~~ Yoł yoł bejbe! Chyba znalazłam motywacje bo udało mi się napisać rozdział! :D (oby pisanie kolejnych mi tyle nie zajeło ... xd)
~~ NOWINKA:
widziałam że dużo było próśb dotyczącej 2 części jednorazówki "zamiana". Otóż rozmyślam nad tym od dłuższego czasu i wpadłam na pomysł co by tu wykminić . I tak, chcę napisać drugą część! :P
SPOILER CO MOŻE SIĘ ZNALEŹĆ:
Moge wam uchylić rąbek tajemnicy. Tym razem nasi bohaterowie będą osobno. Mam kilka pomysłów w jakich chwilach może dojść do tej małej "zamiany" ... Z tego co zaplanowałam para S+J, A+K i P+C będzie razem, w chwili zamiany ciał. V+L jednak będa rozdzieleni, ponieważ Logan wybierze się na swoje pierwsze dotąd przemówienie lekarskie (ważni ludzi, ważne miejsce, sami ważniacy bla bla bla) ... a Vai, jak zwykle, do KFC xd (oczywiscie +18!! xD)
~~ To chyba wszystko! Zapraszam! :D
Logan watching you …
~~ NOWINKA:
widziałam że dużo było próśb dotyczącej 2 części jednorazówki "zamiana". Otóż rozmyślam nad tym od dłuższego czasu i wpadłam na pomysł co by tu wykminić . I tak, chcę napisać drugą część! :P
SPOILER CO MOŻE SIĘ ZNALEŹĆ:
Moge wam uchylić rąbek tajemnicy. Tym razem nasi bohaterowie będą osobno. Mam kilka pomysłów w jakich chwilach może dojść do tej małej "zamiany" ... Z tego co zaplanowałam para S+J, A+K i P+C będzie razem, w chwili zamiany ciał. V+L jednak będa rozdzieleni, ponieważ Logan wybierze się na swoje pierwsze dotąd przemówienie lekarskie (ważni ludzi, ważne miejsce, sami ważniacy bla bla bla) ... a Vai, jak zwykle, do KFC xd (oczywiscie +18!! xD)
~~ To chyba wszystko! Zapraszam! :D
Logan watching you …
-Bądźcie grzeczni
chłopcy!- usłyszeliśmy zanim Pat trzasneła drzwiami auta po czym pojechała z
dziewczynami do domu.
-Grzeczni?- podniósł
brew James- w jakim sensie?-
-A widzisz, ty też
nie znasz tego słowa?- kiwnąłem głową.
-To może faktycznie
zrobimy chłopski wieczór, co chłopaki?- wyszczerzył się Harry gdy popatrzyliśmy
na siebie znacząco- … co?- spytał zdezorientowany. Chwilke póżniej całowali już
naszą klamke od drzwi … wyjściowych. Czuliśmy się jak takie badass. To był
piękny moment. Tak, jesteśmy wredni.
-Ej! No weźcie! Co
ja zrobiłem?!- do drzwi dobijał się Niall jednak byliśmy nieugięci. 1D nie
będzie mieszać Vai w głowie. Znaczy jeszcze bardziej.
-Słuchamy Logan,
jaki masz plan?- zapytał Carlos gdy, widząc jak Zayn popisywał się udając
takiego wielkiego kaleke, opuścił zasłonkę.
-Co się stało z tym
czułym Carlito?- spytał ze zdziwieniem James.
-Nauczył się że nie
każdy zasługuje na czułość- to jest dopiero Bad boy. Aż zaczęliśmy gwizdać-
dajcie spokój chłopaki- zaśmiał się- słuchamy cię Logan-
-A więc …- klasnąłem
w ręce po czym rozglądnąłem się po willi- … gdzie jest Kendall?-
Kendall
watching you …
-Serio pomogłam ci z
dziewczyną?-
-Tak! Dobra sfatka z
ciebie-
oglądałem sobie nagranie z przed kilku chwil
na świeżym powietrzu, siedząc na ławce i siorbiąc sobie kawe w kubeczku.
