Kochani Fani :))

OGŁOSZENIA :D

Prosze czytac,klikac, i komentowac :)) :DDD PS: jesli chodzi o spamy to mi nie przeszkadzaja ... ;))) A jesli beda to blogi ciekawe i godne uwagi to dodam je do moich zajefajnych blogaskòw ;DDD

NIE LUBICIE - NIE KOMENTUJCIE - proste u.u

mòwie juz ze mieszkam we Wloszech i nie jestem niewiadomo jak poprawna z polskiego wiec za bledy przepraszam.

Pytania zadajcie w komentarzach a ja będe wam próbowała wytłumaczyć w postach w których skomentowaliście:)

Kiedy pojawiają się nowi aktorzy, dodaje ich i w rozdziale i na stronie czyli w "bohaterowie" (znajdziecie na stronach) :D

DOBREJ ZABAWYY!!

środa, 31 października 2012

SOUUU HALLOWEEEN ;D

NOOO siemaa ;D dziś jest Halloweeen a ja jestem chora xD dlatego postanowiłam, z nudów xD, zrobić się na kociaka ^^ iii podziękować za tyle wejść ;D
 
 
 
nie przestraszcie się, to ja xDD aaa no i dziękuje Epic Rusherce za tą słit rymowankeee ^^ motywują mnie takie komcie x3 dlatego już prawie kończe następny rzdz ;D

Ang pobiła sama sb swoimi komentarzami xD już ma 1554 słowa, chyba tyle nie? xDD ja nie wiem jak można znależć tyle pomysłów na komenta xDD
a no i dziękuje dziewczyną za pomysły które mi poddają co dzień, nawet nieświadomie xDD to wszystko wam zawdzięczam ;D

hmmm ... dobra pomysłu nie mam i nic nie narysowałam ale życze wam Happy Halloweeeen buhahaha ^^ ide oglądać chłopaków ;D Bye :*

wtorek, 30 października 2012

ROZDZIAŁ XLV "MASAKRA XD"

Hellooouuuu everibadyyy ;D taa jestem chora i dzisiaj do szkoły nie poszłam -.-'' i wcale się z tego powodu nie ciesze booo ... nudzi mi się xD aaale za to wczoraj skończyłam ten oto rzdz iii ... dojdzie nowa postać ;D hueheuehue ^^ przypominam o konkursie komciowym ;D

Kendall watching you …

-hmmm co by tu jeszcze dać- mruknąłem, siedząc od rana w tym samym miejscu i pisząc liste zakupów na imprezke.
-dałbyś już sobie spokój, wystarczy w zupełności to co tam wypisałeś- mruknął Logan, siedząc na kanapie i czytając jakąś gazete.
-balony nie! Wykreśl!- wtrącił się szybko James- panicznie się ich boi-
-to jeszcze większy powód by je kupić- zaśmiał się Logan.
-jaki wredny- pokiwałem głową ze śmiechem- okey … jeszcze coś?- zapytałem bruneta, wymazując balony.
-hmm … to może być, to też …. w sumie …. może być- odparł po chwili namysłu James i usiadł koło Logana.
-no! To jak Carlito wróci to weżmiemy się za przygotowania- klasnąłem w dłonie zadowolony i odłożyłem kartke na stolik. Wtem usłyszałem pisk opon, ale tym razem taki mocniejszy …
-LOGAAAN!!- usłyszałem przerażliwy krzyk a Log aż podskoczył na kanapie, upuszczając przy tym strony gazet na podłoge.
- … to Vai?-szepnął James a Log taki przestraszony popatrzył na niego. Długo na nią nie musieliśmy czekać ale takiego wejścia smoka u niej nie widziałem. Z kopa otworzyła drzwi wejściowe. Jej twarz nie wróżyła nic dobrego … taka rozpacz pomieszana ze wściekłością. Jednym słowem mieszanka wybuchowa … aż warczała.
-HENDERSON!- wrzasneła.
-o kurcze ...- szepnął Log i zwinnym krokiem schował się za kanapą a ona zaczeła go gonić wściekła. Nikt nie ratował biednego Logana bo … bał się jej D:
-Vai! Spokojnie! Co jest?!- krzyknął James i odważył się ją złapać.
-jestem w ciąży!! z nim!!!- wskazała na Logana.
-coooooooooooooooooo?!?!?!?!?!?- dobra, tym razem nasze oczy prawie by z orbit wyskoczyły. Popatrzyliśmy na Logana a on taki wystraszony i niedowierzanie patrzył na nią.
-że … ty … niby … ze mną … coo?- krzyknął Log, łapiąc się za głowe.
-przespałeś się z nią hamie?- kzyknął James, zaciskając pięści. Oj, teraz ma ich dwóch na głowie …
-nie!! no jakbym śmiał!- bronił się brunet ale szybko zwiał do góry. Cała dwójka pobiegła za nim. Usłyszałem trzask drzwi i walenie … dejavu? No prawie … jeszcze brakuje tylko Carlosa na schodach xD a Vai jest po drugie stronie i wali razem z Jamesem w drzwi … stalowe drzwi. Za cholere tam się nie dostaną.
-Logan otwieraj! Masz mi zapłacić alimenty debilu!!- warkneła pasemkowa.
-jakie alimenty? Ja go zabije!- krzyknął James i wziął do ręki krzesło.
-ja nic nie zrobiłem! No weżcie! Uwierzcie mi!- bronił się nadal Logan.
-jak nie!- krzykneła po czym wyciągneła jakąś kartke z kieszeni- a to to co?- przystawiła do twarzy długowłosego po czym on popatrzył na nią.
-ty … na serio … jesteś- wydukał, patrząc na kartke.
-pokaż- westchnąłem i przeanalizowałem ją. No niby … faktycznie … bobas jest … 1 miesiąc … niby wszystko się zgadza … -ale... czemu wina spada na Logana? Może to Noah ...-
-z Noah nigdy nie spałam! A Log przecież mnie „trzymał” wtedy kiedy byłam nawalona i mógł mi coś zrobić!- zaczeła znowu walić w drzwi.
-ja nic nie zrobiłem! Słowo!- jęknął Logan.
-jest dowód! Nie wywiniesz się! Wyłaż z tamtąd!- krzykneła po czym wzieła dywan, zwineła go w rulon i podniosła- chodz tu ty gwałcicielu pieroński!- wzieła rozmach i wywaliła się na podłoge xD
-eeeh co ja z wami mam- kiwnąłem głową po czym wziąłem dywan,dałem go Jamesowi, chwyciłem Vai i zamknąłem ją w specjalnej klatce w salonie, którą zrobiłem na takie właśnie okazje.
- no co ty Kendall! Wypuść mnie!- zaczeła się szarpać pasemkowa.
-uspokój się- oznajmiłem i zacząłem przeglądać kartke- Logan, powoli wyjdz z pokoju to pogadamy na spokojnie!-
-ale … James też chce mnie zabić!- jęknął Log.
-James … chodz tu bo cię zamkne razem z Vai- oznajmiłem mu.
-eeeh … okeey. -warknał, walnął jeszcze raz w drzwi i stanął koło mnie. Powolutku Logan wyszedł z pokoju i zszedł na dół. Ja szybko przytrzymałem Jamesa a Vai zrobiła te swoje grożne kocie oczy.

