Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

piątek, 15 kwietnia 2016

ROZDZIAŁ 24 "LOGAN IDZ DO PSYCHIATRYKA"


A więc!! Jest! Alleluja! :D Mialam ostatnio ciężki okres w życiu ale zmotywował mnie jeszcze bardziej do pisania i wgl ... cofnełam się mentalnie o jakieś hmm 8 lat? xd 
~ Za wielką prośbą dodałam dwie osóbki, które niektórzy bardzo chcieli :P
~ Kto ogląda Totalną Porażke Wariacki Wyścig? I czy tylko mnie Emma wydaje się podobna do Vai? xd Też niebieskie włosy! Nie musiałam do ciulów pisać xd
ZAPRO NA AFRO! xd

Logan watching you …
-Były sobie 3 pandy z podbitymi oczami,
cóż to się stało moi kochani?
A nic wielkiego, na komisariacie,
Dali se w morde i popuścili w …-
-A tobie nie za wesoło kolego?- mruknął pod nosem Kendall gdy pocieszny Carlos przyglądał się jak ukochane dziewczęta opatrują swoich chłopów.
-A w ogóle to jestem Karinka- przedstawiła się po kilku godzinach blondyna, podając reke Vai.
-Ładne imie- usmiechneła się pogodnie- Fiolka- uścisnęła jej dłoń.
-Chwilka, nagram to- podniósł lekko ręke blondyn- a nie, chwila. Ktoś mi roztrzaskał kamerke- zmroził wzrokiem pozostałe pandy które podniosły ręce z okrzykiem „juhu!”- oby nagrania były całe popaprańce- warknął po czym wziął nagrania i poszedł do swojego pokoju.
-Będę się musiała przestawić- ciągnęła dalej blondyna, zakrywając oko ciemnoskórego lodem.
-A ja myślałem że kiedyś dostane od Vai a nie od mojej panny- szepnął zaś biedny poturbowany do swojej miłości jednak szybko się wzdrygnąłem, ponieważ nawet ja usłyszałem to „szeptanie”.
-Noah i Karinka są kuzynostwem- odparłem szybko, przerywając ich rozmowe.
-Kuzynostwo …- zaczął notować Carlos gdy zmroziłem go wzrokiem- co? To dla Jamesa!-
-Serio? Jakoś nie jesteście podobni i … inny kolor skóry- taka to bystra moja była przyszła panna Henderson.
-Nasze mamy są siostrami ale moja wyszła za ciemnoskórego i voila!- wskazał na siebie Noah.
-O jednego przygłupa więcej- mruknąłem pod nosem gdy Noah ukradkiem kopnął mnie w noge.
-Nagrania są całe, macie szczęście- wskazał na nas blondyn- na razie pozostał mi telefon- włączył narywanie i zaczął nas filmować. W tej samej chwili ktoś zapukał do drzwi- Carlos otworzysz?-
-Ja?- wskazał na Siebie zdziwiony- ja nie- odparł przestraszony- na razie wole ich nie otwierać-
-Zaczyna się …- mruknąłem pod nosem gdy Kendall zrezygnowany łaskawie udał się w ich strone.
-Rozumiem że teraz zaszyjesz się w domu i będziesz wyczekiwał z karabinem przy drzwiach- odparłem gdy Carlos wywrócił oczami po czym wstał i poszedł do kuchni.

(kamera Kendalla)
-Proszę kogo do nas przywiało!- powiedział blondyn, filmując przybyszów.
-Siemka- odparła dziewczyna lecz, widząc poturbowanych chłopaków, trochę się zmieszała- widze że przyszliśmy nie w pore-
-Ty tu sobie walki bokserskie urządzasz a nasz menadżer się tylko na nas wydziera że cię nie ma- pokiwał głową wysoki brunet w czapce, wchodząc za swoją dziewczyną, a raczej narzeczoną.
-Skąd my to znamy- mruknął pod nosem kamerzesta gdy goście podeszli do trochę skołowanej fioletowej.
-Rozumiem że zapomnianych przyjaciół ciąg dalszy- zaśmiała się Vai, patrząc na nich.
-To ci spróbuje przypomnieć- wyciągnęła ręke gotka- jestem Gwen. Mieszkałyśmy razem przez pewien czas a poznałyśmy się w pewnym programie, takie dno w którym musieliśmy robić głupie wyzwania by zdobyć milion-
-Haha miło mi- zaśmiała się Violette po czym uścisnęła jej dłoń.
-A to jest mój narzeczony, Trent- wskazała chłopaka, który stał z tyłu- lubiłaś go dręczyć-
-Nie mów jak bo znowu zacznie- mruknął ciut spanikowany.
-Trent?- podniosła brew z uśmiechem- Trent Natrent- przekręciła jego imie gdy chłopak już zwątpił.
-Chyba już nie musisz, sama na to wpadła- zaśmiał się Logan lecz oko dało się we znaki no i po zabawie.
-Trent, tak jak BTR, ma swój zespół, lecz oni są mniej leniwi bo sami grają na instrumentach- dodała Gwen.
-Nie pesz się tak, my ładniej śpiewamy- wtrącił się Carlos, nadsłuchując z kuchni.
-Rozumiem że reszty zespołu też nie znam- włożyła ręce do kieszeni fioletowa.
-Tylko dwóch pozostałych bo gram też z twoim byłym chłoptasiem- Trent wskazał wzrokiem na Noah a Logan natychmiast się wzdrygnął. Wstał gwałtownie i objął obojga, gdy Vai skołowana patrzyła na ich poczynania.
-Ja z wami musze chyba pogadać- uśmiechnął się nerwowo i zaczął ich ciągnąć na taras.
-A tobie co, Vai patelnią walnęła?- to były ostatnie słowa, które dały się usłyszeć zanim Logan zamknął drzwi na taras.

