~~a więęc :D po primis jest już 2 cz jednorazówki :D
~~ secundis: wiecie chyba wszyscy co było na KCA ... troche nerwów już przez to zjadłam więęc postanowiłam że zrobie własne rozdanie nagród!! potrzebne mi tylko kategorie a więc prosze o podsunięcie mi pomysłu na jakąś. na razie mam 10 pytań, jak ogarne wszystko to opublikuje to i wytłumacze co i jak ;) i jak wam się podoba ten pomysł? :) będzie to przynajmniej uczciwe!
~~ no tooo goo !! :D
iii taki finish xD ja wiem że Pat mnie chce zamordowac i pewnie to nie jeden raz będzie jeszcze chciała xD no sory!! musicie wytrzymać! stay strong! xDD ja postaram sie szybko dodawac rzdz xD więęęc ... To Be Continued :D
~~ secundis: wiecie chyba wszyscy co było na KCA ... troche nerwów już przez to zjadłam więęc postanowiłam że zrobie własne rozdanie nagród!! potrzebne mi tylko kategorie a więc prosze o podsunięcie mi pomysłu na jakąś. na razie mam 10 pytań, jak ogarne wszystko to opublikuje to i wytłumacze co i jak ;) i jak wam się podoba ten pomysł? :) będzie to przynajmniej uczciwe!
~~ no tooo goo !! :D
Logan
watching you...
-co ty
robisz?- usłyszałem głos Jamesa kiedy siedziałem sobie spokojnie
na kanapie i oglądałem tv.
-no co …
kisze ogórki dla Pati- usłyszałem Carlosa po czym podniosłem
cwaniacko brew. Odwróciłem się w ich strone ciekaw co oni jeszcze
wykombinują.
- … kasa
ci się skończyła czy co?- zaśmiał się grzywacz podbierając mu
jednego ogórka.
- chce być
oryginalny a wiem że ona je lubi i ...- trzasnął go w łape-
zostaw!-
-debil-
zaśmiał się jedząc korniszona.
-bądz już
cicho James, ja przynajmniej jestem romantyczny-warknął zakręcając
słoik.
-nie ma
nic bardziej romantycznego niż dać swojej dziewczynie słoik
kiszonych ogórków- kiwnął głową brunet.
-dałem w
niego całe swoje serce żeby były jak najbardziej pyszne- wziął
słoik i przytulił go do siebie na co James parschnął śmiechem-
może i jestem niski ale prawy sierpowy mam mocny- warknął
spoglądając na grzywacza.
-czekajcie
czekajcie!- wstałem na chwile i szybko chwyciłem za słoik- uwaga
to będzie Carlos idący do Pati ze słoikiem- zaśmiałem się
stając na środku salonu.
-czekaj
czekaj-krzyknął szybko James – ja będe Pati!- chwycił mopa i
założył go sobie na głowe.
-oooh
Patitulina, miłości moja!- zacząłem swoje przedstawienie
podchodząc do Jamesa- moja miłość jest tak wielka jak słoik
kiszonych ogórków!- krzyknąłem klękając przed nim-przyjmij moją
miłość ponieważ kocham cię nad życie i oddałbym za ciebie wór
korniszonów!- podniosłem słoik- więc przyjmij moją miłość mój
mały korniszonku!-
-oooh
Carlos- zaczął James piszczącym głosem tak że nie wytrzymałem i
parschnąłem śmiechem- ale ty jesteś męski! … ale czemu nie
zakisiłeś mi pomidorów?-
-co?-
zaśmiałem się- weż już nie marudz bo się starałem!-
- oooh no
dobra Carlosiątko- kontynuował James- a czy otworzyłbyśmi ten
słoik? Bo ja nie mam siły-
-ależ
pewnie moje ciasteczko- kiwnąłem głową i zabrałem się za
otwieranie słoika.
- …
nudzi wam się?- spytał Carlos opierając się o lade i wpatrując
się w nasze przedstawienie.
- o boże!
Dwóch Carlosów! Który to ten prawdziwy?!- krzyknął James i
złapał się za mopowaty łeb.
-pewnie
ten który umie otworzyć ten słoik- odparł cwaniacko latynos.
-Carlos …
ale mocno … żeś to zakręcił ...-jęknąłem kiedy próbowałem
otworzyć słoik.
-nie za
mocno tylko po prostu pasuje odwiedzić takie miejsce jak siłownia-
zaśmiał się Carlito a ja tylko wywróciłem oczami.
