Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

niedziela, 4 marca 2018

TOTALNA PORAŻKA WOJNA PŁCI- Odcinek 1 "Podła Koperta"


Małe info na początek :) (Taa, znamy te twoje "małe" info)
~~ Cześć i czołem!! Jak obiecałam tak i jest! (Wow wow a jednak jej się udało! xd) 
~~ Ogólnie sezon dzieje sie po wszystkich Totalnych Porażkach oraz po mojej Wakacyjnej Totalnej Porażce. Jeśli ktoś chciałby sobie odświeżyć pamięć to tu jest link do pierwszego odcinka tamtego sezonu ;) Dodałam też archiwum po prawej stronie. Takie żebyście mieli łatwy dostęp do wszystkiego co napisałam :) Ten sezon nie dotyczy też BTR. Za dużo byłoby zamieszania :D Po prostu stara, dobra Violette :)
~~ Zdj bloga zmienie, jeśli uda mi się nabazgrolić drużyny bo plan jest bardzo ambitny :D Tylko hehe 20 osób narysować to cieżko ... 
~~ Myślałam czy zrobić byście też wy, czytelnicy, mogli brać udział w eliminacjach. Na razie stwierdziłam że sama zadecyduje kto odpadnie, ponieważ jest kilka wątków, które chciałabym dociągnąć do końca a przy takim głosowaniu jest zawsze zagrożenie że trzeba wyrzucić kogoś, kto mi będzie potrzebny :D ale postaram się zrobić w którymś odcinku tak, byście wy sami zdecydowali kto odpadnie :)
~~ Wszystko? Hmm mam nadzieje że tak :D No to po 7-letnie przerwie od pisania TP- Zapraszam!!


