no yooł ;D powiem wam jedno ... tu Vai jest chora. jakim trafem ja tez musze? xD tak xD niestety xD ale nie mam Logana ani Jamesa przy sb! łeeee xD a ten rzdz taki krótki i wgl xD ale ocenicie sami ;D Zapraszamm ;)
taa wiem zrobiłam z sb wredote xD czy James wytrzyma z Sylwią? XD
Logan
watching you …
… po
cichu wszedlem do pokoju i zamknąłem drzwi. Zobaczyłem że pokój
jest pusty. Pewnie Vai nadal się kąpie. podszedłem do drzwi
łazienki i leciutko zapukałem.
-Vai
żyjesz?- zapytałem po czym usłyszałem kichnięcie- to chyba
znaczy że tak- zaśmiałem się- no chyba że duchy kichają-
-żyyje-
mrukneła
-to
dobrze- westchnąłem.
-Logaan
...-
-nom?-
-smutno mi
...- szepneła.
-eahm …
moge wejść?- spytałem po chwili.
-noo ...-
-a jesteś
już ubrana czy siedzisz we wannie?-
-we wannie
jestem-
-ee to jak
mam wejśc?- zdziwiony spytałem podnosząc brew.
-normalnie,
przez drzwi-
-ee mam
sobie zakryć oczy czy …?-
-no wchodz
jezus maria gorzej niż z dzieckiem- jękneła a ja niepewnie
otwarłem drzwi. Eee nie wstydzi się ani nic?
-aha no
jasne- zaśmialem się kiedy popatrzyłem na nią- miałaś ściągnąć
mokre ubranie a nie się w nim kąpać- zamknąłem za sobą drzwi.
-szczegóły-
zaśmiała się – tyy weż oddaj mi tą wanne- zanurzyła się we
wodzie po czym szybko się wynurzyła i otrzepała. Violette Goldie
oskarżam cię o bycie za bardzo napalającą osobą i też oskarżam
krople wody że tak seksownie po tobie spływają!
-eahm –
otrząsnąłem się- masz przecież wanne w domu-
-ale nie
taką- kiwneła głową.
-zrobiłem
ci kanapki … było by ich więcej ale oczywiście wiesz, parę
głodomorów miałem na karku … ale nie, chwila w łazience nie
będziesz jeść- zaśmialem się.
-nie
marudz- wstała, wzieła kanapke i usiadła znowu we wannie- mmm
dobre ^^-
-ciesze
się- uśmiechnąłem się po czym postawiłem talerz na krześle-
ciepłą masz w ogóle tą wode?- spytałem po chwili mocząc palec-
jezu gorąca jest. Jak możesz wytrzymać nawet w takiej?-
-chora
jestem, nawet nie czuje że taka jest ciepła. Poza tym ja zawsze w
takiej się kąpie- oznajmila mi.
-chodz
pokaż mi czoło- przyłożyłem ręke do jej czoła po czym
zjechałem na jej czerwone policzki. Oczka nadal jej się błyszały
nie tylko przez gorączke ale i też przez niedospaną noc i płacz-
troche to było głupie bo to chyba normalne że jesteś ciepłą
skoro siedzisz w gorącej wodzie- kiwnąłęm głową- zmierzysz
temperature ale jak wyjdziesz- popatrzyłem na nią- uśmiechnij się
:) -
-niby
dlaczego?-
-bo jutro
nie idziesz do szkoły- kiwnąłem głową.
-jejjj-
klasneła w ręce a ja się zaśmiałem.
-jaka
radość- pokiwałem głową.
-no wiesz
… nie ide do szkoły ^^- uśmiechneła się po czym kichneła
znowu.
-szybko
się umyj i wyłaż, bo musisz jeszcze leki pozażywać- popatrzyłem
na nią a ona westchneła głośno- słysze cięę- zanuciłem ze
śmiechem po czym powoli wyszedłem z łazienki.
-ja ciebie
też i jakoś nie marudze!- usłyszałem ją po czym się zaśmiałem.
