huehuehuee ii jest kontynuacja ;D wiem że Sylwia i James sa wredni xD hahaha moja krew xDD noo too zapraszaamm ;D
PS: .... kocham was :D
PS: .... kocham was :D
Violette
watching you …
ciemność
… widze ciemność … a nie … chwila … coś zaczynam widzieć
… nabieram ostrości … poczułam też że coś przytulam. A to
coś jest nawet umięśnione … przejechałam po tym ręką po czym
wtuliłam się w to coś mocniej. Nagle poczułam jak ktoś
przejeżdza dłonią po moich nagich plecach. Przeszedł mnie dreszcz
i … chwila … nagich?! Otworzyłam powoli oczy i spostrzegłam że
jestem w kogoś wtulona. Gdy jednak ogarnełam co się stało,
wybauszyłam oczy po czym krzyknełam i doczłapałam się do
drugiego końca wanny, zakrywając się.
-co …
Vai … nie krzycz ...- mruknął brunet po czym otworzył oczy- je …
zu ...- szepnął gdy mnie zobaczył i też się zakrył … byliśmy
nadzy! Że co?! Jak?! Gdzie?! Kiedy?! Dlaczego?! Yy … ?!?! oby
dwoje patrzyliśmy na siebie tak samo wystraszeni. Nic nie pamiętamy!
-nie gap
się tak na mnie!- krzyknełam zakrywając się bardziej.
-nie
patrze! … no .. !- powiedział zagubiony
-dobra … co … się stało ...- wydukałam rozglądając się.
-dobra … co … się stało ...- wydukałam rozglądając się.
-nie mam
bladego pojęcia ...- szepnął
-Logan co
my robimy we wannie?- mruknełam przerażona- i gdzie są moje …
ubrania – wyciszyłam się kiedy zobaczyłam nasze ubrania
wyrozwalane na drugim końcu łazienki- … pięknie-
-Vai ...-
przełknął śline Logan- czy my ...-zatrzymał się a ja szybko
pokiwałam głową na nie.
-nie nie
nie nic się nie stało, nic mnie nie boli, chociaż zimno mi … no
i nie gap się tak noo!! muszę rzeczy pozbierać!- warknełam po
czym zmieniłam się w lamparta.
- …
czemu ja na to nie wpadłem- kiwnął głową po czym zamienił się
w wilka i wyszedł z wanny.
-zawsze ja
muszę o wszystkim myśleć- mruknełam po czym zebrałam wszystkie
moje ubrania.
-Vai ...-
szepnął Logan patrząc na mnie.
-Logan nie
robiliśmy tego, jestem pewna! … chyba- rozglądnełam się – no
bo … wiesz … nie ma … no … - próbowałam okrażyć to co
chciałam powiedzieć ale jakoś mi się nie udawało- nieważne ...-
wywróciłam oczami po czym stanełam na dwóch łapach, próbując
otworzyć drzwi – zamknięte … na klucz!-
-wrobili
nas- powiedział Logan- tak ...- zaczął myśleć- pamiętam jak
szeptali coś o nauczce-
-taa?
Nauczka? Ja im pokaże – kiwnełam głową- ale najpierw ide się
przebrać pod prysznicem- kiwnełam głową po czym zaciągnełam
ubrania do kabiny.
Logan
watching you …
kiedy
weszła do kabiny, otrzepałem się pożadnie po czym znowu stałem
się normalny. Ta dzisiejsza pobódka była dość ee … ciekawa …
szybko zacząłem się ubierać żeby przypadkiem Vai nie wypadła i
nie zobaczyła mnie w takim stanie.
-mam
nadzieje że nie podglądałaś!- krzyknąłem po chwili opierając
się o ściane i patrząc w strone kabiny.
-nie
ciekawią mnie takie widoki- prychneła.
-a mnie
owszem- uśmiechnąłem się cwaniacko po czym usłyszałem jakiś
huk w kabinie. Pewnie coś zwaliła xD
-grr nie denerwuj mnie!-warkneła.
