Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

czwartek, 29 listopada 2012

ROZDZIAŁ XLX „KŁOPOTÓW CZĘŚĆ PIERWSZA”

aa więęc ;D postanowiłam zmienić zdj skoro to już 50 rzdz ;D i chyba nazwe też zmienie xD zmianyy zmianyy :D wszędzie zmianyy :D podoba wam się zdj? i tak musze jeszcze ogólnie wygląd dopracowac xD a teraz taak ... na śpiewie dzisiaj śpiewałóam Paparazzi i tak mi się skojarzyło z tym rzdz bo w sumie ... ma co do czegoo xD więc piosenka na ten rzdz ---> Paparazzi- Lady Gaga
aaa no i zapomniałam powiedziec że w sobote by łam na castingu must be the music bo był w Tarnowie xD trema jak cholera ale jakoś poszło xD czy zadzwonia? baaah mało prawdopodobne xDD to zapraszammm ^^


Logan watching you …
-dmuchawce latawce wiaaatr- nucił już chyba pół dnia pan Pena, kiedy siedziałem sobie w pokoju i czytałem książke, a przynajmniej próbowałem. Nie mogłem się zbytnio skupić ale to nie była jego wina … myślałem o tej nocy … nawet jak próbowałem nie myśleć to zawsze coś mi o tym przypominało. Paranoja … w końcu, zrezygnowany, wstałem i odłożyłem książke, przechodząc obok szafy. Nagle jednak stanąłem, popatrzyłem na nią i powoli zacząłem do niej podchodzić.
-chwila ...-szepnąłem i szybko otworzyłem drzwi od szafy po czym zacząłem w niej grzebać- nie … nie nie nie!- warknąłem i uderzyłem w szafe- mogłem się tego spodziewać- westchnąłem i postanowiłem zejśc na dół, gdzie na kanapie siedział sobie James – siema- machnąłem i usiadłem na fotelu troche wkurzony na siebie.
-no siema siema- machnął do mnie, nawet nie odwracając się do mnie i pisząc na komurce.
-James … ty i sms-y? Serio …?- zapytałem, patrząc na niego.
-wiesz … zależy z kim- poruszał brwiami po czym położył komurke na stoliku i poszedł na dwór- zaraz wracam!-
-specjalnie na twój powrót wynajme trąby jerychońskie- krzyknąłem za nim i kiwnąłem głową. Nagle usłyszałem że przyszedł mu sms. Ciekaw byłem z kim pisze, chociaż troche się domyślałem … w końcu wstałem i popatrzyłem na jego telefon- masz wiadomośc ...- przeczytałem po czym otworzyłem wiadomość.
Sylwietta ;)

haha a Vai teraz jest pytana xD nic nie umie i odstawia taką szopke że masakra xD niech się Logan szykuje na korepetycje ;D
-mówisz?- uśmiechnąłem się kiedy przeczytałem go- … zaraz … menda mi mówiła że na jutro nic nie ma -.- ooj Violette Violette- pokiwałem głową z dezaprobacją.
-no i gdzie są te trąby? … ej!- krzyknął kiedy wszedł do willi- miałeś załatwiać trąby a nie grzebać mi w komurce!- wyrwał mi ją po czym skarcił mnie wzrokiem.
-przyznaj się że ci się podoba- założyłem ręke na ręke.
-co ? Kto? Gdzie? Kiedy?- zaczął zadawać pytania, oddalając się ode mnie i idąc do kuchni.
-nie rób jak Pati, jej to o wiele lepiej wychodzi- kiwnąłem głową- ja widze jak na nią patrzysz- kiwnąłem głową.
-znamy się od 3 dni i co?- odparł wzruszając rękami- no i co z tego że ma takie super włosy … no i piękne piwne oczy … i takie ponętne usta ...-
-przyznaj się że ci się podoba!-
-jak ty przyznasz że podoba ci się Vai!-
-coo? Że … co? Coś ty sobie wymyślił?- odparłem wzruszając rękami.
-nie myśl że cię nie widze: patrzysz na nią cały czas, mówisz o niej, zabierasz ją zawsze do pokoju, łazisz za nią, dzwonisz do niej i nie przerywaj mi jak do ciebie mówie!- wydarł się na mnie, wskazując na mnie palcem kiedy chciałem się wtrącić.
-ludzie ...- szepnał Kendall, pojawiając się na schodach- ciszej- kiwnął głową i wszedł do kuchni.
-jak się czujesz brachu?- zapytałem, podchodząc do niego.
-tak … jakoś … żle- zamknął lodówke i wziął wode- ide na góre … błagam nie pozabijajcie się- popatrzył na nas i poszedł.
-na czym my to ...- szepnął James.
-gazeta!- krzyknąłem, kiedy usłyszałem że przyjechał gazeciarz. Szybko łapnąłem jedną i przyniosłem do pokoju- masz i czytaj- rzuciłem mu ją.
-hehe myślisz że Paparazzi-s Talked odciągnie mnie od zadawania ci pytań?- zaczął czytać gazete, siadając na fotelu- nie myśl że … jasna cholera!- wrzasnął a ja omało zawału nie dostałem.

James watching you …
- Nie … niee … nieeee!! to nie może być prawda! Niee!- wrzasnąłem i trzepnąłem gazetą o ziemie po czym złapałem się za głowe i zacząłem chodzić tam i z powrotem.
-człowieku, miej litość dla mojego serca- powiedział Logan, oddychając ciężko.
-nie, skoro oni nie mieli litości nade mną!- krzyknąłem i kopnąłem w fotel.
-o co ci chodzi?- zapytał, podnosząc brew.
-patrz- pokazałem mu gazete.

TYTUŁ: OTO I DZIUNIA MASLOWA!

Zdj Jamesa który wynosi śmieci
razem z Sylwią, która jest w bikini

Wydawało się że Maslow to miły i słodki człowiek, a jednak nie! Na imprezie u panny Goldie zamówił sobie dziunie, podobno to kuzynka Violette, która za nim chodzi w bikini! Ile razy mógł ją od wczoraj przelecieć? Pewnie tylko ona o tym wie ;D

Kiedy to przeczytał, wybauszył oczy.
-że … co?- szepnął.
-no to! Obsmarowali ją! Pięknie! Ona … ona się już do mnie nie odezwie!- wrząsnąłem i kopnąłem w lade ale, tym razem, to bolało :/ chwyciłem się za noge i syknąłem z bólu.
-nie no, musisz to wyjaśnić stary- trzasnął gazetą- Boże co za świaat- klapnał na kanape.
-no i co ja mam jej teraz powiedzieć?- jęknąłem i usiadłem na nim.
-po pierwsze ałłł... po drugie złaaaaż- zrzucił mnie z siebie- po trzecie musisz jakoś pokazać że między wami jest tylko przyjaźń i nie jest żadną dziunią-
-jak ja ich dorwe to pozabijam!!!- wrzasnąłem.
-nie bij już niczego- wstał powoli z kanapy- słuchaj, pogadaj z nią o tym i pójdzcie nie wiem … na jakiś wywiad razem i powiedzcie że to nie prawda-
-ty Logan mój geniuszuu!!- uściskałem go.
- na serio, jak ktoś za ciebie nie pomyśli to zginiesz jak ciotka w Czechach xD-
-albo jak przystojniak w LA- usłyszałem śmiech Carlita, który nam się przyglądał.
-ty nie u Pati?- wywaliłem na niego język.
-dopiero od niej wróciłem xD- oznajmił po czym wziął corndoga. 3 godziny później … łaziłem sobie w te i we wte z gazetą po salonie a przy ladzie siedział Carlos i słuchał mojego marudzenia.
-albo nie! Może tak : „heeej Sylwia! Słuchaj .. .eahm … wiesz że cię lubie nie? „- po czym padłem na kolana „ przepraszam! Nie chciałem! Ci paparazzi cię ładnie obsmarowali ale wiedz że ty taka nie jesteś! Zrobie coś z tym tu i teraz!”-
- … daj se siana James- mruknął już znudzony Carlos- ty nic nie zrobiłeś! Jedyną osobą na którego powinniście być żli to jest ten paparazzi-
-no ale … jak będzie na mnie zła?-
-niby za co? Za to że poszła z tobą wyrzucić śmieci?- zapytał latynos, podnosząc brew.
-eeh … a może tak: „ heeej Sylwia! Może pójdziemy na kręgle?”-
-a może tak?- podszedł do mnie Carlos po czym wylał mi na twarz wode- weż się ogarnij!- po chwili rozległo się stukanie do drzwi.
-eeh .. proszę!- krzyknąłem po czym usiadłem na fotelu.
-hej … James ...- szepneła czerwona i weszła powoli do willi. Ja wstałem na równe nogi i popatrzyłem na nią.
-słuchaj … muszę ci coś powiedzieć ...- powiedzieliśmy razem po czym popatrzyliśmy na siebie.
-eahm … no … chodzi o gazete- spuściła głowe Sylwia- przepraszam ...-
-za co? To ja powinienem cię przeprosić- odparłem, przybliżając się do niej.
-niby za co?- podniosłą brew.
-no właśnie! Też mu o tym mówiłem!- wtrącił się latynos- to coś to nie wasza wina!- wskazał na gazete.
-Sylwia ...- szepnąłem i pogłaskałęm ją po policzku- nie jesteś żadną dziwką … obiecuje że się tym zajme- oznajmiłem a ona leciutko się uśmiechneła.
-no jasne! Nie słuchajcie mnie -.- - mruknął i wywrócił oczami.
-dzięki ale … nie musisz … może jutro o tym zapomną … - szepneła po czym wtuliłem się w nią.
-będzie dobrze- pocałowałem ją w głowe i coś mi się wydaje że uśmiechneła się, i to szeroko ^^ nagle rozległ się krzyk a Carlos zaczął się rozglądać.
-to pewnie Logan znalazł jakiegoś pająka w pokoju xD- zaśmiał się i wziął corndoga.

