Kolejny dzień i kolejna udręka na Maldiwach. Tym razem wszyscy grzecznie poszli spać do swoich pokoj ... wchodzimy do hotelu i idziemy do pokoju chłopakòw. Tam widać cały bandzaj. Mało kto śpi w łòżku xD Nagle jeden z nich coś zaczyna bęłkotać przez sen.
Cody: taaak Nicole wyjde za ciebie ... oczywiście że kupie ci kucyka ...dlaczego całujesz się z indykiem? ... zdrada! (szybko się obudził i podniòsł się) ooch ... to tylko koszmar... jeju co tu się stało? I czemu spałem na odwròt? (rozgląda się po pokoju) ale widze że nie ja jeden dziwnie spałem ...
Wtem widzi wszystkich swoich kumpli rozwalonych po całym pokoju: Noah spał na skos na łòżku, Tyler spał pod łòżkiem, akurat wystawały mu buty,a Natrencio spał na podłodze koło łòżka.
Cody: eeeh ... chyba za dużo wczoraj wypiliśmy red bulla ... najpierw dostaliśmy skrzydeł a pòżniej ... gleba! (nagle spostrzega kogoś zwiniętego w kłębek, leżącego na łòżku Tylera,wstaje i podchodzi do „tego czegoś” i powoli to rozbudza).
Nicole: (powoli otwiera oczy) zieeeew ... cześc Cody .... Cody??!! (Wielkie oczy, wstaje szybko i rozgląda się po pokoju) co ja tu robie? Nie spałam w namiocie?
Cody: nie ty wogòle nie byłaś w namiocie.
Nicole: o nie! Jeśli Chris i Cheff mnie tu zobaczą to mnie wywalą!
Cody: jeju! Zapomniałem o tym! (klepie się po głowie) może jeszcze zdążymy przed porannym budzeniem! (patrzy na zegarek) 8:32 ... uda nam się(chwycił ją za ręke i wypadł z pokoju, powoli wyszli z hotelu a on doprowadził ją do pustego namiotu) masz ten jest wolny.
Nicole: dzięki słońce, zmykaj teraz (dała mu całuska na pożegnanie i weszła do środka)
Cody: paa (rozmarzony patrzy w strone hotelu, nagle ... ) yyyh! Cheff wchodzi to hotelu! (zakłada ręce na głowe) mam przechlapane! (patrzy się na okno) chociaż (zaciera ręce i szybko podbiega do drzewa ,ktòre rośnie akurat koło okna,i wspina się na nie. Międzyczasie ...)
Cheff: (wchodzi po schodach do gòry i otwiera drzwi do pokoju chłopakòw) wstawać śpiochy! (rozgląda się) ooo co tu się działo!?
Noah: (oprzytomniał) już wstawać? Dopiero się położyłem spać!
Tyler: (podnosi szybko głowe i wali się w łòżko) ooouch! (masuje się po głowie) od kiedy sufit jest tak nisko?
Trent: (wstaje i zerka do niego) od kiedy śpisz pod łòżkiem.
Cheff: hej a gdzie ten mały konus Cody?
Cody: (wychodzi z okna cały w liściach) obecny! (spada na podłoge)ał!
Cheff: a ty co tam robiłeś?
Cody: eeh wychyliłem się za bardzo i spadłem.
Cheff: ale gamoń ... (pokiwał głową)złażcie i budzcie dziewczyny.
Trent: a ty nie możesz?
Cheff: nieee! (warknął na nich i poszedł)
Noah: jaki nerwowy ... ja budze! (wybiegł z pokoju i wszedł do dziewczyn)
Trent: jak sobie chcesz ...
Kiedy wszyscy już się przebudzili i zeszli na dòł, zobaczyli Chrisa ktòry stał w pamposzach, szlafroku i czapeczce do spania, trzymająć w ręku gorącą kawe.
Violette: ahahah Chris! Co ty masz na sobie? Nie mòw mi że będziemy musieli znowu się przebierać!
Chris: ty nawet nic nie mòw! Ciesz się że cię nie wyrzuce! Przez te waszą impreze nie spałem pòł nocy! No bo od kiedy się mnie na imprezy nie zaprasza??!!
Chris: ty nawet nic nie mòw! Ciesz się że cię nie wyrzuce! Przez te waszą impreze nie spałem pòł nocy! No bo od kiedy się mnie na imprezy nie zaprasza??!!
Tyler: ehm ... no ale nie jesteś z naszej drużyny ...
