Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

czwartek, 14 lutego 2013

ROZDZIAŁ 65 cz 1 "NIESPOTYKANE SPOTKANIE"

Noo yooł ;D mam mieszane uczucia i wgl masakra xD ale spac mi się chce bo po wyczerpującym konkursie i wgl po wyczerpującym tygodniu xD poza tym jestem nadal na maksa wkurzona bo przez hejterów Pat prawie by straciła bloga. dobrze że go odzyskała. i własnie o to chodzi!! nie wolno sie poddawać beejbee ;D ja nadal jak  sb przypomne moją mine jak zobaczyłam że twój blog żyje to aż się łezka w oku kreci xd takie weee aree the champiooon xD hahahaaa!!!! jest nauczka dla hejterów ;D dobraa nie rozpisuje się xd ZAPRASZAMMM ;D

Logan watching you …
i tak kolejny dzień minął … następnego dnia obudziłem się w tej samej pozycji w której zasnąłem. Troche mi wszystko scierpło ale delikatnie się przeciągnąłem by jakoś rozciągnąć kości. Zauważyłem że Vai nadal jest we mnie wtulona, więc ostrożnie wyślizgnąłem się z jej macek i przykryłem ją kołdrą. Kiedy się ogarnąłem zszedłem na dół. Było dziwnie pusto … czyżby wszyscy jeszcze spali? Popatrzyłem na zegarek no i byłem troche zaskoczony.
-jasny gwint 13 już jest?- przejechałem ręką po włosach po czym wziąłem gazete leżącą na stole i usiadłem na kanapie, jednak nie mogłem się skupić … to wszystko przez to wczorajsze zdarzenie które, niestety, się nie udało. Co by było gdybym … ją wtedy pocałował? Zabiłaby mnie? A może …
- hej Logan- usłyszałem kobiecy głos po czym poczułem że ktoś nagle siada na kanapie. Aż podskoczyłem ze strachu i szybko złożyłem gazete.
-u was to na serio rodzinne- mruknąłem widząc czerwoną.
-przestraszyłam cię?- zapytała a ja pokiwałem twierdząco głową- oj sooory- szepneła po czym przytuliła mnie.
-dzień ehem … dobry- warknął Maslow widząć co ona wyprawia po czym wszedł do kuchni.
-ehem … my nic nie ten tego- podniosłem ręce a Sylwia wywróciła oczami po czym wyciągneła pomatke i zaczeła sobie smarować usta. Podniosłem brew po czym zobaczyłem jak oby dwoje wpatrują się w siebie z niezbyt ciekawymi minami.
-a dziewczynka już ze szkółki przyszła?- spytał James odwracając wzrok i krojąc brzoskwinie.
-dzisiaj mieliśmy mało lekcji … eeh ale mi popękały usta- westchneła i zaczeła zmysłowo ruszać ustami. Dziewczyna wie jak podniecić xD
-znowu się zaczyna -.- - westchnąłem po czym pokręciłem głową.
-ojoj jak mi przykro. A w szkole nie miał ci kto nawilżyć?- spytał cwaniacko James wychodząc z kuchni.
-nikt ich nie nawilża tak jak ty- zacząłem udawać Sylwie a ona skarciła mnie wzrokiem.
-sie wie- odparł dumny grzywacz.
-pff nie pesz się tak- mrukneła czerwona.
-a nie tak jest?- podszedł do oparcia kanapy i popatrzył na nią.
-pies od ciebie lepiej całuje- popatrzyła na niego kiwając cwaniacko głową.
-taaa? A od ciebie bardziej pociągający jest kran!- krzyknął James.
-uuu aleś dowalił- mruknąłem widząc mine Sylwii.
-kilka dni mnie nie ma a już otwieracie przychodnie dla niewyżytych seksualnie- usłyszałem głos po czym odwróciłem się w strone schodów. Stała tam Vai, drapiąca się po głowie, ubrana nadal w moje ciuchy. Zwinnym krokiem udała się do kuchni po czym usiadła przy ladzie na wprost nas- … kontynuujcie-odparła machając ręką.
-ooo hej Vai- pomachała do niej czerwona- przepraszam cię za te krzyki ale jedyna niewyżyta osoba w tym gronie to on- wskazała na Maslowa który założył ręke na ręke.
