Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

niedziela, 30 grudnia 2012

ROZDZIAŁ XLXIX "ZAZDROSNA?"

aa więc chce wam życzyć w tym 2013 roku duuużo radości, szczęścia, miłość, ooj dużo miłośći xd ii tego co sb tylko życzycie ;D
Violette- kurczaczków i szejków!!
Sylwia- lakieru do włosów!!
Pati- tasmy klejącej dla Vai!
Angel- spokoju w tym domu wariatów ! xD
wszyscy- ee niee xdd
tak więc zapraszam na rzdz :D


Violette watching you ...
- na pewno grzywka dobrze?-
- taaa wspaniale-
- … ale na serio serio?-
-chcesz żeby ci rozwalić coś innego oprócz grzywki?-
-a jednak jest rozwalona!- założyla ręke na ręke czerwona a ja skomentowałam to facepalmem i wepchnełam ją do willi- Jaaaamesowaty przesyłka do ciebie!!- krzyknełam i zamknełam drzwi.
-już już!- zszedł na dół brunet po czym popatrzył zachwycony na kuzynke- wooow ktoś tu chyba przesadził z urodą. Przecież nie można być aż tak pięknym- objął ją delikatnie w talii i namiętnie pocałował na co ja wystawiłam język i przedrzeżniłam go.
- Jaaaames bez przesady- zaśmiała się Sylwia po czym zaczeła się wachlować bo strzeliła niezłego buraka.
-ile razy mam ci mówić żebyś nie napalał mi kuzynki- chwycilam ją po czym wsadziłam do lodówki- można na niej jajka smarzyć!-
-uu to ja poprosze dwa ^^- uśmiechnął się Carlos schodząc na dół i poprawiając sobie muszke.
-gościu imprezy ci się pomyliły. Idziesz na randke nie na ślub- wywróciłam oczami.
-nie trzymaj mi mojego Sylwiątka w lodówce!- podbiegł szybko do lodówki James po czym wyciągnął czerwoną.
-nie nie … dobrze mi zrobiło nawet- zaśmiała się Sylwia- jak mnie nazwałeś?- zaczeła się słodko kiwać
-Sylwiątko brzydkie kaczątko, nara!- wypchnełam ich z willi po czym klapnełam na kanape.
-mmm!- usłyszałam dziwne mruczenie pode mną i szybko się zerwałam.
-Kendall?- popatrzyłam na niego dziwnie.
-uważaj gdzie siadasz ...- mruknął i się przeciągnął- nawet zdzemnąć się nie można na chwile bo od razu ktoś na tobie siada-
-nie widziałam cię nooo- jęknełam po czym znowu rozwaliłam się na nim.
-aaaał moje żebro …!!- krzyknął Kendall.
-no chyba twoje bo moje jest całe- zaśmiałam się a on zaczął mnie łaskotać- Kendaaaall!!- wydarłam się i spadłam z kanapy. Usłyszałam jego smiech po czym podniosłam się zła- tyyy …- wskazałam na niego- zadarłeś z niewłaściwą osobą-
-mówisz?- uśmiechnął się cwaniacko po czym rzuciłam się na niego i zaczeliśmy się nawzajem łaskotać.
- dobra … gwałćcie się spokojnie a ja ide na randke- usłyszałam Carlosa po czym tylko trzask drzwi.
-fajnie że się dasz wyciągnąć- usłyszałam nagle głos Logana i podniosłam głowe. Widziałam jak schodzi z Angel po schodach.
-łee tam z tobą zawsze fajnie się przechadza- uśmiechneła się Ang po czym zobaczyli nas i zdziwieni przeanalizowali zdażenie.
-dooobra ...- szepnął Logan- to ja wam nie przeszkadzam. Idziemy z Angel na spacer- kiwnął głową po czym udał się z nią do drzwi-
-na spacer?!- krzyknełąm po czym wyzwoliłam się z macek Kendalla, zaryłam w stół, omało się nie wywróciłam ale otrzepałam się i stanełam w miare prosto przed Loganem.
-no tak- kiwnął głową patrząc dziwnie na mnie- taki wiesz … we dwoje, spacer po parku … że chodzimy i w ogóle- tłumaczył mi Logan a ja udawałam że go słucham.
-taa taa leććie puki trawa jeszcze zielona paa!- wygoniłam ich a oni zdziwieni wyszli.
-co ty …?- szepnął Kend a ja uciszyłam go i patrzyłam przez okno na oddalających się człeków.
-jeszcze chwilka … jeszcze tylko zrobią kilka króków … jeszcze ...- szeptałam do siebie a Kend wstał z kanapy.
-zaczynasz mi tu dziwaczeć- kiwnął głową.
-teraz!- wyprostowałam się i założyłam czapke z liśći- a więc Kendall, uroczyście ogłaszam że zostałeś wybrany do wzięcia udziału w misji która polega na ...-
-chcesz zobaczyć czy Logan jest z Angel- założył czapke na głowe po czym założył ręke na ręke.
-taką fajną przemowe zaczełam a ty mi przerwałeś- mruknełam po czym pociągnełam go do drzwi.
-zazdrosnaaaa?- zanucił a ja prychnełam.
-coś ty ...- warknełam a on popatrzył na mnie z podniesioną brwią- ogól brwi zanim ci się szopy zalęgną- odparłam a on tylko popatrzył na mnie dziwnie i zaczął się macać po brwiach. Kilka minut później …
byliśmy schowani w krzakach i jak ninje obserwowaliśmy bacznie rozwój akcji … ja obserwowałam bo Kendall tylko ze mnie rypał.
-Vai dmuchnij mi tu- mówił co chwile.
-nie jestem pijana, dobrze się czuje noo- wywróciłam oczami i wpatrywałam się w przechadzających wieczorkiem po parku Logana i Angel.
-a więc widzimy w oddali parę gołąbeczków, która za chwile zacznie się miziać a mała istotka znana lepiej jako potwór krzywdzący bezbronnych chłopaków z BTR wpadnie w taką furie że … masakra- skończył widząc moją złą mordke.
-na serio ci nie przeszkadza że Angel przechadza z Loganem?- spytałam podnosząc brew.
-niby dlaczego ma mi przeszkadzać … nie chce mnie widzieć więc … no gdzie z tą łapą Henderson!-warknął kiedy zobaczył że chłopak przytulił dziewczyne.
-mhm ...- kiwnełam głową ze śmiechem- rozmumiem cię milordzie … za to za chwile znany i lubiany pan „nie ufam już dziewczyną” obije mordke panu wszystkowiedzącemu który najpierw dostanie od pani potwór krzywdząca bezbronnych chłopaków BTR … znaczy debilowatych chłopaków z BTR- zaśmiałam się.
-... będziesz czegoś chciała- kiwnął głową a ja wywróciłam oczami.
-ty … wibruje mi coś w kieszeni- zaśmiałam się.
-tyy może kometa się zbliża a kolano ci daje znaki ostrzegawcze- powiedział to przejęty a ja wyciągnełam komurke i poklepałam go po głowie.
-tak Kendall tak- poklepałam go jak pieska po czym odczytałam wiadomość.

