Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

poniedziałek, 25 marca 2013

ROZDZIAŁ 70 CZ 1„TALK THE TRUE”

~~a więęc :D po primis jest już 2 cz jednorazówki :D
 ~~ secundis: wiecie chyba wszyscy co było na KCA ... troche nerwów już przez to zjadłam więęc postanowiłam że zrobie własne rozdanie nagród!! potrzebne mi tylko kategorie a więc prosze o podsunięcie mi pomysłu na jakąś. na razie mam 10 pytań, jak ogarne wszystko to opublikuje to i wytłumacze co i jak ;) i jak wam się podoba ten pomysł? :) będzie to przynajmniej uczciwe!
~~ no tooo goo !! :D


Logan watching you...
-co ty robisz?- usłyszałem głos Jamesa kiedy siedziałem sobie spokojnie na kanapie i oglądałem tv.
-no co … kisze ogórki dla Pati- usłyszałem Carlosa po czym podniosłem cwaniacko brew. Odwróciłem się w ich strone ciekaw co oni jeszcze wykombinują.
- … kasa ci się skończyła czy co?- zaśmiał się grzywacz podbierając mu jednego ogórka.
- chce być oryginalny a wiem że ona je lubi i ...- trzasnął go w łape- zostaw!-
-debil- zaśmiał się jedząc korniszona.
-bądz już cicho James, ja przynajmniej jestem romantyczny-warknął zakręcając słoik.
-nie ma nic bardziej romantycznego niż dać swojej dziewczynie słoik kiszonych ogórków- kiwnął głową brunet.
-dałem w niego całe swoje serce żeby były jak najbardziej pyszne- wziął słoik i przytulił go do siebie na co James parschnął śmiechem- może i jestem niski ale prawy sierpowy mam mocny- warknął spoglądając na grzywacza.
-czekajcie czekajcie!- wstałem na chwile i szybko chwyciłem za słoik- uwaga to będzie Carlos idący do Pati ze słoikiem- zaśmiałem się stając na środku salonu.
-czekaj czekaj-krzyknął szybko James – ja będe Pati!- chwycił mopa i założył go sobie na głowe.
-oooh Patitulina, miłości moja!- zacząłem swoje przedstawienie podchodząc do Jamesa- moja miłość jest tak wielka jak słoik kiszonych ogórków!- krzyknąłem klękając przed nim-przyjmij moją miłość ponieważ kocham cię nad życie i oddałbym za ciebie wór korniszonów!- podniosłem słoik- więc przyjmij moją miłość mój mały korniszonku!-
-oooh Carlos- zaczął James piszczącym głosem tak że nie wytrzymałem i parschnąłem śmiechem- ale ty jesteś męski! … ale czemu nie zakisiłeś mi pomidorów?-
-co?- zaśmiałem się- weż już nie marudz bo się starałem!-
- oooh no dobra Carlosiątko- kontynuował James- a czy otworzyłbyśmi ten słoik? Bo ja nie mam siły-
-ależ pewnie moje ciasteczko- kiwnąłem głową i zabrałem się za otwieranie słoika.
- … nudzi wam się?- spytał Carlos opierając się o lade i wpatrując się w nasze przedstawienie.
- o boże! Dwóch Carlosów! Który to ten prawdziwy?!- krzyknął James i złapał się za mopowaty łeb.
-pewnie ten który umie otworzyć ten słoik- odparł cwaniacko latynos.
-Carlos … ale mocno … żeś to zakręcił ...-jęknąłem kiedy próbowałem otworzyć słoik.
-nie za mocno tylko po prostu pasuje odwiedzić takie miejsce jak siłownia- zaśmiał się Carlito a ja tylko wywróciłem oczami.
-zwyczajny dzień u BTR ...- zobaczyliśmy nagle Angel na schodach- James ma mopa na głowie, Logan nie może otworzyć słoika z korniszonami a Carlos się na to wszystko patrzy i niemiłosiernie szczerzy-
- … gwożdziami żeś to przybił?!-krzyknąłem do Carlosa po dłuższym męczeniu się z tym słoikiem.
-daj pokrako- zaśmiała się Angel po czym wzieła słoik.
