Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

JEDN. KAPELA CZ 3

No i wreszcie kolejna część! czekaliście na nią ... no .. eh ... 2 miechy xD no ale jakoś wene do tego straciłam ale dzięki waszym wpisą na aska i na blogu zmotywowałam się i napisałam! może i krótsze niż ostatnie a akcja zbytnio się nie rozwineła ale mam nadzieje że jakoś mi to wyszło xD Zapraszam ;* 

Sylwietta watching you …
-ooodpiiisz ooodpiiisz ooodpiiisz- leżałam sobie do góry kołami na kanapie nawigując na fejsie i czekając na jakiś znak od Codyego. Od kiedy tu jestem w ogóle się do mnie nie odzywa … obraził się czy co?
-hmm hmmm … hmmm ...- usłyszałam hmmmanie Pat która chodziła po naszym wspólnym salonie tam i z powrotem- hmmm …!!-
-o co znowu chodzi?- spytałam odrywając się od komórki.
-nie mam w co się ubrać … pożyczysz mi coś?- popatrzyła na mnie błagalnym wzrokiem.
-eeeh … w moim pokoju jest walizka, bierz co chcesz- westchnelam wracając do poprzedniego zajęcia.
-a czy ...-
-nie gaci ci nie dam- pokiwałam stanowczo głową.
-fuuu nie to chciałam- otrzepała się po czym poszła do mojego pokoju.
-Sylwiaaa!- wyszła z krzykiem ze swojego pokoju pasiasta.
-nie dżyj mordy jak niewyżyta papuga- wywróciłam oczami.
-kraaa moge pożyczyć twoje malowidła kraaa?!-
-matko boska- zaśmiałam się- kraaa możesz!-
-danke!- krzykneła i pobiegła do mojego pokoju zdeżając się przy tym z Pat- jezu sory!-
-nie taranuj mnie! Muszę ładnie wyglądać- wstała otrzepując się szybko brunetka.
-ja już jestem staranowana. Plecy mam posiniaczone a do tego ledwo siedze- warkneła Vai.
-heheh trzeba było się tak nie migdalić z bębnami- zaśmiałam się a Vai rzuciła szczotką w moją strone trafiając mnie w brzuch- ohohoho nie tak mocno!- jęknełam kiedy poczułam ból.
-kochana- zobaczyłam nagle nade mną twarzyczke Angel.
-słucham cię- oderwałam się od komórki.
-pożyczysz mi jakieś fajne buty?-
-co to ja jestem sklep odzieży używanej?- zasmiałam się- bierz bierz- machnełam reką- chociaż chwila … gdzie wy się wybieracie?-
-do chłopakóóów- odparły chórkiem
-a no tak, jak mogłam nie zgadnąć- wywróciłam oczami.
-go girls go go go go go!- krzykneła Vai.
-ale przynajmniej piosenka jest skończona!- krzykneła Pati.
-i mamy spokój!- dodała Ang.
-gratuluje! A teraz wynocha mi stąd- mruknełam.
-jak sobie chcesz, zostań w tym swoim nierzeczywistym świecie- wywróciła oczami pasiasta.
-dobra girls! Ja lece! Będe później!- wyparowała z pokoju Pat.
-ja też lece!- wyszła za nią Angel
-ja wróce …! ee … ale wróce!- krzykneła Vai po czym uciekła.
-eeh no i zostałam sama- pokiwałam głową.

