Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

niedziela, 23 grudnia 2012

ROZDZIAŁ XLXVII "IMAGINE"

tytuł to taka dedykacja dla Pat ;D po to jej ulubiona piosenka ;D hihihih :P nie jedz mnie XD aaaaaa!! już 30.000 wejśc :D kiedy to nawet ^^ zrobiliście mi najlepszy prezent pod choinkee :D z tej okazji chce wam podarowac w prezencie rzdz ;D aaa za kilka dni podaruje wam jednorazówke " świąteczny horror". jak mówi sama nazwa, to będzie horror ... w swięta ;D dziękuje filmowi Stay Alive za poddanie mi pomysłu ;D aa więc zapraszam ^^

Angel watching you …
weszłam do pokoju Logana i usiadłam na moim łóżku, rozglądając się dookoła. Cieszyłam się z tego że po tylu latach spotkałam go znowu. Jednak martwiło mnie dziwne zachowanie Violette. Taka wydawała się eeee wkurzona? No ale dlaczego? Czy coś jej zrobiłam?! Jeszcze jedno zachowanie nie dawało mi spokoju czyli to Kendalla. Wygląda jakby on też miał coś do mnie ale znowu nie rozumiem co! Nie ogarniam tych ludzi … zaczełam rozmyślać i rozłożyłam się na łóżku gdy nagle ujżałam coś wystające spod łóżka. Pierwsza myśl? Logan ty zboczeńcu xD ale jednak to nie to o czym myślałam … wrr to przez Vai! Zanim ją poznałam byłam normalna -.- ona zaczeła mi mącić już w wieku 6 lat. kucnełam przy jego połowie łóżka i wyciągnełam jakiś zeszyt … pamiętnik ^^ usiadłam wygodnie na jego łóżku, zacierając ręce i powoli zaczełam przewracać kartki. Ciekawa zaczełam czytać niektóre fragmenty które mnie mocno zainteresowały …
(…) urodzinowa impreza się udała … a raczej bardzo. A najbardziej końcówka … może i dobrze że postawiłem ten alkohol na stole? Minus jest taki że o mało co nie skończyło by się to źle a raczej tragicznie ale ...chwała że piłem mało … bo mógłbym się nie pohamować … myślisz że ona nie jest pociągająca? Aaaah i to bardzo … ale … nic nie moge zrobić … moge tylko pomarzyć i tam czasami powzdychać jak nikt nie patrzy … (…)
-chwila … do kogo?- zapytałam samą siebie po czym odwróciłam kartke …- o ja cie ...- zdziwiłam się kiedy zobaczyłam co jest na drugiej stronie- jaki piękny rysunek!- tak .. .to był rysunek … przedstawiający Vai! Jak zawsze uśmiechnięta i stojąca bokiem, patrząca przed siebie. W sumie to bardzo podobna do tej prawdziwej xD- dobra … nie dam mu teraz spokoju- zaśmiałam się złowrogo.
-Angel?- w drzwiach staneła dziewczyna z rysunku tylko … w prawdziwej postaci.
-ooo hej- uśmiechnełam się do niej promiennie
-słuchaj, chciałabym cię przeprosić za to że tak cię potraktowałam- oznajmiła opierając się o drzwi- nie chciałam … poniosło mnie troche ...-
-nic się nie stało, nie umiem się na ciebie gniewać wariatko- wstałam i uścisnełam ją.
-co ty masz taki dobry nastrój?- zaśmiała się.
-booo … coś znalazłam ^^- pociągnełam ją na łóżko po czym pokazałam zeszyt- przeczytaj to- poruszałam brwiami po czył dałam jej pamiętnik.
-Angel!- usłyszałam krzyk po czym zobaczyłam przed sobą Logana- nie wolno grzebać w moich rzeczach!- krzyknął i wziął pamiętnik.
- to twoje? … piszesz pamiętnik?- zapytała zaskoczona Vai.
- no … pisze … ale teraz to już żałuje-zmierzył mnie wzrokiem a ja się niemiłosiernie wyszczerzyłam do niego, spoglądając od czasu do czasu na pasemkową.
