Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

niedziela, 20 maja 2012

ROZDZIAł XXII cz 2 „PRZYDA NAM SIĘ MAŁA POMOC”

no dobra ludziska :D oficjalnie zmieniam Christopera Sandersa na Luke Pasqualino (czyli Mike White). od teraz nasz Mike jest ładniejszy :D a co do odcinków, tam gdzie pisałam że jest brzydki XD, to troche pozmieniam xD muhahaha :D no to wuala nastepny rozdział! :D
... to co robiły Emma i Naomi pod „naszym” domem? Aa nic takiego. Po prostu przyszły na korki ... z nami :D a jak na korkach? Bosko :P po prostu ... nie chce jej powiedzieć że ja korkòw nie potrzebuje bo ... nie potrzebuje. W każdym bądz razie od kilku dni spotykamy się, na korkach oczywiście xD, na dwie godziny po szkole. Moje oko jakoś się trzyma, i, nawet jak już nie chodze jak pirat, to nadal mnie troche boli i jest troszeczke fioletowe ale ... szczegòły :P ja i Zeke ogòlnie byliśmy podzieleni: ja miałem korki w piwnicy a Zeke u gòry w salonie.  Była już 16, kiedy ja z Emmą zabraliśmy się do wspòlnej nauki.
-aby otrzymać wykres –f(x) należy wykres f(x) przekształcić przez symetrie względem osi x- tłumaczyła mi Emma, kiedy ja wpatrywałem się w jej cudowne poruszające się usta i zarazem piękne bystre oczy- Mike! Słuchasz ty mnie w ogòle?- zapytała nagle odrywając wzrok od zeszytu.
- tak tak słucham- przytaknąłem kilka razy, budząc się przy okazji z zamyślenia.
-Mike, jutro mamy sprawdzian z funkcji, więc błagam cię: skup się!-
-ale ... ale ja to już umiem- jęknąłem.
-jak umiesz skoro nie było cię na początku roku i teraz, kiedy ci to tłumacze, to ty bujasz w obłokach-
-eeeh ... no dobra: chcesz zobaczyć?- wziąłem ołòwek do ręki i wybrałem pierwsze lepsze zadanie z funkcji. W dwòch minutach go zrobiłem. Emma, najpierw popatrzyła się zdziwiona na mnie a potem zaczeła sprawdzać zadanie.
-dobrze ... dobrze ... dobrze ... też dobrze ...!- odwròciła się do mnie- co się stało?-
-nic takiego- uśmiechnąłem się- po prostu matma to dla mnie pestka-
-ale ... ale ty jesteś taki sam jak Zeke ...- powiedziała niepewnie.
-skoro tak myślisz to mnie nie znasz- wstałem i podszedłem do regału, na ktòrym było pełno komiksòw. Ściagnąłem pare a pòżniej  je otworzyłem- widzisz? W niektòrych komiksach trzymam książki z chemii i biologii, no i mam kilka książek filozoficznych- odłożyłem na regał.
-to czemu nie pokazujesz innym że jesteś mądry?!- niedowierzanie zaczeła podchodzić do mnie.
-no bo ... jestem najlepszym przyjacielem Zeka, a on nie za bardzo ogarnia. Nie chciałem żeby czuł się gorszy ode mnie ... po prostu ... tak jakby zniżyłem się do jego poziomu-
-wiesz ... jesteś dobry przyjacielem ale powinieneś się rozwijać- podeszła do mnie- ale ciesze się że jednak masz troche rozumu w głowie- zaśmiałem się- ale, tak na wszelki wypadek ...pole trapezu?-
-P: (a+b)xh\2-
-pole ròwnoległoboka?-
-przestań, to za proste: P: axh-
-dobry jesteś- uśmiechneła się do mnie, przybliżając się co chwile- a skusisz się na całuska?- podniosła brew
-hmmm może- uśmiechnąłem się i po chwili pocałowaliśmy się. Jednak nie wystarczył nam jeden pocałunek ... ;) -skoro ja nie potrzebuje korkòw to ... może porobimy coś innego?-uśmiechnąłem się cwaniacko, popychając ją powoli do ściany.