- niewyżyta to chyba ty jesteś- odparł z cwaniackim tonem brunet.
- brzoskwinka ^^- pisneła Vai po czym wzieła do ręki połowe owoca i zaczeła go jeść. I dobrze niech je owoce, dobrze jej zrobią ;)
-mhm jasne. Ale to nie ja pożeram siebie wzrokiem- odparła mrugając słodko.
-bo prowokujesz!- krzyknął- grasz nie fair!-
-ty też grasz nie fair! Jesteś bez koszulki!- broniła się czerwona.
-problem?- wzruszył rękami.
-taaa? Bo grasz nieczysto!-
-a ty co? Uwodzisz wdziękiem i tym swoim smarowaniem pomatką ust i niby nic nie robisz?!- przybliżył się do niej zły.
-a co przeszkadza ci?- podniosła cwaniacko brew.
-mi? Pfff pfff- zaczął puffać brunet a Vai się zaśmiała.
-lepsze to od jakiejkolwiek telenoweli- kiwneła głową po czym ugryzła brzoskwinie.
-pociąga cię to, za dobrze cię znam- pokiwała głową czerwona.
-ej! Głupia brzoskwinia- zaczeła się wycierać Vai która pewnie została opryskana przez owoc.
-nie znasz mnie Habinska!- krzyknął brunet.
-ty mnie też Maslow!- krzykneła klękając na kanapie, opierając się rękami o oparcie . Vai szybko pstrykneła do mnie i pokazała mi coś w stylu „now kiss!”. Bez wachania skierowałem ich twarze ku sobie tak że pocałowali się nawet jak tego nie chcieli. Vai podniosła kciuk do góry uśmiechnięta i zaczeła jeść brzoskwinie a kiedy zwróciłem oczy w strone gołąbeczków, zobaczyłem że nadal ich usta są złączone i wcale nie mają zamiaru się rozstawać. Czerwona wplotła swoje ręce w jego włosy po czym brunet objął delikatnie jej twarz nadal będąc do niej przyssany.
-no to nic tu po mnie- oznajmiłem po czym wstałem i usiadłem przy ladzie. Szybko moje miejsce zajął James, wczłapując się na kanape, nadal nie odrywając się od czerwonej- taaa ...-
-przykleiłeś ich czy co?- zaśmiała się Vai patrząc na nich gdy nagle zobaczyłem jak się odrywają.
- … nie nawidze cię- zaśmiała się Sylwia patrząc mu w oczy.
-też cię kocham- zaśmiał się po czym znowu zaczeli się całować.
- … chodz przejdziemy się- poklepała mnie po ramieniu pasemkowa po czym udała się na dwór …

Violette watching you …
-mówie ci, babka od atmy mnie nienawidzi- jęczała mi co chwile nad uchem czerwona kiedy wracałyśmy ze szkoły.
-jak się nic nie uczysz to się nie dziw- zaśmiała się Angel- trza wynająć jakiegoś korepetytora tak jak Vai ma- wskazała na mnie a ja wywróciłam oczami- co nie?- uśmiechneła się niewinnie.
-zazdrościcie mi tylko- wywaliłam na nie język po czym otworzyłam brame do willi.
-no heeej- powitał nas szczerzący się niemiłosiernie Maslow. Oczywiście jako pierwszą przywitał kuzynke, którą wyściskał i wycałował i omało nie połknął.
- … nienawidze ludzi- mruknełam pod nosem i zamknełam brame.
-oj marudzisz Wiolka- zaśmiała się Angel widząc swojego kochasia.
-łeb do góry stara!- trzepneła mnie w tyłek Pati która z nienacka pojawiła się koło mnie.
-wrwgwwrwgr- warknełam po czym przytuliłam się do słupa który stał koło ich willi- Stefan kochasz mnie?- zaczełam go głaskać.
-ona głupieje- zaśmiał się James.
-nie … brakuje jej czułości- szepneła czerwona kiedy zaczełam się miziać ze słupem xD
-hej ludzie! Mam dla was niespodzianke!- usłyszałam Logana- yyy … Vai nie molestuj nam słupa-podniósł brew patrząc na mnie.
