Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

wtorek, 3 czerwca 2014

ROZDZIAL 8 CZ 2 "NIESPODZIEWANY POWROT"

-ja wiem, ja wiem że miałam pisać co tydzień przynajmniej a teraz nie dodawałam prawie 3 tyg! Ale maturki się zwaliły, potem leń a potem wyjazd do Włoch. Teraz mam oficjalnie wakacje i jeśli choć troche ambicja pozwoli, rzdz będą częściej J a więc zapraszam! 

Kendall watching you …
Stałem jak słup soli, wpatrując się w przybysza, któremu przed chwilą otworzyłem drzwi. Na początku myślałem że to sen, a w sumie miałem nadzieje, ale jednak moje prośby nie zostały wysłuchane ...
-Kendall-  powtórzyła moje imie już chyba po raz setny- możemy porozmawiać?- spytała, gdy ja dalej miałem wyraz twarzy jakbym ducha zobaczył- chodz- westchneła, wpychając mnie do środka po czym wchodząc i zamykając drzwi.
-Kto przyszedł?- usłyszałem głos Logana.
-Poczekaj chwilke- odezwałem się wreszcie po czym poszedłem do nich- eahm jest taka sprawa ... możecie sobie iść?-
-Wyganiasz nas?- podniosła brew Amelia.
-Tak, won- odparłem stanowczo gdy reszta popatrzyła na mnie dziwnie.
-Mowy nie ma-pokiwała głową.
-To jest też i mój dom- sprecyzował Logan.
-I w sumie ja też tu mieszkam- dodał Josh.
-Czyli rozumiem że mamy rozmawiać przy was- podeszła do mnie Sadie z założonymi rękami. Nastała grobowa cisza gdy wszyscy skierowali oczy na nią.  Z całej grupy chyba tylko Logan ją znał, i właśnie dlatego on najbardziej niedowierzanie patrzył na nią.
-Jeśli to twoja kochanka to nie przeszkadzam- podniosła się   Amelia po czym, chwytając Josh, poszła  z nim do góry. Ze zdziwioną miną popatrzyłem na Logana, który nawet nie raczył się ruszyć.
-Należy mi się chociaż jedna komedia!- krzyknął gdy westchnąłem i popatrzyłem w strone Sadie.
-Mniejsza z tym- machneła ręką- chciałam z tobą wszystko wyjaśnić- zwróciła się do mnie.
-Co wyjaśnić?- podniosłem brew- zostawiłaś mnie na lodzie, co tu dużo wyjaśniać-
-To że ten list wcale nie był ode mnie- wtrącila się szybko- został napisany przez Justina, który chciał byś się ode mnie odwalił po tym jak dałeś mi pieniądze ...- spuściła głowe gdy wybauszyłem oczy- tylko podpis był mój ...-
-To prawda- wtrącił się  Logan, który trzymał w ręku ten list i przyglądał się mu dokladnie. Nie chce nawet wiedzieć skąd go ma i czemu.
-Czekaj ...- zacząłem myślec po czym złapałem się jedną ręką za głowe- czyli ... co?-
-Kocham cię Kendall- odparła mi prosto z mostu gdy kompletnie zgłupiałem.
-Jestem!- usłyszałem głos Angel i już wiedziałem że nie będzie ciekawie- mam nadzieje że moja siostra nie zrąbała ci do końca gło ...- to był właśnie moment, w którym zauważyłam Sadie. Moment, który nie powinien nigdy nadejść ...-wy-
-Robi się coraz ciekawiej- kiwnął głową Logan, przypatrując się akcji. Dzewczyny staneły koło siebie, przypatrując się nawzajem, nie mając pojęcia kim ta druga osoba jest.
-Eahm Kendall, czy ja o czymś nie wiem?- spytała po chwili Angel, gdy ja w myślach tylko błagałem by się nie wyzabijaly.
-To jest ... taka ... stara znajoma ...- zacząłem kręcić by załagodzić sytuacje.
-Sadie- podała jej ręke gdy ja zrobiłem facepalma bo wiedziałem że mówilem Angel o niej a ona na pewno nieciekawie zareaguje.
-Sadie?- powtórzyła bezgłośnie gdy ja próbowałem ją uspokoić, machając rękami.
-Tak ... przyszłam do Kendalla by wytłumaczyć mu całą tą sytuacje co kiedyś się wydarzyła i powiedzieć że go kocham. A ty?- powiedziała jej wszyściusieńko a ja byłem tak załamany że miałem ochote zwiać do pokoju.
-Heh zabawne ale jestem jego dziewczyną- odparła  z uśmiechem Angel gdy Sadie zrobiła zakłopotaną mine. No i masz babo placek ... Moja była skomentowała to cichym ‘oooł’ po czym Angel napadła na nią z pięściami! Nie czekałem ani chwili dłużej, chwyciłem szybko za Angel i próbowałem odciągnąć ją od Sadie. Kto by pomyślał że aż tak to przeżyje ...
-Siema! Nara!- jak wszedł tak poszedł do góry James, nie patrząc nawet co się dzieje tu na dole. Popatrzyłem na Logana, który tylko wzruszył rękami, nie wiedząc o co chodzi.
-Nie wiedziałam że ...- zaczeła Sadie, troche w szoku po tym co zaszło.
-Że moge sobie ułożyć życie po tym wszystkim? A co przepraszam bardzo, po tym co mi zrobiłaś miałem czekać na ciebie z otwartymi ramionami?- prawie że krzyknąłem z tej całej złości.
-Czyli rozumiem że dalej byś wybrał mnie?- spytała Angel gdy ja zatrzymałem się i popatrzyłem na obie dziewczyny. Szczerze? Widok Sadie wrócił dawne wspomnienia przez co miałem troche kłopot z wybraniem. Po chwili, gdy tak patrzyłem to na jedną to na drugą, wiedziałem że spokojnie tego dnia ni przeżyje- wahasz się?- szepnela Angel do mnie gdy ja machnąłem rękami mając już tego wszystkiego dosyć po czym skierowałem się do mojego pokoju.
-Mam tego dosyć! Czemu nie moge mieć normalnego związku bez poblemów!- krzyknąłem.
-I ja ...- szepnal Logan, wzdychając.
-I ja- kiwnął głową Carlos, przystając przy dzwiach balkonowych.
-A ty skąd się tu ...- zacząłem gdy jednak ktoś mi przerwał.
-I ja! Chociaż nie jestem w temacie- na schodach pojawił się James, na którego prawie że wlazłem.  Zastanawiające było to że trzymal w ręku walizke.
-Wyprowadzasz się?- spytałem, przyglądając się mu.
-Tak, musze wkońcu wmówić Sylwii by oddała tego lamparta do zoo- kiwnął głową brunet gdy Sadie otworzyła usta ze zdziwienia.
- ... poważnie?- niedowierzała dalej.
-Bardzo. A tak apropo, chcesz lamarta śnieżnego? – spytał z nadzieją brunet- Moge ci go odsprzedać za 10 dolców ... w sume to nawet za darmo ...- Sadie podniosła brew dalej zakłopotana- dopłace ci ale go sobie weż!-
-Uspokój się- poklepałem go po ramieniu- dasz sobie rade, tylko spokojnie-
-Czyli że sie wyprowadzasz ...- zaczeła Angel gdy on kiwnął głową- Zajmuje twój pokój- odparła dumnie po czym poszła do góry, międzyczasie lekko odpychając mnie gdy przechodziła koło mnie.
-Też ci się radze wyprowadzić- kiwnął głowa brunet po czym wyszedł z domu. Sadie dalej stała w salonie , błądząc wzrokiem po podłodze.
-Przepraszam ...- zaczeła- myślałam że nie masz dalej nikogo i dlatego ...-
-Nie tłumacz się- uspokoiłem ją- musze po prostu to wszystko przemyśleć- odparłem ze spokojem po czym poszedłem do mojego pokoju.