Logan watching you ...
to co się przed chwilą stało nie mieściło się w mojej głowie! Ja? Że … ojcem? … w o góle … cooo?!?! nie potrafiłem dopuścić tego do mojego mózgu. Poza tym ja jej nic nie zrobiłem! No … chyba … w sumie z tamtej nocy pamiętam że wziąłem ją do swojego pokoju i trzymałem ją w potrzasku przez całą noc. Rano okazało się że faktycznie ją trzymałem … ale w łóżku. Nie wiem czy padło mi na głowe żeby coś zrobić ale … chyba nie … no kurde … ubrani byliśmy no! … ale w 100% nie wiem. A jeśli … na serio … coś zmalowałem? :S
-Logan … usiądz- oznajmił mi Kend, trzymając za ramie już mocno wściekłego Jamesa.
-taki niewdzięcznik nie ma prawa siadać! Niech stoi!- warkneła Vai która była zamknięta w dużej klatce z kratami. Kend good idea. Oparłem się o kanape, żeby nie było że siedze, i popatrzyłem z błagalną miną na Kenda.
-a więc … Logan … co się działo wtedy, kiedy chwyciłeś Vai i wziąłeś ze sobą?- zapytał mnie na spokojnie blondyn.
-gadaj paszczurze!- krzyknął James a Kend wywrócił oczami.
- łooo co to za nerwowa atmosfera?- zapytała Pati, wchodząc nagle do willi.
- a ty jak weszłaś?- zapytał blondas.
-Pociąg mnie wpuścił. Wrócił wreszcie- podniosła brew i podeszła do nas- a Vai … czemu w klatce? Wścieklizne ma? Albo łupież?-
-gorzej … jest w ciąży- powiedział Kend.
-ciąża nie jest zarażliwa- zaśmiała się po czym po chwili przystała- poczekaj … ee … zaraz …-
-loading loading ...- mruknął James patrząc na nią.
-aaaaaaa!! w ciąży?! Jakto w ciąży?! Z kim?! Dlaczego?! Po co?! Na co?! Czemu maliny są czerwone?! Dlaczego rosną w lesie?! Czemu zadaje tyle pytań?!- krzykneła po czym rozbiła nam szklanke. Aha … jaka reakcja … D:
-możecie mnie zamknąć w tej klatce? Na pewno będe się czuł bezpieczniej- szepnąłem do Kenda.
-nie wystarczy że Kend nam wyrozbijał cały komplet szklanek po tym jak Vai nam zrobiła ten kawał to jeszcze ty się udzielasz -.-' - mruknął James.
-Pat zabij go!! - wskazała na mnie Vai a ja taki przestraszony popatrzyłem na Pati.
-dlaczego? On jest ciacho- powiedziała Pat a ja odetchnąłem z ulgą.
-bo to przez niego jestem w ciąży!- krzykneła pasemkowa.
-to tyyy?!?!?!?- popatrzyła na mnie. O o ooo o … zanuciłem.
-błagam nie bijcie mnie!- skuliłem się i usiadłem na podłodze- ja nic nie zrobiłem! Chciałem po prostu żeby Vai nic nie wymłodziła z Jamesem ...-
-a jednak wymłodziła z tobą!- warknął James a Kend stanął przede mną.
-dobra ludzie, spokojnie. No …. stało się … tyle że Vai ma chłopaka a Logan nawet nie jest z nią w związku … to mamy troche problem ...-
-wrrr zabije cię Henderson!!- warczała na mnie cały czas Pati ale na szczęście James ją trzymał.
-jest wyjście … żeby było że jestem w ciąży z Noah ...- szepneła Vai, podnosząc się.
-że niby chcesz iśc z nim i powiedzieć że to jego dziecko?- powiedziała po chwili Pat.
-no … a mam inne wyjście?- wzruszyła rękami Vai i oparła się o kraty.
-nom … zostawić Noah i być z Loganem- oznajmił Kendall a ja podniosłem brew.
-powaliło cię- mrukneła Vai. Troche mi się zrobiło przykro … troche … bardzo. No ale … na serio nic nie zrobiłem!
-ale ja widze że ty i Log macie więcej wspólnego niż ty i Noah!- powiedział Kendall. Dzięki ci Kend że jesteś teraz w domu … bo jako jedyny umiesz zachować spokój.
-Kendall przestań … - szepneła po czym usiadła na podłodze. W tym momencie usłyszeliśmy dzwonek komurki.
-sorka .. .to moja!- warkneła Pati i odebrała- haloo?!?!- wrzasneła- ooo witam panie doktorze!- krzykneła.
-uspokój się Pati- wyrwał jej telefon Kend i dał na głośnik.
-dodzwoniłem się do panny Goldie?-
-nie, tylko do Pati- oznajmiła, już bardziej spokojna.
-bo akurat chciałem ją przeprosić-
-za co?- zapytała Vai, odwracając wzrok.
-pamiętasz tą karte USG?- zapytał.
-no a jak moge nie- mrukneła i wyciągneła z kieszeni.
-no! To dobrze. Wysłaliśmy tą prawidłową. Tą niech pani odniesie do szpitala-
-że … zaraz … bo nie rozumiem … - powiedziała powoli Vai.
-to nie twoja karta i nie jesteś w ciąży. To kartka innej pacjentki- oznajmił. Wtedy właśnie poczułem taką ulge jak mało kto …
-aha ...- szepneła Vai po czym … zemdlała! Co się działo dalej? Nie wiem … bo też zemdlałem xD

dzień wcześniej w szpitalu …
idzie sobie doktor z wynikami Vai w ręku i nagle bum! Zderza się z pielęgiarką, niosącą USG innych kobiet.
-ouch! Przepraszam pana bardzo- oznajmiła pielęgniaka i pozbierała papiery.
-eeh ci ludzie oczu nie mają- mruknął doktor-ee … jedno USG było moje … pani .. e … na G … -
-Gordon?-
-o tak, Gordon!- wziął USG i wsadził do teczki- dziękuje bardzo!- idzie przed siebie po czym sprawdza liste pacjentów- G .. G .. G. … o tak! Jest Goldie! - wpisuje Goldie na kopercie xD- no no, szczęściara ;D będzie miała dzidziusia ^^-

Violette watching you …
-budzić ich?-
-nie … niech sobie poleżą … po tym stresie niech sobie pośpią jeszcze troche- usłyszałam te głosy, kiedy powoli się ocknełam. Otworzyłam jedno oko i zobaczyłam gromadke ludzi na de mną. Poczułam też że leże na czymś miękkim, pewnie na kanapie.
-oo Vai już się przebudziła- udało mi się rozpoznać głos Jamesa.
-witam panne Goldie- uśmiechnął się Kendall, poruszając brwiami.
-co … co się stało?- szepnełam, powoli podnoszą głowe i masując się po niej.
-zemdlałaś z wrażenia- zaśmiała się Pat, kiwając się na wszystkie strony.
-ałłł moja głowa- usłyszałam głos obok mnie i odwróciłam wzrok. To był Logan, też masujący się po głowie.
-boże jaka komedia- zaczął się śmiać Kendall- szkoda że my tego nie nagrali xDD-
-jaki macie zaciesz normalnie- wywaliłam na nich język i popatrzyłam na Logana, który też patrzył na mnie- … sory Logan że cię oskarżałam … -szepnełam i spuściłam wzrok.
-nic się nie stało- uśmiechnął się po czym roześmiał xD- dobra, nienawidze lekarzy- oznajmił po czym usiadł bliżej mnie.
-gdzie! xD- zaśmiałam się i oddaliłam się od niego.
-a do ciebie- uśmiechnął się po czym mnie przytulił. Boże, czułam jakby mi kamień spadł z serca … na serio ciąża w tym wieku to byłby dla mnie cios …
-oooo ^^- uśmiechneła się Pati po czym wtuliła się w Kenda. James tylko wywrócił oczami xD.
-no niech ci będzie- zaśmiałam się i pogłaskałam go po głowie- ale na serio, ja się nadal trzęse xD-
-nie martw się, ja też- pokiwał głową Log- bo na serio zacząłem się ciebie bać-
-no nie dziwie ci się- westchnełam- sorka chłopaki- uśmiechnełam się- już nie będe- wstałam powoli z kanapy- eahm … kto mnie zawiezie do domu? xD-
-ja cię zawioze, nie martw się ;D- oznajmiła Pat
-trzymaj na droge- powiedział Log i rzucił w moją strone zimną kawą w puszce. Wiedział co lubie ^^
-dzięki- uśmiechnełam się do niego i już miałam iść za Pati, kiedy jednak odwróciłam się do niego, podeszłam i przytuliłam go mocno- … przepraszam- szepnełam a on przytulił mnie.
-nie martw się … nic się nie stało ...- szepnął do mnie po czym powoli oddaliłam się od niego.
-to … na razie- pomachałam do nich i poszłam za Pati. Dopiero w aucie zdałam sobie sprawe że chłopaki go pewnie zasypią pytaniami i w ogóle dziwnymi spojrzeniami xD tylko dlatego że go przytuliłam. Na samą myśl wywróciłam oczami i wsiadłam do auta, po czym otworzyłam puszke i zaczełam robić wyliczanke, ruszając ten języczek z puszki do przodu i do tyłu. Koleżanka mnie tego nauczyła: mówi się alfabet i na tej literce, na której języczek się oderwie, trzeba dopasować imię męskie … a to znaczy że on o tobie myśli. Czy coś w tym stylu. Ja to akurat tak przyjełam więc zaczełam wyliczać.
-co ty robisz?- popatrzyła na mnie Pati.
-d … e … f … wyliczam no- zaśmiałam się- g … h … i ...-
-eeeh co ja z tobą mam- westchneła i odpaliła fure po czym powoli wyjechała z posesji chłopaków.
-no kurcze! Ile razy jeszcze mam ten alfabet przelecieć?- warknełam, kiedy już 3 raz zaczynałam od literki 'a”.
-pfpffpp- parschneła śmiechem Pati- sorka xD no bo … xD-
-tak tak wiem xD skojarzenia xD wybacz- zaśmiałam się po czym kontynuowałam moją zabawe- i … j … k … l ...- zobaczyłam że języczek został mi w ręce. Zaczełam mu się przyglądać po czym powoli schowałam go do kieszeni.
-no i … co ci wyszło?- zapytała po chwili Pati, kiedy już parkowała auto pod moim wjazdem.
-no … takie tam- machnełam ręką.
-niech zgadne … N?- zapytała po czym zgasiła fure i odpieła pasy.
- … a właśnie że nie- odparłam i wyszłam z auta po czym Pati zrobiła to samo.
-Vai … zastanów się nad sobą- poklepała mnie po ramieniu po czym oddała kluczyki
-może nie dzisiaj, mam już dość tych atrakcji- zaśmiałam się i weszłam do domu.- jesteeem!-
-a gdzie to moja kuzyneczka się szlaja, co?- zobaczyłam pewną brunetke opartą o drzwi do kuchni z założonymi rękami, która patrzyła na mnie.
- … mam zwidy, mam zwidy!- chwyciłam się Pati- widze moją kuzynke!-
- to nie zwidy, to jest twoja kuzynka- zaśmiała się Pati po czym popchała mnie do niej.
- Wiolka- zaśmiała się brunetka po czym uścisneła mnie mocno.
-nie nazywaj mnie tak … Sylwietta ;D- zaśmiałam się i wyściskałam ją ile wlezie- co ty tu robisz?-

