Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

sobota, 27 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 72 CZ 2 „IF ONLY YOU ...”

witam was po tej długiej przerwie w pisaniu! sorka ale na serio już nie wyrabiałam xd poprawy, nie poprawy, długo w szkole, sprawdziany, kartkówki sretetete i jeszcze alergolog do tego xD ale udało mi się wreszcie napisać coś przypominający rzdz xD troche smętny ale w następnym będzie się działo ^^ ale zanim do niego przejdziemy jeszcze kilka info:
~~ dzisiaj zaczyna się 2 cz głosowania mojego KCA: wystarczy zjechac pod koniec  gdzie jest napisz " 2 CZĘŚĆ GŁOSOWANIA"  po czym jest tam wszystko wytłumaczone ;)
~~ no i oczywiście nie zapomnijcie o akcji która rozpoczyna się o 20:00 na TT!! BTRComeToPoland!! 
~~ ludzie juz wiosna! a raczej wreszcie xD wiec bon't worry be happy!! :D 


Violette watching you …
to niemożliwe … to mi się śni … musi mi się śnić …! Rozglądałam się po celi i próbowałam wybudzić się z tego koszmaru który mnie nawiedza kolejny raz … ale jednak rzeczywistość nie jest tak kolorowa jak się wydaje … i nigdy nie jest taka jak się pragnie … usiadłam na podłodze opierając się o kraty po czył położyłam głowe na kolanach. Bałam się … cholernie się bałam … a jeśli nie uda im się mnie wyciągnąć z kicia i będe pozbawiona wolności przez kilka może kikanaście lat … a może dożywocie … co to za życie w celi? Jeszcze po tym czego się dowiedziałam … mogłam się tego domyśleć, w sumie to tak jakby wiedziałam o tym wcześniej ale nie umiałam tego dopuścić do głowy … byłam ślepa … a teraz gdy wszystko zaczeło się układać znów wpakowałam się w kłopoty … wkurzyłam się … z całej siły walnełam tyłem głowy o kraty … co chciałam tym udowodnić? To że jestem bezsilna i chciałabym żeby to wszystko było tylko złym snem …
-prosze za mną- usłyszałam głosy po czym ujżałam jakieś cienie na ścianie. Koło mnie nie było żadnej innej celi … byłam odizolowana od reszty więżniów. Kiedy zza zakrętu wyszły dwie osoby, próbowałam odgadnąć kim one są ponieważ światła w pomieszczeniu nie były zapalone, oprócz jednej małej lampki na korytarzu.
-Violette ...- usłyszałem ten cichy szept po czym migiem zrobiło mi się ciepło … bez chwili wachania podniosłam się i pobiegłam na drugą strone celi po czym chwyciłam kraty. Policjant stanął troche dalej od nas jednak bacznie mnie obserwował- Vai … wyciągne cię stąd, obiecuje- szepnął do mnie wpatrująć się w moje oczy. Niby było ciemno lecz jego piękne brązowe tęczówki były bardzo widoczne.
-Logan … ja … nie mam pojęcia czemu tu jestem … nic nie zrobiłam … nic nie ukradłam, nikogo nie zabiłam, przysięgam!- krzyknełam kiedy po moim policzku spłyneła pojedyncza łza.
-wierze ci słońce- powiedział biorąc moją łapke i całując mnie w nią. Poczułam się tak bezpiecznie przy nim … chciałam go przytulić jednak przez kraty to było w sumie niemożliwe …. on był taki kochany … biegł za radiowozem … widziałam go … traktuje mnie jak małego skarba którym na pewno nie jestem …
-ja chce wyjść ...- szepnełam po czym spłyneła mi łezka po policzku.
-nie płacz ...- odparł wycierając mi łezke i jeżdząc palcem po moim policzku- obiecuje że będzie dobrze. Postaram się o to. Dzwoniłem już do Pati, będzie za chwile-
-a wiesz chociaż za co siedze?- spytałam powoli uspokajając się.
