Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

czwartek, 29 listopada 2012

ROZDZIAŁ XLX „KŁOPOTÓW CZĘŚĆ PIERWSZA”

aa więęc ;D postanowiłam zmienić zdj skoro to już 50 rzdz ;D i chyba nazwe też zmienie xD zmianyy zmianyy :D wszędzie zmianyy :D podoba wam się zdj? i tak musze jeszcze ogólnie wygląd dopracowac xD a teraz taak ... na śpiewie dzisiaj śpiewałóam Paparazzi i tak mi się skojarzyło z tym rzdz bo w sumie ... ma co do czegoo xD więc piosenka na ten rzdz ---> Paparazzi- Lady Gaga
aaa no i zapomniałam powiedziec że w sobote by łam na castingu must be the music bo był w Tarnowie xD trema jak cholera ale jakoś poszło xD czy zadzwonia? baaah mało prawdopodobne xDD to zapraszammm ^^


Logan watching you …
-dmuchawce latawce wiaaatr- nucił już chyba pół dnia pan Pena, kiedy siedziałem sobie w pokoju i czytałem książke, a przynajmniej próbowałem. Nie mogłem się zbytnio skupić ale to nie była jego wina … myślałem o tej nocy … nawet jak próbowałem nie myśleć to zawsze coś mi o tym przypominało. Paranoja … w końcu, zrezygnowany, wstałem i odłożyłem książke, przechodząc obok szafy. Nagle jednak stanąłem, popatrzyłem na nią i powoli zacząłem do niej podchodzić.
-chwila ...-szepnąłem i szybko otworzyłem drzwi od szafy po czym zacząłem w niej grzebać- nie … nie nie nie!- warknąłem i uderzyłem w szafe- mogłem się tego spodziewać- westchnąłem i postanowiłem zejśc na dół, gdzie na kanapie siedział sobie James – siema- machnąłem i usiadłem na fotelu troche wkurzony na siebie.
-no siema siema- machnął do mnie, nawet nie odwracając się do mnie i pisząc na komurce.
-James … ty i sms-y? Serio …?- zapytałem, patrząc na niego.
-wiesz … zależy z kim- poruszał brwiami po czym położył komurke na stoliku i poszedł na dwór- zaraz wracam!-
-specjalnie na twój powrót wynajme trąby jerychońskie- krzyknąłem za nim i kiwnąłem głową. Nagle usłyszałem że przyszedł mu sms. Ciekaw byłem z kim pisze, chociaż troche się domyślałem … w końcu wstałem i popatrzyłem na jego telefon- masz wiadomośc ...- przeczytałem po czym otworzyłem wiadomość.
Sylwietta ;)

haha a Vai teraz jest pytana xD nic nie umie i odstawia taką szopke że masakra xD niech się Logan szykuje na korepetycje ;D
-mówisz?- uśmiechnąłem się kiedy przeczytałem go- … zaraz … menda mi mówiła że na jutro nic nie ma -.- ooj Violette Violette- pokiwałem głową z dezaprobacją.
-no i gdzie są te trąby? … ej!- krzyknął kiedy wszedł do willi- miałeś załatwiać trąby a nie grzebać mi w komurce!- wyrwał mi ją po czym skarcił mnie wzrokiem.
-przyznaj się że ci się podoba- założyłem ręke na ręke.
-co ? Kto? Gdzie? Kiedy?- zaczął zadawać pytania, oddalając się ode mnie i idąc do kuchni.
-nie rób jak Pati, jej to o wiele lepiej wychodzi- kiwnąłem głową- ja widze jak na nią patrzysz- kiwnąłem głową.
-znamy się od 3 dni i co?- odparł wzruszając rękami- no i co z tego że ma takie super włosy … no i piękne piwne oczy … i takie ponętne usta ...-
-przyznaj się że ci się podoba!-
-jak ty przyznasz że podoba ci się Vai!-
-coo? Że … co? Coś ty sobie wymyślił?- odparłem wzruszając rękami.
-nie myśl że cię nie widze: patrzysz na nią cały czas, mówisz o niej, zabierasz ją zawsze do pokoju, łazisz za nią, dzwonisz do niej i nie przerywaj mi jak do ciebie mówie!- wydarł się na mnie, wskazując na mnie palcem kiedy chciałem się wtrącić.
-ludzie ...- szepnał Kendall, pojawiając się na schodach- ciszej- kiwnął głową i wszedł do kuchni.
-jak się czujesz brachu?- zapytałem, podchodząc do niego.
-tak … jakoś … żle- zamknął lodówke i wziął wode- ide na góre … błagam nie pozabijajcie się- popatrzył na nas i poszedł.
-na czym my to ...- szepnął James.
-gazeta!- krzyknąłem, kiedy usłyszałem że przyjechał gazeciarz. Szybko łapnąłem jedną i przyniosłem do pokoju- masz i czytaj- rzuciłem mu ją.
-hehe myślisz że Paparazzi-s Talked odciągnie mnie od zadawania ci pytań?- zaczął czytać gazete, siadając na fotelu- nie myśl że … jasna cholera!- wrzasnął a ja omało zawału nie dostałem.

