Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

czwartek, 20 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 75 „WHO ARE YOU?”

Witam was w tym upalnym dniu!! leje się ze mnie ale oook!! :D kilka infoo jak zwykle xD
~~ tak wiem rzdz nie było oood ... jak się nie myle to 6 czerwca xD nieżle xD ale byłam tak zalatana ze nie miałam kiedy! xD
~~ jest jednorazówka cz 3 jakby ktoś nie wiedział! :D 
~~ w sobote 22 czerwca wyjeżdzam do Włoch! :D tam wifi jest ale też i kuzynka i ciocia xD więc nie wiem kiedy bd dodawała rzdz ale spróbuje jak najszybciej! :D
aa więc w ten upalny wieczór zapraszam!! :D iii 48.ooo wejść! *OOOOOOO* Danke Danke Danke majne kochani faniii!! :*

Kendall watching you …
Siedziałem przy ladzie siorbiąc sobie soczek przez rurke. Zastanawiałem się nad tym wszystkim co się ostatnio działo w moim życiu, a raczej w naszym życiu. W sumie nie miałem czasu nawet się ponudzić ponieważ jak nie próby to dziewczyny, jak nie dziewczyny to Vai coś odbija. Zacząłem wspominać jak to się z nią poznaliśmy. Troszeczke nietypowy sposób ale jak by nie to to nigdy nie poznałbym Sadie, ona by mnie nie opuściła i nie poznałbym Angel …
-orientuj się Kendall!- usłyszałam krzyk po czym ten ktosiek zabrał mi sok który piłem- ha! Za wolny jesteś- zaśmiał się siadając przy mnie na stołku.
-Logan dobrze się czujesz?- zapytałem go ze śmiechem.
-wyśmienicie- wyszczerzył się i zaczął pić mój sok.
-ej!- wyrwałem mu go z rak- opamiętaj się! On jest mój!- udałem obrażonego na co on się tylko zaśmiał- co ta dziewczyna z tobą robi- pokiwałem głową.
-wariata- kiwnął głową po czym poczochrał mnie po głowie.
-Czochru czochru- usłyszałem Carlos który poszedł w ślady Logana.
-następny- zaśmiałem się- a wy co?-
-co? Dobrego humoru nie można mieć?- wszedł do kuchni James.
-ty się już nawet nie odzywaj hardcorowcu- popatrzyłem na niego na co on tylko uśmiechnął się cwano.
-zboczeniec- zaśmiał się Carlos.
-zazdrościcie po prostu- pomajtał brwiami grzywacz a my się zaśmialiśmy. Nagle rozległ się śmiech po czym drzwi wejściowe się otworzyły.
-hahahaha weż okrutna jesteś! Ten gościu chyba sobie wybił zęba jak wpadł na ten słup!- zaczeła Angel wchodząc do willi.
-sam się prosił! Trza było się na nas tak nie gapić- kiwneła głową pasiasta.
-hahahaha weżcie już przestańcie- śmiała się czerwona gdy ujżała James- o nie ...- szepnełą po czym wyszła z willi.
-a ta co?- zaśmiał się Logan.
-chwila- odparła Vai po czym wciągneła Sylwie za włosy xD
-ał ał ał … nie po to je kręciłam żebyś … ał!- pisneła.
-no no no zostaw ją, to nie maskotka- warknął James tuląc do siebie Sylwie.
-właśnie James- zaśmiała się Vai podchodząc do lady i kradnąc mi sok.
-ludzie- wzruszyłem rękami- weżcie se własny sok xD-
-ojooooj biednemu Kendallkowi nie dadzą się napić- pogłaskała mnie po głowie Angel.
-ej a gdzie Patuś? - spytał troche smutny Carlos.
-kiedy ty się nauczysz że Pat przychodzi później bo jest w innej szkole!- wytłumaczyła mu Vai.
-ekhem- odchrząknął Logan.
- no hej- pomachała mu Vai.
- no hej?- spytał podnosząc brew.
-a no fakt, zapomniałam że jesteśmy razem- zaśmiała się podchodząc do niego.
-co?- podniósł brew kiedy ta pocałowała go namiętnie. Ale tak że chyba z pół minuty nie mogli się od siebie oderwać.
-zostawmy państwa Henderson z ich sprawami i wróćmy do żywych- kiwnąłem głową obejmując Angel. Wtem rozległo się pukanie do drzwi.
-otworze!- krzyknął Carlos pędząc do drzwi i szybko je otwierając. Pewnie myślał żę zasta tam Pat a tu … troszeczke się mylił.
-hej- odparł szczerzący się wysoki brunet- eahm tu mieszkają Big Time Rush?-
-taa? A o co chodzi?- spytał podnosząc brew.
-oo to świetnie! To gdzie jest mój skarbek? Chciałbym się z nia przywitać- zaczął trzeć ręce.
-eahm … kto?-
-no Pati- uśmiechnął się do niego a Carlos wybauszył oczy. Oooj czuje wojne … - … jest?- spytał wsadzajac ręce do kieszeni kiwając się leciutko.
-eahm … wejdz- odparł latynos otwierając mu drzwi. Już czułem że coś się stanie bo jest za miły dla niego. Nawet nie wiem co to za gościu!
