Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

czwartek, 11 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 72 CZ 2 „SIEROCINIEC”

wiiiiiitam lud wszechmocny!! oto i ja wracająca z badania krwi! :D wooohooo!! za 4 razem się udało xD tak, 3 poprzednie spiepszylam xD A niby jak myślicie po kim Vai to ma? xD Taa fajnie  że reka mnie boli od szczepienia i pobierania krwi, ciekawe jak na dniach otwartych bd mikrofon trzymać -.- no nic jakoś się da rade xd
~~ aa więc nadal przypominam by głosowac na KCA chociaż prosiłabym bez żadnych obrazliwych tekstów w dodatku na anonimowym. jak się ma jajeczka to przynajmniej ze swojego profilu się pisze.
~~ ludzie już wiosna :D
~~ KOCHAM WAS ZA TYLE WEJŚC I KOMCI <3 I ŻE ZE MNĄ WYTRZYMUJECIE XD
~~ więc zycze miłych wrażeń xD i że was nie zanudze na śmierć Amen ;)


Violette watching you …
- patrzcie dzieciaki: najpierw podłącza się gitarke do wzmacniacza … potem włącza się gitarke … iii gra się ile wlezie! Woohoo!- zrobiłam znak rock and roll po czym zagrałam jedną nutke na gitarze.
-o proszę, już Vai uczy szatańskich znaków- zaśmiał się James.
-gitara nie tylko służy do grania, lecz też do walenia głupich lalusiów po głowach- podniosłam cwano brew patrząc na Jamesa.
-tylko walnij go mocno, tak żeby mu wszystkie głupoty z głowy wytrzepać- zaczął się śmiać Logan po czym i ja się uśmiechnełam. Chwila … co on robi? Uczy dzieci wiązać krawaty? No chyba zaraz padne … xD
-ciociu Vai! Naucz mnie jak można być taką super dziewczyną!- staneła przy mnie brunetka o ślicznych zielonych oczkach.
-jasne Klementyna- uśmiechnełam się do małej sadzając ją na kolanach po czym wziełam do ręki gitare i delikatnie oparłam ją o jej kolanka- okej młoda, zaczniemy od czegoś prostszego. Może napierw chwyt „e”- zagrałam go na gitarce- no spróbuj Klemensia- oparłam głowe o jej ramie po tym jak złapała łapką struny i próbowała powtórzyć mój ruch.
-ciociu jest! Udało się!- pisneła i zagrała nutke.
-brawo ^^ jak chcesz to zabiore cię na mój koncert i będziesz moją gitarzystką- przytuliłam ją mocno po czym popatrzyłam na Logana który rozwiązywał znów jakiegoś dzieciaka. I kto powiedział że krawaty nie mogą być niebespieczne? Przyglądałam mu się z wielką uwagą kiedy powoli uwalniał ze szpon krawatu młodego chłopaka. Delikatnie się uśmiechnełam gdy nagle popatrzył w moją strone. Uśmiechnął się promiennie do mnie po czym … westchnełam …
-ciociu!- zaczeła mi machać ręką przed oczami Klemcia.
-no co co?- spytałam szybko ogarniając się
-ciociuuu a na kogo ty tak patrzysz?- popatrzyła na mnie podejrzanie.
-na kogo? Eahm ...- zrobiłam zakłopotaną mine- naa … ten stół! Jest bardzo łądny i … chowa się za nim Carlos- podniosłam brew gdy latynos wyłonił się spod stołu.
-mówie wujku nadal marne miejsce na przeszpiegi- odparł jakiś młody chłopczyk.
-podglądałaś!- wskazał na mnie Carlito a ja się zaśmiałam. Nagle usłyszałam gwizd.
-heeej laskii!- odwróciłam się w lewą strone po czym zobaczyłam małe podróby Jamesa które do nas machały. Zaśmiałam się po czym popukałam się w głowe. Dziewczynki, odziwo, zrobiło to samo.
-ooo naśladują mnie- wyszczerzylam się
-tylko nie ucz ich niczego niestosownego- wtrąciła się Sylwia.
-ty się już nie bój- zaśmiałam się po czym pomogłam Klemci zejśc z moich kolan- ej Felicja, chodz chodz- uśmiechnełam się do dość nieśmiałej blondyneczki która z paluszkiem w buzi przyszła do mnie- hopla!- posadziłam ją na kolankach i wziełam gitarke- nie wstydz się skarbeńku i spróbuj zagrać „e”- powiedziałam spokojnie do blondyneczki która przyglądała mi się uważnie- Felka, gitarka- zaśmiałam się prowadząc jej rączke do strun. Jednak ta nagle się speszyła i wtuliła we mnie- ojoj- zaśmiałam się, odłożyłam gitarke na podłoge i przytuliłam ją mocno.