Chris: ciesz się Tyler że jesteś nietykalny bo bym cię wyrzucił na zbity pysk. (rzucił mu megafon a on nie zdążył go złapać i megafon uderzył go w twarz)
Tyler: ał! (masuje głowe) jeszcze od wczorajszego mi nie przeszło ...
Cheff: racja ... miałem wczoraj pięciu klientòw.
Chris: rozumiem że pòżniej mało kto grał w bilard i ping-ponga ... no còż ... Krzycz!
Tyler: WYCHODZCIE WSZYSCY PO GRZE W BILARDA, BO DZISIAJ GRA BęDZIE TWARDA!
Chris: nawet nie wiesz jakie dzisiaj będzie wyzwanie!
Tyler: może i nie wiem ale domyślam się że będzie twarde.
Wszyscy wychodzą z namiotòw ... z jednego wychodzi rozespana JD i nagle ... potyka się o coś i upada na ziemie. Kiedy odwraca się by zobaczyć co to jest, zostaje w szoku.
JD: Courtney? Co ty tu robisz?!
Courtney: (przebudziła się) ooch witaj moja ty kradziejko ...po prostu cię pilnowałam (przeciąga się)
JD: mnie? Trzeba było pilnować Duncana. Jeśli nie ja to ktoś inny by się do niego włamał i ...
Courtney: z tego co wiem to tylko ty się w nim podkochujesz! Więc nie odszczekuj mi!
JD: na razie to ty zachowywałaś się jak pies ...
JD: no pięknie: Courtney zrobiła się jak pies! Uczepi się ciebie a potem nie chce cię puścić!
Chris: Cheffie czy ktoś, tym razem, spał poza swoim miejscem?!
Cheff: melduje że nie ... znaczysię Courtney spała przez namiotem JD, jak pies normalnie, ale ... to nie wiem czy się liczy ...
Chris: eee tego możemy nie liczyć ... dobra ludziska! Nie będe obwijać w bawełne: nie wyspałem się dziś więc, za kare, wyrzuce 2 osoby ... (jęki ze strony Pająkòw) Dj! Harold! Pakujcie się i wio!
Dj & Harold: myy??!! (Zdziwieni)
Chris: nie, ja!! Bierzcie pontony i zmykać mi ztąd! Dobra moich drodzy, bezczelni uczestnicy. Przez waszą wczorajszą impreze jestem niewyspany i zły za to że mnie nie zaprosiliście ... no! Więc odwołuje jutrzejsze „z kamerą wśròd porażki”!
Wszyscy: nieee!
Violette: a może pòżniej zrobimy impreze i cię zaprosimy i zapomnimy o sprawie co? (szczerzy się)
Chris: dobrze kombinujesz ale nie. Dobra ludziska! Idzcie na to pole bez bramek z tym telebimem. Ja do was dołącze kiedy tylko się przebiore. No sio!
Duncan: teraz odechce wam się imprez.
JD: napewno (puściła mu oko)
Courtney: (wpadła między nimi i łapneła Duncana) kochanie! Po co tutaj stoisz, między taką bandą nieudacznikòw. Chodz ze mną! (look na wściekłą JD)
Duncan: dobrze ale ... (odwraca się do Jagody)
Courtney: idziemy! (szarpie go)
JD: eeh to będzie dłuuugi dzień (poszła za nimi)
Kiedy już wszyscy znależli się tam gdzie powiedział Chris, zaczeli się rozglądać po całym boisku.
Gwen: no ... i co teraz?
Trent: spadnie na nas coś?
Cody: kamień?
Tyler: meteor?
Duncan: telebim?
Chris: no już przestańcie fantazjować (pojawia się obraz Chrisa na telebimie)
Izzy: hej Chris! Jak ty tam wszedłeś?!
Johanna: zaraz sprawdzimy! (weszła na telebim i pomachała reszcie) Hejaa! Oooch wszystko widać z tąd! Oo widze nawet kamerzyste! Heeej! (macha do niego)
Chris: (nadal z telebimu) złaź ze mnie Johanna! Bo ciebie też wyrzuce!
Violette: załatwie to ... Ana! Tyler cię woła!
Johanna: Tyler!? (migiem na dòł) co chciałeś?
Tyler: Ehm ... co JA chciałem ... (patrzy się na Vai)
Violette: wymyśl se coś.
Chris: dobra ludzie! (pojawia się na żywo) oto i mòj świetny pomysł! I tym razem bez rymowanek (ulga) aleee macie napisać wypowiedz, przemòwienie! Dlategusz mòwie wam! Wypowiedzi wolne, jakie chcecie! Bo wkońcu to wolny kraj! No mniej więcej taką wypowiedż tylko ciut dłuższą.
