Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

czwartek, 27 sierpnia 2015

ROZDZIAŁ 20 "CIERPLIWOŚĆ TO CNOTA NIEWIELU"

~~ Wiem, miało byc szybciej ale ... we Włoszech nie miałam kompletnie czasu na nic! Domęczyłam ten rozdział i mam nadzieje że jakoś wyszedł :)
~~ Your Welcome!

Logan watching you …
Popołudnie mijało tego dnia nadzwyczaj spokojnie. Może dlatego że tych dwóch zmór nie ma w domu? Eeh na szczęście. Po krótkiej próbie z chłopakami zdecydowałem wyjść i wypić spokojnie kawe na tarasie. Wychodząc tam zauważyłem jednak  że ktoś mnie wyprzedził …
-Oh Vai! Widze że ty też wpadłaś na taki sam pomysł- uśmiechnąłem się do niej gdy ta siedziała tyłem do mnie i szybko zaczęła sobie wycierać policzki rękąmi.
-Fiolka- odparła mi z lekkim uśmiechem i popatrzyła na mnie- nie zangliszczaj mi imienia- czy ja dobrze slysze? „Zangliszczaj”? To już coś z Violette!
-Eahm …- zająkałem się i usiadłem koło niej na leżaku- płakałaś?- obróciłem delikatnie jej podbródek w moją strone.
-Wiesz …- zaczęła, spoglądając na ziemie- gdy ktoś budzi się w szpitalu z amnezją to wcale mu nie jest do śmiechu- na jej twarzy pojawił się cień uśmiechu- nie pamięta ludzi którzy ją otaczali, przeżyć które ją spotkały i tego … tego kim na prawde jest- po tych słowach uświadomiłem sobie że pasuje zrobić remanent w jej pokoju i pochować kilka rzeczy. Przynajmniej dopóki nie odzyska pamięci. Pytanie czy w ogóle ją kiedyś odzyska – kim jest „Logan” z mojego ramienia?- spytała nagle gdy nawet nie zajarzyłem o co chodzi.
-Kto?- podniosłem brew- jaki „Logan” z  …- zacząłem powoli myśleć- … ramienia- popatrzyłem na nią gdy ta odwinela bandaż i pokazała napis-ah …- nabrałem powietrza i sam byłem ciekaw jaką ścieme jej wcisne tym razem- Zrobilaś to na cześć twojego taty- palnąłem gdy zauważyłem że chyba nie tej odpowiedzi oczekiwała- przed wypadkiem … postanowiłaś wytatuować sobie jego imie-
-Czyli mój tata nazywa się tak jak ty?- spytała a ja przytaknąłem. Musze zacząc sobie wszystko notować zanim jeszcze mi się coś popląta albo zapomnę- Mhm- popatrzyła w dal i rozłożyła się na siedzeniu- A co on takiego zrobił że wytatuowałam akurat jego imie?-
-On? Dużo rzeczy- uśmiechnąłem się, patrząc na nią. „Pił, bił, wyzywał nie tylko Ciebie ale i mnie” pomyślałem jedno ale na szczęście powiedziałem drugie- był uczciwy, dobry, kochający- Logan tylko się nie śmiej- ale niestety niedawno zginął więc dlatego ten tatuaż-
-No nie- zasmuciła się szybko- a gdzie jego grób?-
-Grób?- posypały się kury, kaczki, gęsie w mojej głowie. A raczej cała stajnia- Heh … on … on walczył na wojnie więc nie odnaleźli ciała- Mógłbym książki pisać. Nagle usłyszałem śmiech. Odwróciłem się powoli i zastałem Schmidta z kamerą, który przyglądał się całej akcji.
-Nie spoko, nie przeszkadzajcie sobie- odparł rozbawiony blondyn gdy zmroziłem go wzrokiem.
-Szanowny Pan Kendall chce zbierać zęby z podłogi?- oznajmiłem mu ze stoickim spokojem gdy ten tylko mruknął coś pod nosem. Już miał iść gdy nagle usłyszeliśmy głośne trąbienie.
-No nie, już wrócili?- jęknął zniesmaczony Kendall gdy wstałem ze smiechem i pognałem przed dom. I wtedy omało nie dostałem zawału … nie wiem kto im dał prawko ale zahamowali centralnie milimetr przede mną. Stałem jak wryty, gdy zderzak ogromnej maszyny prawie że muskał mój nos.
-Aloha sieroty!- krzyknęła Amelia, która była za kierownicą- mamy zgube!-
-O kurde jakie to wielkie- podeszła do mnie Vai, podziwiając swojego Trucka …- a co to?- nawet nie wiedząc co to jest.
-Vai to jest twój Monstertruck, Dominator- przedstawił ich sobie nawzajem Kendall.
-Nie spoko mną się nie przejmujcie- otrzepałem się, widząc jak te dwa debile schodzą z maszyny.
-Oj oj ktoś tu narobił w gacie?- zaśmiał się Josh, przybijając piątke Amelii.
-Biedaczek nasz- podeszła do mnie Amelia i zaczęła mnie traktować jak bobasa …- bidny Logasiek agugugu-
-Ktoś was podmienił po drodze?- spytał nagle blondyn, widzac jak teraz oby dwoje mordowali moje policzki.
-Może się stęsknili za Loganem?- popatrzyła na niego pasiasta gdy on pokiwał głową z dezaprobatą.
-To nie u nich takie miłości- odparł po czym włączył kamere- może coś w tym Trucku było i się nawdychali albo najedli- powoli wsiadł do niego i zaczął tam buszować- Cholera wie coś ty tam nazostawiała-
-Oprócz kilku pustych flaszek wódki to nic tam nie znajdziesz- odparł mu Josh wzruszając ramionami lecz dalej cały uchachany.
-I plamie po ketchupie na tylnym siedzeniu!- krzyknął blondyn gdy nagle oby dwoje się wzdrygnęli i cicho zaśmiali.
-Po ketchupie?- podniosłem zdziwiony brew- Vai tam piła ale nie jadła- analizowałem ich wzrokiem i gdy coś mi migło  w myślach oznajmiłem powoli moje podejrzenia- Kendall! To chyba nie jest ketchup …-
-Jak nie ketchup to co?- wychylił się z kamerą i omało z tamtąd nie spadł.
-Co? Moja siostra szaleje a ja nie mogę?- zaśmiał się Josh po czym jednym ruchem podniósł Amelie i wtopił swoje usta w jej. Otępieliśmy a Kendallowi prawie że kamera wypadła z rąk.
-Ale Vai was zjedzie jak odzyska pamięć …- pokiwał powoli głowa Kend, nagrywając całe to zdarzenie.