-ja też chce do cioci Vai!- psineła Klemcia i usiadła mi na drugim kolanie.
-spokojnie bo się oberwe- zaśmiałam się i przytuliłam je mocno.
-uważajcie bo wujek Logan się zrobi zazdrosny- powiedziała mała murzynka.
-oj Abby już nie wymyślaj, wujek Logan nie ma tu nic do gadania- uśmiechnełam się do niej po czym skierowałam wzrok na Logana …
Logan watching you …
-eh Kert nie nauczysz się chyba tego wiązać- zaśmiałem się pomagając się rozplątać blondaskowi.
-ja na serio im współczuje … wiązanie krawatów? Bitch please!- krzyknął James.
-udawanie debila, bitch please- odgryzłem mu się a on tylko wywrócił oczami- aa widzisz jak to jest dobrze- zaśmiałem się.
-wujku wujku!- podbiegł do mnie brunet- ciocia Vai się na ciebie patrzy!-
-mówisz?- uśmiechnąłem się po czym popatrzylem w jej strone. Akurat tuliła dwie dziewczynki i ukrakiem spoglądała na mnie. Powiedzcie szczerze … czy ona wygląd jakby była lampartem, pracowała w mafii, miała spluwe, była w pace, jeżdziła monsterem, była agresywna i mściwa? Ciekawe z której strony! Teraz, pośród tych dzieciaków, wyglądała jak niewinna dziewczyna która po prostu chce pomagać innym … nigdy nie ocenia się ludzi po wyglądzie i po pozorach, zawsze patrzy się w głębi jego duszy …
-wuuujkuu!! bo ją pożresz wzrokiem!- klasnął mi przed oczami Kert.
-uu wujek się zakochał?- spytał podnosząc na zmiane brew brunet.
-co? Nie nie Kacper, o czym ty mówisz?- zacząłem się bronić.
-mhm mhm już to widze!- krzyknął James.
-Sylwia trzymaj go krótko- jęknąłem.
-nie moge jestem zajęta- odparła kiedy jedna z dziewczynek ją malowała
-eaahppffff- westchnąłem po czym popatrzyłem na dziwne uśmieszki chłopczyków- … co?-

Carlos watching you …
-patrz wujku jak się wzrokiem pożerają- zaśmiał się Maurizio.
-heh żebyś ty widział co ja mam w domu … bywało nawet gorzej!- zaśmiałem się patrząc na nich.
-ej no tak nie może być!- wstała nagle Sylwia- dziewczynki! Zajmijcie się Vai!- krzykneła nagle i wskazała na pasemkową
-hę?- podniosła brew Vai po czym dziewczyny cioci Sylwii okrążyły ją biorąc ze sobą malunki, prostownice i inne babskie rzeczy
- skoro tak to chłopaki! Trzeba poratować Logana!- krzyknął James po czym jego chłopcy okrążyli Logana.
-WTF?!- popatrzyli na nich zdziwieni państwo „Henderson”
-ciociu co ty masz na głowie!- szepnela jedna z dziewczynek.
-noo jakoś nie miałam czasu ich prostować- jękneła pasiasta
-wujku trzeba ci postawić włosy na żelu!- krzyknął Jared
-dzisiaj jakoś o tym zapomniałem- mruknął Log.
-nie trzeba mu żelu, same mu już stoją - zaśmiałem się opierając o stół.
-może my jakoś pomożemy?- spytał mnie Maurizio.
-w sumie … możecie odgrodzić ich tak zeby się nie widzieli- pstryknąłem palcem po czym chłopcy szybko się ustawili w szeregu- mooi chłopcy- uśmiechnąłem się szeroko.
-ał! Tylko mi włosów nie wyrwijcie!- usłyszałem jęk Vai
-już nie marudz mała- zasmiała się Sylwia- dobrze Sabrinko, teraz nad okiem powoli zrób jej kreske … oo tak ^^-
-poczekaj wujku, musimy ci tak troche rozpiąć koszule … o tak, teraz jest lepiej- kiwnął głową mały rudzielec.
-doskonale Albert, jeszcze mu tylko włosy poprawić i będzie ok- wyszczerzył się ich pożal się boże „wychowawca” xD
-no i perfumy!- popsikał go Jared na co Logan zaczął się dusić xd
-khy khy Jared … spokojnie … nie tak dużo- zaczął wymachiwać ręką by nie czuć już tego perfumu.
-bo się biedny zaczadzi tym perfumem- zaśmiałem się a grzywacz tylko pokręcił oczami. Po kilkunastu minutach stania tak i przyglądaniu się im, wreszcie ogłosili że skończyli robote. Ale nie mieli ani troche delikatności w sobie … ci dwoje ledwo zdążyli się podnieść a już popchali ich do siebie tak że nagle staneli twarzą w twarz. W sumie to dużej zmiany nie było, oprócz tego że Vai już nie miala takiej szopy na głowe i miała mocny makijarz a Log miał rozpięta koszule i pachniał męskimi perfumami, tak to wszystko zostało po staremu.