Violette: taak ... ale o czym mamy napisać?!
Chris: wymyślcie se coś!
JD: se ... coś ... (obròciła oczami)
Wszyscy się rozeszli ... zaczeli głowić się nad wypowiedziami. (naprawde nie chce mi się opisywać ale dowiecie się co się tu działo dzięki flash-backom xD)
Chris: (2 godziny pòżniej) no i co fajtułapy?! Zrobione?
Courtney: zrobione!
JD: (na drzewie) nom!
Chris: a ty co tam robisz?!
JD: siedze. Miałam małą drake podczas pisania (mały flash-back)
Jagoda siedzi sobie na stołku i pisze kiedy ...
Courtney: won z mojego stołka! (żrzuca ją na ziemie)
JD: ej!
Courtney: (odwraca się do niej i robi grożną mine) sioo!
JD: dobra dobra ... (ciut wystraszona) tylko się tak nie pusz ... (idzie na drzewo)
Courtney: siadaj mòj kochany Duncaniku (czyści mu krzesło)
Duncan: dzięki ... eeh ... (patrzy się smutny na JD) (koniec retrospekcji)
Chris: dobra ... nieważne ... kto pierwszy?
Cheff: może alfabetycznie?
Cody: a może jednak nie ... (patrzy się zakłopotany w jego strone)
Cheff: już się bòj ...
Bridgette: a poza tym pierwszy byłby Al a druga ja.
Chris: w takim razie zaczniemy od przegranych ... Duncan! Widziałem że ostatnio masz małe problemy z kobietami.
Duncan: naprawde? A niby zkąd taki pomysł? (mały flash-back)
Duncan siedzi sobie na ławce i pisze wypowiedz kiedy ...
Courtney: (przysiada się do niego) co piszesz?
Duncan: wypowiedz ... czyli to co powinnaś pisać i ty.
JD: cześć Dun ...
Courtney: (popycha ją) czego tu szukasz? Duncan jest mòòòj! (objeła go i zaczeła namiętnie całować)
Duncan: (koniec flash-backu) aa o to ci chodzi ... (podchodzi do niego i mòwi mu po cichu) masz jakąś izolatke dla Courtney?
Duncan: no w sumie ciesze się że Courtney nie jest zła na mnie ale żal mi biednej Czerwonowłosej ... niby nic takiego nie zrobiła ale ponosi za to ogromne konsekwencje.
Chris: nie gościu ale dobrze kombinujesz ... no właż na scene i dawaj!
Duncan wszedł na scene. Bilbord włączył się a na nim ukazał się Grzywacz.
Duncan: aha! Czyli będe też na bilbordzie! Fajnie ... (przegląda swoją kartke) No moi ruwieśnicy. Nazwa tegusz oto skrawka papieru jest: „Sprawiedliwości!” khym khym: drodzy moi ruwieśnicy! Kiedy nie masz 18 lat i coś ukradniesz, trafiasz do najstraszniejszego miejsca na świecie: Poprawczaka. Charòwy, nieprzespane noce, marne warunki by pracować, uczyć się a nawet myśleć! Dlatego żądamy Sprawiedliwości! Precz z poprawczakiem! Zlikwidować, zburzyc, zniszczyć! Nie chcemy być już dłużej torturowani! Sprawiedliwości!
Courtney i JD razem wstały i zaczeły klaskać. Nagle Brązowa dostrzegła to i rzuciła w Czerwonowłosą patykiem.
Chris: gościu ... chyba żartujesz ...
Duncan: co gościu ,ktòry siedział pare lat w poprawczaku, może lepszego wymyśleć?!
Chris: fakt ... następna Nicole!
Nicole weszła powoli na mòwnice, położyła kartke, rozglądneła się dookoła, i zaczeła mòwić.
Nicole: tytuł mojej wypowiedzi to „Wolność”. Każdy z nas jest innym człowiekiem. Ma inne wymagania,inne wybryki. Jednak wciąż to człowiek. Nie pozwòlmy chodzić sobie po głowie! Nie pozwòlmy się poniżać! Każdy z nas ma swoją godność! I każdy ma swoją wolną miłość! (look na Codyego) Każdy ma prawo zakochać się w kim chce i nikt mu tego nie zabroni! Niech żyje Wolność! (podnosi ręce do gòry)
JD: taaak! Brawo Nicole! (wstała i zaczeła klaskać a razem z nią wszyscy)
Cheff: właśnie masz racje! Nie będe pomiatany przez ciebie, Chris!
Chris: pamiętaj że ci za to płacimy.
