nooo witam :D dawno nie dodawałam rzdz bo zajełam się jednorazówką horror xd iii vuala:
CZ 1 CZ 2 niektórych tym przestraszyłam a niektórych ... rozbawiłam xdd nie wiem jak ale rozbawiłam xdd 3 część i ostatnią spróbuje jak najszybciej dodać xDD a tymczasem zapraszam na rzdz ;D
Violette watching you …
-Viooooleeeettte … Viiioleeeetteee-
-Harry odwal się bo dostaniesz- szepnełam,
oparta o swoją ręke i ledwie ogarniająca świat.
-uhuhhu nadal jest taka ostra- zaśmiał się
loczek.
-zabijcie mnie- rypnełam na ławke waląc w
nią pięścią.
-ale jesteś wredny- zaśmiała się Sylwia,
która siedzieła koło mnie.
-i teraz widzisz z kim ja się muszę użerać
całymi dniami- mruknełam.
-aaa Vai … rozwiejesz jedną moją
wątpliwość?- spytał mnie Hazza a ja leciutko podniosłam głowe.
-no co znowu wymyśliłeś- wywróciłam
oczami.
-ostatnio czytałem o tobie i Loganie ...-
-oooch- mruknełam i znowu wywróciłam
oczami.
-jaka reakcja- zaśmiał się.
-ty też byś tak zareagował jakby wszyscy
naokoło ci mówili „ weż zostaw Noah, bądz z Loganem!” lub „
on cię kocha!” taa jasne jak by mnie kochał to by się nie
całował z Angel- gruchnełam znowu na ławke.
-... czemu ja o tym nic nie wiem?- spytała
mnie zdziwiona czerwona.
-nie wszystko musisz wiedzieć … mahoniowy
cieleńciu- zaśmiałam się a czerwona tylko skarciła mnie
wzrokiem.
-rozumiem że was nie ciekawi ta lekcja ale
możecie przestać przeszkadzać?- spytała pani Santi.
-dobrze! Będziemy szepczeć- odparłam
kiwając głową.
-Vaaai- szepnął szczerząc się Hazza.
-a ty co, chcesz znowu zarobić?- warknełam
po czym zobaczyłam że wskazał na moją komurke. W jednej chwili
wziełam ją do ręki i zobaczyłam że ktoś do mnie dzwoni- Logan?-
szepnełam zdziwiona- yy ...- rozglądnełam się po czym wziełam
długopis i rzuciłam go za Sylwie- no kuurcze … głupi długopis-
mruknełam po czym schowałam się za Sylwie tak żeby nauczycielka
mnie nie widziała a ja udawałam że mam zamiar podnieść długopis
– czego?!-
-Vai … mamy problem
...-
-większy od tego? Ja robie z siebie błazna
żeby odebrać komurke- mruknełam, widząc zdziwioną mine Michaela,
który patrzył na mnie z innej ławki.
-Angel nam uciekła-
-co?!- krzyknełam i w mig się
wyprostowałam. Zobaczyłam że wszyscy patrzą na mnie, łącznie z
nauczycielką ...- eee ...jakto ten długopis jest twój Harry?! Yyy
już ci go podnosze- schyliłam się znowu
-niezłe masz wymówki-
-robisz ze mnie wariatke-
-jeszcze większą?-
-Henderson wkurzasz mnie. Nie wiem jak ty
ale ja ide jej szukać- po tych słowach wyprostowałam się
podnosząc przy okazji długopis- proszę pani! Ja muszę pilnie
wyjść!-
-ależ … chwila … prosz usiąść ...-
zaczeła Pani Santi.
-Violette co ty odwalasz?- szepneła do mnie
czerwona.
-nie teraz … muszę szukać Angel …
trzymajcie się- oznajmiłam po czym spakowałam plecak i udałam się
do drzwi- życze miłej lekcji!- pomachałam po czym wybiegłam ze
szkoły. Wpiszą mi punkty ujemny czy nie, nie obchodzi mnie to …
muszę ratować przyjaciółke! Szybko wybiegłam ze szkoły i
zaczełam się rozglądać.
-szybka jesteś- usłyszałam śmiech po
czym odwróciłam wzrok.
-Logan? A co ty tu ...- szepnełam
zdziwiona.
-wiedziałem że wylecisz ze szkoły szukać
Angel- uśmiechnął się do mnie po czym ee noo … trzasnełam go w
twarz xD- ałaaa! To tak się odpłacasz komuś, kto cię zwolnił ze
szkoły?-
-jakto … zwolnił?-
-no normalnie … wybrałem numer do
sekretariatu, przedstawiłem się jako twój ojciec no i cię
zwolniłem- masował się po policzku Logan.
