siemka siemka siemkaa :D aaa więc zanim zapomne! :
~~ prosze wszystkicg czytających i tych którzy mają fb o uwage: w ten piatek wieczór jedna strone musi być zawalona lajkami. https://www.facebook.com/questions/162231380613666/
już tłumacze: siostra Pat wzieła udział w konkursie w którym można wygrac wyjazd dla 6 osób. konkurs trwa do niedzieli. wygraną chce dac rodzicą jako prezent na ich 20-tą rocznice. jednak gościu nie daje za wygrąną i w dzisiejszym dniu jest 954 do 441. my przegrywamy ale chcemy to zmienić wiec prosimy was jutrzejsza współprace!!! :D głosujcie na Klaudie P numer 4! :)
~~ taka tam ciekawostka xD
mamy radiowezeł w szkole a ja tam mam też koleżanke która poprosiłam o puszczenie na przerwie BTR- WD. stałam wtedy w bibliotece kiedy usłyszałam ta piosenke na korytarzu *OOO* myślałam że jebne tam xd a pani od biblioteki zaczeła sb mruczec pod nosem "woohoo" xD taka dumna i zjarana potem wyszłam z tamtą xd taki mega zaciesz xDD
dobra bez przeciągania zapraszam na rzdz!! przesłodzony troche xd i mam nadzieje Pat że się nie rozpłyniesz xD :*
~~ prosze wszystkicg czytających i tych którzy mają fb o uwage: w ten piatek wieczór jedna strone musi być zawalona lajkami. https://www.facebook.com/questions/162231380613666/
już tłumacze: siostra Pat wzieła udział w konkursie w którym można wygrac wyjazd dla 6 osób. konkurs trwa do niedzieli. wygraną chce dac rodzicą jako prezent na ich 20-tą rocznice. jednak gościu nie daje za wygrąną i w dzisiejszym dniu jest 954 do 441. my przegrywamy ale chcemy to zmienić wiec prosimy was jutrzejsza współprace!!! :D głosujcie na Klaudie P numer 4! :)
~~ taka tam ciekawostka xD
mamy radiowezeł w szkole a ja tam mam też koleżanke która poprosiłam o puszczenie na przerwie BTR- WD. stałam wtedy w bibliotece kiedy usłyszałam ta piosenke na korytarzu *OOO* myślałam że jebne tam xd a pani od biblioteki zaczeła sb mruczec pod nosem "woohoo" xD taka dumna i zjarana potem wyszłam z tamtą xd taki mega zaciesz xDD
dobra bez przeciągania zapraszam na rzdz!! przesłodzony troche xd i mam nadzieje Pat że się nie rozpłyniesz xD :*
Pati
watching you …
-kochanie
dzięki że spędziłeś ze mną ten dzień, a przynajmniej koniec
dnia- uśmiechnełam się gdy z Carlosem wracaliśmy samochodem do
domu.
-oj nie ma
za co, wszystko dla mojej rybci- uśmiechnął się promiennie po
czym zaparkował. Gdy tylko wyjął kluczyk ze stacyjki skierował
swoją twarz do mojej po czym namiętnie pocałował. Te jego
pocałunki aaahh ^^ rozbudzają wszystkie moje zmysły … tylko że
wtedy trace głowe i nie kontroluje moich ruchów. W każdym bądz
razie omało się w tym aucie nie połkneliśmy ale jednak po chwili
Carlos mnie zatrzyłam- kochanie poczekaj … to jeszcze nie koniec
niespodzianki- uśmiechnął się cwano szepcząc mi do ucha.
Przymknełam oczy rozkoszując się jego głosem lecz po chwili
szybko je otworzyłam.
-zaraz …
jaka niespodzianka?- spytałam podnosząc brew. Ten nic nie
powiedział, pocałował mnie po czym wysiadł z auta. W mgnieniu oka
zobaczyłam jak otwiera mi drzwi od auta. Ten jego uśmiech …
czasami doprowadzał mnie do szału … od kiedy go poznałam był
zawsze uśmiechnięty. Nawet wtedy gdy ten darmozjad go postrzelił
on mówił że jest dobrze. Ten jego optymizm i ta chęć do życia
była tak wielka i oczywiście zarażał nią też mnie. Powoli
wysiadłam z auta rozglądając się dookoła- ejj … to nie jest
wasza willa- szepnełam gdy poczułam że łapie moją reke jego
ciepłymi dłoniami.