Cheff: eeh ... nie wywine się ...
Courtney: może i miłośc jest wolna ale nie wolno komuś rąbnąć faceta! (look na JD, bierze patyka i rzuca nim w nią)
JD: (schyla się by nie dostać w łeb) spokojnie dezerterko! Opanuj się!
Chris: chyba jednak pomyśle o tej izolatce ...
Violette: eeh to nie faire że wyrzywa się na mojej siorce!
Noah: od kiedy Courtney dowiedziała się co się stało to jest na nią strasznie wściekła! (oby dwoje patrzą się żli na Tylera)
Tyler: no co?!
Vai & Noah: jajco!
Tyler: spokojnie noo (wtulił się w ławke)
Chris: pięknie, pięknie Nicole! A teraz JD!
Courtney: buuuu! Buuu!
JD: dziękuje za brawa ... (znudzony look na Courtney) ja plus minus mam to samo co Nicole tyle że tytuł to „zostaw mnie w spokoju” i też mòwi o wolności ... każdy ma prawo do wszystkiego, byle nie do mordersw! My wszyscy ,ktòrzy ulegliśmy pokusie miłości nad osobą ktòra jest już w związku, powinniśmy się wstydzić! Jednakże ,jeśli „dziewczyna” twojej miłośći jest dla niego niemiła, wredna, zimna i pyskata, to zrobiliśmy coś dobrego! Nie chce przyjąć moich przeprosin, kochana Brązowowłosa? No to wiedz że masz za swoje! Rock and Roll!
AL: chyba to było do ciebie, Courtney.
Courtney cała się zaczerwieniła ze złości, jednak Jagody to nie ruszało. Zeszła z mòwnicy i usiadła na ławce zadowolona.
Chris: no pięknie JD, rozpętałaś wojne światową.
JD: ale ja tylko napisałam wypowiedz (podnosi ręce)
Courtney: teraz moja kolej! (odpycha Chrisa i wchodzi na mòwnice) tytuł to „nie dam się”! Drodzy moi kochani przyjaciele! Każdy z nas ma kupe przyjaciòł. Ale czy ktoś z nas myślał o tym że wielu z tych przyjaciòł może się okażać zdradliwym, niedobrym, głupim i kradnący chłopakòw? Ja się już przekonałam, nie będe robić imion (look na JD) lecz ja się nie dam i będe walczyć! Nie dajcie się ludzie! Precz z podkradaniem facetòw! Wiwat wierność i miłość!
JD: tak ale jakbyś była dla niego milsza to nie zdradziłby cię!
Chris: dooobra chyba oby dwie trzeba zamknąć w jakimś zacisznym miejscu ... eeh czy ktoś z drużyny Pająkòw ma taką wypowiedz ktòra nie spowoduje żadnych negatywnych odruchòw?
Al: ja mam! (wchodzi dumnie na mòwnice)dziękuje za ten pomysł kolegom z przeciwnej drużyny (flash –back)
Alejandro siedzi sobie na ławeczce i myśli o czym napisać kiedy ...
Cody: ahahaha powiedz to jeszcze raz!
Violette: variegato di nutella.
Cody: ahahahaa (płacze ze śmiechu)
Nicole: czyli? (patrzy się na nich dziwnie)
Violette: no nutella to nutella a variegato to ... (myśli) sama nie wiem co to … w każdym bądz razie to włoski smak loda. A temu strasznie sie podoba jak wymawiam variegato.
Cody: ahahaha varie ... varie ... variecośtam ...
Violette: ty a powiedz nam coś po hiszpańsku.
Nicole: hmmm no nie wiem ... a co chcecie wiedzieć?
Cody: a jak się mòwi szczotka?
Nicole: cepillo.
Cody: buahahahaaha (pada ze śmiechu)
Violette: czy coś się z tobą dzieje? (zdziwiona i ciut zmartwiona)
Sierra: Codyyy! Nic ci nie jest?!
Cody: (przestaje się śmiać) a no tak ... wypowiedz ... wole się śmiać teraz bo płakać będe pòżniej ...
Violette: apropo Nicole, ładnie jest w hiszpanii?
Nicole: està muy bien!
Violette: uuuh podłucze się też nowego języka (uśmiech)
Noah: moja Vai jest zdolniacha (obejmuje ją)
Violette: seguramente!
Nicole: a jednak umiesz ciut hiszpańskiego.