James watching you  ...
Gdy zostawiłem już te bande wariatów, udałem się do Sylwii. Czy ona wie że sie do niej wprowadzam? Nie.  Czy Vegas będzie szczęśliwy jak mnie zobaczy? Nie. Czy już do końca zgłupiałem? Nie. Proste odpowiedzi na proste pytania. A dlatego proste bo miałem plan ... Zaparkowałem pod domem czerwonej po czym chwyciłem za walizki i wszedłem na ogród, ponieważ dojżałem tam Sylwie, bawiącą się z Radgoolem i ... z Vegasem. Nie, spoko. Każdy jest przyzwyczajony do widoku bawiącego się lamparta na podwórku. Zwinnym krokiem podszedłem do niej gdy ta, widząc moją walizke, podniosła brew zdziwiona.
-A ty dokąd?- podniosła brew.
-Do ciebie- wyszczerzyłem się gdy ta dalej nie zrozumiała mojej intencji.
-Myślałam że puki jest u mnie Vegas to ty będziesz się trzymał od tego domu z daleka-
-A właśnie, Vegas zostaje?-
-Jak na razie nigdzie się nie wybiera-
-To będzie na odwrót- sprostowałem po czym wszedłem z walizką do mieszkania. Chyba nigdy nie zapomne widoku jej miny, gdy ogarneła że mimo obecności Vegasa, ja wolałem się do niej wprowadzić ...