-chodz
skarbie- uśmiechnął się zadziornie po czym pociągnął mnie za
sobą. Znależliśmy się pod klubem A&O. Od razu rozkminiłam o
co chodzi …
-przyjęcie
niespodzianka?- spytałam podnosząc brew.
-takie
medium a się nie domyśliła- odparł a ja otworzyłam usta ze
śmiechem. W jednej chwili latynos wziął mnie na ręce po czym
wparował do środka. W tej samej chwili ujrzałam moich przyjaciół
którzy krzykneli „Sto lat Pati!” gdy tylko znalazłam się na
posesji klubu. Byli oczywiście nasi wariaci z willi oraz niektóre
gostki z SGWG z którymi zdążyłam się zaprzyjażnić w Halloween.
-aaaa
imprezka?- pisnełam śmiejąc się gdy Carlos nadal trzymał mnie na
rękach.
-tak pani
medium- kiwnął głową James.
-najlepszego
z okazji osiemnastki!- krzykneli.
-boże to
ja już taka stara jestem?- zaśmiałam się pod nosem- eeej … ja
nie chciałam mieć własnej osiemnastki ...-
-zwrotów
nie przyjmujemy nie ma tak- odezwała się Vai.
-tyyy …
poczekaj skarbie- zeskoczyłam z jego rąk i krótko pocałowałam-
tyyy- wskazałam na pasiastą- ty ty tyy tyyy!- podeszłam do niej.
-coo?-
spytała śmiejąc się.
-nareszcie
cioto- przytuliłam ją mocno.
-żebra
Pati żebra!- pisneła ze śmiechem Vai po czym puściłam ją.
-eeej
zróbcie to dla mnie, cmoknijcie się- popatrzyłam słodko na Logana
i Vai którzy podnieśli brew.
-jesteś
medium! Pewnie widziałaś to już setki razy- zaśmiała się
pasiasta.
-ale ja
chce w realu! No błaaagaam taki prezencik dla Patitka- zrobiłam
słodką mine tak że nie mogli się oprzeć. Przy okazji rozkleiłam
też Carlosa xD w jednej chwili Logan chwycił Vai w talii po czym
namiętnie pocałował. No taak nie obeszło się bez gwizdania xD
- James- zaśmiała się Sylwia klepiąc go w ramie.
- James- zaśmiała się Sylwia klepiąc go w ramie.
-no co?-
spytał rozbawiony brunet- tylko gwiżdze-
-grabisz
sobie- wskazała na niego pasiasta po czym wtuliła się w Logana.
-czy tylko
mi się wydaje czy jest tutaj za dużo słodyczy?- spytał po chwili
Kendall.
-tak jest-
odparliśmi skinajac głową po czym zasmialiśmy się i zaczeliśmy
moją imprezke!
-ej ej!
Spóżniłam się?- spytała brunetka przylatując do mnie z
prezentem.
-tak
Moonia jak my się umawiali? 19 a nie 19:02!- odparła Vai z poważną
miną po czym obydwie wybuchły śmiechem.
-no tak
Vai poważnej to chyba nigdy nie widziałam- mruknełam do Carlosa
który zaczął się śmiać.
-ciasteczko
ty moje ale to jeszcze nie koniec niespodzianki-wyszeptał mi do ucha
latynos na co ja zadrżałam … no przestań tak na mnie działać
no!
-uwaga
Pat! Poznaj naszego kolege!- krzyknął Kendall po czym na scene
wszedł Snoop Dogg!
-o ja cie to Snoop Dogg!- zapiszczałam podskakując.
-o ja cie to Snoop Dogg!- zapiszczałam podskakując.
-cześc
Pati i oczywiście wszystkiego najlepszego- odparł z uśmiechem.
-ej Snoop!
Daj macha!- krzykneła Vai gdy szybko Log zatkał jej usta.
-nic nic-
machnął ręką ze śmiechem Log.
-nie nie
dam ci Vai- odparł Snoop a Vai spuściła oczy smutna- a więc czas
zacząć impreze!!- krzyknął po czym zaczął śpiewać Sweat.