-zwyczajny
dzień u BTR ...- zobaczyliśmy nagle Angel na schodach- James ma
mopa na głowie, Logan nie może otworzyć słoika z korniszonami a
Carlos się na to wszystko patrzy i niemiłosiernie szczerzy-
- …
gwożdziami żeś to przybił?!-krzyknąłem do Carlosa po dłuższym
męczeniu się z tym słoikiem.
-daj
pokrako- zaśmiała się Angel po czym wzieła słoik.
-Ang na
serio to nie takie … proste- wybauszyłem oczy kiedy zobaczyłem że
udało jej się otworzyć ten słoik. Iiiii od razu śmiech na sali
-.-
-
hahahahah nie dzięki takiego Carlosa nie chce – zaczął się
śmiać James nadal nie zmieniając głosu.
-a ty co
szyszek się najadłeś?- popatrzyła na niego Angel.
-jaa?
Nieee, ja jestem Pati ^^- kontynuował brunet kiedy ja padałem ze
śmiechu.
-tyy?-
spytała śmiejąc się Ang- daleko ci do Pat- poklepała go po
ramieniu. Nagle usłyszeliśmy huk tak jakby ktoś spadał ze schodów
… i właśnie ktoś z nich spadł.
-ałaa …
od kiedy tu są schody?- usłyszałem kobiecy głos po czym
zobaczyłem jak ten poturbowany pechowiec się podnosi.
-Vai,
lepszego wejścia nie mogłaś zrobić- zaśmiała się Angel
podnosząc ją.
- … co
się tak w ogóle stało?- spytała pasemkowa łapiąc się za głowe.
-eeeh
znowu to samo- westchneła Angel klepiąc ją po głowie.
-...
znowuuuu- jękneła łapiąc się za głowe- błagam powiedzcie że
nikogo nie zgwałciłam- popatrzyła przestraszona w moją strone …
chwila czemu na mnie patrzy?
- nie,
spokojnie- uspokajałem ją jednak zobaczyłem jak James zaczął się
cicho śmiać. Vai zobaczyła to i popatrzyła na mnie jeszcze
bardziej przestraszona.
-czemu on
się tak śmieje?- spytała podnosząc brew.
-booo jest
głupi- podszedłem do Jamesa i trzepnąłem go w bok żeby przestał
się śmiać.
-oddajcie
mój słoik- warknął Carlos po czym wziął go ode mnie i zaczął
go głaskać- no co? Chce przelać całą swoją miłość na słoik
żeby były smaczniejsze ^^-
-dla kogo
je tak głaszcze?- zaśmiała się Vai doczłapując się do krzesła
przy ladzie.
-a jak
myślisz?- usiadłem przy niej na drugim krześle i oparłem o lade.
-no jasne-
kiwneła głową
-no to co
zadecydowałaś Vai?- spytał James siadając po drugiej stronie
lady.
-postanowiłam
żee, po długim przemyśleniu ...- zaczeła Vai.
-ty
myślisz?- odparł zaskoczony James na co oby dwoje zmierzyliśmy go
wzrokiem.
-tak …
Vai myśli- warknąłem do niego- czasami nawet bardziej niż ty-
mruknąłem przez zaciśnięte zęby.
-ło ło
spokojnie- uspokajał mnie brunet ale ja nadal mroziłem go
spojrzeniem.
-a więc,
po dłuższym przemyśleniu sprawy, dotarło do mnie że jestem
singielką i muszę się z tym pogodzić- kiwneła głową- muszę
przestać topić smutki w wódce i ogarnąć się troche i ...-
- …
znależć sobie nowego chłopaka!- wtrąciła się Angel siadając
przy Jamesie po czym popatrzyła ukrakiem na mnie.
- po co?
Żeby znów złamał mi serce? Nie dzięki … na razie daje sobie z
nimi spokój- odparła zeskakując z krzesła. Nie powiem jej
przemyślenia troche mnie zaskoczyły …
- no ale
Vai!- ciągneli James i Ang idąc w jej ślady- nie możesz tak!-
-eahm niby
dlaczego?- podniosła brew.
-boo ...-
zaczeli się jąkać patrząc od czasu do czasu na mnie.
- booo …
jest ktoś komu bardzo na tobie zależy- powiedziała nagle Angel a
ja zacząłem się dusić bo akurat wziąłem łyk soku.
-niby komu
by na mnie zależało?- spytała zdziwiona Vai klepiąc mnie po
plecach- ręce do góry Henderson!- zaśmiała się.