-Ang na serio to nie takie … proste- wybauszyłem oczy kiedy zobaczyłem że udało jej się otworzyć ten słoik. Iiiii od razu śmiech na sali -.-
- hahahahah nie dzięki takiego Carlosa nie chce – zaczął się śmiać James nadal nie zmieniając głosu.
-a ty co szyszek się najadłeś?- popatrzyła na niego Angel.
-jaa? Nieee, ja jestem Pati ^^- kontynuował brunet kiedy ja padałem ze śmiechu.
-tyy?- spytała śmiejąc się Ang- daleko ci do Pat- poklepała go po ramieniu. Nagle usłyszeliśmy huk tak jakby ktoś spadał ze schodów … i właśnie ktoś z nich spadł.
-ałaa … od kiedy tu są schody?- usłyszałem kobiecy głos po czym zobaczyłem jak ten poturbowany pechowiec się podnosi.
-Vai, lepszego wejścia nie mogłaś zrobić- zaśmiała się Angel podnosząc ją.
- … co się tak w ogóle stało?- spytała pasemkowa łapiąc się za głowe.
-eeeh znowu to samo- westchneła Angel klepiąc ją po głowie.
-... znowuuuu- jękneła łapiąc się za głowe- błagam powiedzcie że nikogo nie zgwałciłam- popatrzyła przestraszona w moją strone … chwila czemu na mnie patrzy?
- nie, spokojnie- uspokajałem ją jednak zobaczyłem jak James zaczął się cicho śmiać. Vai zobaczyła to i popatrzyła na mnie jeszcze bardziej przestraszona.
-czemu on się tak śmieje?- spytała podnosząc brew.
-booo jest głupi- podszedłem do Jamesa i trzepnąłem go w bok żeby przestał się śmiać.
-oddajcie mój słoik- warknął Carlos po czym wziął go ode mnie i zaczął go głaskać- no co? Chce przelać całą swoją miłość na słoik żeby były smaczniejsze ^^-
-dla kogo je tak głaszcze?- zaśmiała się Vai doczłapując się do krzesła przy ladzie.
-a jak myślisz?- usiadłem przy niej na drugim krześle i oparłem o lade.
-no jasne- kiwneła głową
-no to co zadecydowałaś Vai?- spytał James siadając po drugiej stronie lady.
-postanowiłam żee, po długim przemyśleniu ...- zaczeła Vai.
-ty myślisz?- odparł zaskoczony James na co oby dwoje zmierzyliśmy go wzrokiem.
-tak … Vai myśli- warknąłem do niego- czasami nawet bardziej niż ty- mruknąłem przez zaciśnięte zęby.
-ło ło spokojnie- uspokajał mnie brunet ale ja nadal mroziłem go spojrzeniem.
-a więc, po dłuższym przemyśleniu sprawy, dotarło do mnie że jestem singielką i muszę się z tym pogodzić- kiwneła głową- muszę przestać topić smutki w wódce i ogarnąć się troche i ...-
- … znależć sobie nowego chłopaka!- wtrąciła się Angel siadając przy Jamesie po czym popatrzyła ukrakiem na mnie.
- po co? Żeby znów złamał mi serce? Nie dzięki … na razie daje sobie z nimi spokój- odparła zeskakując z krzesła. Nie powiem jej przemyślenia troche mnie zaskoczyły …
- no ale Vai!- ciągneli James i Ang idąc w jej ślady- nie możesz tak!-
-eahm niby dlaczego?- podniosła brew.
-boo ...- zaczeli się jąkać patrząc od czasu do czasu na mnie.
- booo … jest ktoś komu bardzo na tobie zależy- powiedziała nagle Angel a ja zacząłem się dusić bo akurat wziąłem łyk soku.
-niby komu by na mnie zależało?- spytała zdziwiona Vai klepiąc mnie po plecach- ręce do góry Henderson!- zaśmiała się.
-mam wyskakiwać z kasy?- podniosłem brew z uśmiechem.
-eeeh … no … kurde … grrr!- warkneła Angel ale ja pokiwałem głową na nie- no … czemu … grr!- tupneła po czym poszła na góre.
-a tej co?- podniosła brew zdziwiona Vai
-Vai może zaczniesz nosić okulary co?- spytał po chwili James.
