Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

wtorek, 6 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ 78 CZ 1 "ONE LOVE"

ajajajaaaaj karrambaa!! zabijcie mnieee! jaka ja jestem leniwa :/ a do niedzieli siedze we Włoszech  :( bo póżniej wracam do pl! eeh mam nadzieje że zanim pojade coś jeszcze wstawie. ale się zapuściłam normalnie xdd ale nic, taki tam se krótki rzdz żeby coś było xd postaram się następnym razem więcej napisać ;)
~~ zgłosiłam się do tego bloga ---> tadaaa :D  by mnie ocenili :) już widze mój wynik- DOPUSZCZAJĄCY xd hahaha xd tak jak z fizyki xdd aah ta fizyka ... xD
~~ aa no i niedawno była 18-tka mojego kolegi w którym kiedyś się podkochiwałam i on o tym wiedział ... moje zachowanie po kielichu zaliczam do zachowania Vai xd ale nie miałam rządy gwałtu więc albo się za mało spiłam albo po prostu wtedy mnie tak nie ciągnie xdd 

~~ taa 3:31 a ja to publikuje, fuck te logic, i'm a bat! :D
~~ bez jeszcze większego wstępu, zapraszam na to coś ! xd 


Carlos watching you …
-eeh wreszcie moge się tobą nacieszyć- uśmiechnąłem się patrząc w jej przecudne oczy.
-jak super znów móc normalnie siedzieć przy tobie- uśmiechneła się i ścisneła mocniej moją ręke.
- ooo ^^- wyszczerzył się Josh siedząc przy nas.
-eahm … Josh … nie żeby co ale ile masz zamiar nas tak pilnować?- spytałem spokojnie.
-no cóż, puki tu będe muszę uważać abyście czegoś nie zbroili- kiwnął głową.
-braciszku kochany, jesteś młodszy od Carlosa i mówisz nam co nam wolno?- podniosła brew Pat.
-może i jestem od niego ale od ciebie nie- kiwnął cwaniacko głową Josh.
-przecież nic jej nie zrobie nie martw się- przytuliłem brunetke i pocałowałem w policzek.
-mmfmffmfmfmfmf- usłyszeliśmy mlaskanie za sobą po czym odwróciliśmy się w strone nadchodzącego dźwięku.
-Kendall- warkneliśmy kiedy zobaczyliśmy blondyna który obśliniał słoik ogórków.
-hmm?- uśmiechnął się kiedy zobaczył nasze wkurzone twarze.
-przeszkadzamy ci?- podnioslem brew patrząc na niego.
-no tak troche … mozecie się na mnie nie patrzeć? Rozpraszacie mnie!- odwrócił się plecami i znów zaczął obśliniać się ze słoikiem …
- gdzie jest Angel jak jej potrzeba?- spytał po chwili Josh.
-poszła do sklepu. Nie wiem czy to dobry pomysł zostawiać Kendalla samego, skoro on tak głupieje- wskazała na niego Pat. W tej samej chwili do domu weszła Violette, która, widząc nas, pomachała nam po czym zawołała Karinke która po cichu weszła za nią.
-siemka, jest Logan?- szepneła rozglądając się.
-yy jest na górze a co?- odparłem jej
-aa nic … nie wołajcie go- zobaczyłem jak spotyka się ze wzrokiem Josha.
-dobrze ...- kiwnął głową i kiedy tylko Vai z Kariną zrobiły kilka kroków by dostać się na taras, zaczął krzyczeć- Loooogan!!! Vai przyszła!-
