wiiiiiitam lud wszechmocny!! oto i ja wracająca z badania krwi! :D wooohooo!! za 4 razem się udało xD tak, 3 poprzednie spiepszylam xD A niby jak myślicie po kim Vai to ma? xD Taa fajnie że reka mnie boli od szczepienia i pobierania krwi, ciekawe jak na dniach otwartych bd mikrofon trzymać -.- no nic jakoś się da rade xd
~~ aa więc nadal przypominam by głosowac na KCA chociaż prosiłabym bez żadnych obrazliwych tekstów w dodatku na anonimowym. jak się ma jajeczka to przynajmniej ze swojego profilu się pisze.
~~ ludzie już wiosna :D
~~ KOCHAM WAS ZA TYLE WEJŚC I KOMCI <3 I ŻE ZE MNĄ WYTRZYMUJECIE XD
~~ więc zycze miłych wrażeń xD i że was nie zanudze na śmierć Amen ;)
~~ aa więc nadal przypominam by głosowac na KCA chociaż prosiłabym bez żadnych obrazliwych tekstów w dodatku na anonimowym. jak się ma jajeczka to przynajmniej ze swojego profilu się pisze.
~~ ludzie już wiosna :D
~~ KOCHAM WAS ZA TYLE WEJŚC I KOMCI <3 I ŻE ZE MNĄ WYTRZYMUJECIE XD
~~ więc zycze miłych wrażeń xD i że was nie zanudze na śmierć Amen ;)
Violette
watching you …
- patrzcie
dzieciaki: najpierw podłącza się gitarke do wzmacniacza … potem
włącza się gitarke … iii gra się ile wlezie! Woohoo!- zrobiłam
znak rock and roll po czym zagrałam jedną nutke na gitarze.
-o proszę,
już Vai uczy szatańskich znaków- zaśmiał się James.
-gitara
nie tylko służy do grania, lecz też do walenia głupich lalusiów
po głowach- podniosłam cwano brew patrząc na Jamesa.
-tylko
walnij go mocno, tak żeby mu wszystkie głupoty z głowy wytrzepać-
zaczął się śmiać Logan po czym i ja się uśmiechnełam. Chwila
… co on robi? Uczy dzieci wiązać krawaty? No chyba zaraz padne …
xD
-ciociu
Vai! Naucz mnie jak można być taką super dziewczyną!- staneła
przy mnie brunetka o ślicznych zielonych oczkach.
-jasne
Klementyna- uśmiechnełam się do małej sadzając ją na kolanach
po czym wziełam do ręki gitare i delikatnie oparłam ją o jej
kolanka- okej młoda, zaczniemy od czegoś prostszego. Może napierw
chwyt „e”- zagrałam go na gitarce- no spróbuj Klemensia-
oparłam głowe o jej ramie po tym jak złapała łapką struny i
próbowała powtórzyć mój ruch.
-ciociu
jest! Udało się!- pisneła i zagrała nutke.
-brawo ^^
jak chcesz to zabiore cię na mój koncert i będziesz moją
gitarzystką- przytuliłam ją mocno po czym popatrzyłam na Logana
który rozwiązywał znów jakiegoś dzieciaka. I kto powiedział że
krawaty nie mogą być niebespieczne? Przyglądałam mu się z wielką
uwagą kiedy powoli uwalniał ze szpon krawatu młodego chłopaka.
Delikatnie się uśmiechnełam gdy nagle popatrzył w moją strone.
Uśmiechnął się promiennie do mnie po czym … westchnełam …
-ciociu!-
zaczeła mi machać ręką przed oczami Klemcia.
-no co
co?- spytałam szybko ogarniając się
-ciociuuu
a na kogo ty tak patrzysz?- popatrzyła na mnie podejrzanie.
-na kogo?
Eahm ...- zrobiłam zakłopotaną mine- naa … ten stół! Jest
bardzo łądny i … chowa się za nim Carlos- podniosłam brew gdy
latynos wyłonił się spod stołu.
-mówie
wujku nadal marne miejsce na przeszpiegi- odparł jakiś młody
chłopczyk.