Ciepło. Ciepło. Upał. Gorąc. Maldiwy to słoneczna wyspa, nawet gdy u nas jest zima! Prawda że tylko pozazdrościć?  No jasne że tak!
-Co?- słychać głos i widać bruneta, który dłubie sobie w uchu- że co? Już zaczynamy?- patrzy wprost do kamery po czym uśmiecha się sztucznie, wycierając palec w spodnie- Witam was moi drodzy widzowie! To ja Chris McClean!- wskazuje na siebie- na serio! I poprowadzę znów Totalną Porażke! Nie wierzycie?- podniósł brew po czym wskazał do góry- to popatrzcie!- kamera skierowała się na niebo, na którym było widać jakiś spadochron-oto i pierwszy straceniec!- przyjrzał się uważnie spadającej kropce- widzę że zaczynamy od starych uczestników! Przed wami Gotka, zapewne bardzo dobrze wam znana więc oszczędźcie mi wymieniania wszystkich jej ksywek ala „Złodziejka Chłopaków” czy „Nowa Heather”- zamilkł- zaraz … właśnie je wymieniłem- jego dumanie przerwał nagły łomot łamiących się kości- Gwen!- krzyknął uradowany, gdy dziewczyna powoli zebrała się z ziemi.
-Ochh co się stało …- mruknęła, podnosząc się- otworzyłam spadochron i wszystko było ok. Aż nagle coś go przedziurawiło i … reszte już widziałeś-
-Heheh to Chef! Celuje w wasze spadochrony żeby nie było nudy- zaśmiał się Chris gdy Gwen tylko zmrużyła oczy.
-Taa … miło was znowu widzieć- mruknęła gdy prowadzący wesoło się zaśmiał.
-Och, widze że kolejna osoba leci! Chefie!- krzyknął Chris gdy czarnoskóry wziął się do roboty i przedziurawił kolejny spadochron- tym razem to nasza „wysportowana” niedorajda! Chwila … a kto zrzuca tych dzieciaków z samolotu?- spojrzał na Chefa gdy ten tylko wzruszył ramionami. Znów jego myśli przerwało bolesne tąpnięcie o ziemie- Tyler! Już jesteś na ziemi?- spytał zaskoczony gdy chłopak jęknął. Gwen pomogła mu wstać.
-Tyler! Nie mów że ty też się dałeś na to namówić- uśmiechnęła się do niego Gotka gdy Tyler stanął na nogi.
-No cóż- mruknął gdy w tle rozległ się kolejny strzał Chefa- Lindsay mnie namówiła i …- nie dokończył zdania ponieważ wyżej wymieniona wpadła na niego, znów go przewracając.
-Witamy na pokładzie nasza słodką głupiutką blondi! Lindsay!- powitał ją Chris w międzyczasie gdy Gwen próbowała teraz podnieść ich obu.
-Tyler? Tyler!- pisnęła, gdy zauważyła chłopaka- Tyleer!- ledwo się podniósł a ta rzuciła się znów na niego, szczęśliwa że go widzi. Upadł po raz trzeci.
- Eh, poddaje się- powiedziała zrezygnowana Gwen po czym spojrzała do góry, widząc że ktoś nadlatuje.
-Chefie, jego możesz sponiewierać- mruknął niezadowolony Chris gdy czarnoskóry wydał serie strzałów ze swojej makaronowej bazooki. Gotka szybko się odsunęła, widząc że kolejny uczestnik spada wprost na nią- Bad Guy na całego. Zwłaszcza kiedy wysadził moją wille!- wydarł się gdy uczestnik huknął o ziemie- Cholerny Duncan! Już cię wypuścili z więzienia?!-
-Niestety tak- mruknął grzywiasty wstając i otrzepując swoje ubrania gdy nagle dało się słyszeć pisk po czym upadł na ziemie tak jak wcześniej Tyler.
-Otóż i panienka, która zaraz zacznie mi grozić prawnikami i tym podobnymi dziwakami w krawatach: Courtney- wskazała na brunetke, która zamiast wstać, przytuliła się do Duncana- eahm chyba sobie nie poleżycie ponieważ dzisiaj zapowiadali deszcz …- krzyki w tle- … uczestników!- rozłożył parasol po czym się zaśmiał. Za jego plecami podniósł się obolały Trent- witamy naszego gitarzyste! Trenta! A raczej … Trencia Natrencia He He!-
-Ooo nie …- jęknął- nie waż się Chris!-
-Uwaga!- krzyknęła Gwen, odpychając Trenta gdyż kolejny uczestnik leciał wprost na niego.
-Ha ha ha! Dzisiaj Gwen robi za anioła stróża- zaśmiał się Chris gdy Gwen tylko zmierzyła go wzrokiem- Nasza surferka! Witamy cię Bridgette!- powitał ją promiennie gdy ta podniosła kciuk, powoli stając na nogach i próbując się wyplątać ze spadochronu- Kto tam jeszcze leci ze starych- chwycił za lornetkę- ohohoh! Widze nasz mądraliński i ulubieniec Sierry zaplątali swoje spadochrony! Tym lepiej dla Chefa bo nie musi strzelać- zaśmiał się.
-Oni lecą prosto do wody!- krzyknęła Courtney, widząc jak wiatr ich zniósł.
-Haha czyż to nie zabawne?- dalej śmiał się prowadzacy po czym usłyszeli plusk do wody- Noah! Cody! Zapraszamy!- zawołał, widząc jak chłopaki próbują wydostać się z wody, jednocześnie walcząc ze spadochronami. Gdy tak patrzył na nich przez lornetkę, nagle pojawił się przed nim kolejny uczestnik, strasząc go przy okazji.
-Hola Amigo- odparł, dotykając stopami ziemi z nonszalancją, gdy Chris aż krzyknął ze strachu.
-Aaa! Alejandro! Jakim cudem nic ci się nie stało? Znaczy … Chefie!- krzyknął do niego gdy oskarżony tylko wzruszył ramionami.
-Zapatrzyłem się na zaplątanych chłopaków- bronił się w międzyczasie gdy Noah i Cody doczłapali się do prowadzącego.
-Ooh co to było … ale żyjemy!- krzyknął radośnie Cody.
-Miło Cię znów widzieć … albo nie …- zmienił zdanie Noah- … wolałem Dona- na te słowa Chris odchrząknął po czym zmienił szybko temat.
-A któż tam leci? Alejandro, złapiesz?- uśmiechnął się cwano gdy Latynos podniósł głowe po czym złapał kolejną uczestniczkę- otóż i nasza porażkowa wredota!-
-Witam Heather, mi Amor- uśmiechnął się do niej Alejandro gdy zalała się rumieńcem.
-Yy rzygnę- mruknął po czym spojrzał jeszcze raz do góry- ktoś jeszcze czy …- nie zdarzył dokończyć zdania gdyż kolejny straceniec wylądował przed nim- no przecież! Nasza gwiazdka telewizji: Geoff!- przedstawił go gdy Bridg szybko do niego podbiegła i pomogła mu wstać- No to chyba tyle- mruknął, drapiąc się po brodzie.
-Tyle?- spytał zdziwiony Noah- jest nas tylko 12! Czemu tak mało?-
-Cii, nie skończyłem zdania!- uciszył go Chris-to tyle starych uczestników. Teraz czas na tych nowszych z ostatnich sezonów- uśmiechnął się zadziornie po czym popatrzył na niebo. Było widać samolot. Wszyscy zaciekawieni podnieśli głowy- Heheh czy ktoś mógłby przez chwile udawać zombie?- popatrzył po zawodnikach gdy ci spojrzeli na niego dziwnie- … nieważne- machnął ręką gdy kolejny uczestnik znalazł się na ziemi, jednak nie upadając- widze że dzięki Twojej obsesji na punkcie zombie nauczyłeś się „spadać na cztery łapy”- zaśmiał się, widząc że się nie potłukł- witamy wśród żywy, Shawn!- przywitał go gdy chłopak ściągnął spadochron i pomachał reszcie.
-Żywych? A to nie cały czas przebywałem z żywymi?- zaczął się stresować gdy jego nadchodzące obaw przerwał kolejny uczestnik, który wylądował koło niego.
-Eeh ta też się nie potłukła? Chefie! Obijasz się!- krzyknął gdy okrzyczany wywrócił oczami- powitajmy naszą Australijkę, Jasmine!- zaprezentował ją gdy ta się uśmiechnęła.
-Witaj Skarbie! Ty też tu?- rozpromienił się Shawn gdy Jasmine odmieniła mu uśmiechem.
-No jasne! Czemu miałaby mnie ominąć taka frajda!- odparła mu po czym namiętnie pocałowała.
-Heh przy nich ty i Nicole (1) wyglądalibyście całkiem normalnie- szepnął Noah do Codyego na co blondyn się wzdrygnął.
-Ani słowa- wymruczał.
-Taa … poprosze kolejnych! Nie każcie mi tego oglądać!- wskazał na całującą się pare gdy, jak na zawołanie, para została staranowana przez … kolejną pare!- Ha ha, dziękuje! Nasz chłopak „6 w 1” Mike oraz jego ukochana panna, która to wszystko toleruje, Zoey!- cała czwórka powoli zaczęła się podnosić, masując sobie karki i plecy- Dobra, dość już tych słodkości. Oh, a kto tam tak krzyczy?- spytał gdy przed nim wylądował kolejny uczestnik- ten sezon na pewno ci się spodoba, Dave. Witamy na Maldiwach!- krzyknął gdy brunet powoli podniósł się z ziemi i ściągnął spadochron.
-Czemu niby ma mi się ten sezon podobać? Wcześniejszy był okropny- warknął gdy dało się słyszeć kobiecy krzyk. Koło niego wylądowała kolejna uczestniczka- … o nie- jęknął, patrząc na obolałą dziewczyne.
-Hehe dlatego może ci się bardziej podobać! Witamy cię Sky! Póżniej nam opowiesz co zrobiłaś z milionem dolarów- wyszczerzył się gdy Dave prawie się tam zagotował.  Sky, widząc go, troche się wystraszyła, zwłaszcza że pamiętała jak bardzo mścił się na niej w programie. Pospiesznie ściągnęła spadochron po czym podeszła do Jasmine i Shawna, którzy przywitali ją z uśmiechem.
-Mhm czyli rozumiem ze to już wszyscy?- spytał Noah gdy Chris zaśmiał się złowieszczo- …czyli że nie?-
-Oj aż ciesze się że akurat ty o to pytasz. Zostało jeszcze dwóch wyjątkowych uczestników- zaczął zacierać ręce gdy Chef z uśmiechem  spojrzał w góre, celując w jakąś postać.
-Może to Emma jest tym specjalnym gościem- szepnął z nadzieją do Codyego.
-Nic bardziej mylnego- podśmiechiwał się co chwile Chris gdy Chef wystrzelił z bazooki- lecii leciii!- wszyscy patrzyli na uczestnika, który leciał w ich strone, myśląc że skończy roztrzaskany o ziemie tak jak oni. Nic bardziej mylnego. Lądowanie godne Iron Mana.
-Asz kurde- mruknął pod nosem prowadzący- widze że ostatnio lubisz wchodzić i tez wychodzić z hukiem, co nie Violette?- spytał dziewczyny, która z uśmiechem się wyprostowała po czym zaciągnęła się świeżym powietrzem.