-serio?- zapytałam zdziwiona- wow … to …
dzięki- przytuliłam się do niego.
-nigdy cię nie zrozumiem- kiwnął głową.
-poczekaj aż ja zrozumiem siebie- odparłam
po czym uwolniłam się od niego- no tooo … gdzie mamy szukać?!-
-sam nie wiem- mruknął nadal gładząc
się po policzku.
- bardzo boli?- popatrzyłam na niego ze
słodką miną.
-no na pewno nie łaskocze- popatrzył na
mnie smutny.
-ojoj- szepnełam po czym pocałowałam go
delikatnie w policzek- już lepiej?- uśmiechnełam się do niego po
czym on zrobił to samo. No i znowu jakaś dziwna hipnoza … mój
mózg się zrobił offline a my staliśmy tam jak debile i
patrzyliśmy sobie w oczy.
-Vai!- usłyszałam krzyk Sylwii i
momentalnie się rozbudziłam.
-co?- warknełam. Odziwo byłam
poddenerwowana …
-ee co to był za cyrk?- zaśmiała się
podchodząc do nas- oo hej Logan- machneła mu- nie ma tu gdzieś
...-
-nie nie ma, sio do klasy- zaczełam ją
pchać do szkoły.
-mamy przerwe-odwróciła mnie i to teraz
ona pchała mnie do Logana- to co się dzieje?-
-Angel nam uciekła- oznajmił Logan.
-moge ...- zaczeła Sylwia.
-nie! My idziemy i koniec!- krzyknełam i
pociągnełam Logana- masz tu gdzieś swoje auto?-
-no mam … tam jest- wskazał na niego-
tylko tym razem ja prowadze- oznajmił po czym pomachaliśmy Sylwii i
wsiedliśmy do auta.
-boisz się że rozwale ci nos jak tamtym
razem?- zaśmiałam się zapinając pas.
-noo plus minus- zaśmiał się i włączył
fure.
-ja wtedy zrobiłam to specjalnie- zaczełam
się śmiać- żeby nie wyszło że umiem jeżdzić-
-taa taa nie wykręcaj mi się tu- kiwnął
głową i rozczochrał mi włosy.
-i po co ja się czesałam?- warknełam po
czym zaczełam się czesać.
-czy to nie ...- wskazał na grzebyk.
-tak to Sylwii- zaśmiałam się złowrogo
po czym odpalił fure i pojechaliśmy … nie wiem gdzie ale przed
siebie xd rozglądaliśmy się po okolicy ale w sumie nie
wiedzieliśmy dokąd jechać …
-masz jakiś pomysł? -zapytał mnie Logan kiedy już pół godziny krążyliśmy po Midway.
-masz jakiś pomysł? -zapytał mnie Logan kiedy już pół godziny krążyliśmy po Midway.
-no … jedziemy na kurczaczki?-
wyszczerzyłam się do niego na co on skomentował to facepalmem- nie
facepalmuj mi tu tylko patrz gdzie jedziesz-
-to ty mi takich głupot nie wygaduj- kiwnął
głową.
-... głodna jestem noo xd od myślenia
głodnieje … nic nie mów- uciszyłam go a on tylko zaczął się
śmiać- debil xd- zaśmiałam się.
-dobra … to gdzie może być ?- spytał po
raz któryś.
-no nie wiem … w domu spokojnej staroci?-
-Vai … ty się słyszysz w ogóle?-
popatrzył na mnie dziwnie.
-zależy- zaśmiałam się- hmmm …
-zaczełam dumać i rozłożyłam się wygodnie na siedzeniu
-nie za wygodnie?- zapytał z uśmiechem.
-ciii myśle!- machnełam mu ręką po czym
wpatrywałam się w pejzaż. Nawet nie wiedziałam że w Midway są
takie widoki! I ile super aut w mieście … i budynków nowoczesnych
… i mostów … chwila ...- wiem!- krzyknełam tak że Logan aż
podskoczył na siedzeniu xD
-jezus maria Vai! Nigdy więcej mi tak nie
rób!- krzyknął brunet ciężko oddychając.
-sory ale chyba wiem gdzie jest!- krzyknełam
uradowana po czym pokierowałam go w które miejsce ma jechać. W
trymiga znależliśmy się tam po czym wysiedliśmy z auta.
-serio? Most?- popatrzył na mnie dziwnie.
-no mówiła że jak nie będzie miała
miejsca do spania to pójdzie pod most- oznajmiłam mu.
-mhm … czyli mamy zejść tą górke żeby
dostać się pod most?- wskazał na zejście które było przed nami.