-aa .. no wiesz … jestem ^^- zaśmiała się- hej, jestem Sylwia, ale mów mi Sylwietta- podała ręke Pati.
-miło mi jestem Patrycja, ale mów mi Pati- uścisneła jej dłoń.
-a ja jestem Violette i nie mów do mnie Wiolka- popatrzyłam zła na Sylwie a ta tylko wywróciła oczami.
-mama cię nazwała Wioletta, nie Violette- wywaliła na mnie język.
-serio?- popatrzyła na mnie ze żdziwieniem Pati.
-a idzcie udławcie się szaszłykiem- tupnełam i weszłam do kuchni.
-kuzynka mówisz?- ciągneła Pati- też tak samo zwariowana?-
-nie aż tak bardzo- machnełą ręką i usiadła przy stoliku- ja, w porównaniu do niej, umiem się opanowac-
-ta? Serio?- zaczełam jej grzebać we włosach xD- znów robiłaś się na czerwono -.- -
-noo … te farby są okropne -.- i nie tykaj mi grzywki!- zmroziłą mnie wzrokiem.
-kogoś mi przypomina …- szepneła Pati ze śmiechem.
- i to jak … - kiwnełam głową- patrz teraz: Sylwia! Mam numer do Maslowa!-
-serioo?!?! iiiiiiiiiiiiiiip!!- pisneła ee brunetko-czerwona dziewoja xD i aż podskoczyła.
-ahaa … fanka xD rozumiem – kiwneła głową Pati.
-największa- zaśmiałam się- ii nie mam – wywaliłam na nią język.
-przecież ...- zaczeła Pat.
-ciii- uciszyłam ją szybko.
-Goldie jesteś okropna- zmierzwiła mi włosy i usiadła na krzesle zła.
-fochliwa, lalusiowata, maniaczka farbowania włosów eee … - zaczełam wymieniać.
-nie jestem fochliwa! Nie jestem lalusiowata! I … no co! Boże lubie mieć coś innego na głowie noo- wywróciła oczami.
-zabiore cię gdzieś jutro mendo- usiadłam jej na kolanach a ona mnie zrzuciła z nich -.- - ałaa?-
-na podłodze wygodniej- wywaliła na mnie jęzor ze śmiechem.
-jak siostry- pokiwała głową Pati- dobra, ja się zbieram do domu-
-jak chcesz to możesz pożyczyć moje auto- powiedziałam.
-nie .. boo .. wiesz … nie ma prawka- odparła.
-że coo?! O___O- aż wstałam. No super … jakby policja była to byśmy miały przejebane. Z taki lekkim uśmiechem pomachała nam i wypruła z domu.
- … ide spać- mruknełam, wstałam, pomierzwiłam kuzyneczce włosy i prasnełąm się na łóżko xD
-okey ^^- zaśmiała się Sylwia po czym położyła się na mnie xD
-nie nawidze cię … -.- - mruknełam.
no iiii jestem i jaa xD huehue ^^ chciałam siostra ale ... mówiłam że Vai jest jedynaczką to już mieszac nie chciałam xD i jak? ujdzie w tłumie? xDD
Pytanie:  co byście zrobili jakbyście się dowiedzieli że jesteście w ciąży z jednym z BTR? XDD
boże ... już więcej nie pije xDD

piątek, 26 października 2012

ROZDZIAŁ XLIV„PROBLEMY AKCJA PIERWSZA!”

info-
opublikowałam nocie gdzie są rzdz od 1 do 22 z linkami bo etykietek zrobiło się aż za dużo xD więc zostawiam etykietki od rzdz 23 czyli od kiedy pojawili się BTR ;D
- no i oczywiście net mi ankiety wykasował -.-''' i od zera trza zaczynać ... na razie je zostawiam a wy klikajcie ;D
zapraszam na rzdz ... który was zaskoczyy .... ^^

Kendall watching you …
-chłopakiii- krzyknąłem, wstając z sofy. W międzyczasie Logan schodził z góry uśmiechnięty a James ładował coś do buzi. Pewnie znowu sałatke xD
-słuchamy cię mistrzu- odparł Logan, opierając się o lade.
-mfmfmf- wymruczał James z pełnymi ustami.
-uznam to za „nawijaj”. Ok … myślałem o tym żeby zoorganizować impreze dla Vai, ale że Carlosa nie ma na razie wśród nas, to poczekamy na jego powrót i zrobimy mega imprezke, co wy na to?- odparłem, zakładając ręke na ręke.
-mówisz o tym że zrobimy mega impreze alkoholową, Vai się spije, znów zacznie wyć z Jamesem, będzie chciała go zgwałcić, obwiązując go smyczą a ja na końcu wpadne do nich, wyrwe od niego Vai i będe ją pilnować przez całą noc? Nie dzięki- odparł jasno Logan.
-ee czy każda impreza kojaży wam się z pijaństwem?- zapytałem
-noo cóóż … jeśli jest tam Vai to … tak- odparł Logan a James przytaknął.
-mfmffmdomfbrze mfmómffmwi- odparł miętoląc James.
-nie mów z pełnymi ustami- wywróciłem oczami- to że się spiła 2 razy, w tym raz niechcący, to nie znaczy że będzie to samo i tutaj- tłumaczyłem im.
-tamtym razem spiła się bez okazji … teraz jest okazja- odparł Log a James wskazał na niego widelcem i przytaknął.
-może akurat, dlatego że jest okazja to, dla odmiany, nie będzie pić, co?- oznajmiłem.
-rób co chcesz, ja alkoholu nie kupuje- powiedział Logan i wyszedł na dwór.
-okeey, rób co chcesz. Ja zrobie liste co nam będzie potrzeba a ty James … przestań się obrzerać tymi sałatkami- wykrzywiłem się a on tylko przytulił do siebie sałatke xD
-no hej!- krzykneła Vai, niespodziewanie wpadając do naszej willi i podbiegając do mnie, zdyszana- wiesz gdzie Logan?-
-Logan? Aaa poszedł teraz na pole. A co, mam go zaw ...-
-nie! Nie trzeba! Niech tam zostanie!- powiedziała po czym popruła do góry. Ja z miną WTF popatrzyłem na Jamesa.
-... wiesz co ona knuje?-
-mfmffm ...- mruknął i wzruszył ramionami.
-jest Vai?- zapytał Log, zerkając z pola.
-przyszła teraz i poleciała na góre, a co ...-
-no nie!- krzyknął i pędem poleciał do góry.
-... co oni mają z tym gonieniem?- zapytałem zdziwiony- dobra, niech się tam wyzabijają, ja robie liste- usiadłem na fotelu i zacząłem pisać.