Carlos watching you …
om om om dobre te corndogi ^^ zjadłem ich dzisiaj chyba z 10 xD ale i tak to nie jest mój rekord ;D po tym jak ci sobie powyjaśniali rzeczy, usiedli na kanapie i zaczeli sobie rozmawiać, jednak chyba im troche przeszkadzałem więc wygonili mnie do góry -.- eeh mówi się trudno … szedłem wzdłuż korytarza i przeszedłem koło mojego pokoju, gdy nagle coś w nim przykuło moją uwage i wróciłem się do niego. Kiedy zobaczyłem co się tam dzieje to się troche zdziwiłem … moje biurko było na ziemi odwrócone, a koło niego krzesła. Ktoś sobie zrobił fortece! Po chwili usłyszałem że ktoś tam się kokosi więc zawołałem.
-hej! Kto mi tu robi bandzaj!-
-Carlos? Carlos!- wystawił głowe Logan- stary mam przechlapane! Rozumiesz?! Przechlapanee!!- szepnął przestraszony. Aż się trząsł ze strachu.
-co się znowu stało?- zapytałem, podnosząc brew.
-masz!- rzucił w moją strone gazetą- nie wiedziałem że dzisiaj wyszły dwie gazety Paparazzi-s Talked! No i … hehe … moge się pakować do Urugwaju ...- schował się w swojej fortecy.

TYTUŁ: GOLDIE OSTRO IDZIE!

Zdj Logana i Vai całujących się w kuchni
zdj Logana i Vai na łóżku, Vai w tygrysiej pozycji xD
A jednak młoda rockówna woli Hendersona z zespołu BTR! Mamy nawet dowody ;D widać że działa na nią jak magnes, a on się nawet nie opiera! Co na to jej chłopak Noah z zespołu EnCiTy? Ojoj nieładnie ;D

-ohooo ...- szepnąłem- no to mamy kłopot- popatrzyłem na niego a on zaczął walić głową w biurko.
-w sumie na jedno by wyszło: powiedziałbym jej wcześniej, zobaczyłaby tutaj i pomyślałabym że nazmyślałem żeby nie było na mnie bo pewnie wiedziałem że ktoś nam zrobił zdjęcia, nie powiedziałem jej to wyjdzie że coś zrobiłem i miałem nadzieje że to nie wyjdzie! Tak żle i tak niedobrze!- załamał się biedak.
-gościu … ta dziewczyna próbowała cię już zabić hmmm … już z ładne kilkanaście razy … i to tylko w tych 2 miesiącach- kiwnąłem głową.
-w końcu wyjdzie tak że na serio mnie zabije!- szepnął po czym usłyszeliśmy pisk opon- o nie o nie o niee!!- szepnął już ze łzami w oczach Logan po czym schował się tam.
-spokojnie Logan, zajme się tym- odparłem, próbując go uspokojć.
-już po mnie ...- usłyszałem. No dzięki -.- po chwili usłyszałem trzask drzwi i aż poczułem tą nienawiśc i gniew. Sam się zacząłem bać bo może mi się dostać za przechowywanie sprawcy … usłyszałem jej tupot i aż serce staneło mi w gardle … boże ta dziewczyna mnie przeraża D: kiedy ją zobaczyłem to omało nie zemdlałem ze strachu ale szybko podtrzymałem się ściany.
-gdzie on jest ...- szepneła z zaciśniętymi zębami.
-k...k.to?- wydusiłem z siebie.
-ty dobrze wiesz kto … -warkneła po czym pokazała mi gazete- ten gościu ...- wskazała na zdjęcie Logana.
-dobra! Dobra Vai tu jestem!- podniósł się Logan spod biurka- ale błagam, nie zabijaj mnie i daj mi się wytłumaczyć ...- błagał ją Logan. Szybko chwyciłem Vai żeby przypadkiem się na niego nie rzuciła.
-jak niby masz zamiar się wytłumaczyć, coo?!!?! -wrzasneła- wykorzystałeś to że byłam pijana i się zacząłeś ze mną miziać i aż zaciągnąłeś mnie do łóżka? Nie zaprzecaj bo mam dowody!!!-
-słuchaj … to nie tak! To ty zaczełaś się do mnie kleić i całować! … nie chciałem ci tego mówić bo … bałem się że mi nie uwierzysz i … w ogóle … - spuściłem głowe.
-że niby mam rozumieć że to ja się do ciebie podwalałam?- zapytała zaskoczona Vai.
-tak Vai- kiwnąłem głową
-co … ? przecież … - popatrzyła na gazete.
-popatrz na to drugie … to nie ja robie „tygrysa” tylko ty … ja patrze na ciebie przerażony. Dlatego związełem ci nogi i włożyłem do szafy ...-
-... a pocałunek?- wskazałą na pierwsze zdjęcie.
-musiałem bo inaczej byś nie poszła do pokoju- wzruszył rękami- przepraszam ...- szepnął po czym poczułem że Vai zaczyna się opanowywać. Popatrzyła na niego zakłopotana po czym na mnie. Szkliły się jej oczy … widziałem że poczułą się głupio … prasneła gazetą o ziemie po czym wyleciała z willi.
- cóż, przynajmiej żyjesz- odparłem.
-Vai nieee...- szepnął Logan i popatrzył do góry- eeh … to nie jej wina, alkohol tak na nią działa-
-eee co się stało Vai?- koło mnie zjawiła się Sylwia.
-eeh … trzymaj- podał jej gazete Logan.
-co … co to … co ...- szepneła Sylwia, patrząc na nią.
-... długa historia- spuścił głowe Logan. Dzień powalony … wszystko było pięknie ładnie, dopuki ci cholerni paparazzi się nie zjawią … mam nadzieje że wybrną z tego i to jak najszybciej ...


PYTANIE-
czy James i Sylwia poradza sb z tym małym kłopotem? a czy Vai po tym zdażeniu odstawi alkohol na jakie ś dłuuugie lata? XDD
yoł pipole ;D


wtorek, 27 listopada 2012

Podsumowanie & Prolog


Podsumowanie ostatnich rzdz

Mineło już kilka miesięcy od kiedy Violette poznała BTR w nietypowy sposób. Od tego momentu dziewczyna spędza z nimi każdą wolną chwile, troche zapominając o swoim chłopaku, który koncertuje po świecie. Tymczasem zaprzyjażnia się najpierw z Kendallem, który, po tym jak spotyka Sadie, prosi ją ładnie by nie przeszkadzała mu w związku swoim nadpobudliwym charakterkiem. Potem zaczyna kumplować się z Jamesem, który jednak zaczyna powoli coś do niej czuć. Międzyczasie zapoznaje Pati z chłopakami. Od razu wpada w oko Carlosowi, który jednak ma nikłe szanse u niej, ponieważ ona ma chłopaka, Erica, który jest bratem Trewora, czyli byłego Vai. Eric za to jest cholernie zazdrosny o nią więc zaczyna nienawidzieć latynosa. Międzyczasie Vai powoli zaczyna kumplować się z Loganem, z którym robi powalający kawał, przez którego James omal by ich nie rozszarpał. Po tym zdażeniu, Logana zaczeło coraz bardziej ciągnąć do Vai, jednak próbował tego nie pokazywać. Kiedy jednak brunet i grzywacz spostrzegli jak Vai całuje Noah, poczuli się zazdrośni … po tym za to odbył się kryminał: Carlos został pobity przez Erica, który szukał zemsty na nim, za to że chodził cały czas za Pati. Międzyczasie zamknął Logana i Vai w łazience i postrzelił Carlosa w noge. Jednak Kendall, Noah, James, Sadie i Pati, ciągnąca za sobą Carlosa, uciekli autem i kierowali się na policje. Logan za to odkrył że Vai pochodzi z mafii i ma swoją ukochaną spluwe Veigi, którą zawsze nosi ze sobą. Udało im się ucieć autem Vai po czym uratowali reszte, przed zderzeniem z Ericiem. Policja zabrała i jego i jego brata a Carlos został bohaterem i razem z Vai i Loganem trafili do szpitala. Tam Vai wytłumaczyła Loganowi o jej przeszłości, oraz omało nie zatopiła z nim szpitalu, a Pati opiekowała się Carlosem. Kiedy Carlos był jeszcze w szpitalu, a były wtedy urodziny Vai, Kendall zaproponował zrobić impreze. Do Vai za to przyjechała kuzynka, Sylwietta, którą przedstawiła chłopakom. Ona, jako wielka fanka BTR, zemdlała na widok swojego idola Jamesa. Jednak jemu też chyba wpadła w oko.kiedy Carlos wrócił, zaczeły się przygotowania i wtedy tam Pati i Carlos zostali parą. Impreza wyszła świetnie a flirt między Loganem a Vai robił się coraz większy, doprowadzając do … małych problemów … jednak też Sylwia i James będą mieli kłopoty przez … Za to biednemu Kendallowi znowu się wszystko rozsypało, ponieważ jego dziewczyna wróciła znów do Australii …