James watching you …
- Nie … niee … nieeee!! to nie może być prawda! Niee!- wrzasnąłem i trzepnąłem gazetą o ziemie po czym złapałem się za głowe i zacząłem chodzić tam i z powrotem.
-człowieku, miej litość dla mojego serca- powiedział Logan, oddychając ciężko.
-nie, skoro oni nie mieli litości nade mną!- krzyknąłem i kopnąłem w fotel.
-o co ci chodzi?- zapytał, podnosząc brew.
-patrz- pokazałem mu gazete.

TYTUŁ: OTO I DZIUNIA MASLOWA!

Zdj Jamesa który wynosi śmieci
razem z Sylwią, która jest w bikini

Wydawało się że Maslow to miły i słodki człowiek, a jednak nie! Na imprezie u panny Goldie zamówił sobie dziunie, podobno to kuzynka Violette, która za nim chodzi w bikini! Ile razy mógł ją od wczoraj przelecieć? Pewnie tylko ona o tym wie ;D

Kiedy to przeczytał, wybauszył oczy.
-że … co?- szepnął.
-no to! Obsmarowali ją! Pięknie! Ona … ona się już do mnie nie odezwie!- wrząsnąłem i kopnąłem w lade ale, tym razem, to bolało :/ chwyciłem się za noge i syknąłem z bólu.
-nie no, musisz to wyjaśnić stary- trzasnął gazetą- Boże co za świaat- klapnał na kanape.
-no i co ja mam jej teraz powiedzieć?- jęknąłem i usiadłem na nim.
-po pierwsze ałłł... po drugie złaaaaż- zrzucił mnie z siebie- po trzecie musisz jakoś pokazać że między wami jest tylko przyjaźń i nie jest żadną dziunią-
-jak ja ich dorwe to pozabijam!!!- wrzasnąłem.
-nie bij już niczego- wstał powoli z kanapy- słuchaj, pogadaj z nią o tym i pójdzcie nie wiem … na jakiś wywiad razem i powiedzcie że to nie prawda-
-ty Logan mój geniuszuu!!- uściskałem go.
- na serio, jak ktoś za ciebie nie pomyśli to zginiesz jak ciotka w Czechach xD-
-albo jak przystojniak w LA- usłyszałem śmiech Carlita, który nam się przyglądał.
-ty nie u Pati?- wywaliłem na niego język.
-dopiero od niej wróciłem xD- oznajmił po czym wziął corndoga. 3 godziny później … łaziłem sobie w te i we wte z gazetą po salonie a przy ladzie siedział Carlos i słuchał mojego marudzenia.
-albo nie! Może tak : „heeej Sylwia! Słuchaj .. .eahm … wiesz że cię lubie nie? „- po czym padłem na kolana „ przepraszam! Nie chciałem! Ci paparazzi cię ładnie obsmarowali ale wiedz że ty taka nie jesteś! Zrobie coś z tym tu i teraz!”-
- … daj se siana James- mruknął już znudzony Carlos- ty nic nie zrobiłeś! Jedyną osobą na którego powinniście być żli to jest ten paparazzi-
-no ale … jak będzie na mnie zła?-
