Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

sobota, 19 lipca 2014

ROZDZIAŁ 12 'OKRUTNE REALIA"

~~ Widze że szantażyk się udał xd wiem jestem niedobra <3 Ale pamiętajcie że jesli po tym rozdziale mnie zjecie to kolejnego nie będzie! :P Więc grzecznie mi tam! Ale wiecie że was kocham <3
PS: wystarczająca kara było oglądanie Egzorcyzmów Emily Rose po czym srałam ze strachu aż do 4 nad ranem ... 
~~ Zapraszam! :D I pospamuje jeszcze innym blogiem -> klikuniuniać

Violette watching you ...
-Gdzie te pieprzone papiery- warknełam, przeglądając całe biurko- szlag by to trafił-
-Szefowo-
-Czego?!- warknełam, chwytając pistolet i celując w osobe która własnie weszła do pokoju.
-Eahm- zlękła się troche ale kontynuowała swoją wypowiedz- bo ... reszta się pyta, na pewno nie ja, jakie są dalsze rozkazy-
-Zostawcie mnie w spokoju i szukajcie nowego szefa- kiwnełam głową po czym wziełam dobry łyk wódki i popiłam resztkami soku które znalazłam.
-Słucham?-
-Zejdź mi z drogi- odepchnełam go- nie wiesz gdzie są moje papiery?-
-Jakie papiery?-
-Eeh- westchnełam- zero pożytku z was-rozglądnełam się znów po czym machnełam ręką- to zrobimy to po mojemu- wziełam głęboki wdech po czym wyszłam z siedziby. Pytanie: czy ja już na serio zgłupiałam? Odpowiedz: tak. Nie panowałam już nad tym co robie i myśle. Przez ten czas zastanawiałam się jak takie jedno głupie słowo mogło na mnie tak zadziałać. A mogło. Ale to nie tylko jego wina- gdzie jest Marco?- zaczełam się rozglądać, jednak nigdzie go nie widziałam- jeśli on puści pare z ust, zabije go- warknełam po czym poszłam przed siebie, w sumie to pojechałam moim Dominatorem. Na szczęście akcja miała wydarzyć się na obrzeżach miasta, więc nikt by tego nie zauważył. Będąc już na miejscu, schowałam Trucka gdzieś pomiędzy drzewami po czym udałam się na małe wzgórze. To właśnie tu miałam w planie przeżyć ostatnie chwile swojego życia. Wyciągnełam broń z kieszeni po czym stojąc tak, czekałam na mój cel- Jest- szepnełam, gdy w oddali zobaczyłam jak szef Mafii Rosyjskiej przechadzał się razem ze swoimi dwoma pomocnikami. Miał właśnie coś załatwić z ... w sumie to nie wiem z kim. Przekonamy się zaraz. Gdy stanął w odpowiednim miejscu, wydał sygnał. Wtem zza krzaków wyłonili się jacyś ludzie którzy podeszli do niego. Ciekawa jednak o co im chodzi, spuściłam broń i zaczełam podsłuchiwać.
-Masz to?-
-Smarku nie odzywaj się tak do mnie- odparł mu szef, wyciągając coś z teczki- jest tego więcej. Niech Riccardo zapłaci gruby hajs bo jak nie to lipa- po tych słowach zamarłam.
-To są jeszcze wysłannicy Riccarda? Cholera- warknełam pod nosem po czym przeładowałam spluwe- no cóż, teraz ich już nie będzie- bez namysłu ustawiłam już sobie cel. Wystarczyło tylko pociągnąć za spust.
-Violette nie!- usłyszałam krzyk i aż stanełam nieruchomo. Ten głos ...- Prosze cię, nie rób tego- kontynuował gdy ja dalej nie wiedziałam co robić. Cel był dokładnie w takim miejscu jakim powinien być lecz nie potrafiłam strzelić. Straciłam czucie w rękach. Z twardej osoby jaką przynajmniej próbowałam grać, zrobiłam się znów chociaż troche uczuciowa. Przez ten głos ... i znów łzy zebrały mi się do oczu. Spuściłam broń i powoli odwróciłam się do osoby która przeszkodziła mi w mojej tajnej misji. Nie wiedziałam że gdy go zobacze osobiście aż tak ściśnie mnie w sercu- Violette ... co ty ze sobą zrobiłaś- szepnął.