-ja też pisałam … z pieć xD ale mi się odechciało- zaśmiała się Vai- a ty co tak go ściskasz? Uuu ukrywa coś- wskazała na niego Violette po czym założyła ręke na ręke i sykneła. Popatrzyłam na Logana z cwaniackim uśmiechem na co on położył zeszyt na samym szczycie szafy.
-coś nie tak Vai?- kucnął przy niej brunet.
-ta ręka mnie boli … czuje że coś tam jeszcze mam- popatrzyła na zabandażowaną ręke.
-pokaż- wziął delikatnie jej ręke po czym usiadł przy niej na łóżku. Wiedziałam że lepiej zostawić ich samych xD na paluszkach wymknełam się z pokoju …

Violette watching you ...
-no dobrze, za chwile zobaczymy co się dzieje z twoją rączką- zaczął odbandażowywać mi ręke.
-tylko ostrożnie … od wczoraj cholernie mnie boli ...- szepnełam i rozglądnełam się po pokoju … gdzie Angel?! Wymkneła się?! Menda … xD
-a tak apropo … co ci ta szklanka zrobiła?- uśmiechnął się do mnie.
-nie wiem … brudna była- zaśmiałam się.
-o matko ...- szepnął Logan- ty masz jeszcze kawałek szkła wbity w ręke! Nie dziwie ci się że cię boli!- wstał szybko i zaczął czegoś szukać.
-... moja kuzynka nie nadaje się na pielęgniarke- kiwnełam głową po czym brunet usiadł przy mnie z pinsetą.
-słuchaj może troche boleć ...-
-oo niee...- westchnełam.
-wytrzymasz, jesteś twardą dziewczyną- uśmiechnął się a ja złapałam go za noge zdrową reką- mhm … rozumiem że za chwile będe wyciągać twoje paznokcie z mojej nogi?-
-tak jakby- uśmiechnełam się po czym Logan zabrał się do roboty- ałł... ałaa!!!- wbiłam pazury w jego noge i zacisnełam oczy.
-If feels right girl just give me my side - zaczął nucić Logan żeby mnie uspokojć.
We're gonna party all night Have the time of our life… aaałł!- pisnełam nadal z zaciśniętymi oczami.
- gotowe- odparł dumny trzymając w ręce szkło- grzeczna dziewczynka- poklepał mnie po głowie i wstał by odłożyć pinsete.
-dostane lizaka? ^^- uśmiechnełam się do niego- w sumie to w szpitalu nawet mi nie dał lizaka- mruknełam
-mam liona, chcesz?- wyciągnął z szuflady baton.
-zależy ile tam leżał- kiwnełam głową na co on się zaśmiał i rzucił mi go.
-tylko nie zacznij mi ryczeć xD- zaśmiał się podchodząc do mnie z wodą utlenioną.
-wrrraaauuu- warknełam- łeee lepiej mi to kiedyś wychodziło, kiedy ...- zatrzymałam się na chwile- aa … nic ...- spuściłam głowe i zaczełam odpakowywać baton.
-daaaj lapke, to jeszcze nie koniec- wziął prawą ręke i polał mi wodą utlenioną.
-matko boska pieczee!!!- pisnełam i wbiłam zęby w batona.
-dobrze że ci się nie wdało zakażenie bo by ci jeszcze musieli amputować ręke- popatrzył na mnie po czym zaczął mi ją bandażować świerzym bandażem.
-eeej … lubie swoją ręke … jest mi jeszcze potrzebna- jęknełam.
-to zadbaj o nią- popatrzył na mnie kiedy skończył już bandażować. Nie wiem co się stało ale zahipnotyzował mnie tym swoim wzrokiem … tak się na niego wpatrywałam że nawet o tym nie wiedziałam …
-Vai?- staneła w drzwiach Sylwia. Momentalnie skierowałam wzrok na nią- taa znowu przeszkadzam- zaśmiała się.
-ty nieudacznico! Chcialaś żeby mi reke amputowali!- krzyknełam do niej.