-pff to koniec Stefan!-mruknełam i trzepnełam słup tak że omało nie złamałam ręki- ał ał ałaa- pisnełam i złapałam się za lewą ręke.
-Vai ty się sama wyzabijasz kiedyś- zaśmiał się Log po czym podszedł do mnie i mnie przytulił. Awww tego mi właśnie trzeba: mocnego uścisku od przyjaciela.
-uwaga ludzie, żeby nie było! Nie moge już czytać wam w myślach!- ogłosiła nagle Pat podnosząc ręce.
-oo a więc masz darmowy wstęp do naszej willi- wyszczerzył się Kendall
-ale nadal mi medium zostało- kiwneła głową Pat.
-aale nie możesz przewidywać niespodzianek, zatajonych rzeczy lub nagłych zmian- zaczął jej tłumaczyć Logan.
-czytałeś ulotke?- podniosłam brew.
-ja, w porównaniu do was, czytam to co jest małym druczkiem- odparł zakładając ręke na ręke
-jak się peszy- zrobiłam tak samo jak on kiwając cwaniacko głową. Nagle z willi wyszło pięciu chłopaków … o nie … o nie nie nie!
-o właśnie a to niespodzianka!- odparł Carlos wychodząc z nimi i obejmując Pat w pasie.
-siema- odparli chórem po czym popatrzyli na mnie.
-nie ma mnie- szepnełam i schowałam się za Loganem -jest źle mam zwidy!-
-Vaai widze cięę- zaśmiał się Harry.
-masz się do mnie nie odzywać!- wskazałam na niego.
-uratowałem ci kota!- rozłożył ręce
-taa? A to co to jest?- wyszłam zza Logana po czym pokazałam mu szyje, na której był jeszcze ślad po jego dawnej malince.
-o ja nadal ci się trzyma?- zaśmiał się Liam kiedy szybko wyciągnełam łyżeczke z kieszeni- weeż!- schował się za Louisem.
-Vai jak zwykle panikujesz- pokiwał głową Kend.
-hmm … a oni wiedzą?- spytał mnie po chwili Harry.
-ale … co?- zapytałam patrząc na niego zdziwiona.
-no to że mnie wtedy pocałowałaś- odparł a ja aż złamałam łyżeczke. BTR popatrzyli na mnie dziwnie a Logan zrobił taką mine że masakra xD
-to … było dawno i nieprawda!- zaczełam się bronić.
-w McDonaldzie piliśmy wtedy z tego samego szejka- zaśmiał się loczek a ja aż zaczełam warczeć.
-doobra tego to nam nie mówiłaś- kiwnął głową zdziwiony James.
-ona jest taką flirciarą że głowa mała- wtrącił się Niall- kiedy was poznała podwalała się najpierw do Kendalla, potem kiedy Kend miał dziewczyne to do Jamesa. A teraz jak James zajęty to do kogo?- spytał mnie cwaniacko a ja aż była czerwona ze wściekłości. Szybko czerwona złapała mnie i zakryła usta żebym przypadkiem czegoś głupiego nie zrobiła i nie powiedziała.
-taaa przyszliście tutaj żeby wam Vai rozwaliła łeb czy po prostu wam się nie chce żyć?- spytała Sylwia kiedy ja coraz bardziej zaczełam się wyrywać.
- to myy … idziemy zrobić grilla- szybko czmychneli na drugi koniec podwórka a czerwona powoli mnie zaczeła puszczać. Widziałam jak dziwnie zaczeli się na mnie patrzeć. Warknełam po czym poszłam usiąśc na hamaku.

Carlos watching you …
taa rozumiem że Vai teraz trzeba dokładnie pilnować, żęby przypadkiem nam gości nie wyzabijała. Lubie ich ale widze że umieją dac jej w kość. No my nie lepsi xD
-jak myślisz, może być?- spytał mnie Liam kiedy zaczął piec boczek.
-hmm chyba się nadaje- uśmiechnąłem się po czym popatrzyłem przed siebie. Zobaczyłem Pati jak siedziała sobie na huśtawce którą mieliśmy przy basenie. Kiedy mnie zobaczyła, mrugneła i pomachała mi z uśmiechem. Posłałem jej całusa gdy nagle koło niej usiadł Zayn. Szybko zrobiłem przyczajke i kucnąłem przy grillu wpatrując się w nich.