-nie wiem … jak tylko wpadłem na posterunek to pobiegłem do ciebie ...- zapatrzył się w moje oczy a ja poczułam jak przeszywa mnie wzrokiem. Nie wiem nawet kiedy i jakim cudem udało mu się złączyć nasze usta w namiętnym pocałunku. Przez chwile zapomniałam że jestem w więzieniu, że czeka mnie proces, że mam przechlapane … wszystko dzięki niemu i jego czułym pocałunkom Co ja moge do niego czuć? Nie wiem … mam cholernie zmieszane uczucia …
-w prawo!- usłyszałam nagle krzyk po czym tupot stóp. Oderwaliśmy się od siebie po tym jak z zakrętu pojawiła się Pat z Sylwią i Carlosem.
-Vai!- krzykneli kiedy mnie zobaczyli po czym podbiegli do krat.
-dziewczyny, gadajcie o co chodzi- szepnełam kiedy poczułam że serce podchodzi mi do gardła … wiedziałam że Pat o wszystkim wie …
-Panno Goldie, została pani aresztowana za współudział w mafii oraz za pomoc jednostce w czynieniu zła i likwidowaniu niewinnych ludzi. Jutro odbędzie się rozprawa przeciwko tobie: jeśli sąd uzna cię winną, możesz zostać skazana od 10 do 20 lat pozbawienia wolności bądz, w najgorszym wypadku, jeśli uznają że wszyscy ludzie którzy zgineli z rąk mafii ponieśli śmierć przez ciebie, dostaniesz kare dożywocia lub w jeszcze gorszym wypadku, który mam nadzieje nie wejdzie do ładu, kare śmierci- skończyła mówić Pat patrząc na mnie. To co usłyszałam wstrząsneło mną … zakryłam rękami usta po czym oparłam się o kraty plecami, płacząc niemiłosiernie. Niemożliwe … w co ja się wkopałam …usiadłam na podłodze po czym moja twarz zalała się łzami- ale kochana masz szczęście, ponieważ ja zostaje twoim prawnikiem!- podniosła palec.
-ale musi być też pomocnik prawnika- wtrącił się Carlos.
-umiesz podnieśc na duchu- podniosła brew Sylwia patrząc na latynosa.
-ja moge stanąć w jej obronie … jako świadek- powiedział pewny siebie Log patrząc na nich. Jak ja ich kocham za to … teraz dopiero zauważyłam jakich mam dobrych przyjaciół <3 byłam im wdzięczna za to że chcą mi pomóc.
-nie mazgaj się młoda, wyciągniemy cię stąd!- klasneła w ręce Pat, kiedy położyłam głowe na kolanach i powoli wycierałam łzy które zaczeły mi płynąć po policzkach.
-dziękuje wam ...- szepnełam wycierająć powoli łzy które strumieniami leciały mi z oczu.
-prosze wyjść, koniec odwiedzin!- krzyknął nagle policjant ciągnąc ich za sobą.
-ejejej! Wiem gdzie mieszkasz- warkneła do niego Pat.
-trzymaj się młoda, damy rade- popatrzyła na mnie czerwona po czym udała się za Pat i Carlosem, którzy byli ciągnięci dalej. W ich ślady poszedł Logan, jednak przy wyjściu odwrócił się w moją strone po czym lekko uśmiechnął. Nie umiałam się oprzeć jego uśmiechowi … nawet jeśli czułam się fatalnie a to wszystko mnie doszczęstnie przytłaczało, odmieniłam mu bladym uśmiechem po czym powoli zaczełam wycierać oczy. Jednak on nie dał za wygraną, chciał mnie pocieszyć za wszelką cene … uśmiechnął się jeszcze bardziej po czym powiedział bezgłośnie „ i love you” i niestety został wyrzucony przez policjanta. Popłakałam się … ale jednak ze szczęścia. Poczułam że on zrobi wszystko żeby mnie uwolnić … kochał mnie … i reszta też to zrobi … moja gromada wariatów <3 położyłam się na podłodze po czym wtuliłam się w siebie. Jutro czeka mnie ciężki dzień … okaże się czy w ogóle jest sens żyć.