-po co?-
-bo chyba nie widzisz dobrze co się wokół ciebie dzieje- oznajmił jej brunet po czym podążył za Angel.
-... o co im chodzi?- spytała patrząc na mnie Vai.
- … bo ja wiem- skłamałem … wiedziałem o co chodzi ...mogłem jej wtedy wszystko powiedzieć ale … powiedziała że chce odpocząć to nie będe przecież robić na odwrót! Kiedy będzie gotowa too … jej powiem … mam nadzieje że w końcu ten dzień nadejdzie … (…) dni mijały a z Vai widziałem się w sumie coraz żadziej … nie wiedziałem że mówiła aż tak dosłownie z tym „końcem flirtowania”. Ale czy między nami był flirt? Owszem … całowałem ją ponad 3 razy, szkoda że po pijaku, raz próbowaliśmy się pocałować, kilka razy patrzyliśmy sobie w oczy zahipnotyzowani ...no to chyba się zalicza do flirtu nie? Co dzień brakowało mi jej obecnośći coraz bardziej … w sumie troche straciłem nadzieje że w ogóle może się coś między nami kiedyś wydarzyć … jednak w ostatniej chwili odzyskałem tą nadzieje gdy Sylwia wbiegła do naszego domu ogłaszając nam pewną nowine …

5 GRUDZIEŃ …
-chłopaki chłopaki chłopakiiii!!- usłyszałam pisk czerwonej wpadającej do naszej willi i omało nie zabijającej się na naszej kanapie.
-słońce powoli bo sobie zęby powybijasz- zaśmiał się James obejmując ją jednak ta nie umiała ustać w miejscu.
-uspokój się- zaśmiałem się wychodząc z kuchni- Vai podpaliła dom czy co?-
-nawet sobie nie żartuj- wywaliła na mnie język- słuchajcie, dzisiaj mam występ w klubie A&O tylko że będzie on puszczany w tv!!- pisneła i podskoczyła kilka razy.
-oo to gratuluje- uściskał ją- ale się cieszysz, widać że nigdy nie byłaś w tv- zaśmiał się.
-a! i tu cię zaskocze! Może ja faktycznie nie byłam jako ja tylko jako Luxuria z maską, ale to się zmieni- uśmiechneła się cwaniacko- ponieważ zamierzam powiedzieć światu kim na prawde jest Luxuria- kiwneła głową i założyła ręke na ręke.
-chwila … ale czemu? Mówiłaś że nie jesteś przyzwyczajona do paparazzi i w ogóle- zaczął James.
-no może i nie jestem ale chciałabym zobaczyć jak ludzie zareagują na to że Luxuria to dziewczyna Jamesa- uśmiechneła się.
- … po co?- spytał podejrzliwy.
- a co boisz się że będe lepsza od ciebie?- podniosła cwano brew patrząc na niego.
-co? Pff pfff ...- zaczął pfffać zakładając ręke na ręke- … no weż się zlituj, 3 miliony fanów ci nie wystarczą?- wzruszył rękami brunet.
-3 miliony to było tydzień temu … teraz jest już 6- kiwnąłem głową patrząc na nich.
-ile?!- spytała zaskoczona.
-pięknie … helloouu my też jesteśmy!- westchnął James.
-jesteś okropny, myślisz tylko o sobie!-
-ty też nie jesteś lepsza!- wzruszył rękami.
-ja się tak nie panosze!-
-taa taa naa pewno!-
-przestań! Jesteś debilem!-
-ii znowu się zaczyna- wywróciłem oczami i wyszedłem z kuchni- chwila … jak to szło?- pomyślałem po czym zrobiłem tak jak ostatnio Vai mi powiedziała czyli przybliżyłem ich twarze do siebie tak ze się pocałowali. Oczywiście ich reakcja była taka sama jak tamtym razem czyli nie mogli się od siebie oderwać. Westchnąłem po czym wróciłem do kuchni.
-mmm Logan!- oderwała się po chwili Sylwia-jak chcesz to możesz pojechać po Vai do domu bo jedziemy autem Carlita a tam wszyscy się nie zmieścimy- oznajmiła mi a ja podniosłem brew.
-chwila .. mamy przecież 4 auta- zacząłem się zastanawiać kiedy James mi przerwał.