Pati watching you …
wyprułam z pokoju jak petarda by znów jak najszybciej zobaczyć Carlosa. Od wczoraj cały czas o nim myśle … to jest troche dziwne … żaden chłopak nie utkwił w mojej głowie aż tak długo! To jest troche dziwne i chore…! Rozmyślałam tak gdy wpadłam nagle na kogoś.
-przepraszam bardzo … zamyśliłam się o takim chło ...- odparłam szybko patrząc na tego kogoś- … paku – przeanalizowałam go wzrokiem- hej- uśmiechnełam się do niego.
-no hej- wyszczerzył się latynos- a o jakim chłopaku myślałaś?- spytał.
-yyy … noo … ten tego … ty też mieszkasz tu w hotelu?- spytałam szybko zmieniając temat.
-no mieszkam tutaj z kumplami ale chyba nie o tym rozmawialiśmy- podniósł brew a ja się speszyłam- no dobra, już więcej cię nie męcze- uśmiechnął się- tooo słuchaj … mam pomysł co do naszego dzisiejszego spotkania- wziął mnie za ręke i obrócił.
-łaaa a to co było?- zaśmiałam się kiedy oparłam się rękami o jego klate, oooj umięśnioną klate …
-a takie sobie obracanko- z uśmiechem położył mi ręce na talii a ja zadrżałam … spróbowałam to zrobić w taki sposób żeby tego nie dostrzegł- zimno?- kurde nie udało się -.-
-eahm … niee- szepnełam spuszczając wzrok. Nagle jednak usłyszeliśmy jakiś męski głos i ogarneliśmy że ktoś idzie w naszym kierunku.
-o kurde ...- szepnął Carlos łapiąc mnie za reke- chodu- pociągnął mnie do wyjścia po czym szybko znależliśmy się poza hotelem.
-ej chwila … co się stało?- spytałam podnosząc brew.
-boo … to był mój … wujek! Tak … wujek Gustawo … jeest baardzo złyy bo ...- pstryknął palcami- nie posprzątałem mu garażu-
-to czemu tego nie zrobiłeś?- podniosłam brew.
-bo chciałem się z tobą spotkać- popatrzył mi w oczy a ja poczułam że rozpływam się jak masło na słońcu … jakie porównanie xD- chodz Pat- złapał mnie za ręke po czym poprowadził tam gdzie zaplanował.
-a gdzie mnie prowadzisz?- spytałam po chwili.
-porywam cię na małą kolacyjke gdzie wreszcie we dwoje zjemy spaghetti- uśmiechnął się a ja się zaśmiałam kiedy przypomniał mi się wczorajszy wieczór z nim. Coś czuje że nie będe się nudziła ^^

Angel watching you …
wybiegłam z pokoju jakby mnie stado rozwścieczonych psów goniło po czym szybko pobiegłam na dół do holu. Zatrzymałam się i oparłam o lade wpatrując się w policjantów nadal grzebiących przy tym automacie i szukający poszlak. Boże ja bym to szybciej rozwiązała.
-szybka jesteś- usłyszałam za sobą głos po czym szybko się obrócilam.
-wiesz ja się nie grzebie tak jak ty- zaśmiałam się a on podniósł brew- tooo co tam u ciebie?-
-powiem ci że … yyyh!- szepnął kiedy popatrzył za mnie- musimy wiać- pociągnął mnie lekko za reke po czym wpadliśmy do jakiegoś pokoju. Był bardzo podobny do naszego a wręcz powiem że był taki sam … tylko ze zamiast porozrzucanych ubrań Sylwii leżały męskie ubrania i bokserki xD
-eee co to było?- spytałam patrząc na niego zdziwiona.
-yyy … chodziło ci przed kim uciekaliśmy?- spytał a ja pokiwałam głową- eee … no to ten … to był nasz … kamerdyner!-
-macie kamerdynera?- podniosłam brew.
-t ... taaaak no oczywiście- zaczął kiwać głową
-to po co uciekasz przed własnym kamerdynerem?- spytalam nie widząc w tym sensu.
-bo on chce mi wcisnąć pomarańcze a ja nie jestem głodny- odparł szybko a ja kiwnełam głową że niby ogarniam.
-kurde!- usłyszałam z łazienki- ej który pszyszedł?-
-Kendall! Ale ...- zaczął blondyn.
-Kendall brachu! Skoczysz po lakier? Skończył się- wyszedł z łazienki brunet o długiej grzywie i umięśnionej klacie … i w samych bokserkach xD- … jasna cholera- szepnął zakrywając się rękami- mów że z kimś przyszedłeś-
-nie dałeś dokończyć- zaśmiał się- James to Angel, Angel to James-
-miło mi Ang ale chwileczke, ubiore się- uśmiechnął się po czym zniknął w łazience.
-wybacz mi za niego, nieogarnięty jest- zaśmiał się blondyn- usiądż na kanapie, zaraz przyniose coś do jedzenia- odparł znikając w kuchni.
-a więc Angel- wyszedł z łazienki brunet już w spodniach- Kendall dużo opowiadał o tobie- usiadł koło mnie na kanapie- tak jak reszta o reszcie dziewczyn- kiwnął głową.
-sam jesteś?-
-zależy w jakim sensie- zaśmiał się.
-noo czy masz kogoś-
-eahm jak na razie nie- kiwnął głową- ostatni związek niemiło wspominam-
- a bo wiesz … mamy czwartego straceńca co się kurzy w pokoju- zaśmiałam się
-bardzo chętnie się nią zajme- odparł dumnie.
-no jestem- przyszedł Kend z miską chipsów i sokiem- James nie zaczynaj już tych swoich podrywów- położył wszystko na stole przed nami- sio sio sio- zaczął wyganiać Jamesa.
-no ej!- zaśmiał się brunet- spokojnie. To pa Angel!- pomachał mi po czym zniknął za drzwiami.
-nie musiałeś go wyganiać- zaśmiałam się kiedy usiadł przy mnie.
-ja tam wole jak nie ma go w pobliżu- kiwnął głową po czym uśmiechnął się do mnie.