Prolog ...
no witam was ludzie :) zebrałam was tu dziś żeby zrobić prolog!
Vai- że co?
Pati- po co?
James- gdzie mój grzebyk?
Sylwia- (czesze się jego grzebykiem ) … Xd
a więc … zgotowałam wam troche przygód w przyszłości, więc nie będziecie się nudzić xD ale i też nie zabraknie kłopotów no i śmiechu ;)
Carlos- a kiedy te papużki będą razem? (patrzy na Logana i Vai)
a kto ci powiedział że będą? XD może jednak Vai bardziej się przekona do Noah niż do Logana.
Sylwia- taaa … raczej nie xD
ty czerwona za to nie podejmuj pochopnych decyzji.
Vai- ciekawe co ona wymłodzi xD
tobie to już nic nie mówie ale ci powiem żebyś uważała na Halloweenie … Kendzior głowa do góry!
Kend-( wywraca oczami)
może jednak ci się poszczęści? Aaa no i macie (podaje im smycz) uważajcie na Vai bo narobi ładnego zamieszania …
Logan- to akurat nie nowość xD
ty siedz cicho bo będziesz w to wszystko wplątany xD
Logan- o kurde …
muhahahaha ^^ ma się te pomysły xD
Sylwia- a kiedy zrobisz coś z tym? (klepie Kendalla po głowie)
już niedługo Kendy już niedługo ^^ eeh no nie wiedziałam że pisanie prologów jest takie trudne xD no bo pasuje ludzi wprowadzić w to co będzie ale się nie wygadać xD
Carlos- hmmm … a będą jacyś nowi ludzie?
Jak na razie naliczyłam ich 3 xD czy będzie ich więcej to się okaże ;D poza tym pytanie jest czy reszta dowie się o sekrecie Vai? A może Logan też coś ukrywa …
James- że niby co ukrywasz Henderson?
Vai- na pewno wódke (kiwa głową)
Sylwia- ty już więcej nie pijesz … nigdy!
Właśnie! Dobrze mówi, polać jej ;D na serio, po tym co się stanie to ci się odechce xD
Vai- ja chce wiedzieć co się stało noo -.- (zakłada ręke na ręke)
carlos- uwierz mi, nic ciekawego xD
Vai- to jemu powiedziałeś a mi nie? Osz ty chamie -.-''
Kend- ee pytanie jest czy my z nią przeżyjemy …
Pati- ja chce wiedzieć jak ona będzie wyglądać za 10 lat xD
hehe tego to ci na pewno nie powiem xD
Vai- ja się jej zaczynam bać O___o
i zapomnij wreszcie o Veigi, błagam cię -.-''
Vai- niee-eee :P
Logan- uparta jak osioł xD
Sylwia- teraz się skapnąłeś? XD (Widzi zły look Vai) też cię kocham ^^
hmmm … czy może jednak coś się podzieje w następnych rozdziałach? Czy znowu ktoś kogoś znienawidzi? A może … jednak utworzy się jakaś nowa para? Czy wreszcie Kend spotka miłość która go nie zrani? Ale czy będzie umiał się najpierw pozbierać? Czy wreszcie się przestaną kłócić o tą spluwe i dadzą sobie spokój? Czy może stanie się coś, czego ani jedno ani drugie się nie będą spodziewać? Wszystko tooo w kolejnych rozdziałach TD(R)H ;D


takie tam bo mi się nudziło xD wiem że lelawe ale napisałam żebyście mieli co czytać ;D ide na śpiew, bajuuu ;*

sobota, 24 listopada 2012

ROZDZIAŁ XLIX cz 2 „PRZEBUDZENIE ...”

a więęęc ;D rzdz w którym dowiecie się co takiego ukrywał Logan xD woohooo xD tiaaa i mieliście racje, coś ukrywał ;D różne były przypuszczenia:
"A Logan ukrywa cos na 100%! Albo pocałował Vai i powiedział ze zakochał sie w niej... albo to ona zaczęła gadać ze jest w nim zakochana, że zerwie z Noah itd... i on sie poczuł dziwnie bo mówi to po alkoholu xd"(Pati)
"Logan coś ukrywa to pewne ...Hmmm ciekawe z Vai było aż tak źle że ją musiał w szafie zamknąć a może tak się na niego napaliła ze chłopak się wystraszył ?"(Lil)
"moim zdaniem coś Vai zrobiła wieczorem.. Nie wiem.. np. go po pijaku pocałowała? To są tylko moje wymysły bo naprawdę nie mam pojęcia" (Ang)

i powiem wam że niektóre są trafne xD które? zobaczycie ... ;D

 
Logan watching you …
-przestań się tak na mnie patrzeć tylko bierz się za sprzątanie- odparłem, widząc jak latynos wlepia we mnie swoje ślepia.
-ale o co ci chodzi?- zapytał z uśmiechem latynos po czym oparł się o lade.
-o to że mnie nie chcesz zostawić w spokoju- odparłem i wywróciłem oczami na co on jeszcze bardziej się uśmiechnął.
-Log widze że coś cię gryzie. Będzie ci lżej jak się wygadasz-odparł i poklepał mnie po ramieniu- nikomu nie powiem, słowo- dał ręke na serce i uśmiechnął się pogodnie
-eeeh ...- westchnąłem i otworzyłem lodówke po czym wziąłem z niej wode- niech ci będzie ...-
-ooo będzie opowiastka ^^- wziął corndoga i usiadł wygodnie na krześle.
-ale obiecaj że to nie wyjdzie poza nasze grono- odparłem stanowczo na co on pokiwał głową z corndogiem w buzi. No nie dało się go wziąć na serio no ale … zaryzykuje ...- a więc … kiedy wszyscy się zmyli, zostałem tylko ja i siedząca mi na kolanach Vai. Kiedy wy się ulotniliście ona wykorzystała okazje mojej nieuwagi i z gwinta zaczeła pić limoncello.
-Vai, no co ty!- odparłem, patrząc na nią.
-no co …?- zapytała, nie widząc w tym żadnego problemu.
-no to że pij jakoś po ludzku. Po za tym tobie już nie wolno- chwyciłem za flaszke i schowałem ją za fotel.
-no eej, oddaj- popatrzyła na mnie z fochem. Oczy jej świdrowały ładnie, to znaczyło że miała już kilka promili we krwi.
-nie dam ci Vai, jesteś już pijana- odparłem a ona nagle wzieła moją twarz i … pocałowała mnie w usta!
-teraz dasz?- zapytała jakby nigdy nic a ja patrzyłem na nią jakby mnie zamurowało … no nie spodziewałem się takiej reakcji ze strony Vai …
- yyy … eee...- ocknąłem się szybko- nie ma mowy Vai!- odsunąłem bardziej flaszke.
-eeeh to chodz- powiedziała po czym znowu zaczeła się do mnie przybliżać ale szybko ją zatrzymałem.
-nie całuj mnie! No bo … chłopaka masz i … nie dam ci tego!- odparłem, nie wiedząc w sumie co robić.
-ale jesteś marudny- mrukneła i powoli wstała i doczłapała się do kuchni. Powoli też się podniosłem i ogarnąłem co się przed chwilą stało po czym podszedłem do niej.
-chodz Vai, idziemy do góry- odparłem, chwytając ją delikatnie za ręke. Ona zaś oparła się o lodówke i nie chciała się ruszyć- Vai ...-
-nie ide ...- szepneła i jak na złość się nie ruszyła -.-
-Vai chodz … idziemy lulu- powiedziałem stanowczo do niej a ona zrobiła kwaśną mine. Czułem się wtedy jakbym gadał do dzieciaka który nie chce iść spać. W sumie … podobnie xD
-nie …- mrukneła po czym popatrzyła na mnie- pocałuj mnie na dobranoc , jak nie to nie pójde- odparła i pokazała na usta. No nie … popatrzyłem na nią błagalnie a ta uparcie stawiała na swoim …
-eeeh … ale potem idziemy prosto do pokoju, dobra?- zapytałem z nadzieją.
-dobrze Logiś- kiwneła głową i powiedziała to z takim słodkim głosem że tylko przytulić i wyściskać xD błagam, niech ona tego nie będzie pamiętać … powoli przybliżyłem się do niej po czym pocałowałem ją namiętnie. Jej pocałunki były takie ciepłe i czułe … w sumie to dziwnie się czułem całując kogoś dziewczyne i w sumie moją przyjaciółke no ale … jak musiałem to nie mogłęm odmówić … w sumie to nie mogłem się od niej oderwać no bo … jakoś … tak … ale w końcu musiałem bo bałem się że to może dojść za daleko. Czułem się jakby jej promile przeszły na mnie … zrobiło mi się tak gorąca i … tak dziwnie …
-możemy iść- odparła po czym pociągneła mnie do góry, wyrywając mnie z zamyślenia i omało nie wyrywając mi ręki. Kiedy doszliśmy do drzwi, szybko wyjąłem klucz ale za cholere nie mogłem trafić do zamka … no, aż tak trzęsły mi się ręce -.-'' po chwili udało mi się otworzyć pokój i kiedy byłem pewien że teraz będzie już spokój to musiał nastąpić szybki zwrot akcji. Vai, po zamknięciu drzwi, popchała mnie na łóżko po czym weszła na nie i zaczeła się do mnie przybliżać jak tygrysica O__o … jest źle … oooj bardzo źle …
-Vai … co ty … robisz?- zapytałem ze strachem w oczach.
-no coo Logiś, nie chcesz?- zapytała, powoli rozpinając sobie koszule.
-nie nie nie nie!- krzyknąłem i szybko ją zatrzymałem- Vai jesteś pijana, nie wiesz co robisz! Poza tym mówiłaś że jesteś dziewicą i masz swoje zasady więc trzymaj się ich- odparłem szybko i zapiąłem jej te guziki.
-Logan jesteś marudny dzisiaj strasznie, odpręż się- szepneła mi i powoli zaczeła mnie masować po szyj.
-nie Vai, nie!- wstałem szybko z łóżka- oj nie nie nie, nie chce mieć przez to kłopotów!- szybko podbiegłem do moich rupieci po czym wyciągnąłem sznur- jak mus to mus- westchnąłem patrząc na nią.
-ooo hardcore ze sznurem? Podoba mi się pomysł^^- rozłożyła się na łóżku a ja popatrzyłem w góre z błagalną miną.
-pomocy ...- szepnąłem po czym szybko zawiązałem jej nogi.
-nie lepiej ręce?- zapytała kiedy podniosłem ją z łóżka.
-nie- odparłem po czym przerzuciłem ją przez ramie i włożyłem do szafy- dobranoc- szybko zamknąłem szafe na klucz po czym padłem na łóżko taki ee … wystraszony i w ogóle … ogłupiały … - skończyłem opowiadać i usiadłem na krześle.
-wooow ...- szepnął Carlos z corndogiem w buzi- … i jak całuje?-
-a jak może całować po tym jak miała 15 chłopaków?- odparłem.
-uu no to wyćwiczone ma usta nie?- uśmiechnął się do mnie latynos.
- … Carlos co to za pytania mi zadajesz?- podniosłem głowe i wstałem z krzesła.
-no normalne- odparł, nie widząc w tym żadnego problemu- czemu jej tego nie powiesz co?-
-zgłupiałeś? Po pierwsze mi nie uwierzy a po drugie … mi nie uwierzy!- odparłem kiwając głową.
-w co nie uwierzy?- zapytał James, podchodząc do nas.
-w to że ma dużego- uśmiechnął się Carlos a ja zmierzyłem go wzrokiem.
-Carlos!- warknąłem a ten poklepał mnie po ramieniu.
-ale i tak nie uwierzy- zaśmiał się a ja westchnałem.
-nie pomagasz- oznajmiłem i pozbierałem butelki po alkoholu, które stały na stole.
-czy ja o czymś nie wiem? … znowu?- zapytał oburzony James.
-James, trzymaj- podałem mu worek ze śmieciami- zrób z tym coś- poklepałem go po ramieniu po czym kontynuowałem ogarnianie willi.

