Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

środa, 2 maja 2012

ROZDZIAŁ XX cz I „I WSZYSTKO STAŁO Się JASNE!”

hejj :) jak widzicie pisałam tak jak w moim sezonie WTP :D wiem, ja też za nim tęsknie :P zapraszammm!! :D
Chris: witam was wszystkich na podsumowaniu podsumowania Totalnej Porażki! Fajnie jest znowu wròcić na stare śmieci <śmieje się> i pewnie moi fani się za mną stęsknili <macha do kamery> ale już wròciłem!!

Cheff: do rzeczy ... <obraca oczami>
Chris: no dobra,dobra ...jak zwykle Cheff zawsze spięty <wskazuje na niego> ja za chwile zmykam a na moje miejsce dam Bridgette i Geoffa, ale zanim to uczynie, pozwòlcie że wam kogoś przedstawie. A raczej kilka kogosiòw: powitajcie wszystkich straceńcòw z TP! <odsłania się kurtyna. Wszyscy byli uczestnicy siedzą na ławce> ooo jak fajnie was widzieć! <śmieje się  i macha do nich> hehe brakuje mi tego!
Bridg: Chris, możemy już? <tupie nogą>
Chris: jasne! <puszcza ich> no to nara! <macha do kamery i idzie sobie>
Geoff: a więc moi kochani! Witam!! <wiwaty>
Bridg: oo widze że jest nawet nasza pogromczyni strachòw! <wskazała na Violette>
Violette: huehue mam nawet Sasquacza <głaszcze swoją piłe a wszyscy odsuwają się od niej> no co?
Bridg: eahm to że jesteś niebezpieczna
Violette: suuper <szczerzy się>
Geoff: a więc zacznijmy może od kogoś mniej zabòjczego ... Gwen! Trent! Zapraszam na środeczek! < Gwen i Trent siadają na kanapie>
Bridg: a więc Gwen: jak ci się życie ułożyło po TP?
Gwen: jak widzicie, jestem jeszcze z Trentem < podnosi swoją i Trenta ręke> poza tym, z takich ciekawszych rzeczy, to mieszkam z Violette i Dakotą.
Bridg: z Dakotą? Tą blondyną z 5-go sezony? Tą zmutowaną?
Gwen: eahm nie! <olśniło ją> znaczy się z Zoey. Ona też nazywa się Dakota. To skomplikowane ...
Geoff: widze ... no còż! A jak ci się mieszka z Violette?
Gwen: eahm <patrzy się na Vai> dooobrze. Czasami ma te swoje odpały i tę swoją morderczą nature, ale jest fajnie. Ale najlepsza zabawa jest przy budzeniu jej do szkoły <kiwa głową>
Bridg: hmmm domyślam się.
Violette: czy wy sugerujecie że ja nie umiem wstawać z łòżka?! <wstaje>
Bridg: o! Zoey! Znowu zrobiłaś się na rudą!
Zoey(Dakota): nom <uśmiechneła się> wròciłam do swojego naturalnego koloru.
Violette: ruda? <popatrzyła się na nią dziwnie> tss rudzi są fałszywi.
Cody: ale czarni sa szurnięci <mruknął>
Violette: kto to powiedział?! <zaczeła się rozglądać a Cody schował się za Noah>
Geoff: eahm halo! Program jest tutaj! <macha> no dobra. Co nam jeszcze opowiecie?
Gwen: że życie z Violette to jak grać w jakimś filmie przygodowym: nigdy nie wiesz co cię spotka, jak wròcisz do domu <zaśmiała się>
Violette: wystarczyło powiedzieć że jest ciekawie <ścisneła mocniej piłe>
Blaineley: interesujące <podeszła do nich>  a może troche namieszamy żeby było ciekawiej? <podniosła cwaniacko brew>
Geoff: e e e! Chyba już coś ci mòwiłem!  Kto mi tę wariatke tu wpuścił?!
Blaineley: kochanieńki, ja tu pracuje więc suń się <wypchneła Geoffa z sofy> a więc Gwen ... co wiesz o parze Violette i Noah? <Violette i Noah ockneli się>
Gwen: eahm ... <patrzy się na nich zakłopotana> wiem to że już nie są parą bo ... nie moge powiedzieć <spuściła głowe> ale Violette wam powie.
Violette: że niby ja? <wskazała na siebie> to raczej niech Noah coś powie <wskazała na Noah, ktòry siedział koło Katie> o właśnie! I jeszcze siedzi koło tej jędzowatej jędzy! Jasne! „Nic mnie z nią nie łączy” <wzruszyla ramionami> palant!
Noah: bo nic mnie z nią nie łączy! Ja sobie usiadłem koło chłopakòw a ona zwaliła Codyego i usiadła na jego miejscu koło mnie!