-Sam mnie taką uczyniłeś- warknełam, patrząc na niego spod byka.
-Nie chciałem żeby się to tak skończyło-
-A jednak tak się stało- odparłam po czym wycelowałam w niego. Znów mnie zaczeło ponosić i znów nie wiedziałam co robie. A co było w tym najlepsze?
-Przepraszam że przeszkadzam gołąbeczki, ale chyba mamy z panną Goldie pewne porachunki do rozwiązania- że w tym wszystkim ktoś nieproszony wprosił się na imprezke. Usłyszałam głos po czym poczułam jak kilka osób chwyta mnie od tyłu, przez co upuściłam pistolet na ziemie. To samo zrobili jemu. Chyba wiecie o kogo chodzi nie?
-Goldie- odparł nagle jeden z tych ludzi, którzy nas złapali- coś ci chyba nie wypaliło- zaśmiał się po czym chwycił za mój pistolet- wiesz kim jestem?-
-Dupkiem?- podniosłam brew gdy strzelił mnie w twarz ręką.
-Zostaw ją!- krzyknął brunet, wyrywając się co chwile.
-Powiedz twojemu koledze żeby się zamknął- szepnął mi przez zęby gdy popatrzyłam na niego- albo nic nie mów, sam go zamkne- zaśmiał się, wycelował moim pistoletem po czym ... strzelił do niego. Dostał w samo serce.
-Nieeee!!!- wydałam z siebie wielki i przerażający krzyk- Logaaan!- nie mogłam się powstrzymać od łez, od krzyku, od niczego. Widziałam jak na moich oczach ta gnida zastrzeliła Logana! Brunet upadł na kolana po czym spojrzał na mnie i ostatkiem tchu wydukał dwa słowa ‘kocham cię’ po czym bezwładnie upadł na ziemie. W tej chwili poczułam że cały świat stracił sens. Nie potrafiłam uwierzyć w to że osoba na której tak strasznie mi zależało odeszla. Szkoda że musiałam się o tym przekonac w tak brutalny sposób. Kiedy byłam pogrążona w żałobie, nie zauważyłam jak ta świnia wstrzykneła mi coś do żył.
-Wole się zabezpieczyć- odparł- brachol mi mówił że lubisz przemieniac się w lamparta- zaśmiał się- no ... i po sprawie- kiwnął głową gdy popatrzyłam na niego z nienawiścią- tak skarbie, zapuszkowałaś mi brata. Teraz się na tobie zemszcze- pogłaskał mnie po głowie po czym kazał reszcie mnie zabrać. Az do końca nie odrywałam wzroku od ciała Logana. Dalej miałam nadzieje że to byl tylko sen, koszmar! Jednak ... to były realia. Do tego jeden z ludzi tego padalca kopnął go tak że sturlał się po górce po czym z wielkim uśmiechem wrócił do nas. Cios poniżej pasa ... już nic dla mnie nie miało sensu, nawet to co się ze mną teraz stanie. Mogliby mnie nawet poćwiartować. Nie rusza mnie to. Po prostu odebrali mi coś co było dla mnie najważniejsze. Nie wiem kiedy nawet doszliśmy do wielkiego opuszczonego złomowiska. Ten dupek rzucił mnie na ziemie po czym kazał mnie uważnie pilnować. A pilnujcie se mnie! Ja i tak nie myslałam o ucieczce.
-Federico!- krzyknął jeden z jego pomocników- przeszukaliśmy teren. Nikogo, oprócz tego szczura nie znależliśmy-
-Doskonale- kiwnął głową ich nowy szefuncio- a więc Goldie, dla ciebie zgotowałem bardzo ciekawą śmierć, taką inną. Wiem że lubisz oryginalne rzeczy więc zadbałem o to- uśmiechnął się gdy po moich policzkach dalej ciekły łzy- jakieś ostatnie życzenie?-
-Tak ...- szepnełam
-Uh a jakie?-

- Tatuaż ... -