-Aah jak miło wrócić na stare śmiecie- wyszczerzyła się po czym rozglądnęła po uczestnikach- hmm witam starych i nowych! Jestem Violette Goldie (2) i prawie wygrałam milion dolarów w Wakacyjnej Totalnej Porażce, jednak Duncan sprzątnął mi wygraną sprzed nosa- wskazała na grzywacza, który się wyszczerzył.
-Sory Fioletowa, musisz jeszcze popracować nad wygraną- mrugnął do niej po czym ocknął się jakby sobie o czymś przypomniał- zaraz … a ty nie byłaś w ki…-
-Cii- uciszyła go gdy Duncan zmrużył oczy.
-Nie!- rozległ się nagle krzyk. Wszyscy obrócili wzrok w strone Noah, który aż poczerwieniał ze złości- nie zgadzam się! Co ona tu robi?!-
-A co ma robić? Bierze udział!- wtrącił się Chris gdy Vai tylko skrzyżowała ręce na piersi.
-Nie zgadzam się- warknął gdy prowadzący się zaśmiał.
-Na szczęście to ja ustalam zasady … iii ostatnia uczestniczka- spojrzał do góry w międzyczasie przerywając wściekłemu Noah. Niektórzy ze starych uczestników zaczeli im się przyglądać, wiedząc co ich wcześniej łączyło. Byli zdziwieni reakcją Noah- tak żeby nie tylko wkurzyć Noah i Dave’a- dodał gdy w pewnym momencie Cody wydawał się wiedzieć o co mogło mu chodzić- wow, nasza była uczestniczka przez ten czas wyładniała i się zmieniła- rzekł gdy upadła na ziemie- co tam Nicole?- uśmiechnął się w jej stronę gdy Cody aż przetarł oczy z niedowierzaniem.

-To Cody … masz swoją zgubę- szepnął do niedowierzającego chłopaka Tyler.
-Hehe fajne niespodzianki wam zgotowałem, nie?- wyszczerzył się gdy blondyna wyzbierała się z ziemi.
-Nicole! Ale ty się zmieniłaś!- podbiegła do niej Vai po czym mocno przytuliła- gdzieś ty się podziewała!-
-Dobra dobra, czułości zostawcie na póżniej- mruknął Chris- a więc, najpierw się podzielicie. Chłopaki na prawo, dziewczyny na lewo- uczestnicy zrobili tak jak im kazał- tak na wszelki wypadek żebyście się nie wyzabijali- spojrzał na tych, którym aż dymiło się z uszu ze wściekłości- a więc witajcie w Totalnej Porażce Wojnie Płci! W tym sezonie będą walczyły dziewczyny kontra chłopaki i, żeby było śmieszniej, dziewczyny wybiorą imie dla drużyny chłopaków i wice wersa-
-Oh! To może słodkie chłopaczki?- zaproponowała Lindsay.
-Albo kochane chłopaki?- dodała Zoey gdy Chris popatrzył na nie zniesmaczony.
-Raczej kochane dziewczyny!- odezwał się Tyler.
-Najukochańsze dziewczyny- dosłodził Mike.
-Najukochańsze? Pff. Chyba najwredniejsze- warknął Dave patrząc na Sky.
-Podoba mi się twoja postawa- uśmiechnął się do niego Chris- za dużo tu słodkości. A więc szykujcie się do przed-wyzwania na pierwszy dzień! Dzisiaj nikt nie odpadnie tylko … ciut namieszamy- zaczął trzeć ręce- Chefie!- przybiegł do niego pospiesznie, trzymając kupke kartek w ręce po czym zaczął je rozdawać uczestnikom- na każdej kartce jest narysowany obiekt, w którym jest schowana pewna koperta. Będziecie ją mogli otworzyć od razu lub dopiero jak wrócicie do mnie. Wasz wybór- wzruszył ramionami- nazwy drużyn wybierzecie po zadaniu-
-Eahm a może nam powiesz gdzie mamy szukać?- spytała Heather spoglądając na kartkę- raczej szkatułki nie znajde w środku lasu czy nad morzem!-
-Macie do dyspozycji tą wille- wskazał za siebie- później wytłumacze co tam się znajduje. No i też w sumie całą wyspe- zaśmiał się gdy reszta westchnęła- oczywiście kibelek zwierzeń dalej stoi- wskazał na niego  gdy akurat jedna z desek od niego odpadła- no, to do dzieła!-
~~~~~~~~~~ 
Noah: jakim Cu …-
Chris: (wpada do kibla) nie teraz! Po wyzwaniu! (wyciąga go z kibla)
~~~~~~~~~~
Gdzieś w Maldiwskim lesie.
-Noah- zaczął Cody, który razem ze swoim przyjacielem wybrali się pobuszować w zieleni i krzakach- co się w końcu stało między Tobą a Violette?-
-Nie ważne- mruknął naburmuszony, wgapiając się w kartke- Chris mi to zrobił specjalnie. Wie że od Wariackiego Wyścigu jestem w bardzo szczęśliwym związku z Emma więc po kiego grzyba chce mi to zrujnować!- prawie że krzyknął gdy Cody aż się przestraszył- co tam masz nabazgrane na tej kartce?- spytał, wpatrując się w kawałek papieru.
-To chyba jest …- spojrzał na kartke po czym przed siebie- drzewo …- mruknął, widząc rząd drzew przed sobą- … dzięki Chris-
-Spoko, ja mam podobnie- pokazał mu swoją kartkę, na której był narysowany krzak- i on jest jeszcze nabazgrany! Kto to w ogóle rysował?!- krzyknął.
~~~~~~~~~~
Chef: (siedzi i się złowieszczo śmieje)
~~~~~~~~~~
W willi.
-Nicole! Gdzieś ty była tyle czasu, co?- spytała ją podekscytowana Vai, nie zwracając nawet uwagi na kartkę.
-A no wiesz- zaśmiała się- tu i tam-
-Widziałam cię ostatnio w telewizji- wtrąciła się Gwen, kładąc ręce na biodra i uśmiechając się szeroko- w jakimś talk show w Kaliforni, nie?-
-Masz mnie- pstryknęła palcami.
-Nie żebym chciała się wtrącić czy coś- podniosła ręce Heather- ale nikogo to nie obchodzi-
-Uh, witamy Cię Heather- mruknęła znudzona Gwen.
-A ty Vai co tak drzesz koty z Noah, hę? Czyżby coś się stało?- uśmiechnęła się złowrogo Heather.
-Nie twój interes- wtrąciła się Gwen.
~~~~~~~~~~~~~  
Violette: wiedziałam że tak będzie! (wzruszyła ramionami) To był zły pomysł ale … to było jedyne wyjście żeby … eeh nieważne- (machnęła ręką) tylko Gwen wie co się tak na prawde stało. Przypadkowo się dowiedziaaaa ...!! (zaczęła krzyczęć, czując że ktoś ją szarpie)
Cheff- (szarpie ją) Chris powiedział że kibelek będzie dostępny dopiero po wyzwaniu!
Violette: (trzyma się mocno deski klozetowej) to po cholere on nam o nim powiedział! (krzyknęła lecz szarpnięcie było tak mocne że wyrwała deske klozetową)
~~~~~~~~~~~~~~~
W willi.
-Yy Vai- spostrzegła ją Gwen, gdy pasemkowa przyszła do nich z trawą we włosach- na co ci deska klozetowa?-
-Eahm … chciałam się zwierzyć i Chef mnie stamtąd wyrzucił. Więc nie radze- odparła gdy nagle rozległ się krzyk.
-Mam cię!- Heather podniosła uradowała szkatułkę po czym ją otworzyła. W środku znajdowała się koperta z jej imieniem- pospieszcie się frajerzy- chwyciła koperte, wyrzuciła szkatułkę za sobie po czym udała się do Chrisa.