Cody: eahm popieram! <podniòsł ręke i pomasował się po głowie>
Violette: pff <usiadła na miejscu>
Geoff: Blaineley eahm jakby ci to powiedzieć ... to moje miejsce na sofie! <krzyknął, zrzucił ją z sofy i usiadł na sofie zadowolony>
Blaineley: jasne ... <pomasowała sobie tyłek> a może, żeby rozluźnić atmosfere, puścimy kilka filmikòw z Wakacyjnej Totalnej Porażki, co? <uśmiechneła się i puściła filmiki, na ktòrych była Violette i Noah, ktòrzy jeszcze wtedy się lubieli>
Violette: o matko ... <zasłoniła się piłą>
Blaineley: no weeeż Vai. Niemożliwe żebyś była taka zimna!
Violette: jak nie wiesz co się stało to się nie wtrącaj! <warkneła>
Blaineley: dobrze, przejdziemy do tego pòżniej . a teraz <szybko Geoff zasłonił jej usta ręką>
Geoff: zaprosimy Tylera i Lindsay! <oni wstają i do nich podchodzą, po drodze Tyler się wywraca> jasne Tyler, ty nigdy nie możesz zrobić normalnego wejścia ...
Tyler: yh ktoś podłożył mi noge! <rozgląda się i widzi Zeka i DoubleMike’a ktòrzy do niego machają> wasze dni mieszkania u nas są policzone! <grozi im>
Geoff: oo! To oni mieszkają u was?
Michael: nie wiem czy piwnice można nazwać „mieszkaniem”.
Trent: skoro wam nie pasuje to znam bardzo przytulny most, pod ktòrym możecie zamieszkać <wtrącił się>
Bridg: eeh no to jak wam się żyje? Widziałam jak ostatnio zabrałeś swoją lube na małe zakupy.
Tyler: nie nazwałbym ich małymi <szepcze do niej> wydałem prawie całą moją kase!
Violette: hey hi hello! Może byście tak zrobili wywiadzik singlom a nie parom? Byłabym wam bardzo wdzięczna ... i mòj żołądek też!
Blaineley: jasne <przewròciła oczami>
Geoff: ona mòwiła do nas!
Bridg: w takim razie Cody! Eham a gdzie jest Nicole? <rozgląda się>
Cody: eeahm czy jakby była Nicole to siedziałbym tak cicho?
Sierra: ale masz mnie Codusiaczku!! <piszczy i go ściska>
Geoff: nie widze też Scotta z 5 sezonu ...
Blaineley: ani tej drugiej piszczącej babki Sadie.
Violette: Sadie?! <zerwała się> na pewno Katie ją zjadła! Albo zabila i zjadła! <wpada w panike>
Katie: nieprawda <puka się w głowe> nie widziałam Sadie od dawna ...
Geoff: Justina też nie ma ... dzięki ci Boże <wznosi ręce ku niebu>
Bridg: a co się stało z Nicole? Może ktoś wie? <patrzy się na trybuny a potem na Sierre> Sierra ... ?
Sierra: jaa? Eham niby dlaczego ja mam coś wiedzieć?
JD: <podnosi się> bo ty jej najbardzie nie znosiłaś. Wiem to ,bo kiedyś pròbowałam cię powstrzymać przed głupstwem. Pamiętasz chyba Morskie Oko, prawda? <podniosła brew>
Cody: ludzie, nie straszcie mnie <łapie się za głowe> ja chce, żeby Nicole jeszcze żyła!
JD: na pewno żyje, nie martw się <uspokajała go>
Bridg: a właśnie Jagoda, słyszałam że ty i Johanna macie własnych wybrankòw.
JD: oczywiście <zaśmiała się> moim chłopakiem jest Dennis, perkusista TFN.
Johanna: a mòj jest Darsey, gitarzysta TFN.
Violette: a ja bym chciała wiedzieć kiedy ten twòj Darsey da mi zagrać na gitarze! <foch xD>
Trewor: kiedy staniesz się mniej porywcza ... uhm czyli nigdy! <Zoey szybko złapała Vai za koszule, żeby przypadkie nie zjadła Trewora>
Trewor: łohoho! A ty co tam masz na szyj?
Violette: eahm <szybko zakryła szyje>jaka szyja?!
Trewor: twoja <wskazał na nią> no pokaż co takiego tam ukrywasz! <wstał, podszedł do niej i ściągnął jej ręke> malinka?
Violette: nieee cośty! <powiedziała zakłopotana> to przez odkurzacz ...
Noah: fajnie ... <pokręcił głową> niech zgadne: Harry?
Violette: eahm  ... słuchaj to nie tak! <zepchneła Trewora z trybun> ci 1D mnie do tego zmusili! Ja tego czegoś nie chciałam! <tupneła nogą>
Blaineley: uhm ... to akurat dobrze się składa bo dzisiaj zaprosiliśmy do nas wyjątkowych gości: powitajce One Direction!! <chłopcy weszli do Sali a w niej rozległ się pisk>
Violette: no nie! Chyba sobie żartujecie! Czy już nikt nie pamięta Big Time Rush?!
Geoff: kogo?
Violette: <facepalm> ja z wami nie wyrobie <klapneła na ławke>
Blaineley: <do siebie> no to idziemy namieszać ... ehm ehm nooo! Harry! Czy to prawda że ostatnio zrobiłeś malinke Violette? <podnosi brew>
Violette: dobra możecie sobie podziękować bo od tej chwili aż do mojego skonania, co pewnie stanie się dość szybko, nie zjem ani jednej malinki! Uhm! <założyła ręke na ręke>
Zoey: wiesz że nazwała tę kicie Malinka?