-słuchaj się jej nie marudz- wywalił na mnie język a ja pokiwałem głową ze śmiechem.
-już czas Logan bo jak nie to Pat ci nogi z dupy powyrywa- wskazała na mnie czerwona.
-Pat pewnie już wszystko wie co i jak- podrapałem się po głowie.
-jak to będzie dzisiaj to tak, ale jeśli nie to pewnie nie- tłumaczył James.
- … ty już nie filozofuj- zaśmiałem się po czym wzruszyłem rękami- dobra! Jade po Vai- kiwnąłem głową i poszedłem się przebrać.
Angel watching you …
-kochanie jest imprezkaa ^^- zanucił blondyn po czym chwycił mnie w talii i oparł głowe o moje ramie kiedy przeglądałam ciuchy w szafie.
-słońce wiem, nie dało się nie słyszeć Sylwii- zaśmiałam się i cmoknełam go w policzek.
-aahh jak słodko- uśmiechnął się- ale co tak mało?- spytał jeżdząć noskiem po moim policzku.
-a zasłużyłeś ?- spytałam podnosząc brew.
-czy wyglądam jakbym nie zasłużył na buziaka?- spytał robiąc mine pieska. Serce mi się kraja jak go takiego widze. Bez dłuższego zastanowienia wtopiłam swoje usta w jego i uwiesiłam się na nim kiedy on nadal tulił mnie w talii. On jest jak magnes, kiedy raz się do niego przybliżysz to już więcej się od niego nie oderwiesz. Poza tym on tak słodko całuje i ma zawsze takie cieplutkie i rozpalone usta że aż przykro się od nich oderwać …!!
-shhhshshhshshhsslshslhslshs- usłyszałam nagle takie dziwne mlaskanie i oderwałam się na chwile od Kendalla. W drzwiach zobaczyłam szczerzącego się Jamesa który nas przedrzeźniał. Boże miałam ochote go trzasnąć -.-
-ee dobrze się bawisz?- spytałam podnosząc brew.
-ciekawe, chciałem wam zadać to samo pytanie- zaśmiał się jednak kiedy zobaczył że biore rozpęd uciekł szybko do swojego pokoju.
-cyykooor!- krzyknełam za nim.
-oo!! właśnie! Miałem ci coś dać- uśmiechnął się tajemniczo blondyn po czym coś wyciągnął zza siebie. Była to sukienka *O*- mieliśmy niedawno miesięcznice więc to mały prezent ode mnie- wręczył mi go i pocałował w policzek.
-o jeju … jaka … śliczna!- pisnełam patrząc na nią- Kendall na serio nie musiałeś- spojrzałam na niego z wielkim uśmiechem.
-dla mojego małego skarba wszystko zrobie ^^- pocałował mnie w nosek.
-taa tylko jednego byś nie zrobił: dał spokój z tym jedzenie- zaśmiałam się.
-akurat tu ci nie dam bo muszę zadbać o ciebie- oznajmil po czym podniósł do góry- żebyś była piękna, silna i zdrowa- pomajtał brwiami.
-wariat- zaśmiałam się po czym pocałowałam go namiętnie na co on odmienił mi takim samym pocalunkiem.

Logan watching you …
brakowało niecałe 2 godziny do występu Luxurii więc postanowiłem przejechać się do Vai wcześniej. Ubrany już w ciuchy wsiadłem w auto i po kilkunastu minutach znalazłem się pod jej domem po czym zaparkowałem i zapukałem do jej domu.
-... jeśli to wy złodzieje to już mówie że nie ma tu nic wartościowego!- usłyszałem krzyk ze środka domu.
-a ciebie można zabrać?- krzyknąłem ze śmiechem.
-... Logan? Od kiedy ty jesteś złodziejem?- usłyszałem śmiech po czym powoli wszedłem do domu. Od razu zobaczyłem kukającą Vai z łazienki. Miała pełno papilotów na głowie i … chyba była w ręczniku … w samym ręczniku …
-eee przyszedłem nie w pore?- spytałem analizując ją wzrokiem kiedy zobaczyłem jak wychodzi z łazienki. Miała na sobie niebieski ręcznik, nowość xD i klapki.