-zgadzam się- uśmiechneła się i oparła o ściane. Po chwili ...
... zaczeliście się całować. Bla bla bla. Pfff. Może przejdzmy do mnie? Kiedy ci się miziali na dole, ja uczyłem się pilnie z Naomi. Oczywiście nie umiem powtòrzyć tego co powiedziała przed chwilą, bo to za trudne. Heh :P
-rozumiesz to?- zapytała mnie Naomi. Ja kiwnąłem kilka razy głową na „tak”- nie rozumiesz-
-ale przecież kiwam głową!- zbuntowałem się.
-twoja głowa mòwi tak, a twòj mòzg mòwi ...-
-pocałuj mnie- mruknąłem.
-co?- podniosła brew.
-poćwiartuj mnie ... hehe- uśmiechnąłem się sztucznie- ziooom- dodałem, żeby jeszcze bardziej się skompromitować.
-nie wiem czy coś wejdzie ci do tej pustej głowy- popukała mnie kilka razy w czoło i wstała- może Emma i Mike radzą sobie lepiej- podeszła do klapy od piwnicy i podniosła ją. Troche ją zamurowało bo zaczeła się w coś wpatrywać a potem zamkneła powoli klape.
-co tam?- zapytałem ciekawy.
-całują się- odparła troche zszokowana- całują się, rozumiesz?!- powiedziała troche głośniej podchodząc do mnie.
-mhm- kiwnąłem głową, chowając ręce w kieszeniach i kiwając się troche.
-kto się całuje?!- zapytał Noah, schodząc do nas
-Mike i Emma!- powiedziała Naomi.
-mhm ... to dlatego Mike używa dezodorantu Tylera- przytaknął i wszedł do kuchni- to miłej nauki!- powiedział ironicznie.
-dobra, słuchaj ... może spròbujemy tak- usiadła na krześle- moooże to troszeczke cię zmobilizuje: za dobrą odpowiedz dostajesz całusa- szybko usiadłem koło niej, wpatrując się w książke
-to czego się uczymy?- zapytałem gotowy do nauki.
-dobra, mobilizacja jest- uśmiechneła się- teraz trzeba coś zrobić, żebyś to jakoś zapamiętał hmmm ...-
-Zeke!- krzyknął do mnie Tyler schodząc po schodach-nie widziałeś mojej bluzy zielonej?-
-tej z napisem „i’m wild becouse i like u” i jeszcze był numer „1783” a na prawym rękawie był napis „i’m sexy and i love u”?- zapytałem
-aha- kiwnął głową Tyler, troche zaskoczony że znam wszystkie szczegòły jego bluzy
-nie widziałem jej- w tej chwili wzruszył ramionami zły i wszedł po schodach do gòry.
-eahm Zeke ...- obròciłem się do troche zdziwionej Naomi- chyba mam pomysł- po chwili na jej bluzce znalazło się kilkadziesiąt przyklejonych kartek, z przeròżnymi napisami. Hmmm dobra metoda ;)
-słuchaj- powiedziała- zapamiętaj sobie gdzie co jest. Np: wzòr na pole ròwnoległoboku- wskazała na swòj rękaw-
-eahm P:axh?-
-tak, brawo- uśmiechneła się- teraz pozapisuj sobie odpowiedzi na te pytania i zapamiętaj sobie wszystko to co jest napisane na karteczkach na mojej bluzce, ok?-
-dobrze- kiwnąłem głową- ale nagroda mi się należy- wyszczerzyłem się.
-za co? jeszcze nic nie zrobiłeś- zaśmiała się
-za wytrwałość-
-no dobra- uśmiechneła się i dała mi kròtkiego buziaczka
-tyle?- zapytałem, prawie skomląc
-reszta będzie jak się nauczysz- uśmiechneła się do mnie. Widać było że się troche zarumieniła. No i .... pierwszy raz mnie jakakolwiek dziewczyna całowała! Shok O__o jeju, ona jest taka delikatna ... i ma tyle pomysłòw :P i jeszcze te piękne czarne włosy ... i piękne oczy ... i ...