-niby za co? Za to że poszła z tobą wyrzucić śmieci?- zapytał latynos, podnosząc brew.
-eeh … a może tak: „ heeej Sylwia! Może pójdziemy na kręgle?”-
-a może tak?- podszedł do mnie Carlos po czym wylał mi na twarz wode- weż się ogarnij!- po chwili rozległo się stukanie do drzwi.
-eeh .. proszę!- krzyknąłem po czym usiadłem na fotelu.
-hej … James ...- szepneła czerwona i weszła powoli do willi. Ja wstałem na równe nogi i popatrzyłem na nią.
-słuchaj … muszę ci coś powiedzieć ...- powiedzieliśmy razem po czym popatrzyliśmy na siebie.
-eahm … no … chodzi o gazete- spuściła głowe Sylwia- przepraszam ...-
-za co? To ja powinienem cię przeprosić- odparłem, przybliżając się do niej.
-niby za co?- podniosłą brew.
-no właśnie! Też mu o tym mówiłem!- wtrącił się latynos- to coś to nie wasza wina!- wskazał na gazete.
-Sylwia ...- szepnąłem i pogłaskałęm ją po policzku- nie jesteś żadną dziwką … obiecuje że się tym zajme- oznajmiłem a ona leciutko się uśmiechneła.
-no jasne! Nie słuchajcie mnie -.- - mruknął i wywrócił oczami.
-dzięki ale … nie musisz … może jutro o tym zapomną … - szepneła po czym wtuliłem się w nią.
-będzie dobrze- pocałowałem ją w głowe i coś mi się wydaje że uśmiechneła się, i to szeroko ^^ nagle rozległ się krzyk a Carlos zaczął się rozglądać.
-to pewnie Logan znalazł jakiegoś pająka w pokoju xD- zaśmiał się i wziął corndoga.

Carlos watching you …
om om om dobre te corndogi ^^ zjadłem ich dzisiaj chyba z 10 xD ale i tak to nie jest mój rekord ;D po tym jak ci sobie powyjaśniali rzeczy, usiedli na kanapie i zaczeli sobie rozmawiać, jednak chyba im troche przeszkadzałem więc wygonili mnie do góry -.- eeh mówi się trudno … szedłem wzdłuż korytarza i przeszedłem koło mojego pokoju, gdy nagle coś w nim przykuło moją uwage i wróciłem się do niego. Kiedy zobaczyłem co się tam dzieje to się troche zdziwiłem … moje biurko było na ziemi odwrócone, a koło niego krzesła. Ktoś sobie zrobił fortece! Po chwili usłyszałem że ktoś tam się kokosi więc zawołałem.
-hej! Kto mi tu robi bandzaj!-
-Carlos? Carlos!- wystawił głowe Logan- stary mam przechlapane! Rozumiesz?! Przechlapanee!!- szepnął przestraszony. Aż się trząsł ze strachu.
-co się znowu stało?- zapytałem, podnosząc brew.
-masz!- rzucił w moją strone gazetą- nie wiedziałem że dzisiaj wyszły dwie gazety Paparazzi-s Talked! No i … hehe … moge się pakować do Urugwaju ...- schował się w swojej fortecy.

TYTUŁ: GOLDIE OSTRO IDZIE!