-grr nie denerwuj mnie!-warkneła.
-pomóc
ci?-
-niee!
Poradze sobie!- po czym wyszła z kabiny ubrana i z taką wkurzoną
miną że masakra.
-eee
bluzke masz tył do przodu ...-
-wiem!-
warkneła po czym ogarneła się szybko- no i …? jak teraz
wyjdziemy?- zdążyła powiedziec a w tej samej chwili usłyszeliśmy
jak ktoś otwiera drzwi kluczem ale nie otwiera drzwi.
-masz
odpowiedz- wskazałem na drzwi po czym usłyszeliśmy ciche śmiechy
i zamykające się drugie drzwi.
-ooj nie
daruje im tego … - warkneła pasemkowa po czym popatrzyła na mnie
cwaniacko- … dasz swoją koszule?- podniosła cwaniacko brew.
-kupie ci
taką samą- zaśmialem się po czym dałem jej koszule.
-niee ja
chce twoją :P po prostu musimy udawać że na serio coś zaszło.
Niech się pomartwią xD- wywaliła na mnie język po czym ściągneła
swoją bluzke i założyła koszule.
- i po co
poprawiałaś bluzke?- zaśmiałem się a ona wywróciła oczami i
ściągneła spodnie- łoo bez przesady-
-musi być
realistycznie- warkneła- a no i jeszcze jedno- uśmiechneła się po
czym podeszła do lustra i zamieniła ręke na łape. Wystawiła
swoje pazury a ja aż wystraszyłem się bo nie wiedziałem o co jej
chodzi. Po chwili na lustrze widniało kilkanaście wielkich krech po
pazurach. No nieżle …
-Vai ...-
-i to
jeszcze nie wszystko- uśmiechneła się po czym wzieła lakiery do
ręki i przedziurawiła je.
- …
zabije cię- kiwnąłem głową.
-oj tam-
dmuchnełam w pazury i przemieniła je znowu w ręce po czym chwyciła
za swoje ubrania i pociągneła mnie za krawat do wyjścia- eej eej
właśnie krawat oddawaj!- perfidnie mi go ściągneła i założyła
sobie na szyje.
-ooj nie
ma tak łatwo- mruknąłem z uśmiechem po czym przerzuciłem ją
przez ramie.
-eej!!
puśc! Weż! Jestem bez spodni!- krzykneła ze śmiechem.
-masz
pecha!- zaśmiałem się i klepnąłem ją w tyłek xD
-oosz ty zboczeńcu! Z kim ja żyje!- krzykneła a ja zacząłem się śmiać i zszedłem z nią na dół.
-oosz ty zboczeńcu! Z kim ja żyje!- krzykneła a ja zacząłem się śmiać i zszedłem z nią na dół.
-witam
ludu!- rzuciłem i poszedłem do kuchni.
-puściłbyś
mnie wreszcie- zaśmiała się Vai kiedy nadal trzymałem ją w
potrzasku.
-eee …
dzień dobry?- popatrzyła na nas zdziwiona czerwona która wtedy
patrzyła na nas siedząc na sofie i jedząc brzoskwinie.
-siema!-
pomachała jej pasemkowa- no zostaw mnie wreszcie noo- jękneła Vai
nadal machając nogami kiedy wziąłem sok z lodówki i poszedłem z
nią do salonu.
-yyy …
Vai coś zgubiłaś- popatrzył na nas dziwnie James.
-na
serio?- mrukneła pasemkowa a ja wreszcie ją postawiłem na ziemi-
dziękuje- przeanalizowała mnie wzrokiem po czym poruszała brwiami
i poszła do kuchni. Przeszedł mnie dreszcz … to było dziwne …
jest taka tajemnicza a zarazem intrygująca.
-dobra
...- szepneła Sylwia opierając się o oparcie kanapy.
-i jak się
wam podobała pobódka?- zapytał James z wielkim uśmiechem
podchodząc do czerwonej po czym usiadł przy niej i oparł się o
nią- dasz gryza?- poruszał brwiami i zrobił słodkie oczka a ona
bez oporu przybliżyła brzoskwinie do jego ust.