Musiałem na chwile wyjść się przewietrzyć bo bym zgłupiał z tymi ludźmi. Chwila
ciszy każdemu się należy, zwłaszcza jak
ostatnio u nas jest taki ruch. Co do zaproszenia 1D mam mieszane uczucia. Z
jednej strony to dobrze że przyszli i próbowali jej przywrócić chociaż troche
tych wspomnień, nawet jakby miały się przerodzić w nienawiść, ale z drugiej
strony to źle że oni muszą mówić to co Logan karze. Nie chce się buntować bo,
jak to zwykle powtarzają, to był mój pomysł, ale …
-Kendall!- z auta wypadł Carlos i James, którzy migiem
mnie chwycili (co tam gorąca kawa) i zaciągnęli do auta.
-Chłopaki! Poparzyłem się przez was!- krzyknąłem gdy Logan
nacisnął pedał gazu- nie da się od was uciec chociaż na chwile, nie?-
-Przecież miałeś chwile- wyszczerzył się James patrząc na
mnie jak na jakiś łakomy kąsek. Na prawde bardzo kocham chłopaków ale zaczynam
się ich bać …
-Odsuń się James- odepchnąłem jego twarz jak najdalej od
mojej- gdzie jedziemy i jaki pomysł zrodził się w waszych chorych głowach?-
-Jedziemy na babski wieczór- wytłumaczył mi Logan gdy
podniosłem brew.
-Hmm … jedziemy na babski wieczór. Dla bab. My jesteśmy
chłopakami- zacząłem analizować.
-Nie rozdrabniaj Kendall!- krzyknął mi kierowca gdy
zmarszczyłem czoło. Zobaczymy co to będzie … po kilku chwilach Logan zaparkował
auto na jakiejś uliczce po czym machnął ręką byśmy za nim poszli.
-Idziemy do dziewczyn, nie?- podniosłem brew gdy kiwnęli głową-
to czemu parkujemy tak daleko od nich?-
-Bo one mają nie wiedzieć że i my tam będziemy-
wytłumaczył mi na spokojnie brunet gdy reszta, akurat ustawili się jeden po mojej
prawej a drugi po lewej, popatrzyła na mnie z wyszczerzem i kiwnęli głową.
-Chłopaki może jednak zamówię wam wizyte u psychologa,
co?- na serio coś mają z głową.
-Teraz cisza- aż kucnął przy krzaku Henderson. Załamałem
się- obejdziemy dom i staniemy przy oknie od strony salonu- pomachał ręką
po czym, dalej w pozycji kucającej,
szedł przed siebie. Nie żeby ludzie, którzy akurat przechodzili koło nas,
dziwnie się na nas patrzyli … no cóż. Staneliśmy przy wskazanym miejscu, widząc
jak dziewczyny przechadzały się po salonie.
-Te, ninja- popukałem go w ramie gdy ten grzebał coś w
kieszeni- i jak chcesz je podsłuchiwać? Okno jest ciut uchylone ale jak ściszą
głos to możemy się tylko domyślać co tam mruczą-
-Masz mnie za debila?- zaśmiał się gdy kiwnąłem głową żeby
oszczędzić oczywistego komentarz- a więc się mylisz- wyciągnął jakiś sprzęt z
kieszeni po czym położył go na ziemi.
-Co to za cudo?- Latynos kucnął przy cacuniu.
-To jest, moi mili panowie, mała mucha. Steruje się ją tym
pilotem- wskazał na ustrojstwo, które trzymał w ręce- ma wmontowaną kamerke i
mikrofon, przez co będziemy wszystko widzieć i słyszeć-
-Logan inżynier- zaśmiał się grzywacz.
-Harold mi pożyczył- przyznał się bez bicia po czym
wyciągnął tablet- trzymaj Carlos, tu będziemy wszystko widzieć- próba „muchy” i
dajemy do pieca!
-Chyba musze wyczyścić pamięć telefonu- zacząłem coś w nim
grzebać, ponieważ tego nie mogłem nie nagrać. Gdy czyściłem telefon, Logan
pokierował urządzenie do okna po czym do pokoju. Bezszelestnie muszka usiadła
na kwiatku, dzięki czemu mieliśmy piękny widok na dziewczyny. Ciut odsunęliśmy się
od okna by nas nie słyszały, po czym staneliśmy w grupce i wpatrywaliśmy się w
monitor.