Gdzieś na polu.
-Co?- mruknął Dave, patrząc na rysunek po czym przed siebie- to wy tu macie bude z psem?- mruknął wystraszony, gdy pies, na szczęście uwiązany na łańcuchu, zaczął ujadać ile wlezie.
-Uh Amigo- mruknął Alejandro, który stał za nim koło zaparkowanego auta- rottweilery to jedna z najgroźniejszych ras- odparł gdy brunet głośno przełknął śline. Al. wrednie się uśmiechnął po czym spróbował otworzyć auto. Włączył się alarm- Aj dios Mio jaki okropny hałas!- zatkał uszy.
-Jeśli pomożesz mi z psem to ja pomoge ci z autem!- krzyknął Dave, zatykając mocno uszy. Latynos spojrzał na  niego zmieszany.
- Eeh … no dobra!- odparł po czym odsunął się od auta. Młodziak podszedł szybko do samochodu, wyciągnął drucik po czym zaczął majstrować przy drzwiach. W sekundzie się otworzyły a alarm przestał wyć. Al. był pod wrażeniem.
-Wow kolego. Dziękuje- odparł z wymuszonym uśmiechem gdy Dave zaczął grzebać w aucie po czym podał mu koperte.
-Proszę, to twoje- uśmiechnął się po czym wskazał na bude. Latynos schował koperte do kieszeni po czym podszedł do psa.
-Ale z Ciebie piękny piesek- uśmiechnął się do niego- nie ma chyba piękniejszego na całym świecie! I te oczy …- zaczął gdy pies przestał szczekać po czym usiadł, wpatrując mu się w oczy- oh przepraszam panienkę. Dobra z Ciebie dziewczynka. Z pięknymi oczkami. Na pewno szczeniaczki będą piękne bo po mamusi- zaczął czarować suczke gdy ta zaczęła szczęśliwa machać ogonem. Alejandro podszedł do niej i pogłaskał po łebku. Dave przyglądał się przedstawieniu z bezpiecznej odległości, niedowierzając w to co widzi. Gdy Al skończył z oczarowywaniem psa, podszedł do jej budy po czym zaczął w niej grzebać- jest!- krzyknął gdy znalazł kopertę po czym wręczył ją chłopakowi- proszę, przysługa za przysługe- na widok koperty brunet się uśmiechnął- idziesz ze mną do Chrisa czy otwierasz ją tutaj?- spytał go gdy Dave chwilke pomyślał.
-Otworze ją może tutaj- odparł gdy Al kiwnął głową po czym wrócił do Chrisa. Dave przez chwile patrzył na koperte ze swoim imieniem po czym zaczął ją otwierać. W środku znalazł dwa zdjęcia: jedno przedstawiało Sky, trzymającą milion w rękach a drugie, bardziej drastyczne, przedstawiało ją całującą się z jakimś chłopakiem. Dave aż się zagotował- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!-
-Ohohoh ktoś już otworzył swoją drast-koperte!- zaśmiał się Chris, gdy Heather i Alejandro podeszli do niego.
-Drast-koperte?- spytała Heather, patrząc na swoją.
-Drastyczną koperte! Każdy z was, po otworzeniu jej, poczuje wole walki przeciwko swojej połówcę- kiwnął głową gdy para popatrzyła po sobie po czym otworzyła  koperty. W kopercie dziewczyny znajdowało się zdjęcie Alejandra trzymającego milion oraz kilka zdjęc przedstawiających jak się całuje z innymi zawodniczkami natomiast w kopercie Ala znajdowało się zdjęcie Heather trzymającego milion. Oby dwoje spojrzeli na siebie źli.
-NIGDY NIE DOSTANIESZ MILIONA! JA GO WYGRAM!- warknęli na siebie na co Chris się zaśmiał.
-Haha, a myślałam że Heather rozwścieczą całusy, które Alejandro rozdawał innym zawodniczką, ale jednak kasa ważniejsza- podniósł ręce- cóż, takie są reality show!-

Koło psiej budy.
Mike wychylił się zza samochodu po czym, gdy zobaczył jak Dave się oddala, podszedł do uspokojonego już psiaka.
-No witaj- uśmiechnął się do niej pogodnie i dał obwąchać ręke- dobra psinka- pogłaskał ją gdy zobaczył że pies jest przyjaźnie nastawiony. Spojrzał na obroże, na której było wygrawerowane jej imie- Dobra Hela. Rozumiem że masz imie po Heli, Bogini Śmierci?- zaśmiał się- ale ty jesteś łagodniejsza, nie?- zaczął do niej gadać gdy ta pociesznie pomerdała ogonem. Odwiązał łańcuch od budy po czym pokazał psu kartkę- o tak, powąchaj ładnie karteczke i poszukaj koperty o tym samym zapachu- pies grzecznie powąchał po czym pognał pędem przed siebie, ciągnąc za sobą chłopaka.