Sylwietta
Vai pomóż mi. James teraz poszedł do wc a ja się zastanawiam co wybrać do jedzenia … jesteśmy w jakiejś wykwintnej restauracji i nie wiem czy wybrać drogą rzecz czy nie … poza tym są 3 widelce 2 noże i 4 łyżki … którą się je?!
-oho zaczyna się- mruknełam wywracając oczami- jak trwoga to do Logana … właśnie czemu piszecie do mnie skoro Logan nic nie robi!!-warknełam widząc jak Logan i Angel siadają na jednej z ławek po czym dziewczyna położyła delikatnie swoją głowe na jego ramieniu- … nadal nic nie robi!!-
-uuu chwila … ja też coś dostałem- odparł zaskoczony i wyciągnął komurke.

James
Kendall jest taka sprawa eahm … zapomniałem portfela w domu, skoczyłbyś po niego?
-phahahahaha- zaczełam się śmiać ale szybko zatkałam sobie usta żeby przypadkiem nie usłyszeli i o mało co nie skonałam ze śmiechu xD
- … ile razy mu mówiłem! Najpierw sprawdz czy masz portfel, później lakier!- mruknął Kendall- eeeh ...-
-nie pomagaj mu!! niech sobie ciota sam radzi!- kiwnełam głową a Kendall wywrócił oczami i wstał- za dobry jesteś- zaśmiałam się.
-wieem- machnął ręką po czym poszedł.
-hmmm ...- mruknełam do siebie po czym uśmiechnełam się złowrogo.

JA
młoda listen … James siedzi w kiblu bo portfela nie ma i szuka ratunku u Kendalla który zwiał mi z ważnej misji … aaa komandos uciekł!! i to jeden jedyny -.- ee tam sztućce … od czego masz ręce?
Zaśmiałam się kolejny raz po czym wróciłam do szpiegowania. Niby akcja się wiele nie zmieniła ale … poczułam coś … grr … a nie chwila … to komurka xD

Carlos
hej Vai słuchaj … zapytałem Pati jaką chce potrawe z pomidorów a ona powiedziała zgadnij … pomóż D:

-rozumiem że traktujecie mnie jako przeglądarke- mruknełam i odpisałam mu.

JA
Carlos po pierwsze pomyliłeś adresy: tu nie Google Chrome! Po drugie ee … wszystko jedno! Weż yy spaghetti! Tam są pomidory … głodna się zrobiłam wiesz? Weż troche dla mnie! :D

- załatwione- poruszałam brwiami po czym schowałam komurke do kieszeni.
-jestem! Komu jeszcze zdążyłaś spiepszyć życie?- zapytał Kendall siadając koło mnie a ja aż krzyknełam bo mnie debil przestraszył -.-
-padalcu!-
-to nie ja boje się własnego cienia- mruknął.