Sylwietta watching you …
-no dziewczyny, te zakupy można uznać za udane!- krzyknełam i podskoczyłam, mając kilka toreb w ręku.
-miałyśmy kupić strój … a nie pół galerii- zaśmiała się Pati.
-przepraszam ale jestem zakupoholiczką- zaśmiałam się- aaale umiem się opanować ^^-
-współczuje karcie Jamesa- oznajmiła kiwając głową.
-umiem się powstrzymać, nie martw się o karte- wywaliłam na nią język- eahm … Vai? … Vaai – leciutko ją zaczełam trzepać torbą ale ta nadal nie ragowała- Vai!- krzyknełam jej do ucha a tak aż podskoczyła.
-cooo?- wrzasneła przestraszona.
-no to że myślisz i myślisz a u ciebie myślenie do niczego dobrego nie prowadzi- oznajmiłam kiwając głową.
-eeh nie nic … nieważne- machneła ręką i szła dalej.
-pamiętaj … bikini- machnełam jej torbą przed oczami. Ta tylko wywróciła gałami i szła dalej.
-Vai chyba nadal myśli o tym dziwnym zachowaniu Logana, nie?- zapytała Pati, doganiając ją.
-dzięki że mi przypomniałaś. Zapomniałam o tym na hmmm 2 sekundy- odparła wzdychając.
-nie martw się młoda. Logan jest mądry i zacny, a zacni ludzie nie robią głupstw- oznajmiła Pati obejmując ją.
-nie wiem co o tym myśleć- spuściła głowe Vai.
-nie myśl i tyle- odparła Pat po czym otworzyła brame.
-oo jesteście ^^- podbiegł szybko do nas Carlos i ucałował Pati.
-jest … wampir krwiopijca- zaśmiała się Vai zakładając ręke na ręke.
-raczej ustopijca- poprawiłam ją po czym uśmiechnełam się do nich- i jak wam idzie sprzątanie?-
-powoli ale idzie- odparł James przechodząc koło mnie i mierzwiąc mi włosy.
-eej- zaśmiałam się i klepnełam go lekko w ramie.
-podgrzaliśmy basen -odparł z zacieszem Carlos.
-to myyy przebierzemy się w bikini i lecimy na poprawiny imprezy ;D- podskoczyła Pat po czym popchała Vai do willi.
- niee nie nieee!!!- krzykneła Vai i chwyciła się drzwi ale Pati się nie dawała i ciągneła ją na siłe do pokoju.
- … ubierze to bikini- kiwnełam głową ze śmiechem- nie ma innego wyjścia xD-
- yy … ?- popatrzył dziwnie Logan na Vai która była ciągnięta przez Pat.
- Logan pomóóżż!- wyciągneła w jego strone ręce Vai.
- Logan nie pomagaj!- zagroziła jemu Pat po czym wciągneła ją do góry.
- okeeey ...- szepnął brunet i wyszedł do nas- chcecie jej ubrać coś różowego że tak piszczy?- zapytał, wskazując na miejsce gdzie przed tem była Vai.
-eee niee … po prostu chcemy żeby założyła bikini- zaśmiałam się- tooo będzie cięężka walka o przetrwanie- kiwnełam głową po czym udałam się do góry. Kiedy ja i Pat byłyśmy już gotowe, oczywiście ktoś jeszcze stał, patrzył na swoje bikini i marudził xD
- nieeee ja tego nie założe!! za skąpe jest!!- tupneła nogą i założyła ręke na ręke.
- to normalny strój kobieto- wywróciła oczami Pati- idz bo jak cię normalnie z liścia strzele to mózg ci w tyłku wyląduje, no idz idz – popchała ją do łazienki.
-miejmy nadzieje że za jakąś godzine to założy … jak dobrze pójdzie- zaśmiałam się.
-ma się przebrać i bez gadania!- walneła w drzwi od łazienki- słyszysz? Pani Henderson?-
-a wyjdzcie, wejdzcie, pomachajcie i wyjdzcie!- warkneła Vai a my się zaśmiałyśmy.
-to paaa- pomachałyśmy i wyszłyśmy XD ta coś tam jeszcze pomróczała ale nie usłyszeliśmy co. Może i dobrze? ;D
-idz pierwsza- popchała mnie Pati- chce zobaczyć mine Jamesa- uśmiechneła się.
-niee … ja się wstydze … idz ty- teraz to ja ją zaczełam pchać xD
-a idz ty upierdliwcu xD- popchała mnie tak że już musiałam wyjść- no jestem- machnełam do chłopaków, którzy już moczyli się w basenie i specjalnie popatrzyłam na mine Jamesa. Aż otworzył usta i nie wiedział co powiedzieć … aż tak źle ? XD
-i jak?- zapytałam, kołysząc się.
-no …. wiesz … seksii - podkreśli James a ja … chyba się zarumieniłam D: szybko zaczełam trzeć policzki i weszłam do basenu .
-emaaa ludziska!- krzykneła Pat i zrobiła to swoje wejście.
-ooo oczojebneee ^^- uśmiechnął się Carlito- ślicznieee ;D- poruszał brwiami po czym Pat dołączyła do nas i znowu miziu miziu z latynoskiem xD
-a gdzie macie trzecią zgube?- zapytał James, podpływając do mnie.
-eahm … jakby to ująć … została jeszcze pomarudzić w łazience- zaśmiałam się.
-ona nigdy nie lubiała strojów kąpielowych- oznajmił ze śmiechem Logan- mówiła mi jak wywijała się z basenu xD-
-kiedy ci to opowiadała?- zapytałam zdziwiona.
-w szpitalu kiedy … - zaczął po czym szybko przerwał.
-w jakim szpitalu?- zapytałam zaskoczona.
-aaa nic nic. Byli kiedyś w szpitalu na badaniu krwi i długo czekali- wtrącił się szybko James.
-mhmm ...- kiwnełam głową, patrząc na nich spod byka.

