Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

wtorek, 15 listopada 2016

ROZDZIAŁ 27 CZ 2 "BABSKI WIECZÓR"

~~ Ole ole ole! Witam was w tym yy .. dniu w którym na szczęście stopniał śnieg i nie musze się martwi że przemokną mi buty!
~~ Kolejny soczysty rozdział na podwieczorek ;) Może uda mi się dokończyć to całe opowiadanie zanim mi suknie 60-siątka ... xd
~~ Zdecydowałam że 2 część "zamiany" dodam w rocznice bloga (ocipiałas?!) bo na pewno nie zdąrze jej wcześniej skończyć xd Hmm najpierw ją musze zacząć :D
~~ Welcome aboard!

Logan watching you …
-Jedno słowo: pojebało cię?!-
-To są dwa słowa- odparł mi Josh gdy wszyscy równo westchnęliśmy.
-Co tu robisz?- założył ręke na ręke blondyn, przypatrując się nowo przybytemu chłopakowi.
-Baba na przystanku mówiła że jest jakiś babski wieczór a wy się na niego nieładnie wpraszacie- odparł nam cwano gdy reszta wskazała na mnie- mogłem się spodziewać-
-Próbuje się dowiedzieć jakie Vai ma o mnie zdanie i czy się czegokolwiek domyśla- odparłem mu jednak zrezygnowałem z dalszych tłumaczeń- siedź cicho i nie marudź- z takimi trzeba krótko i zwięźle.
-I co, będziecie tak tu siedzieć o suchym pysku?- zapytała ze śmiechem Amelia, lustrując dziewczyny wzrokiem
-A przyniosłaś coś?- podniosła brew czerwona gdy na odpowiedz nie musiała długo czekać. Dziewczyna migiem wyciągnęła z reklamówki, którą ze sobą przytachała, dwie butelki wódki i postawiła na stole.
-Mówisz i masz- wyszczerzyła się Amelia.
-O nie nie nie … tylko nie alkohol- zacząłem panikować. Jeszcze mi ją znowu rozpiją …- musze je powstrzymać-
-Logan nie możesz tam wpaść bo już w ogóle się niczego nie dowiemy- zatrzymał mnie szybko Carlos.
-Właśnie- dodał Kendall-poza tym wiesz ile mogą nam powiedzieć pod wpływem alkoholu?-
-Zwłaszcza to czy Sylwia ma jakiegoś fagasa na boku- wycedził przez zęby James gdy popatrzyliśmy na niego zdziwieni. Na początku wydawali się być normalną parą … W każdym bądź razie dziewczyny gadały o wszystkim i o niczym. Najpierw uczyły Vai pić … Vai pić!! Potem śmiały się jak wzięła pierwszy łyk wódki. Skrzyw totalny. Dobrze że nie wie iż kiedyś biła na głowe każdego, jeśli chodzi o picie. Bo w sumie nie ma się czym chwalić. Po trzech kolejkach atmosfera zrobiła się bardziej wesoła, przez co tematy też … i na to właśnie czekałem.
-To co Vai …- zapytała Pat, obracając pusty kieliszek w ręce. Akurat skończyła go opróżniać- jak ci się z nami mieszka?-
-Nie narzekam- zaśmiała się.
-Spróbowałabyś- odparła cwano Angel.
-A co o nas sądzisz?- podniosła brew brunetka gdy Fioletowa przygryzła warge, wpatrując się w dziewczyny.
-Totalni wariaci- parschneła śmiechem- nic wam nie mówie ale często słysze jak się kłócicie- kiwnęła głową- o jakieś głupoty- machnęła reką- ale wasze kłótnie są tak komiczne że …- nie dokończyła gdyż nalała sobie sama wódki do kieliszka i wypiła- kurde, daje kopa- wypiła szybko sok krzywiąc się. Nie tak macie ją wypytywać no! Nie takimi metodami!
-Wiem co dobre bejbe- mrugnęła do niej Amelia i wlała jej znowu trunek do kieliszka.
-Ej! Nie bądź Żyd i wlej i nam!- zaśmiała się czerwona gdy aż usłyszałem mruknięcie Jamesa.
-A który z tych wariatów najbardziej ci się podoba?- dodała Angel gdy Niebieska, zdziwiona pytaniem, troche się speszyła- no weź, wszyscy są wolni!- zapewniła ją, nawet bardzo przekonująco.
-Na pewno nie Jamesa, bo on cię nie lubi i pewnie ty go tez- sprecyzowała Sylwia gdy James prawie warczał mi nad uchem.
-Możesz się uspokoić?- jęknąłem gdy ten zaczął nerwowo tupać nogą.
-Amelia miała racje, jesteście popaprani- podsumował nas Josh.
-Nie no … każdy z nich jest spoko- wzruszyła rękami.
-Pogadajmy jak dziewczyny z dziewczynami- usiadła po turecku Pat- który z nich ci się podoba?-
-Oby nie Josh bo zamorduje- ostrzegła  Amelia gdy Vai ze śmiechem popchnęła ją po przyjacielsku.
-No co ty, ja nie odbijał chłopaków- machnęła ręką gdy czerwona zaśmiała się pod nosem- i oczywiście jakbym miała chłopaka to byłabym mu wierna- olaboga jak się zaczeły śmiać …- co?-
-Nie nie …- próbowała się uspokoić Pat- mów dalej …- wycierała łezke szczęścia gdy Angel prawie dławiła się sokiem.
-Ale jakbym miała wybierać między tymi chłopakami …- szepnęła, zastanawiając się- z Noah fajnie się bawiłam jak zabrał mnie na przejażdżkę Monstertruckiem- po tych słowach nie wytrzymałem … roztrzaskałem tablet o ziemie.
-Logan ty pojebie!- krzyknął na mnie Kendall bo prawie roztrzaskałem go o jego nogi- dopiero zaczeła gadać! Teraz się nie dowiesz już niczego! Uspokój że się!-
-Mam się uspokoić, hę?- warknąłem gdy Carlos powoli podnosił zniszczone urządzenie- uspokoić, mówisz?- prawie przeliterowałem te słowa gdy blondyn zauważył moją wściekłość w oczach i zrobił krok w tył- tyle dla niej zrobiłem, tyle się za nią olatałem, tyle nerwów straciłem, nie zdziwie się jak za chwile zaczne siwieć …- wziąłem głęboki wdech- … a ona zaczyna pierdolić o Noah. NOAH!!- złapałem się za głowe.
-Stary, karma wraca- kiwnął głową Carlos- dzieje się to samo co było u mnie. Ty odbiłeś mu dziewczyne, teraz i ciebie to spotka-
-Carlos …- zaczął machać rękami blondyn by przestał.
-Ide się przewietrzyć- po tych słowach oddaliłem się od nich.
-Ale jesteśmy przecież na powietrzu!- usłyszałem za mną krzyk Kendall ale zignorowałem jakiekolwiek docinki. Musiałem ochłonąć …