-co?!- krzykneła pytająco.
-ja ci dam co!- warknełam po czym wdałam się w pogoń za nią. Zbiegłyśmy ze schodów, gdzie omało nie zaliczyłam gleby, po czym zaczełyśmy się gonić wokół kanapy i lady.
-ło ło ło ło! Nie gonić mojego skarba!- wszedł do salonu James, wchodząc pomiędzy nami.
-twoja dziewczyna jest zła! Chciała żeby mi ręke amputowali!- krzyknełam.
-a język to nie łaska?- zaśmiał się James na co dostał ode mnie w głowe- ułaaa- zaczął się masować.
-Viooooleeette Goldiee ...- staneła przy ladzie Pat- na słówko … już ...- kiwneła do mnie palcem po czym wyszła na pole.
-nie miałam kontaktu z Carlosem! Ani zewnętrznego ani wewnętrznego!- krzyknełam po czym poszłam za nią.
- nie o to mi chodzi- wywróciła oczami kiedy byliśmy już daleko od nich- i tak jestem na tego debila wkurzona- mrukneła.
-niby dlaczego? - podniosłam brew- kilka minut temu mizialiście się ile wlezie-
-doszłam do wniosku że traktuje mnie jak zabawke a to co powiedział mi James to mnie dobiło … że niby jak się napalają to my mamy ich odnapalić? O nie nie nie kochana … nie ma tak!!- wydarła się a Carlos wychylił się z okna.
-kochanie no pogadajmy!- powiedział smutny- ja cię kocham!-
-taaa sretetete- mrukneła Pati.
-eeeeh chwała że mój jest hen hen daleko-
-dopiero jęczałaś że ci go brakuje- odparła Pati.
-boli mnie głowaa i nie moge spaać- zaczełam nucić żeby zmienić temat.
-właśnie, chciałam ci coś powiedzieć- wtrąciła się brunetka.
-że boli cię głowa?- spytałam.
-niee … chociaż przez ciebie i tego padalca- wskazała na latynosa- mam migrene-
-kocham cię mój cukiereczku!- posłał jej całusa Carlito.
-też chce takiego- uśmiechnełam się i wskazałam na niego.
-aa bierz go sobie- machneła reką- słuchaj … wczoraj niechcący podsłuchałam rozmowe Logana i Ang ...-
-i ?- założyłam reke na ręke zaciekawiona.
-i … było tak że Ang mówi nie wiem jak ci dziękować a Logan powiedział że może tak i nastała chwila ciszy i myśle że oni się pocałowali- powiedziała na jednym oddechu.
-COOO?!- krzyknełam na pół miasta.
-Vai nic się nie stało? Słyszałem krzyk- wybiegł na podwórko przestraszony Logan.
-ee .. .y.... to nie możliwe … żeby .. .do napoju energetyczego dawali sperme byka- wywinełam się jakoś z tego i popatrzyłam zakłopotana na Logana.
-nie wiedziałaś?- zaśmiał się.
-w sumie takie rzeczy to mnie nie obchodzą- wywaliłam na niego język- pije Rockstara niebieskiego bo smakuje jak winogrono ^^- odparłam dumnie. Pat chciała coś dodać ale szybko ją zatrzymałam- nie obchodzi mnie co oni tam dodają-
-... jasne xD- kiwneła głową po czym weszła do willi.
-mhm … -podszedł do mnie kiwając się Logan.
-co?- spytałam też tak robiąc xD
- aaa nic nic- uśmiechnął się do mnie.
- nie gadam z tobą- wskazałam na niego po czym weszłam do willi.
-co znowu zrobiłem!?- wzruszył rękami i poszedł za mną …

Pati watching you …
- Carlos jestem na ciebie zła … odczep się!- warknełam siedząc na parapecie w jego pokoju.
- no ale kochanie! To był tylko aerobik …- tłumaczył się latynos.
- taa? A to co powiedziałeś o napaleniu? To że jak nas nie ma to pójdziecie pobiegać? Czyli że jak my będziemy to nas wykorzystacie żeby wam napalenie zmalało?- krzyknełam wkurzona po czym odwróciłam wzrok.