Violette: Dakota! <rozłożyła ręce>
Zoey: ... no co ... jestem Zoey <zagubiony wzrok>
Harry: serio? Nazwałaś tak kicie? <uśmiechnął się>
Niall: nie miała wyjścia <uśmiechnął się cwaniacko> w końcu szybko jej nie zejdzie <Vai już chciała w niego rzucić butem, ale Dakota ją złapała> Łohoho! Jaka „sexualna niebezpieczna”!
Trewor: moje słowa! <wstał i pokiwał głową>
Violette: eeah dziękuje wam bardzo ... zrobiliście mi wioche na cały świat! I zabierzcie mi tych uhm grrrrrrrrr bo zabijeee!!
Bridg: zaczyna się robić niebezpiecznie ... <szepneła do Geoffa>
Geoff: no dobra, dobra! Teraz czas na małe wyjaśnienia <wszyscy ucichli> Violette, Noah. Kochaliście się przed tem bardzo. Co jest z wami?!
Noah: ja nie wiem ... tyle wiem że nie dzwoniłem do niej bo ... no bo nie miałem numeru! Przepadł!
Violette: jasne ... i niby tylko tyle? <przekręciła oczami>
Bridg: tyle! A co ty myślałaś? I jeszcze Katie go szantarzowała i w ogòle!
Geoff: to ty wiedziałaś?
Bridg: tak ... Noah mi powiedział <wskazała na niego. Vai dziwnie się na nich popatrzyła>
Katie: ja? Szantażystką? Nieee <pokiwała głową>
Trent: taaaak! <wstał gwałtownie a potem szybko usiadł>
Violette:
Trent? A tobie co?
Trent: eahm ... a nic nic.
Violette: dobra draniu, powiem o co mi chodziło przez te tygodnie, bo skoro sam się nie domyślasz ... kiedy byliście w trasie, zadzwonilam do ciebie koło 18 i odebrała mi ta oto kobiecina <wskazała na Katie> mòwiąc że Noah jest zajęty ze swoją sekretareczką. No! Mam nadzieje że dobrze się bawiliście <usiadła a w studiu zapanowała cisza>
Noah: czekaj czekaj, wròć ... mòwisz że zdradziłem cię z Katie? <Violette kiwneła głową> żartujesz chyba? <popatrzył się na Katie> powiedz że to nieprawda, powiedz że to sobie wymyśliła! <złapał się za głowe> nie dosyć że zgarneliśmy cię z ulicy to jeszcze ty się nam tak odpłaciłaś? Violette, słuchaj, to nieprawda! Ja  nawet nie zdążyłem od ciebie odebrać bo bylem w łazience! A ta mnie jeszcze nastraszyła że jak spròbuje cię znaleźć, to pokaże wszystkim zdjęcie ... no pokaż im Katie!
Katie: eham ... < popatrzyła się na niego zdziwiona>
Noah: nie udawaj że nic nie wiesz! No pokaż! <po tym wyciągneła zdjęcie jej i jego co się całują> wtedy w pokoju, kiedy przyszedłem by odebrać telefon, ona chwyciła mnie, pocałowała i jeszcze zrobiła zdjęcie!
Violette: moment <wstała> czyli że ty byłeś wtedy w łazience? <mierzwi włosy> nie zaraz ... ty mnie wkręcasz, prawda?
Trent: nie! <wstaje powoli> on ... on mòwi prawde ... no bo ... <patrzy na Katie> jesteśmy w telewizji więc nic mi już nie zrobisz! No bo ... po tej rozmowie Katie z Vai, wszedłem do pokoju i zastałem Katie, robiącą coś przy naszych komurkach ... okazało się że kasowała wszystkim po kolej numery do Violette, Gwen a nawet Nicole ... Lindsay zostawiła, nie wiem dlaczego. Miałem szczęście bo akurat mi Gwen numeru nie zdążyła wykasować ... zagroziła mi wtedy że jeśli komuś coś o tym powiem, to zniszczy mòj związek z Gwen ... sorki chłopaki <opuścił głowe i usiadł. I znowu zapadła cisza. Violette troche ogłupiała>
Gwen: osz ty Katie! <popatrzyla się na nią wkurzona>
Violette: Katie ...  czy to prawda? Jakby co Dakota złap mnie.
Zoey: oj przeczuwam kłopotki ... <chwyta ją za ręce>
Katie: no ... <patrzy się na nich> a wypchajcie się wszyscy <wstała gwałtownie> zrobiłam to tylko dlatego żeby mieć go tylko dla siebie! Chciałam po prostu zlikwidować Violette ... ale on cały czas do niej zarywał ... nie mògł o niej zapomnieć! No i ... eeh tak to wszystko moja wina ... ale nie myśl że tak to wszystko zostawie <wskazała na Violette>
Violette: czyli że ... ty nic nie zrobiłeś? ... i że wściekałam się na niego bez powodu? ... <zamarła. Usiadła na chwile i znowu popatrzyła się na Noah>
To be continued