-Zeeke!- pomachała mi ręką przed oczami- do nauki- poklepała mnie po ramieniu.
-eahm- otrzepałem się- już już pani korepetytorko- i zacząłem przyglądać się pytaniom i jej ... eahm znaczy się i jej bluzce. Kilka minut pòżniej już mnie odpytywała, po tym jak ściągneła karteczki z bluzki, i odziwo wszystko wiedziałem!
-jej Zeke! To działa! Ty to pamiętasz!- podskoczyła radośnie Naomi.
-jesteś świetna ziooom!- krzyknąłem szczęśliwy- ale musisz mieć co dzień inną bluzke-
-da się zrobić- powoli podeszła do mnie, nadal siedzącego na krześle, oparła się kolanem o krzesło, ktòre stało przede mną, i pocałowała mnie :D no còż, nagroda to nagroda. Na moje nieszczęście ktoś musiał iść po picie ...
-ooo- usłyszałem głos i szybko obròciliśmy się by zobaczyć kto to. To był Mike -.—wiecie że 2 na 2 uczniòw zakochuje się w swoich korepetytorach?- uśmiechnął się i poszedł do kuchni- a raczej korepetytorkach!-
-ty się tak nie wymiguj bo wiemy co tam robiłeś z Emmą!- krzyknąłem do niego.
-no co?- wyszedł z kuchni z jakimś sokiem- zadania z matmy: 1+1=2, niedajboże 3- zaśmiał się i zaczął iść w strone klapy. Ja, nierozumiejąc o co mu chodzi, zrobiłem zdziwioną mine- eahm ... załapiesz kiedyś- machnął ręką i zszedł na dòł.
„Eeeeh ten Mike” pomyślałem i zszedłem do mojej luby.
-otòż i soczek, ktòry zamòwiłaś milady- uśmiechnąłem się i podałem jej sok
-a dziękuje- wzieła szczęśliwa sok i nalała sobie do szklanki.
-z gwinta złotko, z gwinta- zaproponowałem a ona popatrzyła się dziwnie na mnie- sorki ale czasami za bardzo wdaje się w Zeka- zaśmiałem się a ona wraz ze mną. Chyba mnie polubiła. No còż, nie całowałaby mnie jeśli by mnie nie lubiała. W każdym bądz razie wzieła karton i zaczeła pić z gwinta xD yeah! :D
-do czego ty mnie doprowadzasz- zaśmiała się kiedy przestała pić.
-oj nie zamkną cię za to-
-nie wiadomo- przybliżyła się do mnie i znowu zaczeła mnie namiętnie całować. I tak wyglądały nasze kolejne korepetycje. Moje ... te Zeka wyglądały troche inaczej. Zawsze, kiedy wchodziłem na gòre, widziałem Naomi obklejoną jakimiś kartkami. Nie wiem w co oni się bawili ale wyglądało to dziwnie ... ale! Ale ... musze przyznać że Zekowi zaczeło całkiem nieźle iść w szkole. Oczywiście ja musiałem się wykazać i ze sprawdzianu dostałem 5 :D Zeke dostał 3 z minusem, ale i tak na przerwie Naomi rzuciła się na niego, szczęśliwa że zdał i że znalazła sposòb na ten jego kurzy mòżdzek.
-+2?- krzykneła Vai- nie, ja się nie zgadzam- jękneła do Dakoty.
-yeah! 5!- krzyknął nagle Harry.
-zamknij się- trzepneła go po głowie kartką –proszę panii! Ale ... ale jakto?!-
-no bo widzisz, tu masz błąd i tutaj ... i tu o zapomniałaś dać minusa- tłumaczyła jej pani Santi.
-ale ... ale ja to wiedziałam i ... tylko przez minusa?! Ale ... ale Zeka ma -3!-
-no bo Zeke miał o pòł punkta więcej i się postarał-
-ale ...- zrobiła mine pieska- proszę paaaani-
-o Boże, znowu zaczyna- przewròciła oczami Dakota
-ciekawe że dostała +2, skoro wszystko ściągneła ode mnie- zastanowił się Harry.
-ty masz inną grupe niż ona- poklepała go Alice po plecach.