Logan watching you …
-no nie!- krzyknąłem, kiedy usłyszałem co powiedział Kend i szybko pognałem do góry. A jednak mały spryciarz skapnął się że jej ją buchnąłem. No w końcu by i tak zobaczyła że czegoś jej brakuje. Biegiem wpadłem do mojego pokoju a tam zastałem Vai, która grzebała mi ... w koszu na pranie xD
-Vai! Zostaw mój kosz! No weż!- krzyknąłem, a ta ze strachu tam utkneła, głową w dół, tak że jej nogi wystawały xD
-aaaaa!!! super! Siedze głową w twoich brudach!- usłyszałem krzyki z kosza. Podeszłem do niej ze śmiechem i oparłem się o kosz.
- trzeba było nie grzebać-
-giń Henderson!! yyyh nawet nie chce wiedzieć co ty tu masz!-
-no cóż … wczoraj dawałem do prania koszule i spodnie więc została tam sama bielizna- odparłem i nagle rozległ się pisk xD
-aaaaa!! wyciąg mnie wyciąąąąąg!!- krzyczała i zaczeła machać nogami. Zacząłem się śmiać i powoli postawiłem ją na nogi. Ta szybko się otrzepała i wytarła się we mnie xD
-yyhh ide odkazić twarz!- otrzepałą się znowu.
-no żartowałem- zmierzwiłem jej już zmierzwione włosy- no i nie ma przeszukiwania mojego pokoju pod moją nieobecnością- złapałem ją od tyłu, tak żeby nie uciekła.
-Henderson oddawaj mi VeiGi!- wrzasneła.
-że … kogo?- zapytałem,podnosząc brew.
-no … moją spluwe-
-oj nie oddam ci jej. Chce żebyś raz na zawsze o tym zapomniała-
-alee … jak coś nam się stanie to zawsze lepiej niech będzie u mnie spluwa niż u ciebie noo Logaaan!- wyrwała się i poleciała szybko do szafy.
-zostaw tą szafe w spokoju- wywróciłem oczami, chwyciłem ją i rzuciłem na łóżko- nie grzeb mi w pokoju bo i tak ci nie oddam spluwy-
-oddasz!! bo cię pogryze!- warkneła i chciała się podnieśc ale jej nie dałem bo … usiadłem na niej xD no siłe ma to jej się nic nie stanie- no eej! Złaż! Logan! Nooo!! Jaaaaaaaames! Logan mnie gwałcii!!- wrzasneła i migiem James znalazł się przy drzwiach.
-mfmfmf!!!- mruknął, jeszcze z sałatą w buzi xD
-ee z tego co pamiętam wzywałam Jamesa nie królika- zaśmiała się Vai a James tylko przymróżył oczy.
-złaż z niej! Migiem!- powiedział James, połykając to co miał w buzi.
-nie bo mi będzie grzebać w pokoju- odparłem, nie zmieniając pozycji.
-niby dlaczego?- zapytał zdziwiony.
-boo … tak- mrukneła Vai a ja powoli zszedłem z niej i podniosłem ją.
-a teraz milejdi wypad- oznajmiłem i wyprosiłem ją z pokoju, po czym zamknąłem go na klucz- teraz nie ma wchodzenia do niego bez mojego pozwolenia- pomachałem jej kluczem przed nosem.
-taa ciekawe gdzie go schowasz. Wiesz że ja wszędzie go znajde- poruszała brwiami.
-serio? Ciekawe czy tu też- wiem, głupi pomysł ale jedyny najlepszy. Po prostu na skraju rozpaczy, wsadziłem go sobie do bokserek xD mina Vai i Jamesa, bezcenna xD
-... ooo … key ...- wydukała Vai- nie dotykam cię- oznajmiła po czym oddaliła się ode mnie.
-i dobrze zrobiłeś- przybił ze mną piątke James- nie gniecie? xD-
-James słyszysz się?- zrobiłem facepalma po czym zeszliśmy na dół- dobre wieści! Znalazłem miejsce, gdzie Vai się nigdy nie dostanie!-
-w twojej głowie?- zapytał Kend, nie odrywając się od kartki- ej Vai, nie podglądaj- szybko schował kartke, odganiając dziewczyne.
-niee, troche niżej- zaśmiał się Log.
-w sercu? Ooo rozumiem że masz kogoś na oku Log- pokiwał głową Kend a Vai podniosła brew.
-nie o to chodzi- machnąłem ręką- chodzi o schowek na klucz-
-a no, słucham cię, więc gdzie- pokiwał głową Kend.
-w bokserkach- zaśmiałem się a Vai tylko pokiwała głową
-żal.pl- wymruczała
-a ty masz lepsze miejsce na schowek?- zapytał James.
-pff a jak ;D- kiwneła głową Vai-... zmieńmy temat, nadal czuje że jestem otoczona przez bande zboczeńców-
-oo siema Vai- pojawiła się nagle Sadie- cześc Kend- pocałowała go w czoło po czym przytuliła Vai- co nowego?-
-Log chowa klucz od pokoju w bokserkach- powiedziała prosto z mostu Vai a ja zrobiłem facepalma.
-ahaa … to nic nowego się nie dzieje- zaśmiała się.
-ja ide … ale wróce...- popatrzyła na mnie i przymróżyła oczy. Takie kocie oczy. Szczerze, czasami się jej boje … ale za to ma śliczne oczka ^^
-Looogaaan- przejechał mi ręką po twarzy James- poszła sobie- oznajmił. Co? Gdzie? Kiedy? Znowu się zamyśliłem -.-''
-Logan nie myśl tyle dobrze?- oznajmił Kendall i pociągnął do siebie Sadie.
-niee nic … ja tylko … ide wyciągnąć ten klucz xD no nie będe ich tam nosić, żartowałem tylko-zaśmiałem się po czym udałem się do góry.
-a jednak gniecie xD- zaśmiał się James.
-Maslow! Ogarnij się!- krzyknąłem po czym usłyszałem tylko śmiech.

Pati watching you …
siedziałam sobie w domu i nie miałam zielonego pojęcia co robić. Nudno, smutno … pojechałabym do BTR ale po co, skoro jego tam nie ma … możee … uda mi się do niego zadzwonić? ^^ wziełam szybko komurke i wybrałam odpowiedni numer.
-halo?- zapytał zaspany głos.
-hejj Carlos ^^- aż uśmiechnełam się jak go usłyszałam x3- obudziłam cię?-
-no przymknąłem oczy ale czuwałem- zaśmiał się- co tam u ciebie?-
-nudy … bez ciebie- przygryzłam warge i nie zdziwiłabym się gdyby on z drugie strony zrobiłby to samo.
-nie martw się, za dwa dni wychodze ;D -
-już za dwa? Oooo to super ^^- aż podskoczyłam na kanapie- bo wiesz … oganizujemy imprezke dla Vai i czekamy na ciebie-
-imprezka? Supeeer ;D to wy tam przyszykujcie żeby było już wszystko gotowe jak przyjde. Chyba że chcecie żebym po drodze coś wziął-
-nie Carlos, nic nie bierz. No chyba że automat xD- zaśmiałam się po czym usłyszałam i jego śmiech.
-w sumie … na urodziny Vai … pasowałoby to. Ale my już mamy dla niej prezent-
-serio?- spytałam zdziwiona.
-noo ^^ w 4 się zebraliśmy i kupiliśmy jej coś fajnego-
-a co takiego?- dopytywałam się. Ciekawska ;D
-dowiesz się jak przyjade- zaśmiał się- … tęsknie ...-
-... ja też- szepnełam i oparłam się o kanape.
-panie Pena! Nie wolno panu przez komurke rozmawiać!- usłyszałam nagle głos pielęgniarki. Niech nam powie wprost że nas nie lubi -.-
-dobrze … już kończe- domyślam się że wywrócił oczami- pa Pati … kocham cię <3 – cmoknął w komurke i się rozłączył.
-ja … ja ciebie też- szepnełam do siebie, opierając głowe o oparcie i uśmiechając się promiennie. Nie moge się doczekać aż wróci …