-podglądałaś!-
wskazał na mnie Carlito a ja się zaśmiałam. Nagle usłyszałam
gwizd.
-heeej
laskii!- odwróciłam się w lewą strone po czym zobaczyłam małe
podróby Jamesa które do nas machały. Zaśmiałam się po czym
popukałam się w głowe. Dziewczynki, odziwo, zrobiło to samo.
-ooo
naśladują mnie- wyszczerzylam się
-tylko nie
ucz ich niczego niestosownego- wtrąciła się Sylwia.
-ty się
już nie bój- zaśmiałam się po czym pomogłam Klemci zejśc z
moich kolan- ej Felicja, chodz chodz- uśmiechnełam się do dość
nieśmiałej blondyneczki która z paluszkiem w buzi przyszła do
mnie- hopla!- posadziłam ją na kolankach i wziełam gitarke- nie
wstydz się skarbeńku i spróbuj zagrać „e”- powiedziałam
spokojnie do blondyneczki która przyglądała mi się uważnie-
Felka, gitarka- zaśmiałam się prowadząc jej rączke do strun.
Jednak ta nagle się speszyła i wtuliła we mnie- ojoj- zaśmiałam
się, odłożyłam gitarke na podłoge i przytuliłam ją mocno.
-ja też
chce do cioci Vai!- psineła Klemcia i usiadła mi na drugim kolanie.
-spokojnie
bo się oberwe- zaśmiałam się i przytuliłam je mocno.
-uważajcie
bo wujek Logan się zrobi zazdrosny- powiedziała mała murzynka.
-oj Abby
już nie wymyślaj, wujek Logan nie ma tu nic do gadania-
uśmiechnełam się do niej po czym skierowałam wzrok na Logana …
Logan
watching you …
-eh Kert
nie nauczysz się chyba tego wiązać- zaśmiałem się pomagając
się rozplątać blondaskowi.
-ja na
serio im współczuje … wiązanie krawatów? Bitch please!-
krzyknął James.
-udawanie
debila, bitch please- odgryzłem mu się a on tylko wywrócił
oczami- aa widzisz jak to jest dobrze- zaśmiałem się.
-wujku
wujku!- podbiegł do mnie brunet- ciocia Vai się na ciebie patrzy!-
-mówisz?-
uśmiechnąłem się po czym popatrzylem w jej strone. Akurat tuliła
dwie dziewczynki i ukrakiem spoglądała na mnie. Powiedzcie szczerze
… czy ona wygląd jakby była lampartem, pracowała w mafii, miała
spluwe, była w pace, jeżdziła monsterem, była agresywna i mściwa?
Ciekawe z której strony! Teraz, pośród tych dzieciaków, wyglądała
jak niewinna dziewczyna która po prostu chce pomagać innym …
nigdy nie ocenia się ludzi po wyglądzie i po pozorach, zawsze
patrzy się w głębi jego duszy …
-wuuujkuu!!
bo ją pożresz wzrokiem!- klasnął mi przed oczami Kert.
-uu wujek
się zakochał?- spytał podnosząc na zmiane brew brunet.
-co? Nie
nie Kacper, o czym ty mówisz?- zacząłem się bronić.
-mhm mhm
już to widze!- krzyknął James.
-Sylwia
trzymaj go krótko- jęknąłem.
-nie moge
jestem zajęta- odparła kiedy jedna z dziewczynek ją malowała
-eaahppffff-
westchnąłem po czym popatrzyłem na dziwne uśmieszki chłopczyków-
… co?-
Carlos
watching you …
-patrz
wujku jak się wzrokiem pożerają- zaśmiał się Maurizio.
-heh żebyś
ty widział co ja mam w domu … bywało nawet gorzej!- zaśmiałem
się patrząc na nich.
-ej no tak
nie może być!- wstała nagle Sylwia- dziewczynki! Zajmijcie się
Vai!- krzykneła nagle i wskazała na pasemkową
-hę?-
podniosła brew Vai po czym dziewczyny cioci Sylwii okrążyły ją
biorąc ze sobą malunki, prostownice i inne babskie rzeczy
- skoro
tak to chłopaki! Trzeba poratować Logana!- krzyknął James po czym
jego chłopcy okrążyli Logana.