Zdj Logana i Vai całujących się w kuchni
zdj Logana i Vai na łóżku, Vai w tygrysiej pozycji xD
A jednak młoda rockówna woli Hendersona z zespołu BTR! Mamy nawet dowody ;D widać że działa na nią jak magnes, a on się nawet nie opiera! Co na to jej chłopak Noah z zespołu EnCiTy? Ojoj nieładnie ;D

-ohooo ...- szepnąłem- no to mamy kłopot- popatrzyłem na niego a on zaczął walić głową w biurko.
-w sumie na jedno by wyszło: powiedziałbym jej wcześniej, zobaczyłaby tutaj i pomyślałabym że nazmyślałem żeby nie było na mnie bo pewnie wiedziałem że ktoś nam zrobił zdjęcia, nie powiedziałem jej to wyjdzie że coś zrobiłem i miałem nadzieje że to nie wyjdzie! Tak żle i tak niedobrze!- załamał się biedak.
-gościu … ta dziewczyna próbowała cię już zabić hmmm … już z ładne kilkanaście razy … i to tylko w tych 2 miesiącach- kiwnąłem głową.
-w końcu wyjdzie tak że na serio mnie zabije!- szepnął po czym usłyszeliśmy pisk opon- o nie o nie o niee!!- szepnął już ze łzami w oczach Logan po czym schował się tam.
-spokojnie Logan, zajme się tym- odparłem, próbując go uspokojć.
-już po mnie ...- usłyszałem. No dzięki -.- po chwili usłyszałem trzask drzwi i aż poczułem tą nienawiśc i gniew. Sam się zacząłem bać bo może mi się dostać za przechowywanie sprawcy … usłyszałem jej tupot i aż serce staneło mi w gardle … boże ta dziewczyna mnie przeraża D: kiedy ją zobaczyłem to omało nie zemdlałem ze strachu ale szybko podtrzymałem się ściany.
-gdzie on jest ...- szepneła z zaciśniętymi zębami.
-k...k.to?- wydusiłem z siebie.
-ty dobrze wiesz kto … -warkneła po czym pokazała mi gazete- ten gościu ...- wskazała na zdjęcie Logana.
-dobra! Dobra Vai tu jestem!- podniósł się Logan spod biurka- ale błagam, nie zabijaj mnie i daj mi się wytłumaczyć ...- błagał ją Logan. Szybko chwyciłem Vai żeby przypadkiem się na niego nie rzuciła.
-jak niby masz zamiar się wytłumaczyć, coo?!!?! -wrzasneła- wykorzystałeś to że byłam pijana i się zacząłeś ze mną miziać i aż zaciągnąłeś mnie do łóżka? Nie zaprzecaj bo mam dowody!!!-
-słuchaj … to nie tak! To ty zaczełaś się do mnie kleić i całować! … nie chciałem ci tego mówić bo … bałem się że mi nie uwierzysz i … w ogóle … - spuściłem głowe.
-że niby mam rozumieć że to ja się do ciebie podwalałam?- zapytała zaskoczona Vai.
-tak Vai- kiwnąłem głową
-co … ? przecież … - popatrzyła na gazete.
-popatrz na to drugie … to nie ja robie „tygrysa” tylko ty … ja patrze na ciebie przerażony. Dlatego związełem ci nogi i włożyłem do szafy ...-
-... a pocałunek?- wskazałą na pierwsze zdjęcie.
-musiałem bo inaczej byś nie poszła do pokoju- wzruszył rękami- przepraszam ...- szepnął po czym poczułem że Vai zaczyna się opanowywać. Popatrzyła na niego zakłopotana po czym na mnie. Szkliły się jej oczy … widziałem że poczułą się głupio … prasneła gazetą o ziemie po czym wyleciała z willi.
- cóż, przynajmiej żyjesz- odparłem.
-Vai nieee...- szepnął Logan i popatrzył do góry- eeh … to nie jej wina, alkohol tak na nią działa-
-eee co się stało Vai?- koło mnie zjawiła się Sylwia.
-eeh … trzymaj- podał jej gazete Logan.
-co … co to … co ...- szepneła Sylwia, patrząc na nią.
-... długa historia- spuścił głowe Logan. Dzień powalony … wszystko było pięknie ładnie, dopuki ci cholerni paparazzi się nie zjawią … mam nadzieje że wybrną z tego i to jak najszybciej ...


PYTANIE-
czy James i Sylwia poradza sb z tym małym kłopotem? a czy Vai po tym zdażeniu odstawi alkohol na jakie ś dłuuugie lata? XDD
yoł pipole ;D