Violette: ee tam. Po włosku „pewnie” mòwi się sicuramente więc podobnie (podnosi brew)
Al: eeeh nie dadzą mi się skupić tylko co chwile Hiszpania i Włochy ... uh! Uno momento! Grazias inteligente amigos! (koniec flash-backu)
AL: nie mogłem się zdecydować więc ... sami zdecydujcie: tytuł to „Espana czy Italia” Kiedy mamy wolne, każdy z nas chce wyjechać gdzieś, do jakiegoś kraju więc ... weżmy walizki i szybko do Hiszpanii! Tam czeka na nas corrida, piękny taniec flamenco i słoneczna Barcelona! Lecz jest jeszcze jedno miejsce ... Italia! Wesoła, upalna i przepiękna! Ten Rzym, to Colosseum, te starocie!
Violette: te kolumny przyklejone do muròw (przewraca oczami)
Al: dlatego, co wy o tym myślicie? Do ktòrego z tych przepięknych miast warto odwiedzić?!
Violette: ja już mam dość tych słonecznych Włoch ... wole jechać do Hiszpanii.
Cody: ja też ... Espana!
Nicole: a ja mam dośc Hiszpanii i dla odmiany pojechałabym do Włoch.
Izzy: arrivaaa!
Chrabąszcze: Hiszpania!
Pająki: Włochy!
Chris: basta! Al, ty też narobiłeś tutaj rewolucji! Sio! Eeeh następny ...
Sierra: z przyjemnością Chris! (wchodzi na mòwnice) tytuł: „Cody”
Chris: mogłem się tego spodziewać ...
Sierra: moi kochani! Nie wiem czy wiecie ale między wami siedzi jeden z najprzystojniejszych, najfajniejszych i najpopularniejszych gwiazd w całym wszechświecie!
Tyler: Mikołaj?!
Sierra: oto i Cody Anderson ktòry przeszedł przez te ostatnie 4 sezony jak lew ktòry chciał złapać swoją padline!
Johanna: jakoś marnie mu to wyszło ...
Tyler: ahaha (przybija piątke z Johanna)
Cody: aleście się udali ... (kiwa głową zniesmaczony)
Sierra: więc wspierajmy go w każdym dniu, o każdej porze i w każdy momęcie, tylko bez przesady ...a ty Cody, wiedz zawsze że będziesz moim jedynym marzeniem i jedynym celem w moim życiu!Dziękuje (szeroki uśmiech i schodzi z mòwnicy)
Cody: no to mam przechlapane ,eeeh ... to już koniec. Jeśli przeczytam moją wypowiedz ona się wkurzy! No i koniec z „przyjażnią” ...
Chris: eeeh dobrz ... została nam tylko jedna z Pajęczakòw ...
Izzy: Izzy!! (wskoczyła na mòwnice) buhahahah! „hot-dog”! takie piękne, pyszne i tłuste jedzenie. Ale dlaczego kojarzy się nam z rasą psa?! I to jeszcze przedłużnego i małego?! Buntujemy się! Niech zmienią nazwe lub darzą do bułki prawdziwe psy! Chcemy sprawiedliwośći a nie kantòw! A wiecie że umiem włożyć noge do ucha?
Chris: dobra, chyba bierze udział tutaj cały dom wariatòw ... eeeh koniec Pająki, mieliście swoją szanse. Chrabąszcze zadziwcie mnie. I mam nadzieje że wam pòjdzie lepiej ... Bridg!
Bridgette: ehm ... a możemy we dwie?
Violette: no bo ... znalazłyśmy ten sam temat.
Chris: eeeh no niech wam będzie.
Bridgette: a więc tytuł tego przemòwienia toooo ...
Bridg & Vai: „Zwierzęta”!
Bridg: Tyler podaj bit!
Tyler: co mam ci podać?!
Trent: ja to zrobie ... (podaje bit)
Bridgette: panie i panowie, coś ważnego wam tu powiem.
Violette: o tym nikt nie mòwił, więc nasza sprawa by to zmienić.
Bridgette: każdy mòwi o głupotach
Violette: ani rusz o małych kotach
Bridgette: o dziwnych swych talentach
Bridg & Vai: ale nigdy o zwierzętach!
Bridgette: ratujmy biedne te istoty.
Violette: żeby żyły a nie zmokły ...
Bridgette: na polu gdzie deszcz się leje.
Violette: lub w kòrniku gdzie kogut pieje.
Bridgette: małe, duże.
Violette: wielkie i drobne.
Bridg & Vai: niech żadne nie będzie samotne!
Violette: te co grożnie lub łagodne.
Bridgette: weż przygarnij, nie zostawiaj.
Bridg & Vai: jeśli się dowiem to cienka sprawa!
Wszyscy zaczeli klaskać i wstali z krzeseł.