W willi.
W jednym z pokoi krzątała się Courtney, zaglądając pod każde łóżko jakie napotkała. W tym samym pomieszczeniu zaś stała też Jasmine, która przyglądała się uważnie kartce.
-Czy myślisz ze to są panele?- pokazała rysunek Courtney, która przez chwile spojrzała na kartkę.
-Myślisz że Chris dałby zniszczyć nowiusieńkie panele i to jeszcze w willi?- popatrzyła na podłoge zdziwiona.
-No bo tego się inaczej nie da zinterpretować- zaczeła obracać kartkę- to są panele jak nic!-
-No to rozwalaj je- wzruszyła ramionami brunetka po czym zaglądnęła pod kolejne łóżko.
-A ty co masz? Łóżko?-
-Ta- westchnęła- to już setne łóżko, które przeglądam i nic- odparła, zaglądając pod pościel- oo, a jednak eureka!- krzyknęła, gdy przed jej oczyma pojawiła się koperta z jej imieniem- ciekawe co nam Chris zgotował. Może troche pieniędzy na dobry początek- zaczęła odklejać kopertę udając się do wyjścia.  Jasmine w tym czasie znalazła kilof po czym zaczęła nim walić o panele. Gdy Courtney była już poza zasięgiem uczestników, powoli otworzyła koperte i wyciągnęła zawartość- co …- szepnęła, widząc zdjęcia na których Duncan całuje się z Gwen, gdy wysadził wille w powietrze oraz różne fotografie z więzienia oraz dopiska „jesteś pewna że chcesz z nim być?”- Grr z kim ja się spotykałam!- warknęła po czym poszła w strone Chrisa, drąc zdjęcia na małe kawałeczki.

W willi w kuchni.
-Hm … jak myślisz Trent, co to jest?-  spytała Lindsay gitarzysty, który grzebał w lodówce, pokazując kartkę.
-Na moje oko to książka- podrapał się po głowie.
-Książka?! O raany … i gdzie ja taką znajde- zaczęła się rozglądać gdy Trent miał ochote walnąć face palma po czym wrócił do grzebania w lodówce.
-Może spróbuj znaleźć jakąś półkę z książkami, w którymś z pokoi?- poddał jej pomysł gdy koło niego zjawił się Duncan. Lindsay zaś poleciała słuchając wskazówek gitarzysty.
-Mogę się mylić ale chyba nie powinieneś pomagać przeciwnej drużynie- stwierdził gdy Trent nic się nie odezwał. Nagle, pomiędzy żarciem, znalazł swoją kopertę po czym ją wyciągnął. Spojrzał na nią po czym na Duncana, który wpatrywał się w niego bez słowa. Chwila niezręcznej ciszy. W końcu Trent zmarszczył brwi- Tooo ja już sobie pójdę- wskazał na drzwi po czym wyszedł. Gitarzysta przez chwile wpatrywał się w koperte  w milczeniu lecz w ostateczności wziął głęboki wdech i ją otworzył. W środku znalazł kilkanaście zdjęć Gwen całującą się z różnymi facetami. Wybałuszył oczy.
-NIEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!- krzyknął tak że w pokoju, w którym znaleźli się teraz Duncan i Lindsay, aż zatrzęsły się ściany.
-Coraz bardziej zaczynam się bać co jest w tych kopertach- mruknął kryminalista gdy Lindsay w ekspresowym tempie przeszukiwała wszystkie książki, które stały na półkach. W pewnej chwili ujrzał zapalony kominek. Podszedł do niego i zaczął mu się przyglądać- A niech cię MClean- warknął, widząc że koperta jest w ognisku w jakimś ognioodpornym woreczku- ciekawe jak ja mam to wyciągnąć- warknął do siebie po czym zaczął się rozglądać.