-po
pierwsze super kawał- wywróciłem oczami.
-a po
drugie super noc!- krzykneła Vai robiąc coś przy tablicy.
-chwila …
jak to ...- popatrzyła na nią zdziwiona czerwona.
-mfmfmfmf?!-
mruknął James.
-tada!-
odwróciła się szczerząc się Vai, zatykając pisak. W tej chwili
nasze gołąbki zaczeły się dławić.
-słysze
że ktoś się dławi, pierwsza myśl: wina Vai- zjawił się nagle
przy kanapie Carlos po czym usłyszeliśmy dzwonek komurki- jasny
gwint o tej porze?- mruknął po czym wszedł po schodach do góry.
-oo
następna dwójka poszła?- spytałem patrząc na tablice kiedy Vai
strzeliła facepalma.
-chodziło
o nas- mrukneła pasemkowa.
-aaaa ...-
ogarnąłem myśli. No jasne mieliśmy ich wkręcić! … nie myśle
xD
-nie
wierze ci ani troche- podeszła do nas Pat po czym wzieła pisak,
wymazała wynik po czym dała ten stary czyli 4:4.
-musisz …-
-być
medium? Tak-
-grr i
musisz ...-
-czytać w
myślach? No ^^- odparła zadowolona Pat po czym wzieła pomidora.
-nienawidze
czytania w myślach- warkneła pasemkowa i ubrała spodnie oraz
trampki.
-uwierz mi
że ja też- krzyknąłem.
-hmmm a ja
to kochamm ^^ ciekawych rzeczy się dowiaduje- poruszała brwiami po
czym położyła kilka poduszek pod schodami. Popatrzyliśmy na nią
dziwnie kiedy usłyszeliśmy Carlosa na schodach.
-boże
nigdy więcej wód ...kiiii!!!- krzyknął kiedy zturlał się po
schodach po czym wpadł w chmare poduszek- ooo mięciutko ^^-
-hej mój
mały łamago- zaśmiała się Pati po czym pocałowała go namiętnie
na dzień dobry.
-nieżle …
też tak chce- warkneła Vai zapinając sobie koszule i poprawiając
krawat.
-ehem ehem
góra do zwrotu- założyłem reke na ręke i popatrzyłem na nią.
-hem?-
spojrzała na mnie udając zagubioną a ja tylko wywróciłem oczami
po czym poszedłem po coś do ubrania i znów przyszełem do nich.
-złodziej-
zaśmiała się czerwona i wtuliła się w Jamesa.
- moge
przewidywać tylko rzeczy z dnia na dzień np. to że James was
zabije jak się dowie że zniszczyliście mu pół łazienki.
-cooo?!?!-
krzyknął brunet i jak z procy poleciał do swojego pokoju.
-jak
myślisz na serio nas zabije?- zapytała Vai.
-VIOLEEEEEEEETTEEEE!!!!-
usłyszeliśmy przerażliwy krzyk, aż Vai przestraszona wtuliła się
we mnie.
-masz
odpowiedz- szepnąłem- wiejemy!- krzyknąłem po czym chwyciłem ją
za ręke i wybiegliśmy z domu.
Sylwietta
watching you …
nie
zdążyłam nawet zobaczyć kiedy a już Jamesa nie było w domu i
było słychać tylko trzask drzwi. Ooj mają przerąbane …
-jak
wystrzelił- zaśmiał się Carlos patrząc w strone drzwi.
-nie ma
się z czego cieszyć. Sylwia zabijesz go jak wróci- oznajmiła Pat
kładąc głowe na ramieniu latynosa, który objął ją delikatnie i
obdarował pocałunkiem w głowe.
-jezu co
ten debil zmaluje- westchnełam wstając i wyrzucając pestke z
brzoskwini.
-jak
przyjdzie to ci powiem-oznajmiła nasza pani medium po czym cmokneła
Carlosa w nosek.