Logan watching you …
(kilka chwil przed piskiem xD ) szliśmy z Angel przez park rozmawiając i wspominając stare dobre czasy. W sumie sporo tego było. Od kiedy dziewczyny porozjeżdzały się po całym świecie, spotykałem się z nią bardzo często. No było tak że przez jakiś czas byliśmy razem ale kiedy wyjechałem do LA nasze drogi się rozeszły i tak jakoś … straciliśmy kontakt ze sobą. W sumie to bardzo się nie zmieniła. Nadal taka uśmiechnięta i … uciekająca z domu xD
-i wtedy Vai podniosła tą żabe po czym pocałowała i powiedziała że spotka kiedyś swojego księcia z bajki- zaczeła się śmiać dziewczyna, opowiadając mi swoje przeżycia- miała wtedy z 6 lat. I jak na razie marnie jej to idzie- kiwneła głową.
-ooj weeż … ona znajdzie kiedyś swojego księcia … może szybciej niż się spodziewa- kiwnąłem głową a ona popatrzyła na mnie cwaniacko.
-dzisiaj do poduszki przeczytam sobie dalszą część książki pod tytułem „wypociny Logana”- pomajtała brwiami ze śmiechem a ja skarciłem ją wzrokiem- ojjoooj- szepneła i mnie przytuliła- Logiś zakochanyyy ^^-
-coo?! Ja?!! niee … no cośty!- oderwałem się od niej po czym włożyłem ręce do kieszeni i szedłem dalej.
-jaaasne- uśmiechneła się zadziornie mała menda po czym podbiegła do mnie- czemu jej tego nie powiesz?-
-ehehe ale czego?- zapytałem udając luzaka i siadając na ławce, akurat na skraju, tak że prawie bym zaliczył glebe- poza tym ...- szybko usadowiłem się na ławeczce- ona ma chłopaka- westchnąłem po czym szybko się otrzepałem.
-chłopaka?! Ciekawe gdzie i ciekawe dlaczego- zaśmiała się- nie widze go tutaj więc dla mnie go nie ma- odparła cwaniacko.
-dla ciebie nie ma, dla niej jest … i nie dzwoni ale ok, dajmy na to że jest- podniosłem ręce a ona podniosła brew.
-to czemu z nim nie zerwie?- popatrzyła na mnie dziwnie.
-bo go ...- przełknałem śline- kocha- pokiwałem głową i nagle … zapatrzyłem się w drzewo … to co się działo w mojej głowie niech zostanie w mojej głowie.
-Looogaan- pomachała mi reką przed oczami- znowu się rozmarzyłeś!!-
-... co?- otrzepałem się i popatrzyłem na nią.
-kakauuuko- zaśmiała się po czym położyła głowe na moim ramieniu.
-eeej to tekst Vai- wskazałem na nią.
-taa wiem o tym- zaśmiała się- eeh głowa mnie boli ...-
-nie spałaś całą noc?-
-taa … obmyślałam plan ucieczki z waszego domu … nie tak łatwo jest wydostać się z twojego pokoju a co dopiero z willi- zaśmiała się Ang a ja pokiwałem głową- a ten … jestem ciekawa co dalej jest w tej książce o tym jak mu tam … Loganie?- popatrzyła na mnie z cwaniackim uśmiechem.
-nie ma mowy- potykałem ją po nosku.
-ale chce wiedzieć czy nadal daży uczuciem tą śliczną dziewczyne z pasemkami- popatrzyła na mnie słodko i zamrugała kilka razy
- … po co ja zacząłem to pisać- wzruszyłem rękami.
- ja cię tu zaraz zesfatam, tylko mi Vai znajdz- zaczeła trzeć ręce.
- ty nawet nic nie próbuj zrobić, błagam- zacząłem ją błagać gdy nagle usłyszeliśmy pisk i odwróciliśmy się momentalnie.
-padalcu!- krzykneła pasemkowa stając na równe nogi.
-to nie ja boje się własnego cienia- mruknął blondyn.
-mhm widze że rodzinka w komplecie- zaśmiała się Angel widząc ich.