-eahm … siema?- podniosła brew Vai odrywając się od Logana. Carlos zaczął szperać po półkach co dało mi do myślenia że coś knuje …
-no cześć ludzie- wyszczerzył się brunet- jestem Josh i ...-
-aaaaaaa!!!- krzyknął Carlos trzymając wazon w ręku i biegnąc w strone Josha. Ten z takim samym krzykiem zaczął uciekać po całym domu.
- … widzicie to co ja?- spytała Angel podnosząc brew.
- tak … dwa debile się gonią- kiwnął głową Logan.
-stawiam 10 dolców na Carlosa- odparłem.
-stoi- kiwnełą głową Angel.
-co stoi?- wtrąciła się Vai a my się zaśmialiśmy.
-tobie tylko jedno w głowie- pokiwał głową Logan.
-ale co?- spytała Vai udając że nie wie o co chodzi.
-Carlooos!!!- usłyszeliśmy krzyk Pat która stała przy wejściu. Josh szybko się zatrzymał ale Carlito nie zdążył wyhamować i wpadł na niego wywalając się na podłoge.
-10 punktów za jeb!- klasneła w ręce Vai.
-a 0 za hamowanie- zaśmiała się Angel.
- Pati!- krzyknął Josh wstając po czym podbiegł do niej i przytulił. Widziałem jak latynos gotował się z wściełości patrząc na niego z żądą mordu- wyrosłaś mi przez te kilka miechów!-
-ty też- uśmiechneła się- ludzie, i Carlos- popatrzyła na niego- to jest Josh, mój brat- przeliterowała ostatnie słowo a Carlos aż zbladł.
-br … br … brat?- wyjąkał latynos a Vai wybuchła śmiechem.
-tak Carlos- kiwneła głową brunetka- Josh poznaj psychiatryk: Kendall, Angel, Logan, Vai, Sylwia, James i główny psychol Carlos- wskazała na niego a on odłożył waze i podszedł do nich.
-miło mi- uśmiechnął się latynos- sory że cię tak napadłem ale ...-
-pewnie myślał że mi chce coś zrobić eeh … świetny z niego przyjaciel- przytuliła go Pat.
- no tak. … chwila co?- spytał a brunetka zatkała mu buzie.
-uuu spadłeś Carlos- kiwnąłem głową
-spoko Carlos nic się nie stało. Przynajmniej wiem że tu jest bezpieczna- uśmiechnął się po czym zwrócił do nas- lubicie magie?- w tej chwili Vai zaczeła się dusić sokiem który ukradła znów ode mnie -.-
-ręce do góry Vai!- poklepał ją po plecach Logan.
-powiedziałem coś nie tak?- spytał Josh patrząc na scenke duszącej się Vai.
-niee niee … khy khy … po prostu … nie zbyt lubimy ten temat- wywineła się szybko pasemkowa.
-hmmm ...- zaczeła nagle hmmać Sylwia po czym uśmiechneła się zadziornie i pognała do wyjścia- paa!!- krzykneła zatrzaskując za sobą drzwi.
-ej ej ej czekaj!! stój! Gdzie idziesz?!- pobiegł za nią grzywacz.
-lecii- zaśmiała się Angel.
-a ta co, olśnienia dostała?- podniosła brew Vai.
- … ohohoho uwierz mi że tak- kiwneła głową Pat.
-na serio nie chce wiedzieć- odparł Logan.
-fajną macie tą wille- zaczął się po niej rozglądać Josh. Carlos tylko śledził go wzrokiem i od czasu do czasu patrzył na troche zdezorientowaną Pat- a to co? Klub cnoty i klub grzeszników?- stanął przed tablicą przyglądając jej się uważnie.
-eahm … too jest podział na ten co ehem ehem i nie ehem ehem- wytłumaczyła Pat.
-a kim są ci dwaj co nie ehem ehem?- spytał Josh podnosząc brew.
-Pati i Carlos- odparłem na spokojnie a Pat odetchneła z ulgą.
-taaak, oni są grzeczni jak aniołki- kiwneła głową Vai- za to ja rucham się dzień i noc!- poklepała po plecach Logana który zaczął się śmiać- co się śmiejesz? Nie tak jest? Ile razy mówiłeś „Vaiuś daj mi spokój, zmęczony jestem” a ja „ no błaaagam jeszcze raz!”- zaczeła się wczuwać coraz bardziej Vai kiedy Logan zrobił facepalma- co się wstydzisz? Nie moja wina ze jesteśmy niewyżyci- kiwneła głową gdy Angel wybuchła śmiechem- ty się nawet nie odzywaj- poruszała brwiami na co Angel jeszcze bardziej zaczeła się śmiać.
-eahm ...- wydukał Josh- okeeey ...-
- … chodz Logan na numerek- odparła Vai ciągnąc Logana za sobą.
-co ty Vai? Za mało było dzisiaj w nocy?- zaczął się wczuwać nawet Logan xD
-pff co to jest 8 godzin?- wzruszyła rękami Vai a Loganowi udało się zachować powage.
-masz racje … co za wstyd- kiwnął głową- idziemy nadrobić!- chwycił Vai w pasie po czym przerzucił przez ramie- to nara!- pomachał nam i wyszedł z willi razem z piszczącą pasiastą.
- … aha- mruknął Josh.
- nie martw się Josh, u nas to normalne- uspokajała go Angel