-no no
gorrrąca piosenka na gorrrący początek imprezki- uśmiechnełam
się cwano po czym łapnełam Angel i Sylwie- chodzcie laski,
napalimy troche naszych kochasiów- poruszałam brwiami po czym
pociągnełam je za sobą na parkiet.
-ale Vai
też idzie!- krzykneła czerwona.
-nie ma
mowy! Chcecie dzień niepodległości to miejcie i mnie w to nie
mieszajcie- odparła siadając przy stoliku. Jednak czerwona nie
chciała dać za wygraną: podeszła do Vai i dosłownie wyrwała ją
z tej kanapy i pociągnela do nas, nawet jak miała pół paluszka w
buzi.
-ty-
wyciągnełą jej paluszka- też- odparła czerwona a pasiasta
westchneła.
-no to
będzie co oglądać- odparł James siadając z resztą na krzesłach
-same tego
chciałyście- odparła Vai przeciągając się – no to dajemy
czadu- odparła podnosząc brew z uśmiechem po czym jak na znak
zaczełyśmy tańczyć … seksownie ^^ w końcu taka piosenka
leciała. Nie oszczędzałyśmy się ani troche ale było warto by
zobaczyć miny chłopaków. Oooj coś widze że dzisiaj będzie
ciekawie w nocy ;D
-dziewczyny
bo was pożrą wzrokiem- zaśmiała się brunetka siadając przy
Jamesie i tykając go w policzek kiedy siedział nieruchomy i pewnie
gwałcił w myślach biedną Sylwie.
-Mooniaa-
szepneła czerwona a brunetka podniosła ręce i przestała tykać
Jamesa. Kiedy Snoop skończył śpiewać rozległy się oklaski. My
wykończone tańcem i kocimi ruchami, podeszłyśmy do stołu
opierając się o niego i patrząc na zahipnotyzowanych chłopaków.
-no i jak
wrażenia?- spytała Angel gapiąc się na blondyna.
- …
przepraszamy was na chwile- odparł Kendall po czym wstał razem z
chłopakami i wyszedł na pole.
-pocisnełyśmy
im- zaśmiałam się
-ale
przynajmniej zostawili nam drinki- odparła czerwona siadając na
miejscu Jamesa i pijąc jego drinka.
-wy tak na
zmiane?- spytała Angel wskazując na Vai i Sylwie.
-ooooo
jaaa cie ...- krzyknełam po chwili kiedy moja moc znów zadziałała.
-co jest?-
spytała czerwona.
-Sylwia …
ale z ciebie niegrzeczna dziewczynka- zaśmiałam się a ona
podniosła brew- oooj nie chcesz wiedzieć ...-
Kendall
watching you …
-i później
się dziwią że z nas tacy napaleńcy i że myślimy tylko o jednym-
jęknął James wychodząc na zewnątrz i biorąc głęboki wdech.
-wy i tak
macie dobrze, ja po pierwszym dniu nie moge jej przecież zabrać do
łóżka!- odparł Log- poza tym nawet mnie nie kocha-
-to po co
z tobą jest?- spytał brunet.
-booo ma
mieszane uczucia i mnie bardziej niż lubi ale nie doszła do
kochania, ogarniasz?- zaczął mu tłumaczyć Log gdy James kiwął
głową.
- … nie-
odparł po chwili kiwania James.
-myślałem
żeby dzisiaj zapytać Angel czy by chciała no wiecie … pierwszy
raz ...- zacząłem.
-ha akurat
ci się uda- zaśmiał się Logan- znam ją, ona się tak łatwo nie
da-
-o Sylwii
też tak mówiły- kiwnął głową James.
-wpakowałeś
się do niej pod prysznic- wtrącił się Carlos- to było chamskie!-
-ojejku
no- szepnął brunet spuszczając głowe i rysując coś butem po
chodniku.
-może już
wejdzmy? Troche tu zimno na polu- zaproponowałem gdy wszyscy
przytakneli po czym znależliśmy się już w środku.
-Sylwia
który to już?- zobaczyłem Ang z butelką limoncello w ręce.
- dopiero
7! ej dobre to jest!- jękneła Sylwia próbując jej zabrać napój.