-słońce nie oto mi chodziło ...- tłumaczył się , jak dla mnie bezsensownie, Carlos.
-nie przekonasz mnie tym- warknełam.
-a czemu Sylwia nie jest zła na Jamesa?-
-bo na razie nie poszła po rozum do głowy a jak pójdzie i zacznie racjonalnie myśleć to postąpi tak jak ja!- założyłam ręke na ręke i popatrzyłam na niego.
-okeey … spokojnie- uspokajał mnie- jak sobie chcesz … znikne ci z oczu ale … możesz mnie jeszcze zobaczyć- pomajtał brwiami i wyszedł z pokoju. Okeeey … to było dziwne … posiedziałam tam jeszcze z 10 minut i w końcu tyłek zaczął mnie boleć xD zeszłam z parapetu i rozprostowałam troche kości po czym wyszłam z pokoju. Kiedy znalazłam się w salonie, zobaczyłam jak Sylwia i James nie mogli się od siebie oderwać. Popatrzyłam szybko na tablice … okey żadnej zmiany nie było xD zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam że powiedziałam Vai o tym pocałunku … chyba pocałunku … no w sumie nie wiem co to było! Cisza jak cisza! No ale dobra … wyszłam na chwile na zewnątrz by nie słyszeć już tych mlasków kiedy ktoś mnie capnął i włożył do jakiegoś worka.
-eej!! chwila!! puść mnie!! kim kolwiek jesteś!! ratunku aaa!!! porywają mniee!!!!- zaczełam się wydzierać po czym usłyszałam jakieś głosy.
-stary co ty robisz? Własną dziewczyne? -usłyszałam głos Logana.
-ciicho bo mnie zabije za to- uciszał go … grrrr -.-
- Carlos?! Osz ty Carlos wypuść mniee!!!!! - zaczełam wrzeszczeć ale zamiast mnie wypuścić to on wsadził mnie gdzieś po czym usłyszałam trzaśnięcie drzwi … jestem w bagażniku! Odjazd -.- - Carloooos!!! zabije cięęę!!!- krzyknełam po czym usłyszałam jak odpala silnik. Wziełam szybko moją komurke którą miałam w kieszeni i zadzwoniłam do tego debila.
- … taaak?- odparł niepewnie.
- ty wariacie, debilu, kretynie, pasorzycie jeden!! wypuśc mnie natychmiast!!!- wykrzyczałam mu do słuchawki.
-kochanie … spokojnie … wytrzymaj jeszcze 5 minut ...-
-nie wytrzymam!! stawaj w tej chwili i mnie wyciągnij tak żebym mogłą cię zabić!!-
-eee … skarbie … a zresztą zobaczysz- cmoknął w słuchawke- kocham cię-
-grrr Carlooos!!- zaczełam walić nogami w bagażnik
-kochanie bo mi auto rozwalisz xD-
-i dobrze!!- zaczełam kopać mocniej.
-tylko nie uderz w drzwi bo wypadniesz jeszcze! A ostrzegam że szybko jade bo chce jak najszybciej gdzieś dojechać … a ktoś mi rozwala auto xD-
-chcesz mnie wywieść do lasu i zgwałcić taak?! I do tego prowadzisz rozmawiając przez komurke!!- krzyknełam
- … racja! To pa!- cmoknął i się rozłączył.
-rozłączył się cham jeden … ciołek!!- krzyknełam po czym wtuliłam się w siebie. Kilka minut później poczułam że silnik zgasł … uslyszałam że drzwi od bagażnika powoli się otwierają …poczułam że ktoś mnie dotyka po czym postawia na nogi i ściąga worek z głowy … - Carlooos. -warknełam widząc go przed sobą.
-zanim mnie zabijesz … popatrz gdzie jesteśmy – uśmiechnął się delikatnie po czym odsunął ode mnie. Rozglądnełam się szybko po czym zobaczyłam napis.