-kretyn!- pisneła Vai po czym pognała szybko do Monstertrucka.
-kiedy się przestaniesz nad nią znęcać?- westchneła Pat.
-kiedy odda mi moje przyżądy do magii- warknął
-co? Vai jest?- zbiegł szybko ze schodów Logan.
-eahm- odwróciła go plecami do tarasu Pat, ponieważ wtedy Vai powoli wyjeżdzała z garażu Monsterem- coo?! Hehehe jaka Vaai?- zaczeła się sztucznie śmiać Pat.
-no Vai … moja Vai- wskazał na siebie.
-yyy ona jest ...- zaczął Josh jednak szybko zatkałem mu usta.
-Josh chciał ci powiedzieć że nieżle dziś wyglądasz i lepiej żebyś poszedł się szykować na randke z Vai- kiwnąłem głową.
-eeh … w sumie to chciałem z nią poważnie porozmawiać- zaczął brunet gdy ujżałem jak Vai nadsłuchuje Logana powoli przejeżdzając Monsterem koło naszego tarasu- ostatnio dzwonił do mnie Noah … i pytał się czy nie widziałem Kariny … no wiecie to troche dziwne żeby były mojej dziewczyny dzwonił do mnie i pytał się gdzie jest jego terażniejsza dziewczyna … w końcu spotkaliśmy się razem i poszliśmy ich szukać, i co się okazało? Znależliśmy je w McDonaldzie, gdzie Karina piła szejki, chociaż zakazano jej tego, a Vai za to wpiepszała cały kubełek kurczaczków, chociaż mama jej tego zakazała!- krzyknął już troche podirytowany Logan gdzy Vai zatrzymała pojazd.
- nadal nie wiem co ty w niej widzisz- pokiwał glową z dezaprobatą Josh.
- kocham ją … ale nadal nie wiem czy ona mnie … nadal nie rozumiem czy ona jest ze mną bo musi się pozbierać po Noah, czy próbuje się we mnie zakochać czy po prostu jest ze mną z litości- westchnął wzruszając ramionami. Był smutny … bardzo smutny. Jego mina wyrażała wszystkie jego emocje które dusił w środku. Był na prawde zdołowany. I nie tylko on: Vai usłyszała całą rozmowe i zrezygnowana spuściła głowe.
-Logan nie oceniaj jej tak pochopnie! Ona na pewno coś do ciebie czuje tylko po prostu musi jeszcze siebie ogarnąć. Wiesz, ciężko jej się pozbierać po tym zerwaniu. Poza tym wiesz że ona ma ciężki charakterek i trzeba jej czasu- zaczeła Pat.
-prosze cię, nie tłumacz jej- odparł Logan po czym zacisnął pięści i poszedł do góry.
- … mógłbyś się następnym razem przymknąć?- odparłem z uśmiechem do Josha.
-należało jej się. Niech w końcu przestanie go robić w balona i powie mu co tak na prawde do niego czuje!- westchnął
-ty myślisz że to takie proste- szepneła Vai wchodząc powoli do pokoju i siadając na kanapie.
-a co, niby?- siadł przy niej Josh- hej Logan, kocham cię. Czy to takie trudne?-
-hej Josh, jesteś czubem. O a jednak miałeś racje, to proste- popukała go po głowie.
-dobra nie kłócić mi się tu- odsuneła ich od siebie Pat- najpierw trzeba ogarnąc czy na serio Vai coś czuje do Logana-
-jakiś pomysł?- spytałem.
- … chyba mam plan- uśmiechneła się cwaniacko Karinka