Na dworze.
-Leć leć psiaku!- krzyczał Mike, widząc jak psina gna do przodu. Doleciał do miejsca, gdzie akurat szukali Noah i Cody.
-Ale serio mi nie powiesz?- nalegał blondyn gdy brunet przeczesywał jeden krzak.
-Jak nie przestaniesz to zaczne wypytywać Cię o Nicole- warknął gdy Cody podniósł ręke na znak że się poddaje.
-Hej chłopaki!- podleciał do nich Mike z psem.
-Skąd masz tego psa?- spytał zdziwiony Noah, gdy pies zaczął węszyć w krzakach.
-A znalazłem koło willi- wzruszył ramionami gdy suczka w pewnej chwili wzięła coś do pyska- oo! Co tam masz malutka?- schylił się do niej, widząc że to koperta- yyh obśliniona- mruknął, próbując odczytać co na niej jest napisane- Noah, to chyba twoje- odparł gdy nominowany podszedł do psa, pogłaskał go po czym wyjął mu koperte z pyska.
-Niech zgadne, dałeś mu powąchać kartkę?- podniósł brew Noah gdy Mike kiwnął głową.
-Bo na kartce jest narysowana … chyba ziemia. Albo błoto. I stwierdziłem że pies pójdzie za zapachem, a skoro to pewnie Chef bazgrolił i pewnie tez on chował te koperty, to …-
-A nie przyszło ci do głowy że Chef rysował i chował wszystkie koperty?- zaczął się wymądrzać brunet, gdy pies podszedł do drzewa i zaczął w nim czegoś szukać. Chwila ciszy.
- … w sumie masz racje- podrapał się po głowie Mike, śmiejąc się- ale musiałbym przekopać całą wyspe! A tak to pewnie będzie mi łatwiej- spojrzał na psa, który znów trzymał coś w pysku- i przy okazji wam pomogę- odparł, widząc że trzyma kolejną kopertę, tym razem dla Codyego.
-Siema chłopaki!- usłyszeli nagle krzyk i unieśli głowy do góry. Na samym szczycie drzewa siedział Shawn.
-Co ty tam robisz? Znowu zombie apokalipsa się zbliża?- zawołał Mike gdy Shawn pokręcił przecząco głową.
-Nie! Mam szukać koperty na gałęziach!- odkrzyknął gdy pies znów coś wywęszył i zaczął ciągnąć Mike’a do przodu. Okazało się że na jednej z gałęzi pobliskiego drzewa była umieszczona koperta.
-Widze ją!- wskazał na nią Mike gdy Shawn szybko zszedł z wysokości. Chwycił ją po czym wylądował koło nich.
-Dzięki!- przybił z nim piątkę po czym Mike popędził za psem, który znów znalazł trop. Cała trójka wpatrywała się w koperty po czym spojrzała po sobie.
-To co, otwieramy, nie?- stwierdził po chwili Cody.
-Jaa może poczekam na swoją Jasmine- stwierdził Shawn po czym pobiegł do Chrisa.
-Damy sobie sami rade. On jest jakiś dziwny- skwitował Noah po czym otworzyli razem koperte. Noah w swojej znalazł najpierw swoje zdjęcie i Vai, na którym się całują a póżniej zdjęcie z jego ostatniego koncertu, gdzie Violette trzymała w ręku jakieś urządzenie a naokoło unosiły się kłęby dymu (3) . Cody zaś znalazł zdjęcie Nicole, która całuje się z jakimś wysokim i przystojnym chłopakiem. Oboje znieruchomieli i w tym samym czasie zagotowali się ze złości.

W willi w kuchni.
Sky przeczesywała jedzenie, które było na stole w międzyczasie gdy w łazience, która była koło kuchni, Zoey stała przed kiblem i namiętnie myślała co z nim zrobić.
-Jak myślisz, koperta jest w muszli?- czerwona spytała Sky, która włożyła całą ręke do faszerowanej kaczki.
-Skoro masz ją narysowaną to pewnie tak- odparł, wyciągając zrezygnowana dłoń, widząc że nic tam nie ma. W międzyczasie do kuchni wszedł Tyler, który zaczął opróżniać butelki, pijąc je do dna.
-O matko … nie mam już siły tego pić- jęknął, trzymając się za brzuch.
-Eahm czemu to pijesz?- spytała Sky, widząc że sięga po butelke z olejem.
-Bo na kartce jest narysowana butelka więc pewnie koperta jest w którejś z nich- wytłumaczył jej, powoli otwierając olej.
-A nie możesz tych butelek opróżnić inaczej na przykład … wylewając zawartość do zlewu?- poddała mu pomysł brunetka gdy chłopaka olśniło.
-Masz racje! To jest jakieś wyjście!- po czym uradowany zaczął wylewać olej do zlewu. Sky wpatrywała się w niego przez krótką chwile zmieszana po czym wróciła do obmacywania jedzenia.
-Jest!- odparła z tryumfem, gdy koperta pływała w kaszy jaglanej- jak ci idzie Zoey?- spytała gdy usłyszała jak spuszcza wode.
-O fuu- jęknęła czerwono włosa- właśnie wypłynęła! Ale … to jest obrzydliwe- wzdrygnęła się gdy Sky podeszła do niej.
-Trzymaj- podała jej swoją koperte po czym sięgnęła po tą drugą, która znajdowała się w kiblu. Otworzyła folie, w której się znajdowała po czym wręczyła ją czerwonej- masz. Jesteśmy drużyną to musimy sobie pomagać- uśmiechnęła się do niej promiennie.

W pokoju z kominkiem.
Duncan rozpaczliwie próbował wyjąć koperte szczypcami do sałatki, jednak były one za krótkie.
-Eeh nie sięgnę- warknął zły.
-Może ja pomoge?- pisnęła Lindsay po czym rzuciła książką w płomienie. Książka się zapaliła. Duncan stanął po czym popatrzył z zakłopotaniem na blondyne.
- … nie pomogłaś- mruknął- a jeśli tam była schowana koperta?- spytał gdy dziewczyna pisnęła i rzuciła się w strone ognia- ejejej!-  chwycił ją za ramie- ja to zrobie- wziął szczypce po czym wyjął płonącą książke, gasząc butem płomienie. Gdy tak je gasił, z książki wypadła koperta- na serio trzeba mieć szczęście- mruknął gdy blondyna chwyciła za koperte i zaczęła ją otwierać. Grzywacz zaś wrócił do próby wyciągnięcia swojej z ognia.
-Co?!- pisnęła Lindsay, patrząc na fotografie- ja mu dam!- wrzasnęła po czym poleciała do Chrisa. Gdy Duncanowi wreszcie udało się odzyskać swoją koperte, zauważył że na podłodze leży zdjęcie, które najwyraźniej zgubiła blondyna. Zaciekawiony podniósł je.
-A to ci dopiero- mruknął  do siebie widząc że na zdjęciu jest Tyler, który obściskuje się z siostrą Violette, Johanna (4)- chyba wiem co kombinujesz Chris- warknął po czym popatrzył na swoją koperte. W trymiga ją otworzył. Zastał tam zdjęcia Courtney, obściskującą się ze Scottem w Totalnej Porażce Plejadzie Gwiazd i nie tylko. Zmarszczył brew.