Violette watching you …
taki niby cwaniak z niego co? Oj niech nie myśli że mu to ujdzie na sucho …. uda mi się zdobyć ten klucz, przez rękawiczki oczywiście, i znajde moją spluwe! … gdziekolwiek mi ją dał. Boże czy musiałeś stworzyć tak bardzo upierdliwych ludzi? -.-' tym razem jednak nie dałam za wygraną. Kiedy wyszłam z willi, wspiełam się do okna pokoju Logana i przypatrywałam się czy gdzieś go tam nie ma. Po krótkiej chwili zobaczyłam jak wyszedł z łazienki z kluczem od pokoju w ręku.
-no ładnie ją przechytrzyłem- kiwnął głową zadowolony i klapnął na łóżku, podrzucając przy tym kluczyk- a jak się miewa moja VeiGi?- powiedział po chwili i wyciągnął spluwe z szafy. Wiedziałam … a głupia w koszu na pranie szukałam -.- - nie oddam cię twojej pani, oj nie- zaczął ją głaskać po czym włożył ją znowu do szafy- hmmm … pasuje się tu przebrać bo Vai mnie jeszcze czymś zaraziła- zaśmiał się po czym zaczął ściągać koszule.
- o kurw ...- szepnełam do siebie i szybko zeszłam na dół- dobra … tego już nie muszę oglądać- otrząsnełam się po czym skierowałam się do auta- co do …- szepnełam do siebie, kiedy przyglądnełam się w lusterku. Czerwona … dosłownie!- no jasna cholera!- zaczełam pocierać sobie policzki po czym wsiadłam do auta. Co się ze mną dzieje? To pewnie przez ten szpital xD wziełam głęboki wdech i wróciłam do domu. Dziwnym trafem, wychodząc z auta, mój uśmiech stał się bardziej promienny … zaczynam się siebie bać. Powachlowałam się kilka razy po czym strzeliłam się w policzek, żebym już przestała się tak szczerzyć xD pewnym krokiem weszłam do domu i po drodze jeszcze krzyknełam „oppa gangnam style!”. Ta, przypomniało mi się wariactwo w szpitalu xD bosko ;D tańcząc podeszłam do kuchni, gdzie siedziała Gwen. Miała jakieś papiery w ręce i wyglądała jakoś dziwnie …
-hejoooo- machnełam do niej i oparłam się o drzwi.
-Vai … mam twoje wyniki- oznajmiła, patrząc na mnie dziwnie.
-i co tam ciekawego?-
-... jesteś w ciąży- szepneła i pokazała mi USG. zamarłam … nagle poczułam że robi mi się słabo i … gleba!

baaaam xD zaskoczeni? xD i jak myślicie ... który to sprawca? xDD

TD(R)H rzdz od 1 do 22 (Totalna Porażka bez BTR)

a więc, widziałam że etykietek robi się co chwile coraz więcej xD dlatego daje tutaj załączniki do tych wszystkich rozdziałów, od 1 do 22 :D to były jeszcze bez BTR ;D i etykiety do tych usuwam xD żeby nie było za dużo :P
PREZENTACJA
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2011/12/tdrh-prezentacja-uczestnicy.html

RZDZ 1- "JUŻ PO PORAŻCE"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2011/12/no-pieknie-powiedziaam-nie-ma-soku.html

RZDZ 2- "NIC TYLKO SIĄŚĆ I PŁAKAĆ"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2011/12/rozdzia-ii-nic-tylko-siasc-i-pakac.html

RZDZ 3- "BYLE DO PRAWDY"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2011/12/rozdzia-iii-byle-do-prawdy.html

RZDZ 4-" NIEWINNE KŁAMSTEWKA"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2011_12_24_archive.html

RZDZ 5- "NIEPROSZONY GOŚĆ"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2011_12_27_archive.html

RZDZ 6- "KIEDYŚ BĘDZIESZ MÓJ"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2011_12_31_archive.html

RZDZ 7- "JAK U MAMY"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_01_05_archive.html

RZDZ 8 CZ 1 " I JAK NIE WIERZYĆ  W CUDA"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_01_11_archive.html

RZDZ 8 CZ 2 " I JAK NIE WIERZYĆ W CUDA"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_01_18_archive.html

RZDZ 8 CZ 3 "I JAK NIE WIERZYĆ W CUDA"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_01_26_archive.html

RZDZ 8 CZ 4 "I JAK NIE WIERZYĆ W CUDA"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_01_31_archive.html

RZDZ 8 CZ 5 " I JAK NIE WIERZYĆ W CUDA"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_02_06_archive.html

RZDZ 9 " MIŁOŚĆ JEST BOLESNA A PRZYJAŻŃ JESZCZE BARDZIEJ"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_02_14_archive.html

RZDZ 10 " DZIEWCZYNA Z SĄSIEDZTWA"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_02_17_archive.html

RZDZ 11 CZ 1 " GORZKA PRAWDA"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_02_23_archive.html

RZDZ 11 CZ 1" GORZKA PRAWDA"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_02_27_archive.html

RZDZ 12 CZ 1 " PIERWSZY DZIEŃ SZKOŁY"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_03_06_archive.html

RZDZ 12 CZ 2 " PIERWSZY DZIEŃ SZKOŁY"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_03_14_archive.html

RZDZ 13 "JA CHCE SHAKE'A"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_03_20_archive.html

RZDZ 14 "WYWIADZIK NA ŚRODKU ULUCY"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_03_26_archive.html

RZDZ 15 CZ 1 " TYLKO NIE TO"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_04_01_archive.html RZDZ 15 CZ 2 " TYLKO NIE TO"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_04_07_archive.html

RZDZ 16 " NOWY SZCZENIAK W KLASIE"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_04_10_archive.html

RZDZ 17 "TRZEBA SIĘ OGARNĄĆ"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_04_15_archive.html

RZDZ 18 CZ 1 "1D & ME"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_04_19_archive.html

RZDZ 18 CZ 2 "1D & ME"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_04_23_archive.html

RZDZ 19 "EICZ PREZENTUJE"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_04_28_archive.html

RZDZ 20 CZ 1 "I WSZYSTKO STAŁO SIĘ JASNE!"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_05_02_archive.html

RZDZ 20 CZ 2 " I WSZYSTKO STAŁO SIĘ JASNE"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_05_06_archive.html

RZDZ 21 " I JEST GIT"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_05_10_archive.html

RZDZ 22 CZ 1 "PRZYDA NAM SIĘ MAŁA POMOC"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_05_15_archive.html

RZDZ 22 CZ 2 " PRZYDA NAM SIĘ MAŁA POMOC"
http://mojatotalnaporazka.blogspot.com/2012_05_20_archive.html


amen xD ^^


wtorek, 23 października 2012

ROZDZIAŁ XLIII "SZPITAL TO NIE DLA NAS ;D"

HEUEHUEHEUE ^^ witaamm ;D wiem dodaje szybko nocie bo ja co skończe to pisze nastepna ;D tak mnie jakoś wzieło :) poza tym wiem co ma być no to wykorzystuje to i pisze ;D dobra dzisiaj filozof sie we mnie obudził ;D a konkurs hmmm daje dooo ... 11 listopada, może być? ;D