-mam
wyskakiwać z kasy?- podniosłem brew z uśmiechem.
-eeeh …
no … kurde … grrr!- warkneła Angel ale ja pokiwałem głową na
nie- no … czemu … grr!- tupneła po czym poszła na góre.
-a tej
co?- podniosła brew zdziwiona Vai
-Vai może
zaczniesz nosić okulary co?- spytał po chwili James.
-po co?-
-bo chyba
nie widzisz dobrze co się wokół ciebie dzieje- oznajmił jej
brunet po czym podążył za Angel.
-... o co
im chodzi?- spytała patrząc na mnie Vai.
- … bo
ja wiem- skłamałem … wiedziałem o co chodzi ...mogłem jej wtedy
wszystko powiedzieć ale … powiedziała że chce odpocząć to nie
będe przecież robić na odwrót! Kiedy będzie gotowa too … jej
powiem … mam nadzieje że w końcu ten dzień nadejdzie … (…)
dni mijały a z Vai widziałem się w sumie coraz żadziej … nie
wiedziałem że mówiła aż tak dosłownie z tym „końcem
flirtowania”. Ale czy między nami był flirt? Owszem … całowałem
ją ponad 3 razy, szkoda że po pijaku, raz próbowaliśmy się
pocałować, kilka razy patrzyliśmy sobie w oczy zahipnotyzowani
...no to chyba się zalicza do flirtu nie? Co dzień brakowało mi
jej obecnośći coraz bardziej … w sumie troche straciłem
nadzieje że w ogóle może się coś między nami kiedyś wydarzyć
… jednak w ostatniej chwili odzyskałem tą nadzieje gdy Sylwia
wbiegła do naszego domu ogłaszając nam pewną nowine …
5 GRUDZIEŃ
…
-chłopaki
chłopaki chłopakiiii!!- usłyszałam pisk czerwonej wpadającej do
naszej willi i omało nie zabijającej się na naszej kanapie.
-słońce
powoli bo sobie zęby powybijasz- zaśmiał się James obejmując ją
jednak ta nie umiała ustać w miejscu.
-uspokój
się- zaśmiałem się wychodząc z kuchni- Vai podpaliła dom czy
co?-
-nawet
sobie nie żartuj- wywaliła na mnie język- słuchajcie, dzisiaj mam
występ w klubie A&O tylko że będzie on puszczany w tv!!-
pisneła i podskoczyła kilka razy.
-oo to
gratuluje- uściskał ją- ale się cieszysz, widać że nigdy nie
byłaś w tv- zaśmiał się.
-a! i tu
cię zaskocze! Może ja faktycznie nie byłam jako ja tylko jako
Luxuria z maską, ale to się zmieni- uśmiechneła się cwaniacko-
ponieważ zamierzam powiedzieć światu kim na prawde jest Luxuria-
kiwneła głową i założyła ręke na ręke.
-chwila …
ale czemu? Mówiłaś że nie jesteś przyzwyczajona do paparazzi i w
ogóle- zaczął James.
-no może
i nie jestem ale chciałabym zobaczyć jak ludzie zareagują na to że
Luxuria to dziewczyna Jamesa- uśmiechneła się.
- … po
co?- spytał podejrzliwy.
- a co
boisz się że będe lepsza od ciebie?- podniosła cwano brew patrząc
na niego.
-co? Pff
pfff ...- zaczął pfffać zakładając ręke na ręke- … no weż
się zlituj, 3 miliony fanów ci nie wystarczą?- wzruszył rękami
brunet.
-3 miliony
to było tydzień temu … teraz jest już 6- kiwnąłem głową
patrząc na nich.
-ile?!-
spytała zaskoczona.
-pięknie
… helloouu my też jesteśmy!- westchnął James.
-jesteś
okropny, myślisz tylko o sobie!-
-ty też
nie jesteś lepsza!- wzruszył rękami.
-ja się
tak nie panosze!-
-taa taa
naa pewno!-
-przestań!
Jesteś debilem!-
-ii znowu
się zaczyna- wywróciłem oczami i wyszedłem z kuchni- chwila …
jak to szło?- pomyślałem po czym zrobiłem tak jak ostatnio Vai mi
powiedziała czyli przybliżyłem ich twarze do siebie tak ze się
pocałowali. Oczywiście ich reakcja była taka sama jak tamtym razem
czyli nie mogli się od siebie oderwać. Westchnąłem po czym
wróciłem do kuchni.