Violette watching you …
- Dobra, wymieniłaś już chyba każdego- odparła mi Sylwia, przeliczając, a przynajmniej próbując przeliczyć ich na palcach- ale brakuje mi jednego- poruszała jednym z nich gdy cicho się zaśmiałam i wzięłam łyk wódki dla odwagi. Ludzie, jaki to świetny trunek!- podpowiedzieć ci?- podniosła cwano brew.
-Looooooooooooooogan- tak przeciągnęła to imie że chyba go wymawiała przez 10 sekund. Pat już chyba była nieźle wstawiona.
-Looooogan?- zaśmiałam się przygryzając warge.
-Przygryzłaś warge!- dziwnym trafem aż wstały, wskazując na mnie gdy zdziwiona popatrzyłam na te biedne już pijane istoty.
-O co tyle szumu?- podniosłam brew- Logan jest fajny- mimowolnie pojawił się na moich ustach uśmiech- taki opiekuńczy, słodki, ma takie śliczne oczy i dołeczki!- zaczełam piszczeć gdy dziewczyny razem ze mną. Byłam ciut w szoku.
-Słyszałyście?! Vai jara się Loganem!- pisnęła Angel, przybijają reszcie piątke.
-Ciul z nim! Jara się dołeczkami!- poprawiła ją Pati.
-Wcale się nie domyśla że coś jest nie tak- pokiwała głową Amelia gdy, zdziwiona ich rekcją, bacznie je obserwowałam.
-Ej! Może czas pokazać jej swój pokój?- klasnęła w ręce Pat, wstając z łóżka gdy dziewczyny pokiwały głowami. Migiem zaprowadziły mnie tam, gdzie zaproponowała Pat. Był to normalny pokój, dobrze wysprzątany. Dużo było w nim rzeczy: papiery, zdjęcia, maskotki. Rozglądałam się po nim jednak niczego sobie nie przypominałam. Czułam się jak w obcym miejscu. Nic nie pamiętałam.
-Tu mieszkałaś zanim … no … straciłaś pamięć- zaczeła Sylwia gdy podeszłam do szafy, chcąc ją otworzyć. Pierwsze drzwiczki otworzyły się bez problemu, ukazując ciuchy. Drugie zaś były zamknięte na klucz. Podniosłam brew lecz moją uwage zwróciła elektryczna gitara, która znajdowała się w kącie. Z uśmiechem ją chwyciłam i usiadłam na łóżku.
-To moja?- uśmiechnęłam się gdy dziewczyny pokiwały zgodnie głową.
-To jest Gohard- zaczeła Pati- często na niej grałaś. Byłaś dobra w te klocki-
-Serio?- ucieszyłam się- ale super- zaczełam jej się przyglądać z zacieszem, odziwo wiedząc jak się ją podłącza do piecyka. I wtedy stało się coś niespodziewanego … zaczełam na niej grać! Jakoś tak palce same wskazywały mi gdzie mają iść. Grałam chwytami i nie tylko. Dziewczyny były w szoku, chyba bardziej niż ja sama.
-Czyli jednak coś pamiętasz!- odparła uradowana Pat- nie wszystko stracone!-
-Łeh- jęknęła Amelia- znowu ją będę musiała znienawidzić-