Logan watching you …
-że jak to k***a ją podał?!-
-normalnie! Kiedy go złapali on ją wydał i nastulał im jakichś głupstw!- krzykneła do mnie Pati.
-normalnie jak ja go dorwe to mu nogi z dupy powyrywam!- krzyknąłem wściekły podciągając rękawy.
-chłopie spokojnie!- chwycił mnie za koszule latynos- bo jeszcze ciebie wsadzą do kicia!-
-to niech wsadzą! Będe przynajmniej blisko niej … jak pomyśle że będzie musiała siedzieć w więzieniu przez kilka lat przez jakiegoś dupka to mam ochote go posiekać na kawałki!- warknąłem siadając przy ladzie.
-Logan nie waż się nic robić bo tylko pogorszysz sprawe- pokiwała palcem Sylwia- a tak w ogóle gdzie wszyscy?-
-a nie wiem … pewnie poszli się przejść- odparł Carlos siadając przy mnie- … wiesz że jeśli zostałaby uniewinniona ...-
-a na pewno zostanie i ja się o to postaram- powiedziała pewnie Pat.
-to będziesz musiał się wytłumaczyć z tego co jej powiedziałeś- kiwnął głową latynos.
-Pat musisz rozpowiadać wszystko co się dzieje między nami?- westchnąłem
-sami byli ciekawi- broniła się Pat.
-ta bo to strasznie ciekawe ...- wywróciłem oczami po czym wstałem i klapnąłem na kanape. Czuje się źle … bardzo źle … ja tu sobie wygodnie leże na kanapie a ona siedzi na tej zimnej podłodze, w tej ciemnej ponurej celi …
-tak Logan- kiwneła głową Pat patrząc na mnie.
-ale co tak?- spytałem podnosząc brew.
-wiem co chcesz zrobić i wiem że ci się to uda- uśmiechneła się puszczając mi oczko.
-znowu czytasz w myślach?- popatrzyłem na nią troche przestraszony wstając z łózka.
-nie- wywróciła oczami- jestem medium więc wiem co zrobisz oooh co ja ci się tu będe tłumaczyć, leć!- chwyciła mnie za ręke po czym popchała do drzwi.
-być wypędzonym z własnego domu- zaśmiałem się gdy nagle zamkneła mi drzwi przed nosem- super …- mruknąłem po czym wsiadłem do auta i pojechałem najpierw do domu Vai nakarmić zwierzęta. Nie pytajcie jak wszedłem … po czym udałem się na posterunek wbiegając do niego. Wiedziałem że to będzie twardy orzech do zgryzienia lecz nie myślałem się poddawać. Pat mówiła że się uda to się uda! Już przy wejściu zatrzymał mnie policjant.
-o co chodzi? Szuka pan tu czegoś?- spytał przypatrując się mi- … pan Henderson- odparł uśmiechając się. Widocznie to był ten sam co wpuścił mnie poprzednim razem- przyszedł pan do koleżanki? Yy Panienki Goldie?-
-tak … chciałbym właśnie prosić o przysługe ...- popatrzyłem na niego błagalnie po czym wytłumaczyłem mu wszystko. Najpierw się wahał, jednak po długim błaganiu zgodził się. Po cichu dostaliśmy się do pomieszczenia gdzie znajdowała się pasemkowa po czym Blake , tak się nazywał policjant, zaświecił małe światełko w celi. Od razu zobaczyłem Vai która leżała na plecach na podłodze, opierając nogi o ściane. Gdy tylko mnie zobaczyłą, zerwała się tak szybko że musiała się złapać krat ponieważ zakręciło jej się w głowie. Blake szybko otworzył cele po czym zwrócił się do mnie.
-tylko cicho ma być bo nie wolno mi tak postępować- kiwnąłem głową po czym powoli wszedłem do celi. Usłyszałem jak zatrzaskują się za mną drzwi więzienne. Powoli podniosłem wzrok na nią. Nadal stała trzymając się krat i patrząc na mnie troche wystraszona.
-za co … siedzisz?- spytała
-za to że cię kocham- szepnąłem lekko się uśmiechająć lecz jej mina stała się jeszcze bardziej przestraszona- nie martw się nikogo nie zabiłem … chciałem ci potowarzyszyć- po tych słowach zobaczyłem na jej twarzy lekki uśmiech … bez chwili zastanowienia podeszła do mnie i przytuliła mocno. Oparłem głowe o jej ramie po czym wtuliłem się w nią. Wiedziałem że ona tego potrzebuje. Po chwili poczułem że jej uścisk robi się coraz słabszy i delikatniejszy … usneła. Domyślam się jak musiała być zmęczona skoro tak szybko zmorzył ją sen. delikatnie wziąłem ją na ręce po czym usiadłem przy murze tuląc ją do siebie i czule głaszcząć ją po włosach.
- … to ona była w mafii?- spytał szepcząc policjant.
-tak … - kiwnąłem głową- ale przez przypadek ...- cmoknąlem ją w czoło po czym wtuliłem się w nią i usnąłem …