-no i co zrobiłeś gamoniu? Wydałeś nas!- krzykneła Vai i rzuciła w niego czapką z liści.
-... ja dopiero przyszedłem- bronił się blondyn.
- a więc panno Goldie, zostałaś oskarżona o natrentstwo. Powiedz po co i na co tu przyszłaś- staneła przed nią Kamińska.
- na kurczaczki- zaśmiała się ale widząc poważną mine dziewczyny dajmy na to że spoważniała xD- ale pani władzo … nic tym razem nie ukradłam- powiedziała niewinnie. Aż się zacząłem rozpływać widząc jej minke … x3
-a po co zabrałaś ze sobą tego natrentnego gada?- popatrzyła na Kendalla.
-ten natrentny gad został zaciągnięty przez tego potwora- wskazał zły na Vai.
-a mi przychodzą sms-y od głupich ludzi którzy nie umieją sobie poradzić na randce … matko Carlos pyta mi się czy może się przespać z Pati- zrobiła wielkie oczy, patrząc na komurke.
-powiedz tak!- krzykneliśmy razem a ta popatrzyła na nas dziwnie.
-to raczej Pat ma wybrać nie?- wywróciła oczami- jak dla mnie to pas … ja się nie mieszam w takie sprawy- podniosła ręce- kurde czemu do ciebie nie napisał?- popatrzyła na blondyna.
-bo ty jesteś św Violette od spraw beznadziejnych- popatrzył na nią po czym wybuchł śmiechem.
-dobra odeszliśmy już od tematu … Vai powiedz prawde: co wy tu robicie?- popatrzyła na nich cwaniacko Ang.
-eeeh no doobra- mrukneła zrezygnowana pasemkowa- no boo jakiś ktoś albo ktosiówna powiedział mi że się ee … całowaliście- zaczeła się kiwać a my popatrzyliśmy po sobie i wybuchliśmy śmiechem- dooobra … skąd ten nagły zaciesz?- popatrzyła na nas dziwnie.
-kto ci takich głupot naopowiadał?- zapytała Angel wycierając sobie łzy.
-no boo to coś mi powiedziało że jak byliście w pokoju to gadaliście a Ang powiedziała nie wiem jak ci dziękować a Logan powiedział że może tak i nastała chwila ciszy i myśli że się pocałowaliście ...- wytłumaczyła nam Vai.
-... Pati- kiwneliśmy zgodnie głową razem z Angel.
-przytulił mnie Vai … miiisiek- przytuliła pasemkową, Angel.
-aaaaa- kiwneła głową Vai- tooo … spoko-
-możemy skończyć ten cyrk i iść do domu?- spytał po chwili Kendall.
-chwila ...- usłyszeliśmy nagle muzyke i dziwnym trafem było to Windows Down- woohoo- zaczeła nucić pod nosem Vai i wyciągneła komurke.
-zmieniłaś z Bangaranga na Woohoo?- popatrzył na nią Kend.
-co? Niee- machneła ręką- to dałam na przypomnienia … o kurde! Wiecie co muszę lecieć- oznajmiła nam szybko pasemkowa.
-pewnie promocja w KFC- zasmiała się Angel.
-serio!?- popatrzyła na nas szczęśliwa Vai.
-nie promocja- zaśmiałem się
-jutro mam ważny sprawdziań poprawkowy z fizyki i muszę go zaliczyć a nic nie umiem więęc … papa!- pomachała nam i zaczeła iśc do domu.
-czekaj! Vai!- krzyknąłem do niej a ona momentalnie się odwróciła- może ci pomóc?- spytałem.
-czemu? Ostatnio mówiłeś że „będziesz czegoś chciała” i to w ironiczny sposób!-
-to ja powiedziałem ci to powiedziałem chwile temu- kiwnął głową blondas
- aaa … to wiele tłumaczy- kiwneła głową Vai-dlaczego się tak martwisz o mnie?- spytała zdziwiona.
-ktoś musi- uśmiechnąłem się do niej a ona odmieniła mi tym samym.
-pożyczam go!- łapneła mnie za ręke- … to paa!!- po czym udaliśmy się do jej domu.