Violette watching you …
wylatując z pokoju potknełam się … nowość xD nigdy nie umiałam normalnie wychodzić, wchodzić w ogóle nic nie umiałam normalnie zrobić. Kiedy już się podniosłam rozglądnełam się dookoła. Hmmm Logan powiedział że na mnie czeka ale … gdzie? Stanełam drapiąc się w głowe gdy nagle usłyszałam cichy szept.
-Violette ...- rozległo się gdy stanełam w pozycji bojowej.
-uważaj duchu znam karate!- krzyknełam rozglądając się gdy nagle z kosza obok wyłonił się Logan.
-serio?- podniósł brew ze śmiechem a ja odetchnełam z ulgą- co byś duchom zrobiła hmm?-
-to ty mi raczej powiedz czemu wegetujesz w śmietniku- wskazałam na niego a on się rozglądnął.
-aa bo ...- zaczął wychodząc- chowałem się przed me … znaczy ee … sąsiadem- odparł troche zagubiony.
-sąsiadem?- podniosłam brew.
-no … jest troche wkurzony bo … takie tam porachunki ...-
-porachunki?- zapytałam go ze śmiechem
-ale dociekliwa- popatrzył na mnie ze śmiechem.
-nie no chce zobaczyć co jeszcze wymyślisz- założyłam ręke na ręke.
-sugerujesz że zmyślam?- zmałpował mnie.
-tak- kiwnełam głową.
-osz ty mały niedowiarku-
-po prostu słabo kłamiesz- wzruszyłam ramionami.
-dobra jesteś- kiwnął palcem.
-jednak kłamałeś- podniosłam brew.
- … jak ręka?- zmienił szybko temat.
-a dobrze i nie zmieniaj tak szybko tematu- odparłam obracając moją zabandażowaną ręke.
-może pasuje zmienić bandaż- złapał delikatnie moją łapke i zaczął ją oglądać.
-nie słyszysz mnie czy co?- poklepałam go po głowie.
-próbuje- wyszczerzył się a ja pokiwałam głową ze śmiechem.
-debil- wystawiłam język po czym zobaczyłam że akurat przechodziliśmy koło tego automatu gdzie nadal policja grajdała się z poszukiwaniem sprawcy, czyli jednym słowem mnie. Popatrzyłam na nich i szybko schowałam ręke za siebie po czym wyszliśmy z hotelu- tooo … gdzie idziemy?-
-jak najdalej od hotelu- kiwnął głową.
-zgodze się w pełni z tobą- zaśmiałam się po czym poszliśmy przed siebie.