-WTF?!-
popatrzyli na nich zdziwieni państwo „Henderson”
-ciociu co
ty masz na głowie!- szepnela jedna z dziewczynek.
-noo jakoś
nie miałam czasu ich prostować- jękneła pasiasta
-wujku
trzeba ci postawić włosy na żelu!- krzyknął Jared
-dzisiaj
jakoś o tym zapomniałem- mruknął Log.
-nie
trzeba mu żelu, same mu już stoją - zaśmiałem się opierając o
stół.
-może my
jakoś pomożemy?- spytał mnie Maurizio.
-w sumie …
możecie odgrodzić ich tak zeby się nie widzieli- pstryknąłem
palcem po czym chłopcy szybko się ustawili w szeregu- mooi chłopcy-
uśmiechnąłem się szeroko.
-ał!
Tylko mi włosów nie wyrwijcie!- usłyszałem jęk Vai
-już nie
marudz mała- zasmiała się Sylwia- dobrze Sabrinko, teraz nad okiem
powoli zrób jej kreske … oo tak ^^-
-poczekaj
wujku, musimy ci tak troche rozpiąć koszule … o tak, teraz jest
lepiej- kiwnął głową mały rudzielec.
-doskonale
Albert, jeszcze mu tylko włosy poprawić i będzie ok- wyszczerzył
się ich pożal się boże „wychowawca” xD
-no i perfumy!- popsikał go Jared na co Logan zaczął się dusić xd
-no i perfumy!- popsikał go Jared na co Logan zaczął się dusić xd
-khy khy
Jared … spokojnie … nie tak dużo- zaczął wymachiwać ręką by
nie czuć już tego perfumu.
-bo się
biedny zaczadzi tym perfumem- zaśmiałem się a grzywacz tylko
pokręcił oczami. Po kilkunastu minutach stania tak i przyglądaniu
się im, wreszcie ogłosili że skończyli robote. Ale nie mieli ani
troche delikatności w sobie … ci dwoje ledwo zdążyli się
podnieść a już popchali ich do siebie tak że nagle staneli twarzą
w twarz. W sumie to dużej zmiany nie było, oprócz tego że Vai już
nie miala takiej szopy na głowe i miała mocny makijarz a Log miał
rozpięta koszule i pachniał męskimi perfumami, tak to wszystko
zostało po staremu.
- yy no
hej ...- szepnął nagle Logan przypatrując się jej.
- dziwnie
wyglądasz w pół odpiętej koszuli- zaczeła się cicho śmiać
Vai.
- ty
lepiej popatrz na swój makijarz- dogryzł jej z uśmiechem Log.
-eeejj-
szepneła ze śmiechem po czym spuściła głowe.
-no! Log!
Wiesz co robić!- krzyknął do niego James.
- …
tylko nie bij- popatrzyła na niego wystraszona Vai.
- co? Nie
no cośty! Ja i bicie? Nie nie- zaczął się śmiać- po prostu ...-
zaczął i popatrzył jej w oczy- chciałem … eahm ...- zaczął
się jąkać.
-
eyyyyyyyyaayyyyhhyy- zaczął go przedrzeżniać Maslow.
-nie
pomagasz mi- mruknął Log.
-morda
Maslow!- warkneła Vai- no słucham cię- uśmiechneła się do niego
pasemkowa.
-czyy
chciałąbyś … może … jutro … eahm … wyjśc ze mną
gdzieś?- podrapał się po głowie.
-wyjść?
No jasne- uśmiechneła się- zawsze przecież wychodzimy-
-alee
chodzi o to że ...- kontynuował
-no no nie
obwijaj w bawełne- kiwneła głową Sylwia.
-możecie
za przeproszenie zakneblować mordy? Logan mówi- warkneła Vai.
-nie przy
dzieciach- szepnąłem.
-no bo się
wtrącają- mrukneła zła.