Carlos watching you …

pierwsze promyki słońca wpadły przez szpitalne okno i zaczeły mnie powoli rozbudzać. Otworzyłem powoli oko i chciałem sprawdzić czy to co się stało dziś w nocy było prawdą. A jednak! Koło mnie spała sobie Pati i była we mnie wtulona x3 od razu pojawił mi się uśmiech na buźce ^^
-gościu … przesuń się … nie widze jego klatyy … -mrukneła przez sen brunetka. Ja podniosłem brew i cicho zacząłem się śmiać, głaszcząc ją delikatnie po policzku – takie to ciacho że o matko boskaa ...- szepnełą po czym wtuliła się bardziej we mnie. Uwielbiam jak ona mnie tuli. Nieświadomie ale tuli xD- aww Carlos w mokrej koszulce *O*- mrukneła po czym spadła z łóżka.
-Pati! … nic ci nie jest?- wstałem powoli z łóżka i podniosłem ją do góry.
-co ..? gdzie? … jak? … ogórki?- zaczeła się rozglądać a ja tylko się zaśmiałem- … znowu gadałam przez sen?- jękneła a ja tylko pokiwałem głową- o boże … co tym razem?-
- … Carlos w mokrej koszulce ^^- zaśmiałem się cicho a ona zrobiła wielkie oczy.
-... nigdy więcej nie zasne w szpitalu- oznajmiła, podnosząc ręce- która godzina?-
- a gdzieś po 11 i ...- popatrzyłem na korytarz, na którym para pielęgniarek zasuwała z mopami- … chyba coś przegapiliśmy- wskazałem na nie.
-może była balanga! … i przegapiliśmy ją- wzruszyła rękami po czym poszła na chwile do łazienki- o !! mam pomysł!- krzykneła z niej.
-a jakiż to?- zapytałem, siadając na łóżku.
-będe dzisiaj twoją pielęgniarką ^^- uśmiechneła się po czym wyszła z łązienki w seksi stroju pielęgniarki *O* dobrze że siedziałem bo bym pewnie rypnął na ziemie xD aż usta otworzyłem kiedy ją zobaczyłem i nie mogłem się nacieszyć jej widokiem.
-P..p.p.aat … n.n.ie.e m.m.usisz ...- wydukałem, nadal wpatrując się w nią.
-oj muszę musze- kucneła przy mnie i pogłaskała mnie po policzku. „patrz jej na twarz, Carlos patrz jej na twarz!” mówiłem sobie w myślach, próbując się opanować xD
-zrobie ci coś do jedzenia- uśmiechneła się po czym zabrała się za robienie kanapek.
Logan watching you …
-gdzie nas prowadzicie?- zapytała pasemkowa, kiedy szliśmy razem z kilkoma pielęgniarkami przez korytarz.
-idziemy do doktora. Musi was dobrze przebadać i zobaczyć czy wszystko z wami w pożądku- oznajmiła jedna z nich.
-ale … czemu z taką obstawą?- zapytałem ,wskazując na pielęgniarki.
-bo nie chcemy żebyście zmalowali coś jak dzisiaj rano- oznajmiła jedna. Tak … zalaliśmy szpital, przestraszyliśmy ludzi, zużyliśmy 10 rolek papieru toaletowego, 4 opakowania ketchupu, zepsuliśmy winde … a to wszystko tylko dzisiaj xD. Po jakiejś chwili zobaczyłem automat. Wspomnienia ^^
-ty patrz! Carlos ma … własną pielęgniarke xD- zaśmiała się Vai, wskazując na niego.
-czekaj czekaj ...- zacząłem się przyglądac- to przecież Pat! No ej … też chce mieć własną pielęgniarke- zacząłem marudzić xD
-Henderson nie marudz xD- wywaliła na mnie język po czym popchneła mnie do przodu- masz całą obstawe tutaj- wskazała na 6 pielęgniarek, które nas pilnowało xD
-ale chce taką seksowną ^^-
- … trace nadzieje do tego chłopaka- mrukneła po czym poklepała mnie po ramieniu.
- no jeju czy coś powiedziałęm nie tak?- zapytałem, robiąc mine WTF a Vai tylko wywróciła oczami i popchneła mnie mocniej do przodu. U lekarza … obstawa została na zewnątrz a my znależliśmy się w środku i usiedliśmy na jednym z łóżek.
-a więc … Goldie i Henderson ...- popatrzył na jakiś świstek po czym popatrzył na nas- ci który zatopili nam szpital co nie?-
-eee … nooo … myy ...- zaczeliśmy się jąkać, patrząc po sobie.
-ee nooo wyyy- popatrzył na nas i założył ręke na ręke.
- … idz Logan się pierwszy zbadaj, ja wyjde- oznajmiła Vai po czym zaczeła iść w strone drzwi.
-nie tak szybko Vai!- pociągnąłem ją za ręke- to ty najpierw pójdziesz się zbadać a ja wyjde-
-nie szarpcie mi się tutaj … eee … zaraz jak wy macie na imię?- podniósł okulary i popatrzył w kartki.
-Logan i Honorata- oznajmiła Vai.
-jaka Honorata- pokiwałem głową ze śmiechem- Logan i Violette- zaakcentowałem jej imię.
-a tak! … Honorata- zaśmiał się- zbadam was szybciorem a dziewczynie zrobimy USG-
- dlaczego?- wykrzywiła się.
- bo jestem lekarzem- kiwnął głową- ty ściągnij koszule, ty ściągnij bluzke, i uczesz włosy. Masz szope na głowie- powiedział do Vai a ona otworzyła buzie zaskoczona i złapała się za włosy.
-dobra panie... - przeczytałem jego plakietke- Benfield … ee … czemu nas pan bada razem?-
-a nie jesteście parą?- zapytał zdziwiony.
-nie nie!- zaczeliśmy zaprzeczać.
-ja mam chłopaka!-
-a ja mam … ee … co ja mam... -zacząłem rozmyślać.
-Pociąga?- zaśmiała się Vai.
-ranisz mnie- zrobiłem smutną mine i ściągnąłem koszule.
-eeh noo dooobra przepraszam- ściągnełą bluzke- masz moją bluzke na pocieszenie – zaśmiała się po czym rzuciła nią we mnie- w sumie … to tak jak siedzieć w bikini- wzruszyła rękami i położyła się na łóżku.
-prosze jej nie dawać żadnych leków- szepnąłem do lekarza- ona po tym ma odpały-
-a więc … pani .. ee ...-
-Goldie- wywróciła oczami Vai- lekarz skleroza -.- -
-mam coś innego na głowie niż uczyć się waszych nazwisk-
-tupecik?- zaśmiała się Vai a ja zobiłem facepalma xD
-Goldie proszę … zamknij oczy i śpij, dobra?- oznajmił lekarz.
-dooobrz- uśmiechneła się po czym zamkneła oczy,
-prosze wiaać!- szepnąłem do lekarza.
-Logan słysze cie- wyszeptała przez zęby
-a dzisiaj Vai ma urodziny ^^- oznajmiłem.
-oo to dostaniesz lizaka na koniec badania- powiedział lekarz, wyciągając przybory z szafki.
-ale się doktor wysilił- mrukneła Vai xD

Pati watching you …
-a więc jak się czuje mój pacjent?- zapytałam latynosa, kiedy wróćiłam z łazienki, nadal w przebraniu pielęgniarki.
-z minuty na minute coraż lepiej proszę pani ^^- uśmiechnął się do mnie promiennie.
-a to bardzo dobrze – odmieniłam mu uśmiechem i usiadłam koło niego- jak noga?-
-już prawie nie boli- popatrzył na mnie po czym pokiwał głową.
-dzielny chłopczyk- zaśmiałam się po czym cmoknełam go w policzek- a więc … kiedy cię wypuszczają?-
-chyba za ee … kilka dni … ale mniej niż tydzień. W sumie to opuchlizna i siniaki powoli mi schodzą więc pewnie w tym tygodniu mnie wypuszczą- uśmiechnął się .
-eeh Carlos Carlos, tyle przeszedłeś a uśmiech ci z ust nie znika- zmarszczyłam nos ze śmiechem po czym podałam mu leki.
-a ty co tutaj robisz hę?- usłyszałam nagle głos pielęgniarki i migiem się obróciłam.
-ehm … chyba mnie pani z kimś pomyliła ...- zaczełam się wymigiwać- ja się zajmuje tylko pacjentem ...-
-jasne jasne … nie przyjmujemy tak młodych pielęgniarek- złapała mnie za ręce i wyprowadziłą siłą z pokoju.
-nieee!! zostawcie mi Pat!!- usłyszałem krzyk Carlosa.
-pa Carlos! Zobaczymy się jak wrócisz!!- machnełam mu szybko po czym zostałam wypchnięta ze szpitala- no eeeeej!!- tupnełam noga i obróciłam się po czym …
-siema- machneli mi Logan i Vai xD
- co wyście zmalowali znowu co?- zapytałam, zakładając ręke na ręke.
- … a ty co tu robisz, coo?- podniosła brew Vai, i zrobiła tak jak ja- i jeszcze w stroju pielęgniarki- przeanalizowała mnie wzrokiem a Logan skomentował to gwizdem.
-no ejj! Byłam … zobaczyć jak pracują pielęgniarki- wybrnełam szybko z sytuacji.
-taak? To czemu widzieliśmy cię w pokoju Carlosem, hę?- podniosła bardziej brew Vai i zaczeła się kiwać.
-ty znowu za dużo tabletek wziełaś?- zapytałam, oddalając się troche od niej.
-nie zmieniaj tematu!- wskazała na mnie palcem.
-no dobra dobra! Przyszłam do niego żeby mu pomóc, bo nie chciałam żeby czuł się cały czas winny- wzruszyłam ramionami a ci tylko wymienili podejrzane spojrzenia.
-bara bara bara bere bere bere- zaczeli nucić z wielkim zacieszem. Udusze … -.-
-haha wczoraj nam to śpiewał Carlos, więc tym samym odwdzięczymy się my- kiwnął głową Logan i przybił piątke z Vai.
-ciekawe dlaczego wam to śpiewał ...- podniosłam brew i zaczełam iść przed siebie.
- ja nic nie pamiętam bo byłam po tabletkach- broniła się pasemkowa.
-Vai!- krzyknełam, obracając się szybko i strasząc przy tym nią.
-no kurcze! Jak nie Carlos to ona- złapała się za serce.
-wszystkiego najj!!- krzyknełam i uścisnełam ją mocno.
-duszee … sięeee … -szepneła a ja szybko ją puściłam- jesteś dla mnie prawdziwym powietrzeeem- zaczeła nucić i nabierała głębokie wdechy.
-eeh ci ludzie- mruknął lekarz, wychodząc ze szpitala- ooo panna … e ...-
-Goldie … Goldie! Wbij pan to sobie do mózgu!- wzruszyła ramionami.
-a więc Goldie … proszę, oto wyniki- dał jej jakąś teczke- niech pani to na spokojnie w domu zobaczy-
-jasne- kiwneła głową- ee … plakietka się panu przekręciła-
-aa wiem- machnął ręką- nie wiem kiedy ci ludzie nauczą się normalnie chodzić- warknął i poszedł sobie.
-okeeeey ...- szepneła do siebie Vai.
-pokaż- od razu znalazł się przy niej Log.
-nie twoja zbójecka rzecz- wywaliła na niego język Vai po czym schowała wyniki do zwojej torby.
-no to Vai … haus?- zapytałam, patrząc na nich.
-no haus, ya ya- zaśmiała się – Noah mi mówił że jest na parkingu, a więc ide go poszukać- uśmiechneła się.
-misiaczka?- zapytał jak dziecko Log, chowając ręce za siebie i kiwając się delikatnie.
-no jak nie jak tak- zaśmiała się Vai po czym uścisneła go mocno. Dwa różne światy a tak się dopełniają … yyh zaraz, czekaj, wróć … ona ma chłopaka a on ma … e … no ma chłopaków xD
-to … siema!- machneliśmy razem do Vai po czym znikneła między autami.