-a teraz Carlos? … eahm Carlos?- zaczął się rozglądać Liam- Carlos!- krzyknął kiedy zobaczył mnie kucającego przy grillu- co ty robisz?-
-eahm … bo mi spadł boczek ...- powiedziałem zagubiony.
-ale nic nie spadło- zaczął się rozglądać kiedy specjalnie zrzuciłem z grilla jeden boczek.
-o jest!- krzyknąłem i wskazałem na kawałek mięsa. Chciałem go podnieść ale się spażyłem- kurde! Daj te szczypce- wziąłem je po czym chwyciłem szczypcami i popatrzyłem się w przód. Widziałem jak rozmawiali ale … to mi się wydawało podejrzane. Pat cały czas się uśmiechała a widziałem jak on robi wszystko żeby ją zbajerować. Wstałem powoli nadal wlepiając w nich swoje gałki oczne po czym nie patrząc gdzie, zrzuciłem boczek.
-ałaaa!- usłyszełam krzyk Liama po czym popatrzyłem na niego- nie na ręke!- zaczął ją sobie dmuchać.
-jezu przepraszam- skrzywiłem się po czym znowu spojrzałem na nich. Teraz demonstrował jej swoje mięśnie. Warknąłem po czym zacząłem kłapać szczypcami.
-ej Carlos może … ał!- usłyszałem czyjś głos i przestałem kłąpać po czym obróciłem się do tego kogoś. Okazało się że przytrzasnąłem szczypcami nos Kendalla xD
-o boże sorka- zaśmiałem się niewinnie i puściłem jego nos.
-eeh chłopie- pomasował go sobie- co jest?- spytał podejżliwie.
-a boo ...- popatrzyłem na Zayna który gdzieś zaczął iść z Pati.
-ahaa- kiwnął głową blondas- Carlos nie przejmuj się. Rozmawiają-
-może ty tak sądzisz … ale ja ...- szepnąłem po czym włożyłem kask- sądze inaczej- poklepałem się po nim po czym zrobiłem przyczajke przy drzwiach.
Logan watching you …
-nie polubi mnie mówie ci-
-nie marudz, jesteś fajnym kolesiem- poklepałem Lousia po ramieniu- przynajmniej ty prosze- zaśmiałem się.
-ona nas nienawidzi, a po tym co chceliśmy zrobić z tym kotem … troche mi teraz głupio- westchnął.
-bardzo dobrze, to jej to powiedz- odparłem po czym podeszliśmy do hamaku gdzie leżała Vai.
-won- odparła oschło Vai leżąca na nim i patrząca w niebo.
-Vai, chciałbym żebyś zaprzyjażniła się z Louisem. Na prawde on jest bardzo fajny- zacząłem jej tłumaczyć na co ona przeanalizowała go wzrokiem i powoli usiadła.
-Vai słuchaj … przepraszam cię za tamto z tym kotem- odparł Lou wzdychając.
-oo przeprosił- popatrzyła na niego zaskoczona- nieżle się zaczyna-
-pogadajcie sobie- usadowiłem go koło niej na co ona zmroziła go wzrokiem tak że biedny się troche zlękł- Vai nie terroryzuj nam gości-
-...spróbuje- wyszeptała nadal patrząc na niego spod byka.
-eahm … chcesz poznać Kevina?- spytał po chwili Lou.
-zależy kim on jest- podniosła brew pasemkowa na co Lou wyciągnął ze swojej kurtki sztucznego gołębia.
-no Vai poznaj Kevina, Kevin to Vai- uśmiechnął się na co Vai popatrzyła na gołebia i się zaśmiała.
-heej Kevin- pomachała mu po czym delikatnie go wzieła- jestem sobie Kevin gruu gruu i mam ochote postraszyć ludzi- zrobiła cwaniacką mine na co Lou odmienił jej taką samą.
-... żebym tylko nie musiał dzwonić po straż- podniosłem brew na co oni się zaśmiali.
-too kogo najpierw?- zapytał Lou
-Harry- wskazała na niego gołębiem po czym zaśmiała się złowrogo.
- eeeh bardzo źle to widze- westchnąłem gdy oby dwoje gdzieś polecieli.