Angel watching you …
nooo super … ci poszli „uczyć się” a mi zostawili Kendalla … dziękuje -.- wcale nie miałam ochoty z nim gadać ale jakoś musiałam wrócić do domu.
-to co ...- zaczął niepewnie- idziemy do domu?-
-jak chcesz, mi to obojętne- wzruszyłam rękami.
-no to … chodz- szepnął po czym razem zaczeliśmy iść w strone willi. Szliśmy w ciszy … w takiej przerażającej ciszy że słychać było szeleszczące liście pod naszymi stopami. W końcu nie wytrzymałam …
-nadal uważasz że chce ci spiepszyć życie?- walnełam prosto z mostu i popatrzyłam na niego.
-słuchaj Ang ...- zaczął ale nie dałam mu skończyć.
-nie teraz ty mnie posłuchaj. Wygarnełabym ci prosto w twarz to co myśle ale wole nie ryzykowac bo mnie jeszcze do nieba nie przyjmą nawet jak mam anielskie imię. Podpadłeś mi i to bardzo. Nie rozumiem jak człowiek może być taki głupi żeby osądzać tak pochopnie! - krzyknełam mu to prosto w twarz i zobaczyłam jak troche się zlękł. Przesadziłam?
-Angel ...- szepnął.
-i nie ma żadnej Angel! Udawaj że mnie tu nie ma … - spuściłam głowe po czym weszłam do willi.no co … on na mnie nawrzeszczał to ja nie moge? Nie wytrzymałam już … musiałam mu wygarnąć …

wczoraj o 2 w nocy, a raczej dzisiaj xD miałam nawet supcio wene xDD mam nadzieje że jakoś mi uszedł ten rzdz xD