-co? Nie nie- machneła ręką- właśnie miałam się przebierać i ogarnąć tą szope na głowie- zasmiała się wskazując na włosy.
-dzisiaj kręcone?- podniosłem brew cwaniacko.
-no ile można w prostych chodzić- zaśmiała się- nawet mi się to znudziło. Yyy dobra ide się ogarnąc, czuj się jak u siebie w domu. A przy okazji możesz mi pokój ogarnąć- zaśmiala się i weszła do łazienki.
-a no jasne- kiwnąłem głową ze śmiechem i udałem się do jej pokoju- ło boże … to już wiem dlaczego tak się złodziej obawiasz, bo tu wygląda jakby na serio się włamali- zaśmiałem się wchodząc do jej pokoju gdzie był pełen bałagan. Pełno jakichś kartek na podłodze i w ogóle wszystkiego.
-aa tam mały nieporządek- krzykneła ze śmiechem- poza tym ostatnio dużo komponowałam i nie chciało mi się tego układać-
-skąd ja to znam- zaśmiałem się po czym usiadłem na łóżku i zacząłem przeglądać kartki z jej piosenkami. Szczerze mówiąc teksty są niezłe … nawet bardzo … znalazłem też pod stertami kartek jej gitare elektryczną GoHard którą dostała od kuzynki. Heh ona nigdy nie umiała utrzymać porządku w swoim pokoju.
-Loogaaaan!- usłyszałem krzyk rozpaczy.
-coooo?- zanuciłem przeglądając nadal kartki.
-bo eahm … pomocy?- krzykneła wzdychając a ja powoli wstałem z łóżka i udałem się do niej. Po drodze też wpadłem na Radgoola który akurat przechadzał po mieszkaniu- boże … chłopie uważaj gdzie łazisz- zaśmiałem się i podszedłem do łazienki- co jest?- spytałem stając w drzwiach. Zobaczyłem Vai stojącą tyłem, męczącą się z zamkiem od sukienki. Chwila … sukienki?!
-nie moge zasunąć- wzruszyła ramionami i podeszła do mnie tyłem- pomóóóż- jękneła.
-no już już- zasmiałem się i powoli zasunąłem jej sukienke- pierwszy raz cię chyba widze w sukience- odparłem.
-jeszcze nie! Sio!- krzykneła i wywaliła mnie za drzwi- daj mi ogarnąć włosy i make up!!-
-okeeey! Spokojnie!- zaśmiałem się i poszedłem do kuchni po czym usiadłem przy stoliku. Boże jaka nerwowa xD jednak jednego się boje … że jak wyjdzie już cała gotowa to się nie opanuje i albo się rozmarze znowu albo … tam tam taam! Dzień niepodległośći come back! Schowałem głowe w dłoniach i zacząłem rozmyślać o tym wszystkim … może i faktycznie to wreszcie czas by jej to powiedzieć?! … chyba na długo odpłynąłem bo nagle usłyszałem jak wychodzi z łazienki.
-okey! Gotowa!- staneła w drzwiach w niebieskiej sukience, butach na koturnach, lokach oraz w ostrym kocim makijarzu. Nie no ona mi to robi specjalnie! Znęca się nade mną! Wpatrywałem się w nią jak w malowany obraz … ona jest o wiele lepsza od obrazu … piękna … za piękna … boże … chwila odpowiedz coś debilu!
-eahm .. eahm … -zacząłem się jąkąc po czym otrzepałem się- wow świetnie wyglądasz- odparłem siadając jak luzak.
-dzięki- uśmiechneła się- boże czuje się dziwnie- usiadła koło mnie na krześle. Błagam nie schylaj się blagam nie schylaj się!
-eahm … przepraszam cię na chwileczke- odparłem po czym szybko wstałem i wyleciałem z domu. Oparłem się o ściane po czym odetchnąłem głęboko. Nie no tak dalej być nie może … albo jej to jak najszybciej powiem albo się jak najszybciej wykończe …

iii taki finish xD ja wiem że Pat mnie chce zamordowac i pewnie to nie jeden raz będzie jeszcze chciała xD no sory!! musicie wytrzymać! stay strong! xDD ja postaram sie szybko dodawac rzdz xD więęęc  ... To Be Continued :D