-dobra,
wyciągne na jednym oddechu- odparł pewny Log.
-tylko mi
się tu nie zapowietrz- zaśmiała się Vai.
-dobra
słuchaj, może chciałabyś się jutro przejśc ze mną ale nie na
taką normalną przechadzke tylko na … taką randke- kiwnął głową
niepewnie Log.
-to nie
było na jednym oddechu- odparł grzywacz a Log wywrócił oczami.
- eahm
...- zobaczyłem jak Vai ociupinke się speszyła- no … w sumie …
czemu nie- uśmiechneła się lekko spuszczając głowe.
- bam!
Jest połowa sukcesu!- krzyknął James- woohoo!!-
- serio?-
wyszczerzył się Log- to … super-
-dobra
dobra już możecie się rozejsć, misja w połowie wypełniona-
zaczął ich rozpędzać od siebie po czym wróciliśmy do
poprzedniego zajęcia.
Violette
watching you …
-ciociu
nie idziesz z nami się bawić?- podbiegła do mnie Klemcia kiedy
szłam do łazienki.
-poczekaj
słońce, ide tylko do łazienki- pocałowałam ją w główke po
czym usłyszałam naszą Dj Luxurie i jej remixy- idz, za chwile do
was dołącze- uśmiechnełam się do niej po czym doszłam do
łazienki. Przystałam koło umywalki, opierając się o nią po czym
popatrzyłam w lustro …
-wow …
dziewczyny umieją malować- zaczełam się przeglądać z uśmiechem-
lepiej prostują włosy ode mnie-
-łaaaa!-
krzykneła za mną Pat.
-aaaa!-
skoczyłam tak że walnełam się o umywalke- Pati!- krzyknelam
przestraszona i odwróciłam się do niej.
-jak
mogłaś mnie nie zauważyć skoro jest tu lustro- zaśmiała się
wskazując na niego- … a może byłaś tak bardzo rozkojarzona że
mnie nie zauważyłaś hmmm … ale o kim mogłąś myśleć ...-
popatrzyła na mnie cwano majtając brwiami na zmiane.
-Pat …
przestań … po prostu … jakoś się zamyśliłam … eahm Sylwia
już zaczeła grać?- spytałam lecz nawet jej nie dałam dokończyć-
spoko to chodz- pociągnełam ją za ręke po czym wypadłyśmy z tej
łazienki i pognałyśmy do wielkiej sali gdzie właśnie odbywał
się wielki koncert Luxurii, tym razem bez maski. Dzieciaki tańczyły
i z tego co widziałam świetnie się bawiły. Na ten widok oby dwie
uśmiechnełyśmy się do nich. To takie świetne uczucie zrobić
dobry uczynek …
-Violette,
może byś chciała się ze mną pobawić później .. .co? ^^-
podszedł do mnie Jared. Nie zdążyłam odpowiedzieć bo od razu
wtrąciła się Pat.
-nie
kochanieńki, ona jest zajęta więc przykro mi. Idz szukaj jakiejś
dziewczyny w twoim wieku- odparła spokojnie.
-jakie
zabawy?- podniosłam zdziwiona brew.
-ma 8 lat,
bez przesady- zaczeła się ze mnie śmiać a ja tylko wzruszyłam
ramionami ze śmiechem. Przez jeszcze kilka godzin bawiliśmy się z
dzieciakami po czym musieliśmy się z nimi pożegnać …
-dzieciaki,
na prawde świetnie się bawiliśmy z wami i chętnie to powtórzymy.
Na koniec chce wręczyć mojej grupie gre just dance 4- oznajmiła
rozdając prezent.
-iiiih!-
pisnełam i zaczełam podskakiwać- to jest super!-
-spokojnie
tobie też damy- zaśmiała się Pat.
-dla mojej
grupki za to są krawaty- uśmiechnął się Log po czym poczochrał
ich po włosach.
-nuudaaa-
zanucił James.
-tobie
zawsze wszystko nie pasuje- wywrócił oczami.
-dla mojej
grupy są za to stylowe grzebyczki oraz lakier do włosów.