- yy no hej ...- szepnął nagle Logan przypatrując się jej.
- dziwnie wyglądasz w pół odpiętej koszuli- zaczeła się cicho śmiać Vai.
- ty lepiej popatrz na swój makijarz- dogryzł jej z uśmiechem Log.
-eeejj- szepneła ze śmiechem po czym spuściła głowe.
-no! Log! Wiesz co robić!- krzyknął do niego James.
- … tylko nie bij- popatrzyła na niego wystraszona Vai.
- co? Nie no cośty! Ja i bicie? Nie nie- zaczął się śmiać- po prostu ...- zaczął i popatrzył jej w oczy- chciałem … eahm ...- zaczął się jąkać.
- eyyyyyyyyaayyyyhhyy- zaczął go przedrzeżniać Maslow.
-nie pomagasz mi- mruknął Log.
-morda Maslow!- warkneła Vai- no słucham cię- uśmiechneła się do niego pasemkowa.
-czyy chciałąbyś … może … jutro … eahm … wyjśc ze mną gdzieś?- podrapał się po głowie.
-wyjść? No jasne- uśmiechneła się- zawsze przecież wychodzimy-
-alee chodzi o to że ...- kontynuował
-no no nie obwijaj w bawełne- kiwneła głową Sylwia.
-możecie za przeproszenie zakneblować mordy? Logan mówi- warkneła Vai.
-nie przy dzieciach- szepnąłem.
-no bo się wtrącają- mrukneła zła.
-dobra, wyciągne na jednym oddechu- odparł pewny Log.
-tylko mi się tu nie zapowietrz- zaśmiała się Vai.
-dobra słuchaj, może chciałabyś się jutro przejśc ze mną ale nie na taką normalną przechadzke tylko na … taką randke- kiwnął głową niepewnie Log.
-to nie było na jednym oddechu- odparł grzywacz a Log wywrócił oczami.
- eahm ...- zobaczyłem jak Vai ociupinke się speszyła- no … w sumie … czemu nie- uśmiechneła się lekko spuszczając głowe.
- bam! Jest połowa sukcesu!- krzyknął James- woohoo!!-
- serio?- wyszczerzył się Log- to … super-
-dobra dobra już możecie się rozejsć, misja w połowie wypełniona- zaczął ich rozpędzać od siebie po czym wróciliśmy do poprzedniego zajęcia.

Violette watching you …
-ciociu nie idziesz z nami się bawić?- podbiegła do mnie Klemcia kiedy szłam do łazienki.
-poczekaj słońce, ide tylko do łazienki- pocałowałam ją w główke po czym usłyszałam naszą Dj Luxurie i jej remixy- idz, za chwile do was dołącze- uśmiechnełam się do niej po czym doszłam do łazienki. Przystałam koło umywalki, opierając się o nią po czym popatrzyłam w lustro …
-wow … dziewczyny umieją malować- zaczełam się przeglądać z uśmiechem- lepiej prostują włosy ode mnie-
-łaaaa!- krzykneła za mną Pat.
-aaaa!- skoczyłam tak że walnełam się o umywalke- Pati!- krzyknelam przestraszona i odwróciłam się do niej.
-jak mogłaś mnie nie zauważyć skoro jest tu lustro- zaśmiała się wskazując na niego- … a może byłaś tak bardzo rozkojarzona że mnie nie zauważyłaś hmmm … ale o kim mogłąś myśleć ...- popatrzyła na mnie cwano majtając brwiami na zmiane.
-Pat … przestań … po prostu … jakoś się zamyśliłam … eahm Sylwia już zaczeła grać?- spytałam lecz nawet jej nie dałam dokończyć- spoko to chodz- pociągnełam ją za ręke po czym wypadłyśmy z tej łazienki i pognałyśmy do wielkiej sali gdzie właśnie odbywał się wielki koncert Luxurii, tym razem bez maski. Dzieciaki tańczyły i z tego co widziałam świetnie się bawiły. Na ten widok oby dwie uśmiechnełyśmy się do nich. To takie świetne uczucie zrobić dobry uczynek …
-Violette, może byś chciała się ze mną pobawić później .. .co? ^^- podszedł do mnie Jared. Nie zdążyłam odpowiedzieć bo od razu wtrąciła się Pat.

-nie kochanieńki, ona jest zajęta więc przykro mi. Idz szukaj jakiejś dziewczyny w twoim wieku- odparła spokojnie.
-jakie zabawy?- podniosłam zdziwiona brew.