-mmm
Logan!- oderwała się po chwili Sylwia-jak chcesz to możesz
pojechać po Vai do domu bo jedziemy autem Carlita a tam wszyscy się
nie zmieścimy- oznajmiła mi a ja podniosłem brew.
-chwila ..
mamy przecież 4 auta- zacząłem się zastanawiać kiedy James mi
przerwał.
-słuchaj
się jej nie marudz- wywalił na mnie język a ja pokiwałem głową
ze śmiechem.
-już czas
Logan bo jak nie to Pat ci nogi z dupy powyrywa- wskazała na mnie
czerwona.
-Pat
pewnie już wszystko wie co i jak- podrapałem się po głowie.
-jak to
będzie dzisiaj to tak, ale jeśli nie to pewnie nie- tłumaczył
James.
- … ty
już nie filozofuj- zaśmiałem się po czym wzruszyłem rękami-
dobra! Jade po Vai- kiwnąłem głową i poszedłem się przebrać.
Angel
watching you …
-kochanie
jest imprezkaa ^^- zanucił blondyn po czym chwycił mnie w talii i
oparł głowe o moje ramie kiedy przeglądałam ciuchy w szafie.
-słońce
wiem, nie dało się nie słyszeć Sylwii- zaśmiałam się i
cmoknełam go w policzek.
-aahh jak
słodko- uśmiechnął się- ale co tak mało?- spytał jeżdząć
noskiem po moim policzku.
-a
zasłużyłeś ?- spytałam podnosząc brew.
-czy
wyglądam jakbym nie zasłużył na buziaka?- spytał robiąc mine
pieska. Serce mi się kraja jak go takiego widze. Bez dłuższego
zastanowienia wtopiłam swoje usta w jego i uwiesiłam się na nim
kiedy on nadal tulił mnie w talii. On jest jak magnes, kiedy raz się
do niego przybliżysz to już więcej się od niego nie oderwiesz.
Poza tym on tak słodko całuje i ma zawsze takie cieplutkie i
rozpalone usta że aż przykro się od nich oderwać …!!
-shhhshshhshshhsslshslhslshs-
usłyszałam nagle takie dziwne mlaskanie i oderwałam się na chwile
od Kendalla. W drzwiach zobaczyłam szczerzącego się Jamesa który
nas przedrzeźniał. Boże miałam ochote go trzasnąć -.-
-ee dobrze
się bawisz?- spytałam podnosząc brew.
-ciekawe,
chciałem wam zadać to samo pytanie- zaśmiał się jednak kiedy
zobaczył że biore rozpęd uciekł szybko do swojego pokoju.
-cyykooor!-
krzyknełam za nim.
-oo!!
właśnie! Miałem ci coś dać- uśmiechnął się tajemniczo
blondyn po czym coś wyciągnął zza siebie. Była to sukienka *O*-
mieliśmy niedawno miesięcznice więc to mały prezent ode mnie-
wręczył mi go i pocałował w policzek.
-o jeju …
jaka … śliczna!- pisnełam patrząc na nią- Kendall na serio nie
musiałeś- spojrzałam na niego z wielkim uśmiechem.
-dla
mojego małego skarba wszystko zrobie ^^- pocałował mnie w nosek.
-taa tylko
jednego byś nie zrobił: dał spokój z tym jedzenie- zaśmiałam
się.
-akurat tu
ci nie dam bo muszę zadbać o ciebie- oznajmil po czym podniósł do
góry- żebyś była piękna, silna i zdrowa- pomajtał brwiami.
-wariat-
zaśmiałam się po czym pocałowałam go namiętnie na co on
odmienił mi takim samym pocalunkiem.
Logan
watching you …
brakowało
niecałe 2 godziny do występu Luxurii więc postanowiłem przejechać
się do Vai wcześniej. Ubrany już w ciuchy wsiadłem w auto i po
kilkunastu minutach znalazłem się pod jej domem po czym
zaparkowałem i zapukałem do jej domu.
-... jeśli
to wy złodzieje to już mówie że nie ma tu nic wartościowego!-
usłyszałem krzyk ze środka domu.
-a ciebie
można zabrać?- krzyknąłem ze śmiechem.
-...
Logan? Od kiedy ty jesteś złodziejem?- usłyszałem śmiech po czym
powoli wszedłem do domu. Od razu zobaczyłem kukającą Vai z
łazienki. Miała pełno papilotów na głowie i … chyba była w
ręczniku … w samym ręczniku …
-eee
przyszedłem nie w pore?- spytałem analizując ją wzrokiem kiedy
zobaczyłem jak wychodzi z łazienki. Miała na sobie niebieski
ręcznik, nowość xD i klapki.