-Mogę pogrzebać w szafach?- spytałam po chwili, gdy ta zamknięta szafa jednak nie dawała mi spokoju. Dziewczyny pokiwały zgodnie głowami po czym zostawiły mnie w pokoju bym mogła troche w nim pobuszować- skoro nie mogę cię otworzyć …- popatrzyłam na nią nie dając za wygraną- to może twoje koleżanki coś dla mnie mają- popatrzyłam na pozostałe szuflady po czym zaczełam w nich szperać. I nie pomyliłam się … w jednej z nich znalazłam jakąś karte pamięci. Była ona z kamery, chyba z takiej jaką miał Kendall. Podniosłam brew po czym zaczełam myśleć- co maleńka możesz przede mną ukrywać …?- z zamyślenia wyrwał mnie krzyk Angel. Pewnie znowu drą koty z Amelią. Wsadziłam karte do kieszeni po czym pognałam jak gdyby nigdy nic do towarzystwa … 

czwartek, 3 listopada 2016

ROZDZIAŁ 27 CZ 1 "BABSKI WIECZÓR"

~~ Yoł yoł bejbe! Chyba znalazłam motywacje bo udało mi się napisać rozdział! :D (oby pisanie kolejnych mi tyle nie zajeło ... xd)
~~ NOWINKA:
widziałam że dużo było próśb dotyczącej 2 części jednorazówki "zamiana". Otóż  rozmyślam nad tym od dłuższego czasu i wpadłam na pomysł co by tu wykminić . I tak, chcę napisać drugą część! :P

SPOILER CO MOŻE SIĘ ZNALEŹĆ:

Moge wam  uchylić rąbek tajemnicy. Tym razem nasi bohaterowie będą osobno. Mam kilka pomysłów w jakich chwilach może dojść do tej małej "zamiany" ...  Z tego co zaplanowałam para S+J, A+K i P+C będzie razem, w chwili zamiany ciał. V+L jednak będa rozdzieleni, ponieważ Logan wybierze się na swoje pierwsze dotąd przemówienie lekarskie (ważni ludzi, ważne miejsce, sami ważniacy bla bla bla)  ... a Vai, jak zwykle, do KFC xd (oczywiscie +18!! xD)
~~ To chyba wszystko! Zapraszam! :D

Logan watching you …
-Bądźcie grzeczni chłopcy!- usłyszeliśmy zanim Pat trzasneła drzwiami auta po czym pojechała z dziewczynami do domu.
-Grzeczni?- podniósł brew James- w jakim sensie?-
-A widzisz, ty też nie znasz tego słowa?- kiwnąłem głową.
-To może faktycznie zrobimy chłopski wieczór, co chłopaki?- wyszczerzył się Harry gdy popatrzyliśmy na siebie znacząco- … co?- spytał zdezorientowany. Chwilke póżniej całowali już naszą klamke od drzwi … wyjściowych. Czuliśmy się jak takie badass. To był piękny moment. Tak, jesteśmy wredni.
-Ej! No weźcie! Co ja zrobiłem?!- do drzwi dobijał się Niall jednak byliśmy nieugięci. 1D nie będzie mieszać Vai w głowie. Znaczy jeszcze bardziej.
-Słuchamy Logan, jaki masz plan?- zapytał Carlos gdy, widząc jak Zayn popisywał się udając takiego wielkiego kaleke, opuścił zasłonkę.
-Co się stało z tym czułym Carlito?- spytał ze zdziwieniem James.
-Nauczył się że nie każdy zasługuje na czułość- to jest dopiero Bad boy. Aż zaczęliśmy gwizdać- dajcie spokój chłopaki- zaśmiał się- słuchamy cię Logan-
-A więc …- klasnąłem w ręce po czym rozglądnąłem się po willi- … gdzie jest Kendall?-