Sylwietta watching you …
-baby i like it! Tanananana baby i like it!- śpiewałam sobie w łazience myjąc zęby. Jest już 23 a dziewczyn jeszcze nie widać … boże co ci goście z nimi zrobili? Ogarnełam facjate, włosy, miałam jeden wielki push up, po czym usiadłam na brzegu kanapy i nie wiedziałam co robić. Przecież nie moge iść spać jak ich nie ma! Nagle usłyszałam jak drzwi się otwierają. Tak samo jak w dniu poprzednim dziewczyny weszły całe zjarane. Nie wiem co chłopcy im dają że są takie szczęśliwe i w ogóle nie są sobą. Staneły przede mną a ja popatrzyłam na nie podnosząc brew- … no i?-
-hyhyhyhhyyh- zaczeły się cicho śmiać a ja wywróciłam oczami.
-do łóżek- mruknełam po czym zaprowadziłam je do ich legowisk. I niby w takim stanie jutro będą miały próby? No nie wydaje mi się … wziełam komórke do reki i wyszłam z pokoju. Pamiętam że Angel coś mi mówiła który to pokój i z ich gadania wynika że mieszkają razem. Kiedy doszłam do drzwi wziełam rozmach i zapukałam a raczej zaczełam walić w nie- otwierać! Wiem że tam jesteście!-krzyknełam gdy niecierpliwa spoglądałam na komóke. W pewnej chwili drzwi otworzyły się a w nich stanął wysoki brunet w spodniach od piżamy i z nieżle wyrobioną klatą. Aż mnie ciarki przeszły … nie Sylwia! Ty masz mu nawrzucać!- dobra kolo, nie wiem czy mnie znasz ale mniejsza z tym. Masz zostawić moją koleżanka w spokoju, którąkolwiek podrywasz, bo mamy ważniejsze plany i w takim stanie nic nie zdołamy zrobić. Ty i ta twoja banda przystojniaków męcą im w głowach i wcale tego nie pochwalam bo zachowują się jak jakieś niedorozwoje i nie da się z nimi zamienić słowa- wskazałam na niego a on podniósł brew- no więc z kim mam przyjemność?- spytałam zakładając ręke na ręke.
- … jesteś w piżamie- odparł analizując mnie wzrokiem. Popatrzyłam po sobie po czym wzruszyłam rękami.
-no i co z tego? Dziewczyny w piżamie nie widziałeś?- podniosłam brew.
-o tej porze to nie- zaśmiał się.
-słuchaj mnie yyy Logan- zaczełam.
-nie jestem Logan-
-yy Kendall?- pokiwał głową- no to Carlos- pstryknełam palcami a on znowu pokiwał- nie? Kurde … przecież ich trzech było- popatrzyłam na niego zdziwiona.
-jestem James, ten czwarty- wyciągnął ręke a ja otworzyłam usta.
-jezu ...- szepnełam i podałam mu ręke- Sylwia … sory że cię tak zjechałam, to nie do ciebie- przygryzłam warge.
- nie no spoko rozumiem- zaśmiał się- troche to było dziwne ale przekaże im to- kiwnął głową- chociaż przyszedłbym z takimi samymi pretensjami do ciebie bo ci to ledwo co doszli do pokoi-
-boże pili coś? Palili? Ćpali? Jezu gościu nas zabije- złapałam się za głowe.
-nie no nic od nich nie czuć- zaśmiał się- po prostu … wiesz …- narysował serduszko w powietrzu.
-jeszcze mi tego brakuje- pokiwałam głową- dobra będe się zbierać, sory za tą napaść- wziełam w cudzysłów ostatnie słowo.
-nie no nic się nie stało- zaśmiał się- ej … słuchaj … masz może fejsa albo coś?- podnióśł brew.
-mam a co?-
-boo … pewnie ci się nudzi jak dziewczyny wychodzą z chłopakami … nie?- usłyszałam nadzieje w jego głosie.
-w sumie tak- zaśmiałam się- chętnie bym z kimś pogadała- podałam mu wszystko co potrzebne po czym pożegnałam się z nim, przeprosiłam go znowu przy okazji i wróciłam do pokoju- boże ...- zamknełam drzwi- … jaka idiotka ze mnie- położyłam się na kanapie- za kare będziesz spała na kanapie- mruknełam do siebie po czym weszłam na fejsa. Od razu zobaczyłam że ktoś mi napisał na chacie: „trafiłaś do pokoju? ;D Przeczytałam wiadomość po czym zobaczyłam że to od Jamesa. Mimowolnie się uśmiechnełam po czym odpisałam mu S-„nie wiesz, przez przypadek weszłam do kotłowni :P”
J-„to jest tam wifi? :O „
S-„jak pisze to widocznie jest xD”
J-„genialne :D”
S-„haha :P idż spać lepiej”
J-„ty też xD więc wyłaż z tej kotłowni i lulu!”
S-„nie! Dzisiaj strajkuje i śpie tam xD”
J-„nie za zimno? :P”
S-„w sam raz ;)”
J- kocyk ci moge przynieść ;) albo sam cię ogrzeje :D”
S- „mam długie włosy xD nimi się ogrzeje :P”
J- „to włosy? Myślałem że ci jakiś pudel wszedł na głowe :P”
S- „bo przyjde do ciebie! :P”
J- „ z pudlem? :D „
S- „pudla to ty na tyłku będziesz zaraz miał xD”
J- „ tylko na to czekam xD”
S- „ haha xD dobra lece spać :P paa ;) „
J- „leć leć nakarm pudla xD paa :* „
jaka bezsensowna konwersacja xD o kotłowni i pudlu na włosach którego nie mam xD i chwila … czy to jest buziak? Wyszczerzyłam się kiedy ogarnełam że tak. Wyłączyłam neta w komórce po czym rozłożyłam się wygodnie na kanapie. Chwileczke … co ja robie? Tego gościa nawet nie znasz a już wzdychasz bo co? Bo miał ładną klate? I takie piękne brązowe oczy? I taki zajebisty uśmiech? I … taki sam pyrkaty nosek … przywaliłam sobie z liścia po czym chyba wybiłam sobie zęba. Nie wiem i nie chce wiedzieć, dowiem się jutro jak wstane.