-tiaa … ale w wielkim stylu- wziełam
kawałek drewna po czym zjechałam na dół- wooohooo bokserki w
dół!!!- krzyknełam po czym zjechałam i wywaliłam się na samym
dole xd- … żyjee!!- pomachałam mu- teraz twoja kolej!-
-jaa zejde po schodach jak człowiek-
oznajmił po czym zszedł po schodach które znajdowały się przy
moście.
-mądrala się znalazł- mruknełam do
siebie po czym wstała i otrzepałam się- super … następne
spodnie do szycia- warknełam i podeszłam do niego- nic nie mów-
warknełam i poszłam przed siebie.
-znowu- zasmiał się po czym poszedł za
mną. Długo nie musieliśmy zguby szukać gdyż znależliśmy ją
siedzącą na jednym kamieniu razem z walizką.
-jak mogłeś jej dać uciec? Śpicie
przecież w jednym pokoju?- spytałam bruneta.
-no nie wiem … jakoś mi się szybko
wymkneła rano … a wiesz że ja mam twardy sen- bronił się
brunet.
-tia tia tia- mruknełam po czym pociągnełam
go do dziewczyny- Angel!- krzyknełam a dziewczyna szybko podniosła
zapłakaną twarz.
- Vai? Logan?- wytarła sobie łezke która
jej spływała a my szybko usiedliśmy obok niej.
-czemu ja muszę zawsze latać za ludzmi
którzy uciekają?- mruknełam a Logan trzepnął mnie ręke.
-przepraszam was … po prostu ...- szepneła
Angel.
-miałaś bliskie spotkanie 3 stopnia z
Kendallem?- walnął prosto z mostu Logan a ja pokiwałam głową z
dezaprobata.
-no … on zaczyna mnie już lekko wkurzać
...- mrukneła a ja ją przytuliłam.
-Kendall ma kuku na muniu, nie przejmuj się-
odparłam i poklepałam ją po ramieniu.
-żadne kuku na muniu- wtrącił się Logan-
po prostu on nadal nie ma zaufania do dziewczyn i myśli że każda
chce mu znowu rozwalić życie-
-niech się puknie w ta pustą głowe. Gdzie
by Angel chciała mu rozwalić życie! Ja z nim pogadam- wstałam po
czym zaczełam iść przed siebie.
-prrr koniku-pociągnął mnie za kaptur od
bluzy brunet- na razie nigdzie nie idziesz bo narobisz tylko szkód-
odparł kiwając głową.
-jak na was patrze to momentalnie mi się
humor poprawia- uśmiechneła się leciutko brunetka.
-a więc rusz tyłek i wracajmy do willi
skopać tyłek Kendallowi wooohooo!- krzyknełam po czym zrobiłam
kilka kroków do tyłu.
-Vai!!! uwa … - nie zdążył skończyć
kiedy wpadłam do wody z hukiem- żaj ...- wypłynełam szybko na
powierzchnie łapiąc powietrze- co za człowiek- pokiwał głową po
czym złapał mnie za ręke i wyciągnął- i jak kaleko? Napiło się
wody?- zaśmiał się a ja oplułam go wodą.
-nie wiem, sam spróbuj- zaczełam się
śmiać a on tylko wytarł twarz po czym zarzucił na ramie- no
ejejejejej!!!- zaczełam machać nogami i rękami.
-chodz Angel, idziemy do samochodu- odparł
zadowolony brunet – a ty do tyłu bo nie chce żebyśmi zmoczyła
siedzenia z przodu xd-
-może włóż ją do bagażnika- zaśmiała
się Angel wstają.
-nawet nie próbujcie ...- zagroziłam im.
-hmmm ...- usłyszałam cichy chichot.
- … super- mruknełam i założyłam ręke
na ręke. Kilka minut później …
- i jak się jechało?- odparł Logan
otwierając bagażnik, zastając mnie siedzącą po turecku z
kapturem na głowie i z miną łowcy głów.
-wygląda jakby się miałą za chwile na
ciebie rzucić ...- szepnełą do niego Angel.
- tooo może przynieść ci recznik?- spytał
przestraszony Logan po czym wbiegł z Angel do willi. Westchnełam po
czym wyszłam z bagażnika, wykreciłam bluze a wodą oblałam
bagażnik. Oczywiście specjalnie xd trzasnełam drzwiami po czym
otrzepałam się i weszłam do willi.
- Vai … masz … ręcznik- szepnął Logan
który był oddalony ode mnie kilka metrów a na kijku od miotły
podał mi recznik.
- … odwala ci- zaśmiałam sę po czym
wziełam kijek i walnełam go w głowie- dotarł ten mózg? xd- po
czym zaczełam się wycierać ręcznikiem.