Kendall watching you …
-Serio pomogłam ci z dziewczyną?-
-Tak! Dobra sfatka z ciebie- oglądałem sobie nagranie z przed kilku chwil na świeżym powietrzu, siedząc na ławce i siorbiąc sobie kawe w kubeczku. Musiałem na chwile wyjść się przewietrzyć bo bym zgłupiał z tymi ludźmi. Chwila ciszy każdemu  się należy, zwłaszcza jak ostatnio u nas jest taki ruch. Co do zaproszenia 1D mam mieszane uczucia. Z jednej strony to dobrze że przyszli i próbowali jej przywrócić chociaż troche tych wspomnień, nawet jakby miały się przerodzić w nienawiść, ale z drugiej strony to źle że oni muszą mówić to co Logan karze. Nie chce się buntować bo, jak to zwykle powtarzają, to był mój pomysł, ale …
-Kendall!- z auta wypadł Carlos i James, którzy migiem mnie chwycili (co tam gorąca kawa) i zaciągnęli do auta.
-Chłopaki! Poparzyłem się przez was!- krzyknąłem gdy Logan nacisnął pedał gazu- nie da się od was uciec chociaż na chwile, nie?-
-Przecież miałeś chwile- wyszczerzył się James patrząc na mnie jak na jakiś łakomy kąsek. Na prawde bardzo kocham chłopaków ale zaczynam się ich bać …
-Odsuń się James- odepchnąłem jego twarz jak najdalej od mojej- gdzie jedziemy i jaki pomysł zrodził się w waszych chorych głowach?-
-Jedziemy na babski wieczór- wytłumaczył mi Logan gdy podniosłem brew.
-Hmm … jedziemy na babski wieczór. Dla bab. My jesteśmy chłopakami- zacząłem analizować.
-Nie rozdrabniaj Kendall!- krzyknął mi kierowca gdy zmarszczyłem czoło. Zobaczymy co to będzie … po kilku chwilach Logan zaparkował auto na jakiejś uliczce po czym machnął ręką byśmy za nim poszli.
-Idziemy do dziewczyn, nie?- podniosłem brew gdy kiwnęli głową- to czemu parkujemy tak daleko od nich?-
-Bo one mają nie wiedzieć że i my tam będziemy- wytłumaczył mi na spokojnie brunet gdy reszta, akurat ustawili się jeden po mojej prawej a drugi po lewej, popatrzyła na mnie z wyszczerzem i kiwnęli głową.
-Chłopaki może jednak zamówię wam wizyte u psychologa, co?- na serio coś mają z głową.
-Teraz cisza- aż kucnął przy krzaku Henderson. Załamałem się- obejdziemy dom i staniemy przy oknie od strony salonu- pomachał ręką po  czym, dalej w pozycji kucającej, szedł przed siebie. Nie żeby ludzie, którzy akurat przechodzili koło nas, dziwnie się na nas patrzyli … no cóż. Staneliśmy przy wskazanym miejscu, widząc jak dziewczyny przechadzały się po salonie.
-Te, ninja- popukałem go w ramie gdy ten grzebał coś w kieszeni- i jak chcesz je podsłuchiwać? Okno jest ciut uchylone ale jak ściszą głos to możemy się tylko domyślać co tam mruczą-
-Masz mnie za debila?- zaśmiał się gdy kiwnąłem głową żeby oszczędzić oczywistego komentarz- a więc się mylisz- wyciągnął jakiś sprzęt z kieszeni po czym położył go na ziemi.
-Co to za cudo?- Latynos kucnął przy cacuniu.
-To jest, moi mili panowie, mała mucha. Steruje się ją tym pilotem- wskazał na ustrojstwo, które trzymał w ręce- ma wmontowaną kamerke i mikrofon, przez co będziemy wszystko widzieć i słyszeć-
-Logan inżynier- zaśmiał się grzywacz.
-Harold mi pożyczył- przyznał się bez bicia po czym wyciągnął tablet- trzymaj Carlos, tu będziemy wszystko widzieć- próba „muchy” i dajemy do pieca!