5 komentarzy:

  1. Hahahahahahagha xD Sylwia się zakochała! ^^ robi się coraz ciekawiej... Nie no ta rozmowa na fejsie mnie rozwaliła xD Czekam nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahah :D Jakie to słodkieee x333 Jacy zakochany, że ho ho :D No masakra jakaś xD Ale pary są x333 I to jakie słodkie :D Mam nadzieje, że Sylwia będzie z Jamesem heheheh ^^ Fajnie by było :)
    I mi się tam chłopcy nie rozpuście, bo nie będziecie mogli bzykać hahaha :D
    Czekam na kolejny <3

    Fanka Logana i Vai <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma to jak zacząć następny pokręcony dzień pisaniem komentarza xD Ale wreszcie nadrobię to i będzie spoko :D Wena mnie nachodzi bo tu koniec roku, koniec miesiąca... wooohooo! :D
    Nareszcie nowa część! Jestem z tymi co tak wiernie czekali x333 Tak się zastanawiałam kiedy ty to w końcu napiszesz! NARESZCIE! :D Hihihihihi x333 Już widzę te pościgi, te wybuchy :D
    Cody jak ty tak możesz! ona potrzebuje twojej pomocy... dziewczę biedne sie z nami wymęczy, bo wiesz... potrzebuje miłości <333 Bądź MEGA DOBRYM chłopakiem i odpisz jej! Ahhh ta miłość przez fejsa *O*
    Pasiasta... zebra pasiasta :D Będę teraz mówić na Vai zebra ^^ Będzie śmiesznie xD Trololololo zeeeberkooo gdzie jesteś?
    Josh: bo oberwiesz jeszcze xD
    Pati: trolololo zeeebrekooo xD
    To znaczy że nie mogę od ciebie pożyczyć stringów?! Ołłł nołłł D: teraz moje pośladki.. nie będą wyglądać jak pośladki D: I po czym będą mnie macać?! D:
    Josh: po golące xD
    Pati: czeee idę do sklepu po nią! (wybiega z domu)
    Do chłopaków?!... emmm to ja nic nie wiedziałam by nie było, jestem niewinna panie władzo! Kiedy przechodziłam ten chłopak już leżał... rozebrany... przykuty do drzwi... no to nie ja! Jestem niewinna! Nie zgwałciłam nikogo!
    Josh: co ty gadasz?!
    Pati:...aaa idziemy na spotkanie xD nic wcześniej nie mówiłam, mnie tu też nie było >.<
    Nie wolno wypuszczać Zebry na wolność! Kogoś jeszcze zje i... będzie źle ale to bardzo bardzo bardzo źle... wręcz tragicznie dla naszego gatunku xD dobra koniec wydurniania... to był tylko...początek xD
    Hihihiihihihihihi x3333 umięśniona klata *O* jakiś Latynos... CARLOS *OOOOOOOOO* On jest taki... awwwwww x3333 taki mraaaśny ^^ Taki słooodki ^^ taki kooochany ^^ Taki awwwww x333
    Josh: jaka... czerwona sie zrobiła xD
    Ej ej kto nam przerwał!... powieszę cie za jaja idioto! Nie wolno nam przeszkadzać!.. może on chciał mnie pocałować... ;((( NIEEEEEEE!!!! IDIOTO TY NAM TO PRZETRWAŁEŚ?! Mogłam już być jego dziewczyną, albo żoną! Nie wyobrażasz sobie ze zniszczyłeś mi całe życie?!
    Josh: minęło kilka sekund...
    Pati: i one już nigdy nie powrócą (ryczy xD)
    Po dłuższym zastanowieniu jak mam mieć w rodzinie wuja Gustavo to chyba możemy zwolnić tempo... wiesz nie że go nie lubię czy coś... tej pierdolony huj zniszczył mi całe życie i go nienawidzę -.-
    Kamerdyner? uuuu znam ten ból, wiem człowieku co czujesz...
    Kamerdyner: może pomarańczy?
    Pati: nie chce tych pomarańczy! nie jestem głośna nooo!
    Uuuuuuuu już do pokoju ^^ no no no Kendziorno jak ty szalejesz xD nie spodziewałam się tego po tobie >.< aż się zawstydziłam xD ty bestiooo xD hihihihih xDDDD
    James ty się wstydzisz?! :O co tu się do jasnej cholery dzieje?! Ty w serialu chciałeś pokazać się w bokserkach całemu światu a tutaj peszysz sie przed laską... no że co? Przecież cie nie zgwałci, nie porwie... ma Kendalla :D
    Szukam dziewczyny co kocha za nic, Angel nie dopytuj sie wszystkiego nooo xD James umie radzić sobie z takimi sprawami! :D On za klaśnie a laski zrobiłby mu loda :D
    Josh: ohhh jakie porównanie xD
    Pati: a tak nie jest?...
    Kendall no weź... jesteś wredny >.< nasz grzywacz to bardzo miły... facet xD On chce pogadać, wymienić się jakimiś przemyśleniami a ty go wywaliłeś jak konia xD sio sio? really?! xD