Taa ona i jej żarty xD i za to ją … uwielbiam <3 po prostu coś
dziwnego mnie do niej ciągnie … eeh znowu w mojej głowie naszło
pełno myśli. Kiedy mam taki mętlik, od razu biore długopis,
wyciągam spod łóżka swój pamiętnik i pisze … pisze wszystko
co mi przyjdzie do głowy … wszystko co czuje i co przeżyłem …
a troche tego było.
„eeeh
hej Phil (tak nazwałem pamiętnik xD) mam dzisiaj ciężki dzień …
baardzo ciężki. No cóż pobódka była dość ee … krępująca.
No bo wiesz … obudzić się gołym we wannie razem z Vai, też gołą
to było troche dziwne xD ale wiesz … jakie widoki xD nie żebym
coś widział … znaczy … nie wiem czy pisać tutaj wszystko bo
jeden stalker może cię dopaść! Tak Angel mówie o tobie! Jakbyś
przypadkiem przeczytała xD poranek jakoś poszedł , chociaż i tak
musiałem zepsuć kawał, no ale później James był bardzo wkurzony
… (…) i właśnie teraz Vai siedzi sobie w łazience kąpiąc się
we wannie, w ubraniach xD biedna chora jest … no cóż: padało
poza tym jest zimno a debil wrzucił ją do morza -.-'' dzisiaj
będzie spać u mnie … na połowie mojego łóżka … zastanawiam
się czy je odsunąć … ale lepiej tak bo nie chce się zbytnio
zarazić xD pamiętasz te wszystkie rzeczy które wypisywałem o Vai
kilka miechów temu? Że jest niedojrzała, nie da się z nią
wytrzymać i w ogóle jest nienormalna? No … teraz mi to nie
przeszkadza … z dnia na dzień staje się mi coraz bliższą osobą
a ja … chyba … coś zaczynam więcej do niej czuć. Pisałem że
mi się podoba ale … chyba to zaczyna wzrastać … chyba się w
niej zakochałem … <3” napisałem
po czym narysowałem serduszko które co chwile upiększałem … czy
na serio to uczucie wzrasta? Chyba tak … może przez to że
wyobraziłem sobie jak zabieram ją do łóżka … no byłem pijany!
… dajmy na to …
-ręce do
góry!- poczułem nagle kogoś ręce na moich ramionach i
przerażliwie krzyknąłem. Tak się przestraszyłem że upuściłem
zeszyt na podłoge. Od razy usłyszałem śmiech … ale taki śmiech
jak nigdy dotąd xD jakbym kure słyszał xD
-boże … Vai! Ty nienormalny człowieku- złapałem się za serce i zacząłem głęboko oddychać.
-boże … Vai! Ty nienormalny człowieku- złapałem się za serce i zacząłem głęboko oddychać.
-phahahahaha
xD sorka … nie mogłam .. .się … powstrzymać- nie mogła nic
wydusić z siebie pasemkowa.
-jaa ci
daam!- krzyknąłem ze śmiechem i zacząłem ją gonić po pokoju a
ona z piskiem uciekała przede mną. Szybko udało mi się ją złapać
ponieważ nie miała zbytnio siły żeby uciekać. Wziąłem ją na
ręce i zakręciłem nią kilka razy.
-Logaaan
xD puśc puuśc xD phahahaha- śmiała się nadal kiedy wreszcie
postawiłem ją na nogach. Ta się zachwiała i klapneła na łóżko.
-ja cię
naucze żeby już nie straszyć ludzi- kiwnąłem głową po czym
zacząłem ją łaskotać a ona zaczeła piszczeć xD
-eahm …
przeszkadzam?- zobaczyłem nagle w drzwiach Maslowa.
-co? Niee
...- mruknąłem po czym wstałem z łóżka biorąc mój pamiętnik
i chowając go do szafy. Vai międzyczasie wskoczyła pod kołdre i
patrzyła w okno.
-moge ...-
wskazał na pasemkową brunet.
-możesz-
podszełem do niego- tylko się nie wyzabijajcie- poklepałem go po
ramieniu.
-to wy się
przed chwilą gwałciliście- mruknął ze śmiechem James a ja
wywróciłem oczami i zszedłem na dół.