Chris: wow wypowiedz z bitem! I oto chodziło!
Courtney: jakbyś nam wcześniej powiedział to byśmy coś zrobili z bitem.
JD: a ja przyłączyłabym się do Nicole i jej przemòwienia (obejmuje leciutko Nicole i gapi się na Courtney)
Chris: a nie wspomniałem wam o tym? (wszyscy żli xD) dobra ... Tyler!
Tyler: (wchodzi powoli, rozgląda się i zaczyna mòwić, patrząc się przed siebie) drodzy moi kochani ... wiele lat temu narodził się najpiękniejszy sport na tej ziemi ... (2 godziny pòżniej) i tak narodził się tak zwany football (wszyscy śpią) dziękuje za uwage! (powoli się rozbudzają.
Violette: gościu ... zieeew ... ty to wszystko napisałeś na tej małej karteczce?
Tyler: ja tu napisałem „ i <3 football” ... myślałem że nie trzeba pisać ...
Chris: o ludzie ... Tyler złaż bo jeszcze znowu wszystkich uśpisz ... Noah! Pokaż co potrafisz!
Noah: ale ja mam taką jakby piosenke ...
Chris: niech zgadne, o Violette (Vai od razu otworzyła oko i podniosła głowe)
Noah: skąd wiedziałeś?
Chris: masz to wypisane na czole ... ale jest tak jakby wypowiedzią?
Gwen: będziesz ją reklamować?
Noah: niee ... ale będe o niej mòwic jak najlepiej. ( Vai się na niego patrzy ze słodkimi oczami) to tebędzie takie rapowanie. A poza tym sierra też napisała wypowiedz o Codym więc ...
Chris: Sierra to inny przypadek ... ale prosz ...
Noah: takie było puste me
Życie nim zjawiłaś się,
Pełna energi,
Taka jeeeeest,
Każdy lubi ją jak siostre,
Chociaż jej fochy bywają ostre,
Raczej często bywa miła,
Przynudzająca i złośliwa,
Lepiej nigdy jej nie męczyć
Bo cię wtedy zacznie dręczyć
Jednak fajna i kochana
Z niej panienka i dziewczyna,
Właśnie moja jest jedynaaaa ...
przed państwem ta,
Jedyna ma,
Violetteee!!
Psiaki kocha jak swe dzieci,
Od czystości lubi śmiecić,
W jej pobliżu się nie nudzisz,
No i często się z nią budzisz,
Jednak śpiochem ona jest,
Spròbuj budzić to cię zje,
Lubi jeść wszystko co słodkie,
Jednak brzuszek jej nie rośnie,
Ząbki ma jak 100 perełek,
A jej głos jak churòw wiele,
Wysportowana nie jak Tyler,
Co wskakuje wciąż na ręce
Mojej Violeeeettee!
Przed państwem taaa!
Jedyna maaa!
Violeeette!!
Chris: no niech ci będzie ... licze to jak wypowiedz ... tylko dlatego że udało ci się dobrać odpowiednie rymy!
Cheff: mi ten się podobało.
Gwen: jaaaki on słodki! Ale wyrwałaś słodziaka.
Violette: no nie?(leciutko przygryzła wagre , patrząc się uśmiechnięta na swojego adoratora)
Noah: dodam tą piosenke do albumu EnCiTy.
Chris: niech zgadne: będzie się nazywać „Violette”.
Noah: przestań wkońcu psuć niespodzianki!
Tyler: nie sądzisz że to lekka przesada? A czemu album nie będzie się nazywać Lindsay?!
Trent: bo od samej nazwy ludzie pomyślą że album jest głupi.
Tyler: yyyh! Odszczekaj to!
Gwen: chłopaki, chłopaki! Dosyć! Album nie będzie nosił imienia żadnej z waszej dziewczyny. Wymyślicie sobie jakąś nazwe i już. Koniec dyskusji.
Chris: brawo Gwen. Może się pofatygujesz do nas?
Gwen: z wielką chęcią.
Violette: dawaj mroczna! Trzymam kciuki! (Gwen puściła jej oko)
Gwen: no dobra ... tytuł to „dlaczego człowiek się uczy” Każdy z nas ma jakieś marzenie w życiu. Każdy chce coś osiągnąć w życiu. Ale, by to wszystko bylo możliwe, trzeba się troche pouczyć.Tak wiem to trudne ale żeby cokolwiek mieć i zarabiać, trzeba troche wysiłku. Jednak kiedy się już zda matury i zdobędzie zawòd, wtedy każdy się przekona że to było potrzebne.