Sylwietta watching you …
-kochanie co znowu wymyśliłaś co?- szedł za mną James i pytał o to samo poraz piętnasty.
-nieważne James- jęknełam- musisz wszędzie za mną chodzić?-
-tak- wyszczerzył się do mnie i chwycił mnie za ręke- muszę się tobą opiekować- pocałował mnie w policzek a ja się zaśmiałam- chociaż umiesz sobie poradzić z facetami- kiwnął głową na co ja westchnełam puszczając jego ręke i gnałam szybciej do przodu- eej! Powiedziałem coś nie tak?!- rozłożył ręce.
-tak! Muszę się dowiedzieć co się tam działo!- krzyknełam odwracając się do niego przodem, dalej idąc.
-co?! Po co ci to wiedzieć?!- odkrzyknął mi przybliżając się do mnie.
-bo chce wiedzieć co robiłam! Skoro nic się takiego nie działo to moge chyba to wiedzieć nie?- rozłożyłam ręce nadal idąc.
-nie nie możesz- odparł stanowczo przybliżając się do mnie coraz bardziej.
-to mnie zmuś- podniosłam brew po czym zaczełam biedz przed siebie.
-Sylwia!- usłyszałam jego krzyk po czym domyśliłam się że zaczął za mną biedz. Przyspieszyłam kiedy zobaczyłam przed sobą budynek SGWG ale jednak moja kondycja była dość słaba więc dopadł mnie akurat przy wejściu. Chwycił za ramie, odwrócił do siebie i przycisnął mnie do muru- po co ci to?- spytał patrząc mi w oczy.
-chce wiedzieć … koniec- oddychałam cieżko ponieważ nieżle się zmachałam.
-na serio nie chcesz wiedzieć … jeszcze się przestraszysz- kiwnął głową a ja podniosłam brew.
-aż tak źle było?- jęknełam.
-słuchaj … nie byłaś sobą. Po prostu mozesz się troche ee .. przestraszyć swojego zachowania- skrzywił się troche.
-podejmuje ryzyko- kiwnełam głową a on westchnął.
-okey … droga wolna- uwolnił mnie- ale ostrzegałem-
-ojoooj- zaśmiałam się po czym pocałowałam go namiętnie. Teraz to chyba się od niego nie uwolnie bo jak zaczynam go całowac to odpływam.
-mm … Sylwia … idz jak masz iść- mruknął ze śmiechem kiedy się oderwałam.
-wyganiasz mnie? - podniosłam brew ze śmiech.
-tak, sio sio sio- zaśmiał się pchając mnie do wejścia.
-debil- wywaliłam na niego język po czym weszłam do środka.