Violette
watching you …
Kiedy
Logan wyszedł zostałam sama w Jamesem. Szczerze to nie chciałam z
nim przebywać … to co powiedział nie było miłe. Wiem że sama
się głupio zachowałam ale … no człowiek musi być chory żeby
taki kawał robić!
-Violette
...- szepnął po czym usiadł koło mnie. Wtedy kichnełam na niego
xD on kiwnął głową i wytarł szybko twarz- rozumiem że jesteś
zła-
-niee skąd
taki pomysł?- wzruszyłam ramionami.
-kichnełaś
na mnie- kiwnął głową i lepiej się wytarł w swoją bluzke-
słuchaj … wiem że to był głupi kawał ...-
-no mądry
to nie był- wywróciłam oczami.
-ale
zniszczyłaś mi łazienke!-
-zasłóżyłeś!
Ty wiesz przez co ja przeszłam?! Budzić się nagle z rana i
uświadomić sobie że się leży na nagim Loganie?! I w ogóle się
nic nie pamięta?! Wiesz jak się przestraszyłam że znowu coś
zmalowałam?!- wykrzyczałam do niego po czym chwyciłam się za
głowe bo zaczeła mnie boleć.
-dobrze
wiem rozumiem- poddawał się James- nie krzycz bo będzie z tobą
gorzej- przykrył mnie kołdrą- sorka- spuścił głowe- ale ...-
dodał- nie zapomne ci tego kawału- wskazał na mnie.
-to było
z 2 miesiące temu James- zaśmiałam się- weż mi już tego nie
wypominaj-
-to była
zemsta za to że omało nie dostalem zawału- kiwnął głową.
-...
przyznaj się, Sylwia się na ciebie wydarła i jest na ciebie zła-
wypaliłam prosto z mostu a jego zatkało- bingooo- zanuciłam a on
wywrócił oczami.
-no jest
zła … i jak na razie nic ją nie przekonuje. Ale nie dlatego chce
cię przeprosić … po prostu wiem że troszeczke mnie poniosło z
tym wydzieraniem się- wykrzywił się a ja wybuchłam śmiechem-
co?-
-nie
wykrzywiaj się bo ci tak zostanie- pokiwałam głową- dobra James,
nie umiem się długo na ludzi gniewać-
-właśnie
widziałem jak nie umiesz … na ...- zaczął zdanie ale nie
dokończył- … nieważne-
-na Noah
byłam długo zła … o to ci chodziło nie?- popatrzyłam na niego
a on spuścił głowe- słuchaj … to była inna sprawa … poza tym
traktuje cię teraz jak braciszka- uśmiechnełam się promiennie a
on wraz ze mną.
-sioscycka?-
powiedział jak dziecko i się zaśmiał
-noo można
tak powiedzieć – zasmiałam się- ale nie tul bo jeszcze się
zarazisz ode mnie-
-nie martw
się, głupotą od ciebie już się dawno zaraziłem- zaśmiał się
znowu a ja otworzyłam usta.
-oosz
ty!!- wziełam poduszke i rzuciłam w niego tak że on wstał śmiejąc
się- wariacie- pogroziłam mu palcem na co on zmałpował mnie
śmiejąc się
-eeh i
pomyśleć że Logan nadal zakochany- zaśmiał się James a ja
podniosłam brew.
-yyy …
co? Niby w kim?- zapytałam zdziwiona.
-no ...-
-heej
heeej! Mam dla ciebie jedzonko ^^- wszedł szybko do pokoju Logan z
tacą pełną jedzenia- James ktoś cię wołał- wskazał na drzwi.
-przyznaj
się podsłuchiwałeś- założył ręke na ręke brunet.
-eeahm ja
dopiero jadłam- wtrąciłam się.
-tu jest
mleko z czosnkiem oraz herbatka z miodem na goraczke i proszę wyjść,
marudą wstęp wzbroniony- powiedział na jednym oddechu Henderson i
wypchał bruneta z pokoju.
-w takim
razie co ty tu robisz?- spytał cwaniacko Maslow na co Log wywrócił
oczami i zamknął mu drzwi przed nosem.