JD: wooh! Taak! Brawo siostro!
Duncan: w sumie, niby, ma racje ... ale nie myśl że zaczne się uczyć ...
Trent: a ty Tyler skończyłeś wogòle jakąś szkołe?
Violette: tak ... żłobek.
Johanna: ej no odczep się! Sama se nie radzisz w szkole!
Violette: ja przynajmniej doszłam do liceum.
Chris: okey kolejna niedojda ... Johanna.
Johanna: wypraszam sobie, sam jesteś niedojdą . (usadawia się na swoim miejscu i zaczyna czytać) „Matma: potwòr czy bestia” drodzy moi słuchacze:
Violette: ooch nieżle się zaczyna.
Johanna: czy wy też sądzicie że matma jest nudna?
Violette: no i spaprała sprawe.
Johanna: no bo niby 2+2 nam się przyda, ale po co nam √(48+39)⁶-(4785-389+1/4-45/48)⁶=√(775664-46783)??! Niech matematycy uczą nas tego co się nam przyda a nie tego co będzie nam jeszcze bardziej komplikować życie! Przecz z ułamkami! Precz z ... no ... z tym wszystkim!
Duncan: masz moje poparcie!
Tyler: i moje!
Violette: z tego akurat się nie dziwie.
Chris: następna ktòra wypowiada bunt, dobra złaż z tamtąd zanim narobisz tutaj większej zamieszki.
Gwen: no ale przemowa na tym polega. Przesyła się coś co buntuje ludzi i wprowadza w nich zmiany i ...
Chris: dość już ględzenia Gwendolino. Natrencio! Idz na scene!
Violette: Gwendolina? Ttsstss (nie może powstrzymać się od śmiechu) kojaży mi się to z jakąś gęsią.
Gwen: eeeh nie nawidze swojego imienia wypowiadanego w całości tak jak Vai nie nawidzi swojego drugiego imienia ... po co wogòle wymyślają takie nazwy!
Trent: mòj tytuł to „z muzyką przez życie” Każdy ma w swoim życiu chwile trudne, w ktòrych najlepiej by się zakopał pod ziemie. Ale jednak zdobywa lekarstwo ktòre leczy rany i zły humor: Muzyka. Techno, Rock, Klasyczna, Pop, Hip-hop, Rap, Metal, Jazz, jak kto woli. Ale zawsze uspokaja i odpręża. Nie pozwòlmy by znikneła z naszego życia. Twòrzmy nowe kapele i nowe, przebojowe hity, żeby muzyka nigdy nie umarła!
Tay & Noah & Cody: taaak! En-Cy-Ty! (przybijają razem piątke ale Tay się potyka i uderza Noah w twarz)
Noah: ała! Gościu! Patrz gdzie truchtasz!
Chris: brawo! Ja też uwielbiam muzyke, zwłaszcza jak śpiewają o mnie (mruga do kamery) ostatni uczestnik: Cody!
Cody: (wchodzi ciut roztrzęsiony na mòwnice, spogląda na Sierre ktòra mu macha a potem na Nicole. Nie był w 100% pewien czy to dobry pomysł ale nie chciał tego tak zostawić. Wziął się w garść i zaczął przemawiać) eeeh ludzie! Myślałem o czym napisać i ... napisałem.
Duncan: no i?
Cody: i teraz trzeba to z siebie wyksztusić ... (wziął głęboki wdech) tytuł to „wyznanie” a raczej „bolesne wyznanie” Droga moja Sierro: przez cały 3 sezon cały czas byłaś przy mnie. Podkradałaś mi rzeczy, kleiłaś się do mnie jak żep do psiego ogona ... ale czas z tym skończyć. Bo ja jednak nie odwzajemniam twoich uczuć. Nie żebym cię nie lubił ... lubie cię ale tak po przyjacielsku. Jednak darze uczuciem kogoś innego ... (głeboki oddech patrząc na blądaske) tym kimś jest Nicole (opuścił wzrok, Nicole, przerażona, popatrzyła się na niedowierzającą Sierre ktòra rozglądała się za nią) no i ... chodze z nią od wyzwania z piratami. Ale ostrzegam cię Sierra: jeśli tylko draśniesz ją to wtedy będe tak wściekły na ciebie jak Courtney na JD. (wziął kartke i zszedł do Nicole)
Nicole: czemu to zrobiłeś?! Ona mnie zabije!
Cody: musiała się kiedyś o tym dowiedzieć ... nie chce ukrywać że chodze z tak przepiękną dziewczyną.(uśmiechnął się do niej i przytulił ją)
Nicole: (szeptem do niego) dzięki że nie powiedziałeś o Alu
Cody: a niby po co?! Tak to masz pewność że on nie zagłosuje na ciebie.