W willi w pokoju.
-Jeszcze tutaj nie sprawdzałyśmy- zaczęła Vai, wchodząc do pokoju- aaa!- krzyknęła gdy wywróciła się o porozwalane panele- co się tu stało?- krzyknęła, widząc jak Jasmine dalej wali kilofem o panele, które były jeszcze przymocowane do podłogi.
- Przepraszam dziewczyny ale moja koperta jest gdzieś pod tymi panelami- mruknęła po czym zaczęła je podnosić- mam!- krzyknęła uradowana po czym złapała za kopertę- radze uważać w tamtych dwóch pokojach. Je też lekko „przemeblowałam”- zaśmiała się gdy dziewczyny zajęły się otwieraniem okien i drzwi- a wy gdzie je macie schowane?- spytała, wskazując na swoją zdobycz.
-Ja mam na kartce narysowane drzwi a Violette okno- odparła jej Gwen otwierając drzwi od szafy- więc w sumie mogą być wszędzie- nagle rozległ się krzyk. Przez brak paneli pod Violette zrobiła się dziura, w którą wpadła.
-Pomocy!- jęknęła, próbując się z niej wydostać. Jasmine szybko do niej podbiegła i zaczęła ciągnąc do góry.
-Mam!- krzyknęła uradowana Gwen, znajdując swoją koperte- poszukam też twojej, Vai!- zaproponowała gdyż Jasmine była od niej o wiele wyższa i silniejsza więc na pewno dałaby rade wyciągnąć Vai z dziury- aaa!- było słychać trzask gdy Violette wygramoliła się i stanęła na nogi.
-Wszystko okey?- krzyknęła zmartwiona.
-Nic takiego! Po prostu wszystko tu jest rozwalone i się potknęłam! Ale mam twoją kopertę!- krzyknęła na co Violette się ucieszyła.
-Szlag-warknęła nagle pod nosem Jasmine gdy pasemkowa obróciła się w jej strone.
-Co jest?- spytała, widząc że czarno skóra rozpakowała swoją koperte. Na zdjęciach widniał Shawn w kibelku zwierzeń a pod nim było napisane co sądził o pomyśle Jasmine na zainwestowanie swojej połowy miliona na kwiaciarnie i szkołe walki. Posmutniała.
-Faceci- warknęła Violette gdy Gwen znalazła się przy nich.
-To co, otwieramy?- zaproponowała Gotka, jednak widząc twarz Jasmine spytała zakłopotana- co się stało?-
-To że te koperty nie kryją nic dobrego- chwyciła za swoją pasiasta po czym otworzyła ją pospiesznie. To samo zrobiła Gwen- wiedziałam … wiedziałam!- warknęła zła i rozsypała zdjęcia, na których widniała ona z Noah, póżniej Noah ze swoją nową dziewczyną Emmą i to samo zdjęcie, które jej były miał też w swojej kopercie: jak ona stoi w chmarze dymu z ustrojstwem w ręku- niech Cię szlag Chris!- krzyknęła wkurzona po czym walnęła nogą w podłoge przez co spadła piętro niżej, gdyż znów zrobiła się dziura. Gwen zaś trzymała w rękach zdjęcia Trenta ze swoimi namolnymi fankami oraz jak całuje w usta jedną z nich.

Na dworze przy basenie.
Bridgette nurkowała w basene po swoją kopertę gdy Geoffe próbował wyłowić swoją w jacuzzi, które stało obok.
-No chodź chodź maleńka- szukał koperty ręką gdy nagle poczuł że coś go ugryzło- ała!- wyciągnął ręke po czym zobaczył że w palec ugryzła go pirania- co ona tu robi?!- wrzasnął po czym próbował się jej pozbyć, ruszając ręką na prawo i lewo.
-Mam cię- na powierzchnie wypłynęła Bridg, trzymając w ręku swoją zdobycz- jak ci idzie Kochanie?- spytała, odpakowując kopertę.
-A nie narzekam- jęknął gdy wreszcie udało mu się uwolnić palec od piranii- jeszcze chwila …- znów zanurzył ręke w jacuzzi- jest!- wyciągnął ją.
-CO?!- krzyknęła blondyna, patrząc na zdjęcia.
-Powiedziałem że mam kopertę- powtórzył się Geoff, rozkładając się wygodnie w jacuzzi i powoli otwierając zdobycz.
-Jak mogłeś!- warknęła Bridg po czym wskazała na zdjęcia, na których był przedstawiony Geoff w tłumie fanek gdzie całował się z jedną z nich. Blondyn wybałuszył oczy.
-Co … jakim cudem …- jęknął gdy odpakował już swoją zawartość po czym spojrzał na zdjęcia- a ty niby jesteś grzeczniejsza, co?- wskazał na zdjęcia, na których widniała ona całująca się z Alejandro.
-To stare dzieje!-
-Jasne jasne! Pewnie dalej czujesz mięte do tego Latynosa!- zaczął się bronić gdy Bridg, wściekła, zaczęła topić go w jacuzzi.

Przy Chrisie.
-Ohohoh a cóż to za smętne miny?- spytał, widząc jak podchodzą do niego Noah i Cody- stańcie tam gdzie przed tem- uśmiechnął się jeszcze bardziej widząc że ci, którzy otworzyli już swoje koperty, byli wściekli- kto jeszcze nie otworzył swojej koperty niech to zrobi teraz-
-Jestem!- przyplątał się do nich Mike cały w błocie, prowadząc psa na łańcuchu.
-Widze że zaprzyjaźniłeś się z naszą psiną- uśmiechnął się Chris, gdy Mike przekazał mu łańcuch- co tam ciekawego miałeś Mike?- spytał gdy chłopak otworzył kopertę. Znalazł tam zdjęcia swoich różnych osobowości a na końcu zdjęcie Zoey, pod którym było napisane „Czy ona będzie w stanie to znosić?”. Widząc to, posmutniał.
-Jasmine!- krzyknął do niej Shawn, widząc jak nadchodzi. Ona jednak nie cieszyła się że go widzi- otworzymy to razem, dobra?- wyszczerzył się.
-Ja już otworzyłam- warknęła- i pewnie wiem co będzie w twoim: Jasmine chce wydać połowe wygranej na głupoty!- krzyknęła gdy chłopak skulił się w sobie. Niepewnie otworzył kopertę po czym spojrzał na dziewczyne. Miała rację.
-Heh czyli ten pomysł jest aktualny? Suuper- mruknął cicho jednak nie zabrzmiało to przekonująco. Do nich dołączyły też Zoey i Sky. Sky, widząc wkurzonego Dave’a, otworzyła swoją koperte. Znalazła tam zdjęcia, które przedstawiały najpierw chłopaka jak płacze a potem jak próbuje ją zabić w ostatnim odcinku sezonu TP na wyspie Pakithew.
-Boże, on jest nienormalny!- jęknęła do siebie.
- … wiem- szepnęła Zoey, myśląc że mówiła o jej zdjęciach, na których widniało to samo co było u Mike’a.