Violette watching you …
ale mam super chłopaka! Pierwsze co zrobił, jak weszłam do jego auta to uściskał i krzyknął „ wszystkiego najlepszego!”. Po czym zabrał mnie na kurczaczki :D w międzyczasie dostałam przekochane sms-y od chłopaków. Oczywiście W KAŻDYM było słowo „wariatka” „zboczuch” i odziwo „patelnia” oraz „lodówka” xD no w sms-ie od Logana był jeszcze hardcore ale to już inną drogą … xD nawet jak wypisywali mi wszystkie moje wady, tylko wady, to pisali żebym się nigdy nie zmieniała. Wróć … jak wypisujesz wady to chyba mam się zmienić nie? … a kto ich zrozumie xD kiedy Noah odstawił mnie do domu, weszłam powoli ale oczywiście nie udało się ninjowanie bo Gwen od razu mnie wyściskała.
-młoda wszystkiego najjj!!- zapiszczała mi do ucha i mocno przytuliła.
-jedna dusi druga piszy- zaśmiałam się i odwzajemniłam uścisk- a gdzie Dakota?- zapytałam rozglądając się.
-wiesz … wyjechała do swojego chłopaka- powiedziała- aale za to mam dla ciebie niespodzianke, która niedługo przywędruje do ciebie ^^- klasneła w ręce zadowolona.
-błagam niech to nie będzie ptasznik- zaśmiałam się po czym rzuciłam moje rzeczy do swojego pokoju i zaczełam się rozpakowywać- chwila … gdzie ona jest ...- mruknełam i szybko zaczełam szukać w jednej torbie, po kieszeni- no kurna jego … wrrr Henderson!- wzieła poduszke i walnełam nią o drzwi.
-co jest?- kukneła do mojego pokoju Gwen.
-nic nic … zostałam obrabowana przez Logan- mruknełam, siadając na łóżku zła.
-ojj już nie marudz- mrugneła do mnie- jutro tam wpadniesz i mu dasz popalić- zaśmiała się- teraz się prześpij- przytuliła mnie po czym wyszła- dobranoc-
-branoc- machnełam do niej po czym spojrzałam na koperte z moimi wynikami- hmmm … na pewno jestem zdrowa, jutro przeglądne … wrr jestem otoczona przez złodziej- warknełam po czym prasnełam się na łóżku i obmyślałam jutrzejsze włamanie do Mr Hendersona xD

pytanie:
jak myślicie, co Log zwiną  Vai? xD wiem nie mam pomysłów na pytania xD

piątek, 19 października 2012

ROZDZIAŁ XLII PLUS „DODATEK SPECJALNY- Z KAMERĄ WŚRÓD SZPITALU”

  a oto i mały dodatek do ostatniego rzdz- "NOC W HOSPITALU". wpadłam na to dzięki Pat xD tiaa jeszcze raz dzienks za pomysły ;D nooo bo za chwile konkurs na komcie będzie się kończył a nadal nikt nie przebił Ang ;D doobra zapraszam ;D