Zobaczycie, wszystkie panienki będą na was leciały- pomajtał
brwiami James
-uważaj
żeby sobie nóg nie polamały jak będą lecieć- mruknełam
odgryzając się mu … no co? Nie traktuje się tak Logana -.-
-eeeh …
moja grupa za to ma zestaw kosmetyków oraz tubki ze zmywalną farbą
do włosów- podała każdej dziewczynce po jednej kosmetyczce
-Sylwia,
chcesz żeby te dzieci wyłysiały, przyznaj się- zasmiałam się
opierając się o Pat.
-aż taka
wredna nie jestem- wywaliła na mnie język po czym wzieła na ręce
małą Pamele.
-tez
kiedyś będziemy mieć takie słodkie dzieciątka ^^- uśmiechnął
się do niej James na co Sylwia wypaliła niezłego buraka.
-już mu
wspólczuje- zasmiał się Log na co James zmierzył go wzrokiem.
-ode mnie
maluchy macie mikrofon który nagrywa i puszcza to co nagrałyście-
Ang z uśmiechem podała im po mikrofonie.
-a moja
kompania za to otrzyma małe klasyczne gitarki- odparł Kend tuląc
Angel.
-moi
chłopcy już mają swój prezent- wyszczerzył się Carlos i
poklepał po kasku na co reszta młodych zrobiła to samo.
-a moje
szkraby dostaną za to płyte mojej ulubionej wokalistki, Avril
Lavigne- uśmiechnełam się do nich i dałam im po płycie. Kilka
minut później zaczeliśmy się zbierać do domu. Reszta czekała na
nas na dole międzyczasie gdy z Loganem żegnaliśmy się z
dzieciakami.
-no to
dzieciaki pamiętajcie: pijcie mleko, jedzcie ważywa i słuchajcie
dorosłych- zaczełam.
-czyli
wszystko to co ty nie robisz- zaśmiał się
-ty ty ty
bo moge się jeszcze rozmyślić- pokiwałam mu palcem ze smiechem.
-ciociuuu
… weżcie się pocałujcie- zaczeła nagle Klementyna a mnie
troszke zamurowało. No nie spodziewałam się takiej prośby …
-własnie
wujku! Całuj ją wreszcie!- krzyknął Kert a Log popatrzył na mnie
troche zmieszany.
-widziałyśmy
jak na nią patrzysz wujku- kiwneła cwano Klemcia.
-no raz
dwa!- poganiał nas Abby. Teraz to dopiero poczułam się dziwnie
pogubiona … spojrzałam za siebie i zobaczyłam kukającą Sylwie.
Nie zdążyłam się odwrócić … poczułam usta Logana na swoich
które delikatnie wtapiały się w moje. Przymknełam lekko oczy i
rozkoszowałam się tą krótką chwilą namiętnośći … to była
dosłownie chwila ale czułam jakby trwała dłużej … kiedy się
ode mnie oderwał miałam ochote uciec z tąd … nie wiedziałam jak
się mam zachować … ale szybko przyszła nam na ratunek Sylwia
która pożegnała się razem z nami z dziećmi po czym pojechaliśmy
do domu … ta droga wydawała się nieskończona … po raz pierwszy
chciałam znależć się jak najszybciej poza zasięgiem Logana …
nie wiedziałam co robić! Tamtym razem pocałunek był przypadkowy …
teraz już nie. Nie mam pojęcia co robić … kiedy wreszcie
dotarłyśmy do domu, wiedziałam że zaczną się pytania … tylko
weszliśmy do kuchni, szybko gruchnełam na stół i zaczełam
myśleć.
-... jak
było?- spytała mnie Sylwia kładąc ręke na moich plecach.
-zależy o
co ci chodzi- mruknełam.
-ty wiesz
dobrze o co-usiadła naprzeciwko mnie odgarniając mi włosy. Powoli
podniosłam głowe i oparłąm się o ręke.
- … jest
debilem … za dobrze całuje … koniec tematu ide się myć-
mruknelam po czym wstałam i poszłam do łązienki ...