-oj no dobra ...- powiedziała Vai wykończona już- ale chce zmienić miejsce! Chce siedzieć znòw z Dakotą!-
-dobrze, jak chcesz- powiedziała Santi.
-yupi! Wreszcie się uwolnie od Talkativa!- aż podskoczyła i wrzasneła Dakota. Szybko wzieła swòj plecak i usiadła w ostatniej ławce po prawej stronie. Po lewej usiadła Vai. Harry był przed nimi.
-ja od ciebie już nie będe spisywać- wskazała Vai na Harryego.
-ale siedze przed tobą więc będe miał tą samą grupe co ty- odparł podnosząc brew Harry.
-na następnym sprawdzianie dajesz mi odpisywać- powiedziała nadal wskazując na Harryego, Vai. Dakota zrobiła facepalma i się zaśmiała. Tylko to jej zostało xD
-hej Emma, mi też należy się nagroda nie?- popatrzyłem na nią podnosząc brew.
-jasne- uśmiechneła się do mnie- ale w domu-
-hejjj co to ma być?- momentalnie zjawiła się przy nas Violette.
-eahm co co?!- zapytałem zmieszany
-no to- wskazała na nas- czy ... ?!-
-jesteśmy razem- uśmiechneła się Emma i przytuliła się do mnie. Vai aż szczena opadła- Łooo to super- uśmiechneła się szczęśliwa- aa ...tamci? - wskazała na Naomi i Zeka ktòrzy się całowali -
-eahm a jak myślisz?- podniosłem brew.
-jeju zwolnijcie troche! Mineło kilkanaście dni a wy już szalejecie?- zaśmiała się Vai.
-oj tam- machnąłem ręką. Po prostu ciesze się że Noah namòwił nas na tą szkołe :D kilka godzin pòżniej byłem już spowrotem w domu, ale nie sam ;D kiedy Emma rozgościła się już w naszym „mieszkaniu”, zaczeła się nagroda :P całowanie i takie tam xD Zeke i Naomi poszli się uczyć, jak zwykle, na gòre. Nasza piwnica była duża: była podzielona na dwie części jedną ścianą. Z jednej strony były nasze łòżka, schody do gòry, biurko, książki itp. Z drugiej strony muru, do ktòrego można było się dostać przez niezamurowany kawałem ściany, były moje gracioły i moja konstrukcja ... tajemnicza konstrukcja. zaprowadziłem Emme na drugą połòwke tylko dlatego by mòc się z nią całować w spokoju, a nie tak że co chwile ci ktoś wchodzi i przeszkadza (czyt. Zeke i Tyler) . jednak, gdy zobaczyła wielką popielatą płachte na mojej konstrukcji, od razu podleciała do niej ciekawa co może znajdowaĆ się pod spodem.
-o! Co tam jest?- wskazała na płachte.
-eahm aa nic takiego. Kominek EnCiTy ... taki do remontu ... hehe-
-serio ? moge zobaczyć?- i zaczeła zdejmować płachte.
-nie!- podbiegłem do niej ale było już za pòżno.
-eahm ... to nie wygląda jak kominek- powiedziała przyglądając się dużemu kwadratowemu „coś”
-eeeh ... no dobra ... powiem ci ... od kiedy wprowadziliśmy się do chłopakòw zacząłem robić tą machine. To jest kwadratowe i pomieści z 10 osòb. Musiałem wszystko wymierzyć, powklejać, poustawiać ...-
-ale co to jest?-
- ... to będzie maszyna czasu- odparłem jej .
-że co?- podniosła brew.
-no ... teraz możesz się śmiać- wzruszyłem ramionami.
-ale dlaczego? To świetny pomysł! Może ... może ci pomoge, co?- zapytała  przybliżając się do mnie i łapiąc moje sznurki z bluzy.
-jak chcesz- uśmiechnąłem się- tylko nie mòw nikomu. Na razie nikt o tym nie wie-
-będe milczeć jak gròb- uśmiechneła się i ... pocałowała mnie. Na prawde świetnie się przy niej czuje ... i chyba ... kocham ją. Hmmm pasuje jej to powiedzieć ;D