Chris: no dobra ... powiedziałbym wam wyniki ale ... tym razem nie my głosujemy tylko publiczność! Jutro się dowiecie jakie 3 przemowy były najlepsze i ktòra z drużyn ma kogoś wyrzucić. A narazie ... pa!
JD: zaraz, to śpimy wszyscy w hotelu?
Chris: nom, chyba że wolicie namioty.
Johanna: nie nie.
Chris: pomieścicie się bo tam jest dużo łòżek. Byle byście spali we własnych łòżkach! I żadnych imprez!
Violette: dobra dobra ... (znudzony wyraz twarzy) Noaah! (wskakuje mu na plecy xD) Jaka słodka piosenkaaa! Dziękiii! Ale moich wad nie musiałeś dawać (uśmiechneła się)
Noah: jakbym nie dał to by się nie zrymowało.
Violette: nio poprostu słodziak do kwadratu! yh matma się kłania (znudzona mordka)
Po tym wszystkim, weszli do hotelu. Sierra jednak puszczała grożne spojrzenia do Nicole, kiedy tamta pròbowała nie zwracać na nią uwagi, międzyczasie gadając z Natrenciem i Gwen. Jednak nie wytrzymała i wyszła na pole.
Nicole: uh no po prostu nie wytrzymam tego jej wzroku przez cały czas! On mnie miażdzy!
Sierra: jak on mògł! Z taką brzydulą! Ja jestem od niej 100 razy piękniejsza (dumna postawa)
Al: senorita (blądyna ciut przestraszona)przepraszam nie chciałem cię straszyć ... sojusz nadal aktualny?
Nicole: tak nadal. Teraz będe potrzebowała większej pomocy. Przydasz mi się napewno.
Al: zrobie to z wielką chęcią (i wszedł do hotelu, wtedy wyszedł Cody)
Cody: tu jesteś. Widze że miałaś małe spotkanie z Alem.
Nicole: po coś jej to powiedział ... dlaczego? (patrzy na niego z przymrużonymi oczami) to nie ciebie będzie teraz gnębić tylko mnie! Nie da mi żyć!
Cody: powiedziałem już jej że ...
Nicole: twoje grożby nic tu nie zmienią ... boje się ... (przytuliła się do siebie)
Cody: ej (obejmuje ją) nie bòj się. Nawet jeśli jesteśmy w przeciwnej drużynie, to dziewczyny czuwają nad tobą.
Nicole: ta ... Courtney mnie nie lubi bo zdradzam drużyne z tobą, JD jest zajęta odganianiem od siebie Courtney, Izzy to szajbuska, w niczym mi nie pomoże.
Cody: ale w pokoju masz Vai i Gwen. Im możesz zaufać. (całuje ją w policzek)
Nicole: nie wiem czy to w ogòle ma sens ... (delikatnie odpycha go od siebie i patrzy się w inną strone)
Cody: nie pozwole by Sierra staneła nam na drodze, przekonasz się (zawròcił i wszedł do hotelu. Nicole obròciła się by popatrzeć czy poszedł.Zrobiło jej się przykro. Jednak nie była sama)
JD: eeeh mam dośc już tej Courtney ... cały czas zastawia na mnie jakieś pułapki! (nagle spostrzega Nicole) och Nicole! (podchodzi do niej i obejmuje ją leciutko) domyślam się co czujesz ...
Nicole: ona mnie zabije ...
JD: kochana, nawet jeśli będe zajęta odganianiem się od przewrażliwionej Courtney, będe z tobą. Będe ci pomagać najlepiej jak tylko się da. Obiecuje.
Nicole: dziękuje ci (uśmiech) jesteś przekochana. Teraz czuje się pewniej.
JD: wystarczy że będziemy trzymać się razem. W dwòjke rażniej. Damy rade (klepie ją po ramieniu)chodz, idziemy im pokazać kto tu rzadzi (ciągnie ją za ręke do hotelu)
Nicole: (zastanawia się na chwile) chodzmy! (wchodzą do hotelu pewnie i zamykają za sobą drzwi.
oto i rysunek narysowany przez Pati z blogu o KND :) Przepiękny! :)
Tym razem musicie wybrać 3 przemowy, z jakiej drużyny chcecie. Potem musicie zagłosować na 2 uczestnikòw, i z Pająkòw i z Chrabąszczy, ktòrych chcielibyście wyrzucić. Resztą ja się zajme ;)