-nie ma to
jak krzyki z samego rana- ujżeliśmy Kenda który schodził z Angel
ze schodów.
-jest
południe- popatrzyłam na nich ze śmiechem.
-nie
prawda … jest 11:45- zaśmiała się dziewczyna po czym blondyn ją
przytulił.
-i jak się
podobała imprezka solenizanci?- spytał ich Carlos. Już chcieli coś
powiedzieć ale Pat im przerwała.
-bardzo
się cieszą … Kend chciałby powtórke, Ang nadal jara się sceną,
Kend chciałby się napić wody bo mu łeb nawala, Ang ma kaca, Kend
zresztą też … osz ty świntuszku!- zaśmiała się nagle Pat a
Ang podniosła brew i popatrzyła dziwnie na blondyna.
- … co?-
popatrzył na nią- eeh ile będziesz jeszcze czytać?- westchnął.
-a jeszcze
z 4 dni- uśmiechneła się i poruszała brwiami.
-Tooo my
przeprowadzimy się do hotelu- odparł- hmmm chyba że cię nie
będziemy wpuszczać- zaśmiał się i pstryknął palcem blondyn.
-i tak i
tak wejde- założyła reke na ręke Pat i poruszała cwano brwiami-
do Carlosa znajde każdą droge- przytuliła się mocno do latynosa
który szeroko się uśmiechnął i pogłaskał ją po włosach.
-jedzie
stąd miłością na kilometr- zaśmiałam się i przytuliłam do
poduszki.
-a gdzie
twój lalusiowaty romeo?- zapytała mnie Angel kiedy pociągneła
blondyna do kuchni.
-mój
romeo wdał się w pogoń za łobuzami- zaśmiałam się po czym
wstałam i usiadłam przy ladzie.
-...
przygotuje ciepłą herbate, będzie potrzebna- oznajmiła Pat a ja
zdziwiona podniosłam brew- … bo tak!-
Logan
watching you …
z wielką
prędkością wypruliśmy z domu biegnąc przed siebie. Gdzie? Jak
najdalej od grzywacza który chce nas zabić. W sumie to tylko Vai bo
ja nic nie zrobiłem xD ale podzielam wine ponieważ, jak zawsze
mówie, jestem za nią odpowiedzialny. Szybko pociągnąłem ją za
jakiś kosz na śmieci po czym obserwowaliśmy czy przypadkiem nie
nadchodzi wściekły byk.
-widzisz
go?- szepneła do mnie pasemkowa.
-od kiedy
ty się boisz Jamesa?- zapytałem podnosząc brew.
-od kiedy
jego mięśnie są większe od jego głowy- odparła- wiesz że nie
chce poczuć jak mnie zgniata jakiś debil-
-Sylwia by
na to nie pozwoliła-
-byś się
zdziwił-
-ale ja
bym na to nie pozwolił- popatrzyła mi nagle w oczy i delikatnie się
uśmiechneła.
-mój
anioł stróż- zaśmiała się po czym cmokneła mnie w policzek.
Znów przeszedł mnie mały dreszcz ...- przyznaj się: boisz się
mojej mamy- popatrzyła na mnie z uśmiechem.
-niee …
-mruknąłem a ta zaczeła się śmiać- nie śmiej się ze mnie-
wywaliłem na nią język na co ona nagle posmutniała.
-...
psytul misia- zrobiła słodką minke i wyciągneła ręce przed
siebie.
- ojej już
przytule … lamparta- zaśmiałem się i wtuliłem się w nią.
Teraz potrzebuje kogoś kto się nią zajmie i ją pocieszy … tak,
wiem wiem tą osobą mam być ja. Szczerze? Nie przeszkadza mi to.
Reszta w sumie nie miałaby zbytnio czasu ponieważ mają swoje
połówki. Ja zaś moge jej poświęcić tyle czasu ile tylko będzie
chciała.
- Logaaan
...- usłyszałem cichy szept.
-hmmm?-
-wiesz
cooo? … nie oddam ci już koszulii- zaśmiała się po czym wstała
i uciekła ode mnie.