-czy mi
się zdaje czy ktoś tu się zamienił ciałami z Vai?- spytałem
podnosząc brew.
-hmm …
można to sprawdzić- odparł Logan po czym podszedł do siedzącej
Vai od tyłu i przytulił ją. Ta popatrzyła na niego, uśmiechneła
się i cmokneła go w usta- nie wszystko jest okey- wyszczerzył się
po czym przytulił ją mocniej.
-słońce
nie masz przypadkiem Dj-ować dzisiaj?- podszedł do niej James.
-nieee
dzisiaj zmiana Dasta. Ja odpoczywam- kiwneła głową po czym wstała
i troche się zachwiała. Szybko brunet ją przytrzymał- dam rade!
Nic mi nie jest!- uspokajała go czerwona po czym poszła przed
siebie mijając przy tym Pati- ide po prezencik- klepneła ją w
ramie.
-what?-
zaśmiała się Pat podchodząc do nas- to macie jeszcze dla mnie
prezenty?bez przesady-
-i bicie
pasem!- krzykneła Vai.
-o nie nie
nie ma żadnego bicia!- wtrącił się Carlos tuląc ją do siebie-
nie bije się mojego słoneczka- cmoknął ją w głowe a ona
strzeliła wielkiego buraka.
-przestań
Carlito bo ona z tej słodkości się rozpłynie- zaśmiała się
Angel wskazując na nią. Nagle zgasły wszystkie światła,
zaświecone były tylko kilka kolorowych przy scenie.
-kurde
mać! Kto nie zapłacił za prąd?- dało się słyszeć Sylwie która
pewnie na coś wpadła.
- … nie
przyznaje się do niej- powiedziala Vai.
-uwaga
słoneczka odsunąć się bo jedzie torcik!- po chwili zobaczyliśmy
Leshawne która prowadziła wuzek z wielkim tortem na którym widniał
nasz cały zespół z napisem „wszystkiego najlepszego Pati”.
-aaa jaki
piękny!!- pisneła gdy tort był już przed nią. Zebraliśmy się
dookoła niej po czym zaczeliśmy śpiewać sto lat. Ta wyszczerzona
patrzyła na nas i kiwała się z boku na bok. Gdy już skończyliśmy
śpiewać, ta ukrakiem spojrzała na Carlosa po czym zdmuchneła
świeczki …
Pati
watching you …
„żebyśmy
byli szczęśliwi ze sobą i kochali się jak najdłużej się da,
oraz żebyśmy kiedyś stworzyli rodzinke”
uśmiechnełam się po czym zdmuchnełam świeczki. Rozległo się klaskanie po czym poczułam jak Carlos mnie przytula i szepcze coś do ucha.
uśmiechnełam się po czym zdmuchnełam świeczki. Rozległo się klaskanie po czym poczułam jak Carlos mnie przytula i szepcze coś do ucha.
-mam
nadzieje że pomyślałaś życzenie- szepnął.
-jasne-
odmieniłam mu uśmiechem po czym czule pocałowałam. Jednak po
chwili poczułam że chłopak nie chciał się ode mnie oderwać a
raczej coraz namiętniej zaczął mnie całować. Nie mogłam się
powstrzymać i uwiesiłam mu się na szyj.
-ty ty ty-
usłyszałam głos Vai po czym poczułam jak odciąga mnie od
latynosa- zostawcie to na póżniej-
-Henderson
pilnuj tej swojej- zaśmiałam się gdyż przerwano mi jak akurat
zaczynałam się rozkręcać.
-na serio
nie chcemy oglądać publicznego gwałtu- kiwnął głową Log.
-... bo
powiem- wskazałam na niego a on podniósł brew. Uśmiechnełam się
cwano po czym podeszłam do niego i szepnełam- wiem co zrobiłeś
...- na te słowa wytrzeszczył oczy i szepnął.
-ani słowa
...- uśmiechnełam się do niego, poklepałam po ramieniu po czym
wróciłam do imprezki.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-prezenty!-
krzykneła już nieżle nawalona Sylwia podchodząc do mnie z
prezentem.
-Sylwia
spokojnie- zaśmiał się James po czym asykurował tyły.