Violette watching you ...
-niee nie nie nieeeee …. nie założe nieeee- nuciłam sobie pod nosem, zakładając to nieszczęsne bikini- jestem chuda leeeeecz, nie lubie bikiniiiiii, więc z nim preeeeecz … głupie wiązania -.- - warknełam, kiedy zobaczyłam że nie moge zawiązać góry- wwraaaauuu- warknełam i aż sama siebie się przestraszyłam – o matko ...- jęknełam po czym, trzymając te sznurki, wyszłam z łazienki- no jasne ...- popatrzyłam w okno i zobaczyłam te gwiazdy w basenie z chłopakami- no ja tak nie wyjde noo ...- mruknełam- chwileczke ...- szepnełam do siebie po czym wyleciałam z pokoju i poleciałam do drugiego, pukając leciutko.
-mhmmm ...- usłyszałam. To chyba znaczyło wejść … otworzyłam powoli drzwi i ujżałam blondasa, nadal leżącego na brzuchu na łóżku.
-Kendall ...- szepnełam- moge cię na chwilke poprosić o pomoc?- zapytałam z nadzieją.
-a co?- mruknął, nadal z twarzą w poduszce.
-ale musisz wstać- zaśmiałam się a on powoli się podniósł.
-ja cię nie moge … Vai w bikini- wybauszył oczy jak mnie zobaczył – niedowiary xD-
-no dobra dobra, zawiążesz mi?- usiadłam na łóżku i popatrzyłam na niego błagalnie.
-no wiesz … skoro pofatygowałaś się aż do mnie- uśmiechnął się po czym zawiązał mi strój.
-dzięki ^^- pocałowałam go w policzek- chodz ze mną na dół-
-nie dzięki … jak coś to zejde ale później ...-
-powiedziałeś to z 3 godziny temu- odparłam wzruszając rękami.
-przykro mi ale będziesz musiała ich przetrzymać- zaśmiał się i poklepał mnie po ramieniu- no idz idz- uśmiechnał się
-wyganiają mnie wszyscy dzisiaj- wywaliłam na niego język i udałam się do drzwi- trzymaj się- machnełam do niego i wyszłam.
-będe ...- usłyszałam głos Kendalla po czym zeszłam na dół. Jednak … eeh … nadal się nie chciałam pokazać w takim negliżu nooo … łapnełam szybko za poduszke i mogłam wyjść na basen xD
-no nie nie nie! Nie było mowy o poduszce- od razu wystartowała z pretensjami Pati.
-nie ma mowy żebym się tak pokazała nooo- tupnełam nogą i popatrzyłam na nich.
-nie wstydz się Vai, nie masz czego- odparł James.
-niee wcale. Jestem otoczona przez bande zboczeńców, czego tu się bać?- podniosłam brew.
-po pierwsze to ty zaczełaś- odparł Carlos.
-a po drugie, chodz do nas- odezwał się wreszcie Logan.
-woooole nie- odparłam jeszcze bardziej skrępowana xD.
-noo dalej Goldie, właż do tego basenu!- usłyszałam krzyk Kendalla i zobaczyłam jak wychyla się z okna.
-eeeh … nooo … dobra … -mruknełam po czym wyrzuciłam za siebie poduszke i przyknełam oczy robiąc przy tym taką głupią mine xD
-oooooo;D- rozległo się a ja otworzyłam jedno oko xD
-chwila … kto gwizdnął?- zapytałam podnosząc brew i nagle zobaczyłam jak Logan chowa się pod wodą- widze cię Henderson- wskazałam na niego ze śmiechem i założyłam ręke na ręke.
-choodz do nas na poprawiny ;D- pociągneła mnie do basenu Pati.
-ale alkohol się skończył- westchnełam.
-i chyba dobrze- szepnął Carlos a ja podniosłam brew. Ten też zaczyna? Eeeh nieważne … w sumie to bawiliśmy się w tym basenie całe popołudnie, po czym też i MR Schmidt dołączył do nas ;D po czym przypomniałam sobie że cholera jutro szkoła! D: a ja nic nie umiem … no too … klops xD


Pytanie:
souuu ... czyyy spiepszy się to wszystko? czy bd mieli kłopoty przez Vai? a może przez kogoś innego ...?
PZDR ;D

środa, 21 listopada 2012

ROZDZIAŁ XLIX cz 1 „PRZEBUDZENIE ...”


Imprezka, Party Hard, flirty nie flirty, cuda jaja xD ale ... czy teraz nie będzie małego zwrotu akcji? ;D zobaczymy ... ^^

Carlos watching you …
-tak Carlos … daj mi te ogórki .. mrrrrr ^^ … nasze dzieci będą słodkiee ...- usłyszałem nad ranem te słowa i otworzyłem jedno oko. Spałem na łóżku a we mnie była wtulona Pati i , oczywiście, mówiła przez sen. uśmiechnąłem się do niej i pogłaskałem po policzku. Udało mi się … wreszcie Pati jest ze mną :D delikatnie położyłem ją obok mnie na łóżku, pocałowałem w czoło i wstałem. Okazało się że byłem bez bluzki. A no! Pamiętam to party hard i zamiana bluzek xD ona nadal miała moją ubraną a tą co miałem na imprezie to pewnie na dole zostawiłem. Po cichutko zacząłem iśc do łazienki.
-a ty gdzie idziesz …?- usłyszałem głos i aż podskoczyłem po czym usłyszałem śmiech.
-Patii … nie strasz człowieka- zaśmiałem się i złapałem się za serce.
-przepraszam- uśmiechneła się i otworzyła oczy- a gdzie całus na dzień dobry?- zapytała ze słodką minką.
-już już słoneczko- usiadłem koło niej po czym schyliłem się do jej ust i pocałowałem ją czule. Oczywiście nie skończyło się to na jednym pocałunku xD po jakichś 10 minutach mogłem iśc wreszcie do łazienki. Międzyczasie Pati poprawiała sobie fryzurke w moim pokoju. Byłem dzisiaj w totalnie świetnym nastroju. Hmmm … może to po tej imprezie? A może to przez świadomośc że jestem wreszcie z Pat? Albo jedno i drugie? Aa tam, będe się teraz głowić xD cały uhahany wyszedłem z łazienki i tanecznym krokiem podszedłem do Pat, która akurat malowała się przy lustrze, i chwyciłem ją w talii, opierając swoją głowe na jej ramieniu.
-pięknie dziś wyglądasz o Pani- uśmiechnąłem się do niej i poruszałem brwiami.
-Carloos- zaśmiała się i pobrudziła się tuszem do rzęs- nie rozśmieszaj mnie teraz- próbowała znowu nałożyć ale popatrzyła na mnie i zrezygnowała z tego, wybuchając śmiechem- Carloos noo, w spokoju się nie da dziewczynie wymalować- zrobiła mi kropke na czole i cmokneła mnie w usta.
-uuu wyglądam jak tancerka indyjska- poruszałem głową po czym wybuchliśmy śmiechem.
-dobra, rozumiem że z malowania nici- zaśmiała się i odłożyła tusz- trzeba ogarnąć co reszta robi- chwyciła mnie za ręke i pociągneła do drzwi.
-poczeekaj- pociągnąłem ją do mnie po czym pocałowałem- za chwilke- uśmiechnąłem się do niej po czym zatraciliśmy się w namiętnym pocałunku … ^^

Sylwietta watching you …
moja głowa … mój brzuch … no niestety słaba głowa i słaby żołądek … otworzyłam jedno oko gdy ogarnełam że jest już jasno i … że leże na kimś … poczułam też że ten ktosiek mnie tuli jedną ręką. Odwróciłam się w jego strone i ujrzałam awwwww. … słodko śpiącego Jamesaa *O* cichutko zapiszczałam jak myszka i zasłoniłam usta dłońmi, wpatrując się w niego jak w malowaną tęcze.
-słodko wyglądam?- szepnął do mnie nie otwierając oczu a ja taki wmur. Nie wiedziałam co robić ale po chwili ujrzałam na jego twarzy uśmiech. Zaśmiałam się cicho po czym wziełam moją komurke i cichutko zrobiłam mu zdjęcie. Aww tak słodko śpii ^^ jarałam się tym ładne pięć minut ale zdecydowałam się że uwolnie się od jego macek i pójde do łazienki. Cichutko weszłam do niej i zamknełam drzwi.
-boże … to łazienka Jamesa Maslowaa- szepnełam do siebie i zaczełam się rozglądać- dobra … trzeba się ogarnąć- odparłam patrząc w lustro i sama do siebie zaczełam się uśmiechać. Nadal nie mogłam uwierzyć że jestem u BTR!! i to jeszcze w łazience Jamesa!! i spałam nawet z nim! W sensie że spałam … a nie w tym drugim … po kilkunastu minutach wyszłam z łazienki jakby nigdy nic i nagle poczułam jak ktoś mnie łapie od tyłu i podnosi do góry.
-mam cięę- zaśmiał się po czym zaczął mną kręcić.
-aaaaaaa Jaaames, zostaw wariaciee!!!- zaczełam się śmiać i krzyczeć.
-a jak nie puszcze to co?- zapytał mnie, zatrzymująć się i patrząc na mnie.
-to ci grzywe obetne, ha!- zagroziłam mu wystawiając język xD
-mówiłem ci że ci go odgryze- powiedział poruszając brwiami.
-tylko bez takich- usłyszałam głos Carlosa, który akurat stanął w drzwiach z Pati.
-no heeejj- uśmiechnełam się szeroko.
-te drzwi nie były zamknięte na klucz?- spytał James, podnosząc brew.
-widocznie nie- odparł cwaniacko Carlos- dobra, idziemy sprawdzić co z Vai-
-ohoho to ja w pierwszej kolejności ide- powiedzialam po czym pobiegłam do nich.
-w sumie to był głupi pomysł zostawiać Logana samego z Vai- oznajmił James.
-taak- przytakneliśmy razem po czym poszliśmy do pokoju Logana.