- … miły
jesteś- zaśmiałam się
-tak wiem-
odparł dumny po czym wybuchliśmy śmiechem.
James
watching you …
westchnąłem
i pokiwałem głową ze śmiechem. Zmówili się czy co? jeden wariat
większy od drugiego xD no dobra, rozumiem że Vai jest po zerwaniu,
pewnie jeszcze nie jest gotowa na nowy związek ale … eeh …
ciągnie ich jak magnes do siebie! Możliwe że wszyscy to widzą
oprócz niej? Czy ona jest taka głupia czy udaje taką? Bah …
zszedłem na dół drapiąc się po głowie, gdy zobaczyłem mojego
skarba które siadziało na kanapie i oglądało tv. Podszedłem do
niej od tyłu po czym lekko pocałowałem w głowe.
-słońceee
...- szepnąłem.
-nie
rozmawiam z tobą- warkneła i wstała z kanapy.
-a jak ci
powiem że przeprosiłem Vai i pogodziłem się z nią?- podniosłem
brew- do tego zostałem okihany- znów się wytarłem bluzką a
czerwona się zaśmiała.
-zrobiłeś
to dla mnie tak?-
-no-
odparłem szczerząc się.
-i tu
właśnie popełniłeś błąd- wskazała na mnie i udała się do
lady.
-o co ci
znowu chodzi?!- spytałęm rozkładając ręce zagubiony- miałem ci
najpierw powiedzieć żebyś mnie przyszykowała do tego? Czy miałem
paść na kolanach i błagać o wybaczenie?-
-eeh
James- westchneła i popatrzyła na mnie kiwając głową- tego nie
miałeś robić dla mnie tylko dla samego siebie. Boże czy ty jesteś
taki tępy czy udajesz?- spytała mnie a ja popatrzyłem na nią
dziwnie.
-koleżanko
coś mnie ostatnio za bardzo przezywasz- założyłem ręke na ręke
i popatrzyłem na nią groźnie . Wiem że ona boi się tej miny …
a przynajmniej nie może na mnie patrzeć xD
-eeh … no … nie patrz tak na mnie ...- jękneła odwracając się w inną strone, jednak robiłem wszystko żeby na mnie spojrzała- James!- krzykneła i zakryła twarz.
-eeh … no … nie patrz tak na mnie ...- jękneła odwracając się w inną strone, jednak robiłem wszystko żeby na mnie spojrzała- James!- krzykneła i zakryła twarz.
-też cię
kocham- zaśmiałem się zwycięsko i przytuliłem ją całują w
głowke.
-nie dawaj
się Sylwia! Niech pocierpi!- usłyszałem krzyk Angel, która weszła
do kuchni pijąc coś i spoglądając na nas ukrakiem.
-no
dzięki- mruknąłem po czym ściągnąłem czerwonej z twarzy jedną
ręke i pocałowałem w policzek. Zobaczyłem jak się wyszczerzyła
a jednym okiem spojrzała na mnie- a ty mnie kochasz?- spytałem jak
dziecko robiąc słodkie oczka.
-możeee
...- szepneła po czym wtopiła swoje usta w moje całując mnie
delikatnie ale namiętnie.
-oj marnie
to widze kochana- zaśmiała się Angel- ty mu za szybko wybaczasz!-
-a kto
powiedział że mu wybaczyłam ...- mrukneła odrywając się ode
mnie i głaszcząc mnie po policzku- po prostu brakuje mi czułości
i chciałam kogoś pocałować- zaśmiała się cwano.
-o nie nie
nie! W takim razie dowidzenia!- odparłem po czym wszedłem po
schodach do góry. Ona to jest chyba największą cwaniacką mendą
jaką kiedykolwiek widziałem! … ale i tak ją kocham :D
-założe
się że nie wytrzymasz dwóch dni bez całowania!- krzykneła za
mną.
-taaa?
Zobaczymy! Przyjmuje wyzwanie!- krzyknąłem po czym wszedłem do
pokoju. Eeh … taa wiem przegram xD
taa wiem zrobiłam z sb wredote xD czy James wytrzyma z Sylwią? XD