-a tobie
co się stało?- podniosłam brew ze śmiechem, widząc czerwoną
chwięjącą się na wszystkie boki- jesteś nawalona jak PKS!-
-nie
jestem! Patrz jeszcze chodze prosto!- krzykneła chodząc po linii
która była na podłodze- dobra bez przeciągania, prosze- wręczyła
mi prezent z wielkim wyszczerzem- to ode mnie i mojego skarba-
wtuliła się w Jamesa i zaczeła go lekko gryżć po ręce.
-Vai ty
trzymasz kanibala w domu!- krzyknełam patrząc na to co ona
wyprawia.
-łeeeeh
przejdzie jej- machnełą ręką pasiasta.
-ty za
spokojna jesteś jak na siebie- oburzył się James.
-zmęczona
jestem noo- jękneła Vai ze śmiechem- na pewno Log dziękuje Bogu
że nie gryze mu teraz ręki- popatrzyła na niego.
-dokładnie-
kiwnął głową. Powoli zaczełam rozpakowywać prezent. Pierwsze co
dojrzałam to był yyy strój króliczka playboya …
-phahahahahaha-
zaczeła się śmiać Vai zatykając sobie usta.
-no co?
Dzisiaj nie ma wymówek musi być bara bara- odparła Sylwia
wskazując na mnie i Carlosa.
-coś
czuje że dzisiaj będzie ciekawa noc- kiwnął głową latynos.
-coś
czuje że dzisiaj nie pośpimy … znowu!- krzykneła ze śmiechem
Vai.
-a kto
mówi że mamy spać w willi? Też chce się wyspać. Jedziemy do
ciebie Vai- objął ją Logan.
-dzięki
wam głupole- zaśmiałam się- ej a to co?- podniosłam brew
wyciągają opakowanie z torby.
-to
poduszka gdzie jesteśmy wszyscy razem- uśmiechnął się brunet a
ja ciekawa szybko otwarłam paczke- jaka super!- wyciągnełam
poduszke na której było wielkie zdjęcie całej naszej ósemki-
wariatkowo w komplecie- zaśmiałam się tuląc Maslowów- i Sylwia
nie pij więcej bo mi tu wykitujesz- poklepałam ją po głowie.
-ja jestem
trzeżwa tylko troche mi wiruje w głowie- odparła ze śmiechem.
-taaaaa
nie- kiwnełam głową.
- no to
teraz nasza kolej- podeszli do mnie Hendersonowie, wreszcie moge ich
tak nazwać więdząc że mi się za to nie dostanie xD dali mi
prezent a ja ciekawa odpakowałam go- … gra? Co ja mam 5 lat?-
-to gra od
18- tu lat- zaśmiała się Vai.
-to był
jej pomysł- wskazał na nią Log.
-pokaż!-
przybliżył się do mnie Carlos i zaczął czytać opakowanie.
-czytaj
czytaj żebyś umiał później w nią grać- zaczeła się śmiać
Vai.
-jednak
jesteś sobą- wywaliłam jej język.
-hmmm …
Pat wolisz nie wiedziec jak w to się gra- zaczął się śmiać
oddając mi gre.
-tam na
dole jest normalniejszy prezent ode mnie- wskazał na pudełko Log.
Otworzyłam go szybko i wyjełam zawartość.
-fajny
kubek- uśmiechnełam się widząc że na kubku był Carlos.
-wiesz
jaki to myk? Jak nalewasz do niego gorącej wody to Carlos zostaje w
bokserkach- wskazał na kubek a ja aż pisnełam.
-i to ma
być niby normalny prezent?- podniosła brew Vai- zboczeńcy …
zboczeńcy wszędzie-
-i kto to
mówi- odparliśmy wszyscy po czym przytulilam tych debili.
-aa więc
pani Pena!- zjawił się przede mną Schmidt.
-jeszcze
raz a w ryj dostaniesz- popatrzylam na niego poważna po czym
zaśmiałam się.
-taki se
mały prezencik- uśmiechneła się Angel i dała mi prezent i tak
jak z innymi szybko go rozpakowałam
-kajdanki?-
zaśmiałam się wyjmując je z pudełka.
-widzisz?
Mówiłem ze lepiej gre- kiwnął głową Logan.
-pfff pff
-prychneła Vai.