Violette watching you …
ciemno … cicho … głucho … ała! … stuknełam się o coś i pomasowałam się. Ciemno było wokół mnie no i ciasno. Pomacałam troche ręką i okazało się że byłam w szafie. Ahaaa … no jak to Pati ujeła „Party Hard” był w końcu xD westchnełam po czym ogarnełam że … nic nie pamiętam O__O znaczy się pamiętam wszystko do czasu aż Logan nie postawił butelki na stole … Logan! Gdzie on jest?! Próbowałam otworzyć drzwi do szafy ale nie udawało mi się. Były czymś zablokowane. Po chwili walenia, usłyszałam że ktoś otwiera szafe. W pewnym momencie do szafy wpadło światło a ja szybko zakryłam sobie oczy ręką.
-uaaa raziii- pisnełam i próbowałam dostrzedz tą postać co stała przed szafą.
-dzieńdobry- uśmiechnął się do mnie brunet.
-noo siema- nastawiłam ostrość- Logan- uśmiechnełam się do niego- słuchaj … wiesz, głupie pytanie ci zadam: co ja robie w szafie?- podniosłam brew.
-wiesz ...- westchnął. Już chciał coś powiedzieć ale tak jakby zatrzymał się.
-... co ukrywasz?- zapytałam, mierząc go wzrokiem.
-co, ja? Nie nic nic ...- odparł broniąc się- ja tylko … dałem cię tu żebyś nie narobiła więcej szkód-
-... co wczoraj robiłam?- zapytałam przestraszona po czym zrobiłam krok żeby wyjśc ale się wywaliłam. Na szczęście Logan mnie złapał- czemu mi związałeś nogi sznurem?!-
-bo ee … na wszelki wypadek żebyś nie wyszła z szafy-
-no niby jak skoro była zamknięta?-
-no i znowu wam przeszkadzam- odparła Sylwia, stojąc w drzwiach.
-właśnie widze-wywróciłam oczami- Logan rozwiąż mi te nogi- westchnełam po czym chłopak posadził mnie na łóżku i zaczął rozwiązywać sznur.
-nogi? Serio?- zaśmiał się Carlos- a ręce to nie łaska?-
-no niby jak chciałeś ...- zaczeła Pat ale my nie daliśmy jej dokończyć.
-idzcie stąd!- krzykneliśmy zgodnie z Loganem po czym wstał ze sznurem i włożył go do szafy.
-dzięki- powoli wstałam i złapałam się za głowe- eeh znowu muszę coś na kaca wypić-
-chodz kaleko- zaśmiał się Logan po czym objął mnie delikatnie i prowadził do wyjścia. Kiedy zeszliśmy na dół, doznaliśmy szoku … willa do góry nogami, jakby się ktoś tu włamał i szukał skarbu xD
- … gospodarze sprzątają- odparłam z uśmiechem.
- no a goście pomagają- dokończył Logan i kiwnął głową po czym zaczął sprzątać butelki. Ja szybko zrobiłam sobie wody z cytryną i usiadła na krzesle, opierając się o lade półprzytomna, kiedy reszta ogarniała hałpe.
- ludziee … co ja robiłam?- zapytałam wpatrując się w nich.
-nas się nie pytaj- zaśmiał się James- w końcu tak zaczełaś majaczyć że z Loganem cię zostawiliśmy- odparł i popatrzył na Logana który tak stanął na chwile po czym szybko wziął się do roboty. Podniosłam brew i już coś mi zaczeło nie pasować.
-Logan ...- szepnełam i powoli podniosłam głowe.
-taaak?- zapytał, patrząc na mnie.
-ukrywasz coś ...- wskazałam na niego palcem.
-co … ja? Nie nic … ide wyrzucić to .. do śmieci ...- odparł po czym wyleciał z willi. Reszta popatrzyła na mnie a ja tylko klapnełam na lade i zaczełam bić głową o nią xD
-oj tam Vai, może nic nie ukrywa- odparła Sylwia, podchodząc do mnie i głaszcząc mnie po głowie.
-to by nie spiepszał tak jakby zobaczył wyprzedasz w bibliotece-
- … jakie porównanie- zaśmiała się Pati.
-ej … kogoś mi tu brakuje- odparł Carlos i się rozglądnął- … gdzie jest Kendall?- zapytał po czym wszyscy rozglądneliśmy się po salonie. W jednej chwili wszyscy pobiegliśmy do pokoju Kendalla i otworzyliśmy powoli drzwi. Blondas leżał na łóżku, odwrócony do nas tyłem i … chwila … płakał?
-Kendall- szepnełam i powoli podeszłam do niego. Tak, płakał.
-Kend co się stało? -spytała Pati siadając koło niego. On nic nie odpowiedział, tylko dał nam jakiś list. Carlos wziął go i zaczął czytać głośno.

Drogi Kendall

przepraszam że to tak się kończy ale … nie miałam innego wyjścia … okłamałam cię z tym że dałam mu tą kase … dał mi 2 tygodnie by ją zdobyć i … musiałam jakoś ją zdobyć … akurat od ciebie … wybrałam pieniądze z twojego konta jak chciałeś ale nie zobaczysz mnie już … wróciłam do Australii … pieniądze powoli będe ci zwracać i będe je oddawać na twoje konto … przykro mi Kend … nie czuje tego samego co ty … tak wyszło … żegnaj …

Sadie

Carlos podniósł głowe a Kend zaczął jeszcze bardziej płakać. Przytuliłam go mocno a reszta usiadła przy nim.
-no ładnie ...- szepnął Logan.
-ty nie wynosiłeś przypadkiem śmieci?- zapytałam przymróżając oczy.
-już się z tym uwinąłem- odparł po czym też przymróżył oczy. Czego on ode mnie chce? Wrr -.-
-nie martw się Kendall, pomożemy ci- powiedziała Sylwia i zmierzwiła mu włosy- no i wstań powiedz nie jesteś sam!- wstała- możemy zrobić powtórke z imprezy żeby go pocieszyć, co wy na to?- odparła, chwiejąc się.
-jeszcze alkohol jej nie wyparował z wnętrzności- zaśmiałam się- chodz Kend, zrobimy imprezke nad baseneeem ^^- szepnełam.
-w pażdzierniku?- podniosła brew Pati.
-mamy ogrzewany baseen- zanucił Carlos zacierając ręce.
-boże, nie rób tak bo się ciebie boje xD- zaśmiała się Pati.
-słuchajcie … dzięki za wsparcie ale … wole zostać sam ...- wytarł łezke- ...przyjde do was … może ...- prasnął się znowu na łóżko i zasłonił poduszką.
-dobrze Kendall … ale jak coś to pamiętaj że masz nas- odparł James i poklepał go po ramieniu.
-trzymaj się stary- odparł Carlos.
-chcemy cię za chwile widzieć na dole z uśmiechniętą bużką!- klepneła go w tyłek Pat.
-nieeeee- jęknął opatulony w poduszke.
-ja ci dam nie- poklepałam go po plecach- trzymaj się KendMajster!-
-Kendallorapter!- odparła Sylwia.
-King Kend!- dodała Pati.
-błagam idzcie już- jęknął Kend a my szybko zmyliśmy się z pokoju. Eeeh no żal mi chłopiny … ale musi troche posiedzieć sam …
-proponuje założyć bikini ;D- odparła z zacieszem Pat.
-fajnie … nie mamy bikini!- wzruszyłam rekami- poza tym nie ma mowy żebym się wcisneła w takie coś. Ooodpada!- machnełam stanowczo ręką.
-ja ci dam- zaśmiała się Sylwia- może girlz pójdziemy na małe zakupy?- poruszała brwiami.
-popieram- odparła Pati- wy chłopaki grzejcie wode w basenie!-
-się robi- powiedział Carlos po czym pocałował namiętnie Pati- tylko mi się tam nie zgubcie- zaśmiał się.
-ej! Może pojedziemy monstertruckiem?- zaproponowałam skacząc.
-niee!- rozległo się.
-no eej -.-'' co to za prezent którego nawet używać nie moge- mruknełam i założyłam ręke na ręke.
-jak wytrzeżwiejesz do końca to damy ci pojeżdzić- odparł James
-okeeeey … -jęknełam niechętnie- to myyy idziemy na zakupy a wy sprzątanko!- zasalutowałam i poszliśmy z dziewczynami na małe zakupy.