-co? Nie
nie- machneła ręką- właśnie miałam się przebierać i ogarnąć
tą szope na głowie- zasmiała się wskazując na włosy.
-dzisiaj
kręcone?- podniosłem brew cwaniacko.
-no ile
można w prostych chodzić- zaśmiała się- nawet mi się to
znudziło. Yyy dobra ide się ogarnąc, czuj się jak u siebie w
domu. A przy okazji możesz mi pokój ogarnąć- zaśmiala się i
weszła do łazienki.
-a no
jasne- kiwnąłem głową ze śmiechem i udałem się do jej pokoju-
ło boże … to już wiem dlaczego tak się złodziej obawiasz, bo
tu wygląda jakby na serio się włamali- zaśmiałem się wchodząc
do jej pokoju gdzie był pełen bałagan. Pełno jakichś kartek na
podłodze i w ogóle wszystkiego.
-aa tam
mały nieporządek- krzykneła ze śmiechem- poza tym ostatnio dużo
komponowałam i nie chciało mi się tego układać-
-skąd ja
to znam- zaśmiałem się po czym usiadłem na łóżku i zacząłem
przeglądać kartki z jej piosenkami. Szczerze mówiąc teksty są
niezłe … nawet bardzo … znalazłem też pod stertami kartek jej
gitare elektryczną GoHard którą dostała od kuzynki. Heh ona nigdy
nie umiała utrzymać porządku w swoim pokoju.
-Loogaaaan!-
usłyszałem krzyk rozpaczy.
-coooo?-
zanuciłem przeglądając nadal kartki.
-bo eahm …
pomocy?- krzykneła wzdychając a ja powoli wstałem z łóżka i
udałem się do niej. Po drodze też wpadłem na Radgoola który
akurat przechadzał po mieszkaniu- boże … chłopie uważaj gdzie
łazisz- zaśmiałem się i podszedłem do łazienki- co jest?-
spytałem stając w drzwiach. Zobaczyłem Vai stojącą tyłem,
męczącą się z zamkiem od sukienki. Chwila … sukienki?!
-nie moge
zasunąć- wzruszyła ramionami i podeszła do mnie tyłem- pomóóóż-
jękneła.
-no już
już- zasmiałem się i powoli zasunąłem jej sukienke- pierwszy raz
cię chyba widze w sukience- odparłem.
-jeszcze
nie! Sio!- krzykneła i wywaliła mnie za drzwi- daj mi ogarnąć
włosy i make up!!-
-okeeey!
Spokojnie!- zaśmiałem się i poszedłem do kuchni po czym usiadłem
przy stoliku. Boże jaka nerwowa xD jednak jednego się boje … że
jak wyjdzie już cała gotowa to się nie opanuje i albo się
rozmarze znowu albo … tam tam taam! Dzień niepodległośći come
back! Schowałem głowe w dłoniach i zacząłem rozmyślać o tym
wszystkim … może i faktycznie to wreszcie czas by jej to
powiedzieć?! … chyba na długo odpłynąłem bo nagle usłyszałem
jak wychodzi z łazienki.
-okey!
Gotowa!- staneła w drzwiach w niebieskiej sukience, butach na
koturnach, lokach oraz w ostrym kocim makijarzu. Nie no ona mi to
robi specjalnie! Znęca się nade mną! Wpatrywałem się w nią jak
w malowany obraz … ona jest o wiele lepsza od obrazu … piękna …
za piękna … boże … chwila odpowiedz coś debilu!
-eahm ..
eahm … -zacząłem się jąkąc po czym otrzepałem się- wow
świetnie wyglądasz- odparłem siadając jak luzak.
-dzięki-
uśmiechneła się- boże czuje się dziwnie- usiadła koło mnie na
krześle. Błagam nie schylaj się blagam nie schylaj się!
-eahm …
przepraszam cię na chwileczke- odparłem po czym szybko wstałem i
wyleciałem z domu. Oparłem się o ściane po czym odetchnąłem
głęboko. Nie no tak dalej być nie może … albo jej to jak
najszybciej powiem albo się jak najszybciej wykończe …
iii taki finish xD ja wiem że Pat mnie chce zamordowac i pewnie to nie jeden raz będzie jeszcze chciała xD no sory!! musicie wytrzymać! stay strong! xDD ja postaram sie szybko dodawac rzdz xD więęęc ... To Be Continued :D