Na plaży.
Nicole siedziała na piasku, wpatrując się w zdjęcia z koperty. Na pierwszym widniało jej zdjęcie z Codym a na drugim jej zdjęcie z nowym chłopakiem. Głęboko westchnęła i oparła głowe o nogi.
-Aaaah gdzie ta cholerna butelka!- koło niej zjawił się Tyler- no nie mogę, szukałem już wszedzie!- zdenerwowany usiadł koło niej.
-Może to tamta?- wskazała na jakąś butelke, którą fale morza unosiły koło brzegu. Chłopak wstał po czym ją chwycił.
-Taaak! Mam ją! Mam koperte!- krzyknął uradowany po czym próbował ją wyciągnąć z butelki ale …- kurde, nie chce wyjść- Nicole zaśmiała się cicho, widząc nieporadność Tylera.
-Chodź, idziemy do Chrisa- wstała po czym machnęła do Tylera.

U Chrisa.
-Heheh czujecie tą woń nienawiści?- uśmiechnął się do kamery Chris.
-Jesteśmy!- krzyknęła Nicole, podchodząc do reszty- co się tu dzieje?-
-No jak to co- warknęła Violette- solidarność jajników, nie?-
-Solidarność czego?- powtórzyła zakłopotana blondyna.
-Męska przyjaźń ponad wszystko!- krzyknął Dave, gdy dziewczyny się zmieszały.
-Haha przezabawni jesteście- zaśmiał się prowadzący.
-Mam pytanko- wtrąciła się Jasmine- do czego to służy?- spytała, wskazując na dwa koła przyczepione do drzewa, na których były przyklejone zdjęcia byłych uczestników. Na jednym były dziewczyny a na drugim chłopcy. Wyglądało to troche jak koło fortuny.
-Hehe tego dowiecie się dopiero jutro- puścił jej oczko.
-Eahm Chris, bo nie mogę tego wyciągnąć- jęknął Tyler wskazując na butelkę gdy prowadzący wziął ją od niego po czym rozbił o pobliski kamień.
-Nie ma za co- uśmiechnął się gdy Tyler zmieszany chwycił za kopertę. Gdy ją otworzył, znalazł w niej zdjęcia, na których był ośmieszany przez Lindsay np. w Paryżu, gdy kazała mu założyć okropne łachy. Skrzywił się -a więc, jak teraz nazwiecie przeciwną drużyne?-
-Szalone baby!-
-Wredne babsztyle!-
-Łamiące serca żmije!-
-Ohoho podobają mi się wasze pomysły ale może coś mnie pikantnego. Tak ciut- stwierdził Chris- niestety oglądają nas małolaty więc nie będziemy ich bardziej zgarszać-
-Nawiedzone dziewczyny!- zaproponował Cody gdy Nicole zdziwiona popatrzyła na niego- najpierw mówią że cię kochają a potem znikają bez słowa!-
-Podoba mi się to!- klasnął w ręce Chris- drużyna Nawiedzonych Dziewczyn jak odpowie?-
-Płaczące chłopaki!-
-Zawodzące chłopaki!-
-Mazgaje!-
-Beczące chłopaki!- krzyknęła Sky, przypominając sobie ile razy Dave płakał w kiblu- nic nie potrafią tylko beczą!-

-Wyczuwam wole walki też ze strony dziewczyn. I tak trzymać!- klasnął w rece Chris- A więc drużyna przegranych będzie spać o tam- wskazał na chatkę, zbudowaną na wodzie- co noc drabinka będzie zabierana, tak żeby było ciekawie, więc nie będzie można zejść na ląd. Drużyna wygranych zaś będzie spała w willi, w której szukaliście kopert-
-A gdzie mamy teraz spać?- spytała Violette- tylko nie będziemy znowu grali w papier, kamień, nożyce- mruknęła gdy nagle z willi wyleciał Chef.
-Chris! Panele poszły w trzech pokojach!- krzyknął gdy Chris się zaśmiał.
-No cóż, może się nie wyzabijacie jak dam was wszystkich do domku przegranych, zanim naprawimy szkody- wzruszył ramionami.
-Ale to nie są pokoje drużyn tylko twoje- sprecyzował Chef gdy Chris wybałuszył oczy.
-COO!! POZWOLIŁEŚ IM WYRWAC PANELE Z MOJEGO POKOJU?!- krzyknął oburzony- KTO TO ZROBIŁ!?- warknął gdy Jasmine podrapała się po głowie, przygryzając warge. Chris od razu to dostrzegł- Dryżyna Nawiedzonych Dziewczyn do domku przegranych! Beczące Chłopaki do willi!- rozkazał gdy chłopaki zaczęły wiwatować.
-Aah willa pełna chłopaków! I zero okropny i zdradliwych dziewczyn!- klasnął w dłoń Trent gdy Gwen popatrzyła na niego zdziwiona.
-Lepszy nasz dom bez zdradliwych chłopaków!- odkrzyknęła mu gdy chłopaki zniknęli im z pola widzenia- eeh … co ten Chris zrobił …-
-No właśnie! Czyżbym specjalnie skłócił wszystkich by walka była ciekawsza? I czy zrobiłem kilka małych fotoszopów by rozwścieczyć niektóre dobrane pary? Noo .. .raczej tak. A co będzie dalej? Oglądajcie Totalną Porażkę Wojnę Płci a dowiecie się sami!-


(1) Nicole jest to wymyślona przeze mnie postać, która pojawiła się w Wakacyjnej Totalnej Porażce i od połowy sezonu chodziła z Codym.
(2) Violette Goldie jest zrobiona na moje podobieństwo chociaż troche bardziej podkoloryzowana. Brała udział w Wakacyjnej Totalnej Porażce oraz od 9 odcinka chodziła z Noah.
(3) W Wakacyjne Totalnej Porażce utworzył się Boysband EnCiTy. Należeli do niego Noah, Cody, Trent oraz Tyler.
(4) Johanna Goldie jest to siostra-klon Violette. W Wakacyjnej Totalnej Porażce była zadłużona w Tylerze. Przy klonowaniu Violette, Johanna przejęła jej wszystkie zwariowane cechy przez co jest bardzo podobna z charakteru do Izzy.

I jak wrażenia po pierwszym odcinku? :) Za jaką drużyną jesteście ? :D