Carlos watching you …
-dobra Pat, powiedz mi teraz o co chodzi- zaciągnąłem Pat do swojego pokoju po czym zamknąłem drzwi.
-błagam Carlos nie złośc się na mnie- jękneła błagająco.
-nie będe jeśli mi powiesz o co chodzi-
-słuchaj … eeh … jakby ci to powiedzięc ...-
-zrywasz ze mną?- wybauszyłem oczy modląc się żeby to nie było to.
-co? Niee! Carlos! Zgłupiałeś już do reszty? Ja cię kocham!- przytuliła mnie a ja odetchnąłem z ulgą- po takiej nocy ^^- zaśmiała się a ja delikatnie pocałowałem ją w usta- więcej – szepneła z uśmiechem.
-dam więcej jak powiesz o co chodzi- kiwnąłem głową tykając jej noska.
-słuchaj słoneczko … mój brat dowiedział się co zrobił mi mój poprzedni chłopak … Eric … boi się o mnie a ja obiecałam mu że będe miała chwile przerwy z chłopakami … a tu klops- westchne ła.
-no tak … sory że się we mnie zakochałaś- kiwnąłem głową.
-sam za mną latałeś- zaśmiała się klepiąc mnie w plecy.
-bo jesteś słodka- przytuliłem ją i pocałowałem w głowe- to co … mamy udawać że jesteśmy przyjaciółmi?-
-nom ...-
- … będzie ciężko ale musi się udać- uśmiechnąłem się do niej i pocałowałem namiętnie- ale wiesz że będziesz musiała mu to kiedyś powiedzieć?-
- kiedyś … -

Violette watching you …
- Logan … Logan! Możesz mnie puścić!- krzyknełam ze śmiechem kiedy od kilkunastu minut trzymał mnie w potrzasku przerzuconą przez ramie.
-a po co? Mi tak wygodnie- zaśmiał się i szedł dalej.
-nie mówie że mi nie ale ludzie się dziwnie na nas patrzą- zaśmiałam się machając do jakichś gości którzy nas mijali- co? Nigdy nie widziałeś Logana Hendersona?- krzyknełam kiedy Logan zaczął się śmiać- ty się dzisiaj tylko śmiejesz-
-bo to było komiczke!- zaczął się znowu śmiać- rozumiem że nie wystarczająco cię zadowoliłem?-
-przestań- teraz ja parschnełam śmiechem- to dla jaj było przecież!-
-serio? Myślałem że nie- zrobił cwaniacką mine.
-nie no puść mnie! Ja się boje gdzie mnie teraz zaciągniesz- zaśmiałam się
-pod krzaczek- odparł po czym postawił mnie na trawie koło drzewa i delikatnie przycisnął do niego patrząc mi w oczy.
-no i ?- zaśmiałam się patrząc na niego.
-mówiłem ci już że masz śliczne oczy?- uśmiechnął się.
-hmmm czekaj ...- zaczełam się zastanawiać- szczerze to nie pamiętam-
-co ty w ogóle pamiętasz- pokiwał głową.
-moje imie- zaśmiałam się.
-a mówiłem ci że masz piękne pełne usta?- wyszczerzysz się a ja strzeliłam buraka- to chyba nie-
-przestań nooo- schowałam twarz we wlosach- bawi cię to?-
-nawet nie wiesz jak bardzo- kiwnął głową odsłaniając moją twarz- lubie ci dokuczać ^^-
-z wzajemnością- poruszałam brwiami. Nie no czemu on tak na mnie słodko patrzy? On chce mnie wykończyć … poza tym ja nadal nie wiem kogo kocham … bo niby coś tam jeszcze do Noah czuje … ale Logan … kurde! Mam przepołowione serce! Muszę skreślić Noah bo on i tak już skreślił mnie!
-nad czym tak dumiesz?- spytał po chwili.
-co?- oderwał mnie od zamyślenia.
-no właśnie- zaśmiał się- nie myśl już tyle bo cię główka rozboli- pocałował mnie w czoło i przytulił. Poczułam zapach jego perfum … i zaczełam się dusić xD- coś nie tak?-
-przestań się psikać tymi świnstwami- zaśmiałam się.
-oj jak to James usłyszy- kiwnął głową.
-aha czyli że to nawet nie twoje? Nieżle- pocałowałam go delikatnie w usta ale oczywiście mnie nie puścił i delikatny całuś przemienił się w namiętny pocałunek. Henderson nawet nie próbuj się oderwać!
-do domu a nie na ulicy!- usłyszałam głos kiedy oderwaliśmy się od siebie.
-a ty gdzie zgubiłeś moją kuzynke, Maslow?- podniosłam brew.
-jest u SGWG. Ide po jakąś maske na twarz- kiwnął głową i poszedł.
-chyba raczej jakieś metalowe bokserki na jaja- mruknełam pod nosem ale jednak Logan to usłyszał bo wybuchł śmiechem- czemu ty tak dobrze słyszysz?-
-bo jestem wilkiem- poruszał brwiami a ja się zaśmiałam- o kurde ...- szepnełam gdy popatrzyłam za Logana.
-co jest?- spytał odwracając się.

- będzie zadyma ...- szepnełam.

i jak myślicie kto tam stał? pisać kochani!! ;* jak was kocham!! :D