Pati watching you …
-I jak się czujesz?- spytałam, siadając koło ciemnoskórego na krześle.
-No ledwo ledwo …- szepnął,mrużąc oczy- a kto mówi?-
-Weż przestań Malik, wczoraj grałeś ze mną w Just Dance i bardzo dobrze widziałeś- mruknął znudzony Tomlinson, stając przy drzwiach.
-Dziękuje za pomoc a teraz won- warknął gdy Louis tylko się zaśmiał.
-Jak tam księżniczka mroku?- spytał mnie, zakładając reke na reke.
-A nic, dalej nic nie pamięta- wzruszyłam rękami- Logan jej miesza w głowie ale przynajmniej jest spokojniejsza- nagle wpadłam na genialny pomysł- może wpadniecie ją kiedyś odwiedzić?-
-Ta, żeby nas zbeształa z błotem znowu- mruknął Zayn siadając na łózku.
-Aleś ty tępy- pokiwał głową chłopak- jakim cudem ma nas zbesztać skoro nas nie pamięta?-
-Aa no fakt- klasnął w ręce Zayn.
-Ty zdrowiej bo ci rozum odbiera- pokiwał głową Louis- to kiedy możemy wbić?-
-A kiedy chcecie- uśmiechnęłam się po czym pomyślałam jak Vai mogłaby ich teraz powitać. To będzie dziwnie wyglądało …
-A ten jej kochaś co na to?- spytał po chwili czarnowłosy.
-Lepiej żeby się o tym nie dowiedział bo wam od razu kazanie strzeli- odparłam ze śmiechem- wole wam sama wytłumaczyć co i jak …-

Angel watching you ...
-Kochanieee- wychylił się zza drzwi mój ukochany blondas.
-Słucham cię- popatrzyłam na niego, odkładając na bok moją torebke.
-2 słowa- wszedł i przymknął drzwi.
-Kocham cię?- podniosłam brew ze śmiechem.
-Niee- machnął ręką- znaczy, to też ale co innego- popatrzyłam na niego pytająco, nie wiedząc o co mu chodzi- mam chcice-
-Aaa- załapalam, widząc jak stąpa z nogi na noge- wiesz że mamy zakaz bo Vai-
-Wiem ale- szybko podszedł do mnie i przycisnął mnie do ściany- jestem taki napalony ...- prawie że zaczął skomleć jak pies.
-A Logan?-
-Co, Logana też tu chcesz? Od kiedy lubisz trójkąty?!- oburzył się.
-Nie debilu- chwyciłam go za koszule i zaczełam czule całować- chodzi mi o to że Logan może nas skrzyczeć- to zdanie akurat udało mi się jakoś spleść z pocałunkami, których nie było końca. Zwinnym ruchem, nawet nie odpowiadając a raczej nie zwracając uwagi na to co powiedziałam, ściągnął mi bluzke i położył mnie na łóżku. A że mną łatwo manipulować to no … ubranie za ubraniem spadało na podłoge. Centymetry dzieliły nas od totalnej golizny, malutko, tak jak Logana od wizyty z psychiatrą …
-Kurde ludzie!- no właśnie. Trzeba go tam zabrać.
-Stary!- wzdrygnął się blondyn, zasłaniając siebie i mnie przy okazji- co ty robisz?!-
-To ja się pytam co ty robisz?! A raczej co wy robicie!!- zwinnie wślizgnął się do pokoju i zamknął za sobą drzwi- Jak Vai by was usłyszała to plan by się posypał!-
-Logan do cholery jasne- wstał zakładając spodnie- musimy pogadać-
-No ja myśle- założył ręke na ręke.
-Logan- położył mu ręce na ramionach- idziesz do psychiatry-
-Co?- po tych słowach chyba nie ogarniał co się dzieje.
-Ty już zaczynasz świrować. Nie dosyć że nawciskałeś biednej Vai tyle kitu ile wlezie to jeszcze nikt w tym domu nie może spokojnie żyć, tulić się, całować ani oddychać jeśli ty tego nie zaakceptujesz! Bez naszej zgody to ustalileś więc bez twojej zgody my robimy co chcemy- pierwszy raz widziałam Kendalla takiego wkurzonego. Aż Logan nie wiedział co powiedzieć …
-Ale Vai ...-
-Ale Vai ale Vai- przerwał mu gwałtownie- jeśli cię kocha to nie będzie patrzyła na innych, proste! -
-Kendall do cholery, to był przecież twój pomysł!- bronił się brunet.
-Od kiedy ty mnie słuchasz!-
-Od kiedy to mi się wydawało logiczne!-
-Mogłeś nie kręcić żebyśmy normalnie mogli żyć!-
-I tak i tak musielibyście być wolni więc wychodzi na jedno!-
-Dośc chłopaki!- wtrąciłam się- moim zdaniem w ogóle to był głupi pomysł. Trzeba było jej powiedzieć co i jak bo jak się o tym dowie to może nam już nie zaufać-
-I tak już za póżno bo łykneła całą tą historie- wzruszył rękami blondyn.
-No jasne- mruknął Logan- a zresztą nieważne- machnął ręką i podszedł do drzwi- róbcie co chcecie. Ja chciałem mieć tylko tą samą miłość co wy macie. Ale najwidoczniej nie jest mi to pisane- po czym wyszedł.
-No nie ...- posmutniałam, widząc jego reakcje- zależy mu na niej-
-Ja rozumiem ale mógł mnie nie słuchać. Przecież nikt mnie tu nie słucha! A on nagle posłuchał … więc o co mu chodzi?-
-O ten tramwaj co nie chodzi … cieciu- wywróciłam oczami po czym … musieliśmy sobie ulżyć.