Logan watching you …
-no jasne. Lasencje sobie idą na zakupy a my musimy sprzątać. Gdzie tu jest sprawiedliwość?!- zapytał James, zbierając talerze i puszki po napojach z podłogi.
-ale wiesz … idą kupić bikiniii- odparł z zacieszem Carlos.
-eeh … no w sumie ^^- rozchmurzył się Maslow- ale szkoda mi Kendalla … głupio wyszło-
-co nie?- odparł Carlos po czym popatrzył na mnie- ej Logan … coś jakiś dziwny jesteś- podszedł do mnie.
-co …? ja …?- zapytałem, wracając na ziemie.
-no ty ...- pokiwał głową Carlito.
-eahm zdaje ci się- odparłem, wstając szybko i idąc do kuchni. No ale oczywiście upierdliwy latynos musiał podryptać za mną -.-''
-widze że coś jest nie tak ...- szepnął i oparł się o lade- mi możesz powiedzieć-
-no ale … co tu jest do opowiadania ...- odparłem, ustawiając krzesła.
-podoba ci się ...- szepnął Carlito i podniósł brew a ja przystałem.
-Carlos idz sprzątać, dobrze?-
-nieee, jestem upierdliwy więc będe cię męczyć ^^- podszedł do mnie z uśmiechem a ja wywróciłem oczami- dobra, nie chce cię wymęczyć ale powiedz … czy coś się wczoraj stało?- zapytał podnosząc brew. Westchnąłem i popatrzyłem na niego po czym wziąłem się za sprzątanie lady.
i jak myślicie ... czy Logan coś ukrywa czy po prostu ... coś ukrywa? xDDD i czy Kendall pozbiera się po rozstaniu?
To Be Continued ...

niedziela, 18 listopada 2012

ROZDZIAŁ XVLII cz 3 „PARTY HARD”

nooo emaaa ;D a więęc ... następna częśc party hardu ;D muhahaha ^^ i jestem najarana bo dzisiaj znowu nowy odc BTR :D hihihi ^^ jak nie rozwale czegoś to będzie cud xDD huehue ide zjeść ;D a was zapraszamm ^^

Violette watching you …

niech nie myśli że szybko zapomne o tej spluwie. Zrobie wszystko żeby ją znowu zdobyć. Ale jak na razie muszę się nacieszyć imprezką, którą mi chłopcy zgotowali ^^ po chwili znowu znalazłam się pod sceną i czekałam aż chłopaki wybiorą kolejną piosenke.
-no to dla naszej solenizantki Big Night!- usłyszałam głos Kendalla po czym zaczeli śpiewać. Uwielbiam tą piosenke!! po chwili Logan popatrzył na mnie i później gdzieś indziej i tak z kilka razy. W końcu załapałam i podbiegłam do gitary. Ahaaa kumam!! podpiełam ją i kiedy nadszedł refren, zaczełam na niej grać! ;D takie imprezy to rozumiem!! poza tym teraz Logan będzie dla mnie miły, żebym przypadkiem nie weszła do jego pokoju i nie zakosiła spluwy … nie myśl o niej!! pomyśl że masz dobrą zabawe z przyjaciółmi!! i w sumie, po raz pierwszy, zaśpiewałam na scenie przy tak wielkiej publiczności. Kocham chłopaków za to <3
-jeszcze raz wszystkiego najlepszego!- krzyknął Logan.
-nie podlizuj się!- krzyknełam ze śmiechem i zaczełam go śturchać gitarą.
-to teraz troche poshufflinujemyyy!!- wydarła się Pati po czym puściła muzyke.
-aaaa!! LMFAO!- wydarłyśmy się razem z Sylwią. Kochamy ich!! szybko wszyscy zebraliśmy się na polu i zaczeliśmy tańczyć, a kiedy doszliśmy do momentu „shake that” zaczeliśmy shufflinować. Uwielbiam uwielbiam!
-Pat ty wiesz jakie piosenki wybrać- odparłam tańcząc, a raczej shufflinując xD
-sie wiee! Gdzie Pati tam imprezka!- krzykneła.
-raczej gdzie Pat tam party hard ;D- zaśmiała się Sadie.
-to też- odparła dumnie. Po chwili było słychać EVERYDAY I'M SHUFFLIN i zaczeliśmy tańczyć jak w teledysku. Odziwo wszyscy znali kroki xD to tak super wyglądało!! kiedy piosenka się skończyła, zaczeliśmy klaskać i już zaczeliśmy się kierować na kanape kiedy …
-a wy gdzie?!? teraz najlepsze!- krzykneła Pati.
-a nie można chwile przerwy?- zapytała błagająco Sylwia.
-5 minut, nie więcej. Ide się rozgrzać- odparła brunetka po czym pognała gdzieś.
-boże, żeby ją zmęczyć to trzeba się namęczyć- odparł James- nie wiem czy to dobrze czy źle dla ciebie Carlos-
-się przejmujesz xD- machneła ręką Sadie.
-jutro nie wstane- odparła Sylwia, kładąc się na kanapie.
-ludzie … jest dopiero 21 a wy już nie macie siły?- zapytałam, podnosząc brew.
-sama nie masz siły- mrukneła czerwona.
-ja mam! Tylko wiecie, nie chce żebyście się czuli głupio- zaśmiałam się i wstałam.
-jaka łaska- wywróciła oczami Sylwia.
-chodz młoda, trzeba wstawać- podał ręke Sylwii, James a ona migiem złapała ją i podciągneła się do góry.
-skomentowałabym to ale żal mi was- zaśmiałam się a Sylwia pokręciła głową.
-no już już- wywrócił oczami Logan i popchał mnie pod scene.
-sieeeemaanooo smerfyyy!! za chwile imprezka rozkręci się jeszcze bardziej!!- usłyszeliśmy głos Pat po czym zobaczyliśmy ją na scenie.
- ile ona dzisiaj tych napojów energetyzujących wypiła?- zapytałam Carlosa.
-bo ja wiem, ze 3?- powiedział.
- tyle widziałeś a reszta?- zapytał James.
- no to Oppa!!- po czym puściła muzyke. No i Oppa Gangnam Style! Nie zastanawialiśmy się długo po czym poszliśmy pod scene i zaczeliśmy tańczyć jak w teledysku. Oczywiście pani prowadząca stała na scenie i pokazywała nam jak tańczyć.
-czuje się jak kowboj ihaa- zaśmiałam się.
-no to zahacz jakiegoś przystojniaka- szepneła do mnie Sylwia, patrząc na Logana.
-mówiłaś przystojniaka- wywaliłam na nią język ze śmiechem. Kiedy ten taniec nas już doszczętnie wykończył, poszliśmy wreszcie usiąść.
-dobra, 10 minut przerwy minimum- odparł zsapany James.
-boże, jakbyś maraton przebiegł- zaśmiałam się po czym zajełam cały fotel.
-posuń się stara- usiadła mi na brzuchu Sylwia i jeszcze poskakała kilka razy -.-
-złaż dziadówo- zwaliłam ją na podłoge i usiadłam.
-no jak ty traktujesz swoją kuzynke- zapytał James po czym podniósł ją i posadził na swoich kolanach.
-ojoj jaka mamusia się znalazła- zaśmiałam się po czym usłyszałam … trzask balona przy moich uszach! Momentalnie się zerwałam z krzykiem i schowałam pod stół. Oczywiście wszyscy w śmiech -.-
-hahaha nie no Kendall jesteś wredny- usłyszałam głos Logana i powoli wyszłam spod stołu, ciężko oddychając.
-hhahaha no wiem wiem ale nie mogłem się powstrzymać- zaśmiał się blondas.
-Kendaaall!!- wydarłam się po czym pobiegłam po gitare.
-ooj jest niedobrze- zaśmiał się Kendall po czym, jak mnie zobaczył z gitarą w ręku, sprintem pognał na dwór- jest bardzo niedobrze!-
-zabije cięę!!- wrzeszczałam i leciałam za nim.
-phahaha to jest dopiero patologia- zaśmiał się James.
-nieee, to moja kuzyneczka ^^- odparła ze śmiechem Sylwia. Kiedy już udało mi się dopaść tego łotra i wypatroszyć go pożadnie, wróciłam zdyszana do willi i odstawiłam gitare.
-coctaila? - usłyszałam głos za mną po czym się gwałtownie odwróciłam.
-a ty co, dzisiaj będziesz latał za mną z coctajlami?- zaśmiałam się, biorąc od niego jednego z uśmiechem.
-niee ale pomyślałem że po tak męczącym biegu, będzie ci się chciało pić- uśmiechnał się do mnie.
- Logan dobrze ci radze, nie podlizuj się debelu tenisowy- zmierzwiłam mu włosy po czym spojrzałam na jego słomke a później na moją.
- .. co?- zapytał mnie, przyglądając się mi.
- czemu ty masz niebieską słomke a ja żółtą?- zapytałam, patrząc na niego.
-eeeh- wywrócił oczami po czym zamienił się ze mną słomkami- może się niczym nie zaraże- zaśmiał się.
-to raczej ja mam nadzieje że się nie zaraże - wywaliłam na niego język.
-ej ludzie! Nie stójcie mi tu i nie kurzcie mi się tak tylko chodzcie pod scene!- powiedziała Pat po czym pociągneła nas pod scene- teraz będzie najlepsze!- oznajmiła po czym puściła piosenke.
-i'msexy and i know it? Serio?- zaśmiała się Sadie.
-przepraszam, wzywają mnie- odparł Logan po czym wszedł z chłopakami na scene.
-o jacie striptinz za darmo!- wydarłam się a Logan tylko popukał się w głowe- no co!! moje urodziny to spełniacie moje prośby xD- zaśmiałam się a ci po chwili zaczeli tańczyć ale tak … seksowniee ^^ jak do tej piosenki xD poziom napalania u nas wzrósł o 100% a przy refrenie … chyba podwójnie xD no tak, ściągneli bluzki! Niby nic ale jeszcze się wodą polali! Pat myślałam że zaraz tam padnie xD a Sylwia. .. w sumie to już była nieprzytomna xD tylko ja i Sadie trzymałyśmy się na noga. Ona bo ogólnie inteligentna a ja bo … w sumie nie miałam co oglądać xD po piosence ten słoneczny patrol zszedł do nas i, z seksowną pozą, zapytał
-i jak było?-
-... zapnij rozporek James- oznajmiłam a on popatrzył na dół i szybko go zapiął.
-jaka podnieta u Vai normalnie xD- powiedział ironicznie Kendall.
-ejj gdzie ty patrzysz Goldie- ockneła się kuzyneczka i trzepneła mnie w ramie.
-tam gdzie ciekawie xD- zaśmiałam się i wywróciłam oczami- chodzcie seksiaki, wytrzyjcie się- rzuciłam w nich ręcznikami po czym poszłam po coctajl do willi.

