba ci się ...- szepnął Carlito i podniósł brew a ja przystałem.
-Carlos idz sprzątać, dobrze?-
-nieee, jestem upierdliwy więc będe cię męczyć ^^- podszedł do mnie z uśmiechem a ja wywróciłem oczami- dobra, nie chce cię wymęczyć ale powiedz … czy coś się wczoraj stało?- zapytał podnosząc brew. Westchnąłem i popatrzyłem na niego po czym wziąłem się za sprzątanie lady.
i jak myślicie ... czy Logan coś ukrywa czy po prostu ... coś ukrywa? xDDD i czy Kendall pozbiera się po rozstaniu?
To Be Continued ...