8 GRUDZIEŃ …

Pati watching you …
-prosze mnie wpuścić!! Jestem prawnikiem panny Goldie!- krzyknełam wchodząc na posterunek- gdzie jest panna Goldie?!- zaczełam się rozglądać.
-jakie wejście, jak prawdziwy prawnik- uśmiechnął się do mnie Carlos.
-niech mnie zapamiętają bo ,znając Vai, będe tu często- kiwnełam głową po czym zaczełam iśc w strone celi Vai.
-ej ej chwila!- stanął przede mną policjant- gdzie pani ...-
-Prawnik Patrisha Ramos chce zobaczyć oskarżoną- odparlam przechodząc mu zwinnie między nogami po czym czmychnełam do mojego więżnia. Nawet nie musiałam jej długo szukać … a raczej ich- pobódka śpiochy! Czas przygotować się na rozprawe!- zaczełam tłuc kluczami o kraty by ich obudzić. Nie musiałam nawet długo czekać na ich rozbudzenie gdyż zobaczyłam jak powoli Logan otwiera oczy. Wygodnie mu tak było trzymać przez całą noc Vai? Kiedy mnie ujżał pomachałam mu i wskazałam na śpiącą jeszcze pasiastą.
- … nie mam serca jej budzić- wyszeptał patrząc na nią. No faktycznie słodko wyglądała wtulona w niego jak małe dziecko no ale ma rozprawe za chwile.
-ja cię rozumiem ale ty się będziesz później tłumaczył panu sędziemu jak się spóżnimy!- wyszeptałam do niego a on tylko wywrócił oczami po czym zaczął ją delikatnie głaskać po włosach.
-Vai … Violette … obudz się … - przejechał opuszkami palców po jej czole delikatnie ją kołysząc.
-tak to jej do jutra nie obudzisz … Violette!! Vioooleeeette!!! kurczaki!- krzyknełam kiedy pasemkowa gwałtownie podniosła głowe.
-gdzie?! Ałł ałłł- jękneła łapiąc się za głowe.
-tak się ją budzi- klasnełam w ręce- no Vai musisz się przygotować do rozprawy. Logan wyłaż z tamtąd- machnełam do niego ręką kiedy powoli oby dwoje się podnosili. Brunet westchnął po czym pasiasta mocno go przytuliła- ooooo ^^ - oparłam się okraty- dobra, mieliście całą noc do dyspozycji, teraz trzeba już się zbierać- odparłam kiedy uwolnili się od siebie- chodz Logan- postukałam w kraty a on jak posłuszny piesek, a raczej wilczek, wyszedł z celi jednak nie odrywając od pasiastej wzroku- chłopie po rozprawie będzie cała twoja. No już sio sio!- wygoniłam go po czym wróciłam do Vai która oparła się o kraty i wpatrywala się we mnie- i jak się czujesz?-
-w miare …- szepneła- jakby nie Logan to popadła bym w depresje więzięnną- na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech i lekko widoczne rumieńce.
-dobra, jak już mówiłam, amory na koniec i ...- wyciągnełam pewną rzecz z kieszeni po czym wręczyłam to jej- … będzie ci potrzebna … tylko schowaj w spodniach-
- … VeiGi?- szepneła patrząc na mnie- ale … po co ...-
-przekonasz się ...-

To Be Continued ...