James watching you …
-Jestem! Jakbyś znów chciała mi dać posłuchać jakiejś pięknej konwersacji!- krzyknąłem, wchodząc do mieszkania i zamykając powoli za sobą drzwi. Czerwona kuknęła tylko ze swojego pokoju po czym wróciła do rozmowy przez komórke. Wiecznie z kimś gada, cholera jasna. Machnąłem reką i poszedłem do kuchni czegoś się napić. W mgnieniu oka mały potwór stanął za mną tak, że gdy się odwróciłem omało nie dostałem zawału jak go zobaczyłem- Vegas, ty łajzo!- krzyknąłem- nie strasz mnie!- westchnąłem gdy młody zaczął się o mnie ocierać. James, nie daj się wytrącić z równowagi.
-Sory, usłyszałam krzyk mojego i musiałam zobaczyć co się tam dzieje- usłyszałem Sylwie, biorąc na ręce młode lampardziątko- tak tak, za noc będziemy brali tyle samo-
-Za jaką noc ja się pytam?!- krzyknąłem, nie zważając na to że krzycze Vegasowi do ucha- przepraszam cię stary ale twoja pani od dłuższej pory wyprowadza mnie z równowagi-
-Otworzy mi ktoś wkońcu?- usłyszałem nagle krzyk zza drzwi i podniosłem brew. Przez okno zauważyłem jak brunetka dobija się do drzwi więc szybko pobiegłem do nich, by nam ich przypadkiem nie wyważyła.Akurat w tak niefortunnym momencie otwarłem że dostałem pięścią w twarz.- Jezu James!- krzyknęła Angel, zakrywając sobie usta- nic ci się nie stało?-
-Jeszcze nie wiem- mruknąłem, zakrywając sobie jedną ręką nos, ponieważ drugą trzymałem małą bestyjke.
-Co jest?- do przedpokoju weszła Czerwona gdy wpuściłem przybysza do domu-Angel, ty taka agresywna?- zaśmiała się patrząc na mój nos, który odkryłem- łeh nic ci się nie stało mięsniaku- poklepała mnie po ramieniu i wzięła ode mnie Vegasa- no co mój Misiaczku mały? Idziemy do cioci Angel kiedy mamusia będzie pracować?- powiedziała to słodkim głosikiem po czym dała go brunetce.
-Ciebie też w to wkręciła?- opadły mi ręce gdy przyszła panna Schmidt wzięła małego gnojka- czy tylko ja tu jestem normalny?!- prawie  że krzyknąłem ze złości.
-Mówiłam ci już coś!- warknęła na mnie Sylwia gdy byłem trochę zdziwiony jej reakcją- mówiłam że zarobię na niego to zarobię! 20 tysięc już mam ale …-
-A pamiętasz ile jesteś im winna?- przerwałem jej i zacząłem się śmiać.
-Ty pilnuj swojego nosa a nie wtrącaj się w moje sprawy!- krzyknęła już zirytowana.
-Ciisza nie przy dziecku- zaczęła lulać Vegasa gdy wywróciłem oczami- jak wy tu w ogóle razem możecie mieszkać? Dziwne że jeszcze się nie wyzabijaliście-

-No właśnie- kiwnąłem głową, myśląc poważnie nad słowami które chce wypowiedzieć. Czerwona wpatrywała się we mnie, nie wiedząc czego się może spodziewać- wyprowadzam się- krótko i zwięźle- wracam do chłopaków- popatrzyłem na zaskoczoną mine mojej luby-niech przyjdą tu Logan i Vai. Im na pewno będzie tu lepiej- przeanalizowałem obie dziewczyny wzrokiem po czym pewny siebie poszedłem się pakować.