-pomidorlandia? - przeczytałam- czyli ...-
-to jest największa hodowla pomidorów w Midway. Szukałem ją chyba z 2 godziny dzisiaj ale w końcu znalazłem ^^ wstęp jest darmowy no i jest też pomidorowy poczęstunek … okey teraz możesz mnie bić- zakrył się chłopak a ja aż pisnełam z radości.
-pomidoryyy *O* - krzyknelam i aż zaczełam skakać- miłość mojego życiaa!!!- myślałam że padne ze szczęścia :D
- tak … jasne ...- spuścił głowe latynos- to … baw się dobrze … przyjade po ciebie za kilka godzin- po czym zaczął iść do auta. Popatrzyłam na niego i zrobiło mi się go żal … biedaczek się natrudził … bo mnie kocha x3.
-Carlos- chwycilam go za ręke i obróciłam do mnie- … kocham cię- uśmiechnełam się do niego a on odwzajemnił mi uśmiech- chodz ze mną-
-z tobą wszędzie- odparł po czym pocałowałam go namiętnie.
-ale wara od moich pomidorów- wskazałąm na niego marszcząc nos.
-ależ jakbym śmiał tykać pani pomidorów milejdi- podniósł rece po czym pociągnełam go do pomidorladnii :D

Angel watching you …
nie mogłam zasnąć … wierciłam się na tym łóżku ale nie mogłam znależć odpowiedniej pozycji dla mnie … zrezygnowana w końcu wstałam i udałam się do drzwi.
-Vai … nie idz ...- usłyszałam głos i szybko się odwróciłam. Rozglądnełam się ale nikogo nie zauważyłam- chce ci coś powiedzieć ...- usłyszałam i uświadomiła sobie że to Logan gada przez sen xD
-ten czlowiek jest nienormalny- zaśmiałam się- nie duś w sobie tych uczuć tylko jej powiedz! Za chwile ołtarzyk dla niej zrobisz! … jak już nie zrobiłeś- zaczełam się rozglądać- a nie nic nie widze takiego xD-
-... zabiłem Noah- usłyszałam głos i zrobiłam wielkie oczy- nie był ciebie wart ...-
-taa a ciebie tak- parschnełam śmiechem i wyszłam szybko z pokoju- boże co za człowiek xD żal mi go. Jeszcze dodaj że przypadkowo xD- kiwnełam głową z dezaprobatą i zeszłam na dół … iii znalazłam małą niespodzianke ...- oo hej Kend- odparłam widząc blondyna na dole.
- … hej- mruknął.
- nie śpisz?- spytałam, podchodząc do lodówki.
-czy jakbym spał to byłbym tu?- spytał mnie troche zły.
-spokojnie Kendall … tylko się pytam ...-
-to nie pytaj ...-
-Kend masz coś do mnie?- odparłam stanowczym głosem i oparłam się o lade.
-słuchaj- odwrócił się w moją strone- wpakowałaś się do naszego domu tylko w jednym celu: żeby zniszczyć mi życie … wiem o tym. A ja nie mam zamiaru znowu przez to przechodzić więc daruj sobie bo cię rozgryzłem-
-o czym ty znowu pleciesz chłopie?!- zapytałam zdziwiona- ile razy mam ci to powtarzać! Rozumiem że wprałam się tutaj ale to nie moja wina! Logan nalegał!-
-jasne ...zrobisz wszystko żeby zniszczyć mi życie tak?- przybliżył się do mnie patrząc mi w oczy.
-... jak taki fajny i ładny chłopak może być takim idiotą ...- szepnełam i popłyneła mi łza po policzku.
-za dużo wycierpiałem żeby znowu przez to przechodzić … rób co chcesz ale nie przekonam się do ciebie ...- odparł po czym poszedł do góry. Zaczełam płakać … nie wiem o co mu chodziło! Czemu on mnie nie akceptował jak inni? Co ja mu zrobiłam? … wiedziałam żę długo tu nie pożyje spokojnie … muszę podjąć jakąś decyzje ...

a więęęc ... życze wam wszystkich wesołych świąąąt ;D i udanego sylwka ^^ :*