..... dzień przed Wigilią …......

Siedziałem sobie przed TV i oglądałem jakiś film. Było już koło 17 a ja nudziłem się niemiłósiernie, ponieważ Pat cały dzień chodziła z Joshem po sklepach by wykupić prezenty na święta. To samo było z resztą, a przynajmniej tak mi się wydawało …
-hej Carlos! Gdzie twoja girl?- spytała Ang siadając przy mnie.
-oo myślałem że jestem sam w domu- zaśmiałem się
-niee jest jeszcze Sylwia- kiwneła glową- naopowiadała mi ciekawych rzeczy na przykład że ...-
-obiecałaś że nikomu nie powiesz!- warkneła czerwona zakrywając jej usta.
-mfmfmfmfm ...- wywróciła oczami Ang.
- … nie chce wiedzieć- pokiwałem głową- Pat jest z Joshem na zakupach-
- mhm … a wiedziałeś że Logan jest na górze?- spytała mnie Sylwia
-nie … a jest?- podniósł brew.
-no- kiwneła głową ze śmiechem. W tej samej chwili zszedł Logan.
-a jest, faktycznie- zaśmiałem się.
-co?- otrząsnął się brunet.
-boże jaki ty chłopie nieogarnięty jesteś- wstałem i poklepałem go po ramieniu.
-eeh wiem ...- oparł się o lade i posmutniał- cały dzień nie widziałem Vai … tęsknie za nią ...- westchnął- ale nie wiem czy ona tęskni za mną- wzruszył rękami.
-przekonamy się jak wróci- uśmiechneła się czerwona po czym przytuliła Logana.
- … Jamesa nie ma w domu?- spytałem podnosząc brew.
-nie a co?-
-nie bo już by były dymy- kiwnąłem powoli głową- nie tylko ja jestem zazdrosny o swoją dziewczyne- zaśmiałem się.
- ojoj tule ją tylko, nikt mnie przecież nie zabije- zaśmiał się Logan. Wtem drzwi wejściowe się otworzyły a przez nie weszła Karina prowadząca Vai. O o …
-jesteśmy! Tak jak się umawiałyśmy!- weszła do środka blondyna ale szybko przystała jak zobaczyła akcje- eahm … przeszkadzamy?-
-troche nie w pore przyszłyście- popatrzyła na nie Angel kiedy Logan i Sylwia powoli oderwali się od siebie.
-eeh Sylwia z tobą są same kłopoty- kiwnąłem głową kiedy dziewczyna powoli odgarniała sobie grzywke. Popatrzyłem na Vai: stała i tak patrzyła z podniesioną brwią na nich.
- mhm rozumiem- pokiwała kilka razy głową po czym podeszła do lady i zaczeła wyciagać nóż z jednej z szafek. Sylwia zrobiła wielkie oczy po czym sprintem uciekła do pokoju Jamesa, barykadując się- no- kiwneła cwano głową Vai. Logan powoli zaczął się cofać, jednak ta odłożyła nóż po czym przytuliła go mocno- tęskniłam- szepneła. On uśmiechnął się i też ją przytulił całując w główke. Nie wierze że ona nadal nie przyznała się mu co do niego czuje … nie wiem boi się? Ale niby czego?! Przecież on ją kocha!
-Vaiuś akurat przyszłaś kiedy ja wychodze- szepnął do nie kiedy powoli oderwała się od niego.
-a gdzie idziesz?- podniosła brew.
-musze zrobić małe zakupy. Wiesz … będziemy mieli gości-
- jesteś w ciąży?- palneła a ja aż wybuchnąłem śmiechem.
-sorki … to było silniejsze ode mnie- zakryłem usta i usiadłem na kanapie przyduszając się poduszką.
-... piłaś coś?- zaczął ją wąchac a ta przewróciła oczami- chyba nie-
-od ostatniej imprezy nie pije … a raczej od przed ostatniej- kiwnełam głową.
-to dobrze- uśmiechnął się i pocałował ją krótko- będe za jakąś godzinke ok?- popatrzył na nią a ta pokiwała głową z usmiechem, ooj bardzo sztucznym uśmiechem. Kiedy wyszedł od razu pojawił się smutas na jej twarzy.
-Vai! Może przejdziemy się jeszcze gdzieś?- zaproponowala Karina. To jest dziwne … kumpluje się z dziewczyną swojego byłego …
-nie ...- mrukneła po czym padła na kanape.
-eahm … dzięki że walnełaś się na mnie!- mruknąłem.
-bądz cicho, kanapy nie mówią- szepneła i wyłożyła się na mnie.
-genialnie … wygodnie ci?-
-twardy jesteś ...-
-pewnie pomyślał o Pat w bikini- zaśmiała się Ang.
-nieee … teraz pomyślałem- mruknąłem.
-to niech ci twardnieje z przodu a nie z tyłu- jękneła Vai kiedy reszta padała ze śmiechu.
-Vai!- usłyszałem ten cudny głos … zawsze wie kiedy się zjawić ^^- złaz mi z Carlosa! Już!- krzykneła podbiegając do kanapy.
-doobra doobra-mrukneła po czym padła na ziemie.
- Vai dobrowolnie ze mnie zeszła?- usiadłem na kanapie i popatrzyłem na nią dziwnie, kiedy Pat usiadła przy mnie i przytuliła mocno.
-coś tu jest nie tak ...- szepneła Ang.
-eahm a gdzie zgubiłaś Josha?- spytałem.
-poszedł odstawić twoje auto- odparła Pat.
-mhm … chwila co?- popatrzyłem na nią dziwnie.
-yy Vai coś nie tak?- zmieniła szybko temat.
- przyznaj się padalcu, jesteś zakochana!- krzykneła Sylwia schodząc powoli ze schodów.
-nie jestem!-
-chciałaś mnie zabić nożem tylko dlatego że przytuliłam Logana!- wzruszyła rękami czerwona.
-nie mówiąc już o tym jak przystawiła spluwe do głowy swojego taty ...- dodala Karina.
-czemu tulilaś Logana?- podniosła brew Pat.
-bo eeh … on myśli że Vai się nad nim lituje i go nie kocha. Vai on cierpi- przykucneła przy niej i pogłaskała po głowie.
-wiecie co? Mam pomysł. Okaże się czy Vai się zakochała czy nie- pstrykneła palcem Pat.


mam nadzieje że was nie zanudziłam xd postaram się kolejną część dać szybciej xd a potem przyspiesze i kryminaaał muhahahaha ^^ PZDR ;* kocham was <3 :D