-Chyba musze wyczyścić pamięć telefonu- zacząłem coś w nim grzebać, ponieważ tego nie mogłem nie nagrać. Gdy czyściłem telefon, Logan pokierował urządzenie do okna po czym do pokoju. Bezszelestnie muszka usiadła na kwiatku, dzięki czemu mieliśmy piękny widok na dziewczyny. Ciut odsunęliśmy się od okna by nas nie słyszały, po czym staneliśmy w grupce i wpatrywaliśmy się w monitor.
-Jak z tym kisielem?- krzyknęła Angel, kukając do kuchni.
-Zaraz będzie!- usłyszeliśmy głos Pati gdy Kamińska wróciła do pokoju.
-Zaraz będzie- powtórzyła do reszty dziewczyn, które siedziały w salonie.
-Nie dało się nie słyszeć- zaśmiała się czerwona gdy Vai bawiła się na łóżku z małym Vegasem.
-Ile już masz?- Angel usiadła koło niebieskiej i podążyła w jej ślady.
-Prawie połowe- odparła czerwona gdy zdumiona dziewczyna kiwnęła głową.
-250 tysięcy?- szepnął James- gdzie tyle uzbierała?-
-Pewnie się puszczała na prawo i lewo- szepnąłem, dalej wgapiony w telefon. Oczywiście żartowałem ale grzywacz, jeśli chodzi o ten temat, nie zna się na żartach.
-Że co?- krzyknął przerażony gdy szybko reszta zatkała mu usta.
-Kendall, musiałeś?- jęknął Logan gdy się zaśmiałem po czym włączyłem nagrywanie. Pierwsze co uchwyciłem to wkurzoną mine Jamesa. Jak to pięknie wyglądało.
-O co chodzi?- spytała Vai, patrząc na dziewczyny.
-A takie tam …- machnęła ręką Sylwia- o pieniądze żeby spłacić Vegasa-
-Powiecie mi- do pokoju weszła Pat z tacą, na której były położone cztery miski- czemu robie wam kisiel w twoim domu?- zwróciła się do Habińskiej gdy ta ze śmiechem wzięła swoją porcje.
-To był twój pomysł Pena- wyszczerzyła się czerwona gdy obgadywany wywróciła oczami- Pati … Pena …-
-Dostaniesz tą tacką- zagroziła jej.
-Oj nie mów że cię to wkurza Pati … Pena- do zabawy dołączyła też Angel gdy zakłopotana Vai nie wiedziała o co im chodzi.
-Igrają z ognie- no tak, mogłem się spodziewać komentarza Logana.
-Co to za smak?- spytała Sylwia, zmieniając temat by Pat przypadkiem im tam nie wybuchła.
-Nienawistna poziomka- warknęła gdy Vai rozglądnęła się po nich ciut wystraszona. Uratował je z opresji … dzwonek do drzwi.
-Czyżby chłopacy?- podniosła brew Pat, idąc w strone drzwi- czemu ja otwieram drzwi w twoim domu?!- krzyknęła z korytarza.
-Sama poszłaś!- zaśmiała się czerwona gdy Angel podniosła brew.
-Zapraszałaś kogoś?- spytała Kamińska gdy pytana pokiwała przecząco głową.
-No siemka lalunie- do pokoju weszła znana i lubiana …
-Amelia?- wybałuszyła oczy jej siostra- a ty tu po kiego?-
-No co? Babski wieczór beze mnie?- zaśmiała się po czym kukneła jej do miski- o, kisiel!- bez zastanowienia chwyciła za niego i zaczeła jeść.
-Wdech wydech. Przyniose ci porcje bo jeszcze zostało- poklepała ją po ramieniu Pat i poszła do kuchni.
-Naplułam tam- powiedziała bliźniaczka z kamienną twarzą.
-Nie takie rzeczy po tobie jadłam- machnęła ręką jej połówka, niewzruszona tym co jej powiedziała siostra.
-Amelia?- sami też byliśmy zaskoczeni jej „wtargnięciem”.
-No siema- za nami pojawił się niespodziewanie Josh przez co krzyknęliśmy w niebogłosy. Szybko się uciszyliśmy po czym chwyciliśmy go za fraki i daliśmy dyla w krzaki. Nie trzeba było kamerki żeby widzieć jak podchodzą do okna i rozglądają się po polu. Gdy jednak nic nie zauważyły, wróciły znów na swoje miejsca.