    Część 1

    OdpowiedzUsuń
  4. Protestuje! Logan spytał pierwszy! Wypadałoby odpowiedzieć na pytanie... co nie? xD Logan znalazł moją kryjówkę :O ja tam chowam czekoladę!... kuzwa :S WON LOGAN!
    On słabo kłamie? on słabo kłamie?!... no może trochę xD Ja jestem mistrzem kłamania :D
    Josh: najlepiej udajesz orgazm xD
    Pati: właśnie!... ej ja nie udaje! -.-
    Ten ucieka przed sąsiadem, ten przed wujkiem a Kendall przed kamerdynerem... no wy macie ciężkie życie xD Vai dla odmiany ma rozwaloną rękę i ucieka przed policją xD Fajnie robić zmiany :D Albo można uciekać przed babcią, lub przed pszczołami...
    Josh: pająk!
    Pati: AAAAAAAAAAA!!!! (ucieka)
    Josh: albo przed pająkami :D
    Ale my teraz na serio nic nie robiliśmy! Nie piłyśmy, nie ćpałyśmy... no może one tego nie robiły xD ja nad sobą nie panuje xD To był tylko jeden szampan... i 10 kieliszków wódki... to nic xDDD Na prawdę! Sylwuś nie krzycz na nich bo ich spłoszysz >.<
    Zgadywanki :D Kocham zgadywanki... skoro to nie Logan, ani Kendall, ani Carlos... omg to gustavo D: SYLWIA UCIEKAJ!!! I DON'T LOOK BACK! D:
    Nie paliliśmy! Ja nie paliłam bo nie lubie palić! jak ty możesz osądzać mnie co coś takiego?! (pije wódkę) boże święty... ten świat jest okropny... ktoś jest szczęśliwy to od razu po nim jadą -.-
    Josh: powiedział nasz pijak xd
    Pati: lubię sobie wypić... no i tyle xD
    MIŁOŚĆ PRZEZ FEJSA *OOO* To takie romantycznie! OMG OMG!!! *O* Oni są tacy zakochani... zaraz będą pisać do siebie słitaśnie komentarze i zmienią statusy *O* Zaraz oszaleje z tą miłością *_*
    Łooooooooooo! mówiłam! Teraz buziaki a potem komentarze i klikanie "lubię to" xD Epik epik epik (klaszcze) gratuluje przyjde na wasz facebookowy ślub xD
    Czekam na następną część... ooo nawet się rozpisałam, szok jak na mnie xD Została mi ostatnia rzecz!
    Pozdrawiam!!! FANKA ZWIĄZKÓW na FEJSIE *O*

    Część 2

    OdpowiedzUsuń
  5. hahahah :D Biedny James dostał opieprz za coś o czym ne wiedział:D hahah genialne :D tekst który mnie rozjebał to james wychodzący z łazienki w samych bokserkach :D leżałam ze smiechu xD

    OdpowiedzUsuń

Everyday I'm Shufflin!! :D