-gdyby nie
ja to miałabyś 2 pary kajdanek- zaśmiał się Log.
-dzięki
ci!- kiwnełam głową po czym wyciągnełam jakieś pudełko- co …?-
popatrzyłam do niego- co to takie małe i kwadratowe?-
-zgadując
po krztałcie ...- zaczeła Vai patrząc do środka- gumki- kiwneła
głową po czym poszła.
- … ja
was zabije- zaczełam się śmiać i przytuliłam ich.
-ale mnie
lubicie- zaśmiał się Carlos a ja pokiwałam głowa.
-on na tym
wyjdzie najlepiej- klepnełam go w tyłek po czym odłożyłam
prezenty na bok.
-ał?-
zaśmiał się po czym przytulił mnie i pocałował w główke.
-dobra
panie Pena sio teraz moja kolej- odgoniła go ode mnie Moonia po czym
wręczyła mi wielgachny prezent- a więc moja osiemnastko wręczam
ci ów wielki prezent wypełniony po brzegi soczystymi pomidorami!-
krzykneła wręczając mi prezent- no i do tego kupon na darmowe
pomidory na cały rok!- dała mi kupon a ja pisnełam szczęśliwa i
przytuliłam ją.
-dzięki
dzięki dzięki wielkie!! jedyna która nie dała mi zboczonego
prezentu- zaśmiałam się.
-akurat
między pomidorami wsadziłam tabletki na popend- mrugneła kilka
razy oczkami.
-no nie-
zaczełam się śmiać.
-tak
wyglądają osiemnastki u wariatów kochana- poklepał mnie po
ramieniu Kendall.
-a teraz
coś od nas!- przede mną pojawił się Harold i Leshawna.
-uważaj
cukiereczku bo to delikatnie- podała mi prezent po czym zaczeła mi
szeptać na ucho- masz tam eliksir na czytanie w myślach przez
tydzień, na szybki porost włosów, na chomicze głosy oraz, jakby
twój kochaś nie chciał, to naturalny eliksir na wiesz co-
poruszała brwiami po czym uściskali mnie oby dwoje.
-dziękuje
wam kochani jesteście- wtuliłam się w nich po czym postawiłam
prezent obok reszty.
-no! To ja
jestem ostatni- stanął za mną Carlos po czym odwrociłam się do
niego- wszystkiego najlepszego Pati- uśmiechneł się po czym
cmoknał mnie w usta i wręczył mi prezent. Już zaczełam go
rozpakowywać lecz zatrzymałam się na chwile.
- … to
znowu coś zboczonego? Jakaś gra albo co gorsza … zabawka?-
podnioslam brew.
-nie nie i
nie- zasmiał się- otwieraj- uśmiechnął się promiennie. Zrobiłam
to co powiedział po czym … wydałam pisk.
-aaaa!! to
kask! Z moim imieniem!- zaczełam piszczeć po czym włożyłam go
sobie na głowe. Carlos zrobił to samo ze swoim- teraz widać że
jesteśmy parą- zaśmiałam się po czym nadal jarałam się
kaskiem.
-a przed
tem nie było widac?- podniosła brew Vai.
-a no i
drugi prezent będzie wieczorem- szepnął mi do ucha Carlos po czym
na twarzy namalował mu się uśmiech. Przygryzłam warge po czym
wzieła głęboki wdech.
-solenizantko!
Przez Sylwie alkohol się kończy!- jękneła Angel wyrywając Sylwii
z ręki limoncello.
-no ej! Ja
przywiozłam to moge pić!- mrukneła Sylwia.
-kochanie
już dość- szepnął do niej James.
-mrrrr mój
misiuu ^^- wtuliła się w niego siadając mu na kolanach i całując
go namiętnie, wręcz połykając go xD
- … dlatego nie pije- wskazała na nich Vai.
- … dlatego nie pije- wskazała na nich Vai.
-uu Vai
abstynent?- zaśmiał się Kend.
-nie-
wstała po czym wzieła pół ciasta- głodomor- zasmiała się
siadając Loganowi na kolanach.
-chodz
idziemy do reszty- uśmiechnął się Carlos biorąc mnie na ręce.
-nie mam
wyboru- wyszczerzyłąm się do niego kiedy obdarował mnie czułym
pocałunkiem ...