-ma 8 lat, bez przesady- zaczeła się ze mnie śmiać a ja tylko wzruszyłam ramionami ze śmiechem. Przez jeszcze kilka godzin bawiliśmy się z dzieciakami po czym musieliśmy się z nimi pożegnać …
-dzieciaki, na prawde świetnie się bawiliśmy z wami i chętnie to powtórzymy. Na koniec chce wręczyć mojej grupie gre just dance 4- oznajmiła rozdając prezent.
-iiiih!- pisnełam i zaczełam podskakiwać- to jest super!-
-spokojnie tobie też damy- zaśmiała się Pat.
-dla mojej grupki za to są krawaty- uśmiechnął się Log po czym poczochrał ich po włosach.
-nuudaaa- zanucił James.
-tobie zawsze wszystko nie pasuje- wywrócił oczami.
-dla mojej grupy są za to stylowe grzebyczki oraz lakier do włosów. Zobaczycie, wszystkie panienki będą na was leciały- pomajtał brwiami James
-uważaj żeby sobie nóg nie polamały jak będą lecieć- mruknełam odgryzając się mu … no co? Nie traktuje się tak Logana -.-
-eeeh … moja grupa za to ma zestaw kosmetyków oraz tubki ze zmywalną farbą do włosów- podała każdej dziewczynce po jednej kosmetyczce
-Sylwia, chcesz żeby te dzieci wyłysiały, przyznaj się- zasmiałam się opierając się o Pat.
-aż taka wredna nie jestem- wywaliła na mnie język po czym wzieła na ręce małą Pamele.
-tez kiedyś będziemy mieć takie słodkie dzieciątka ^^- uśmiechnął się do niej James na co Sylwia wypaliła niezłego buraka.
-już mu wspólczuje- zasmiał się Log na co James zmierzył go wzrokiem.
-ode mnie maluchy macie mikrofon który nagrywa i puszcza to co nagrałyście- Ang z uśmiechem podała im po mikrofonie.
-a moja kompania za to otrzyma małe klasyczne gitarki- odparł Kend tuląc Angel.
-moi chłopcy już mają swój prezent- wyszczerzył się Carlos i poklepał po kasku na co reszta młodych zrobiła to samo.
-a moje szkraby dostaną za to płyte mojej ulubionej wokalistki, Avril Lavigne- uśmiechnełam się do nich i dałam im po płycie. Kilka minut później zaczeliśmy się zbierać do domu. Reszta czekała na nas na dole międzyczasie gdy z Loganem żegnaliśmy się z dzieciakami.
-no to dzieciaki pamiętajcie: pijcie mleko, jedzcie ważywa i słuchajcie dorosłych- zaczełam.
-czyli wszystko to co ty nie robisz- zaśmiał się
-ty ty ty bo moge się jeszcze rozmyślić- pokiwałam mu palcem ze smiechem.
-ciociuuu … weżcie się pocałujcie- zaczeła nagle Klementyna a mnie troszke zamurowało. No nie spodziewałam się takiej prośby …
-własnie wujku! Całuj ją wreszcie!- krzyknął Kert a Log popatrzył na mnie troche zmieszany.
-widziałyśmy jak na nią patrzysz wujku- kiwneła cwano Klemcia.
-no raz dwa!- poganiał nas Abby. Teraz to dopiero poczułam się dziwnie pogubiona … spojrzałam za siebie i zobaczyłam kukającą Sylwie. Nie zdążyłam się odwrócić … poczułam usta Logana na swoich które delikatnie wtapiały się w moje. Przymknełam lekko oczy i rozkoszowałam się tą krótką chwilą namiętnośći … to była dosłownie chwila ale czułam jakby trwała dłużej … kiedy się ode mnie oderwał miałam ochote uciec z tąd … nie wiedziałam jak się mam zachować … ale szybko przyszła nam na ratunek Sylwia która pożegnała się razem z nami z dziećmi po czym pojechaliśmy do domu … ta droga wydawała się nieskończona … po raz pierwszy chciałam znależć się jak najszybciej poza zasięgiem Logana … nie wiedziałam co robić! Tamtym razem pocałunek był przypadkowy … teraz już nie. Nie mam pojęcia co robić … kiedy wreszcie dotarłyśmy do domu, wiedziałam że zaczną się pytania … tylko weszliśmy do kuchni, szybko gruchnełam na stół i zaczełam myśleć.
-... jak było?- spytała mnie Sylwia kładąc ręke na moich plecach.
-zależy o co ci chodzi- mruknełam.
-ty wiesz dobrze o co-usiadła naprzeciwko mnie odgarniając mi włosy. Powoli podniosłam głowe i oparłąm się o ręke.
- … jest debilem … za dobrze całuje … koniec tematu ide się myć- mruknelam po czym wstałam i poszłam do łązienki ...