-Jak z tym kisielem?-
krzyknęła Angel, kukając do kuchni.
-Zaraz będzie!-
usłyszeliśmy głos Pati gdy Kamińska wróciła do pokoju.
-Zaraz będzie-
powtórzyła do reszty dziewczyn, które siedziały w salonie.
-Nie dało się nie
słyszeć- zaśmiała się czerwona gdy Vai bawiła się na łóżku z małym Vegasem.
-Ile już masz?-
Angel usiadła koło niebieskiej i podążyła w jej ślady.
-Prawie połowe-
odparła czerwona gdy zdumiona dziewczyna kiwnęła głową.
-250 tysięcy?- szepnął James- gdzie tyle uzbierała?-
-Pewnie się puszczała na prawo i lewo- szepnąłem, dalej
wgapiony w telefon. Oczywiście żartowałem ale grzywacz, jeśli chodzi o ten
temat, nie zna się na żartach.
-Że co?- krzyknął przerażony gdy szybko reszta zatkała mu
usta.
-Kendall, musiałeś?- jęknął Logan gdy się zaśmiałem po
czym włączyłem nagrywanie. Pierwsze co uchwyciłem to wkurzoną mine Jamesa. Jak
to pięknie wyglądało.
-O co chodzi?-
spytała Vai, patrząc na dziewczyny.
-A takie tam …- machnęła
ręką Sylwia- o pieniądze żeby spłacić Vegasa-
-Powiecie mi- do
pokoju weszła Pat z tacą, na której były położone cztery miski- czemu robie wam
kisiel w twoim domu?- zwróciła się do Habińskiej gdy ta ze śmiechem wzięła swoją
porcje.
-To był twój pomysł
Pena- wyszczerzyła się czerwona gdy obgadywany wywróciła oczami- Pati … Pena …-
-Dostaniesz tą
tacką- zagroziła jej.
-Oj nie mów że cię
to wkurza Pati … Pena- do zabawy dołączyła też Angel gdy zakłopotana Vai nie
wiedziała o co im chodzi.
-Igrają z ognie- no tak, mogłem się spodziewać komentarza
Logana.
-Co to za smak?-
spytała Sylwia, zmieniając temat by Pat przypadkiem im tam nie wybuchła.
-Nienawistna poziomka-
warknęła gdy Vai rozglądnęła się po nich ciut wystraszona. Uratował je z
opresji … dzwonek do drzwi.
-Czyżby chłopacy?-
podniosła brew Pat, idąc w strone drzwi- czemu ja otwieram drzwi w twoim
domu?!- krzyknęła z korytarza.
-Sama poszłaś!-
zaśmiała się czerwona gdy Angel podniosła brew.
-Zapraszałaś kogoś?-
spytała Kamińska gdy pytana pokiwała przecząco głową.
-No siemka lalunie-
do pokoju weszła znana i lubiana …
-Amelia?-
wybałuszyła oczy jej siostra- a ty tu po kiego?-
-No co? Babski
wieczór beze mnie?- zaśmiała się po czym kukneła jej do miski- o, kisiel!- bez
zastanowienia chwyciła za niego i zaczeła jeść.
-Wdech wydech. Przyniose
ci porcje bo jeszcze zostało- poklepała ją po ramieniu Pat i poszła do kuchni.
-Naplułam tam-
powiedziała bliźniaczka z kamienną twarzą.
-Nie takie rzeczy po
tobie jadłam- machnęła ręką jej połówka, niewzruszona tym co jej powiedziała
siostra.
-Amelia?- sami też byliśmy zaskoczeni jej „wtargnięciem”.
-No siema- za nami pojawił się niespodziewanie Josh przez
co krzyknęliśmy w niebogłosy. Szybko się uciszyliśmy po czym chwyciliśmy go za
fraki i daliśmy dyla w krzaki. Nie trzeba było kamerki żeby widzieć jak
podchodzą do okna i rozglądają się po polu. Gdy jednak nic nie zauważyły,
wróciły znów na swoje miejsca.