Logan watching you …
czy Vai na serio jest taka twarda i nie ruszają ją takie widoki? Ooj trzeba to iść sprawdzić. Szybko udałem się za nią i złapałem ją przy stoliku z coctailami.
-oo przybłeda za mną się przypałętała- zaśmiała się, patrząc na mnie- i w dodatku mokra. Mówie ci,wytrzyj się- wywaliła na mnie język.
-na serio cię to nie rusza?- zapytałem, wycierając się.
-gościu, seksi klaty to nie wszystko u chłopaków. Liczy się wnętrze i charakter- oznajmiła mi i zaczeła pić coctajl.
-taa? To czemu jesteś czerwona?- zapytałem, zakłądając ręke na ręke.
-bo jest mi ciepło-
-a czemu jest ci ciepło?- podniosłęm brew.
-Logan idz się ubierz- poklepała mnie po policzku i wróćiła do reszty. Tej dziewczyny chyba nigdy nie rozgryze … ona jest tak jak kostka rubika … nigdy nie wiesz gdzie przekręcić żeby ułożył się dobry kolor.
-chłopaki!! nie ma ubierania bluzeek!!- usłyszałem krzyk Pati.
-no niee- jękneła Vai ze śmiechem.
-widzisz jaki jestem seksownyy – zaczął szpanować, jak zwykle, James.
-i widze jaki jesteś pusty- zaśmiała się Vai po czym krzykneła- chodzmy tańczyć pustaki!! ou yeah ou yeah!- i tanecznym krokiem udała się pod scene. Uśmiechnąłem się i pokiwałem głową. 
-to może jakieś disco polo co?- zapytała Pati, szukając piosenek.
-wiem wiem wiem wiem wiem!!- podleciała szybko do niej Vai po czym powiedziała jej coś na ucho.
-się robi bejbe!- po czym puściła jakąś piosenke.
-Baniau Cyganaa!!- wydarły się dziewczyny .ta piosenka była totalnie zryta ale ogólnie to co było zawarte w tej piosence się sprawdziło... xD „tu jest tak najarane że się żygać chce” tiaa spaliły nam się corndogi i kuchnia była cała w dymie xD „przyjechali gliniaże, nie otwieraj drzwi” no właśnie koło nas przejechali, ale że nie mieliśmy co polać to wyłaczyliśmy prąd,a kiedy zobaczyli że u nas jest ciemno i pojechali, to włączyliśmy by na nowo zacząć imprezke xD
-bardziej niż bania u cygana to u żyda- zaśmiała się Vai.
-no no!- podniósł brew James.
-ojj nie obrażaj mi go- wywaliła na nią język Sylwia- poza tym by się nie rymowało-
-w sumie … -zaczeła myśleć Vai. Przez całą imprezke tańczyliśmy i świetnie się bawiliśmy, a ja udowodniłem Vai że można się świetnie bawić bez alkoholu. Bam!! ;D kiedy już imprezka się skończyła i wszyscy wyszli, padliśmy na kanape nie mogąc się nawet ruszyć.
-to była zajedwabista imprezaaa!!!- krzykneła Vai, leżąc na fotelu, ledwo oddychając.
-popieram!- odparliśmy równo.
-kto jutro sprząta?- zapytał Kendall.
-oooh- rozległo się xD
-która godzina?- zapytała Sylwia, opierając się o Jamesa.
-3 nad ranem- popatrzyła na zegarek Vai.
-dobra … nie będe taki niedobry … w sumie to twoje urodziny Vai- odparłem i położyłem na stół pół litra wódki.
-tyyy!! to ty miałeś i nic nie mówiłes?- wstała i usiadła mi na kolanach, przeglądając wódke.
-w sumie to … ja też coś mam- odparła Sylwia i położyła na stole dwie flaszki limoncello- proszę, prosto z Włoch-
-wy mendy! Ja wam dam ukrywać alkohol!- odparła Pati z fochem.
-to coo … jedziemy kolejki?- zapytała hepi Vai po czym migiem pobiegła po kieliszki.
-jak tak to cię nogi nie bolą- zaśmiałem się po czym ta wróciła z kieliszkami i usiadła mi znowu na kolanach- a co, fotel niewygodny?-
-nooo …- mrukneła ze śmiechem po czym porozdawała kieliszki. 1, 2 kolejka i już po wódce … w sumie to Sadie nie piła a reszta tak po trochu. Za to Vai piła za Sadie więc dajmy że już miała 4 kolejki za sobą.
-eej pograjmy w to że na kogo wypadnie to ten musi powiedzieć coś o sobie- odparła Vai, biorąc do ręki pustą butelke wódki po czym zakręciła ją na stole.
-ty to masz pomysły- kiwnął głową Kend- otwieramy limoncello?-
-jasne!- odparła Vai a ten bez wahania otworzył butelke i wlał każdemu po trochu. Nie wiem czy to dobry pomysł ale … może się nic nie stanie. Ja w sumie już podziękowałem i wolałem nie pić.
-oo wypadło na mnie- uśmiechneła się Sylwia- a więc tak … Vai: … będe z tobą chodzić do szkoły- odparła a Vai aż się zakrztusiła.
-coo?- otrząsneła się.
-długa historia ale mama mi pozwoliła u ciebie mieszkać- oznajmiła czerwona.
-to super!!- podskoczyła kilka razy pasemkowa.
-Vai nie molestuj mi kolana, ciężka jesteś wiesz?xD- zaśmiałem się a ona wywaliła na mnie język. Sylwia wzieła butelke i zakręciła nią po czym wypadło na Pati.
-hmmm … kocham napoje gazowane!- odparła i zakręciła.
-ooo ja też uwielbiam- oznajmił James.
-są boskie!! te bąbelki- zaczełą się jarać Pati xD
-Vai, twoja kolej- śturchnąłem dziewczyne, która piła następny kieliszek.
-już już- odstawiłą kieliszek i wzieła butelke- jestem dziewicą-
-tyy?- popatrzyliśmy na nią dziwnie. No w sumie nie spodziewałem się tego.
-noo … zdziwieni?- zaśmiała się- mam swoje zasady-
-tak jak ja- odparła Sylwia-
-też jestem dziewicą- odparła dumnie Pat.
-i ja też- zaśmiała się Sadie.
-a wy chłopaki- zapytała Vai a chłopcy popatrzyli na mnie.
-no co?- zapytałem, wzruszając rękami.
-macie waszego dziewica- zaśmial się James i wskazał na Logana.
-i właśnie tacy są pożadni ludzie! Nie puszczają się z byle kim- wywaliła na nich język pasemkowa.
-a ty ile miałaś chłopaków, co?- zapytal James.
-hmmm … 15-odparła Vai na co wszyscy tak dziwnie się popatrzyli na nią-no cooo … za mało?-
- … nieważne- odparła po chwili namysłu Sylwia,
-ej zróbmy klub dla cnotliwych! Klub cnoty o! - odparła pasemkowa.
-zaczyna się robić coraz ciekawiej- zaśmiał się Carlos
-ma słabą głowe, to nie jej wina- zaśmiała się Sylwia.
-niech żyje klub cnoty!- krzykneła Pati.
-chodzcie, idziemy spać- odparł ze śmiechem Kendall- dobranoc!- pociągnął za sobą Sadie po czym znikneli na schodach.
-to my też już pójdziemy- odparł James po czym zobaczył że Sylwia tak jakby …. zasneła xD- wezme ją ze sobą- odparł kiwając głową po czym poszedł do góry.
- too my też pójdziemy- powiedział Carlos, wstając.
-zostawiacie mnie samego z nią?- wskazałem na Vai która już piła z butelki.
-no … powodzenia- odparł po czym poszedł z Pat do góry … iii … to chyba nie był najlepszy pomysł …


PYTANIE-
czy coś wymłodzi młoda kryminalistka? i czy będzie miała przez to kłopoty? ;D a może nie tylko ona będzie miała przechlapane? to be continued ;D