Nagrywane przez kamere …
-siema! Tutaj MRs Goldie!-
-oraz Mr Henderson!-
-zapraszamy na film „ co robić w szpitalu kiedy jest potwornie nudno a pies zjadł ci komurke!”- powiedziała pasemkowa a Logan pokiwał głową- no co? Może się tak zdażyć … wiesz jak ciężko jest później przez takie coś dzwonić? Pół biedy jak to Chichuachua ale weż np. Alaskana- kiwa głową.
- … nie żryj tych tabletek tyle xD- klepnął ją po ramieniu
-a więc trututururututu!- udaje że gra na trąbce- wualaa!-
********
UJĘCIE 1- ZABAWA W NINJAAA
w oddali widać powoli zbliżającą się Vai. Nagle chowa się szybko za krzakiem po czym powoli wychyla, rozgląda się dokładnie po czym podbiega do drugiego krzaka i też się chowa. Znowu się wychyla i rozgląda po czym przebiega powoludku przed siedzącym dziadkiem, który na nią patrzy.
-niech pan siedzi cicho, w szpitalu jest Shredder z jego armią a ja gdzieś zgubiłam swoje nunchuku i go szukam … ale ciii- szepcze do niego po czym idzie dalej na palcach. Mina dziadka, bezcenna xD takie WTF po czym zaczyna się rozglądać xD kamera pada na Vai, stojącą przy ścianie która pada ze śmiechu XD
********
UJĘCIE 2- WINDA, I LIKE IT ;D
wsiadają dumnie do windy Logan i Vai po czym zamykają się drzwi. Zaczyna jechać do góry po czym zatrzymuje się w połowie i słychać krzyki.
-nieee!! ja nie chce umierać!!- słychać Logana.
-Sauronie oszczędz naaas!!- słychać wrzaski Vai.
-aaaaa!!! nieeee!!! nie przeszywaj mnie wzrokieeem!!!- Log zaczyna walić w winde. Koło windy zebrała się już spora grupka ludzi.
-aaaaa!!!! nie chce umieraać nie chcee! Ratunkuu!!!- piszczy pasemkowa i wali w winde.
-szybko! Sprowadzcie ich na dół!- krzykneła jedna pani z tłumu. Winda powoli zjeżdza, otwiera się po czym … widnieją dwie postacie bez głowy D: całe we krwi!! tłum w trymiga się zmył z krzykiem.
-phahaha nabrali się xD – zaczyna się śmiać pasemkowa, spuszczając sobie bluzke na dół, tak samo jak jej świrnięty kolega xD
-mistrowskie xD- wącha sb ręke- dobry jest ten ketchup?-
-.. pudliszki to musi być dobry xD- zlizuje sobie ręke xD.
-weż przynajmniej jakąś parówke-
-... phahahahahahahaha xD- wchodzi do windy i się zamyka i słychać taki śmiech Xd.
-ale mi chodziło o tą ze sklepu!!- facepalm ze strony Logana ale i on zaczyna się śmiać xD po czym przybliża się so kamery- nie martwcie się, ona tak ma xD
********
UJĘCIE 3- PSYCHOPATKA
korytarz, pełno ludzi. Nagle nadbiega Logan krzycząc.
-błagam! Pomocy! Biegnie za mną psychopatka!!- taki przestraszony jest i w ogóle się trzęsie xD nagle nadbiega Vai z wieszakiem xD
-Loogaan!! ja cię kocham!! zostań moim mężem i miej ze mną trójke dzieci!! - wymachuje wieszakiem.
-niee!! zostaw mnie dziwaczko! D: - chowa się za jakimś dziadkiem a ten taki przestraszony nie wie co robić i ucieka xD- no dziękuje za pomoc! -.- -
-powiedz mi jedno .. czy ty mnie kochasz?- takie słodkie oczka robi Vai xD
-nie, od kiedy uciekłaś z psychiatryka po raz 6 i prawie go nie wysadziłaś!- tłumaczył jej Log. Połowa ludzi uciekła od nich xD
-wrr zabije cięęę!!- podniosła wieszak po czym zaczeła go gonić.
-aaaa!! pomocy!!- skacze po krzesłach i ucieka przed nią.
-nie rozumiesz że jestem napalona!?- staje przed nim i rzuca przed siebie wieszak.
-a .. to chodzmy- chwyta ją za reke i idzie do pokoju. Resza taki szoooked xD
********
w pokoju …
-phahahaha to było dobre xD- zaczeła się śmiać Vai.
-ty nadajesz się na psychopatke xD- kiwnął głową Log po czym dostał- ałaaa ja mam nadal siniaki MRs criminal- wywalił na nią język.
- too … jakiś jeszcze pomysł?- zaczeła sobie podtańcywać xD
- … wiem!- klasnął w dłonie i wskazał na Vai.
*********
UJĘCIE 4- PARTY HARD!
Cisza spokój … korytarz … starzy ludzie mają teraz przerwe na jakąś papke. Nagle z sufitu jak ninja zsuwa się Vai w związanych włosach, niebieską bandanką, krótkie czarne spodenki i niebieskie poszarpane leginsy oraz czarną bluzką z kremowym napisem „i'm bat” (moja ulubiona bluzka xD) i z butami na koturnach.
-co to za cisza, ludzie kochani!
Wiem że to szpital, atmosfera do bani,
trzeba to zmienić, a ja wam pomoge,
stawaj z miejsca i skacz z nogi na noge!- zaczełą rymować Vai po czym podeszła do jednej babci i ją podniosła. Nagle z głośników rozlega się głos Logana.
-ludzie wstawajcie, bo to nie żart,
za chwile tu będzie party hard!- po czym zaczeła lecieć piosenka „Everyday i'm Shufflin” LMFAO. Migiem zjawił się też Logan po czym zaczął shufflinować razem z Vai ;D dziadki wszystkie wstały i też zaczeły podtańcywać :D
-nie ma to jak party hard w szpitalu xD- zaśmiała się Vai po czym było słychać Gangnam style.
-Gangnam style!- krzykneli po czym zaczeli tańczyć jak w teledysku xD
*********
UJĘCIE 5- WYŚCIGI WUZKOWE
Vai siedzi w wuzku szpitalnym a Logan stoi za nią i trzyma wuzek.
-gotowa?- zapytał ją Log.
-wooohooo!! bokserki w dół!- krzykneła pasemkowa i zrobiła znak „rock and roll”.
- … może lepiej nie xD- zaśmiał się Log po czym zaczął pchać wuzek i, kiedy był już dobrze rozpędzony, wskoczył do niego.
-woohooo ale jazdaaa!!- krzykneła Vai.
-o nie … gdzie się skręca?!- krzyknął Log po czym wmeldowali się w pułke z lekarstwami.
-aałłł...- jękneła Vai, masując się po głowie.
-nie dosyć że jestem pobity po napadzie to jeszcze tego brakowało- powoli podnosił się Logan.
-prosze proszę proszę ...- podeszła do nich pielęgniarka, zakładając ręke na ręke.
-eheheehe ...- zaśmiali się cicho, patrząc na nią.
***********
w pokoju ...
-siema, jesteśmy w pokoju i nie możemy się wydostać,ponieważ pani pielęgniarka zamkneła nas na klucz- oznajmiła Vai.
-tia, a kogo to wina?- zapytał cwaniacko Logan.
-nie pesz mi się tylko wymyśl coś-
-... daj wsuwke- ściąga jej jedną z włosów i grzebie przy zamku.
-po co mi się pytasz czy możesz, skoro i tak łapsniesz bez pytania- rozłożyła ręce Vai.
-za chwile będziemy wolnii ^^- zanucił po czym otworzył drzwi- już ;D-
-Loganowski mój mistrzu- przybiła z nim żółwika.
*************
UJĘCIE 6- MUMIA.
Spokojny korytarz, jakieś tam dzieci siedzą bo to oddział dziecięcy, i nagle dwie mumie wchodzą na korytarz.
-uuuuu uuuu!!! - jęczała pierwsza.
-chcemy wasze mózgi!!- skrzeczala druga … Vai xD dzieci w popłochu pouciekały z korytarza.
-hahah dobre Vai ;D- zaśmiał się Log po czym stanął przed kwiatkiem i przybił z nim piątke.
-tu jestem padalcu -.- -
- ooo sorki- odwróćił się i jeb w ściane po czym wywalił się na podłoge.
-phahahahhahaha Logan ty amatorze xD-
**************
UJĘCIE 7- BEREK!
Spokojny dzień … szpital przepełniony ludzmi … a tu nagle Vai biegnie sobie pomiędzy nimi i jeb jedną pielęgniarke w plecy.
-berek!- po czym wieje. Z drugiej strony Logan który klepie pielęgniarki … po ramieniu oczywiście xD.
-berek! Gonisz!!- wskazuje na jedną i zwiewa szybko aż tu nagle zderzenie czołowe z Vai xD
-ałaaaa uważaj gdzie chodzisz noo. Mózg mi się jeszcze nie zrósł- zaczeła się masować po czole Vai.
- … berek!- klepnął ją w ramie i uciekł xD
-ja ci dam berek!- wyzbierała się szybko i poleciała za nim.
***************
UJĘCIE 8- LEKARZ ^^
w pokoju:
wychodzi Logan z łazienki w łachmankach lekarza a Vai siedzi sobie na łóżku i patrzy na niego.
-ser Henderson xD- zaśmiała się pasemkowa.
-to lekarz nie rycerz w bufiastej koszuli xD (ukradłam ci to Moonia xD) – zaśmiał się Logan i wziął słuchawki- too co pani dolega?-
-... Log to nie jest najlepszy pomysł xD to bardzo źle wygląda xD- zaczeła się rozglądać.
-jestem lekarzem, ty pacientem boże- wywrócił oczami – zrób „aaaaa”-
-bbbbb- zaśmiała się Vai.
-współczuje twojemu lekarzowi xD-
- ja jemu też xD najgorsze to że co chwile mi mówił „ no nie ruszaj się tak no”. A moja wina że mam łaskotki? xD-
-nietykalna xD-zaśmiał się Log i zaczął grzebać po szafce.
-tee coś tam jest ciekawego?- zapytała Vai, machając nogami.
- ee .. szczykawki ^^- wziął jedną.
-yyyh z dala ode mnie!- wywaliła na niego język.
-może zastrzyk zrobić? ^^- powoli zaczał do niej podchodzić.
-wyjjjjdz!!- ucieka z pokoju xD
***********
UJĘCIE 9- ROBIMY POTOP!
Pielęgniarki chodzą sobie od pokoju do pokoju, aż tu nagle, kiedy jedna wychodzi, Vai wchodzi i puszcza wode po czym ucieka. To samo robi Logan. Vai wchodzi do łazienki, bierze zapalniczke którą wcześniej gdzieś buchneła i zapala ją. Od razu włącza się alarm przeciwpożarowy i leje się woda. Zalewają tym sposobem pół szpitala xD zadowoleni wsiadają na swoje łóżka, biorą wieszak jako wiosło i wiosłują przez korytarz xD
-ale super! Czuje się jak na Niagarze ;D- krzykneła Vai.
-spływ kajakami, me gusta ^^-
-Goldie! Henderson!- odwrócili się i zobaczyli całą chmare pielęgniarek.
-... mamy przechlapane?- szepnął Log.
-no chyba ...-
************
w pokoju …
-i takim otóż sposobem jesteśmy przykłuci kajdankami do łóżek- mówi Vai i filmuje kajdanki.
-po co ja się dałem w to wciągnąć- marudził Logan
-nie mów że fajnie nie było- wywaliła na niego język.
-tiaa ale teraz będziemy mieli zakaz wstępu do tego szpitala na zawsze!-
-... w Midway jest dużo szpitali- zaśmiała się- a więc … macie ten film dokumentalny i cieszcie się życiem! Uważajcie na psy jedzące komurki i na Loganowskiego, któy kradnie wam wsuwki-
- jakbym nie ukradł to by nie było spływu- marszczy nos- ona jest wariatkąą- nuci.
- a on się ode mnie zaraziiił- też nuci- no to … do miłego ;D- macha do kamery.
-pomocyy xD- szepcze.

hmmmm ... pytanie ... podajcie 5 powodów dla których myślicie że Log i Vai pasowali by do sb xD jak myślicie? xD tooo narazkaa ;D