-osz ty
mała mendo- wstałem ze śmiechem i zacząłem ją gonić- do
zwrotu!!-
-niee :P-
uciekała śmiejąc się przy tym pasemkowa. Biegliśmy tak chyba
przez 5 minut kiedy wreszcie zobaczyłem że Vai siada na murku
zmęczona.
-dobraa …
yyh … time out!- powiedziała dysząc.
-... nie
ma!- krzyknąłem po czym wziąłem ją na ręce i zacząłem jej
robić samolocik xD
-Logaaan!!
weeż!! stójj!! phahahaha!! kręci mi się w głowiee!- krzyczała
śmiejąc się. Chciałam żeby była jak najbardziej szczęśliwa.
-dośc?-
zapytałem kiedy postawiłem ją na piasku.
-Henderson
… dorwe cię … ale jak mi świat przestanie wirować xD- zaśmiała
się chodząc jak pokraka po czym upadła na piasek- giiń!!-
krzykneła i zaczeła się śmiać.
-ooj
będziesz coś chciała- zaśmiałem się opierając się o murek.
-Violeeettee!!-
usłyszałem nagle krzyk rozwścieczonego Jamesa i po chwili też go
ujrzałem. O o … w trymiga znalazł się przy Vai- ty wariatko
jedna!! mam całą łazienke zniszczoną przez ciebie!- chwycił ją
po czym ciągnął do morza.
-eej!
Ejejejj!! zostaw!!- próbowała się wyrwać Vai ale nadal kręciło
jej się w głowie.
-James!
Puśc ją!- zerwałem się ale było ociupinke za póżno. James bez
chwili zawahania wrzucił Vai do morza- debilu!! woda jest zimna!-
-aaa!!!
zimnoo!!- próbowała się z niej wydostać pasemkowa.
-no i?!
Wkurza mnie już ta dziewczyna! Nie wiem jak mogłem coś kiedyś do
ciebie poczuć!- krzyknął grzywacz.
-że …
do mnie?- podniosła brew zdziwiona.
-tak!! ale
to już przeszłośc! Chwała że przyjechała twoja kuzynka bo nadal
bym się bujał w takiej niewydarzonej dziewczynie jak ty! Jesteś
niemożliwa i nienormalna!! i rozumiem bardzo dobrze Noah. Już miał
ciebie dosyć i nie mógł z tobą wytrzymać!-
-James!-
krzyknąłem kiedy zobaczyłem jak pasemkowej zaczynają szklić się
oczy.
- co
James?! Mówie prawde! Może i jesteś ładna ale masz taki charakter
że nikt by z tobą godziny nie wytrzymał! Chłopak się załamał
przez ciebie i cię zostawił bo doprowadzałaś go do szaleństwa!
Musiał znosić twoje widzi mi się, fochy, zachcianki i oczywiście
flirty! Bo ty przy jednym chłopaku nie usiedzisz! Na serio nie
dziwie mu się!- krzyknął brunet-amen w pacierzu!- po czym oddalił
się od nas. Spojrzałem na Vai która wyczłapała się z wody. Łzy
leciały jej ciurkiem po policzkach … spojrzała na mnie po czym
pobiegła w przeciwną strone niż grzywacz.
-nie Vai!-
krzyknąłem za nią ale zobaczyłem tylko jak zamienia się w
lamparta i znika mi z oczu- eeeh … Vai błagam nie ...- szepnąłem
i złapałem się za głowe. A już wszystko szło tak dobrze … bez
zastanowienia zmieniłem się w wilka i pognałem za jej tropem ...
To Be Continued ...
taki tam sb wkurzony James xDD jeee mój pierwszy rzdz napisany w pl xD wymęczony ale ok xD tak wiem znęcam się na Vai ale to inna sprawa xDD
taki tam sb wkurzony James xDD jeee mój pierwszy rzdz napisany w pl xD wymęczony ale ok xD tak wiem znęcam się na Vai ale to inna sprawa xDD