-ałaaaa- jęknął Logan masując się po
głowie- ile razy jeszcze mnie zmasakrujesz?- zaśmiał się po czym
Angel weszła do salonu a za nią Kendall.
Kendall watching you …
od rana słyszałem jak ktoś lata po całym
domu i krzyczy jedno słowo „Angel! Angel!”. Nasza nowa lokatorka
… od zerwania nie mam zaufania do dziewczyn … boje się że znowu
mnie zranią i znowu będe cierpiał … nie dam się tak łatwo tym
razem ...położyłem się na łóżku i zasnąłem. Kilka godzin
później usłyszałem jak ktoś wparowuje do mieszkania po czym
zerwałem się na równe nogi. Uchyliłem lekko drzwi i zobaczyłem
brązowe włosy … Angel … ta dziewczyna ma coś dziwnego w sobie
… takiego pociągającego … innego … te jej oczy wyrażają
więcej niż jej słowa … a wczoraj wyrażały gniew i bół …
tak wiem jestem głupi że ją tak potraktowałem … po chwili
zobaczyłem jak wychodzi z pokoju. Postanowiłem podążyć za nią
na dół. Na dole zaś zastałem ee … nietypową sytuacje xD Vai
mokra z kijem od miotły w ręku i Logan, który masował się po
głowie.
-ahaa ...- odparłem na co Angel szybko się
odwróciła do mnie. Pewnie nie zauważyła jak za nią szedłem.
-Kendall!!!- krzykneła Vai- przez ciebie
Angel nam uciekła i wegetowała gdzieś pod mostem!! jak mogłeś!!
ty na serio na łeb upadłeś ty ...- chwała że Logan zatkał jej
buzie bo ciekawie by nie było …
-Angel … ty … uciekłaś?- szepnąłem a
ona spuściła wzrok.
-nie chcesz mnie widzieć to nie będe ci
stawać na drodze- odparła i podniosła głowe. Kiedy zobaczyłam
jej szklące się oczy, zrozumiałem że jestem debilem ...- będe
próbowała tak chodzić po willi żeby nasze drogi się nie
krzyżowały- szepneła po czym wyszła na dwór. Popatrzyłem na
oddalającą się ode mnie dziewczyne.
-mfmfmffmfmffm!!- zmroziła wzrokiem Logana,
cały czas wyrywająca się Vai.
-nie, nie odsłonie ci ust bo znowu
zaczniesz na niego krzyczeć- oznajmił Logan.
-siema- do salonu przyszedł Carlos jedzący
corndoga- uu co to za zgroza wisi w powietrzu?- spytał opierając
się o lade.
-łee tam zgroza sroza- zszedł za nim
James- znowu kłótnie typu „ Vai nie zżeraj nam kurczaczków” -
machnął ręką- noo Carlos! Tylko kilka godzin zostało do
przyjścia dziewczyn! Trzeba się uszykowac noo!- poklepał go kilka
razy w ramie.
-co wy robicie?- spytałem ich, kiedy
zobaczyłem że dziwnie się krzątają po kuchni.
-a noo bo wiesz … zabieramy nasze laski na
rrrrandki ^^- poruszał brwiami grzywacz po czym zrobił tą swoją
mine.
- i tak ci nie da!!- krzykneła do niego Vai
kiedy zdołała się uwolnić od rąk Logana. James wywrócił oczami
po czym szybko pobiegł do góry- … napisze tylko esa do Sylwii …
- odparła Vai po czym chwyciła komurke- „cześć, nie pytam jak
tam bo mnie to nie obchodzi. Uważaj na Jamesa bo dzisiaj jest
wybitnie napalony. Ciao”- uśmiechneła się po czym wysłała esa.
-brawo! Uchroniłaś swoją kuzynke przed
gwałtem- zaśmiał się Logan.
-ona mnie i tak nie posłucha aale- machneła
ręką Vai- kurde zimno …-
-może dlatego że jesteś mokra?- spytałem
ją.
-tyy faktycznie … Logan!!suszarka!!-
-ee służący!!- klasnął w dłoń Logan a
Vai wywróciła oczami. Pokiwałem głową po czym popatrzyłem na
dwór. Stała tam Angel i patrzyła w niebo. Może … źle ją
oceniłem? Może nie jest aż taka zła? … może ona nie chce mi
zniszczyć życia tylko … poprawić? Ma piękne oczy i takie
lśniące włosy … aż chciało by się ją … przytulić ...
taaaaaki see xD postaram się o lepszy xd a i wgl to teraz jest pełnia .... auuuuuuuuuu :D